Był czas, że miałam pecha i często ulegałam poparzeniom. Wiadomo jaki to ból. Czytając książkę z zupełnie innej dziedziny dowiedziałam się, że ocet winny jest najlepszym lekarstwem na oparzenie. Należy go zastosować kilka razy zaraz po oparzeniu, bezpośrednio na bolące miejsce. Ból szybko mija i nie robią się bąble z płynem surowiczym. Mam w kuchni stałe miejsce z octem winnym w buteleczce z rozpylaczem i stosuję zawsze tuż po "wypadku". Ostatniego lata gdy słoneczko przypaliło nam plecy podczas zajmującej pracy, kilkakrotnie stosowaliśmy ocet winny w sprayu {bez dotykania skóry) Noc przespaliśmy normalnie, ale skóra zeszła po kilku dniach. Sposób sprawdzony osobiście, polecam zapamiętać, a najlepiej unikać poparzeń.
Był czas, że miałam pecha i często ulegałam poparzeniom. Wiadomo jaki to ból. Czytając książkę z zupełnie innej dziedziny dowiedziałam się, że ocet winny jest najlepszym lekarstwem na oparzenie. Należy go zastosować kilka razy zaraz po oparzeniu, bezpośrednio na bolące miejsce. Ból szybko mija i nie robią się bąble z płynem surowiczym. Mam w kuchni stałe miejsce z octem winnym w buteleczce z rozpylaczem i stosuję zawsze tuż po "wypadku". Ostatniego lata gdy słoneczko przypaliło nam plecy podczas zajmującej pracy, kilkakrotnie stosowaliśmy ocet winny w sprayu {bez dotykania skóry) Noc przespaliśmy normalnie, ale skóra zeszła po kilku dniach. Sposób sprawdzony osobiście, polecam zapamiętać, a najlepiej unikać poparzeń.
Zsiadłe mleko to też kwas, a pomaga.
Masz rację, tyle, że nie zawsze jest dostępne w razie nagłego wypadku.
Zosiu, dziękuję za radę. Warto znać takie domowe sposoby.