Dostałam cały wór orzechów ,mokrych od deszczu niestety.Ucieszona,że wypróbuję tyle przepisów z WŻ,zawinełam pod pache i w nogi...tylko co teraz ?? nie mam ich gdzie wysuszyć...wiec wpadłąm na pomysł ,że wszystkie obiore z łupinek i od 3 wieczorów siedzę z tym dziadkiem do orzechów ...i nawet juz troszkę obrałam ,tylko ze nie mam pojecie jak je przechować?pomóżcie proszę ,żeby robota nie poszłą na marne...Z góry wielkie dzięki
dziewczyny zamrozić? takie obrane poprostu tak ? do woreczka? Beatko500 współczuję he he , ja mieszkam w bloku (małe mieszkanko) i nie mam jak wysuszyć bo malec wszystko roznosi...hm...a mówią ,że od przybytku głowa nie boli hehe ! pozdrawiam serdecznie
Mam ten sam problem,tyle ,że orzechy moje własne w ilości worka na ziemniaki.Suszę na grzejnikach w torbach bawełnianych,ale chyba ilość za duża i dalej są mokre i na niektórych pojawia się pleśń.Od wczoraj zaczęłam suszyć w suszarce do grzybów.Jeden wsad ok .20 godzin.Nie wiem ile zdążę wysuszyć za nim się zmarnują.Próbowałam też tak jak Ty łuskać,ale jak dla mnie,one są za mokre,żeby w takim stanie coś z nimi robić.
Najlepszy sposob, wyprobowany przeze mnie na rade jednej z forumowiczek w poprzednim watku o orzechach, to suszenie "na wiszaco" w starych ponczochych lub rajtuzach. Suszylam to na korytarzu w bloku, rozwieszajac rajtuzy na precie, polozonym na otwartych drzwiach pokoju i lazienki. W ciagu nocy dobrze przeschly a byly porzadnie nasiakniete woda. Potem dosuszanie tradycyjnie, na kaloryferach, czesto mieszajac.
Ja też tak suszę jak Marii ,ale jak mieszkasz w bloku to może byś mogła wynieś do piwnicy ja tak zrobiłam . umnie są rury grzewcze i jest ciepło świetnie się suszą.idę co dziennie przemieszam i jest ok , może ty też byś mogła ? pozdrawiam
Mieszkam w domku bez piwnicy,jedynie mam dużo grzejników,ale ta ilość orzechów jest ogromna.U nas w Jeleniej Górze już były przymrozki,dlatego tak dużo spadło mi z drzewa na jeden raz.Trzy razy tyle porozdawałam.
Wydaje mi sie, ze rok temu w WZ, albo pare lat temu gdzies... taki temat byl poruszony. I, moze mi sie wydaje, ze ktos odpowiedzial, ze orzechy najlepiej przechowuja sie w worku zakopanym w ziemi. A moze tylko mi sie wydaje i w zwiazku z powyzszym trzeba ten moj post przeniesc do watku Anay w Wolnych i Frywolnych (watku ktory mial za temat Syndrom Starczego Braku Skupienia Uwagi). Wydawalo mi sie do tej pory, ze naprawde potrafie sie skupic, a tu pupa i kamieni kupa.....Nie pamietam. Ale moze ktos z mlodziacziaczkow zarejestrowal sobie w pamieci?
Pewnie już za późno , ale jestem na forum dopiero od niedawna i dziś dopiero przeczytałam. Ja zmarnowałam swoje orzechy i po wszystkim się dowiedziałam od znajomych, że najlepiej orzechy suszyć wyłuskane z łupin lekko przesmażyć na suchej teflonowej patelni, a potem do worka z tetry. Podobno działa i mogą długo tak leżeć.
Witajcie Kochani. Jestem tu od niedawna i dopiero dziś dostrzegłam ten wątek. Otóż jestem szczęśliwą posiadaczką drzewa orzechowego i co roku mam ten problem. Ja suszę je w workach siatkowych po np. cebuli lub ziemniakach wieszam pod sufitem w garażu i tak wiszą ze 3 miesiące. Oczywiście na początku chodzę i mieszam je w tych workach żeby nie spleśniały. Acha a garaż mam przewiewny taki z płyt.
Dostałam cały wór orzechów ,mokrych od deszczu niestety.Ucieszona,że wypróbuję tyle przepisów z WŻ,zawinełam pod pache i w nogi...tylko co teraz ?? nie mam ich gdzie wysuszyć...wiec wpadłąm na pomysł ,że wszystkie obiore z łupinek i od 3 wieczorów siedzę z tym dziadkiem do orzechów ...i nawet juz troszkę obrałam ,tylko ze nie mam pojecie jak je przechować?pomóżcie proszę ,żeby robota nie poszłą na marne...Z góry wielkie dzięki
Zawekowac na sucho albo zamrozic.
Zamrozic :)
Beatko500 współczuję he he , ja mieszkam w bloku (małe mieszkanko) i nie mam jak wysuszyć bo malec wszystko roznosi...hm...a mówią ,że od przybytku głowa nie boli hehe ! pozdrawiam serdecznie
Mam ten sam problem,tyle ,że orzechy moje własne w ilości worka na ziemniaki.Suszę na grzejnikach w torbach bawełnianych,ale chyba ilość za duża i dalej są mokre i na niektórych pojawia się pleśń.Od wczoraj zaczęłam suszyć w suszarce do grzybów.Jeden wsad ok .20 godzin.Nie wiem ile zdążę wysuszyć za nim się zmarnują.Próbowałam też tak jak Ty łuskać,ale jak dla mnie,one są za mokre,żeby w takim stanie coś z nimi robić.
Najlepszy sposob, wyprobowany przeze mnie na rade jednej z forumowiczek w poprzednim watku o orzechach, to suszenie
"na wiszaco" w starych ponczochych lub rajtuzach. Suszylam to na korytarzu w bloku, rozwieszajac rajtuzy na precie, polozonym na otwartych drzwiach pokoju i lazienki. W ciagu nocy dobrze przeschly a byly porzadnie nasiakniete woda. Potem dosuszanie tradycyjnie, na kaloryferach, czesto mieszajac.
Wypróbuję Twój sposób,wszystkie rady cenne.
Ja też tak suszę jak Marii ,ale jak mieszkasz w bloku to może byś mogła wynieś do piwnicy ja tak zrobiłam .
umnie są rury grzewcze i jest ciepło świetnie się suszą.idę co dziennie przemieszam i jest ok ,
może ty też byś mogła ? pozdrawiam
Mieszkam w domku bez piwnicy,jedynie mam dużo grzejników,ale ta ilość orzechów jest ogromna.U nas w Jeleniej Górze już były przymrozki,dlatego tak dużo spadło mi z drzewa na jeden raz.Trzy razy tyle porozdawałam.
Wydaje mi sie, ze rok temu w WZ, albo pare lat temu gdzies... taki temat byl poruszony. I, moze mi sie wydaje, ze ktos odpowiedzial, ze orzechy najlepiej przechowuja sie w worku zakopanym w ziemi. A moze tylko mi sie wydaje i w zwiazku z powyzszym trzeba ten moj post przeniesc do watku Anay w Wolnych i Frywolnych (watku ktory mial za temat Syndrom Starczego Braku Skupienia Uwagi).
Wydawalo mi sie do tej pory, ze naprawde potrafie sie skupic, a tu pupa i kamieni kupa.....Nie pamietam.
Ale moze ktos z mlodziacziaczkow zarejestrowal sobie w pamieci?
Pewnie już za późno
, ale jestem na forum dopiero od niedawna i dziś dopiero przeczytałam. Ja zmarnowałam swoje orzechy i po wszystkim się dowiedziałam od znajomych, że najlepiej orzechy suszyć wyłuskane z łupin lekko przesmażyć na suchej teflonowej patelni, a potem do worka z tetry. Podobno działa i mogą długo tak leżeć.
Witajcie Kochani. Jestem tu od niedawna i dopiero dziś dostrzegłam ten wątek. Otóż jestem szczęśliwą
posiadaczką drzewa orzechowego i co roku mam ten problem. Ja suszę je w workach siatkowych po np. cebuli lub ziemniakach wieszam pod sufitem w garażu i tak wiszą ze 3 miesiące. Oczywiście na początku chodzę i mieszam je w tych workach żeby nie spleśniały. Acha a garaż mam przewiewny taki z płyt.