Ja zawsze zalewam wodą do 3/4 wysokości słoików, ale mozna też zalac całkowicie. Przy produkcji masowej (nie wiem jak teraz...) zanurzało się z tego co wiem całe słoiki i to kilka warstw na jeden raz..... Więc chyba ilośc wody nie ma aż takiego znaczenia (byle nie za mało...).
Witam jeszcze raz Narodziły się kolejne dwa pytanka: 1) Czy słoiki przy pasteryzowaniu mają być do góry dnem??? 2) Czy żeby dobrze zapasteryzować, słoiki muszą być ciepłe podczas wkładania do wody czy ostygnięte też można??
Do pasteryzowania sloiki ustawiasz normalnie, dopiero po wyjeciu z pasteryzacji obracasz je do gory nogami do wystygniecia. Temperatura zawartosci sloika musi byc mniej wiecej taka sama jak temperatura wody w garnku do pasteryzacji, gdybys wstawila zimne sloiki do goracej wody to popekaja, oczywisice gdyby bylo odwrotnie /gorace sloiki do zimnej wody/ to tez by popekaly. Juz wszystko jasne?
Bedzie dobrze, ale po co:) Bedzie to trwalo za dlugo, zeby wszystko zaczelo sie gotowac. Lepiej nastawic wode do pasteryzowania i jak juz sie lekko gotuje wkladac gorace sloiki z przetworami i pasteryzowac. Pozdrawiam:)
Będzie ok, ale nie powinieneś zakręcac szczelnie słoików. Podczas podgrzewania z zawartości słoików będzie sie wytwarzała para wodna i ona powinna miec możliwośc wydostania sie na zewnątrz. Dlatego wieczka (dokładnie umyte i wygotowane) powinny byc tylko nałożone na słoiki. Gdy zakręcisz słoiki wzrastające w słoikach ciśnienie może je rozerwac. Zakręcasz dopiero, gdy woda zacznie "pyrkac" i mocno dokręcasz po zakończonej pasteryzacji (i do góry dnem) Inaczej ma się sprawa, gdy gorące przetwory (ok 75stopniC) ładujesz do słoików (wtedy też gorących). Takie mozna wkładac do pasteryzacji zakręcone. I ten sposób jest bardziej polecany. Wyczytałam to w książce pt. "Przetwory domowe" T. Cymer. Sama też się uczę trudnej sztuki przetwarzania
w kazdym przepisie jest tez podany czas pasteryzacji. Wazne go przestrzegac by na przyklad korniszony nie skapcaly, przetwory sie nie rozgotowaly. Meso i rosliny straczkowe (na dlugie przechowywanie) gotuje sie nawet do trzech razy, dosc dlugo i w odstepach czasowych by zniszczyc niebezpieczne bakterie mogace powodowac zatrucie.
hmm U mnie występuje taki problem że robiłem przetwory bez jakiegokolwiek przepisu :/ (lubię tworzyć i eksperymentować ) Mam do czynienia z :
- Musem (czy raczej "przetworem musopodobnym") jabłkowym - Buraczkami lekko podgotowanymi, przemielonymi dokładnie i na gorąco wlewanymi do butelek/słoików w zależności od konstystencji - Śliwkami (renklodami) w syropie
Wie ktoś może ile czasu by to było w tym wypadku (w jaki sposób mógłbym sam ocenić) ???
Musopodobny :) jabłkowy - tak slodzony jak i nie słodzony, sloiki do 0,5 l. 20 min., a większe 25 min, w temp. 90* najlepiej wkładac do słoików mus podgrzany do ok.70* Śliwki w syropie - (można potraktowac jak kompot ) słoiki do 0,5 l. 15 min, większe 20 min w temp. 90* owoce zalac gorącym syropem (żeby nie popękały skórki, śliwki można nakłuc). Buraczki - słoiki do 0,5l. 15 min., większe 20 min. w temp 90*
Podaję za "Przetwory domowe" T. Cymer
Ocenic samemu "na oko" raczej trudno. Jedni pasteryzują, aż nakrętka będzie gorąca. Inni nie pasteryzują wcale, jeśli wkładają do słoika gorące przetwory(nakładają po brzegi słoika, zakręcają i odwracają do góry dnem). W zeszłym roku zrobiłam mus jabłkowy z dodatkiem cukru i soku z cytryny. Nie pasteryzowałam. Ale postał tylko do końca listopada (robiony w październiku), bo rodzinka wyżarła ;), więc nie mogę powiedziec jak długo taki niepasteryzowany jest zdatny do konsumpcji.
Moje jabłuszka w tym roku zawzięcie usiłowały sie przypalić. Przegotowałam tylko bez cukru raz, potem na zimno zapakowałam do słoików i pasteryzowałam dość długo, ponad godzinę. "Zaciągneły" nieźle. Jeśi nie zależy Ci na kształcie, konsystencji, twardości to możesz zaszaleć z czasem pasteryzacji, nie zaszkodzi. Ale korniszonki, grzybki, owoce w zalewie nie lubią długiego gotowania. Pozdrawiam!
Witam !
Mam pytanko odnośnie pasteryzowania mianowicie:
Czy słoiki podczas pasteryzowani mają być całe zanurzone czy jak??
Proszę o szybką odpowiedź
Z góry dzięki
POzdr
Sloiki musza byc zanurzone do 3/4 wysokosci sloika...
Bardzo dziękuję
POzdr
Ja zawsze zalewam wodą do 3/4 wysokości słoików, ale mozna też zalac całkowicie. Przy produkcji masowej (nie wiem jak teraz...) zanurzało się z tego co wiem całe słoiki i to kilka warstw na jeden raz..... Więc chyba ilośc wody nie ma aż takiego znaczenia (byle nie za mało...).
Witam jeszcze raz
Narodziły się kolejne dwa pytanka:
1) Czy słoiki przy pasteryzowaniu mają być do góry dnem???
2) Czy żeby dobrze zapasteryzować, słoiki muszą być ciepłe podczas wkładania do wody czy ostygnięte też można??
Z góry dzięki
POzdr
Do pasteryzowania sloiki ustawiasz normalnie, dopiero po wyjeciu z pasteryzacji obracasz je do gory nogami do wystygniecia.
Temperatura zawartosci sloika musi byc mniej wiecej taka sama jak temperatura wody w garnku do pasteryzacji, gdybys wstawila zimne sloiki do goracej wody to popekaja, oczywisice gdyby bylo odwrotnie /gorace sloiki do zimnej wody/ to tez by popekaly. Juz wszystko jasne?
Znaczy jak wstawię zimne słoiki do zimnej wody i zacznę pasteryzować to będzie ok tak??
Dzięki
Bedzie dobrze, ale po co:) Bedzie to trwalo za dlugo, zeby wszystko zaczelo sie gotowac. Lepiej nastawic wode do pasteryzowania i jak juz sie lekko gotuje wkladac gorace sloiki z przetworami i pasteryzowac. Pozdrawiam:)
Dziekuję wszystkim :)
Inaczej ma się sprawa, gdy gorące przetwory (ok 75stopniC) ładujesz do słoików (wtedy też gorących). Takie mozna wkładac do pasteryzacji zakręcone. I ten sposób jest bardziej polecany.
Wyczytałam to w książce pt. "Przetwory domowe" T. Cymer. Sama też się uczę trudnej sztuki przetwarzania
hihi, a to on czy ona???? zartuje:))))
ups... kierowałam sie męską końcówką nicka... sorry
Nie ma za co przepraszać. Końcówka nicka podpowiedziała Ci bardzo dobrze :) ( tak, tak, faceci też lubią gotować :) )
i bywa, że robią to wyśmienicie
Pozdrawiam
Witam
Mam jeszcze jedno pytanko na ten temat
Mianowicie czy jest jakiś określony czas pasteryzowania czy też można w nieskończoność??
w kazdym przepisie jest tez podany czas pasteryzacji. Wazne go przestrzegac by na przyklad korniszony nie skapcaly, przetwory sie nie rozgotowaly. Meso i rosliny straczkowe (na dlugie przechowywanie) gotuje sie nawet do trzech razy, dosc dlugo i w odstepach czasowych by zniszczyc niebezpieczne bakterie mogace powodowac zatrucie.
hmm
)
U mnie występuje taki problem że robiłem przetwory bez jakiegokolwiek przepisu :/ (lubię tworzyć i eksperymentować
Mam do czynienia z :
- Musem (czy raczej "przetworem musopodobnym") jabłkowym
- Buraczkami lekko podgotowanymi, przemielonymi dokładnie i na gorąco wlewanymi do butelek/słoików w zależności od konstystencji
- Śliwkami (renklodami) w syropie
Wie ktoś może ile czasu by to było w tym wypadku (w jaki sposób mógłbym sam ocenić) ???
Z góry dzięki
POzdr
Musopodobny :) jabłkowy - tak slodzony jak i nie słodzony, sloiki do 0,5 l. 20 min., a większe 25 min, w temp. 90*
najlepiej wkładac do słoików mus podgrzany do ok.70*
Śliwki w syropie - (można potraktowac jak kompot ) słoiki do 0,5 l. 15 min, większe 20 min w temp. 90*
owoce zalac gorącym syropem (żeby nie popękały skórki, śliwki można nakłuc).
Buraczki - słoiki do 0,5l. 15 min., większe 20 min. w temp 90*
Podaję za "Przetwory domowe" T. Cymer
Ocenic samemu "na oko" raczej trudno. Jedni pasteryzują, aż nakrętka będzie gorąca. Inni nie pasteryzują wcale, jeśli wkładają do słoika gorące przetwory(nakładają po brzegi słoika, zakręcają i odwracają do góry dnem).
W zeszłym roku zrobiłam mus jabłkowy z dodatkiem cukru i soku z cytryny. Nie pasteryzowałam. Ale postał tylko do końca listopada (robiony w październiku), bo rodzinka wyżarła ;), więc nie mogę powiedziec jak długo taki niepasteryzowany jest zdatny do konsumpcji.
Moje jabłuszka w tym roku zawzięcie usiłowały sie przypalić. Przegotowałam tylko bez cukru raz, potem na zimno zapakowałam do słoików i pasteryzowałam dość długo, ponad godzinę. "Zaciągneły" nieźle. Jeśi nie zależy Ci na kształcie, konsystencji, twardości to możesz zaszaleć z czasem pasteryzacji, nie zaszkodzi. Ale korniszonki, grzybki, owoce w zalewie nie lubią długiego gotowania.
Pozdrawiam!
Zaszalec, owszem można, tylko jaki to ma cel?
a nie zniszczy takie dlugie pasteryzowanie witamin?