KUZZZZZZZWA Hameryko - czemus tak daleko, czemu takich dni jakie sie wlasnie skonczyly nie mozna powtarzac pare razy w roku. Talentu literackiego nie mam wcale, zatem teraz tylko pare slowek - o programie wizyty. Reszta sie zapewne dopisze, a fotki tez beda troszke pozniej. Zaczelismy w piatek kolo 9tej. Pogoda na poczatku nie dopisala, na szczescie potem sie zrobilo calkiem przyzwoicie. Plan przewidywal w pierwszym dniu pokazanie palacow ziemi obiecanej. Trudno bylo zorganizowac wszystko tak, zeby pokazac gosciom jak najwiecej, ale zeby ich za bardzo nie zmeczyc i zeby nie mieli przesytu. Drugi dzien spedzany byl w najszerszym WZtowym towarzystwie - na dzialce u Ave. Co tam sie dzialo !!!!!!!!!! (dzis po poludniu postaram sie wkleic czesc fotek z mojego aparatu a tych fotek jest w sumie MASA i przeciez inne aparaty tez pstrykaly na okraglo). Trzeci dzien - to wspolne spacery po Lodzi (Manufaktura, cmentarz zydowski, Piotrkowska), kawkowanie, drinkowanie i zarelkowanie (UWAGA !!!!! NIE WCHODZIC DO RESTAURACJI QUO VADIS NA PIOTRKOWSKIEJ), a na final - koncert w filharmonii i spacer po zmroku - iluminowana ulica Piotrkowska. No i - pojechali dalej - a pozegnanie takie, ze kluche w gardle mam do tej pory...
"No i - pojechali dalej - a pozegnanie takie, ze kluche w gardle mam do tej pory." -wierzę , mnie też sie jakoś tak mokro pod oczkiem zrobiło... chociaż mnie tam ( niestety) nie było...czekam na fotki z niecierpliwością ..
Marinik! Ja kluchę mam od soboty- w sensie dosłownym (bom chora) i przenośnym, bo nie spodziewałam się u naszej twardej Lucky łez w oczach. Sama nie jestem,, mientka", ale ..to chyba stąd ten katar i mokre oczy.Najlepszy ganiał służbowo po Pietrynie w niedzielę i wypatrywał Was bystro- ale niestety....
:)))))) Izus - dokladniejsze dane beda pozniej w kazdym razie - w zwiazku a atrakcjami w restauracji j.w. na Jarmark zostalo nam 15 minut - wiec tylko sprint do laweczki Tuwima i do filharmonii
Zdjec jeszcze nie ma - to zapodam historyjke z dnia wczorajszego. W pałacu Poznanskiego Marylka zauwazyla kafejke z pitna czekolada - 8 smakow do wyboru. No to idziemy napic sie czekolady. Charlie i ja wybralismy smak pomaranczowo-cynamonowy. Marylka - kawowy, Jadzka - kokosowy. Okazuje sie jednak, ze pomaranczowo-cynamonowy jest nieosiagalny- zatem korygujemy zamowienie: Marylka i Charlie - 2 x kawowy, Jadzka - kokosowy, marinik - orzechowy. Obslugujaca pani przyniosla 2 x kawowe i zniknela w czelusciach lokalu. Siedzimy w ogrodku, czekamy i czekamy, 2 sztuki dostarczone stygna a dodatkowych- jak nie bylo tak nie ma. W koncu pojawia sie pani z brakujacymi dwoma sztukami. Pytamy, ktora to kokosowa, a ktora orzechowa? Pani zdziwiona oznajmia, ze przeciez zamowione byly 2 orzechowe. No dobra - niech beda orzechowe. Smakuje, i odkrywam, ze moja jest kokosowa. Zamieniam sie wiec z Jadzka zadowolony.
Druga okazuje sie takze kokosowa.
Ot - uczta czekoladowa - co tam smaki- smieszno bylo i fajnie.
Noooo, mnie się własnie udało, chociaz kawałek z Nimi pojechać - dzisiaj przyjechaliśmy do Torunia i właśnie, na goraco tłukę do Was z hotelowego kompa :))))) Marylka zapewne zejdzie równiez i coś od siebie napisze. Ta Wiedźma WŻ-towa przywiozła Toruniowi słońce w prezencie - bo przez cała drogę lało niemiłosiernie, a jak wjechaliśmy do Torunia to się lanie skończyło, a teraz jest nawet piknie. Dzisiaj mamy sie jeszcze spotkać z innymi toruńskimi Forumkami, więc one zapewne o tej wizycie też coś skrobną (więc im chleba nie będę zabierała ;))))))). Jak uda mi się rozebrać hotelowy komputer i znaleźć gniazdo USB - to tak na gorąco wstawię tu fotki. OOOO, idzie Jędza z Hameryki , oddaję Jej klawiaturę....
A to Ci dopiero wiedźma! Nic nie napisała :-) Bawcie się dobrze w moim ukochanym Toruniu i czekam z niecierpliwością na wieści. A! Deszcz jest u mnie więc możecie bezstresowo spacerować w promieniach słońca :-) Uściski!
Marinik, może to tatmtejsza atrakcja - taka zamiana smaków i na koniec zgaduj zgadula co masz w kubku ;-) Nie ma co marudzić, bo może bywają tacy, co dostają herbatę zamiast czekolady :-))) Dzięki temu Hamerykanie poznali prawdziwą stronę wchodzącej do Europy (na czworaka) polskiej gastronomii :-D
No kurcze blade....ja tu kliknelam bo zobaczylam Marylko ze sie odezwalas i z nadzieja ze zobacze krotki opis na cala strone a tu........jedno zdanie, no coz ciesze sie ze wszystko jest ok...... enjoy everything you can...buziole!
Ha- musicie sie uzbroic w cierpliwosc. Mi tam "rybka", ale pewne przemyslenia sklaniaja mnie ku wnioskowi, ze fotki musza najpierw ocenzurowac ci, ktorzy na nich zaistnieli - wybaczcie, ale tego wymaga szacunek do tych osob. Zatem poczekajmy. A same opowiesci zaczna sie jak sadze dopiero po powrocie luckystar - teraz niechze sobie poszaleje. Historie z Quo Vadis tez chyba przedstawi Maryla albo Ave - ja musialbym uzyc slow niezgodnych z Regulaminem WZ
Poczytałam i aż mi sie płakać zachciało:( ...a miałam sie i ja spotkać w Krakowie... i nici z tego. Mam nadzieję ze mi wybaczycie ,ale w tym dniu mam pierwsze zebranie u Damiana, a na drugi dzień musimy jechać z samego rana do szpitala... ehhh jak pech to pech,... a już myślalam ze sie uda ... Ale i tak zyczę Wam CUDNEJ zabawy!!!
Uffffffffffffff"))) właśnie rozmawiałam z Beą i coś namieszałam,bo byłam pewna że to 11-go,a okazało sie że 16-go...więc może się uda:))))))... No to mnie teraz będzie męczyć dlaczego MUSZĘ???????????:D:D...może jednak powiesz?
Cenzura dokonana - no moze nie do konca, ale prosze: przy paru palacach Ziemi Obiecanej francuski tost luckystar - MNIAAAAM na dzialce u Ave poczet Wiedzm i Wiedzminow zwiedzanie Lodzi Krolowa Maryla
hm... jakby tu powiedziec na najwiekszej nekropilii zydowskiej w Europie Na Piotrkowskiej
Marinik, co za fantazja! Baaardzo się postaraliście aby to spotkanie było niezapomniane. A dziś już wiem, że takie było. Po rozmowie z Marylką umocniłam się w swoim przekonaniu, że wyjątkowe osoby wyczuwa się nawet na odległość... Ależ nam "zaserwowałeś" fotorelację. Świetne zdjęcia - dziękuję i pozdrawiam baaaaardzo serdecznie
Alu :) wcale Go nie schowaliśmy, jakby Marinik wstawił wszystkie fotki, to by się okazało, że ten mój Połówek jest prawie na wszystkich :))))))))))))))
KUZZZZZZZWA Hameryko - czemus tak daleko, czemu takich dni jakie sie wlasnie skonczyly nie mozna powtarzac pare razy w roku.
Talentu literackiego nie mam wcale, zatem teraz tylko pare slowek - o programie wizyty. Reszta sie zapewne dopisze, a fotki tez beda troszke pozniej.
Zaczelismy w piatek kolo 9tej. Pogoda na poczatku nie dopisala, na szczescie potem sie zrobilo calkiem przyzwoicie. Plan przewidywal w pierwszym dniu pokazanie palacow ziemi obiecanej. Trudno bylo zorganizowac wszystko tak, zeby pokazac gosciom jak najwiecej, ale zeby ich za bardzo nie zmeczyc i zeby nie mieli przesytu.
Drugi dzien spedzany byl w najszerszym WZtowym towarzystwie - na dzialce u Ave. Co tam sie dzialo !!!!!!!!!! (dzis po poludniu postaram sie wkleic czesc fotek z mojego aparatu a tych fotek jest w sumie MASA i przeciez inne aparaty tez pstrykaly na okraglo).
Trzeci dzien - to wspolne spacery po Lodzi (Manufaktura, cmentarz zydowski, Piotrkowska), kawkowanie, drinkowanie i zarelkowanie (UWAGA !!!!! NIE WCHODZIC DO RESTAURACJI QUO VADIS NA PIOTRKOWSKIEJ), a na final - koncert w filharmonii i spacer po zmroku - iluminowana ulica Piotrkowska.
No i - pojechali dalej - a pozegnanie takie, ze kluche w gardle mam do tej pory...
"No i - pojechali dalej - a pozegnanie takie, ze kluche w gardle mam do tej pory." -wierzę , mnie też sie jakoś tak mokro pod oczkiem zrobiło... chociaż mnie tam ( niestety) nie było...czekam na fotki z niecierpliwością ..
Marinik! Ja kluchę mam od soboty- w sensie dosłownym (bom chora) i przenośnym, bo nie spodziewałam się u naszej twardej Lucky łez w oczach. Sama nie jestem,, mientka", ale ..to chyba stąd ten katar i mokre oczy.Najlepszy ganiał służbowo po Pietrynie w niedzielę i wypatrywał Was bystro- ale niestety....
:)))))) Izus - dokladniejsze dane beda pozniej w kazdym razie - w zwiazku a atrakcjami w restauracji j.w. na Jarmark zostalo nam 15 minut - wiec tylko sprint do laweczki Tuwima i do filharmonii
A czemu mnie się oczy zaświeciły...? Lepiej już nie będę nic pisać. Poczekam na zdjęcia.
Przeglądałem dzisiejszą łódzką prasę i nie znalazłem żadnej wzmianki o wizycie Luckystarów. Ale pewnie niezbyt dokładnie czytałem
Bahus
To żeście nieźle balowali :)) Plan zajęć wypełniony co do minuty. Pozdrawiam. Grażyna
Mariniku, a mógłbyś się udać do swojej skrzyni pocztowej?
A co z "Quo vadis"? Nigdy tam nie byłam... a właściwie byłam, ale ani razu nie zostałam...
W pałacu Poznanskiego Marylka zauwazyla kafejke z pitna czekolada - 8 smakow do wyboru.
No to idziemy napic sie czekolady.
Charlie i ja wybralismy smak pomaranczowo-cynamonowy. Marylka - kawowy, Jadzka - kokosowy. Okazuje sie jednak, ze pomaranczowo-cynamonowy jest nieosiagalny- zatem korygujemy zamowienie:
Marylka i Charlie - 2 x kawowy, Jadzka - kokosowy, marinik - orzechowy.
Obslugujaca pani przyniosla 2 x kawowe i zniknela w czelusciach lokalu.
Siedzimy w ogrodku, czekamy i czekamy, 2 sztuki dostarczone stygna a dodatkowych- jak nie bylo tak nie ma.
W koncu pojawia sie pani z brakujacymi dwoma sztukami.
Pytamy, ktora to kokosowa, a ktora orzechowa?
Pani zdziwiona oznajmia, ze przeciez zamowione byly 2 orzechowe.
No dobra - niech beda orzechowe.
Smakuje, i odkrywam, ze moja jest kokosowa.
Zamieniam sie wiec z Jadzka zadowolony.
Tak chciałoby sie podróżować razem z Marylką.
Noooo, mnie się własnie udało, chociaz kawałek z Nimi pojechać - dzisiaj przyjechaliśmy do Torunia i właśnie, na goraco tłukę do Was z hotelowego kompa :))))) Marylka zapewne zejdzie równiez i coś od siebie napisze. Ta Wiedźma WŻ-towa przywiozła Toruniowi słońce w prezencie - bo przez cała drogę lało niemiłosiernie, a jak wjechaliśmy do Torunia to się lanie skończyło, a teraz jest nawet piknie. Dzisiaj mamy sie jeszcze spotkać z innymi toruńskimi Forumkami, więc one zapewne o tej wizycie też coś skrobną (więc im chleba nie będę zabierała ;))))))). Jak uda mi się rozebrać hotelowy komputer i znaleźć gniazdo USB - to tak na gorąco wstawię tu fotki. OOOO, idzie Jędza z Hameryki , oddaję Jej klawiaturę....
A to Ci dopiero wiedźma! Nic nie napisała :-) Bawcie się dobrze w moim ukochanym Toruniu i czekam z niecierpliwością na wieści. A! Deszcz jest u mnie więc możecie bezstresowo spacerować w promieniach słońca :-) Uściski!
Miła Ave (z Siostrą równie Miłą), czy mogłabyś odebrać pocztę?
Mariniku...nie jest tak zle z twoim literackim talentem...a co sie dzialo na dzialce?
fajnie ze mieliscie ubaw:)
ale ja pisze bo mnie ciekawi ta restauracja:):):):)
co tam sie stalo ze nie wchodzic???
szczury podaja czy karaluchy na goraco??? hehehehe
Marinik, może to tatmtejsza atrakcja - taka zamiana smaków i na koniec zgaduj zgadula co masz w kubku ;-) Nie ma co marudzić, bo może bywają tacy, co dostają herbatę zamiast czekolady :-))) Dzięki temu Hamerykanie poznali prawdziwą stronę wchodzącej do Europy (na czworaka) polskiej gastronomii :-D
pisz pisz !!!! ja czekam :)
Bodek, uzbrój sie w cierpliwość - komp hotelowy, juz dwa razy sie wywalił, a my własnie idziemy siupać z Alicją - do zobaczyska....
Siupnijcie też za mój katar do pasa, plisssss. Chociaż Twój gołąbek znacznie poprawił mi wczoraj samopoczucie. Buziaczki- Iza
No kurcze blade....ja tu kliknelam bo zobaczylam Marylko ze sie odezwalas i z nadzieja ze zobacze krotki opis na cala strone a tu........jedno zdanie, no coz ciesze sie ze wszystko jest ok...... enjoy everything you can...buziole!
Oj chyba bedzie ciężko wygospodarować Maryli tyle czasu, aby napisała coś dłuższego. Są okropnie zalatani :))
Lucky, czy mozesz wybrać się na pocztę? ;)))
Ha- musicie sie uzbroic w cierpliwosc. Mi tam "rybka", ale pewne przemyslenia sklaniaja mnie ku wnioskowi, ze fotki musza najpierw ocenzurowac ci, ktorzy na nich zaistnieli - wybaczcie, ale tego wymaga szacunek do tych osob.
Zatem poczekajmy. A same opowiesci zaczna sie jak sadze dopiero po powrocie luckystar - teraz niechze sobie poszaleje.
Historie z Quo Vadis tez chyba przedstawi Maryla albo Ave - ja musialbym uzyc slow niezgodnych z Regulaminem WZ
Poczytałam i aż mi sie płakać zachciało:( ...a miałam sie i ja spotkać w Krakowie... i nici z tego. Mam nadzieję ze mi wybaczycie ,ale w tym dniu mam pierwsze zebranie u Damiana, a na drugi dzień musimy jechać z samego rana do szpitala... ehhh jak pech to pech,... a już myślalam ze sie uda ... Ale i tak zyczę Wam CUDNEJ zabawy!!!
kurnaaaaaaa- tajgerku- zrob cos, MUSISZ byc na tym spotkaniu, nie moge powiedziec dlaczego, ale - MUSISZ!!!!!!!!!!!
Uffffffffffffff"))) właśnie rozmawiałam z Beą i coś namieszałam,bo byłam pewna że to 11-go,a okazało sie że 16-go...więc może się uda:))))))... No to mnie teraz będzie męczyć dlaczego MUSZĘ???????????:D:D...może jednak powiesz?
Nie wiem, czy moge Grazynko, ale prosze - zrob co sie da, zeby BYC.
To ja Ci wyjaśnię całą sprawę, żeby Marinik nie miał dylematów: Grażynko, MUSISZ być.
Jasne? ;)
:)))) dziekuje bardzo till
:))))))
I ja Ci dziękuję za wyjaśnienia:)))))))) Teraz to juz normalnie wszystko jasne!!!!!!!! A marinik sie bał powiedzieć;P
Normalnie za uszy j.ą sciągnę do Krakowa :)
Cenzura dokonana - no moze nie do konca, ale prosze:
przy paru palacach Ziemi Obiecanej
francuski tost luckystar - MNIAAAAM
na dzialce u Ave
poczet Wiedzm i Wiedzminow
zwiedzanie Lodzi
Krolowa Maryla
hm... jakby tu powiedziec
na najwiekszej nekropilii zydowskiej w Europie
Na Piotrkowskiej
Jak miło było to wszystko sobie przypomnieć :)))))))))))
Również miło pooglądać, a męża Twojego Ave gdzieś mocno schowaliście, a taki fajny :)
A jednak się znalazł na jednej fotce. A wiedżmy super zrobione i wymyślone !!!
Wiedzmy super, ale kociolka nie widac? Foteczki bomba! dzieki!
Marinik, co za fantazja! Baaardzo się postaraliście aby to spotkanie było niezapomniane. A dziś już wiem, że takie było. Po rozmowie z Marylką umocniłam się w swoim przekonaniu, że wyjątkowe osoby wyczuwa się nawet na odległość... Ależ nam "zaserwowałeś" fotorelację. Świetne zdjęcia - dziękuję i pozdrawiam baaaaardzo serdecznie
Alu :) wcale Go nie schowaliśmy, jakby Marinik wstawił wszystkie fotki, to by się okazało, że ten mój Połówek jest prawie na wszystkich :))))))))))))))
Super!!!!!!!! :)))