Od pewnego czasu zastanawiam się dlaczego nie ma zdjęć z tegorocznego grzybobrania. Przypominam sobie, iż w ubiegłym roku było ich dość dużo. Co prawda sezon grzybowy w tym roku trwał dość krótko, ale wierzę głęboko, iż niedługo nastąpi kolejny wysyp. Do tej pory wzbogaciłam się o 1,40 kg suszonych prawdziwków, około 40 słoików marynowanych podgrzybków, maślaków i prawdziwków oraz pare torebek mrożonych maślaków.
GRATULUJE U NAS ZAKONCZYLO SIE 2 WIADERKAMI I MOJA SKRECONA KOSTKA BO NIE WIDIZALAM KAMYCZKA W SUMIE JEZDZE NA GRZYBY PO TO BY POBYC W LESIE GRZYBA NIE ZAUWAZE CHYBA ZE O NIEGO SIE POTKNE :)))
O matko i córko :-). Jestem pod wrażeniem waszych zbiorów......Przepraszam Wszystkich za to, ze rozpoczełam nowy wątek związany z grzybami, mimo, ze był już na forum, jednak proszę mi uwierzyć nie śledziłam dokładnie i widocznie przegapiłam- pozdrawiam Wszystkich- Kasia
U mnie to samo. Od paru dni trochę pada i ochłodziło się, więc może...??? W połowie przyszłego tygodnia mam zamiar zrobic kolejne podejście (ostatnio uzbieraliśmy, we dwójkę, aż 0,5 kg ). A w zeszłym roku taki urodzaj
Deszcz pada, gdyby jeszcze tak noce były cieplejsze, to grzybów byłoby moc, ale cóż dobrze, że tyle nazbierane będzie na wigilię i do bigosu, czy na pierogi do następnego roku...
To co nazbierane zostało zjedzone. Na tzw. wszelki wypadek mam jeszcze dwa słoiki suszonych z zeszłego roku. Niestety, po marynowanych zostało wspomnienie i puste słoiki, które już się niecierpliwią. Grzybki się pojawią.... muszą
a to moje skromne zbiory, niestety zmiany w pracy mojej i męża są takie , że nie mozna częściej zrobić wypadu do lasu. Może jeszcze cos nazbieramy. pozdrawiam jasia
roku było ich dość dużo. Co prawda sezon grzybowy w tym roku trwał dość krótko, ale wierzę głęboko, iż niedługo nastąpi
kolejny wysyp.
Do tej pory wzbogaciłam się o 1,40 kg suszonych prawdziwków, około 40 słoików marynowanych podgrzybków, maślaków
i prawdziwków oraz pare torebek mrożonych maślaków.
Piękne zbiory Kasiu :)))))))))))))))))))))) Ja też mam nadzieję na poprawę pogody i powtórzenie zbiorów z ubiegłego roku ;))))))
GRATULUJE
U NAS ZAKONCZYLO SIE 2 WIADERKAMI I MOJA SKRECONA KOSTKA BO NIE WIDIZALAM KAMYCZKA
W SUMIE JEZDZE NA GRZYBY PO TO BY POBYC W LESIE GRZYBA NIE ZAUWAZE CHYBA ZE O NIEGO SIE POTKNE :)))
Kasiu piękne grzybki , a co do wątku to zaczełam w tym roku ::) http://wielkiezarcie.com/forum_watek.php?id=179606&post=179606&offset=40 i tutaj Teresa http://wielkiezarcie.com/forum_watek.php?id=180928&post=180928&offset=40 , u nas narazie nie ma ponownego wysypu , ale czekamy cierpliwie :) Do tej pory mamy około kilograma suszonych i sporo zamrożonych :)
to jest tylko częsciowy zbiór mojego męza!
tak zaczął się tegoroczny sezon grzybowy,
a tak po pierwszym wysypie:
Nigdy w zyciu nie mialam takiego zbioru, u nas sie grzybow szuka /niestety/, nie zbiera. Wiec choc pare tegorocznych "okazow".
Ja też lubię zbierać grzybki. Oto moje zbiory.
Majeczko trzeba było chociaż grzybnie zostawic bo co ja będe zbierał jak umnie w okolocy grzybów brak;) Pozdrawiam milutko.
O matko i córko :-). Jestem pod wrażeniem waszych zbiorów......Przepraszam Wszystkich za to, ze rozpoczełam nowy wątek związany z grzybami, mimo, ze był już na forum, jednak proszę mi uwierzyć nie śledziłam dokładnie i widocznie przegapiłam- pozdrawiam Wszystkich- Kasia
Jak ja Wam zazdroszczę!!gdzie zbieracie takie cuda?? u nas nic żadnego wysypu w tym roku ...
U mnie tylko grzyby na działce , a w lesie więcej ludzi niz grzybów. Gdzie takie okazy się zbiera.
No a ja mam problem bo w mojej miejscowosci ciężko o deszcz i grzybów niema ,widocznie musze zaopatrzyc sie w markecie ...
U mnie to samo. Od paru dni trochę pada i ochłodziło się, więc może...??? W połowie przyszłego tygodnia mam zamiar zrobic kolejne podejście (ostatnio uzbieraliśmy, we dwójkę, aż 0,5 kg ). A w zeszłym roku taki urodzaj
Deszcz pada, gdyby jeszcze tak noce były cieplejsze, to grzybów byłoby moc, ale cóż dobrze, że tyle nazbierane będzie na wigilię i do bigosu, czy na pierogi do następnego roku...
To co nazbierane zostało zjedzone. Na tzw. wszelki wypadek mam jeszcze dwa słoiki suszonych z zeszłego roku. Niestety, po marynowanych zostało wspomnienie i puste słoiki, które już się niecierpliwią. Grzybki się pojawią.... muszą
a to moje skromne zbiory, niestety zmiany w pracy mojej i męża są takie , że nie mozna częściej zrobić wypadu do lasu.
Może jeszcze cos nazbieramy.
pozdrawiam jasia
Cudne!!!! Niech się choc na ekranie nagapię...
Ale zbiory:) A moje ostatnie wyladowaly na patelni:) Idzie cieplo do nas i mam nadzieje na jeszcze nastepne zbiory,,,
Na grzybki
Rano hałas w domu szaleje,
otwieram oko, co się tu dzieje?
Jeszcze za oknem mglisty poranek
a dzień zaczyna się od niespodzianek.
Rodzina na nogi już powstawała,
będzie na grzyby się wybierała.
Jak mi żal opuścić ciepłe piernaty,
wyjść do lasu, opuścić progi chaty.
Szykować kosze jednak nadszedł czas,
rodzinko, wyruszamy razem w las.
Choć jeszcze mgła lepi się do ciała,
jednak zadowolona jestem caa.
Niebo zaraz powinno się rozchmurzyć,
zdrowe powietrze może odurzyć.
Już las, jaka cisza dookoła.
Są grzybki, woła kompania wesoła.
Ta radość i mi się udzieliła,
gdyż polanka pełna grzybów była.
Borowik szlachetny na środku króluje,
on tu wszystkich grzybów pilnuje.
Opowiadał kiedyś gajowy,
że tu rośnie też borowik sosnowy.
Rzadki rarytas, sama to wiem,
lecz jak go znajdę, ze smakiem zjem.
Żadnego grzybka ja nie zmarnuję,
będzie maślak, zamarynuję.
Koźlarz pomarańczowy pod brzozą stoi,
ależ czerwono, w oczach się troi.
Maślak zwyczajny tu się rozłożył,
jest go tyle, jakby dywan położył.
Już je widzę na masełku smażone,
ach, leci ślinka, będą zjedzone.
Koźlarz babka, tego nikt nie szanuje,
lecz ja go zerwę i nie zmarnuję.
Podgrzybek zajączek choć wcale nie bryka,
już jest w koszyku, z polany znika.
Mleczaj rydz, piosenkę o nim ułożyli,
wiadomo, smakoszami jego byli.
Ja również w nim bardzo gustuję,
sama go usmażę i poczęstuję.
Gołąbków rośnie tu też plejada,
ale takich grzybków nikt nie jada.
Gąska zielona z ziemi się wychyla,
już ją mam, zerwałam, to była chwila.
Na kotleciki gąskę przerobię,
talerz tym daniem pięknie ozdobię.
Czubajka kania z trawy wystaje,
tylko wybraniec z niej danie dostaje.
Twardzioszek czosnaczek czosnkiem zalatuje.
Taki malutki, zerwę bo się zmarnuje.
Opieńka miodowa na pniaku się ulokowała,
zerwę, będę marynatę miała.
Cóż tam za krzakiem tak świeci?
Ha, już kompania cała tam leci.
Pieprznik jadalny żółcią się mieni,
jaki jest smaczny, nikt go nie zamieni.
Tak powolutku, grzybów zebrałam,
och jak dużo, szczęście widać miałam.
Teraz do domu wszyscy wracamy,
na dziś już dość grzybków mamy.
O!!!!! gdyby u mnie tak obrodziło
na jednym wypadzie by sie nie skończyło !
Codziennie rano Małż byłby budzony
i do brodzenia w trawach przymuszony
cudne:)
Lajan, to jest to ...takie grzybobranie lubię
pozdrawiam jasia