Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Noc z 9-go na 10-go listopada 1938 roku

  • Autor: tineczka Data: 2008-11-10 01:16:46

    70 lat temu,,,czy ktos pamieta? Zapalilam swiece i podumalam sobie o ludzkosci i nieludzkosci,,,,smutne,,,, nie wolno zapomniec!!!!!!!!!!

  • Autor: anay Data: 2008-11-10 01:47:35

    obawiam się, że nie mamy tak wiekowych użytkowników, żeby pamiętali ;))


    ale owszem, przykra sprawa. niestety, takie rzeczy się dzieją, również współcześnie. jedne nacje czują się lepsze od innych.

  • Autor: tineczka Data: 2008-11-10 01:56:47

    och, nie trzeba miec sto lat, zeby pamietac:)

    wystarczy przekazac nastepnemu pokoleniu , tak jak moi rodzice przekazali mnie, a ja moim dzieciom.

  • Autor: lajan Data: 2008-11-10 04:17:46

    Widocznie jestem nie kumaty albo bardzo młody, cóż takiego wiekowa Tineczko wspominasz? Takie ochy i achy, pewnie znów mamy pielęgnować nienawiść? Uświadom mnie i innych a nie będę wzdychał.

  • Autor: megi65 Data: 2008-11-10 07:34:22

    Lajan ,  nie trzeba byc za bardzo kumatym .. aby to zrozumieć ,, ! Tineczka poruszyła teamat pamieci osób które bestialsko były pomordowane .. tak nagle jesdnej nocy w swoim kraju , w domach, które dotąd były oaza spokoju ! A przesłanie jest tylko jedno mamy pielegnować pokojowe stosunku z innymi bez wzgledu na rase pochodzenie i religie ..Nie zapiekajmy sie w niwnawiści , checi odwetu . dokopania .innym ,, !  Czasem tylko obserwuje te '' zadymki '' na forum .. O ludzie ..tak naprawde doniczego to nie prowadzi .. a tyle gorzkich złośliwych słow pada ..A mądry król Salomon napisał .. " Gdzie duzo słów tam głupia mowa" '' Do kłotni sa potrzebne dwie strony do pokoju tylko lub aż jedna ! Trzymam sie tego w zyciu nawet w domowych pieleszach .. i żyje sobie spokojnie ! Pozdrawiam wszystkich czytających !

  • Autor: lajan Data: 2008-11-10 07:53:31

    Megi, broń mnie Panie Boże, nic złego nie miałem na myśli, po prostu nic mi ta data nie mówi i dlatego prosiłem o przybliżenie. A jak zwykle kiedy nie wiadomo o co chodzi , to albo zazdrość, albo nienawiść, taka jest polaków natura.

  • Autor: anay Data: 2008-11-10 11:31:04

    Kryształowa Noc w hitlerowskich Niemczech. Pogrom żydów, niby obywatelski - ale oficjalnie wspierany przez władzę.

  • Autor: tineczka Data: 2008-11-10 17:49:01

    Dziekuje za wytlumaczenie:) Myslalam, ze wszyscy beda wiedziec o co chodzi.

  • Autor: tineczka Data: 2008-11-10 17:46:17

    Przykro Lajanie przeczytac Twoje slowa, no coz moja wina , myslalam , ze tylko jedna noc w 1938 roku moze kojarzyc sie z moim watkiem.
    Bron Boze , nie ma mowy o zadnej nienawsci , mam nadzieje, ze ludzie nauczyli sie do czego ona prowadzi.

  • Autor: lajan Data: 2008-11-10 19:45:15

    Miałem nic nie pisać, i chyba tak zrobię ale nóż mi się otwiera w kieszeni jak widzę tą całą wypaczoną martyrologię w kraju. Przecież tego nie można oglądać,słuchać, czytać. Czy w innych krajach też się tak babrają i szukają dziury w całym? Czy w innych krajach też nie pozwalają godnie spoczywać w grobie, tylko wywlekają ich i robią szopki? Komu to jest potrzebne? Czy naprawdę nie ma innych  tematów, prac do zrobienia? Nie krytykujcie mnie , bo to jest tylko MOJE zdanie i krytykę oleję. Mam dość słuchania, czytania i oglądania szopek. Miesiąc listopad jest miesiącem  pamięci narodowej. Niech każdy w spokoju wspomina minione chwile a nie urządza cyrku. Niech nikt nie licytuje kto więcej zrobił dobrego czy złego. Kto jest lepszy a kto gorszy. Postawmy w końcu kropkę nad waśniami. Dzisiaj dominuje u nas nienawiść do wszystkich. Nie zajmuję się i nie mam zamiaru politykować, ale na czas wiadomosci politycznych  przechodzę do oglądania bajek dla dzieci. Ludzie, czy nie możecie skończyć z agresją do wypowiedzi? Dajcie spokój , uśmiechnijcie się.

  • Autor: tineczka Data: 2008-11-10 19:59:38

    Przepraszam, to do mnie???? W Szwecji tak jak w Niemczech obchodzi sie rocznice pogromu zydow w noc krysztalowa bardzo powaznie.
    Zadne szopki, po prostu zadumanie i prosba o pamiec i nie zapomnienie.

  • Autor: kokliko Data: 2008-11-10 04:43:51

    anay, "przykra sprawa" brzmi jakos  nieludzko, moze nowoczesnie, nie wiem , w kazdym razie troche boli ...
    Zwlaszcza jak nie tylko historia ,a jeszcze rodzina jestes. Znalas swoja rodzine?  Babcie, dziadkow, stryjow, wujow?
    Pomysl sobie, ze z powodu tej "przykrej sprawy "(!) inni ich nie poznali. Pomysl sobie,co znaczy nie miec ani jednego zyjacego
    przodka, co znaczy nie miec cmentarza i czy mozna to nazwac "przykra sprawa"?
    Czy bez korzeni mozna sie odbudowac calkowicie i na dobre?

  • Autor: alinka Data: 2008-11-10 07:17:11

    Ja uważam ze nie wolno zapomniec o historii i powinno się przekazywać swojm dzieciom,wnukom.
    Nie dlatego zeby pielęgnować nienawiść ale zeby jej nie powtarzać

  • Autor: anay Data: 2008-11-10 11:31:49

    kokliko, chyba przesadzasz.
    nie zamierzam nawet się wdawać w dyskusję, bo mam wrażenie, że nastąpiło tu spore nadużycie i nadinterpretacja.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2008-11-10 07:44:53

    pewnie za sie pamieta i powinno pamietac na codzien -  tolerancja i akceptacja w stosunku do wszystkich ludzi dobrej woli.Ja jeszcze pamietam, ze dzsiat lat pozniej 9.11. padl mur w Berlinie...Pamietanie wybranych rocznic jednak nic nie zmieni jesli na tym sie skonczy...

  • Autor: crisen Data: 2008-11-10 09:14:53

     Lajan ja Cię popieram . Była bym wdzięczna , jeśli już ktoś wspomina to proszę z detalami .Wtedy nawet Ci co wogóle nie wiedzą o co chodzi zapoznają się z prawdą. Nie każdy też miał takie szczęście ,że rodzice opowiadali.Nie wynika to też ze złej woli ale małym dzieciom nie mówiło się. A co z tymi właśnie co im rodzice zmarli a byli dziećmi? W szkole wielu rzeczy nie uczono.

  • Autor: niebieska-różyczka Data: 2008-11-10 12:57:26

    Użytkownik tineczka napisał w wiadomości:
    > 70 lat temu,,,czy ktos pamieta? Zapalilam swiece i podumalam sobie o ludzkosci
    > i nieludzkosci,,,,smutne,,,, nie wolno zapomniec!!!!!!!!!!

    Też chętnie bym się dowiedziała o co chodzi! więc jeżeli zakładasz wątek ,to pisz jaśniej, właśnie się dowiedziałam co się stało dzięki Linkowi Makusi,nikt nie musi pamiętać,co się stało kilkadziesiąt lat temu! jeszcze na dodatek w Niemczech.
    W mojej szkole, jeszcze nikt nie mówił na lekcji historii o tym tragicznym wydarzeniu,ale myślę że może coś wspomna,sama z ciekawości zapytam panią historyczkę o tej tragedii ,myślę że jakby to się stało w naszym kraju wiedziałabym na pewno.

  • Autor: agik Data: 2008-11-10 13:08:43

    Z całym szacunkiem, dla Twojego młodego wieku, Niebieska...
    I z jeszcze większym szacunkiem dla Twojej ciekawości...

    Widzisz, jak dobrze, ze Tineczka załozyła taki watek?
    To, ze nie zdażyło się to w naszym kraju, nie znaczy ani, ze się w ogóle nie zdazyło, ani- że nie zdarzy się równiez u nas...
    Warto mówić- to było złe! Nie chcę tego zaakceptować. To moje prywatne NIE dla nietolerancji, braku poszanowania dla cudzych wartości.
    To tez chwila zadumy dla tego, co może się wydarzyć, kiedy ktoś inny zdecyduje za nas. Kiedy ktoś działa w atmosferze ogólnego przyzwolenia, bez podniesienia sprzeciwu.

    Czy kilka lat temu uwierzyłabyś, że można porwać pasażerski samolot i rozpierniczyć spory kawałek miasta? A jednak to się zdazyło, choć gdyby wcześniej jakiś pisarz napisał taki scenariusz do ksiązki byłoby to włozone razem z bajkami.

    Przypominać trzeba- właśnie dlatego, zę masz kilkanaście lat i że wcześniej o tym nie słyszałaś.
    I po to, zeby to się już nigdy nie zdażyło...

    Pozdrawiam serdecznie

  • Autor: niebieska-różyczka Data: 2008-11-10 13:50:45

    Agik masz rację, jestem ciekawską osobą:) lubię dyskutować na różne tematy,ale znam swoje granice i wiem w jakich tematach mogę podnosić głos.Interesują mnie różne rzeczy,ale tak sobie myślę:) nie chcę nikogo urazić,dlaczego Tineczka pisze o różnych tragediach w innych krajach, a nie pisze o tragediach i rocznicach w naszym kraju.Czyżby już o nim zapomniała?

  • Autor: agik Data: 2008-11-10 14:06:08

    Oj Kochanie...
    A czy to Twoja sprawa?
    Czy jeśli coś zdarzy się komuś innemu- to znaczy, ze to nie ważne?
    Czy boli tylko kiedy "biją naszych" ?
    Czy Niemcy, Zydzi, SZwedzi mają krew mniej czerwoną? Czy ICH rozerwane ciało boli mniej? Czy ich zagrabione majątki są nieważne, bo nie są Polakami?
    Zobacz na datę- to równo 70 rocznica- pewnie stąd taki temat.

    Jutro masz równo 90 rocznice odzyskania niepodległości- założ swój temat.

    Pozdrawiam serdecznie

  • Autor: niebieska-różyczka Data: 2008-11-10 15:46:47

    Dla mnie jest to ważne :)bo albo jestem Polką albo nie! że jutro jest rocznica niepodległości to ja bardzo dobrze o tym wiem:)tak  samo wiem że 13 grudnia bedziemy obchodzić rocznicę stanu wojennego, wiem też że zgineli tam ludzie,i wcale nie mniej niż w Niemczech.
    Wątków nie będę zakładać,bo każdy bardzo dobrze wie jakie jutro mamy święto! jak ważne jest dla każdego Polaka.:) Chociaż mogłabym założyć wątek w pewnej innej sprawie,pewna osoba z wżetu,logując sie moim nikiem z przodu z wkrzyknikiem,a wygląda to tak .
    !niebieska różyczka,pisze do mnie komentarze:)na innej stronie kulinarnej gdzie wstawiam przepisy,która nie ma odwagi zalogować się swoim nikiem,a tak przy okazji zwracam się do tej osoby,zanim go wpisze niech założy okulary,dobrze przeczyta przepis! !kto jest autorem a kto go wstawił.Chcę jeszcze napisać ,że  nim komentarz zostanie dodany,czyta go admin:) i nie dopuszcza żadnych wrednych,dlatego zostawił tylko jeden.Chętnie podałabym swoje gg które mam  od kilku dni,ale właśnie przez takie osoby nie mogę tego zrobić:( Pozdrawiam wszystkich, przepraszam że akurat mam takie, a nie inne zdanie w tym wątku.

  • Autor: agik Data: 2008-11-10 16:23:51

    Na poczatku nmałe wyjasnienie: pisząc "czy to twoja sprawa" miałam na myśli powody, dla których Tineczka załozyła taki, a nie inny temat. Powaga- nie wydaje mi się, zeby ktokolwiek miał prawo dociekać powodów. A już na pewnoi nie stwiać pod pręgiezem i wystawiać na publiczny obstrzał.

    Piszesz, ze jesteś Polką. Wspaniale. Tylko powiedz mi czy naprawdę aż tak mocno Cię to określa, ze już zapominasz, zę jesteś równiez człowiekiem? ze jesteś kobietą? Europejką?
    Czy to aż takie ważne, gdzie się urodziłaś, ze już przywołanie nieszczęścia innych narodowości nie robi na Tobie wrażenia.

    Nie przepraszaj za swoje zdanie ( przynajmniej mnie nie musisz), szanuję je. Ja za swoje nie będę przepraszać.
    A moje jest takie: jestem Polką, chyba nawet patriotką, ale mierzi mnie to cierpiętnictwo lansowane wszędzie, ze Polska jest Mesjaszem Europy, ze trzeba ilośc przelanej krwi mierzy się w litrach i właśnie to jest wyznacznikiem miłości do ojczyzny. Mierzi mnie ta wszechobecna skłonność do męczeństwa, a już szczególnie, ze to "męczeństwo" jest tylko słowne. Licytowanie, zę ilość męczeńsko zamęczonych Polaków jest jakimś szczególnym wyznacznikiem patriotyzmu, z totalnym bagatelizowaniem ofiar w innych narodowaościach, wręcz zakrawa dla mnie na dowcip, bo przypomina mi się taki rysunek Mleczki z podpisem " twoja depresja przy mojej depresji to pikuś"

    Przypomniało mi się, jak byłam kiedyś w Tarnowie. Bardzo chciałam zobaczyć starówkę. Na tarnowskiej starówce jest szlak zydowski.
    I taka tabliczka pamiątkowa, na której jest napisane, ze którejś tam nocy, w czasie II wojny światowej, wtargnięto do domów zydów, pomordowano ich, a uliczki starówki płynęly krwią.
    Zanim rzucisz kolejne oskarżenie, kolejne zdanie, ze to nie ważne, co się tam kiedyś dawno temu stało pomyśl- Wstajecie wszyscy rano do pracy, jecie sniadanie, Twój Tata wychodzi do pracy, całuje Cię "na dobry dzień" w czoło, całuje Twoją Mamę... życie biegnie jak codzień. I nagle wpadają uzbrojone zbiry do Twojego mieszkania, zabijają na twoich oczach członków Twojej rodziny, plądrują i niszczą wszystko, co jest pod ręką.
    Coś takiego zdarzyło się w Noc Kryształową...
    "oni" wtedy uważali, ze mają prawo, bo nikt się nie sprzeciwił.

    Mozesz oczywiście uważać, ze to nieważne, ze ważne jest to ilu "naszych" zginęło; że tamto to było dawno i mozliwe, ze nieprawda...

    Ale to nie zmienia faktu, zę to było, ze to NAPRAWDĘ się zdarzyło.
    Czasu nie da się cofnąć, ale przypominając- może uda się sprawić, ze już się nie powtórzy...

    Cięzko się rozmawia, kiedy zamiast pochylić głowę w niedowierzaniu, zamiast poczuć sercem, ze ktoś inny cierpi, zaczyna się przerzucanie argumentami, ze nasze cierpienie jest większe, bo nasza krew jest ważniejsza.

    Pozdrawiam serdecznie

  • Autor: luckystar Data: 2008-11-10 17:04:06

    Nie zabieram glosu w tego typu watkach, bo szkoda nerwow. Ale to co napisalas jest tak piekne, ze nie moge tego pominac milczeniem.
    Dziekuje za to ze jestes, ze tak myslisz i tak sobie kombinuje, ze gdyby takich ludzi bylo wiecej na swiecie to naprawde zyloby sie nam wszystkim latwiej.

  • Autor: niebieska-różyczka Data: 2008-11-10 17:11:19

    Nie będę już dyskutować więcej w tym wątku:)jednak wiek ma dużo do dyskusji,młoda osoba nie może się wypowiedzieć bo zaraz ją poleją kubełkiem z zimną wodą,Agik skąd możesz wiedzieć, że ludzka tragedia nie robi na mnie wrażenia,mylisz się;( miałam tego nie pisać ale mama mi pozwoliła.Naszą rodzinę, dotkneła nie jedna tragedia,co był winien mój wujek? który zmieniał koło przy swoim samochodzie, kiedy wracał z delegacji i napadli go bandyci,okradli i bestialsko zamordowali! zakopali w lesie, gdzie po roku czasu znalazł go leśniczy.Miałam wtedy 7 lat:)zostawił córkę w moim wieku,co był winien mój dziadziuś? że pijany kierowca zabił go samochodem,bo jechał jak szalony,nawet go nie ukarano,bo ma rodzinę na stanowisku.Szanuję innych ludzi ,tylko jak ktoś zakłada wątek niech wyraża się w miarę jasno,żeby każdy zrozumiał.Każdego dnia pokazywane są ludzkie tragedie,na całym świecie:) i czy myślisz że każdy będzie o tym pamietał? Wiem jedno! zawsze będę pamiętać o swoich bliskich,dopóki będę żyła,zawsze będę pamiętać o świętach kościelnych i rocznicach państwowych,będę też uczyć w przyszłości swoje dzieci ,żeby o tym pamiętały,powiem jeszcze tylko jedno,żeby wiedzieć jaki kto naprawdę jest, trzeba z nim przebywać! poznać go w realu,bo pisać można pięknie.Pozdrawiam

  • Autor: agik Data: 2008-11-10 17:36:11

    Niebieska :)
    Po pierwsze: od kubełka zimnej wody nikt jeszcze nie umarł :)
    Po drugie: wyciągam wnioski z tego, co piszesz.
    Po trzecie: poszanowanie dla świat kościelnych i państwowych w żadnym razie nie wyklucza poszanowania dla uroczystości Innych narodów, ras, klas i państw. Tzn- to, ze pochylisz się z zadumą nad rocznicą Nocy Kryształowej, nie oznacza, ze nie szanujesz własnych świąt.
    Po cztwarte: bardzo wspólczuję Twojej rodzinie, ze takie zdarzenia miały miejsce. Co więcej- współczułabym również, gdyby to samo nie zdarzyło się wśród moich bliskich. Tylko widzisz- fakt, ze brat mojej mamy był rzucany jak piłka na przestrzeni kilkunastu metrów, fakt, zę niewiele z niego zostało ( oprócz usmiechu na twarzy), fakt, zę sprawca nie został ukarany, fakt, zę od tamtego momentu moja babcia zaczęła znikać i dziś już jest prawie całkiem ...tam....;(
    ...te wszystkie fakty nie odbierają mi zrozumienia, że Was także bolą tragedie...
    Po piąte: wiesz, co to jest dyskusja? To nie jest coś takiego kiedy na końcu wszyscy krzyczą: Niebieska masz rację, albo Niebieska masz ABSOLUTNĄ RACJĘ...
    Dyskusja to miejsce w którym spotykamy się i jest miejsce dla RÓZNYCH sądów. A na końcu w atmosferze szacunku każdy może wziąć coś dla siebie. Równiez w atmosferze szacunku zostać przy swoim zdaniu, bądź je zmienić, albo tylko lekko zmodyfikować.
    Machanie szabelką, wskazywanie na kozła ofiarnego, a potem obrażanie się- to NIE JEST DYSKUSJA.

    Po szóste: nie jest wcale łatwo napisać tak, zeby KAŻDY zrozumiał. Ale wystarczy odrobina dobrej woli, wystarczy zadać pytanie, jesli coś jest niejasne, zeby dojść do przekazu autora. Słowem- trzeba troszkę się tez wysilić, a nie wypuszczać od razu zatrute strzały.

    Maryla- zawstydziłaś mnie... To ja Tobie dziękuję, ze jesteś :)

  • Autor: pandora Data: 2008-11-10 22:04:10

     Agik, ja Cię kocham...
    PS Jestem  z Tarnowa...Opowiadała mi bardzo wiekowa pani  o tym właśnie...spać nie mogłam...Straszne
    p.

  • Autor: agik Data: 2008-11-10 23:39:09

    Na mnie ta tabliczka wywarła wielkie wrażenie.
    Byłam ( oczywiście w interesach) w Tarnowie. Luby mnie poganiał, zę tyyyle jeszcze mamy tego dnia do zrobienia. a ja się zaprałam, ze do żadnej pracy nie ide, dopóki nie zobacze tej starówki ( uzywałam brzydkich słow i nie będę ich tu przytaczać)
    I wśród robienia fotek, spacerów... właśnie ta tabliczka... Popatrzyłam  na bruk, popatrzyłam na biegających, jak mrówki ludzi, zadowolonych, cieszących się życiem, pieknym latem... Jakoś te własnie słowa do mnie szczególnie przemówiły- uliczki płynęly krwią, pomordowanych ludzi, pomordowanych za nic...
    wywołuję w pamięci tarnowską Bimę... i te same uczucia...wstydu, zalu... i......... wdzięczności, ze ja nie musze się bać, że ja moge realizować swoje marzenia, ze tę pewność od kogoś dostałam....

    Można oczywiście powiedzieć "nie mój cyrk, nie moje małpy" i biegać, cykać fotki, na bruku iegdyś płynącym krwią....
    Ale ja tak nie chcę.
    Nie mówię o tym na codzień, rozmawiam czasem z lubym, jeśli będę mieć to szczęście wychowywać dzieci kiedyś- to też im powiem.
    Właśnie w tych słowach: "nie wolno nam zapomnieć"

  • Autor: bahus Data: 2008-11-12 12:24:41

    Użytkownik pandora napisał w wiadomości:
    > Agik, ja Cię kocham...PS Jestem z Tarnowa...Opowiadała mi bardzo
    > wiekowa pani o tym właśnie...spać nie mogłam...Strasznep.

    Można i tak....nie ważna płeć...ważne uczucie
    Bahus

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2008-11-11 08:36:44

    agik a ja powiem po prostu dziekuje...i sciskam serdecznie

  • Autor: Dorotaxx Data: 2008-11-10 20:32:08

    Użytkownik agik napisał w wiadomości:
    >Czy
    > kilka lat temu uwierzyłabyś, że można porwać pasażerski samolot i
    > rozpierniczyć spory kawałek miasta? A jednak to się zdazyło,

    skoro poruszyłaś ten temat to chce ci cos pokazac . Jeśli będziesz miała chwilke to oglądnij ten filmik i napisz co o tym myslisz. Powiem szczerze,ze po jego oglądnięciu miałam mieszane uczucia ... http://pl.youtube.com/watch?v=cZ0i0YTvkxc&feature=related

  • Autor: tineczka Data: 2008-11-10 21:14:14

    Widzialam ten film,,, tak samo zaprzecza sie o istnieniu Brzezinki i Oswiecimia,,, niestety widzialam wlasnymi oczami i mam mase opowiadan swiadkow . Nikt , a napewno jakis pan w czarnych okularach nie skieruje mnie na tory , jakie w tym reportarzu chca osiagnac.
    Dla mnie to kompletna bzdura !!!!

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2008-11-10 13:31:42

    "...myślę że jakby to się stało w naszym kraju wiedziałabym na pewno..."
    moze  tak a moze i nie Rozyczko. O pogromach w Polsce, Polakow na ludnosci Zydowskiej tez sie nie mowi zbyt wiele...Byly nie tak spektakularne ale byly i zawsze beda  (i nie wazne w tym sesie kogo na kim) bez wzgledu na kraj tam gdzie przesady, uprzedzenia, niewiedza,zawisc i zazdrosc wezma badz wziely kiedys gore nad zdrowym razsadkiem i przykazanie milosci blizniego....Niestety.

    Nie ma kraju nie traktujacego historii wybiorczo, niestety a placz jest jest wszedzie placzem i nie wazne kto kogo, straszne ze w ogole sie dzieje...ja w takie dni pamietam wszystkie ofiary po obu stronach barykad bo wszyscy jestesmy ludzmi i zlo wszedzie i kazdego tak samo boli...

  • Autor: crisen Data: 2008-11-10 15:08:56

    Wlasnie wszyscy jestesmy ludzmi i niewazny kolor skory. Dla mnie czarny to nie czarnuch ale czlowiek. Ma tak samo rece,nogi jak kazdy z nas. Ma rozum , uczucia ,serce i jest CZLOWIEKIEM. Dlatego nie jestem rasistka i nie popieram rasizmu.Wszyscy ludzie powinni myslec tylko o pokoju a nie o nienawisci i wojnach.  Czy sie tego doczekamy? Smiem watpic widzac i slyszac co sie dzieje, tak u nas jak i na swiecie. 

  • Autor: tineczka Data: 2008-11-10 18:46:47

    Matko Boska Swietochowska,,,uratuj nas przed zlem, prosze!
    Zalozylam ten watek w zadumie, pamietam slowa mojego niezyjacego ojca : NIGDY NIE WOLNO ZAPOMNIEC!
    Jestem polka z jakimis tam mieszankami krwi : ciup od francuzow, ciup od prawdopodobnie niemcow, ciup nawet moze od rosjan, ale z tego co wiem ani jeden ciup zydowskiej krwi we mnie nie plynie. Jakie to ma znaczenie????
    Ojciec byl historykiem i nauczyl mnie i brata prawdy. Byl rowniez humanista i nauczyl mnie szacunku dla kazdego czlowieka , bez wzgledu na kolor skory, wyznania, wykrztalcenia i posiadania.

    Zylam w Polsce 22 lata , w Szwecji zyje juz od 38 lat , to  kim jestem? Oczywiscie jestem Polka.

    Dziekuje agik za jej madrosc , fanatyzm religijny i narodowy nigdy nie przyniosl nic dobrego ludziom naszej kuli ziemskiej.

    Pozdrawiam wszystkich serdecznie w zadumie tineczka
     

  • Autor: niebieska-różyczka Data: 2008-11-10 19:22:21

    Ponieważ  znów mnie coś zaciekawiło:)mam w związku z tym pytanie,znam matkę Boską Częstochowską,ale o Świętochowskiej nie słyszałam ,czy jest taka ?sorry za ciekawość.

  • Autor: mysha2006 Data: 2008-11-10 20:59:36

    Użytkownik niebieska-różyczka napisał w wiadomości:
    > znam matkę Boską Częstochowską<
    bardzo interesujące

    Nieładnie tak Różyczko starszych "łapać za słówka". Oj, nieładnie

  • Autor: niebieska-różyczka Data: 2008-11-10 21:17:46

    Znów mnie polali zimną wodą:)Mysho ja tylko zapytałam,nikogo nie złapałam za słówka! szukałam w google i nic nie znalazłam.Chyba mogę pytać jak czegoś nie wiem.

  • Autor: tineczka Data: 2008-11-10 21:29:16

    Po godzinie 21 dzieci w twoim wieku spia:)))

  • Autor: niebieska-różyczka Data: 2008-11-10 22:27:07

    Dzieci może i spią :)ale małe! ja już jestem większym dzieckiem,a jutro dzień wolny,więc sobie posiedzę,poczytam:))

  • Autor: agik Data: 2008-11-10 23:22:27

    Skoro i tak nie śpisz Niebieska, to mam dla Ciebie taki temat do przemyśleń
    Dorota zza płota napisała: "...myślę że jakby to się stało w naszym kraju wiedziałabym na pewno..."
    moze  tak a moze i nie Rozyczko. O pogromach w Polsce, Polakow na ludnosci Zydowskiej tez sie nie mowi zbyt wiele..
    Do tego chciałabym się odnieść. 
    Uczyli Cię Niebieska w szkole o Jedwabnem? I o słowach prezydenta "przepraszamy"
    Uczyli Cię w szkole o obozach pracy dla Naiemców urządzonych przez Polaków? Np o obozie pracy w Świętochłowicach?
    Uczyli Cię w szkole, jak to wysiedlano Niemców z Ziem Odzyskanych, dając im dobę na spakowanie całego majątku życia?

    ( jeśli Cię nie uczyli, to wujek google pomoże)

    I co? te fakty też rozbudzają w Tobie dume narodową?
    Czy zechcesz je taktownie przemilczeć, bo w końcu płynie w nas wspaniała słowiańska krew?

    We mnie nie rozbudza to dumy...
    Wielkiego poczucia winy też nie- nie było mnie wtedy na świecie.
    Ale dziś, kiedy jestem dorosła, moge krzyczeć, wrzeszczeć- nie zgadzam się!!! Nie przyłaczę się do linczu na sąsiadach, tylko dlatego, zę są świadkami jehowy... Nie ma na to mojej zgody!!! Nie zamknę oczy, nie będę udawać, zę nie widzę...
    Moze i jeden mój ( choćby nie wiem, jak głośny ) krzyk, nic nie zmieni...
    Ale jeśli więcej osób będzie krzyczeć- nie ma naszej zgody, nie akceptujemy tego- może ktoś usłyszy.

    I właśnie dlatego to takie ważne, zeby przypominać.

    Oki, teraz sobie to przetraw, a potem chciałabym Cię spytać, czy wiesz, co to jest tozsamość...

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2008-11-11 03:43:15

    Czytam i czytam ten watek i wlasnym oczom nie wierze !  komu chcesz udowodnic, ze jestes taka madra i uczona agik , nastolatce?
    Wdajesz sie z nia w dyskusje,wcale tu nie potrzebna.Znajdz sobie odpowiedniego partnera , a wtedy bedziesz mogla pokazac cala swoja filozofie.Wiem ze jestes bardzo madra osoba i chwala Ci za to,bylabys swietna nauczycielka.Pytania ktore skierowalas do rozyczki, moze bys tak zadala swoim dzieciom, bardzo ciekawa jestem co im z tego wszystkiego zakodujesz , czy za 20 lat beda pamietac co sie stalo  tej feralnej nocy.? Dziewczyna jest mloda,sama jeszcze nie wie o co  jej chodzi:) dorasta,hormony buzuja, buntuje sie,zreszta  co ja Ci  bede tu tlumaczyc,sama wiesz jak to jest.Ja mam inne zdanie na ten temat,ale.......... nie mam zamiaru sie w to zaglebiac,mam tyle spraw na glowie ze ................nie ma w niej w tej chwil miejsca na date 1938 roku,moze pozniej jak sie zwolni troche w mojej  glowie:)) Wiesz, jak czlowiek  ma zajecie to......... nie  ma czasu na  myslenie co bylo 100 czy 200 lat temu !  Piszesz tu o Jedwabnem o slowach prezydenta, ona nie ma 30  lat zeby to wszystko juz wiedziala,przyjdzie pora to sie dowie !  a wujek google jak to nazwalas:) sluzy wielka pomoca i  za to go chwalmy.Nigdy   nie uwierze ze  nie korzystasz z pomocy tego wujaszka. dobrodzieja. Reasumujac,zyjmy w zgodzie z samym soba ,swoim sumieniem i swoja tozsamoscia,nie nazucajmy swoich pogladow innym !    bo.... nie kazdy sie z tym zgodzi,tak samo jak nie kazdy sie zgodzi z tym czy wywiesic flage na 11 listopada czy nie.Pozdrawiam !

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2008-11-11 08:43:41

    No niestety przykro sie czyta bo albo ne zrozumialas albo nie chcesz zroumiec intencji agika a Ty nie jeses juz nastolatka....Nie wiem jak mozna tak reagowac ..po prostu ie rozumiem

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2008-11-11 09:35:21

    Doroto ! reaguje jak chce ,kazdy z nas reaguje inaczej ! Ja bardzo dobrze rozumie  agik , ale  czy jej intencje zmienia tok rozumowania rozyczki w danej chwili ? kazdy czlowiek ma swoje racje , wiec to uszanujmy :) takie ciagle wywody i madrosci ,przynosza efekt odwrotny.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2008-11-11 10:01:06

    Przeciez w tej calej dyskusji nie chodzi o to by przekonac kogokolwiek na sile i zmienic w minute. Z drugiej strony szanowanie uczuc nie powinno byc jednostronne wiec nie ma sie co dziwic ze takie a nie inne wypowiedzi Rozyczki wywoluja takie a nie inne echo. Po prostu
    Smutnym, przykrym i prostackim  byloby dla Was gdyby ktos powiedzial: "a co mnie obchodzi Twoj Wujek bo moja Ciotka to dopiero przeszla" Nawet dziecko nastoletnie moze pewne sprawy widziec tak badz inaczej. Blizsza koszula cialu prawda ale nieprawda ze lepsza wazniejsza bo moja.... A tak zabrzmiala wypowiedz Twojej skad inad bardzo przeze mnie lubianej corki.
    Prawda - ona jest mloda moze nie wiedziec, moze byc zapalczywa...ja rozumiem i to nie jej mloda niedojrzala moim zaniem reakcja mnie rozczarowuje..ale to tylko moje odczucie do ktorego tez mam prawo...

  • Autor: agik Data: 2008-11-11 09:59:00

    Mamo Rózyczki, ręce mi opadają aż do wód gruntowych.
    Nie ja się wdawałam w dyskusję z Niebieską, tylko ona za mną.
    Nie ja napisałam posta mającego dokopać Autorce.
    Nie ja stosowałam chwyty demagogiczne... ( swoją drogą ciekawe, od kogo się nauczyla)
    Mnie nie preszkadza, ze rozmawiam z nastolatką, równie poważnie podchodze, kiedy pytania zadaje moja niespełna 3 -letnia siostrzenica.
    Nie dlatego, zeby Młoda uważała mnie za alfę i omegę. Tylko dlatego, ze jeśli nie będzie się zadawać pytań, nie ma szans na znalezienie odpowiedzi.
    Niebieska zadała bardzo agresywne pytanie, a potem się obraziła, ze dostała odpowiedź.
    Od tego, zeby ją uczyć czegokolwiek jesteś Ty, a nie ja.
    Nie przykuwam nastolatki do klawiatury i nie jestem od tego, zeby pilnować, co ona po nocach robi.
    Nie zalezy mi żebyś ani Ty, ani Niebieska pamiętała o Nocy Kryształowej. Tylko jeśli to dla Ciebie nieważne to po prostu omiń, a nie opluwaj pamieci innych osób... Bo to właśnie jest niepotrzebne.

    A tak swoją drogą, już ktoryś raz mi zarzucasz "gwiazdowanie"...
    Sądzisz po sobie, czy jak?
    Ty wszystko, co piszesz piszesz dla poklasku?
    Nie, no... spoko... wolno Ci, ale czasem fajnie byłoby choć dopuścić do kory mózgowej ryzykowną hipotezę, ze nie każdy musi mieć tak jak Ty.

    Pozdrawiam serdecznie
    I teraz to ja nie będę się już więcej wdawać z Tobą w dyskusję <foch>

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2008-11-11 10:26:27

    agik,czemu zaraz :) ja sie nie obrazilam ! ale masz racje , lepiej nie dyskutowac,dlatego wole kolejny raz obejrzec krzyzakow z rozyczka. Wlasnie leci na tvp1,mysle ze to odpowiedniejszy temat dla niej.Pozdrawiam i bez urazy.:)

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2008-11-11 09:24:03

    Agik bardzo Ci dziekuje, wiesz mnie zawsze boli jak ktos tylko jednosronnie umie patrzec bo my to cacy a inni to be...Mozna o wielu sprawach nie wiedziec, bo sie jestza mlodym bo nikt nie powiedzial...ale mozna samemu pytac. Najgorsze jest jesli nikt nie odpowie. Mnie sie po prostu serce kraje: za Krysztalowa Noc, Oswiecim i Treblinke ale i za Katyn i za tragedie niemeckic uchodzcow na statku Gustlow i za tragedie Polakow ze wschocu...i za wszelka nienawisc ktora tworzy KAZDA wojna bo nie ma i nigdy nie bylo i nie bedzie wojny sprawiedliwej, I nigdy moje zycie nie bedzie wazniejsze od zycia innego czlowieka czy to zycie prowadzi bezdomny pijak, krol czy narkomam, Chinczyk czy Niemiec, Zyd czy Palestynczyk. przemoc rodzi zawsze jeszcze gorsza przmoc, nienawisc jeszcze wieksza nienawisc.

    Wiesz gdzie ja sie nauczylam co znaczy zwykla ludzka tragedia ale i milosierdzie i wybaczenie? Od moje´j Babci ktora bedac mloda dziewczyna 18-letnia przeszla Dachau na szczescie krotko... kto j uratowal? Nieznajoma nigdy wczesniej nie widziana rodzina Bawarczykow. Wykupili cala rodzine (procz jednego Brata bo on juz byl "na robotach") do pracy u siebie... za lapowke. Nie po to by wykorzystac lecz po to by uchronic od smierci. Nawet tego jednego Brata wykupili pozniej od niemieckiej rodziny w sasiedniej wsi gdzie by go niechybnie zakatowano. Musieli? Powinni? Nie! Oboje stracili dwoch synow na froncie polskim trzeciego w Rosji. Mogli nienawidziec wszystkiego co polskie do smierci...A oni chcieli nawet zaadoptowac Babcie jak Pradziadek postanowil wracac do Polski.. oni sie bali ze jak beda w Polsce to Rosjanie zrobia kobietom krzywde i wymorduja rodzine. I tu tez nie pomoglo mojej rodzinie ze polowa to rodowici niemcy byli ze strony prababci....Dla Niemcow byli Polakami do usuniecia, dla Polakow Niemcami....

    Nie zapomne tez jak w latach 80-siatych moja byla tesciowa twierdzila ze Zydzi zasluzyli na Oswiecim bo....to przeciez ludojady mordujace niemowleta i piekace z ich krwia máce. W latach 80-siatych! Rodowita Polka spod Krakowa sie wywodzaca, prosta co prawda ale...nie chodzila do szkoly? Ne wedziala?  Ogladaliscie film Schindlers Liste? Pewnie tak ...Kim byl ten kto ratowal Zydow ss-manem czlonkiem NSDAP.... We Wroclawiu nieraz opowiadali "Lwowiacy"  jak bylo kiedy ich wygnano... A Kolbe? Nie musial zginac...A inni Polacy czy nie Polacy ukrywajace w czasie wojny Zydowskie Dzieci nieraz i cale Rodziny... i ci inni bioracy od zrozpaczonych Rodzicow pieniadze "za opieke" i oddajace potem te dzieci w lapy Gestapo kasujac nagrode...

    I wspomnienia ludzi ktorzy mieszkajac przed wojna w "miezanych" miejscowosciach ostrzegali sie po sasiedzku zalezy kto sie zblizal czy Polak czy Niemiec. A polsckie kobiety ktore przygarnac potrafily niemieckie dziecko zagubione bez rodzicow. Choc la sasiadow byl to "szwab i fasysta"

    Przepraszam ze sie tak rozpisalam wiem ze temat ciezki i smutny i moze faktycznie o polityce nie powinno sie dyskutowac ale o odrobinie czloieczenstwa w najgorszym czasie chyba powinno...

  • Autor: Zbyh 1 Data: 2008-11-12 19:20:26

      Nie rozumiem dlaczego tak atakujecie niebieską różyczkę? Czy jeśli grzecznie zadaje pytania , które Ją nurtują  zaraz trzeba na Nią naskoczyć i pokazywać jej miejsce w szeregu , że np o 21 powina już spać itp? Jeśli chodzi o wspomniany pogrom żydów np w Jedwabnem , Kielcach czy innych miejscach w Polsce , to trzeba również pomyśleć skąd wziął się pomysł na tak nieludzki czyn,? Ano wziął się stąd ( o czym się nie mówi, bo to od razu antysemityzm)że  zanim do np. Jedwabnego wkroczyli Niemcy to najpierw przez niespełna dwa lata byli tam Sowieci i właśnie ci później zamordowani bestialsko żydzi zakładając sobie czerwone opaski byli konfidentami NKWD  skazując pośrednio wielu polskich patriotów na śmierć lub zsyłkę na Syberię. Tak działo się na Kresach wschodnich po wkroczeniu Sowietów, o czym oczywiście jakoś dziwnie się milczy.Czy wśród funkcjonariuszy SB  i sądów wojskowych skazujących polskich patriotów, byłych żołnieży AK na śmierć zdecydowaną większość nie stanowili ludzie o semickim pochodzeniu? To co zrobiono z ludnością żydowską było nieludzkie i bestialskie ( mam na myśli działania na terenie Polski) ale należy też zastanowić się dlaczego tak postąpiono NIC NIE DZIEJE SIĘ BEZ PRZYCZYNY Zastanawia mnie równiez fakt dlaczego pośród "Sprawiedliwych wśród narodów świata" zdecydowaną większość stanowią Polacy, skoro tacy to niby jesteśmy antysemiccy? Nadmienić należy, że Polska była jedynym krajem podczas II wojny światowej, w którym za pomoc żydom groziła kara śmierci

  • Autor: lajan Data: 2008-11-12 19:27:01

    Zbych i inni, chcecie ciągnąć to dalej?


    Jedwabny mord, jedwabne śledztwo
    Tadeusz M. Plużanski, Najwyżczy Czas!, 20.07.2002


    Zbrodnia na ok. 300 (a nie 1600) Żydach w Jedwabnem 10 lipca 1941 r. została dokonana z niemieckiej inspiracji. Jej wykonawcami było ok. 40 mieszkańców miasteczka i okolic (a nie cała polska społeczność) - takie wyniki niepełnego i niedokończonego jeszcze śledztwa przedstawił Instytut Pamięci Narodowej. Reakcja "Gazety Wyborczej" i światowych ośrodków żydowskich była natychmiastowa.

    Podstawowym mankamentem ustaleń IPN był brak analizy wszystkich dostępnych dokumentów, w szczególności niemieckich, mówiących o charakterze działań okupacyjnych jednostek na tym terenie. Wizyta prokuratora Instytutu u Hermana Schapera, dowódcy operującej tam grupy specjalnej gestapo, była rozmową ze świadkiem wydarzeń, a nie przesłuchaniem oskarżonego.

    W wiadomościach telewizyjnych i enuncjacjach prasowych (z małymi wyjątkami) zabrakło w ogóle kontekstu wydarzeń w Jedwabnem. Ani słowa o postawie Żydów w czasie okupacji sowieckiej i początkach okupacji niemieckiej. Jakby według jednego scenariusza eksponowano polskie wykonawstwo, a nie niemieckie sprawstwo mordu.

    SEN O STODOLE

    To młyn na wodę "Gazety Wyborczej", która znów mogła rozwinąć swój ulubiony temat. Warto zacytować fragmenty kolejnego "obiektywnego" tekstu o Żydach i Jedwabnem p. Anny Bikont - tym razem jej rozmowę z prowadzącym śledztwo prokuratorem Radosławem Ignatiewem:

    "- Urodził się Pan i mieszka Pan na tych terenach, w Łapach pod Białymstokiem, miasteczku, w którym przed wojną, tak jak w Jedwabnem czy Radziłowie, tętniło żydowskie życie. Wiedział Pan o tym?

    - Wiedziałem, ale nigdy się tym nie interesowałem.

    - Żydzi znaczyli tyle co Buszmeni?

    - To było równie odległe.

    - Mnie się śni czasem stodoła albo mordowanie siekierami. Czy Panu też zdarzają się takie koszmary, czy prokuratorowi one przystoją?

    - Noszę w sobie wiedzę, którą nabyłem. To pozostawia wpływ na psychikę, stałem się bardziej nerwowy.

    - Zanim zaczęłam pracować nad sprawą Jedwabnego [celne określenie, oddające charakter ťrobotyŤ ťWyborczejŤ - red.], miałam poczucie [ale nie pewność - red.], że antysemityzm jest marginalnym zjawiskiem. Przez cały czas zajmowania się Jedwabnem, obcuję z nim na co dzień.

    - Wierzę, że to nie jest dominujące uczucie wśród moich rodaków (...)

    - Boli Pana, jak w antysemickich gazetkach piszą, że Żyd Ignatiew z Żydem Kieresem fałszują śledztwo?

    - Nie czuję się spostponowany tym, że nazywa się mnie Żydem, to nie jest inwektywa, wbrew temu, co piszącym się wydaje".

    W innym tekście, o Szmulu Wasersztajnie - całkowicie niewiarygodnym świadku wydarzeń, człowieku, którego relacja stała się m.in. podstawą książki J. T. Grossa, red. Bikont napisała: "To prawda, nie jest najbardziej wiarygodnym świadkiem: miesza to, co sam widział, z tym, co usłyszał od innych, i z tym, co sobie wyobraził", ale "dzięki niemu została ujawniona zbrodnia w Jedwabnem". Tak "się robi" historię.

    "ŻADNEJ TOLERANCJI"

    Na szczególną uwagę zasługuje komentarz na pierwszej stronie "GW" pt. "Rachunek sumienia": "Zdobyliśmy się na uczciwość w ujawnieniu prawdy sprzed 60 lat. Teraz okazuje się, że choć opis Grossa był przesadzony, np. faktyczna liczba ofiar była znacznie mniejsza, to główna teza pozostaje niestety prawdziwa - to grupa Polaków z Jedwabnego na oczach całego miasteczka [skąd ta informacja!? - red.] dokonała mordu na żydowskich sąsiadach. Tak przejawił się polski antysemityzm. (...) Nie wiem, kto i kiedy nam przebaczy. Naszą odpowiedzią na Jedwabne powinno być - żadnej tolerancji dla antysemityzmu. Wierzę, że jedwabiński rachunek sumienia w tym pomoże".

    Nie. Nie napisał tego np. premier Izraela Ariel Szaron, ale redaktor Piotr Pacewicz.

    Zachwycony wynikami śledztwa IPN, jak również osobą jego prezesa Leona Kieresa, był również J. T. Gross autor "Sąsiadów" - książki, od której rozpoczęła się "akcja Jedwabne". Na zarzut, że liczba ok. 300 Żydów (tyle ofiar ustalono w wyniku śledztwa) a nie 1600 (tyle podał Gross) odpowiedział w sposób wybitnie naukowy: "Można tylko powiedzieć, że im ich mniej zabito, tym lepiej. Ale powstaje pytanie: jeśli zginęło kilkuset, to gdzie się podziała cała reszta?".

    Pytanie rodzi się inne: skąd cała reszta mogła wziąć się w Jedwabnem, skoro jej tam nie było?

    POLSCY KOLABORANCI, MORDERCY

    Ogłoszenie niepełnych wyników śledztwa rozpętało nową falę antypolonizmu.

    "New York Times" napisał: "Polacy mieli się dotąd wyłącznie za ofiary zbrodni zarówno nazistowskich, jak i sowieckich, nigdy zaś za sprawców. Historia, która zdarzyła się w regionie (Jedwabnego) po wycofaniu się wojsk radzieckich i przed wejściem Niemców zachwiała tymi przekonaniami". "NYT" dodał jednak, że "liczni Żydzi w regionie Białegostoku sprzymierzyli się z Rosjanami, a po wyjściu Armii Czerwonej miejscowi Polacy, zachęcani przez Niemców, wzięli odwet". Nowojorski dziennik cytuje Michała Schudricha, rabina Warszawy i Łodzi, który powiedział: "W debacie [o mordzie w Jedwabnem] Polska musiała sobie sama poradzić z własną duszą. Zdała ten sprawdzian". Dziękujemy za te słowa otuchy!

    Najbardziej wpływowa organizacja żydowska - Światowy Kongres Żydów (WJC) - zaapelowała do polskiego rządu o kontynuowanie badań nad "polskimi zbrodniami wobec Żydów, aby Polska i cały świat poznały w końcu prawdę". Sekretarz tegoż kongresu dr Beker śledztwo nazwał "testem zbiorowej narodowej pamięci Polski", a jego rezultaty "historycznym krokiem w międzynarodowej misji konfrontowania przeszłości z prawdą". Napisał również: "Ponieważ Auschwitz symbolizuje nazistowskie panowanie w Polsce w okresie holokaustu, umożliwiło to Polakom tłumienie pamięci i unikanie konfrontacji z rolą odgrywaną przez polskich kolaborantów, a czasami, jak w Jedwabnem, zwykłych morderców". Dobrze, że zwykłych, a nie np. tradycyjnych, zoologicznych antysemitów. Jak wiadomo również "polskich kolaborantów" było na pęczki.

    I dalej: "Jeszcze bardziej pilnym zadaniem jest, by polskie zbrodnie wobec Żydów były badane i rozważane przez polskie społeczeństwo, dostarczając moralnych lekcji i prowadząc do narodowej wiedzy o holokauście. (...) Studia o stosunkach polsko-żydowskich powinny obejmować wszystkie ich aspekty: setki lat prawdziwego współistnienia, długą historię antysemityzmu, udział Polaków w zniszczeniu polskiego żydostwa oraz odważną rolę sprawiedliwych Polaków (ratujących Żydów w czasie okupacji)". Ciekawe, jakaż to "długa historia antysemityzmu" (czy dłuższa od "setek lat współistnienia"?) i co oznacza "udział Polaków w zniszczeniu polskiego żydostwa" (czyżby znów polska współodpowiedzialność za holokaust?).

    Z kolei wiceprzewodniczący WJC Kalman Sultanik wyraził nadzieję, że sprawcy zbrodni w Jedwabnem zostaną ukarani. Z tą kwestią powinien jednak zgłosić się do władz niemieckich. Prócz Hermana Schapera mogą żyć jeszcze inni inspiratorzy zbrodni.

    "PRZERAŻAJĄCY ANTYSEMITYZM"

    Na tym nie koniec. Jerozolimski instytut Yad Vashem domaga się zmiany inskrypcji na pomniku upamiętniającym zbrodnię w Jedwabnem o informację, że dokonali jej Polacy. Podobnie uważa wspomniany już Michał Schudrich, jak również Stanisław Krajewski, współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów i ks. prof. Michał Czajkowski, kierownik Katedry Ekumenicznej Uniwersytetu Kardynała Wyszyńskiego w Warszawie.

    Obecnie na odsłoniętym rok temu pomniku umieszczony jest tekst żydowskiej modlitwy za zmarłych oraz napis: "Pamięci Żydów z Jedwabnego i okolic, mężczyzn, kobiet, dzieci, współgospodarzy tej ziemi, zamordowanych, żywcem spalonych w tym miejscu 10 lipca 1941 roku. Jedwabne 10 lipca 2001 r.". To nie wystarcza do upamiętnienia. Już wówczas Yad Vashem oraz Europejski Kongres Żydów (CJE) protestowały przeciwko temu, że "napis na pomniku pomija udział Polaków w tej masakrze".

    Teraz w komunikacie Yad Vashem czytamy: "Śledztwo polskiego Instytutu Pamięci Narodowej dowodzi, że masakry w Jedwabnem dopuścili się Polacy. Masakra ta należy do najbardziej przerażających, bowiem chodzi o mord [popełniony przez] sąsiadów, a zamordowani nawet znali ich osobiście po imieniu i nazwisku. To jeden z najbardziej przerażających aktów antysemityzmu w tamtych dniach. (...) Synowie polskiego narodu, aczkolwiek sami ofiary nazistowskiej agresji, w ten sposób stali się wykonawcami zbrodni".

    Dla Żydów wszystko jest już jasne. Z jednym wyjątkiem. Komunikat dodaje: "Co się tyczy liczby ofiar, historycy będą musieli kontynuować jak najbardziej szczegółowe badania nad tym wydarzeniem, ponieważ z częściowych badań wynika, że doszło do masakry 1600 Żydów". Te "badania" to niewiarygodne liczby, podane przez Grossa. A może by tak dokończyć przerwaną w ub.r. przez rabinów ekshumację szczątków ofiar, bo wszystkie inne możliwości wiarygodnych badań w tej kwestii dobiegły końca.

    NIE TYLKO POLACY

    Historyk prof. Tomasz Strzembosz uważa, że przed formalnym zakończeniem śledztwa zgłaszanie takich propozycji przez Instytut Yad Vashem jest nietaktem.

    - Zbrodnia była straszliwa i obciąża pewną grupę obywateli polskich, ale nie wszystkich mieszkańców Jedwabnego. Udział niemiecki jest również niewątpliwy i on czynił, że sprawstwo polskie było możliwe. Nie byłoby tego, gdyby nie Niemcy - mówi Strzembosz i przytacza relacje, świadczące o aktywnym udziale Niemców w zbrodni. Wynika z nich np., że siłą zmuszali oni niektórych Polaków do pójścia na rynek, z którego potem zmuszeni byli konwojować Żydów do stodoły.

    Podobnego zdania jest inny historyk, prof. Andrzej Paczkowski:

    - Nie tylko Polacy są winni mordu w Jedwabnem. Napis, iż to oni dokonali mordu Żydów odbiegałby daleko od rzeczywistości 10 lipca 1941 r. Uznanie, że było to jedno z najstraszniejszych wydarzeń antysemickich w dziejach drugiej wojny światowej jest grubą przesadą, bo holokaust był niewątpliwie straszniejszym wydarzeniem.

    Wiele komentarzy podkreślało, że wyniki śledztwa IPN są niepełne i nie zostało ono dokończone. Nie tylko dlatego, że Instytut nie przeanalizował jeszcze listy żydowskich mieszkańców z okolic Jedwabnego, przekazanych przez Yad Vashem, która miałaby rzekomo przesądzić o liczbie ofiar, ale przede wszystkim ze względu na przerwaną ekshumację. To właśnie jej wznowienie i dokończenie pozwoliłoby ustalić faktyczną liczbę zamordowanych, jak również okoliczności zbrodni.

    TOLERANCJA W DISNEYLANDZIE

    Aby młodzi Polacy nie byli tak antysemiccy jak ich dziadowie i ojcowie fundacja Jolanty Kwaśniewskiej "Porozumienie bez barier" zorganizowała wyjazd 20 uczniów gimnazjum z Jedwabnego do USA. Po rozmowach z tymi dziećmi pani prezydentowa stwierdziła, że obecnie wstydzą się one przedstawić: "jestem z Jedwabnego", a wizyta ma sprawić, że nie będą już żyli "piętnem Jedwabnego". Ta bez wątpienia cenna inicjatywa jest częścią programu tzw. "szkoły tolerancji".

    - Jedziemy do tego kraju uczyć się tolerancji - powiedziała wicedyrektor jedwabnieńskiej szkoły Ewa Frączek.

    Tolerancji nauczy naszą młodzież szczególnie pobyt w Disneylandzie.

    Tadeusz M. Plużanski, Najwyżczy Czas!, 2002-07-20

    powrot

  • Autor: Zbyh 1 Data: 2008-11-12 19:39:23

     Lajanie już wczoraj proponowałem zamknać ten temat. Pozdrawiam

  • Autor: mysha2006 Data: 2008-11-10 21:47:07

    Oczywiście, że możesz, a nawet powinnaś pytać. Odebrałam twoją wypowiedź jako lekką kpinę. Jeżeli nie miałaś takiego zamiaru to przepraszam Cię bardzo.

  • Autor: asia_minor Data: 2008-11-10 23:45:12

    ...nie wolno zapomniec... ludzie ludziom zgotowali ten los

  • Autor: kokliko Data: 2008-11-11 02:18:13

    Moja krociutka wypowiedz anay uznala za przesade, wypowiedzi (wtedy jeszcze kilka) za nadinterpretacje, tineczka, zeby bardziej uwiarygodnic szlachetnosc pamieci o historii, brakiem chocby jednej kropli krwi zydowskiej. Inna jeszcze osoba, mala osobka (?) przeklada pamiec o osobie bliskiej, ktora zginela rownie niewinnie od ulanskiej jazdy pijanego szofera.
    Autorce watku chodzilo o straszliwa Noc Krysztalowa i mysle, ze nie musi tlumaczyc swojej pamieci o tym co sie zdarzylo w 1938 roku brakiem krwi zydowskiej, bo sam pomysl na watek byl szlachetny i z cala pewnoscia ponadnarodowosciowy.
    Co maja do tego swieta narodowe i religijne, co maja wszyscy inni zmarli w innych okolicznosciach, czy naprawde dlugosc wlasnego nosa (bo poza nim nic) wyznacza nam nasze ludzkie postrzeganie swiata?

  • Autor: Zbyh 1 Data: 2008-11-11 18:16:53

      Proponuję zamknąć ten wątek. Takich nocy w nazistowskich Niemczech było więcej; Noc kryształowa, noc długich noży i wiele innych , które może nie mają swojej nazwy, a były równie tragiczne i okrutne.Nie kłócimy się, bo w ten sposób nie uczcimy pamięć ofiar nazizmu czy stalinizmu !!! Niech każdy w swym sercu uczci minutą ciszy wszelkie ofiary przemocy, bez względu na pochodzenie, kolor skóry czy poglądy polityczne.

  • Autor: agik Data: 2008-11-11 19:07:16

    Proponuję nie zamykac tego wątka

    Tylko zgodnie z intencją Autora pochylić głowę, pomyśleć chwile ( choćby 10 sekund) i.... pamiętać!!!

    ( do kłotni nie trzeba tematu- wystarczy chęć :(  )

  • Autor: piegusowa Data: 2008-11-11 19:18:22

    Koniec wątku mogą też spowodować sami forumowicze - nie pisząc!


    Tak na marginesie - jak tu wspaniale widać ten nasz słowiański temperament!
     Ile wpisów - tyle teorii!
    A jak się ludzie nie rozumieją, pisząc do siebie prawie takimi słowami!
    Wiem coś o tym, bo kilka razy też dałam się "wciągnąć".
    Pozdrawiam wszystkich w ten listopadowy wieczór..

  • Autor: makusia Data: 2008-11-11 19:43:04

    może tym zakończymy tą dyskusję i pochylimy głowy... http://www.youtube.com/watch?v=gzACDJCfQvs

  • Autor: kokliko Data: 2008-11-12 02:09:12

    Zamykajmy watek , w koncu tyle szczesliwych tematow (jednonarodowych przed nami), uczmy dzieci wierszykow o Polakach, o Murzynach co wskakuja na drzewa, uczmy naszej martrologii, ale swiat juz sie nad nia nie pochyli, za duzo nastapilo potem.
    A w ogole to najlepiej pogadajmy o sobie, o niedoli  o bohaterach naszych polskich, o zdrajcach co zawsze....
    Proponuje pierwszy tydzien listopada w Brukseli na obradach oglosic tygodniem polskim, proponuje prosic o jakies nadzwyczajne prawa dla narodu umordowanego historia (tak jakby ten narod nie uczestniczyl w budowaniu historii), w ogole proponuje raz a zawsze odciac sie od Europy, kurcze, proponuje oglosic sie martyrem po zycie wieczne.  I dodac ten punkt do Konstytucji Europejskiej.
    Polska ,po zycie wieczne jest i bedzie pamiecia narodowa, wara Wam Europejczykom od Niej, Polsce malo chodzi o jakas madra polityke w walce z bezrobociem i ogolna polityke wspolnej ekonomii. Nam subwencje na dlugopalne swiece w sprawie pamieci narodowej, troche subwencji na pielgrzymkowanie. Reszta w rekach Boga.

  • Autor: tineczka Data: 2008-11-12 03:20:32

    kokliko , jestes niesamowita:)
    O nie, watek jest potrzebny, ja mam naprawde w gardle tych wszystkich "swieto,,,,,ych"!!!!
    Ide spac, bo jutro mam podroz przed soba,,,odezwe sie pojutrze i moze cos "madrego" napisze.
    Reszta w rekach Boga,,,ale ktorego????  

  • Autor: lajan Data: 2008-11-12 07:56:10

    Tineczka, starczy!!!!!!!!!!!!!!! Proszę....................

  • Autor: lajan Data: 2008-11-12 19:29:25

    Chcecie czytać?


    Noc kryształowa

    Z Wikipedii
    Skocz do: nawigacji, szukaj
    Znaczek pocztowy NRD upamiętniający noc kryształową, wydany w 25. jej rocznicę

    Noc kryształowa (niem. Kristallnacht, Reichskristallnacht lub Reichspogromnacht) to pogrom Żydów w hitlerowskich Niemczech, który miał miejsce w nocy z 9 na 10 listopada 1938.

    Ulice niemieckich miast zostały zasypane odłamkami szkła i kryształów ze zniszczonych żydowskich mieszkań i sklepów, stąd też nazwa pogromu. Druga teoria co do nazwy mówi o "krystalizacji" czyli oczyszczeniu narodu niemieckiego z innych narodów, a przede wszystkim Żydów.

    Mimo że pogromy Żydów datowane są od średniowiecza, nigdy nie były inicjowane przez władze państwowe. Dopiero w Niemczech, po objęciu władzy przez narodowych socjalistów, naziści nie tylko przyzwolili na prześladowania ludności żydowskiej, ale również nadali im zorganizowany charakter.

    Spis treści [ukryj]
    //

    Zamach w Paryżu [edytuj]

    Do 1938 III Rzeszę Niemiecką opuściło około 170 tys. z 565 tys. zamieszkujących Niemcy i Austrię Żydów. Pozostałych obywateli niemieckich narodowości żydowskiej dotykały nieustanne prześladowania wynikające z tzw. ustaw norymberskich z 15 września 1935, których istotą był podział obywateli Niemiec na "Aryjczyków" i ludność niearyjską.

    Pod koniec października 1938, władze niemieckie deportowały około 17 tysięcy Żydów z polskimi paszportami za wschodnią granicę Niemiec, do Polski. Większość Żydów, bo około 10 tysięcy, trafiło do Zbąszynia.

    Wśród wypędzonych do Zbąszynia, znalazła się rodzina Grynszpanów, która od 1911 r. mieszkała w Hanowerze. Jej syn Herszel Grynszpan, który zamierzał osiedlić się w Palestynie, w 1936 wyemigrował do Francji i zamieszkał u krewnych w Paryżu. Tu dowiedział się 3 listopada 1938 z listu od siostry, jaki los spotkał jego rodzinę. To wywołało u niego chęć odwetu na Niemcach. 7 listopada udał się do ambasady niemieckiej w Paryżu, w której ubiegał się o rozmowę z ambasadorem. Przyjął go niższy rangą sekretarz Ernst vom Rath, do którego Grynszpan pięciokrotnie strzelił. Rath po dwóch dniach zmarł z odniesionych ran. Choć zamach, jako akt zemsty Grynszpana, miał znaczenie drugorzędne, niemiecka propaganda określiła zamach jako "atak międzynarodowego żydostwa na Rzeszę Niemiecką", łącząc go z zamachem na szwajcarskiego nazistę Wilhelma Gustloffa, dokonanym w lutym 1936 przez żydowskiego studenta Dawida Frankfurtera.

    Pretekst pogromu [edytuj]

    Propagandziści z NSDAP wykorzystali wydarzenie do wzniecenia wzmożonej kampanii antysemickiej. Zastrzelony Ernst von Rath zyskał miano politycznego męczennika – pierwszej "ofiary krwi" w walce ze "światowym żydostwem". Tak się złożyło, że na początku listopada 1938 partyjne kierownictwo III Rzeszy zjechało do Monachium, by uczcić towarzyszy poległych podczas hitlerowskiego puczu, tzw. marszu na halę wodzów, jaki odbył się w listopadzie 1923 r. Dzień ten stał się świętem państwowym, w którym odbywały się uroczystości dla ludności oraz mianowano na wyższe stopnie członków Narodowosocjalistycznej Niemieckiej Partii Robotników (NSDAP). W 1938 r. świętowano 15 rocznicę nieudanego puczu monachijskiego. W czasie spotkań partyjnych uczczono przede wszystkim "sukcesy" Hitlera – kanclerza Rzeszy: aneksję Austrii i utworzenie "Wielkich Niemiec" oraz efektów układu w Monachium, dzięki którym do III Rzeszy wrócili Niemcy sudeccy. 8 listopada Hitler tradycyjnie przemawiał w piwiarni mieszczańskiej do towarzyszy partyjnych, nie wspominając jednak o wydarzeniu w Paryżu. Dopiero minister propagandy Rzeszy Joseph Goebbels tego samego dnia oświadczył w dzienniku "Völkischer Beobachter", że naród niemiecki wyciągnie właściwe wnioski z zamachu na niemieckiego dyplomatę.

    9 listopada "starzy bojówkarze" NSDAP spotkali się na wieczorze koleżeńskim w sali ratusza monachijskiego. Około 21:00 Hitler po otrzymaniu wiadomości, że von Rath zmarł, zaraz opuścił zebranie. Natychmiast uaktywnił się Goebbels, ogłaszając zebranym o śmierci sekretarza ambasady. Wygłosił przy tym mowę o zabarwieniu antysemickim. Zwrócił uwagę, że ludność prowincji Kurhessen i Magdeburg-Anhalt spontanicznie zorganizowała wiece antyżydowskie. Goebbels zaznaczył, że wódz nie życzy sobie, by podobne wiece były organizowane przez NSDAP. Jeśli będą się zawiązywały spontanicznie, nie należy im przeciwdziałać. Słuchający ministra propagandy namiestnicy partyjni odczytali to jako wezwanie do wystąpień antyżydowskich, w których partia miała pozostać w cieniu wydarzeń.

    Kryształowa noc [edytuj]

    Spotkanie w sali ratuszowej zakończyło się o 22:50. Niezwłocznie po tym funkcjonariusze partyjni dali podległym sobie organom w terenie wytyczne do działań antysemickich. Tak więc, mimo doniesień prasowych "o niewinnych wiecach antyżydowskich", w nocy z 9 na 10 listopada 1938 rozpoczęła się akcja zainicjowana przez władze partyjne i państwowe.

    Szef Policji Bezpieczeństwa gruppenführer SS Reinhard Heydrich został powiadomiony przez Komendę Policji Państwowej w Monachium w nocy z 9 na 10 listopada, że kierownictwo administracyjne Monachium zaawizowało wystąpienia antyżydowskie ludności. Policja Państwowa się do nich nie mieszała. Według wytycznych Hitlera, policja i SA (oddziały szturmowe NSDAP) miały się ograniczyć do ochrony własności ludności aryjskiej. Po północy Heydrich skierował do podległych organów telegram, w którym wyjaśnił, że: należy podejmować działania antyżydowskie, tak by nie spowodować uszczerbku na życiu i własności ludności niemieckiej.

    W nocy z 9 na 10 listopada 1938 doszło w całych Niemczech do niebywałego pogromu ludności żydowskiej. Choć akcja miała być spontaniczna, uczestniczyły w niej bojówki SA, a nawet członkowie SS (sztafet ochronnych). W efekcie:

    • zamordowano 91 osób narodowości żydowskiej;
    • spalono lub uszkodzono 267 (według najnowszych danych – nawet ponad 1000) synagog;
    • zniszczono 7000–7500 sklepów i 29 domów towarowych należących do Żydów;
    • zdemolowano 171 domów mieszkalnych;
    • zbezczeszczono prawie wszystkie cmentarze (kirkuty) żydowskie;
    • osadzono w obozach koncentracyjnych około 20–30 tys. Żydów.

    Niepowetowane straty zadano kulturze żydowskiej, niszcząc cenne dzieła sztuki. Płonącym synagogom bezczynnie przyglądała się niemiecka straż pożarna. Nie interweniowała policja. Zakłady ubezpieczeń wypłaciły Żydom tylko niewielkie sumy za wybite szyby i wystawy sklepowe. Jak kpina na tym tle brzmiało zarządzenie Hermanna Göringa nakazujące, by Żydzi zebrali 1 mld marek (faktycznie zebrano 1,2 mld marek) jako odszkodowanie na rzecz państwa niemieckiego.

    Ostatecznie jednak próba pokazania "złości niemieckiego narodu" za zamach w Paryżu nie w pełni się udała. Większość Niemców zachowała się biernie. Tylko nieliczni przyłączyli się do aktów wandalizmu. Bezpieczniej było zachować postawę biernego obserwatora. Protesty przeciw pogromowi mogły się źle skończyć.

    Nowy etap kwestii żydowskiej [edytuj]

    Akty terroru po wydarzeniach z 9–10 listopada 1938 r. miały konkretny cel – obrzydzić ludności żydowskiej pobyt w Niemczech i zmusić ją do emigracji, lecz z pozostawieniem majątku na terenie III Rzeszy. 12 listopada Herman Göring oświadczył, że problem żydowski odtąd będzie rozpatrywany kompleksowo i ostatecznie zostanie doprowadzony do końca. Zaistniał nowy etap w siłowym rozwiązaniu programu antysemickiego przyjętego przez NSDAP, tzw. ostatecznego rozwiązania sprawy żydowskiej.

    Kierownictwo narodowosocjalistyczne III Rzeszy podjęło wiele działań dyskryminujących Żydów. Wywłaszczenia pozbawiły ich środków do życia. Zabroniono im przebywania w kinach, teatrach oraz uczestniczenia w spotkaniach publicznych. Zezwolono na przebywanie tylko w wyznaczonym obszarze (getta). W grudniu 1938 r. zabrano im prawa jazdy, a lekarzom i adwokatom zabroniono wykonywania zawodu.

    "Noc kryształowa" stała się w istocie nowym etapem prześladowania Żydów, włącznie z ich fizyczną eksterminacją. We wrześniu 1941 wprowadzono obowiązek noszenia "Gwiazdy Dawida". W styczniu 1942 podczas konferencji w Wannsee (dzielnicy Berlina) podjęto program radykalnego rozwiązania kwestii żydowskiej tożsamej z holocaustem setek tysięcy Żydów, którzy znaleźli swój koniec w obozach zagła

  • Autor: lajan Data: 2008-11-12 19:31:56

    Noc długich noży

    Z Wikipedii
    Skocz do: nawigacji, szukaj

    Noc długich noży (niem. Nacht der langen Messer) – przeprowadzona w nocy z 29 na 30 czerwca 1934 akcja schwytania i wymordowania przeciwników Adolfa Hitlera wewnątrz ruchu hitlerowskiego. Tego dnia SS i wojsko zajęły główną siedzibę dowództwa SA i aresztowały jego dowódcę Ernsta Röhma. Według oficjalnych danych zabitych zostało 77 osób, choć przypuszcza się, że naprawdę zamordowano około 400. Pretekstem do podjęcia tych działań miał być rzekomo planowany przez nich zamach stanu.

    Spis treści [ukryj]
    //

    Tło historyczne [edytuj]

    Oddziały szturmowe (niem. Sturmabteilung, w skrócie SA) były organizacją, której ideowo bliskie były hasła socjalizmu z programu narodowego socjalizmu NSDAP. W 1933 roku było już jednak jasne, że Hitler wspiera inny kurs polityczny, a w SA zaczęło wzbierać niezadowolenie z takiego obrotu spraw wierząc, że trzeba podejmować bardziej zdecydowane działania społeczne i ekonomiczne by osiągnąć znaczący rozwój Niemiec. Poza tym, SA chciało być rdzeniem niemieckiej armii.

    Do 1934 roku Hitler zagarnął właściwie pełnię władzy politycznej, ale wciąż obawiał się utraty władzy w wyniku zamachu. By zachować kontrolę, pozwalał na wzajemne walki między swoim podwładnymi. W rezultacie trwały polityczne przepychanki, z Göringiem, Goebbelsem, Himmlerem i Heydrichem po jednej stronie, a Röhmem i jego SA z drugiej.

    Władza Röhma i jego pełna przemocy organizacja przerażały jego rywali. Göring i Himmler poprosili Heydricha by zgromadził dossier sfabrykowanych dowodów na to, że Francja zapłaciła Röhmowi 12 milionów marek niemieckich za wywołanie obalenia Hitlera. Himmler zaprezentował te "dowody" Hitlerowi, rozpalając w nim podejrzenie, że Röhm chciał użyć SA by wprowadzić ten plan w życie. W tym samym czasie Himmler organizował własną jednostkę paramilitarną, nazwaną później SS (Schutzstaffel).

    Wprawdzie Hitler zawsze lubił Röhma, który był jednym z pierwszych członków NSDAP i brał udział w puczu monachijskim, ale znajdował się pod wzrastającą presją różnych grup nacisku. Z jednej strony naciskali dowódcy wojskowi, którym nie podobał się pomysł Röhma by uczynić armię niemiecką częścią swych SA. Z drugiej strony baronowie przemysłowi wspierający Hitlera obawiali się socjalistycznych ciągot SA. Regularna armia była także przerażona wielkością SA: 2,5 miliona członków SA przeciw armii liczącej (wskutek obostrzeń nałożonych przez Traktat Wersalski) 100.000 żołnierzy. Do tego niektórym przywódcom nazistowskim nie podobał się - sprzeczny z obowiązującą doktryną - jawny homoseksualizm Röhma i innych przywódców SA[potrzebne źródło].

    Przebieg [edytuj]

    Mając poparcie wszystkich tych grup interesu, Hitler zdecydował się działać. Rozkazał wszystkim przywódcom SA zjawić się na spotkaniu w Hotelu Hanselbauer w Wiesse koło Monachium. 30 czerwca Hitler objął osobiście dowództwo nad akcją aresztowania Röhma.

    Świadkiem tego zajścia był Alfred Rosenberg, który w swym pamiętniku pisał:

    W eskorcie oddziału SS, Führer dojechał do Wiesse i na miejscu zapukał delikatnie do drzwi Röhma. "Wiadomość z Monachium" - powiedział zmienionym głosem. "Dobrze, proszę wejść" - odpowiedział Röhm - "drzwi są otwarte". Hitler z impetem otworzył drzwi, dopadł leżącego w łóżku Röhma, złapał go za gardło i wrzasnął: "Jesteś aresztowany, ty świnio!". Wtedy przekazał zdrajcę SS. Z początku Röhm odmówił ubrania się, ale wtedy SS-man rzucił mu w twarz ubrania, aż ten zgodził się je nałożyć. W pokoju obok znaleźli młodych mężczyzn, którzy oddawali się aktom homoseksualnym. "I to są ci, którzy chcą być przywódcami Niemiec" - powiedział Hitler trzęsąc się. (Spielvogel, 78)

    W następnych godzinach aresztowano również innych przywódców SA, wielu z nich zostało rozstrzelanych na miejscu. Z początku wydawało się, że Hitler zamierza ułaskawić Röhma, ale w końcu zdecydował o jego egzekucji. Wydaje się, że Röhm dostał szansę na honorowe samobójstwo, ale w końcu został zastrzelony. Hitler wykorzystał czystkę SA także w celu wyrównania rachunków za pucz monachijski - zamordowani zostali między innymi: Gregor Strasser, były Komisarz Bawarski i Triumwir Gustav Ritter von Kahr, były kanclerz Kurt von Schleicher i konserwatywny rewolucjonista Edgar Jung. Inny były kanclerz i urzędujący wicekanclerz w gabinecie Hitlera Franz von Papen, został umieszczony w areszcie domowym.

    Efekty [edytuj]

    3 lipca rząd Niemiec uchwalił "Prawo odnośnie środków samoobrony Państwa" (Gesetz über Maßnahmen der Staatsnotwehr), które składało się z jednego artykułu stwierdzającego, że "podjęte środki były legalną samoobroną Państwa".

    Hitler poinformował opinię publiczną o czystce 13 lipca, utrzymując, że 61 osób zostało zgładzonych, 13 - zastrzelonych za opór przy aresztowaniu, a trzech popełniło samobójstwo. Informując o czystce stwierdził:

    "Jeśli ktokolwiek wypomni mi to pytając dlaczego nie odwołałem się do zwykłych sądów, oto co powiem: W tej godzinie byłem odpowiedzialny za los narodu niemieckiego, a przez to stałem się sędzią najwyższym tego ludu." (William Shirer, Powstanie i upadek Trzeciej Rzeszy, Simon and Schuster, New York, 1959)

    W rezultacie czystki Hitler zyskał wdzięczność i poparcie armii. 26 lipca SS zostało wydzielone z SA, a Himmler został jego Reichsführerem, odpowiadając tylko przed Hitlerem. Viktor Lutze został nowym przywódcą SA, ale organizacja ta została szybko zmarginalizowana w strukturach władzy w Trzeciej Rzeszy.

  • Autor: lajan Data: 2008-11-12 19:33:32

    Ukrzyżowanie

    Z Wikipedii
    Skocz do: nawigacji, szukaj
    Ten artykuł dotyczy historii kary śmierci. Zobacz też: Ukrzyżowanie Jezusa Chrystusa.
    Ukrzyżowanie Jezusa Chrystusa obraz Matthiasa Grünewalda

    Ukrzyżowanie - rodzaj kary śmierci stosowanej w starożytności m.in. przez Persów, Rzymian i Kartagińczyków, jako forma hańbiącej egzekucji na niewolnikach, buntownikach i innych osobach nie będących pełnoprawnymi obywatelami.

    Kara ta była stosowana nierzadko na masową skalę, jak w roku 71 p.n.e., gdy ukrzyżowano około 6000 uczestników powstania Spartakusa. Jednak najbardziej znane jest ukrzyżowanie Jezusa Chrystusa.

    Bezpośrednią przyczyną zgonu skazańca (następującego w czasie od kilku do kilkunastu godzin) było najczęściej zatrzymanie pracy układu oddechowego (następowało uduszenie, gdyż wiszące bez podparcia ciało swoim ciężarem utrudniało oddychanie) lub układu krążenia.

    Spis treści [ukryj]
    //

    Sposoby wykonywania [edytuj]

    Karę tę wykonywano, przywiązując bądź przybijając skazańca do drewnianej belki. Następnie belkę wciągano poziomo na wkopany pionowo w ziemię słup. Po umieszczeniu belki ze skazańcem na właściwym miejscu, konstrukcja tworzyła krzyż (gr. stauros, łac. crux). Skazanego pozostawiano na krzyżu aż do zgonu.

    W czasach rzymskich stosowano także modyfikację tego sposobu egzekucji, poprzez umieszczenie na pionowym słupie na wysokości stóp skazańca podpórki, dzięki której skazany mógł względnie swobodnie oddychać. Śmierć następowała z wycieńczenia organizmu, nawet po kilku dniach od rozpoczęcia egzekucji. Zdarzało się również, że egzekucję przyspieszano łamiąc skazanemu nogi (uniemożliwiało to próby zaczerpnięcia oddechu).

    Znane osoby poddane tej karze [edytuj]

    Ukrzyżowanie Jezusa Chrystusa [edytuj]

    Syndolodzy, czyli naukowcy badający Całun Turyński, będący według części z nich zabytkiem materialnym związanym bezpośrednio z Jezusem Chrystusem, doszli do ciekawych wniosków dotyczących ukrzyżowania. Ręce Człowieka z Całunu zostały przebite gwoździami w nadgarstkach, czyli całkiem niezgodnie z ikonografią chrześcijańską, która przedstawiała Chrystusa z przebitymi dłońmi. Jednak przebicie nadgarstków w tak zwanej szczelinie Destota potwierdza, że ukrzyżowania dokonali Rzymianie. Warto także dodać, że gdyby Chrystusa ukrzyżowano tak, jak przedstawia to chrześcijańska ikonografia, prawdopodobnie ciężar ciała spowodowałby rozerwanie dłoni. Kierunek krwi wypływającej z ran nadgarstkowych wskazywałby, że krzyż, na którym zmarł Człowiek z Całunu był rzeczywiście dwuczęściowy, to znaczy złożony z pionowego pala (łac. stipes) i belki poprzecznej (łac. patibulum).

    W tradycji teologii i ikonografii prawosławia ukrzyżowanie nazywa się rozpięciem.

    Ryciny Justusa Lipsiusa z książki De Cruce Liber Tres [edytuj]

  • Autor: lajan Data: 2008-11-12 19:35:02

    Zrzucenie bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki

    Z Wikipedii
    Skocz do: nawigacji, szukaj
    Hiroszima i Nagasaki – dwa miasta, na które zostały zrzucone bomby atomowe
    Grzyb atomowy po wybuchu bomby atomowej nad Hiroszimą w dniu 6 sierpnia 1945 roku
    Grzyb dymu powstały w wyniku wybuchu bomby atomowej na Nagasaki 9 sierpnia 1945 roku

    Atak na Hiroszimę i Nagasaki – jedyne dwa ataki atomowe w historii, których dokonano w Hiroszimie o godzinie 8:15 (6 sierpnia) i Nagasaki o godzinie 11:02 (9 sierpnia) w 1945 roku.

    Spis treści [ukryj]
    //

    Sytuacja latem 1945 roku [edytuj]

    Po kapitulacji Wehrmachtu wysiłki wielkich mocarstw zostały skierowane na pokonanie Japonii. Armia amerykańska, stosując doktrynę żabich skoków, nieuchronnie zbliżała się do głównych wysp japońskich. Od czerwca 1945 roku dowództwo USAAF regularnie wysyłało swoje "Superfortece" B-29 na japońskie miasta. Mimo licznych nalotów, Japonia nadal nie zgadzała się na bezwarunkową kapitulację. Wobec tego, naczelne dowództwo planowało operację pod kryptonimem "Olympic", które zakładało desant 777 tysięcy żołnierzy amerykańskich na wybrzeżu Kiusiu. Jednak ze względu na wielkie koszty operacji i przewidywane straty szukano alternatywy.

    Budowa bomby [edytuj]

    Amerykański program budowy bomby jądrowej, pod kryptonimem Projekt Manhattan rozpoczęto już w 1942 roku na polecenie prezydenta F.D. Roosevelta. W pracach nad zbudowaniem bomby brali udział najznakomitsi fizycy, wśród nich, wielu noblistów. Nie tylko Amerykanie prowadzili badania nad bronią atomową. Niemcy także, lecz już na mniejszą skalę. Pierwszy próbny wybuch bomby odbył się dnia 16 lipca 1945 roku na poligonie wojskowym w stanie Nowy Meksyk. Wszyscy naukowcy i obserwatorzy byli zaskoczeni siłą rażenia tej broni.

    Zobacz więcej w osobnym artykule: Bomba atomowa.

    Atak na Hiroshimę i Nagasaki [edytuj]
    Załoga Superfortecy B-29 "Enola Gay", która zrzuciła "Little Boya"

    Na Konferencji poczdamskiej sekretarz wojny Henry Stimson poinformował prezydenta Trumana, że prace nad bombą zostały ukończone i w przeciągu trzech tygodni może zostać zrzucona na jedno z miast japońskich. Brano pod uwagę Hiroszimę, Kokurę lub Niigatę – były to miasta, które do tej pory nie ucierpiały w najmniejszym stopniu od ataków ogniowych. 26 lipca Truman ogłosił tzw. deklarację poczdamską, w której jednoznacznie określił sposób zakończenia wojny – bezwarunkowa kapitulacja cesarstwa. Tego też dnia na wyspę Tinian przybył ciężki krążownik USS "Indianapolis", przywożąc elementy bomby nazwanej "Little Boy" (Chłopczyk). Przez dwa dni japoński rząd obradował nad deklaracją. Wreszcie ogłoszono, że Japonia nie zgadza się na postawione warunki. 31 lipca montaż "Little Boy" został zakończony. Następnego dnia bomba była gotowa do użycia. W tym czasie pułkownik Paul Tibbets, który został pierwszym pilotem w czasie tej akcji, skrupulatnie dobierał sobie załogę do zrzucenia "Little Boya". Po południu 5 sierpnia generał Curtis LeMay potwierdził misję zaplanowaną na następny dzień. Do realizacji zadania wyznaczono łącznie siedem Superfortec B-29. Pierwsze trzy miały rozpoznać pogodę w Hiroszimie, Kokurze i Nagasaki. Bombę załadowano do maszyny Tibbetsa, którą nazwał "Enola Gay". Kolejna Superforteca znajdowała się na wyspie Iwo Jima w stałym pogotowiu, na wypadek kłopotów technicznych. Razem z Tibbetsem miał lecieć "The Great Artiste" wyposażony w aparaturę kontrolno-pomiarową przeznaczoną do określenia efektów wybuchu oraz samolot z numerem 911, z obsadą naukowców wyposażonych w kamery i sprzęt do fotografowania.

    Mieszkańcy Hiroszimy w drodze na uroczystości rocznicowe 6 sierpnia 2004 przechodzą obok Kopuły Bomby A, budynku, który znalazł się prawie pod eksplodującą bombą.
    Bomba Little Boy (Chłopczyk) zrzucona na Hiroszimę
    Bomba «Fat Man» (Grubas, Tłuścioch) zrzucona na Nagasaki

    Start rozpoczął się o 2:45. Piętnaście minut później bombardier Parsons wraz z podporucznikiem Jeppsonem rozpoczęli ostatni montaż urządzenia detonującego. O 5:52 "Enola Gay" spotyka się nad Iwo Jimą z trzema pozostałymi B-29. O 7:25 pilot bombowca sprawdzającego pogodę nad Hiroszimą przekazuje, warunki atmosferyczne są dobre. O 8:15 będąc już nad Hiroszimą zostaje zrzucona po raz pierwszy w historii bomba atomowa. Nad centrum miasta zaczął formować się gigantyczny słup dymu, przybierając kształt grzyba. Jego wysokość sięgała kilkunastu kilometrów. Zginęło od 80 tysięcy do nawet 140 tysięcy mieszkańców.

    Cały świat był w szoku. Jeden samolot, jedna bomba i całe miasto w gruzach. Wiaczesław Mołotow ogłasza, że odtąd Związek Radziecki jest w stanie wojny z Cesarstwem. 9 sierpnia druga bomba atomowa "Fat Man" eksploduje nad Nagasaki- jest to kontrowersyjne, gdyż zrzucona bomba nie trafiła (jak ponoć zaplanowano) w port i centrum miasta, lecz wybuchła nad dzielnicą katolicką, skupioną wokół katedry Urakami. Jednak nawet to nie przekonało japońskich władz na zaakceptowanie bezwarunkowej kapitulacji. Dopiero 10 sierpnia cesarz Hirohito rozkazuje zaakceptowanie propozycji Amerykanów. Jedynym warunkiem jest to, żeby zachował tytuł i pozycję cesarza. Truman przyjmuje kapitulację. Nazajutrz rozkazuje wstrzymanie wszelkich operacji wojskowych. 15 sierpnia cesarz wygłasza orędzie, w którym głosi o zawieszeniu broni. 2 września na pokładzie pancernika USS "Missouri" Japonia podpisuje akt bezwarunkowej kapitulacji.

    Skutki ataku [edytuj]

    Oceny długoterminowych skutków ataków jądrowych na Hiroszimę i Nagasaki nie są jednoznaczne. Według części szacunków w ciągu kolejnych 6 lat na chorobę popromienną umarło jeszcze 60 tysięcy ludzi[potrzebne źródło].

    Oszacowanie rzeczywistych strat (zabici i zmarli w ciągu pierwszego dnia po wybuchu) jest niemożliwe. Szacunki tuż po 1945 roku mówiły o 45.000 śmiertelnych ofiar. Później liczba ta stopniowo rosła, co jednak należy przypisać chorobie popromiennej i skażeniu radioaktywnemu. Najbardziej prawdopodobna ilość zabitych jest mniejsza niż wspomniane 80.000 ludzi[1].

    W wyniku badania prowadzonego przez wspólną komisję japońsko-amerykańską, które objęły ponad 86 tys. ludzi i trwały do lat 60. udało się bezsprzecznie udowodnić związek tylko 800 zgonów z wybuchem[2]. Badacze zadawali ludziom bardzo szczegółowe pytania (np. "na jakim przedmieściu, jakiej ulicy, w którym domu znajdował się pan, gdy bomba detonowała?") i na tej podstawie starali się wyliczyć dawkę promieniowania jaka przypadła każdej osobie oddzielnie. Śledząc dalsze losy tych osób ustalono że:

    • 87 zachorowało na nowotwory krwi
    • 440 zmarło na guzy nowotworowe
    • 250 padło ofiarą popromiennych zawałów serca
    • 30 noworodków przyszło na świat z upośledzeniem umysłowym.
    Zobacz galerię na Wikimedia Commons:
    Zrzucenie bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki

    Relacja Kitajamy Futaby z 1945 roku, kobiety która przeżyła wybuch:

    "Nagle, bez uprzedniego alarmu, pojawił się bardzo wysoko, nad naszymi głowami pojedynczy nieprzyjacielski samolot. Jedna z kobiet krzyknęła: "patrzcie, spadochron!".

    Odwróciłam się na ten okrzyk i właśnie w tym momencie przenikliwy błysk zakrył całe niebo.

    Co było pierwsze: błysk czy huk wybuchu, który zdawał się rozdzierać mnie na kawałki? Nie pamiętam. Rzuciło mną o ziemię i natychmiast świat zaczął się walić wokół mnie, na mnie, na moją głowę. Przestałam cokolwiek widzieć. Zaczęłam dość mocno pocierać sobie nos serwetką, zawieszoną przy pasku. Nagle z przerażeniem spostrzegłam, że na serwetce pozostały kawałki skóry z mojej twarzy.... Ach! I skóra z moich rąk, i skóra z ramion również zaczęła odpadać."

  • Autor: lajan Data: 2008-11-12 19:37:33

    Ludobójstwo w Rwandzie

    Z Wikipedii
    Skocz do: nawigacji, szukaj
    Nyamata Memorial Site w Rwandzie

    Ludobójstwo w Rwandzie to masakra osób pochodzenia Tutsi dokonana przez ekstremistów Hutu (przede wszystkim z bojówek Interahamwe i Impuzamugambi) w Rwandzie w ciągu około 100 dni od 6 kwietnia do lipca 1994 roku. Jej ofiarą padło, według szacunków, od 800 000 do 1 071 000 ludzi.

    Ludobójstwo to, wyróżniające się niespotykaną liczbą ludzi zamordowanych w tak krótkim czasie, stało się prawdopodobnie największą porażką ONZ w historii jej istnienia. Pomimo wszelkich danych jakie udało się zebrać przed wybuchem konfliktu i pomimo aktualnych relacji w mediach gdy ludobójstwo już się rozpoczęło, państwa zachodnie (w szczególności USA, Francja, Belgia i Wielka Brytania) w żaden sposób nie zainterweniowały, aby mu zapobiec.

    ONZ powołało wcześniej, w październiku 1993 roku, UNAMIR (United Nations Assistance Mission for Rwanda) pod dowództwem kanadyjskiego generała Roméo Dallaire, aby "pomóc we wprowadzeniu Porozumień z Aruszy podpisanych przez rwandyjskie partie 4 sierpnia 1993". Podczas ludobójstwa ONZ nie zezwoliło jednak UNAMIR na żadne szersze działania interwencyjne.

    Ludobójstwo zakończyło się, gdy Rwandyjski Front Patriotyczny zdominowany przez Tutsi pod dowództwem Paula Kagame obalił rząd Hutu i przejął władzę. Blisko dwa miliony Hutu, obawiając się odwetu Tutsi uciekło przez granice do Burundi, Tanzanii, Ugandy i Zairu (obecnie Demokratyczna Republika Konga). Pamięć ludobójstwa i nienawiść etniczna rozlała się na obszar Kongo, wywołując pierwszą i drugą wojnę w Kongo. Wpłynęła też na rozwój wojny domowej w Burundi.

    Spis treści [ukryj]
    //

    Rys historyczny [edytuj]

    W XV wieku klany Tutsi połączyły się tworząc Królestwo Rwandy, które rządziło regionem przez kolejne stulecia. Chociaż niektórzy Hutu piastowali wysokie stanowiska, generalnie stanowiąca 82-85% większość Hutu była trwale odsunięta od władzy. W drugiej połowie XIX wieku nastąpiła redystrybucja własności do ziemi, w wyniku której wszyscy właściciele ziemscy będący Hutu musieli płacić daniny ustanowionym nad nimi zarządcom Tutsi. W tym samym czasie Rwanda prowadziła podboje, nadając wszystkim podbijanym grupom etnicznym status Hutu. Tym samym podział na Hutu i Tutsi stał się bardziej związany z poziomem społecznym niż z pochodzeniem etnicznym. Istniały nawet przypadki "stania się Tutsi" przez wzbogacenie się.

    W wyniku Wyścigu o Afrykę w 1885 roku Rwanda i Burundi stały się jedną posiadłością kolonialną Niemiec. Niemcy nie planowały kolonizacji tych obszarów, i zamiast tego wyznaczyły elitarną klasę rodzimych mieszkańców do zarządzania terenem, wywodzącą się z aktualnie rządzących Tutsi. Ta decyzja zaostrzyła podziały pomiędzy Tutsi i Hutu. Po I wojnie światowej Rwanda stała się protektoratem Belgii, która zarządzała terytorium zgodnie z dotychczasową polityką Niemiec, pozwalając utrwalać się nienawiści etnicznej. Rwanda uzyskała niepodległość w 1962 roku. W wyniku wyborów Hutu uzyskali władzę w większości regionów.

    Preludium ludobójstwa [edytuj]

    Niezadowolenie wśród odsuniętych od władzy Tutsi doprowadziło do powstania ruchów mających na celu przywrócenie dotychczasowego porządku. Nastroje te były szczególnie silne w obozach Tutsi żyjących w rozproszeniu dookoła Rwandy, szczególnie w sąsiedniej Ugandzie. Główną organizacją walczącą o władzę dla Tutsi stał się Rwandyjski Front Patriotyczny, utworzony w 1985 roku. 1 października 1990 r. siły RFP zaatakowały Rwandę z baz w Ugandzie, wywołując kilkuletnią wojnę domową.

    Wojna domowa zakończyła się podpisaniem Porozumień w Aruszy przez RFP i rząd Rwandy 4 sierpnia 1993, przy pomocy USA i Francji. Porozumienia znacznie ograniczyły władzę prezydenta, większość władzy została przekazana Przejściowemu Rządowi składającemu się z RFP i pięciu partii tworzących koalicję. Ta sytuacja miała trwać do czasu przeprowadzenia powtórnych wyborów.

    W tym czasie nastroje nacjonalistyczne Hutu gwałtownie się zaostrzyły. Stacja radiowa RTLM, będąca własnością przywódców rządowych prowadziła otwartą propagandę przeciwko Tutsi, określając ich jako podludzi. Radykalne grupy Hutu zaczęły gromadzenie na dużą skalę broni i szkolenia wojskowe. Powołano bojówki pod nazwą Interahamwe ("Walczący razem") i Impuzamugambi ("Mający wspólny cel").

    Istnieją dowody że ludobójstwo było dobrze zorganizowane [1] i zostały one przedstawione przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym dla Rwandy. Liczebność bojówek Hutu wzrosła w tym czasie do 30 000 ludzi. Niektóre oddziały były wyposażone w karabiny AK-47 i granaty. Wielu posiadało jedynie maczety – od których zginęła większość ofiar.

    Zgodnie z Conspiracy to Murder: The Rwanda Genocide and the International Community (Linda Melvern), skazany zbrodniarz wojenny premier Jean Kambanda zeznał że ludobójstwo było otwarcie omawiane w dyskusjach parlamentarnych.[2]

    Dziesięć przykazań Hutu [edytuj]

    Następujące przykazania zostały opublikowane w grudniu 1990 roku w gazecie w Kigali:

    1. Każdy Hutu powinien wiedzieć że kobieta Tutsi, gdziekolwiek jest, pracuje dla interesów ludu Tutsi. Dlatego będzie uznany za zdrajcę każdy Hutu który: a) poślubia kobietę Tutsi; b) przyjaźni się z kobietą Tutsi; c) zatrudnia kobietę Tutsi jako sekretarkę lub konkubinę.

    2. Każdy Hutu powinien wiedzieć że nasze córki Hutu są właściwsze i bardziej sumienne w zadaniach kobiety, żony i matki rodziny. Czyż nie są one piękne i szczere?

    3. Kobiety Hutu, bądźcie czujne i starajcie się przeciągnąć swoich mężów, braci i synów na właściwą drogę.

    4. Każdy Hutu powinien wiedzieć że każdy Tutsi jest nieuczciwy w interesach. Jego jedynym celem jest władza dla jego ludu. Dlatego będzie uznany za zdrajcę każdy Hutu który: a) zakłada spółkę z Tutsi; b) inwestuje swoje albo rządowe pieniądze w przedsięwzięcie Tutsi; c) pożycza pieniądze Tutsi albo pożycza od niego; d) sprzyja Tutsi w interesach.

    5. Wszystkie strategiczne pozycje, polityczne, administracyjne, ekonomiczne, wojskowe i policyjne powinny być w rękach Hutu.

    6. Sektor edukacyjny musi być w większości Hutu.

    7. Armia Rwandy powinna składać się wyłącznie z Hutu.

    8. Hutu nie powinien dłużej litować się nad Tutsi.

    9. Hutu, gdziekolwiek są, muszą działać zjednoczeni i solidarni, i mieć na uwadze losy ich braci Hutu.

    10. Rewolucja Społeczna roku 1959, Referendum roku 1961 i Ideologia Hutu muszą być nauczane wszystkim Hutu na każdym poziomie. Każdy Hutu musi głosić wszędzie tę wiedzę.

    Zaopatrzenie w broń [edytuj]

    Brytyjska firma Mil-Tec Corporation Ltd zaopatrywała Hutu w broń co najmniej od czerwca 1993 do połowy lipca 1994. Mil-Tec wystawił faktury na 6.5 miliona $ i otrzymał 4.8 miliona $ za przysłaną broń. Zarząd Mil-Tec opuścił Anglię krótko po ujawnieniu tych informacji. [3]

    Transporty broni z Mil-Tec obejmowały:

    • 6 czerwca 1993 ($549 503 za amunicję z Tel Awiwu do Kigali);
    • 17 - 18 kwietnia 1994 ($853 731 za amunicję z Tel Awiwu do Gooma);
    • 22 - 25 kwietnia 1994 ($681 200 za amunicję i granaty z Tel Awiwu do Goa);
    • 29 kwietnia - 3 maja 1994 ($942 680 za amunicję, granaty, moździerze i karabiny z Tirany do Goa);
    • 9 maja 1994 ($1 023 840 za amunicję, moździerze i karabiny z Tirany do Goa);
    • 18 - 20 maja 1994 ($1 074 549 za amunicję, moździerze, karabiny i wyrzutnie rakiet z Tirany do Goa);
    • 13 - 18 lipca 1994 ($753 645 za amunicję i rakiety z Tirany do Kinszasy).[4]

    Katalizator ludobójstwa: zamach [edytuj]

    6 kwietnia 1994 roku samolot wiozący rwandyjskiego prezydenta Juvénal Habyarimana oraz Cyprien Ntaryamira, prezydenta Burundi, został zestrzelony w Kigali. Obaj prezydenci zginęli w tej katastrofie. Mimo że nie udało się z pewnością stwierdzić kto stał za tym zamachem, został on odczytany jako jednoznaczny sygnał rozpoczynający masakrę.

    Ludobójstwo [edytuj]
    Świadectwa ludobójstwa
    Zmumifikowane szczątki ofiar

    Bojówki Hutu rozpoczęły łapanie i mordowanie każdego napotkanego Tutsi. Zagraniczni obserwatorzy zostali ewakuowaniu z Kigali, a ambasady zostały pozamykane. Narodowe radio nawoływało do pozostawania w domach, podczas gdy stacja RTLM podżegała do dalszych ataków na Tutsi. Drogi w Kigali i całym kraju zostały zamknięte przez setki blokad. Rzeź szybko rozprzestrzeniła się na cały kraj. Zwykli obywatele byli nawoływani do mordowania swoich sąsiadów i tych, którzy odmówią brania udziału w mordowaniu.[5] Większość ofiar zginęła w miejscu swojego zamieszkania, często z rąk swoich sąsiadów lub od maczet używanych przez bojówki. Całkowita liczba zabitych została oceniona na 800 000 do 1 071 000.

    UNAMIR [edytuj]

    W ciągu kolejnych tygodni nastąpiło wiele kontrowersyjnych decyzji Rady Bezpieczeństwa ONZ. (Report of The Independent Inquiry into the Actions of the United Nations During the 1994 Genocide in Rwanda; Statement of the Secretary-General on Receiving the Report 1999).

    Pierwszego dnia ludobójstwa, dowódca UNAMIR Roméo Dallaire wysłał prośbę o prawo do przejęcia czterech zidentyfikowanych składów broni w Kigali. Prośba ta została odrzucona przez ONZ. Dallaire wysłał również prośbę bezpośrednio do Sekretarza Generalnego ONZ Boutros Boutros-Ghali o autoryzowanie obrony cywilów rwandyjskich, z których wielu próbowało się chronić w bazach ONZ. Wielokrotne prośby o wzmocnienie kontyngentu również zostały odrzucone. ONZ rozkazało bezstronność i nie angażowanie się w żadne walki. Kolejną decyzją ONZ nakazało wycofanie sił pokojowych z rejonu konfliktu.

    USA, będąc niedługo po nieudanej Operacji w Mogadiszu, odmówiły dostaw i pomocy dla Rwandy. (Evidence of Inaction: A National Security Archive Briefing Book, ed. Ferroggiaro). Francja, Chiny i Rosja sprzeciwiły się interwencji określając wydarzenie jako "sprawę wewnętrzną" Rwandy. Jedynie Belgia zwróciła się do ONZ o poszerzenie mandatu UNAMIR, ale po brutalnym zamordowaniu belgijskiej ochrony premiera Rwandy, Belgia wycofała swoje siły pokojowe.

    Ostatecznie 29 kwietnia ONZ przyznało, że "mogło dojść do aktów ludobójstwa". Do tego czasu, według szacunków Czerwonego Krzyża około 500 000 Rwandyjczyków było zamordowanych. ONZ zgodziło się na przysłanie 5 500 żołnierzy, zapewnionych głównie przez kraje afrykańskie. Operacja ta została jednak opóźniona w wyniku niezgody co do warunków finansowania (Evidence of Inaction: A National Security Archive Briefing Book, ed. Ferroggiaro).

    Rwandyjski Front Patriotyczny [edytuj]

    Batalion RFP stacjonujący w Kigali został zaatakowany bezpośrednio po zestrzeleniu samolotu prezydenta. Batalion przebił się na północ i dołączył do stacjonujących tam oddziałów RFP [6]

    Międzynarodowy list gończy za zbrodniarzami wojennymi, odpowiedzialnymi za ludobójstwo w Rwandzie

    RFP rozpoczęło działania wojenne bezpośrednio po sygnałach początku masakry. Jego przywódca Paul Kagame wezwał siły RFP stacjonujące w Ugandzie i Tanzanii do wkroczenia do Rwandy i związania walką bojówek Hutu. Rozpoczęło to nowe walki, które ostatecznie doprowadziły w lipcu 1994 roku do zniszczenia sił Hutu i obalenia dotychczasowego rządu. Blisko dwa miliony Hutu, obawiając się odwetu Tutsi, uciekło przez granice do Burundi, Tanzanii, Ugandy i Zairu.

    W marcu 2000 roku Paul Kagame został prezydentem Rwandy. Pod jego rządami Rwanda wciąż prowadzi procesy przeciwko tysiącom oskarżonych o ludobójstwo.

    Filmy o ludobójstwie w Rwandzie [edytuj]

    Źródła [edytuj]
    1. "Leave None to Tell the Story: Genocide in Rwanda." Human Rights Watch. Report (Updated 1 Apr. 2004)
    2. Qtd. by Mark Doyle. "Ex-Rwandan PM reveals genocide planning." BBC News. Online posting. 26 Mar. 2004.
    3. "Brokering Arms for Genocide." Chap. 3 in The Arms Fixers: Controlling the Brokers and Shipping Agents, by Brian Wood and Johan Pele man.
    4. "Arms shipments and the Rwandan Genocide." Online posting. Never Again International Niki.
    5. Qtd. in The Rwanda Crisis: History of a Genocide (London: Hurst, 1995), by Gérard Prunier; rpt. in "Rwanda & Burundi: The Conflict." Contemporary Tragedy. Online posting. The Holocaust: A Tragic Legacy.
    6. Col. Scott R. Feil. "Could 5,000 Peacekeepers Have Saved 500,000 Rwandans?: Early Intervention Reconsidered", ISD Report

    Literatura [edytuj]
    • Bruneteau, B. Wiek ludobójstwa, Warszawa, "Mówią wieki", 2004.
    • Ilibagiza, I., Erwinmm, S. Ocalona aby mówić, , Duc In Altum, 2007.
    • Kayitesi, A., Jeszcze żyjemy, Warszawa, Muza SA, 2007.
    • Coff, C., Pamięć kości, Rzeczpospolita SA, 2007.
    • Pałyga, J., Rwanda czas apokalipsy czas nadziei, Apostolicum, Ząbki 1998.

  • Autor: lajan Data: 2008-11-12 19:39:25

    Kain i Abel

    Z Wikipedii
    Skocz do: nawigacji, szukaj
    Folio 6 recto z Pentateuchu Asburnham

    Kain i Abel - synowie Adama i Ewy. Księga Rodzaju opowiada o tym, jak Kain zabił młodszego brata i jak został za to ukarany, podaje historię rodu Kaina (Rodz 4), a także trzeciego brata, Seta (Rodz 5). Więcej przekazów o Kainie i Ablu zawiera mitologia hebrajska, literatura apokryficzna, a także Koran.

    Spis treści [ukryj]
    //

    Historia Kaina i Abla [edytuj]

    Opis biblijny [edytuj]

    Historia Kaina i Abla [edytuj]

    Kain (hebr. קַיִן) był synem Adama i Ewy, jego imię Ewa tłumaczy w Biblii słowami "otrzymałam mężczyznę od pana" (Rodz 4,1). Abel (hebr. ֶבֶל) przyszedł na świat później (Rodz 4,2).

    Kain był rolnikiem, a Abel pasterzem (Rodz 4,2). Złożył w ofierze Bogu płody ziemne, podczas gdy młodszy brat ofiarował najlepsze zwierzęta ze swojego stada (Rodz 4,3-4). Bóg przyjął ofiarę Abla, na ofiarę Kaina nie chciał zaś patrzeć (Rodz 4,4-5). Zasmuciło to Kaina, który "chodził odtąd z ponurą twarzą" (Rodz 4,5).

    W egzegezie biblijnej ponura (dosł. "zapadła") twarz Kaina oznacza stan nierównowagi moralnej. Potwierdza to fakt, że Bóg zwrócił się bezpośrednio do Kaina pytając, czemu jego twarz jest ponura i mówiąc, że gdyby postępował dobrze, jego twarz byłaby pogodna (dosł. "podniesiona") - czyha więc na niego grzech (Rodz 4,6-7).

    Rozpoczynające zwięzłą relację o zamordowaniu Abla przez brata zdanie "Rzekł Kain do brata swego - «chodźmy na pole»" (Rodz 4,8) stanowi dodatek pochodzący z Septuaginty. Gdy bracia znaleźli się na polu, Kain rzucił się na niego i zamordował go (Rodz 4,8).

    Po śmierci Abla Ewa urodziła trzeciego syna, Seta, tłumacząc jego imię słowami "dał mi Bóg potomka innego w zamian za Abla".

    Dalsze losy Kaina [edytuj]

    Gdy Kain zabił Abla, Bóg zwrócił się do Kaina słowami: "Gdzie jest brat twój, Abel?", na co Kain odpowiedział sławnym zdaniem: "Nie wiem, czy jestem stróżem brata mego?" (Rdz 4,9). Bóg potępił czyn Kaina mówiąc, że krew jego brata woła do niego z ziemi (Rdz 4,11), przeklinając go i uprawianą przez niego ziemię, która wchłonęła krew Abla (Rdz 4,11) i sprawiając, że ziemia ta nie dawała już więcej żadnych plonów Kainowi, który będzie musiał odtąd stać się na zawsze tułaczem (Rdz 4,12).

    Kain powiedział Bogu, że wyznaczona mu kara jest zbyt ciężka - skoro ma odtąd tułać się po świecie ukrywając się przed Bogiem, będzie mógł go zabić każdy człowiek, którego napotka (Rdz 4,13-14). Bóg odpowiedział mu, że każdy, kto by go zabił, poniósłby siedmiokrotną pomstę, a żeby do tego nie dopuścić, naznaczył Kaina znamieniem, by każdy mógł go od razu rozpoznać (Rdz 4,15) - fakt ten odbił się w języku jako związek frazeologiczny "piętno kainowe". Następnie Kain odszedł od Pana i zamieszkał w kraju Nod, położonym na wschód od Edenu (Rdz 4,16).

    Księga Rodzaju nie mówi nic o potomkach Abla ani o tym, czy miał on żonę. Kain miał jednego syna, Henocha, na którego cześć zbudował miasto Henoch. Wywód potomków Kaina w Księdze Rodzaju przedstawia się następująco: Kain - Henoch - Irad - Mechujael - Metuszael - Lamek; potomstwo Lameka z żony Ady: Jabal, Jubal. Potomstwo Lameka z żony Silli: Tubal-Kain, córka Naama.

    Pismo Święte nie podaje rozpowszechnionych w mitologii hebrajskiej informacji o szczególnym zepsuciu moralnym potomków Kaina, przypisując im jedynie różne wynalazki (pasterstwo, grę na cytrze i flecie, kowalstwo). Po wywodzie potomków Kaina podaje jednak wywód potomków Adama (a właściwie jego najmłodszego, nie odrzuconego syna Seta), do którego należał Noe i jego synowie. Opis degeneracji moralnej ludzkości przed Potopem znajduje się w Księdze Rodzaju zaraz za wywodem potomków Seta - dlatego też przekonanie o występności potomków Kaina i prawowitości potomków Seta jest bardzo powszechne, np. w literaturze patrystycznej.

    Kain był jednym z demonów, obok Nerona, Hitlera, Judasza, Lucyfera i Fleichmanna, którzy byli obecni w Anneliese Michel.

    Kain i Abel w mitologii hebrajskiej [edytuj] Stub sekcji Ta sekcja jest zalążkiem. Jeśli możesz, rozbuduj ją.

    Kain i Abel w Koranie [edytuj]

    Historia Kaina (Qabil) i Abla (Habil) w Koranie podobna do tej ze Starego Testamentu. W wersji koranicznej Kain pochował swojego brata, po tym jak zobaczył kruka, zesłanego przez Allaha, wygrzebywującego ziemię (5:27-31). Według Koranu, po zobaczeniu kruka, Kain żałował tego co zrobił. Koran 5:27-31

    Opowiedz im historię o dwóch synach Adama zgodnie z prawdą. Oto obydwaj przynieśli ofiarę; i została przyjęta od jednego z nich, a nie została przyjęta od drugiego. On powiedział: "Ja z pewnością cię zabiję!" Ten powiedział: "Bóg przyjmuje tylko od bogobojnych. Jeśli nawet wyciągniesz rękę ku mnie, aby mnie zabić, to ja nie wyciągnę ręki ku tobie, aby ciebie zabić. Zaprawdę, ja lękam się Boga, Pana światów! Zaprawdę, chcę, abyś wziął na siebie mój grzech i swój grzech i abyś znalazł się wśród mieszkańców ognia. Taka jest zapłata niesprawiedliwych." I dusza jego popchnęła go do zabójstwa brata; zabił go i znalazł się wśród tych, którzy ponieśli stratę. Wówczas Bóg posłał kruka, który podrapał ziemię, aby mu pokazać, jak ukryć zwłoki brata. Powiedział on: O biada mi! Czyż ja nie mogę być podobnym do tego kruka i ukryć zwłok mego brata?" I wtedy znalazł się wśród tych, którzy wyrażają skruchę. (tłumaczenie Bielawskiego)

    Stub sekcji Ta sekcja jest zalążkiem. Jeśli możesz, rozbuduj ją.

    Egzegeza [edytuj]

    Egzegeza historyczna [edytuj]

    Niejasności widoczne w biblijnej historii o Kainie i Ablu, takie jak obecność rozwiniętej kultury i dużej liczby ludzi, egzegeci tłumaczą tym, że jest ona przeniesieniem opowiadania z czasów późniejszej, rozwiniętej już cywilizacji w czasy pierwszych ludzi. Historia Kaina i Abla obrazuje napięcie między cywilizacją pasterską a cywilizacją rolniczą. Także sam opis ofiar może być odzwierciedleniem późniejszych przepisów rytualnych - świadczy o tym np. przypominający opis ofiary złożonej przez Abla nakładany przez Księgę Wyjścia (Wj 13,12; 29-13) obowiązek ofiarowywania najlepszych zwierząt ze stada i i spalania tłuszczu zwierzęcego.

    Egzegeza teologiczna [edytuj]

    W interpretacji teologicznej historia o Kainie i Ablu podkreśla następstwa grzechu pierworodnego, jako że już najbliżsi potomkowie prarodziców reprezentują przeciwstawne postawy moralne, decydujące o odrzuceniu lub przyjęciu przez Boga. W przekazie biblijnym występuje również podkreślenie wolności ludzkiej gdy Bóg zwraca się do Kaina (Rdz 4,7). Śmierć Abla tylko dlatego, że cieszył się on błogosławieństwem bożym można uznać za ilustrację tezy, że dobro jest nienawidzone i prześladowane w świecie ludzkim. Śmierć Abla jako niewinnej ofiary (co podkreśla także fakt, że był on pasterzem) można uznawać także za figurę mesjańską. Święty Augustyn w Państwie bożym widzi w Kainie typ człowieka ziemskiego, w Ablu typ człowieka Bożego:


    Państwo świata i Państwo Boże rozpoczyna swój byt z urodzeniem Kaina i Abla. Państwem Bożym na ziemi jest Jeruzalem; państwo świata pragnie dóbr znikomych i zdobywa je przez walkę. Zwycięża jednak sprawiedliwość i wtedy nastaje pokój z łaski Boga. Państwo świata założył Kain, a mordując brata wykazał, że między Państwem Bożym państwem świata będzie wieczna walka. Pokolenie Kaina i Abla - Seta, ich historia i moralne cechy charakteryzują dokładnie Państwo Boże i państwo świata. (De Civ. Dei XV, 1)

    Kain i Abel w Nowym Testamencie [edytuj]

    W Pierwszym liście św. Jana Apostoła apostoł zwraca się do wiernych, by nie dziwili się nienawiści świata, pamiętając o historii Kaina, który zabił brata dlatego, że jego czyny były dobre i mówi, że każdy, kto nienawidzi swego brata, jest zabójcą (1 J 13-15). W Liście do Hebrajczyków Abel zostaje przywołany w dwóch miejscach - Hbr 11,4 podkreśla, że ofiara Abla była cenniejsza niż ofiara Kaina dzięki jego wierze, dzięki czemu otrzymał on Boże świadectwo sprawiedliwości; Hbr przywołuje Abla jako typ mesjański mówiąc, że ofiara krwi Chrystusa jest skuteczniejsza niż ofiara krwi Abla. Ewangelie św. Mateusza (23,35) i św. Łukasza (11,51) przywołują Abla jako pierwszego męczennika.

    Tradycja judaistyczna [edytuj] Stub sekcji Ta sekcja jest zalążkiem. Jeśli możesz, rozbuduj ją.

    Tradycja islamska [edytuj] Stub sekcji Ta sekcja jest zalążkiem. Jeśli możesz, rozbuduj ją.

    Kainici [edytuj]
    Zobacz więcej w osobnym artykule: Kainici.

    W II wieku naszej ery istniała sekta gnostyków nazywająca się kainitami, która miała czcić Kaina i sodomitów (Sodoma i Gomora).

    Abelici [edytuj]
    Zobacz więcej w osobnym artykule: Abelici.

    Święty Augustyn podaje informacje (De Haer., LXXXVII) o północnoafrykańskiej sekcie abelian. Abelianie zawierali małżeństwa, potępiali jednak współżycie małżeńskie. Adoptowali jednak dzieci, które żyły w ten sam sposób, co przybrani rodzice.

    Kain i Abel w ikonografii [edytuj]
    Abel i Melichizedek na mozaice z kościoła S. Vitale w Rawennie

    Motyw Kaina i Abla występuje w sztuce wczesnochrześcijańskiej w płaskorzeźbie sarkofagowej i mozaikach, nie występuje natomiast w malarstwie katakumbowym. Ujęty jest w niej często w powtarzający się schemat: Bóg Ojciec (lub - w dwóch przypadkach - Chrystus) zasiada na tronie lub na skale, a bracia przynoszą mu swoje ofiary: Kain kłosy lub (rzadziej) grona, a Abel baranka. Przykładem realizacji takiego schematu jest mozaika zdobiąca kopułę rzymskiego mauzoleum Santa Constanza (V w.).

    Odmienną kompozycję posiadają mozaiki kościołów San Vitale i Sant'Apollinare in Classe w Rawennie. Na mozaikach z San Vitale (547) przedstawione są figury mesjańskie, Abel i Melchizedek, postać Kaina nie występuje. Na mozaikach z Sant'Apollinare in Classe (ok. 675) także nie ma Kaina, a przedstawieni są z jednej strony Abel zbliżający się z barankiem do ołtarza, na którym składa ofiarę Melchizedek, z drugiej Abraham i Izaak - baranek Abla jest tu symbolem Jezusa Pasterza lub niezawinionej śmierci.

    W VII i VIII w. z pewnymi zmianami motyw zabójstwa Abla przez Kaina pojawił się na miniaturach. Znanym przykładem jest tu paryski Pentateuch Ashburnham z VII w. (pierwsza ilustracja artykułu).

    W średniowieczu i w wieku XVI najczęstszym motywem jest zabójstwo Abla (np. w obrazie Tycjana z weneckiego kościoła Santa Maria della Salute), rzadziej występuje scena składania ofiar, a czasem obie tworzą cykl lub występują łącznie. Różne są też techniki artystyczne zastosowane do przedstawienia Kaina i Abla - może być to malarstwo renesansowe, mozaiki (wenecki Kościół św. Marka), reliefy (Lorenzo Ghiberti, Drzwi Raju w baptysterium we Florencji).

    Motyw Kaina i Abla pojawia się często w sztuce XIX w., przy czym treści ideowe przekazywane w jego ujęciach oraz sam realizacje artystyczne są bardzo różnorodne. Samego Abla jako ofiarę morderstwa przedstawiają m.in. Giovanni Dupré i Jean-Baptiste Stouf. Wiele jest też dzieł ukazujących scenę morderstwa, np. Śmierć Abla Fredericka Leightona. Nowym tematem w sztuce jest przedstawienie Kaina i Abla razem z Adamem i Ewą, np. w pracy Louis-Ernesta Barriasa Adam i Ewa niosą zwłoki Abla. Oryginalnością wyróżnia się obraz Alexandre'a Falguiere'a Kain niosący Abla (1876).

  • Autor: lajan Data: 2008-11-12 19:40:29

    Starczy? Czy jeszcze mam się umartwiać? Skończcie temat bo nigdy się nie uśmiechniemy.

  • Autor: bea39 Data: 2008-11-13 09:14:35

    Lajanie, jak dla mnie wikipedia nie jest miarodajnym źródłem wiedzy na jakikolwiek temat, a historii to już chyba szczególnie. Poszerzając swoją wiedzę historyczną nabytą w szkole podstawowej czy średniej (nie dziwię się młodym którzy nie znają dat, bo i skąd) gdzie nie mówiono o wielu rzeczach, zagłębiałam się w ksiązki historyczne, pamiętniki z tamtych lat....I nie były to podręczniki.Pasjonuje mnie historia, zwłaszcza okres kiedy rodził się nazizm, dojście Hitlera do władzy i okres II wojny światowej.
    Nawołujesz do zakończenia dyskusji a sam ciągniesz ja dalej..... Pozdrawiam. Beata

  • Autor: Zbyh 1 Data: 2008-11-13 11:07:03

    Ale się lajan wysilił jak szczypiorek na wiosnę:)))))  Dla mnie Wikipedia nie jest miarodajnym źródłem informacji, ale może ja zbyt wymagający jestem?

  • Autor: lajan Data: 2008-11-13 17:06:34

    Wpisy które zrobiłem są ironiczne na Wasze ciągnięcie tematu. Widocznie do Was nie dociera ta ironia. Czepcie się sznurka to napiszę mowę. Rzygam już tym tematem.

  • Autor: tineczka Data: 2008-11-15 22:56:38

    Twoja ironia obraza , nadal tego nie rozumiesz?

    Temat podjelam z pochyleniem glowy i zaduma, zapalilam swieczke pamietajac czego uczyli mnie rodzice: NIE WOLNO ZAPOMNIEC".

    Ty zszargales ta mysl ironia i juz nawet rzygami,,,,, nie musiales sie odezwac.

    Bardzo , bardzo mi przykro.

  • Autor: lajan Data: 2008-11-15 23:02:26

    Powiem Ci Tineczko bardzo, bardzo grzecznie........................................ .......................................................... niestety sam się tu ocenzurowałem z tych miłych słów do Ciebie.Jeszcze mogę dodać..............................., no niestety w dalszym ciągu cenzura.

Przejdź do pełnej wersji serwisu