Witajcie...ostatnio zastanawiam się nad zakupem na allegro środków piorących i innych takich przywiezionych z Niemiec. Zakupuję w miarę regularnie szampony i odżywki Garniera , ale z serii której u nas wogóle nie ma (chyba ,że ja o czymś nie wiem siedząc na tej wsi..hehe..) -http://www.garnier.de..Są super i jestem bardzo zadowolona i moje futro również -szczególnie z szamponu orzechowo-morelowego-normalnie nie muszę dawać po nim odżywki!,co przy włosach do pasa nie jest bez znaczenia(u fryzjera od razu chcą kupować...jak uchoduje do 120 cm to wtedy sprzedam ..hihi).Teraz chciałabym proszki do prania zakupić i lenory...może Ktos z Was już kupował,albo mieszka w Niemczech i ma jakąś skalę porównawczą (na aukcjach ludzie kupują b.dużo tych produktów). Z góry dzięki:-)
Witaj Kupowałam proszki sa o niebo lepsze od naszych. Teraz kupuje u mnie na targu ,kobita prowadzi kiosk z chemia i sprowadza zagraniczne głownie niemieckie bo ma tam córke.nasze proszki musza sie nietety schowac. Pozdrawiam Agnieszka
Użytkownik andzia005 napisał w wiadomości: > WitajKupowałam proszki sa o niebo lepsze od naszych. Teraz kupuje u mnie na > targu ,kobita prowadzi kiosk z chemia i sprowadza zagraniczne głownie > niemieckie bo ma tam córke.nasze proszki musza sie nietety > schowac.PozdrawiamAgnieszka
A jak to wygląda cenowo (porównując z naszymi?) Bahus
W sprawie Lenora chętnie się wypowiem, bo go regularnie kupuję (opakowanie fioletowe, ciemno-zielone i odcień budyniowo-kremowy). Uważam, że ten niemiecki Lenor jest zdecydowanie lepszy. Polecam. Ps. Ogólnie jest chyba taka opinia, że produkty pojawiające się na polskim rynku są "chrzczone" (niestety). Coś w tym jest.
Kiedy Jadzki pracowe kolezanki zachwalaly te proszki niemieckie - chialo mi sie smiac. Jak to ? Marka okreslona - to i receptury musza byc takie same, w koncu to firmy certyfikowane rozniastymi ISO i innymi. Jakie znaczenie moze miec, czy wyprodukowane w Niemczech czy w Polsce??? No i (wac mac- uzylbym znacznie dosadniejszych slow) - jednak jest roznica. ZASADNICZA roznica - w efektywnosci dzialania, w trwalosci aromatu. cena nieco wyzsza, ale w efekcie - ekonomioczniej.
Kiedyś oglądałam program który dotyczył róznic produktów tej samej marki na rynku rodzimym i polskim.Otóż moi państwo, nikt nie ukrywał,że różnice są i to znaczne...ponieważ, produkuja pod oczekiwania naszego rynky zbytu i naszych smaków, wód, włosków itp,itp,itp.......A dlaczego?Przeprowadzone badania wykazały,że nikt nie kupiłby produktu niedostosowanego do realiów polskich...... oczywiście po przebadaniu rynku, czyli po zasięgnięciu opini przeciętnego Polaka.......I nie zapomnę moich poszukiwań marki pampersów sprowadzanych bezpośrednio od producenta, bo te produkowane na nasz rynek odparzały mowo narodzonego synunia. Nie wspominając o reszczie produktów, które w jakiś cudowny sposób mialy gorszą jakoś.
Beatko - wg mnie to tylko dowodzi absolutnego braku rzetelnosci tych badan. Akurat teraz mowie o proszkach. Jesli w badanaich pytano nieumiejetnie o preferowane walory, to oczywistym jest, ze cena byla elementem bardzo znaczacym. Tyle tylko, ze jak sie okazuje- cena na rynku niemieckim wcale wyzsza znaczaco nie jest. Polacy nie potrafia docenic jakosci ?
Mam uczucie, że im się wydaje, że konsument czy klient (jak zwał, tak zwał), to taki głupek, który nie potrafi sam niczego ocenić i kupi wszystko, co mu sprzedawca wciska. Wrrrrrrrrrrrrrrrr!
Ja również od lat używam niemieckich środków.Zgadzam się z opinią,że są lepsze od rodzimych.Ceny mało odbiegają od naszych ale jakoś dużo.Nie zastanawiaj się i kupuj:)
Porównywałem Heinekena oryginalnego i "naszego" W dwóch kuflach stojących obok siebie...b duża różnica, na niekorzyść produkowanego w Polsce. Wierzcie mi na smakach piwa to się znam Bahus
Zgadzam się z tym ,że środki chemiczne kupione w Niemczech sa niestety lepsze od kupionych w Polsce.Duże proszki np persil 10 kg siostra kupuje w promocji za 10 e.a tutaj widziałam cenę 80 zł. Ale i tak sie opłaca kupić.
Duzy Persil 10kg na pewno nigdy nie kosztuje 10€ jak juz to ok. 15€. Normalna cena... jak nie jest w ofercie specjalnej to 5,49€ za mala torebke proszku, taka na 20 pran. Jak jest Oferta to "tanio" jest za 3,99€ ta sama wielkosc. Wieksze opakowania maja zawsze gorsza jakosc niz te male... ale te znowu, sa drozsze.
Glumando,nawet nie wiedziałam,że jest różnica(oprócz ceny) miedzy małym,a dużym opakowanie.Ja kupując duże,zawsze sugeruję się tym,że starczy na dłużej.
Ja też kupuję przez znajomą, której chrześniak przywozi z Niemiec. Płyny oczywiście bez porównania, zapach i miękkość zupełnie inna niż po naszych środkach. Proszki tak samo świetne. Ostatnio kupiłam jakiś ich tam "nie firmowy" proszek bo akurat mu taki został. Nie pamiętam nazwy, w dużym kartonowym pudle, chyba coś koło 6 kg. Zapłaciłam mu równowartość 8 euro i powiem Wam, że ten zwykły proszek pierze lepiej niż nasze Ariele i Persile.
Zgadza się. Używam właśnie "niefirmowego" płynu do prania, prosto z Berlina . Jestem pod wrażeniem. Zapach, choc delikatny, bardzo długo się utrzymuje. Nie wiem, jakby ten płyn sobie radził z bardzo brudnymi ciuchami i plamami (bo tak extremalnie się nie brudzimy ), ale umiarkowany brud dopiera bez zarzutu. Pranie jest tak miękkie, że płyn do płukania jest właściwie zbędny.
Do mnie własnie dojechała świezutka dostawa niemieckiej chemii, za wielkie pudło takie ponad 10 kg Ariela Proffesionala, koncentrat Lenora 2l i 1,125 Vanish Oxy Action zapłaciłam 32,50 euro. Dużo? Mało? Nie wiem, ale proszku wystarczy mi na około pól roku (piorę dużo-dziecko w wieku szkolnym), płyn pewnie dokupię bo lubię kilka różnych zapachów Lenorów (miał dojechać jeszcze czarny, ale pewnie nie było). Wiem jedno, kupuję niemiecką chemię od kilku lat i nie ma porównania do tego samego produktu tu w Polsce. Proszek, płyn do płukania, mydło w płynie, żel pod prysznic, mleczko do mebli i inne to PRAWIE samo, ale jak wszyscy wiedzą PRAWIE robi jednak różnicę.
Ja natomiast używałam jakiś czas sprowadzonego szamponu (zawsze używam Pantene) i nie dość, że u nas "leci" stara seria to tamte są dużo lepsze, to akurat można zaobserwować w lustrze:) Kupowałam też niemiecki ariel w kartonie i też dużo lepszy:) Myślę,że nawet warto dopłacic do efektu!!
Witaj
Kupowałam proszki sa o niebo lepsze od naszych. Teraz kupuje u mnie na targu ,kobita prowadzi kiosk z chemia i sprowadza zagraniczne głownie niemieckie bo ma tam córke.nasze proszki musza sie nietety schowac.
Pozdrawiam
Agnieszka
Użytkownik andzia005 napisał w wiadomości:
> WitajKupowałam proszki sa o niebo lepsze od naszych. Teraz kupuje u mnie na
> targu ,kobita prowadzi kiosk z chemia i sprowadza zagraniczne głownie
> niemieckie bo ma tam córke.nasze proszki musza sie nietety
> schowac.PozdrawiamAgnieszka
A jak to wygląda cenowo (porównując z naszymi?)
Bahus
W sprawie Lenora chętnie się wypowiem, bo go regularnie kupuję (opakowanie fioletowe, ciemno-zielone i odcień budyniowo-kremowy). Uważam, że ten niemiecki Lenor jest zdecydowanie lepszy. Polecam.
Ps. Ogólnie jest chyba taka opinia, że produkty pojawiające się na polskim rynku są "chrzczone" (niestety). Coś w tym jest.
Kiedy Jadzki pracowe kolezanki zachwalaly te proszki niemieckie - chialo mi sie smiac. Jak to ? Marka okreslona - to i receptury musza byc takie same, w koncu to firmy certyfikowane rozniastymi ISO i innymi. Jakie znaczenie moze miec, czy wyprodukowane w Niemczech czy w Polsce???
No i (wac mac- uzylbym znacznie dosadniejszych slow) - jednak jest roznica. ZASADNICZA roznica - w efektywnosci dzialania, w trwalosci aromatu. cena nieco wyzsza, ale w efekcie - ekonomioczniej.
Kiedyś oglądałam program który dotyczył róznic produktów tej samej marki na rynku rodzimym i polskim.Otóż moi państwo, nikt nie ukrywał,że różnice są i to znaczne...ponieważ, produkuja pod oczekiwania naszego rynky zbytu i naszych smaków, wód, włosków itp,itp,itp.......A dlaczego?Przeprowadzone badania wykazały,że nikt nie kupiłby produktu niedostosowanego do realiów polskich...... oczywiście po przebadaniu rynku, czyli po zasięgnięciu opini przeciętnego Polaka.......I nie zapomnę moich poszukiwań marki pampersów sprowadzanych bezpośrednio od producenta, bo te produkowane na nasz rynek odparzały mowo narodzonego synunia. Nie wspominając o reszczie produktów, które w jakiś cudowny sposób mialy gorszą jakoś.
Beatko - wg mnie to tylko dowodzi absolutnego braku rzetelnosci tych badan. Akurat teraz mowie o proszkach. Jesli w badanaich pytano nieumiejetnie o preferowane walory, to oczywistym jest, ze cena byla elementem bardzo znaczacym. Tyle tylko, ze jak sie okazuje- cena na rynku niemieckim wcale wyzsza znaczaco nie jest. Polacy nie potrafia docenic jakosci ?
To był tylko program...a czy pytali? Konsumenci zainteresowali się nagłym pogorszeniem to i dostali odpowiedź.
Mam uczucie, że im się wydaje, że konsument czy klient (jak zwał, tak zwał), to taki głupek, który nie potrafi sam niczego ocenić i kupi wszystko, co mu sprzedawca wciska. Wrrrrrrrrrrrrrrrr!
święte słowa....
ale za to reklamy jakie mniamusne
Ja również od lat używam niemieckich środków.Zgadzam się z opinią,że są lepsze od rodzimych.Ceny mało odbiegają od naszych ale jakoś dużo.Nie zastanawiaj się i kupuj:)
Porównywałem Heinekena oryginalnego i "naszego" W dwóch kuflach stojących obok siebie...b duża różnica, na niekorzyść produkowanego w Polsce. Wierzcie mi na smakach piwa to się znam
Bahus
Zgadzam się z tym ,że środki chemiczne kupione w Niemczech sa niestety lepsze od kupionych w Polsce.Duże proszki np persil 10 kg siostra kupuje w promocji za 10 e.a tutaj widziałam cenę 80 zł. Ale i tak sie opłaca kupić.
Duzy Persil 10kg na pewno nigdy nie kosztuje 10€ jak juz to ok. 15€. Normalna cena... jak nie jest w ofercie specjalnej to 5,49€ za mala torebke proszku, taka na 20 pran. Jak jest Oferta to "tanio" jest za 3,99€ ta sama wielkosc. Wieksze opakowania maja zawsze gorsza jakosc niz te male... ale te znowu, sa drozsze.
Glumando,nawet nie wiedziałam,że jest różnica(oprócz ceny) miedzy małym,a dużym opakowanie.Ja kupując duże,zawsze sugeruję się tym,że starczy na dłużej.
Ja również od dawna kupuję preparaty chemiczne profesjonalne(proszki,płyny do płukania,naczyń,prania,domestos itp).
Różnica jest ogromna.
Ja też kupuję przez znajomą, której chrześniak przywozi z Niemiec. Płyny oczywiście bez porównania, zapach i miękkość zupełnie inna niż po naszych środkach. Proszki tak samo świetne. Ostatnio kupiłam jakiś ich tam "nie firmowy" proszek bo akurat mu taki został. Nie pamiętam nazwy, w dużym kartonowym pudle, chyba coś koło 6 kg. Zapłaciłam mu równowartość 8 euro i powiem Wam, że ten zwykły proszek pierze lepiej niż nasze Ariele i Persile.
Zgadza się. Używam właśnie "niefirmowego" płynu do prania, prosto z Berlina
. Jestem pod wrażeniem. Zapach, choc delikatny, bardzo długo się utrzymuje. Nie wiem, jakby ten płyn sobie radził z bardzo brudnymi ciuchami i plamami (bo tak extremalnie się nie brudzimy
), ale umiarkowany brud dopiera bez zarzutu. Pranie jest tak miękkie, że płyn do płukania jest właściwie zbędny.
Do mnie własnie dojechała świezutka dostawa niemieckiej chemii, za wielkie pudło takie ponad 10 kg Ariela Proffesionala, koncentrat Lenora 2l i 1,125 Vanish Oxy Action zapłaciłam 32,50 euro. Dużo? Mało? Nie wiem, ale proszku wystarczy mi na około pól roku (piorę dużo-dziecko w wieku szkolnym), płyn pewnie dokupię bo lubię kilka różnych zapachów Lenorów (miał dojechać jeszcze czarny, ale pewnie nie było).
Wiem jedno, kupuję niemiecką chemię od kilku lat i nie ma porównania do tego samego produktu tu w Polsce. Proszek, płyn do płukania, mydło w płynie, żel pod prysznic, mleczko do mebli i inne to PRAWIE samo, ale jak wszyscy wiedzą PRAWIE robi jednak różnicę.
Ja natomiast używałam jakiś czas sprowadzonego szamponu (zawsze używam Pantene) i nie dość, że u nas "leci" stara seria to tamte są dużo lepsze, to akurat można zaobserwować w lustrze:)
Kupowałam też niemiecki ariel w kartonie i też dużo lepszy:)
Myślę,że nawet warto dopłacic do efektu!!