Jedzie do mnie siostra z Pomorza na Dolny śląsk na pewno coś wiezie:))więc podwieczorek będzie obfity.Ja upiekłam ciasto z jabłkami na wierzchu kratka i polewa ze śmietaną i nie mogę go teraz znależć myślałam, że wpisałam je do ulubionych a tu figa,nie ma.Może jaka dobra dusza mi podpowie :) nr gg mam w profilu.Słodkiego popołudnia.
Bahusku czy to już nie przesada? podwieczorek to dzieci w przedszkolu mogą jadać a nie dorośli ludzie hehe, no chyba że kawa zabielana i to gorzka jak w moim przypadku (bez ciasta oczywiście).
Użytkownik renataz36 napisał w wiadomości: > Bahusku czy to już nie przesada? podwieczorek to dzieci w przedszkolu > mogą jadać a nie dorośli ludzie hehe, no chyba że kawa zabielana i to gorzka > jak w moim przypadku (bez ciasta oczywiście).
U mnie nie ma niedzieli bez podwieczorku.....Taka rodzinna tradycja Bahus
Użytkownik bahus napisał w wiadomości: > Użytkownik renataz36 napisał w wiadomości: > Bahusku czy to już nie > przesada? podwieczorek to dzieci w przedszkolu > mogą jadać a nie > dorośli ludzie hehe, no chyba że kawa zabielana i to gorzka > jak w moim > przypadku (bez ciasta oczywiście).U mnie nie ma niedzieli bez > podwieczorku.....Taka rodzinna tradycjaBahus
Ależ mi głupio, bo ja nawet w niedziele nie jadam podwieczorku. Synkowi zawsze cos daje na podwieczorem o ile nie je w przedszkolu (to sa w sumie dwa dni). Ciasta niestety nie umiem piec :( Probowalam kilka razy ale nie wyszlo. Raz pamietam jak przyjaciolka z corcia do nas przyjezdzaly to chcialam upiec ciasto (zebre bo prosta), postawilam na stoł zeby widzialy moje starania, ale nie pozwolilam ruszac bo w srodku surowe a wierzch spalony, robilam wg przepisu. Ostatnio wzielam sie za murzynka, tez proste ciasto, nie wyszlotakie jak pamiatm jadlam u mamuśki, wiec zrezygnowalam i czasami kupuje w cukierni :( Teraz w Lidl sa takie fajne foremki do ciasteczek, misie, rozne ksztalty, juz mialam w koszyku zeby kupic bo chcialam piec dla synka ale zrezygnowalam bo po co mam kupic jak nie umiem piec :(( A foremki misia sa sliczne :) Moj synus uwielbia misie lubisie i tak chcialabym sama mu takie robic, tylko nie wiem jak ..... Zazdroszcze Wam ze tak ciasta pieczecie i jecie ;)
O nie! O nie! Biegiem marsz po te misiowe foremki! Nie ma nie umiem - "żarłoki" podpowiedzą taki przepis, że misie będą jak żywe. Żarłoki prawda? Pomóżcie Piszczałce uszczęśliwić swojego przedszkolaka. Jutro masz sie zameldować z foremkami
Użytkownik smakosia napisał w wiadomości: > O nie! O nie! Biegiem marsz po te misiowe foremki! Nie ma nie umiem - > "żarłoki" podpowiedzą taki przepis, że misie będą jak żywe. Żarłoki > prawda? Pomóżcie Piszczałce uszczęśliwić swojego przedszkolaka. Jutro masz sie > zameldować z foremkami
smakosiu niech Cie uścisnę , jesteś superowa :) pewnie ze pomożemy , piszczałka jutro kupuj misie i pytaj pytaj pytaj :))
Piszczałka- tosmy siostry :) Ja też nic nie piekę... Umiem taką szarlotkę- szklanka maki, szkalna, grysiku, szkalnka cukru pudru, kostka masła, "przażucha jabłkowa"... Sypkie wymieszać. wysmarować foremkę, ułozyć jedną warstwę "sypkiego",warstwę jabłek, znów sypkie, znów jabłka, na górę sypkie, a na sam wierzch starte masło- i do piekarnika ( tak myslę, ze jakies 200 stopni, aż będzie po wierzchu rumiane- jakieś 35-40 min) Ale synka możesz "ufetować" inaczej :) Zastudzić galaretkę w foremkach do lodu- widziałam chyba w Ikea- takie w różnych formach... Albo wykrawaczką do ciastek wyciąć mu z owoców różne kształty... tak mi się zdaje, zę dzieciaki uwielbiają jak się cos takiego dla nich robi, a jeszcze bardziej- jak mogą w tym uczestniczyć... Będzie dobrze :) Pamiętam jak mamunia piekła dla nas "kupki- belzebubki"- w czasach okropnego kryzysu- takie cos w rodzaju ciasteczek owsianych, wymieszanych z kakao- na patelni... to było jak święto najważniejsze :)
A co do pieczenia ;)- to mówią, zę nie święci garnki lepią, a synuś bedzie najszczęśliwszym dzieciakiem na świecie, jak wymyslisz jakąs odlotową nazwę i pozwolisz mu pomieszać galaretkę :)
Agik, siejesz wrogą propagandę Galaretki galaretkami, ale próbować piec też warto i nie ma co się przejmować jak nie wychodzi idealnie. Ja tam akurat z pieczeniem jestem na bakier i jak już mnie najdzie, to robię tylko to, co proste w wykonaniu. No a pomyśl jaką dziecko będzie miało radochę pakując ciasto do tych misiowych foremek a potem oboje będą zerkać do piekarnika, jak ich dzieło zmienia się w oczach. Niech no tylko Piszczałka napisze, że będzie chciała spróbować, to "Żarłoki" podpowiedzą co trza
Oki- już nie będę... Chciałam tylko jeszcze dodać, że im dalej w las- tym więcej drzew :) Takie wymyślanie z synkiem bardzo pobudza twórczą wyobraźnię, potem samemu się chce umieć więcej, lepiej... Ja bym tez chciała, a nie piekę nie dlatego, ze boję się, ze nie dam rady, w końcu nie świeci garnki lepią, za którymś tam razem by mi przeciez wyszło... Mój piekarnik woła o pomstę do nieba, nawet zapiekankę jest mi ciężko odpiec- temperatura szaleje, nie sposób jej wyregulować, nie ma rusztu, tylko taką metalową płyte, bliżej ścianki tylnej przypala, bliżej drzwiczek- nie dopieka...Używam go tylko, jak mam dużo czasu- tzn moge dosłownie co chwila zaglądać i zmniejszać temepraturę ( a próbuję to ogarnąć wkładając rękę do środka- jak mocno parzy- to zmniejszam) No nic- w przyszłym roku remont kuchni, to wtedy pogadamy... Nie jem tez słodkiego, a luby ma cukrzycę, a w dodatku jest strasznym łasuchem- musiałabym podłączyć do pradu, zeby nie pozarł całości na 4 posiedzenia. Czasem tak patrzę na torty Dorotaxx i aż mnie ściska, ze ja też bym tak chciała umieć
Ale masz rację Smakosia- trzeba próbować... Piszczałka- do sklepu po misiowe foremki!!! i bez dyskusji proszę!!!
Brawo Piszczałko!!! Super decyzja. Teraz poczekamy, która z naszych "ciastkarek" poda jakiś fajny przepis do tych foremek misiowych. A jak nas tu nie zauważą, to otworzymy nowy wątek i wtedy już z pewnościa posypią się przepisy
Nie mialam sily isc do sklepu ale meżusia wyslalam i mam foremki do ciasteczek misie :-))) Wiec teraz licze na Was i czekam na przepis, banalny przepis haha :-)))
Smakosiu jestes kochana, ze mnie wspierasz, wierzysz w moje wypieki i pomagasz w szukaniu przepisu :) Dodałam do ulubionych te przepisy, na pewno sprobuje je zrobic :) Ja kupilam inne foremki do ciasteczek i nie wiem czy te przepisy sie nadaja. Te foremki ktore kupilam, to sa do napelniania ciastem a nie wycina z ciasta kształtów. Moj synus uwielbia te misie http://lubisie.pl/ wiem ze biszkopt jest trudny do pieczenia ale moze mozna z jakiej babki misie upiec. Z moich foremek wlasnie takie misie powinny wyjsc o ile czegos nie zmaszcze ;) Szukalam oferty promocyjnej z foremkami ktore kupilam zeby przeslac Ci linka ale juz nie ma, bo sa nowe promocje
Ja też szukałam tej oferty, nim zaczęłam wklejać linki, bo nie miałam pojęcia o jakich foremkach mowa.No ale teraz już wszystko wiadomo więc zaczynamy nowe poszukiwania a jak nic nie znajde, to poprosimy "głośno" o pomoc naszych kochanych "Żarłoków"
Piszczalko nie taki diabel straszny jak go maluja: Twoja zebre pieklas za krotko w zbyt wysokiej temperaturze. Wiec sie nie upiekla ale zeskorupila zostajac w srodku surowa. Widocznie Twoj piekarnik potrzebuje nizszej temperatura za to dluzej. Ciasto powinno stac posrodku na srodkowym poziomie. Jesli pieczesz w keksowce to zawsze nalezy po 10-ciu minutach pieczenia naciac ciasto ostrym nozen wzdluz gdzies na glebokosc 1 cmm- wtedy ladniej rosnie. Zawsze musisz dopasowac czas i temperature do Twego piekarnika gdyz kazdy piecze troche inyczej. Informacje znajdziesz w instrukcji. Kiedys na pewno sie uda a nastepnym razem bedzie o niebo lepiej.Moje pierwsze ciasta wygladaly zupelnie jak Twoja zebra
Zebra to chyba był zły początek, mi zebra zawsze wychodzi z zakalcem!, ale wszystkie inne ciasta superowo. Się nie przejmuj i pomału próbuj. Czytając komenatrze pod różnymi ciastami można się dużo nauczyć. Powodzenia.
a wlasnie ze podwieczorki sa bardzo wazne bo wtedy sie nie objadamy za duzo na kolacje, czy na obiad, te przed obiadem jak sie zwa? przedobiadki? a i dla zoladka dobrze bo i za duzo kwasow nie wyprodukuje :) wlasnie owoce sie wtedy powinno jesc....a co dzisiaj zjadlam? jogurt naturalny chudy z dzemem sliwkowym
Podpowiadam następny temat- co jecie na podobiadek :) ( tak mówiła moja babcia... kiedyś... jak jeszcze cokolwiek kojarzyła) Znazy chyba coś, jak drugie sniadanie...
Agik, Twoja babcia wiedziala co mowila:),,,,Bahusa pytanie nie jest wcale takie "glupie":) Najnowsze , czyli "stare" rady mowia o 5 posilkach dziennie. Oczywiscie zadne ciasta jako "miedzy" posilek. Owoce , jarzyny, joghurt ,rodzynki ,,, miedzy glownymi posilkami daja rownowage poziomu cukru we krwi. Posilki maja byc male , ale rozlozone na 5 w ciagu dnia:) Tak przynajmniej ja wyczytalam:)
Autora nie pamiętam ( może Kern?) i cytuję też z pamęci... to może niedokładnie
Najpierw jeta, jeta, jeta... Potem Koniec Kropka Dieta!
Poniedziałek sucharka kawałek
Wtorek Pomidorek
Środa Płatki i woda
Czwartek Jabłuszko tarte
Piątek Ryby kawalątek
Sobota Trochę kompota
Niedziela Surówki małowiela
I coraz to nam się zmiejsza ciało A jak juz niewiele zostało to nakładamy śmiało małą sukienkę I nabywamy Mała, zgrabną, niewinną Trumienkę
Tineczko! ja też tak wyczytałam- co więcej- tak samo powiedziała lekarka lubego... Ale w takim razie- to ja jem kilka podwieczorków ... podchodze do koszyka i zjadam mandarynkę, albo jabłko, albo truskawki, albo pomidora... mam dziką słabość do kolorowych warzyw i owoców... Tow takim razie sprostowanie- jadłam dziś kilka podwieczorków- chyba 3, albo 4... mandarynki...
Bahus
mam reszte placka z jablkiem i czarnym bzem
W związku z kawa z mlekiem:)
Jedzie do mnie siostra z Pomorza na Dolny śląsk na pewno coś wiezie:))więc podwieczorek będzie obfity.Ja upiekłam ciasto z jabłkami na wierzchu kratka i polewa ze śmietaną i nie mogę go teraz znależć myślałam, że wpisałam je do ulubionych a tu figa,nie ma.Może jaka dobra dusza mi podpowie :) nr gg mam w profilu.Słodkiego popołudnia.
Następny wątek to pewnie: jak długie są przerwy między posiłkami... o ile takowe istnieją, bo jak tu czytam, to zaczynam wątpić ;)))))
U mnie dzisiaj wyjątkowo syto,ciacho i kawusia.
Pozdrawiam.
Użytkownik alita1403 napisał w wiadomości:
> U mnie dzisiaj wyjątkowo syto,ciacho i kawusia.Pozdrawiam.
piegusek:) mniamm
To ciacho wyglada bardzo apetycznie ;)))
Ja dziś na podwieczorek będę konsumowała mecz Trefla Sopot ;-)
Uściski.
nie jadamy podwieczorków , chyba że czarna kawa po obiedzie to deser
Użytkownik renataz36 napisał w wiadomości:
> Bahusku czy to już nie przesada? podwieczorek to dzieci w przedszkolu
> mogą jadać a nie dorośli ludzie hehe, no chyba że kawa zabielana i to gorzka
> jak w moim przypadku (bez ciasta oczywiście).
U mnie nie ma niedzieli bez podwieczorku.....Taka rodzinna tradycja
Bahus
Użytkownik bahus napisał w wiadomości:
> Użytkownik renataz36 napisał w wiadomości: > Bahusku czy to już nie
> przesada? podwieczorek to dzieci w przedszkolu > mogą jadać a nie
> dorośli ludzie hehe, no chyba że kawa zabielana i to gorzka > jak w moim
> przypadku (bez ciasta oczywiście).U mnie nie ma niedzieli bez
> podwieczorku.....Taka rodzinna tradycjaBahus
w niedzielę to się zgodzę
No może macie i rację w niedziele też się kuszę na słodkie ciasto do kawusi hehe ale w tygodniu "szlaban na gary"
Teraz w Lidl sa takie fajne foremki do ciasteczek, misie, rozne ksztalty, juz mialam w koszyku zeby kupic bo chcialam piec dla synka ale zrezygnowalam bo po co mam kupic jak nie umiem piec :(( A foremki misia sa sliczne :) Moj synus uwielbia misie lubisie i tak chcialabym sama mu takie robic, tylko nie wiem jak ..... Zazdroszcze Wam ze tak ciasta pieczecie i jecie ;)
O nie! O nie! Biegiem marsz po te misiowe foremki! Nie ma nie umiem - "żarłoki" podpowiedzą taki przepis, że misie będą jak żywe. Żarłoki prawda? Pomóżcie Piszczałce uszczęśliwić swojego przedszkolaka. Jutro masz sie zameldować z foremkami
Użytkownik smakosia napisał w wiadomości:
> O nie! O nie! Biegiem marsz po te misiowe foremki! Nie ma nie umiem -
> "żarłoki" podpowiedzą taki przepis, że misie będą jak żywe. Żarłoki
> prawda? Pomóżcie Piszczałce uszczęśliwić swojego przedszkolaka. Jutro masz sie
> zameldować z foremkami
smakosiu niech Cie uścisnę , jesteś superowa :) pewnie ze pomożemy , piszczałka jutro kupuj misie i pytaj pytaj pytaj :))
Piszczałka- tosmy siostry :)
Ja też nic nie piekę...
Umiem taką szarlotkę- szklanka maki, szkalna, grysiku, szkalnka cukru pudru, kostka masła, "przażucha jabłkowa"...
Sypkie wymieszać. wysmarować foremkę, ułozyć jedną warstwę "sypkiego",warstwę jabłek, znów sypkie, znów jabłka, na górę sypkie, a na sam wierzch starte masło- i do piekarnika ( tak myslę, ze jakies 200 stopni, aż będzie po wierzchu rumiane- jakieś 35-40 min)
Ale synka możesz "ufetować" inaczej :)
Zastudzić galaretkę w foremkach do lodu- widziałam chyba w Ikea- takie w różnych formach...
Albo wykrawaczką do ciastek wyciąć mu z owoców różne kształty... tak mi się zdaje, zę dzieciaki uwielbiają jak się cos takiego dla nich robi, a jeszcze bardziej- jak mogą w tym uczestniczyć...
Będzie dobrze :)
Pamiętam jak mamunia piekła dla nas "kupki- belzebubki"- w czasach okropnego kryzysu- takie cos w rodzaju ciasteczek owsianych, wymieszanych z kakao- na patelni... to było jak święto najważniejsze :)
A co do pieczenia ;)- to mówią, zę nie święci garnki lepią, a synuś bedzie najszczęśliwszym dzieciakiem na świecie, jak wymyslisz jakąs odlotową nazwę i pozwolisz mu pomieszać galaretkę :)
jesteś najlepszą mamą na świecie...:*
Agik, siejesz wrogą propagandę Galaretki galaretkami, ale próbować piec też warto i nie ma co się przejmować jak nie wychodzi idealnie. Ja tam akurat z pieczeniem jestem na bakier i jak już mnie najdzie, to robię tylko to, co proste w wykonaniu. No a pomyśl jaką dziecko będzie miało radochę pakując ciasto do tych misiowych foremek a potem oboje będą zerkać do piekarnika, jak ich dzieło zmienia się w oczach.
Niech no tylko Piszczałka napisze, że będzie chciała spróbować, to "Żarłoki" podpowiedzą co trza
Oki- już nie będę...
Chciałam tylko jeszcze dodać, że im dalej w las- tym więcej drzew :)
Takie wymyślanie z synkiem bardzo pobudza twórczą wyobraźnię, potem samemu się chce umieć więcej, lepiej...
Ja bym tez chciała, a nie piekę nie dlatego, ze boję się, ze nie dam rady, w końcu nie świeci garnki lepią, za którymś tam razem by mi przeciez wyszło...
Mój piekarnik woła o pomstę do nieba, nawet zapiekankę jest mi ciężko odpiec- temperatura szaleje, nie sposób jej wyregulować, nie ma rusztu, tylko taką metalową płyte, bliżej ścianki tylnej przypala, bliżej drzwiczek- nie dopieka...Używam go tylko, jak mam dużo czasu- tzn moge dosłownie co chwila zaglądać i zmniejszać temepraturę ( a próbuję to ogarnąć wkładając rękę do środka- jak mocno parzy- to zmniejszam) No nic- w przyszłym roku remont kuchni, to wtedy pogadamy...
Nie jem tez słodkiego, a luby ma cukrzycę, a w dodatku jest strasznym łasuchem- musiałabym podłączyć do pradu, zeby nie pozarł całości na 4 posiedzenia.
Czasem tak patrzę na torty Dorotaxx i aż mnie ściska, ze ja też bym tak chciała umieć
Ale masz rację Smakosia- trzeba próbować...
Piszczałka- do sklepu po misiowe foremki!!! i bez dyskusji proszę!!!
No dobra, po obiedzie pojdziemy i kupimy te foremki misie :) Najwyzej bede pasztet w nich piekla bo to potrafie haha :)
Agik, ten buziak jest dla Ciebie.
Brawo Piszczałko!!! Super decyzja. Teraz poczekamy, która z naszych "ciastkarek" poda jakiś fajny przepis do tych foremek misiowych. A jak nas tu nie zauważą, to otworzymy nowy wątek i wtedy już z pewnościa posypią się przepisy
Piszczałko, zastanawiam się czy te foremki to są do wyciskania wzorów w kruchym cieście? Jeśli tak, to co sądzisz o tym przepisie?: http://mojewypieki.blox.pl/2008/02/Wiosenne-ciasteczka.html
A może to: http://wielkiezarcie.com/przepis25740.html
Mi osobiście ten przepis przypadł do gustu: http://wielkiezarcie.com/przepis31701.html
O! To jest to!!!!!!!!!!!!!! Zerknij tu: http://wielkiezarcie.com/przepis3078.html
Smakosiu jestes kochana, ze mnie wspierasz, wierzysz w moje wypieki i pomagasz w szukaniu przepisu :) Dodałam do ulubionych te przepisy, na pewno sprobuje je zrobic :) Ja kupilam inne foremki do ciasteczek i nie wiem czy te przepisy sie nadaja. Te foremki ktore kupilam, to sa do napelniania ciastem a nie wycina z ciasta kształtów. Moj synus uwielbia te misie http://lubisie.pl/ wiem ze biszkopt jest trudny do pieczenia ale moze mozna z jakiej babki misie upiec. Z moich foremek wlasnie takie misie powinny wyjsc o ile czegos nie zmaszcze ;) Szukalam oferty promocyjnej z foremkami ktore kupilam zeby przeslac Ci linka ale juz nie ma, bo sa nowe promocje
Ja też szukałam tej oferty, nim zaczęłam wklejać linki, bo nie miałam pojęcia o jakich foremkach mowa.No ale teraz już wszystko wiadomo więc zaczynamy nowe poszukiwania a jak nic nie znajde, to poprosimy "głośno" o pomoc naszych kochanych "Żarłoków"
Tak, prosze o pomoc bo sie napalilam na robienie ciasteczek, bede probowac, Smakosia bedzie we mnie wierzyc i z reszta Żarłoczków wpierac radami :-)))
Ja od dziecka piekę głównie biszkopt i nie rozumie jak ktoś może mówić że jest trudno upiec.
Piszczalko nie taki diabel straszny jak go maluja: Twoja zebre pieklas za krotko w zbyt wysokiej temperaturze. Wiec sie nie upiekla ale zeskorupila zostajac w srodku surowa. Widocznie Twoj piekarnik potrzebuje nizszej temperatura za to dluzej. Ciasto powinno stac posrodku na srodkowym poziomie. Jesli pieczesz w keksowce to zawsze nalezy po 10-ciu minutach pieczenia naciac ciasto ostrym nozen wzdluz gdzies na glebokosc 1 cmm- wtedy ladniej rosnie. Zawsze musisz dopasowac czas i temperature do Twego piekarnika gdyz kazdy piecze troche inyczej. Informacje znajdziesz w instrukcji. Kiedys na pewno sie uda a nastepnym razem bedzie o niebo lepiej.Moje pierwsze ciasta wygladaly zupelnie jak Twoja zebra
Zebra to chyba był zły początek, mi zebra zawsze wychodzi z zakalcem!, ale wszystkie inne ciasta superowo. Się nie przejmuj i pomału próbuj. Czytając komenatrze pod różnymi ciastami można się dużo nauczyć. Powodzenia.
a wlasnie ze podwieczorki sa bardzo wazne bo wtedy sie nie objadamy za duzo na kolacje, czy na obiad, te przed obiadem jak sie zwa? przedobiadki? a i dla zoladka dobrze bo i za duzo kwasow nie wyprodukuje :)
wlasnie owoce sie wtedy powinno jesc....a co dzisiaj zjadlam? jogurt naturalny chudy z dzemem sliwkowym
Nic... :)
Podpowiadam następny temat- co jecie na podobiadek :) ( tak mówiła moja babcia... kiedyś... jak jeszcze cokolwiek kojarzyła)
Znazy chyba coś, jak drugie sniadanie...
Agik, Twoja babcia wiedziala co mowila:),,,,Bahusa pytanie nie jest wcale takie "glupie":) Najnowsze , czyli "stare" rady mowia o 5 posilkach dziennie. Oczywiscie zadne ciasta jako "miedzy" posilek. Owoce , jarzyny, joghurt ,rodzynki ,,, miedzy glownymi posilkami daja rownowage poziomu cukru we krwi. Posilki maja byc male , ale rozlozone na 5 w ciagu dnia:) Tak przynajmniej ja wyczytalam:)
Autora nie pamiętam ( może Kern?)
i cytuję też z pamęci... to może niedokładnie
Najpierw jeta, jeta, jeta...
Potem
Koniec
Kropka
Dieta!
Poniedziałek
sucharka kawałek
Wtorek
Pomidorek
Środa
Płatki i woda
Czwartek
Jabłuszko tarte
Piątek
Ryby kawalątek
Sobota
Trochę kompota
Niedziela
Surówki małowiela
I coraz to nam się zmiejsza ciało
A jak juz niewiele zostało
to nakładamy śmiało małą sukienkę
I nabywamy
Mała, zgrabną, niewinną
Trumienkę
Tineczko! ja też tak wyczytałam- co więcej- tak samo powiedziała lekarka lubego...
Ale w takim razie- to ja jem kilka podwieczorków ... podchodze do koszyka i zjadam mandarynkę, albo jabłko, albo truskawki, albo pomidora... mam dziką słabość do kolorowych warzyw i owoców...
Tow takim razie sprostowanie- jadłam dziś kilka podwieczorków- chyba 3, albo 4... mandarynki...
zgadzam sie zgadzam jak najbardziej!!!!!!! glodzenie jest niezdrowe....5-6 posilkow dziennie sie zaleca
Ptysie .....z kremem budyniowym