Czy ktoś z Was robi jogurt domowy? Ja od jakiegoś czasu robię i wychodzi bardzo pyszny. Ale .. no właśnie. Jogurt jest taki bardzo gęsty i ciągnący i nie wiem czy to jest "normalne". W smaku jest super, pijemy i nikomu nie zaszkodził, ale mam wątpliwości czy tak się powinien ciągnąć.
Ja tez juz kiedys robilam sama jogurt..tzn. powielalam taki kupiony w sklepie. I tez sie tak ciagnal.. ale to nie ma znaczenia. Wiesz ze jest z mleka, wiesz w jakim ono bylo stanie przed uzyciem. Ja gotowalam nieraz mleko.. na najmniejszym gazie az troche odparowalo.. mialo taka nutke w smaku jakby bylo lekko skondensowane. Wtedy jogurt byl jeszcze pyszniejszy :) Mniam :)
Dzięki bardzo. Myślałam, że może coś robię nie tak i dlatego tak się ciągnie. Ale uspokoiłaś mnie! A jogurt wychodzi w smaku boski, no i nie ukrywam dużo tańszy i jak chcę to dodaję dodatki i wtedy wiem, że są to owoce "prosto z krzaczka"
Ja też robiłam jogurt, ale nigdy mi się nic nie "ciągnęło", nie wiem o czym mówicie. Mój jogurt jest bardzo gęsty i można go wręcz "kroić", ma konsystencję taką jak ze swojskiego mleka maślanka, tak że jak łyżką nabrać, to nabierał się cały duży kawał maślanki, po mojemu "kiszki".
Ja tez juz kiedys robilam sama jogurt..tzn. powielalam taki kupiony w sklepie. I tez sie tak ciagnal.. ale to nie ma znaczenia. Wiesz ze jest z mleka, wiesz w jakim ono bylo stanie przed uzyciem. Ja gotowalam nieraz mleko.. na najmniejszym gazie az troche odparowalo.. mialo taka nutke w smaku jakby bylo lekko skondensowane. Wtedy jogurt byl jeszcze pyszniejszy :) Mniam :)
Dzięki bardzo. Myślałam, że może coś robię nie tak i dlatego tak się ciągnie. Ale uspokoiłaś mnie! A jogurt wychodzi w smaku boski, no i nie ukrywam dużo tańszy i jak chcę to dodaję dodatki i wtedy wiem, że są to owoce "prosto z krzaczka"
Ja też robiłam jogurt, ale nigdy mi się nic nie "ciągnęło", nie wiem o czym mówicie. Mój jogurt jest bardzo gęsty i można go wręcz "kroić", ma konsystencję taką jak ze swojskiego mleka maślanka, tak że jak łyżką nabrać, to nabierał się cały duży kawał maślanki, po mojemu "kiszki".