Wróciłam z Francji. W tym roku zawitaliśmy nad morze Północne. I zafrapowały mnie pływy morskie. Jako całkowity laik w tej materii (generalnie nie lubię morza) byłam zaskoczona. Do tej pory myślałam, że dzieje się to w cyklu dobowym - tzn rano przypływ (odpływ), wieczorem odwrotnie. To co zobaczyłam zdziwiło mnie. Otóż wieczorem brakowało morza. Odległości, z racji ciemności nie oszacuję. Odpływ byłam w stanie stwierdzić na podstawie żaglówek, których maszty schowane były za nadbrzeżem zatoki. Rano spacer mokrą plażą wyniósł jakieś 0,5 km. To było w Dunkierce. Jako, że fale ustawicznie atakowały, potraktowałam to jako przypływ. Ale... Dalsza podróż - postój przy plaży pomiędzy Dunkierką a Calais zachwiał moim przekonaniem - brakowało jakieś 2 km morza - plaża była bardzo rozległa wgłąb (i mokra, wyraźnie zaznaczona była linia suchego piasku). A przecież powinien być przypływ - skoro wieczorem był odpływ.
Jak to jest z tymi pływami. W googlach wyczytałam, że cykl jest mniej więcej 12-godzinny (czyli tak jak zakładałam). A jak jest w praktyce? Kto ma wiedzę na ten temat?
:) Witaj w domu... Ja zauważam podobne zjawisko w życiu codziennym. Dotyczy ono zawartości mojego portfela. Odpływy są częste, przypływy zaś jakieś takie mało widoczne i zanim się im dobrze przypatrzę, to już tylko zostaje mokry ślad na piasku...
Witaj ekkore ! Widzę że na wakacje wybrałaś się w moje strony ( mieszkam około 80 km od morza północnego ) I jakie wrażenia oprócz pływów,podobało Ci się ? Co do pływów to zaobserwowałam że co prawda rano morze przypływa ale są miesjca gdzie ten przypływ jest mniej widoczny zależy to być może od prądów morskich.Tak więc rano na całej linii pływów linia brzegowa różni się znacznie.A swoją drogą bardzo ciekawe takie zjawisko. Pozdrawiam.
Ciekawe i zaskakujące - jakby nie było maksymalna różnica pływów w Polsce to 18 mm. I co tu obserwować? A tam - bardzo śmiesznie wyglądały żaglówki i łódki stojące na piasku. Podobały mi się te pomosty do cumowania - mocowane do pali, po których przesuwały się w górę bądź w dół.
Tak wygląda plaża, z której morze majaczy się na horyzoncie. A widać wyraźnie, że całkiem niedawno była jeszcze woda. Jest to miejsce pomiędzy Dunkierką a Calais. Ja stoję na suchym piasku.
Na studiach uczono mnie,że wpływ na pływy maja siły grawitracyjne księżyca oraz położenie Ziemi w stosunku to Słońca....a co za tym pory pływów sa rózne i niekoniecznie musza pokrywać się z cyklem dziennym danego obszaru......
Eko, przezylam takie plywy w Thailandii. Rano wchodzilo sie na statek z pomostu, po powrocie (6 godzin) byl szok, statek nie mogl doplynac do pomostu. Wszyscy pasazerowie musieli wracac "piechota" po dnie w wodzie do pasa okolo 2 kilometry. Nie bylo to fajne, bo boso sie nie dalo, buty ratowaly przed uszkodzeniem stop, ale ciezko sie szlo w butach w wodzie:)
Wróciłam z Francji. W tym roku zawitaliśmy nad morze Północne. I zafrapowały mnie pływy morskie. Jako całkowity laik w tej materii (generalnie nie lubię morza) byłam zaskoczona. Do tej pory myślałam, że dzieje się to w cyklu dobowym - tzn rano przypływ (odpływ), wieczorem odwrotnie.
To co zobaczyłam zdziwiło mnie. Otóż wieczorem brakowało morza. Odległości, z racji ciemności nie oszacuję. Odpływ byłam w stanie stwierdzić na podstawie żaglówek, których maszty schowane były za nadbrzeżem zatoki. Rano spacer mokrą plażą wyniósł jakieś 0,5 km. To było w Dunkierce. Jako, że fale ustawicznie atakowały, potraktowałam to jako przypływ. Ale... Dalsza podróż - postój przy plaży pomiędzy Dunkierką a Calais zachwiał moim przekonaniem - brakowało jakieś 2 km morza - plaża była bardzo rozległa wgłąb (i mokra, wyraźnie zaznaczona była linia suchego piasku). A przecież powinien być przypływ - skoro wieczorem był odpływ.
Jak to jest z tymi pływami. W googlach wyczytałam, że cykl jest mniej więcej 12-godzinny (czyli tak jak zakładałam). A jak jest w praktyce? Kto ma wiedzę na ten temat?
:) Witaj w domu...
Ja zauważam podobne zjawisko w życiu codziennym. Dotyczy ono zawartości mojego portfela.
Odpływy są częste, przypływy zaś jakieś takie mało widoczne i zanim się im dobrze przypatrzę, to już tylko zostaje mokry ślad na piasku...
No właśnie Till u mnie też tak jest..........dziwne.I kto to wytłumaczy?;-)))
Co do pływów to zaobserwowałam że co prawda rano morze przypływa ale są miesjca gdzie ten przypływ jest mniej widoczny zależy to być może od prądów morskich.Tak więc rano na całej linii pływów linia brzegowa różni się znacznie.A swoją drogą bardzo ciekawe takie zjawisko.
Pozdrawiam.
Ciekawe i zaskakujące - jakby nie było maksymalna różnica pływów w Polsce to 18 mm. I co tu obserwować?
Tak wygląda plaża, z której morze majaczy się na horyzoncie. A widać wyraźnie, że całkiem niedawno była jeszcze woda. Jest to miejsce pomiędzy Dunkierką a Calais. Ja stoję na suchym piasku.
A tam - bardzo śmiesznie wyglądały żaglówki i łódki stojące na piasku. Podobały mi się te pomosty do cumowania - mocowane do pali, po których przesuwały się w górę bądź w dół.
Eko, przezylam takie plywy w Thailandii. Rano wchodzilo sie na statek z pomostu, po powrocie (6 godzin) byl szok, statek nie mogl doplynac do pomostu. Wszyscy pasazerowie musieli wracac "piechota" po dnie w wodzie do pasa okolo 2 kilometry. Nie bylo to fajne, bo boso sie nie dalo, buty ratowaly przed uszkodzeniem stop, ale ciezko sie szlo w butach w wodzie:)