Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Moje patenty na owocówki

  • Autor: pandora Data: 2008-10-15 21:59:50

     Pozwoliłam sobie załozyć nowy wątek, bo ci wszyscy pognębieni może już do poprzedniego nie zajrzą.
     Przeprowadziłam się "na wieś" i tutaj zdecydowanie więcej wszelkiego latającego dziadostwa. Do obłędu nieomal doprowadzała mnie wzmiankowana Drosophila.
     Na ambicję więc wzięłam sobie zwalczenie jej - mamy co prawda wiekszość DNA identyczne, ale, myślę sobie - parafrazując - człowieczeństwo zobowiązuje; w końcu ta ewoluja nie może być tak całkiem na marne.
     
     Piewsza moja próba była z dużym baniakiem po wodzie 5l. Nawrzucałam do środka pokrojonych owoców, dolałam wody i postawiłam na blacie. Urody to kuchni specjalnie nie dodawało, ale! - cel uświęca środki. Owocówki jakoś gromadnie się nie rzuciły, natomiast częśc tam właziła. Co jakiś czas (2-3 razy dziennie) zamykałam baniak i topiłam te osobniki, które same tego nie zrobiły.
     Było lepiej, ale nie tak jak bym chciała.
     Na trzeci dzień wkurzyłam się, bo obsiadały brzeg baniaka, ale nie właziły. Wystawiłam baniak za okno (zostawiwszy je uchylone) i wyleciały WSZYSTKIE. Ależ byłam z siebie dumna...
      To wszystko działo się, jak jeszcze było ciepło, potem znienacka się oziębiło strasznie, ale owocówki nie przejęły się tym specjalnie.
     Tak więc metoda nie mogła być stosowana.

     I przypadkiem wpadłam na drugą.
     Otóż: otwieramy piwo w puszce (lub butelce w zasadzie też), wypijamy sobie połowę, a resztę zostawiamy na papierowym ręczniku lub czymś podobnym. W kuchni oczywiście.
     Owocówki lecą jak głupie i topią się stadami. Te natomiast, które udają, że są abstynentami i nie chcą wleźć do puszki spryskujemy znienacka lakierem do włosów. (po to ten ręcznik, żeby nie spryskać sobie mebli, chociaż to się i tak zmywa)
     Ha! I to jest nasz atak z flanki, o który walczyła ewolucja! 
     Polakierowane muszki zbieramy mokrą szmatką i czekamy na następne ochotniczki, pękając z dumy ( bo jesteśmy sprytniejsi i mamy lakier do włosów).
     pozrawiam - pogromczyni owocówek-p.

     

  • Autor: tineczka Data: 2008-10-15 22:05:41

    Heheh, to Ty Rambo z lakierem w rece:)

  • Autor: jasia Data: 2008-10-15 22:24:50

    No proszę , wszechobecne  PIWO.... na owocówki i na ślimaki...to jest napój !!!
    na facetów też działa.... ale chyba nie zabójczo?
    pozdro jasia

  • Autor: Janek Data: 2008-10-16 00:02:45

    Jasiu, niestety zabójczo , chociaż z wydłużonym okresem dzialania. Przecież my, faceci, żyjemy krócej.

  • Autor: mysha2006 Data: 2008-10-15 22:55:23

    Nie ma to jak pomysłowość

  • Autor: dycha Data: 2008-10-16 07:05:07

    Sposób na pewno skuteczny, ale uśmiałam się do łez :)))  masz cudowne poczucie humoru....tak trzymaj!

  • Autor: ASTI Data: 2008-10-16 07:38:43

    A ja własnie zostałam obdarowana przez męża kwiatkiem na owady to działa !!!! jak jakiś owad siadzie na kwiatku to on zamyka go w swoim kielichu , ruszający się kwiatek , cuda !!!




  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2008-10-16 08:22:36

    To jest jakas odmiana rosiczki ! cztalam gdzies ,ze rosiczka wydziela jakis zapach,owad siada a ona go ciach i zjada,jak w horrorach:)

  • Autor: Mareek Data: 2008-10-16 08:57:09

    Ale gdzie mąż kupił to muchołapne cudo ???
    Mama marzy o czymś takim,proszę o podpowiedź

  • Autor: ASTI Data: 2008-10-16 09:58:30

    Użytkownik Mareek napisał w wiadomości:
    > Ale gdzie mąż kupił to muchołapne cudo ???Mama marzy o czymś
    > takim,proszę o podpowiedź


    My mieszkamy w Szwecji , ale u nas w Polsce też pewnie mozna kupić , kiedyś widziałam Allegro , znalazłam link ,ale chyba nie mozna podawać reklam .Wystarczy ,że wpiszesz ,, rosiczka ,, samo znajdzie są różne odmiany tych kwiatków .

  • Autor: smakosia Data: 2008-10-16 10:07:44

    Widziałam takie kwiaty w dużych hipermarketach (typu Real) oraz w Leroy Merlin.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2008-10-16 08:03:37

    super opisane o matko jak sie usmialam. Z octem probowalam ale z piwem jeszcze nie. Polecam dodac do piwa jedna dwie krople plynu do mycia naczyn co zmniejszy napiecie powierzchniowe i wtedy juz zadna nie wylezie chocby sie i ratowac chciala bo niektore to spryciary...

    a przynosi sie je to znaczy jajeczka) najczesciej ze sklepu szczegolnie jak tam nie przebieraja w magazynach wystarczajaco czesto owocow. Mielsmy taki problem rok temu. No i oczywiscie owoce, wino, ocet wyczuja na kilometr. W tym roku chala Bogu nie mielismy plagi ale w zeszlym myslalam ze zwariuje doslownie chmary. Co jedne zwalczylas to sie nastepne przywlekly.

  • Autor: Ave Data: 2008-10-16 09:46:50

    No prosze, jakie superaśne sposoby :)))
     Nie dość , że sie można czegoś nauczyć, to jeszcze się mozna prz okazji uchachać :))))))
    Dzięki Pandorko :)))))

  • Autor: kasienka6912 Data: 2008-10-16 10:34:02

    toż to nie drosophila! To BIROPHILA!

  • Autor: karamba Data: 2008-10-16 11:41:28

    a ja mam lepszy sposób: latam z odkurzaczem! i działa tylko że to pioruństwo szybko się rozmnaża

  • Autor: Petra Data: 2008-10-16 12:46:44

    po równych częściach: ocet
                                      płyn do mycia naczyń
                                      woda
                                      + trochę soku owocowego

    Wlewam w salaterkę, stawiam na parapecie, ocet czuć trochę, przerzucę sie na rosiczkę hehehe. Ale skuteczne.

                                     

  • Autor: aga9999 Data: 2008-10-16 12:59:54

    Najpierw skorzystalam z octowego sposobu, pod nos im podstawialam i to nie byle jaki ocet tylko balsamiczny (fakt ze kolo balsamicznego to moze on stal na polce, ale skad one mogly o tym wiedziec?)... porazka.
    Ale piwo jest skuteczne :)

  • Autor: Baśka Data: 2008-10-16 13:28:37

    Niestety przekonałam sie sama,że piwo jest skuteczne ...zostawiłam kufelek w kuchni...zawładnęły nim muszki

Przejdź do pełnej wersji serwisu