.... do pisania wlasnego bloga. I skoro Smakosia, glowny zreszta promotor mojej "tworczosci" na WZ juz podala te wiadomosc w WZtowej kawiarence, nie pozostaje mi nic innego jak dac oficjalny anons o mojej dzialalnosci w blogowni :))) Mam nadzieje, ze mnie Szefowstwo nie obsobaczy, boc to przeca nie jest zadna konkurencyjna reklama (jesli tak to prosze tego watka zlikwidowac - tylko nie bijcie!!!!). Spadlo to dojrzewanie na mnie jak grom z jasnego nieba i jestem wlasnie tutaj http://bezodwrotu.blogspot.com/ Jesli ktos ma ochote mnie odwiedzic, to bedzie mi bardzo milo :))))) Dla jasnosci oswiadczam, ze moim zamierzeniem jest prowadzenie dyskusji w blogu, wiec jesli po przeczytaniu notki macie ochote wyrazic opinie - bardzo prosze, bede odpowiadac i bedziemy dyskutowac na dany temat tak dlugo jak mamy na to ochote. Przy kazdej notce jest mozliwosc dodania komentarza i od godziny blog jest dostepny bez ograniczen i wymogow dla wszystkich ... Jak dlugo da sie taki stan rzeczy utrzymac to zalezy od kultury wypowiadajacych sie - jakkolwiek ostre slowa i wulgaryzmy sa dozwolone, byle w odpowiednim kontekscie. Uchachana po pachy Luckystar :))))
Nawet się nie zapytałam czy mogę wkleić "w kawiarence" link do Twojego bloga, co? Wiem wiem. Nie mam nic na swoją obronę. Co gorsza zrobiłam to z "premedytacją" by jak najszybciej cieszył on nie tylko mnie, ale i inne osoby. No i niech wreszcie przestaną się marnować Twoje zdolności! :-)
Ps. Wszystkie (ewentualne) baty od moderatorów czy włascicieli strony biorę na swoje plecy.
Smakosiu, bo ja tak na "pierwszy ogien" niesmialo rzucilam kilka anonsow na gg tylko dla waskiego grona, bo myslalam, ze moze poczytacie, dacie jakies wskazowki... A nuz trzeba tam jeszcze troche posprzatac, pozamiatac, moze jakies kurze powycierac zanim przyjdzie wiecej gosci. A potem dopiero (moze w przyszlym tygodniu) mialam zamiar rzucic to moje pitolenie na gleboka wode, czyli zaanonsowac publicznie ;) Ale ciesze sie, ze dalas mi niezamierzonego kopa i poszlo .... Baty??? Hmmm....... plecy mam spore, wiec jakby co to niech bija ... jak trza to trzeba :)))
Zostawiam sobie tą lekturkę na wieczór, przeczytałam kawałek i śmiałam się sama do siebie, dobrze że Smakosia daje dobre rady i że z nich skorzystałaś Marylko!
Milo mi bardzo, ze taka jest reakcja :)) Dziekuje serdecznie tym, co juz byli i tym co beda .... jak ktos napisal "to moje pitolenie <na swoim> jest nieco inne niz tutaj na WZ" ano inne, bo tam to juz cala ja ;) bez ukladnych zachowan ;) Nie wiem tylko jak dlugo Wspanialy to zniesie, bo wlasnie w czwartek Mu zapowiedzialam, ze zaczelam pisac - ucieszyl sie, On sie zawsze cieszy jak ja robie cos co mi sprawia przyjemnosc. Ale wczoraj poszlismy juz spac, leze, wierce sie i nagle wstaje (godz. 23:48) On zaniepokojony pyta "co sie stalo?" a ja na to "wene mam lece pisac" i polecialam :))))
Mam nadzieję (samolub jeden), że Ci ta wena szybko nie minie a jeśli nawet,to nie na długo :-) Oby tylko Wspaniały nie stracił cierpliwości, ale jemu to chyba nie grozi, co? ;-)))
Z wena to wiesz jak jest przychodzi i odchodzi kiedy chce ;)) A co do Wspanialego ?? no coz okaze sie czy On naprawde taki wspanialy :))) Najwyzej zmieni Mu sie tytul....
Ha ha ha - dobre! Zmieni mu się tytuł!!! Od razu zaczęłam się zastanawiać, na jaki? Mam jednak nadzieję, że to nie nastąpi, mimo, że zawsze jestem ciekawa Twoich ciekawych językowych niespodzianek!
Na jaki? no pierwsze co mi w tym momencie przyszlo do glowy to .... Upierdliwy :)) ale zobaczymy jak to bedzie... moze tez nie bedzie mnie wena co noc wyrzucac z lozka ;)))
Spadlo to dojrzewanie na mnie jak grom z jasnego nieba i jestem wlasnie tutaj http://bezodwrotu.blogspot.com/ Jesli ktos ma ochote mnie odwiedzic, to bedzie mi bardzo milo :))))) Dla jasnosci oswiadczam, ze moim zamierzeniem jest prowadzenie dyskusji w blogu, wiec jesli po przeczytaniu notki macie ochote wyrazic opinie - bardzo prosze, bede odpowiadac i bedziemy dyskutowac na dany temat tak dlugo jak mamy na to ochote. Przy kazdej notce jest mozliwosc dodania komentarza i od godziny blog jest dostepny bez ograniczen i wymogow dla wszystkich ... Jak dlugo da sie taki stan rzeczy utrzymac to zalezy od kultury wypowiadajacych sie - jakkolwiek ostre slowa i wulgaryzmy sa dozwolone, byle w odpowiednim kontekscie. Uchachana po pachy Luckystar :))))
;) dobrze, że dojrzałaś.
:) milo mi :)))
Nawet się nie zapytałam czy mogę wkleić "w kawiarence" link do Twojego bloga, co? Wiem wiem. Nie mam nic na swoją obronę. Co gorsza zrobiłam to z "premedytacją" by jak najszybciej cieszył on nie tylko mnie, ale i inne osoby. No i niech wreszcie przestaną się marnować Twoje zdolności! :-) Ps. Wszystkie (ewentualne) baty od moderatorów czy włascicieli strony biorę na swoje plecy.
no to bedziemy mieli kogo linczowac na zlocie?????? hmmm :):):):):)
Łoj!!!
A ja szybko weszłam, aby to zobaczyć, zanim by mogło zniknąć...
Super!
Smakosiu, bo ja tak na "pierwszy ogien" niesmialo rzucilam kilka anonsow na gg tylko dla waskiego grona, bo myslalam, ze moze poczytacie, dacie jakies wskazowki... A nuz trzeba tam jeszcze troche posprzatac, pozamiatac, moze jakies kurze powycierac zanim przyjdzie wiecej gosci. A potem dopiero (moze w przyszlym tygodniu) mialam zamiar rzucic to moje pitolenie na gleboka wode, czyli zaanonsowac publicznie ;) Ale ciesze sie, ze dalas mi niezamierzonego kopa i poszlo ....
Baty??? Hmmm....... plecy mam spore, wiec jakby co to niech bija ... jak trza to trzeba :)))
Marylko jestem zaskoczona mile, fajnie mieć swój blog na pewno wpadnę odwiedzę i poczytam póki co gratuluję
no to super
super super
Dzisiaj rano wszystko przeczytyłam,naprawde super.Oj będe już stałym gościem na tym blogu.
Pozdrawiam i życzę połamania klawiatury od klikania :)
Już mi się gęba śmieje, bo bardzo lubię czytać Twoją, Marylko, literaturę!
Zostawiam sobie tą lekturkę na wieczór, przeczytałam kawałek i śmiałam się sama do siebie, dobrze że Smakosia daje dobre rady i że z nich skorzystałaś Marylko!
Milo mi bardzo, ze taka jest reakcja :)) Dziekuje serdecznie tym, co juz byli i tym co beda .... jak ktos napisal "to moje pitolenie <na swoim> jest nieco inne niz tutaj na WZ" ano inne, bo tam to juz cala ja ;) bez ukladnych zachowan ;)
Nie wiem tylko jak dlugo Wspanialy to zniesie, bo wlasnie w czwartek Mu zapowiedzialam, ze zaczelam pisac - ucieszyl sie, On sie zawsze cieszy jak ja robie cos co mi sprawia przyjemnosc. Ale wczoraj poszlismy juz spac, leze, wierce sie i nagle wstaje (godz. 23:48) On zaniepokojony pyta "co sie stalo?" a ja na to "wene mam lece pisac" i polecialam :))))
Mam nadzieję (samolub jeden), że Ci ta wena szybko nie minie a jeśli nawet,to nie na długo :-) Oby tylko Wspaniały nie stracił cierpliwości, ale jemu to chyba nie grozi, co? ;-)))
Z wena to wiesz jak jest przychodzi i odchodzi kiedy chce ;)) A co do Wspanialego ?? no coz okaze sie czy On naprawde taki wspanialy :))) Najwyzej zmieni Mu sie tytul....
No tak - cała Ty :-D
Ha ha ha - dobre! Zmieni mu się tytuł!!!
Od razu zaczęłam się zastanawiać, na jaki?
Mam jednak nadzieję, że to nie nastąpi, mimo, że zawsze jestem ciekawa Twoich ciekawych językowych niespodzianek!
Na jaki? no pierwsze co mi w tym momencie przyszlo do glowy to .... Upierdliwy :)) ale zobaczymy jak to bedzie... moze tez nie bedzie mnie wena co noc wyrzucac z lozka ;)))
Ojeju, w razie problemów można będzie zrobić błyskawiczny konkurs na nową ksywkę.
I zabawy będzie sporo!