U nas ( Szwecja ) , nie mozna sie otrzasnac z wiadomosci o najwiekszym kryzysie finansowym w historii swiata. Fabryka samochodow Volvo zwalnia 5 000 osob z pracy, za nia ida nastepne firmy robiace podelementy do Volvo ( miedzy innymi w Polsce ). Nasz kraj jest bardzo zalezny finansowo od eksportu, jest nas tylko 8 milionow. Islandia oglosila, ze caly kraj niedlugo bedzie bankrutem, inflacja niesamowita. Niemcy mowia o strasznych problemach, Wielka Brytania, Irland, itd , cala Europa lezy na plecach. W Stanach ludzie wypowiadaja sie bardzo pesymistycznie o przyszlosci.Ja juz nie moge sluchac, przezylam podobny kryzys na poczatku lat 90-tych. Domy, mieszkania , kupione pol roku temu za miliony spadaja na wartosci w ekspresowym tempie. Jak jest w Polsce?
U nas ceny mieszkań i domów idą cały czas do góry. Nie słyszy się o jakichś masowych zwolnieniach a wręcz przeciwnie. Ostatnimi czasy z pracą, o dziwo, jest coraz lepiej. Łatwiej można ją dostać, jest lepiej płatna niż np. parę lat temu. A zawdzięczamy to osobom, które wyjechały zagranicę "szukać lepszego". Myślę, że dużo ludzi jest im za to bardzo wdzięczna.
Oczywiście, że jest to smutne i przykre. Jak mąż musi zostawić rodzinę i jechać zarobić na chleb. Kiedy nie widzi jak dziecko mu rośnie. A ile rodzin rozpada się przez takie warunki. Nigdy nie chciałabym być na miejscu tych kobiet. Dlatego potrafię docenić to co mam i szanuję to wszystko. Mimo jakiejś poprawy warunki w naszym kraju w dalszym ciągu pozostawiają wiele do życzenia.
Mialam trzy lata u siebie mieszkajacego wspanialego chlopaka w wieku mojego syna. Musial tu pracowac, nie mial innej rady. Pokochalam go jak by byl moim synem. Stracil trzy lata poza swietami z zycia swojej coreczki. Dzisiaj juz nie musi nigdzie jezdzic, dostal prace na miejscu , oczekuje nastepna coreczke w lutym,,,ja sie tak ciesze, bo on dla mnie bedzie zawsze moim drugim synem. Zarobil kapital i mial cel, wybudowac wlasny dom. Juz ma dom i jest szczesliwy, ze corke widzi kazdego dnia i z zona spi kazdej nocy.
Nie dziwię mu się. Człowiek szczęśliwy jak rodzina w komplecie. Ja nie wyobrażam sobie nie widzieć syna 3 lata. Jak męża nie ma pare godzin dłużej w domu to już mnie nosi. Nie miałoby sensu zycie bez nich.
I to szanuj, bo nie wiadomo nigdy,,,badz zadowolona! Ja bez moich dzieci nie przezylabym jednego dnia. Jako mloda dziewczyna wyjechalam z kraju ze wzgledow politycznych, nie moglam pozwolic na szkode jaka partia komunistyczna chciala zrobic moim rodzicom. Sciagnelam rodzicow do nowego kraju. Dlugo nie moglismy odwiedzic wlasny kraj. Moj brat tez musial wyjechac z zona i dzieckiem, ach, co tu duzo mowic, czasami zastanawiam sie co by bylo gdyby,,,,
Wiem, wiem. Szanuję. Ja raczej jestem optymistką, mało rzeczy jest w stanie mnie załamać, może dlatego że naprawdę dużo w życiu już przeszłam. Zawsze powtarzam sobie, że mogło być gorzej i cieszę się tym co mam na chwilę obecną.
Twoja mama mówi dobrze. Słońce wychodzi zawsze, ja o tym pamiętam i wszyscy powinniśmy pamiętać. Tak łatwiej żyć. Pozdrawiam wszystkich i życzę dużo "słońca".
Oj,Mysha z tą praca u nas nie jest najlepiej,ostatnio syn kilka miesiecy szukal pracy,albo byl za bardzo wyksztalcony,albo nie miał doświadczenia,albo praca z najniższą średnią,ale 12 godz itd...tylko w gazetach jest praca,gdy sie tam zgłasza to okazuje się,że te lepsze już zajęte.Syn pracował już w różnych miejscach przed studiami,nawet po studiach "kopał rowy",więc pracy się nie boi.
Wiesz Basiu, tak to jest, ten kto ma dobrze ma dobrze i nie widzi innych potrzebujacych. Bardzo by mnie zdziwilo, zeby Polska byla odilozowana wyspa Europy i swiata. Moi przyjaciele z kraju denerwuja sie kryzysem swiatowym, ale moze nie wszyscy jeszcze go odczuwaja. Zycze synowi znalezienia wspanialej pracy!
To nie jest tak Tineczko, że ja mam dobrze i nie widzę innych potrzebujących. Napisałam, że z pracą się bardzo poprawiło, a nie że zniknęło bezrobocie,a to przecież znaczna różnica.
Nie zarzucam Tobie absolutnie niczego, ciesze sie , ze u was jest dobrze. Moj ty Boze, zalozylam ten watek bo ciagle czuje sie polka i martwi mnie sytuacja rodakow. Jak bym mogla, przychylila bym niebo kazdemu. Pomagam jak moge "moim" i zawsze walcze o ich dobro tutaj.Przytule pod moim dachem, nakarmie i pomoge jezykowo. Niedawno pomoglam rodakowi na znalezienie pracy na "bialo", zeby dostal emeryture. Praca na "czarno" ma krotkie nogi:)
Eh, mysho, oczywiscie zawsze bede Polka i chcialabym lezec kolo mojej babci,,,kiedys,,,Serce jak serce, nie znosze wykorzystywania ludzi w zadnym systemie . Buziaki dla Ciebie rowniez!
Tineczka,możesz mi załatwić pracę u siebie? Będę zjadał Twoje obiadki i Cię chwalił. Innej pracy nie potrzebuję.hahahahahaha, oczywiście wyjadę ze względów politycznych.
U nas ( Szwecja ) , nie mozna sie otrzasnac z wiadomosci o najwiekszym kryzysie finansowym w historii swiata. Fabryka samochodow Volvo zwalnia 5 000 osob z pracy, za nia ida nastepne firmy robiace podelementy do Volvo ( miedzy innymi w Polsce ). Nasz kraj jest bardzo zalezny finansowo od eksportu, jest nas tylko 8 milionow. Islandia oglosila, ze caly kraj niedlugo bedzie bankrutem, inflacja niesamowita. Niemcy mowia o strasznych problemach, Wielka Brytania, Irland, itd , cala Europa lezy na plecach. W Stanach ludzie wypowiadaja sie bardzo pesymistycznie o przyszlosci.Ja juz nie moge sluchac, przezylam podobny kryzys na poczatku lat 90-tych. Domy, mieszkania , kupione pol roku temu za miliony spadaja na wartosci w ekspresowym tempie. Jak jest w Polsce?
U nas ceny mieszkań i domów idą cały czas do góry. Nie słyszy się o jakichś masowych zwolnieniach a wręcz przeciwnie. Ostatnimi czasy z pracą, o dziwo, jest coraz lepiej. Łatwiej można ją dostać, jest lepiej płatna niż np. parę lat temu. A zawdzięczamy to osobom, które wyjechały zagranicę "szukać lepszego". Myślę, że dużo ludzi jest im za to bardzo wdzięczna.
Mysha, bardzo sie ciesze, nic tylko wracac do kraju rodzinnego:)
acha, jeszcze jedna mysl,,,a co bedzie jak ci wyjechani zaczna wracac?
No na pewno jak ci wszyscy, którzy wyjechali zaczną wracać to już nie będzie tak kolorowo. Dlatego napisałam, że dużo ludzi cieszy się z tego powodu.
mysha , ja rozumiem, jednak dla mnie jest bardzo smutne, ze ludzie musza szukac "szczescia" poza granicami wlasnego kraju.
Oczywiście, że jest to smutne i przykre. Jak mąż musi zostawić rodzinę i jechać zarobić na chleb. Kiedy nie widzi jak dziecko mu rośnie. A ile rodzin rozpada się przez takie warunki. Nigdy nie chciałabym być na miejscu tych kobiet. Dlatego potrafię docenić to co mam i szanuję to wszystko. Mimo jakiejś poprawy warunki w naszym kraju w dalszym ciągu pozostawiają wiele do życzenia.
Mialam trzy lata u siebie mieszkajacego wspanialego chlopaka w wieku mojego syna. Musial tu pracowac, nie mial innej rady. Pokochalam go jak by byl moim synem. Stracil trzy lata poza swietami z zycia swojej coreczki. Dzisiaj juz nie musi nigdzie jezdzic, dostal prace na miejscu , oczekuje nastepna coreczke w lutym,,,ja sie tak ciesze, bo on dla mnie bedzie zawsze moim drugim synem. Zarobil kapital i mial cel, wybudowac wlasny dom. Juz ma dom i jest szczesliwy, ze corke widzi kazdego dnia i z zona spi kazdej nocy.
Nie dziwię mu się. Człowiek szczęśliwy jak rodzina w komplecie. Ja nie wyobrażam sobie nie widzieć syna 3 lata. Jak męża nie ma pare godzin dłużej w domu to już mnie nosi. Nie miałoby sensu zycie bez nich.
I to szanuj, bo nie wiadomo nigdy,,,badz zadowolona! Ja bez moich dzieci nie przezylabym jednego dnia. Jako mloda dziewczyna wyjechalam z kraju ze wzgledow politycznych, nie moglam pozwolic na szkode jaka partia komunistyczna chciala zrobic moim rodzicom. Sciagnelam rodzicow do nowego kraju. Dlugo nie moglismy odwiedzic wlasny kraj. Moj brat tez musial wyjechac z zona i dzieckiem, ach, co tu duzo mowic, czasami zastanawiam sie co by bylo gdyby,,,,
Wiem, wiem. Szanuję. Ja raczej jestem optymistką, mało rzeczy jest w stanie mnie załamać, może dlatego że naprawdę dużo w życiu już przeszłam. Zawsze powtarzam sobie, że mogło być gorzej i cieszę się tym co mam na chwilę obecną.
Mysha, moja mama mowi, ze wszystko mozna przezyc i zawsze slonce zaswieci po zmroku:) I tak trzymaj
Twoja mama mówi dobrze. Słońce wychodzi zawsze, ja o tym pamiętam i wszyscy powinniśmy pamiętać. Tak łatwiej żyć. Pozdrawiam wszystkich i życzę dużo "słońca".
Oj,Mysha z tą praca u nas nie jest najlepiej,ostatnio syn kilka miesiecy szukal pracy,albo byl za bardzo wyksztalcony,albo nie miał doświadczenia,albo praca z najniższą średnią,ale 12 godz itd...tylko w gazetach jest praca,gdy sie tam zgłasza to okazuje się,że te lepsze już zajęte.Syn pracował już w różnych miejscach przed studiami,nawet po studiach "kopał rowy",więc pracy się nie boi.
Wiesz Basiu, tak to jest, ten kto ma dobrze ma dobrze i nie widzi innych potrzebujacych. Bardzo by mnie zdziwilo, zeby Polska byla odilozowana wyspa Europy i swiata. Moi przyjaciele z kraju denerwuja sie kryzysem swiatowym, ale moze nie wszyscy jeszcze go odczuwaja. Zycze synowi znalezienia wspanialej pracy!
To nie jest tak Tineczko, że ja mam dobrze i nie widzę innych potrzebujących. Napisałam, że z pracą się bardzo poprawiło, a nie że zniknęło bezrobocie,a to przecież znaczna różnica.
Nie zarzucam Tobie absolutnie niczego, ciesze sie , ze u was jest dobrze. Moj ty Boze, zalozylam ten watek bo ciagle czuje sie polka i martwi mnie sytuacja rodakow. Jak bym mogla, przychylila bym niebo kazdemu. Pomagam jak moge "moim" i zawsze walcze o ich dobro tutaj.Przytule pod moim dachem, nakarmie i pomoge jezykowo. Niedawno pomoglam rodakowi na znalezienie pracy na "bialo", zeby dostal emeryture. Praca na "czarno" ma krotkie nogi:)
To dobrze o Tobie świadczy Tineczko. Przede wszystkim to, że dalej czujesz się Polką. Duży buziak dla Ciebie za dobre serducho
Eh, mysho, oczywiscie zawsze bede Polka i chcialabym lezec kolo mojej babci,,,kiedys,,,Serce jak serce, nie znosze wykorzystywania ludzi w zadnym systemie . Buziaki dla Ciebie rowniez!
Tineczka,możesz mi załatwić pracę u siebie? Będę zjadał Twoje obiadki i Cię chwalił. Innej pracy nie potrzebuję.hahahahahaha, oczywiście wyjadę ze względów politycznych.
Hahahaha , zapraszam!:)
Nie wiem w jakim kraju przebywasz.
Hehehe, w tej chwili w tym z niedzwiedziami polarnymi chodzacymi po ulicach:)