W dniu 12.09.2008r spotkałam się z Kokilko w Warszawie
Z mojego małego miasteczka wsiadłam o 8.20 i już w Warszawie byłam o10.30. Zobaczyłam na peronie filigranową śliczną kobietę. Pdeszłam bliżej, poznała mnie od razu. Zapamiętam jej piękne duże śliczne mądre oczy. Powitanie, uściski całuski i aby szybciej z dworca Centralnego Dałam się całkowicie prowadzić dla Kokilko, Warszawę zna jak własną kieszeń.
Jestem pod wrażeniem spędzonych kilka dobrych godzin z tą miłą kulturalna osóbką. Inga, nie przesadzam pisząc o tym tu na forum. Każdemu życzę tak miłych wrażeń jakie ja przeżyłam.
Była kawiarnia ogromniasta kawa z bitą śmietaną, był „ Chińczyk” a tam różności na ruszcie i nie tylko…. smaki mi się pomieszały, po prostu pychota. Potem Starówka, Inga ślicznie mi opowiadała, gdzie za czasów studenckich wpadała na to i owo Pojechałyśmy na Saską Kępę
Marzenie bycia w domu znanej osoby…nie będę pisać nazwiska, ponieważ nie o to chodzi. Zetknęłam się na wyciągnięcie ręki ze wspaniałą sztuką, piękne obrazy, ech myślę, że Kokilko więcej na ten temat napisze. Wymiana drobnych upominków …poezja uwierzcie mi nie chciało mi się odjeżdżać.. ,ale jak to mówią komu w drogę temu czas i ze smutkiem z Saskiej Kępy powrót do rzeczywistości
Zapytacie o zdjęcia…były piękne zdjęcia uzgodniłyśmy, że to nasze zdjęcia i będą tylko tylko nasze.
Wirtualne przyjaźnie w ralu mogą przybrać większą siłę i zaufanie Inga dziękuję Ci, że mogłam Ciebie bliżej poznać. Wiem, że żadne ubrane w koloryt słowa nie odzwierciedlą tego co dano mi przeżyć…szkoda, że kilka godzin…ale jutro jeszcze nie umarło, wszystko się może zdarzyć
Pozdrawiam kamaxyz
"tak się trudno rozstać, i tak się trudno rozstać, nas chyba tutaj zaczarować musiał deszcz." I Gałczyński / od siebie powiem wiatr/
Bylo bardzo milo, ogromnie przyjaznie i jakos wyjatkowo lekko. Nie wyobrazalam sobie, ze wirtualna znajomosc moze okazac sie tak ciepla w kontakcie "rzeczywistym". Co do fotek, to niestety nie, ja juz sobie obiecalam, ze w przeciwienstwie do moich dzieci, nie chce zyc w swiecie obrazkow, ale to tylko moj osobisty wybor, kamaxyz przystala na moja nieobrazkowa ekstrawagancje, nawet mialam wrazenie, ze to tez byla jej ochota (brak ochoty). Z wielka uwaga sledzilam relacje fotograficzne z Otomina,bo to jednak przyjemnie dolaczyc rysy twarzy do wyobrazenia o czlowieku. Ale kilka zaprzyjaznionych osob z WZ wie jak wyglada moja twarz, bo wcale jej nie ukrywam, ale w zaden sposob nie umialabym umiescic sie portretowo na necie, nawet sylwetkowo byloby trudno. Nie miejcie pretensji, z Otomina bylby jakis reportaz, z naszego malego spotkania z Basia wyszloby jakies narcystyczne mizdrzenie, a przeciez gdyby nie Otomin i WZ to nie byloby spotkania z Basia w Warszawie.Dziekuje.
To wspaniałe, że miałyście okazję spędzić ze sobą parę przemiłych godzin. Fajnie się czyta takie relacje pełne emocji i najprawdziwszych uczuć. Dziękujemy, że chciałyście podzielić się nimi z resztą "Żarłoków".
To miło spotkać się w miłym gronie. A jeśli macie swoje tajemnice to chyba nic złego - fajnie, że wspomniałaś o spotkaniu na forum, zdjęcia sobie wyobrazimy. Ważne, że wirtualne znajomości nie zawsze pozostają wirtualne... Pozdrawiam!
"tak się trudno rozstać,
i tak się trudno rozstać,
nas chyba tutaj zaczarować musiał deszcz." I Gałczyński
/ od siebie powiem wiatr/
tak dzięki Kurakowa...kokliko poprawnie...czeski błąd Inga sorry ale to chyba emocje
miłe spotkanie :) jednak szkoda że nie ma zdjęć..przyzwyczaiłam sie do nich:) pozdrawiam Was obie ..marzycielki:))
A moze jedna jaks fotka by sie znalazla? ;)
Bylo bardzo milo, ogromnie przyjaznie i jakos wyjatkowo lekko. Nie wyobrazalam sobie, ze wirtualna znajomosc moze okazac sie
tak ciepla w kontakcie "rzeczywistym". Co do fotek, to niestety nie, ja juz sobie obiecalam, ze w przeciwienstwie do moich dzieci, nie
chce zyc w swiecie obrazkow, ale to tylko moj osobisty wybor, kamaxyz przystala na moja nieobrazkowa ekstrawagancje, nawet mialam wrazenie, ze to tez byla jej ochota (brak ochoty). Z wielka uwaga sledzilam relacje fotograficzne z Otomina,bo to jednak przyjemnie dolaczyc rysy twarzy do wyobrazenia o czlowieku. Ale kilka zaprzyjaznionych osob z WZ wie jak wyglada moja twarz, bo wcale jej nie ukrywam, ale w zaden sposob nie umialabym umiescic sie portretowo na necie, nawet sylwetkowo byloby trudno.
Nie miejcie pretensji, z Otomina bylby jakis reportaz, z naszego malego spotkania z Basia wyszloby jakies narcystyczne mizdrzenie, a przeciez gdyby nie Otomin i WZ to nie byloby spotkania z Basia w Warszawie.Dziekuje.
W porzadku, rozumiem i nie napieram ... Pozdrowka :)
To wspaniałe, że miałyście okazję spędzić ze sobą parę przemiłych godzin. Fajnie się czyta takie relacje pełne emocji i najprawdziwszych uczuć. Dziękujemy, że chciałyście podzielić się nimi z resztą "Żarłoków".
To miło spotkać się w miłym gronie.
A jeśli macie swoje tajemnice to chyba nic złego - fajnie, że wspomniałaś o spotkaniu na forum, zdjęcia sobie wyobrazimy. Ważne, że wirtualne znajomości nie zawsze pozostają wirtualne... Pozdrawiam!
Zazdraszczam Dziewczyny :) I pozdrawiam bardzo cieplutko! Paola.