PIECZEŃ WOŁOWA.
Kawał roastbeef’u (ze 2 kg) sól, pieprz, musztarda, oliwa do smażenia.
Mięso przed pieczeniem musi być odpowiednio wcześniej wyjęte z lodówki. Ma osiągnąć temperaturę pokojową.
Poobcinać wszelkie błony i tłuszczyki. Natrzeć solą i pieprzem. Posmarować z góry musztardą. Natychmiast umieścić w pasującej formie, i bez przykrycia wstawić do piekarnika na 3 godziny (tylko 80 stopni!!!)
Po osiągnięciu temperatury 58 – 60 stopni we wnętrzu pieczeni, jest ona gotowa do obsmażania. Kto ma termometr do pieczenia mięs, niech to kontroluje. Kto nie ma takiego termometru, niech koniecznie trzyma mięso w piecu przez owe 3 godziny.
Wtedy wyjąć z pieca i obsmażyć na patelni na ostrym ogniu ze wszystkich stron. Wstawić z powrotem do pieca na 60 stopni. Tak może czekać bez żadnej szkody na spóźnialskich gości. Będzie różowiutka, mięciutka i aromatyczna.
Dziękuję bardzo. Z opisy wygląda znakomicie. Jestem pewna, że wypróbuję. Niedługo są imieniny męża i chciałabym zrobić mu niespodziankę, więc jeszcze raz dziękuję.
A moja babcia robi najlepszą na świecie pieczeń z piersi indyka. Z tego co podpatrzyłam i co babcia przekazała, leci tak: 1 pierś z indyka oliwa przyprawy (możesz dać gotową mieszankę przypraw do drobiu lub np. do pieczeni po staropolsku, babcia jednak daje tylko sól, pieprz i odrobinęsłodkiej papryki) warzywka (marchewka, seler, cebula, natka pietruszki)
Pierś nacierasz przyprawami, najczęściej wieczorem w przeddzień obróbki, tak żeby wszystkim fajnie przeszła (ale tak 2 godz. przed obróbką cieplną powinno wystarczyć). Rozgrzewasz olej w dużym garnku lub brytfannie. Wkładasz do naczynia pierś i lekko obsmażasz z każdej strony. Wlewasz tak na oko 1/2 szkl. wody, przykrywasz pokrywką i zostawiasz na małym ogniu. Patrzysz co jakiś czas czy się nie przywiera, od czasu do czasu obracasz na drugą stronę, czasami trzeba dolać wody jak się odparuje. Dodajesz do tego przekrojoną na pół cebulkę, i inne warzywka dla poprawy smaku. Sprawdzasz co jakiś czas i jak będzie miękkie masz gotową pieczeń z piersi indyka. Z warzywek mojej babci zawsze wychodzi coś w rodzaju sosiku, który podaje do tego indyka i co zawsze wzbudza w rodzinie krwiożercze instynkty, bo każdy zeżarłby całe nie dzieląc się, a nie wypada tego robić niestety...
Dziękuję bardzo. Jak do tej pory chodziła mi po głowie pieczeń z hrumhrumki (świnki), a tu proszę, niespodzianka. wykorzystam przepis na pewno. Pozdrawiam.
Forum
Najnowsze przepisy
Ostatnie artykuły
Najnowsze galerie
Najnowsze filmy
Ostatnio na forum
Ostatnie komentarze
Tagi
mam prośbę - jeśli macie wypróbowany przepis na pieczeń, proszę, podzielcie się nim. Będę dozgonnie wdzięczna. Pozdrawiam.
PIECZEŃ WOŁOWA. Kawał roastbeef’u (ze 2 kg) sól, pieprz, musztarda, oliwa do smażenia. Mięso przed pieczeniem musi być odpowiednio wcześniej wyjęte z lodówki. Ma osiągnąć temperaturę pokojową. Poobcinać wszelkie błony i tłuszczyki. Natrzeć solą i pieprzem. Posmarować z góry musztardą. Natychmiast umieścić w pasującej formie, i bez przykrycia wstawić do piekarnika na 3 godziny (tylko 80 stopni!!!) Po osiągnięciu temperatury 58 – 60 stopni we wnętrzu pieczeni, jest ona gotowa do obsmażania. Kto ma termometr do pieczenia mięs, niech to kontroluje. Kto nie ma takiego termometru, niech koniecznie trzyma mięso w piecu przez owe 3 godziny. Wtedy wyjąć z pieca i obsmażyć na patelni na ostrym ogniu ze wszystkich stron. Wstawić z powrotem do pieca na 60 stopni. Tak może czekać bez żadnej szkody na spóźnialskich gości. Będzie różowiutka, mięciutka i aromatyczna.
Dziękuję bardzo. Z opisy wygląda znakomicie. Jestem pewna, że wypróbuję. Niedługo są imieniny męża i chciałabym zrobić mu niespodziankę, więc jeszcze raz dziękuję.
A moja babcia robi najlepszą na świecie pieczeń z piersi indyka. Z tego co podpatrzyłam i co babcia przekazała, leci tak:
1 pierś z indyka
oliwa
przyprawy (możesz dać gotową mieszankę przypraw do drobiu lub np. do pieczeni po staropolsku, babcia jednak daje tylko sól, pieprz i odrobinęsłodkiej papryki)
warzywka (marchewka, seler, cebula, natka pietruszki)
Pierś nacierasz przyprawami, najczęściej wieczorem w przeddzień obróbki, tak żeby wszystkim fajnie przeszła (ale tak 2 godz. przed obróbką cieplną powinno wystarczyć). Rozgrzewasz olej w dużym garnku lub brytfannie. Wkładasz do naczynia pierś i lekko obsmażasz z każdej strony. Wlewasz tak na oko 1/2 szkl. wody, przykrywasz pokrywką i zostawiasz na małym ogniu. Patrzysz co jakiś czas czy się nie przywiera, od czasu do czasu obracasz na drugą stronę, czasami trzeba dolać wody jak się odparuje. Dodajesz do tego przekrojoną na pół cebulkę, i inne warzywka dla poprawy smaku. Sprawdzasz co jakiś czas i jak będzie miękkie masz gotową pieczeń z piersi indyka. Z warzywek mojej babci zawsze wychodzi coś w rodzaju sosiku, który podaje do tego indyka i co zawsze wzbudza w rodzinie krwiożercze instynkty, bo każdy zeżarłby całe nie dzieląc się, a nie wypada tego robić niestety...
Dziękuję bardzo. Jak do tej pory chodziła mi po głowie pieczeń z hrumhrumki (świnki), a tu proszę, niespodzianka. wykorzystam przepis na pewno. Pozdrawiam.