Byłam w schronisku :(( przeżyłam tam szok! zobaczylam ile biednych porzuconych zwierząt tam żyje,niektóre z nich ,to skóra i kości. :(Wybraliśmy dla babci, właśnie takiego wychudzonego nieboraka.Gdy do niej podeszłam, tak płakała ,skakała.lizała mi ręce że już wiedziałam że to jest ona.Bardzo podobna jest do mojej Dżunki,tylko ma sierść gładką i uszy inne,bardzo proszę kochanych żarłoczków,jeżeli macie warunki ,to przygarnijcie jakiegoś biedaka pod swój dach:)okażcie trochę serca.W takich klatkach siedzą te biedne stworzenia.Ta w środkowej klatce z krawacikiem, to Sara nowa sunia mojej babci,jak już się przyzwyczai u babci, zrobie jej zdjęcia z bliska.
Jest śliczna i od razu widać, że będzie kochana. Najlepszy wczoraj pojechał do weterynarza zaszczepić Maxa i wrócił z numerem telefonu kobitki, która przygarnęła kotki. No i dzisiaj już mamy kotka (Gunbaj). Max jest na razie w szoku, my i kot też, ale mam nadzieję, że damy radę.
Kochana jesteś Izuś:) że masz takie wielkie serce,szczęśliwa jestem że babcia ma pieska, że nie będzie tak cierpieć po Pikusiu:) ale nie mogę zapomnieć tego widoku, tych biednych psów.
Rozyczko niestety jest jak jest ale dzieki Tobie, Izus, Janka i innym Ludziom Wielkiego Serca na pewno sie uda choc czesc uratowac. Moze sie nawet dolacze po przeprowadzce. Teraz nie mielibysmy czasu na psa. Otrzyj lezki i pomysl o tym ze kazda kropelka (kazdy dobry czyn)nie zmieni naraz stuacji , to prawda, ale jednak uratuje zycie nastepnej istotce. Zycze Tobie i Babci radosci po smutkach i pociechy z nowych domownikow. Choc Twoj to juz nie taki nowy
Niebieska -rózyczko ! jesteś czuła , pełna dobrych emocji dla zwierzat i ... kuchareczka caym serduszkiem ale dlaczego zasłaniasz swoja buzie ... jak miło jest nam gdy sie poznajemy nie tylko po przepisach i komentarzach .. Pozdrawiam ..
Megi65! Tobie to ciagle malo ;) niedosc, ze widzisz niebieska-rozyczke i pieski.. to jeszcze Ci malo ;) to jest watek o pieskach a nie galeria niebieskiej rozyczki.... A gdzie, przepraszam mozna Twoje zdjecie podziwiac... ???? Megi65..bo jak ja Ci tam przyjade.. to Ci zrobie 100 zdjec u dam je wszystkie na WZ :p hihihi
Ty moje kochane !!! Pieski to ja znam .. od dziecka .. zwierzeta lubie a ludzi .... kocham ..))) A fotke musze jakąś .. dorzucic .. ale Lew musi najpierw mi machnąc .. lub TY .. Słoneczko !!!
Megi 65,nie zatykam buzi ,zakryłam się bo płakałam,jak dobrze popatrzysz na pierwsze zdjęcie to zobaczysz co mnie tam zainteresowało. Ja chętnie też poznałabym Ciebie:) i Twoje przepisy, jak dobrze poszukasz to zobaczysz moją buzię.
Niebieska - rózyczko ! Jestem pod wrazeniem twoich umiejetnosci kulinarnych .. ! Kajam sie w prochu i popiele .. mam przepisy ale nie lubie pisac za bardzo .. Ostatnio dyktuje na chacie przepisiki lub na gg ! Obiecuje , ze ''dojrzeje ' do pisania .. przepisów .. Pozdrawiam .. [ moj mąz jest fanem twoich ciast .. czesto ogląda i nie moze sie nadziwic .. twej zdolnosci ] Pozdrawiam serdecznie ,,
Rozyczko, widzialam program o farmach produkujacych szczeniaki na spszedaz w "cywilizowanym kraju" za morzem. To bylo najwiekszym szokiem jaki przezylam. Psy w klatkach malutkich bez podlogi ( siatka ), suki rodzace szczeniaki na akord i w tej samej klatce karmiace je. To horror nad horrorem. Ludzie staraja sie ratowac psy, ktorych wlasciciel farmy juz nie potrzebuje i po prostu zastrzeli, albo zaglodzi na smierc. Te ratowane psy nie umieja stac na ziemi, ani chodzic, tak maja uszkodzone wszystkie naturalne refleksy i miesnie. Poplakalam sie niesamowicie to ogladajac. Po smierci mojego pupilka, "przyplatal":) sie do mnie niewiadomo jak i dlaczego nowy domownik. Najpierw zostal uratowany w Hiszpani jako 2 TYGODNIOWY szczeniak , siedzial w akwarium w oknie sklepu, w czasie najwiekszych upalow. Kupila go para tam tymczasowo mieszkajaca, bo nie mogli zniesc tego widoku. Po paru latach przeniesli sie do mojego miasta i urodzilo sie im nowe dziecko. Zalozyli wlasna firme i nie mogli zapewnic pieskowi lepszego zycia niz zamkniecie w mieszkaniu w samym centrum miasta przez conajmniej 8 godzin. Jak pan przyszedl wreszcie do domu, to piesek byl wyprowadzany na ulice i przy pierwszym lepszym drzewie siusial przez 10 minut, tak bal sie, ze nastepna okazja bedzie dopiero za dobe. Ktorejs bezsennej nocy (po smierci mojego pieska ) weszlam przypadkowo na internet i zobaczylam anons , w ktorym wlasciciele tego malenstwa szukali kogos do zajecia sie ich pieskiem. Odpisalam i opowiedzialam o sobie, jak mieszkam, ile mam czasu kazdego dnia itd,,, Po wielu tygodniach odezwali sie do mnie, jak juz zrezygnowalam z nadzieji. Piesek nazywa sie Amigo, od pierwszego spojrzenia sie w nim zakochalam. Mam go u mnie juz ponad 3 miesiace i nigdy nie mialam takiego pieska. On jest specjalny, rozmawia ze mna:) kocha mnie i moja rodzine, a my szlajemy za nim. Nawet jednego dnia nie tesknil za poprzednymi wlascicielami. Bylam z nim na wielu wizytach u nich i on zawsze chce isc ze mna do domu. Oni sami sa bardzo zdziwieni, ale jednoczesnie szczesliwi, ze Amigo znalazl dobry dom. Teraz ma wolnosc, nigdy nie jest zamkniety w mieszkaniu, buszuje w glebokich trawach i szaleje za swoimi nowymi kolegami i kolezankami na moim osiedlu.A jak bym mogla , to bym przygarnela wszystkie pieski swiata, niestety, rzeczywistosc jest inna:) Buziaki dla pieskow waszych w same noski:)
Niebieska-rózyczko...ukłony dla Ciebie :)za wrazliwe serce!!!!Gdy byłam dzieckem miałam w domu"zwierzyniec"-świnke morska,chomiki,psy,kota....Teraz gdy mam dzieci nastał problem,moja mniejsza corcia jest alergikiem.Kocham zwierzaki mieszkam na uboczu miasta i odkad pamietam u sasiadki w szopce zadomowiły sie koty.Jedne odchodza inne przychodza,czasami było i tak ze 8-9 kotkow sobie tu mieszkało.Teraz pojawiły sie małe jest ich 5....nie ma dnia zebym im czegoś nie podrzuciła do jedzenia,namowiłam tez sasiadów i czasem maja tyle ,ze nie chca jesć .Choć nie moge miec w domu zwierzaka to dokarmiam bezpańskie.Pieski jakos nie lataja ale jakby sie jakiś znalazł,tez by nie został pominiety:)...Nadchodzi zima wiec APEL do Wszystkich to co w domku nie "przejedzone"dajmy naszym milusińskim..ja wystawiam koło garazu ale rowniez mozna w innych miejscach np-koło smietnikach ,tam zazwyczaj grasuja głodne zwierzaczki...Pozdrawiam wszystkich miłosnikow zwierzat dokarmiamy tez kaczuszkizimą sypiemy ptaszka ziarenka i wieszamy słoninke.
Ostatnio byłam świadkiem jak kobieta z klatki obok nas chwaliła się sąsiadce, że wyrzuciła kotkę z kociętami z piwnicy na dwór. A wtedy akurat strasznie lało. Normalnie się we mnie gotowało. Z tego co widziałam kotka zabrała małe do piwnicy w następnej klatce i z tego co wiemtam sobie teraz mieszkają. Nie potrafię zrozumieć jak ludzie mogą być takimi potworami. W tej sytuacji życzyłam tej pani żeby ją też ktoś tak kiedyś wyrzucił z domu na dwór gdzie będzie zimno i mokro a ona nie będzie miała gdzie pójść.
To dobrze że są w piwnicy:) na pewno ktoś zawsze im coś da coś do zjedzenia,w lecie zwierzęta zawsze mają łatwiej zdobyć coś do jedzenia. Najgorzej zimą,ja wiem że nie każdy lubi koty i psy,ale tyle jedzenia ludzie wyrzucają,mogli by postawić gdzieś przy śmietnkiu czy piwnicy.
kot mój Hektor choć staruszek jak świat przesyła wirtualnego buziaka dla Ciebie niebieska_różyczko za Twoje dobre serducho jakie okazujesz dla zwierząt tak trzymaj pozdrawiam kamaxy
A ja dla odmiany mam pozytywną historię :) Jak mieszkałam jeszcze z rodzicami, jako małolata, zdarzyło się takie coś: Mieliśmy w domu świnkę morską i kota. Usłyszałam takie chrobotanie za zasłoną, sprawdziłam, ze świnka morska jest gdzie indziej i kot też. Zajrzałam, a tam na pokrętle od kaloryfera wisiała taka plastikoa reklamówka, a do niej złapała się mysz i to chrobotanie to były jej próby wydostania się. Chwyciłam reklamówkę i pobiegłam do mamy pochwalić się nowym domownikiem. A mama mocno wystraszona z paniką w głosie mowi do taty- wynieś ją... na dwór...albo nie zanieś ją do piwnicy, bo na dworze jeszcze się zaziębi :D
Dodam tylko, ze dziś mama już się myszy nie boi, nawet mi powiedziała, ze nie wie skąd się wziął ten strach, bo kiedy innym razem przydybała zaplataną mysz w wannie- to się dokładnie jej przyjrzała i stwierdziła, zę myszka jest śliczna, a oczka to ma jak koraliki....
Ja mieszkam w Szwecji, u nas nie ma ani jednego bezdomnego psa, sa oczywiscie psy oddawane z roznych powodow do przytulku, bo pan/pani umarla, albo pies jest bardzo agresywny i nie nadaje sie na zadna rechabilitacje ( przewaznie wina poprzednich wlascicieli) . Przytulki sa jak lepszy hotel. Psy , koty maja wspaniale warunki w oczekiwaniu na nowych wlascicieli. Panstwo i zazad miasta placi za to. Czyli my wszyscy placacy podatki dbamy o nasze zwierzeta. Takie klatki , jakie pokazujesz na zdjeciu sa nie do pomyslenia u nas! Koty bezdomne ( dzikie ) mozna tylko spotkac gdzies na wsi , ale i tam ludzie dadza im jakas szope i jedzenie. Wszystkie zwierzeta przygarniete do przytulkow sa odrazu kastrowane, bo nie chce sie miec problemow z nieregulowanym rozmrazaniem. Niestety kraje takie jak Polska, Hiszpania,nie mowiac o Europie wsochdniej maja inne pojecie o zwierzetach, niestety. Musze wam powiedziec , ze w biednej Azji kazdy bezdomny pies i kot jest swiety, nikt ich nie meczy,karmia restauracje / ludzie te zwierzaki i nikt nie robi im krzywdy. Nie znaczy , ze nie maja problemow z bezdomnymi zwierzetami. Po prostu ich religia nie pozwala na maltretowanie zwierzat!
Byłam w schronisku :(( przeżyłam tam szok! zobaczylam ile biednych porzuconych zwierząt tam żyje,niektóre z nich ,to skóra i kości. :(Wybraliśmy dla babci, właśnie takiego wychudzonego nieboraka.Gdy do niej podeszłam, tak płakała ,skakała.lizała mi ręce że już wiedziałam że to jest ona.Bardzo podobna jest do mojej Dżunki,tylko ma sierść gładką i uszy inne,bardzo proszę kochanych żarłoczków,jeżeli macie warunki ,to przygarnijcie jakiegoś biedaka pod swój dach:)okażcie trochę serca.W takich klatkach siedzą te biedne stworzenia.Ta w środkowej klatce z krawacikiem, to Sara nowa sunia mojej babci,jak już się przyzwyczai u babci, zrobie jej zdjęcia z bliska.
Jest śliczna i od razu widać, że będzie kochana. Najlepszy wczoraj pojechał do weterynarza zaszczepić Maxa i wrócił z numerem telefonu kobitki, która przygarnęła kotki. No i dzisiaj już mamy kotka (Gunbaj). Max jest na razie w szoku, my i kot też, ale mam nadzieję, że damy radę.
Kochana jesteś Izuś:) że masz takie wielkie serce,szczęśliwa jestem że babcia ma pieska, że nie będzie tak cierpieć po Pikusiu:) ale nie mogę zapomnieć tego widoku, tych biednych psów.
Rozyczko niestety jest jak jest ale dzieki Tobie, Izus, Janka i innym Ludziom Wielkiego Serca na pewno sie uda choc czesc uratowac. Moze sie nawet dolacze po przeprowadzce. Teraz nie mielibysmy czasu na psa. Otrzyj lezki i pomysl o tym ze kazda kropelka (kazdy dobry czyn)nie zmieni naraz stuacji , to prawda, ale jednak uratuje zycie nastepnej istotce. Zycze Tobie i Babci radosci po smutkach i pociechy z nowych domownikow. Choc Twoj to juz nie taki nowy
Niebieska -rózyczko ! jesteś czuła , pełna dobrych emocji dla zwierzat i ... kuchareczka caym serduszkiem ale dlaczego zasłaniasz swoja buzie ... jak miło jest nam gdy sie poznajemy nie tylko po przepisach i komentarzach .. Pozdrawiam ..
Megi65! Tobie to ciagle malo ;) niedosc, ze widzisz niebieska-rozyczke i pieski.. to jeszcze Ci malo ;) to jest watek o pieskach a nie galeria niebieskiej rozyczki.... A gdzie, przepraszam mozna Twoje zdjecie podziwiac... ???? Megi65..bo jak ja Ci tam przyjade.. to Ci zrobie 100 zdjec u dam je wszystkie na WZ :p hihihi
Ty moje kochane !!! Pieski to ja znam .. od dziecka .. zwierzeta lubie a ludzi .... kocham ..))) A fotke musze jakąś .. dorzucic .. ale Lew musi najpierw mi machnąc .. lub TY .. Słoneczko !!!
Megi 65,nie zatykam buzi ,zakryłam się bo płakałam,jak dobrze popatrzysz na pierwsze zdjęcie to zobaczysz co mnie tam zainteresowało.
Ja chętnie też poznałabym Ciebie:) i Twoje przepisy, jak dobrze poszukasz to zobaczysz moją buzię.
Niebieska - rózyczko ! Jestem pod wrazeniem twoich umiejetnosci kulinarnych .. ! Kajam sie w prochu i popiele .. mam przepisy ale nie lubie pisac za bardzo .. Ostatnio dyktuje na chacie przepisiki lub na gg ! Obiecuje , ze ''dojrzeje ' do pisania .. przepisów .. Pozdrawiam .. [ moj mąz jest fanem twoich ciast .. czesto ogląda i nie moze sie nadziwic .. twej zdolnosci ] Pozdrawiam serdecznie ,,
Po smierci mojego pupilka, "przyplatal":) sie do mnie niewiadomo jak i dlaczego nowy domownik. Najpierw zostal uratowany w Hiszpani jako 2 TYGODNIOWY szczeniak , siedzial w akwarium w oknie sklepu, w czasie najwiekszych upalow. Kupila go para tam tymczasowo mieszkajaca, bo nie mogli zniesc tego widoku. Po paru latach przeniesli sie do mojego miasta i urodzilo sie im nowe dziecko. Zalozyli wlasna firme i nie mogli zapewnic pieskowi lepszego zycia niz zamkniecie w mieszkaniu w samym centrum miasta przez conajmniej 8 godzin. Jak pan przyszedl wreszcie do domu, to piesek byl wyprowadzany na ulice i przy pierwszym lepszym drzewie siusial przez 10 minut, tak bal sie, ze nastepna okazja bedzie dopiero za dobe. Ktorejs bezsennej nocy (po smierci mojego pieska ) weszlam przypadkowo na internet i zobaczylam anons , w ktorym wlasciciele tego malenstwa szukali kogos do zajecia sie ich pieskiem. Odpisalam i opowiedzialam o sobie, jak mieszkam, ile mam czasu kazdego dnia itd,,, Po wielu tygodniach odezwali sie do mnie, jak juz zrezygnowalam z nadzieji. Piesek nazywa sie Amigo, od pierwszego spojrzenia sie w nim zakochalam. Mam go u mnie juz ponad 3 miesiace i nigdy nie mialam takiego pieska. On jest specjalny, rozmawia ze mna:) kocha mnie i moja rodzine, a my szlajemy za nim. Nawet jednego dnia nie tesknil za poprzednymi wlascicielami. Bylam z nim na wielu wizytach u nich i on zawsze chce isc ze mna do domu. Oni sami sa bardzo zdziwieni, ale jednoczesnie szczesliwi, ze Amigo znalazl dobry dom. Teraz ma wolnosc, nigdy nie jest zamkniety w mieszkaniu, buszuje w glebokich trawach i szaleje za swoimi nowymi kolegami i kolezankami na moim osiedlu.A jak bym mogla , to bym przygarnela wszystkie pieski swiata, niestety, rzeczywistosc jest inna:) Buziaki dla pieskow waszych w same noski:)
MASZ WIELKIE SERCE OBY TAKICH WIECEJ :)
Pięknego masz psa Narwen:) taki kochany
Niebieska-rózyczko...ukłony dla Ciebie :)za wrazliwe serce!!!!Gdy byłam dzieckem miałam w domu"zwierzyniec"-świnke morska,chomiki,psy,kota....Teraz gdy mam dzieci nastał problem,moja mniejsza corcia jest alergikiem.Kocham zwierzaki mieszkam na uboczu miasta i odkad pamietam u sasiadki w szopce zadomowiły sie koty.Jedne odchodza inne przychodza,czasami było i tak ze 8-9 kotkow sobie tu mieszkało.Teraz pojawiły sie małe jest ich 5....nie ma dnia zebym im czegoś nie podrzuciła do jedzenia,namowiłam tez sasiadów i czasem maja tyle ,ze nie chca jesć .Choć nie moge miec w domu zwierzaka to dokarmiam bezpańskie.Pieski jakos nie lataja ale jakby sie jakiś znalazł,tez by nie został pominiety:)...Nadchodzi zima wiec APEL do Wszystkich to co w domku nie "przejedzone"dajmy naszym milusińskim..ja wystawiam koło garazu ale rowniez mozna w innych miejscach np-koło smietnikach ,tam zazwyczaj grasuja głodne zwierzaczki...Pozdrawiam wszystkich miłosnikow zwierzat
dokarmiamy tez kaczuszkizimą sypiemy ptaszka ziarenka i wieszamy słoninke.
Trzeba pomagać biedakom,teraz zbliża się zima:) ja zawsze dokarmiam i koty i psy.
Ostatnio byłam świadkiem jak kobieta z klatki obok nas chwaliła się sąsiadce, że wyrzuciła kotkę z kociętami z piwnicy na dwór. A wtedy akurat strasznie lało. Normalnie się we mnie gotowało. Z tego co widziałam kotka zabrała małe do piwnicy w następnej klatce i z tego co wiemtam sobie teraz mieszkają. Nie potrafię zrozumieć jak ludzie mogą być takimi potworami. W tej sytuacji życzyłam tej pani żeby ją też ktoś tak kiedyś wyrzucił z domu na dwór gdzie będzie zimno i mokro a ona nie będzie miała gdzie pójść.
To dobrze że są w piwnicy:) na pewno ktoś zawsze im coś da coś do zjedzenia,w lecie zwierzęta zawsze mają łatwiej zdobyć coś do jedzenia.
Najgorzej zimą,ja wiem że nie każdy lubi koty i psy,ale tyle jedzenia ludzie wyrzucają,mogli by postawić gdzieś przy śmietnkiu czy piwnicy.
kot mój Hektor choć staruszek jak świat przesyła wirtualnego buziaka dla Ciebie niebieska_różyczko za Twoje dobre serducho jakie okazujesz dla zwierząt
tak trzymaj pozdrawiam kamaxy
A ja dla odmiany mam pozytywną historię :)
Jak mieszkałam jeszcze z rodzicami, jako małolata, zdarzyło się takie coś:
Mieliśmy w domu świnkę morską i kota. Usłyszałam takie chrobotanie za zasłoną, sprawdziłam, ze świnka morska jest gdzie indziej i kot też. Zajrzałam, a tam na pokrętle od kaloryfera wisiała taka plastikoa reklamówka, a do niej złapała się mysz i to chrobotanie to były jej próby wydostania się. Chwyciłam reklamówkę i pobiegłam do mamy pochwalić się nowym domownikiem. A mama mocno wystraszona z paniką w głosie mowi do taty- wynieś ją... na dwór...albo nie zanieś ją do piwnicy, bo na dworze jeszcze się zaziębi :D
Dodam tylko, ze dziś mama już się myszy nie boi, nawet mi powiedziała, ze nie wie skąd się wziął ten strach, bo kiedy innym razem przydybała zaplataną mysz w wannie- to się dokładnie jej przyjrzała i stwierdziła, zę myszka jest śliczna, a oczka to ma jak koraliki....
Fajna historia :) moja koleżanka ma myszki,ale białe.
Ja mieszkam w Szwecji, u nas nie ma ani jednego bezdomnego psa, sa oczywiscie psy oddawane z roznych powodow do przytulku, bo pan/pani umarla, albo pies jest bardzo agresywny i nie nadaje sie na zadna rechabilitacje ( przewaznie wina poprzednich wlascicieli) . Przytulki sa jak lepszy hotel. Psy , koty maja wspaniale warunki w oczekiwaniu na nowych wlascicieli. Panstwo i zazad miasta placi za to. Czyli my wszyscy placacy podatki dbamy o nasze zwierzeta. Takie klatki , jakie pokazujesz na zdjeciu sa nie do pomyslenia u nas! Koty bezdomne ( dzikie ) mozna tylko spotkac gdzies na wsi , ale i tam ludzie dadza im jakas szope i jedzenie. Wszystkie zwierzeta przygarniete do przytulkow sa odrazu kastrowane, bo nie chce sie miec problemow z nieregulowanym rozmrazaniem. Niestety kraje takie jak Polska, Hiszpania,nie mowiac o Europie wsochdniej maja inne pojecie o zwierzetach, niestety. Musze wam powiedziec , ze w biednej Azji kazdy bezdomny pies i kot jest swiety, nikt ich nie meczy,karmia restauracje / ludzie te zwierzaki i nikt nie robi im krzywdy. Nie znaczy , ze nie maja problemow z bezdomnymi zwierzetami. Po prostu ich religia nie pozwala na maltretowanie zwierzat!