Forum

Kuchenne porady

Karp

  • Autor: Agapis Data: 2008-11-22 19:26:44

    Mam pytanie dotyczące karpia. Czy mogę, bez szkody dla smaku, zamrozić karpia. Tak około trzy tygodnie przed świętami. Jak go potem ewentualnie rozmrażać, żeby nie stracił na smaku. Pozdrawiam.

  • Autor: niebieska-różyczka Data: 2008-11-22 19:38:29

    Moja babcia często zamraża karpia:) skrobie,patroszy ,ale go nie myje! takiego brudnego ,pakuje w torebkę foliową i do zamrażarki,potem odmraża, myje, moczy w mleku wymieszanym z wodą ,i robi w galarecie lub smaży:)
    Zrobię fotkę i podam przepis ,będzie robiony u nas na Andrzejki w galarecie.

  • Autor: sanella* Data: 2008-11-22 21:23:34

    U nas na wigilie tez jest zawsze karp i od wielu lat kupujemy karpia wczesniej, patroszymy, myjemy, wycieramy papierowym recznikiem i zamrazamy.Dzien przed wigilja wyciagamy z zamrazaki i zostawiamy az sie rozmrozi. Ktos kiedys nam tak polecil, ze przemrozony karp jest lepszy (rzeczywiscie nie czuc go na ten szlam), i od tej pory zawsze zamrazamy. Czasami zostawiamy jednego w zamrazarce az do trzech kroli (tak tradycyjnie).Pozdrawiam.

  • Autor: agik Data: 2008-11-22 21:38:43

    Jezusie, jak dobrze, zę to napisałyscie!!!
    Ja się nie znam na karpiu, bo miłośniczką karpia nie jestem, ale po prostu nie moge patrzeć na te rybki prawie, ze uduszone w basenikach, na te jatki na moich oczach, na tę krew rozlewającą się po targowiskach, na zapach tej krwi...
    Moze kiedyś to było istotne- można było mieć pwność, ze ryba dopiero, co zabita, jest rzeczywiście świeża, ale teraz? kiedy producenci dysponują chłodniami od statku- do własnej zamrażalki- po co to (......)?
    Skoro jadąc nad morze ze smakiem pałaszujemy "świeżą" rybkę ( złowioną gdzieś w styczniu albo w lutym) i nikomu to nie przeszkadza, to dlaczego postępować inaczej w wigilię?

  • Autor: Wkn Data: 2008-11-22 21:49:57

    Ryby, które zamierzam przyrządzić na Święta zawsze kupuję z pewnym wyprzedzeniem. Robię to z premedytacją. Raz, że nie moge patrzec na duszące się na kupie karpie, a dwa, że oszczędza to czas. Stanie w kolejkach, które ustawiają się przed małymi sklepikami, gdzie towar najświeższy, dobija mnie.
    Tak więc zaopatruję się kilka tygodni wcześniej, czyszczę, mrożę i jestem spokojniejsza, że pewne artykuły już mam i nie muszę się martwić, że zabraknie mi na przykład karpia w grzybowej galarecie czy odpowiedniej wielkości płatów dorsza.

  • Autor: sanella* Data: 2008-11-22 22:00:05

    agik, jestes wegetarianka? Jak nie, to twoj komentarz uwazam nie na miejscu. A co dzieje sie ze swinka, krowka, kura, ktora laduje potem na twoim talerzu? To samo co z karpiem.( Ja kupuje karpie na zamowienie u chodowcy, ktore sa przez niego od razu zabijane)

  • Autor: agik Data: 2008-11-22 22:19:23

    Nie jestem wegetarianką...
    Nie wiem, czy mój komentarz był na miejscu, czy nie...
    Z krówką, świanką jest niestety, co innego- nikt by nie wytrzymał, tego pisku, charczenia zabijanych zwierząt, tylko karpie są takie cichutkie...
    I nie chodzi mi o to, ze zabija się te zwierzęta przed zjedzeniem- tylko o to widowisko, które dzieje się przed świetami ...
    Słyszałam już tyle razy wręcz histeryczny płacz dzieci, które na to patrzą, ze już więcej nie chcę.
    Patrzyłaś na ryby, które w ciasnych wiadrach pływają bokiem? Normalnie się duszą...
    Miałaś w wannie kapria z krórym się zaprzyjaźniłaś?
    Obawiam się, ze mnie nie zrozumiałaś...

  • Autor: smakosia Data: 2008-11-22 22:27:41

    Agik, czuję dokładnie to samo i dodam, że wegetarianką nie jestem. 

    Ryby kupuję wcześniej i oczywiście pakuję do zamrażalnika. Pojemniki z karpiami omijam szerokim łukiem, bo pewnie bym zaczęła płakać i "krzyczeć" na tych, co stoją w kolejce po umęczonego nieszczęśnika. Nigdy tego nie zrozumiem... Wiadomo, że świnkę też trzeba zabić, ale nikt jej nie każe się dusić w oczekiwaniu na śmierć. Nie nie, już nic więcej nie napiszę.

    Mam tylko taką cichą nadzieję, że kiedyś wreszcie ktoś, coś z tym zrobi. 

  • Autor: agik Data: 2008-11-22 22:38:25

    Właśnie dlatego to napisałam...
    Nie mówię, zeby nie jeść zwierząt, tylko nie robić tych jatek, bo to zupełanie niepotrzebne. Jest wybór. Skoro cały rok jemy ryby, bez obawy o ich świeżość- to w Wigilię nie musimy robic odstępstwa...

    Smakosia- świadomość to zrobi.
    Tylko moglibyśmy zacząć rozmawiać na ten temat.

    U moich rodziców w domu, do kiedy  jako 5- czy 6 latki stanęłysmy z siostrą w "obronie karpia", który pływał u nas w wannie, nie kupuje się już swieżej ryby, tylko zamrożoną. Wszystkim to na rękę- tata miał wcześniej zepsutą wigilię, bo musiał zabić karpia, my z sioatrą nie darłyśmy się w niebogłosy, a mama nie musiała wychodzić z domu...
    Może i inne osoby by też mogły dać się przekon ać? właśnie, że to niepotrzebne...
    Skoro nie byłoby kupca na taką zabita na oczach rybę- nie byłoby tez sprzedająego, prawda?

  • Autor: smakosia Data: 2008-11-22 22:52:36

    A może by tak zacząć od naszego forum? Może "poszukać" ludzi, którzy podpiszą się (tak symbolicznie) pod wątkiem z tym tematem na czele? Coś w rodzaju "cichego" nawoływania do  (jak to ujęłaś) "świadomości". Może dzięki temu, ktoś by sięna chwilkę "zatrzymał" i pomyślał...?

    Fajnie by było gdyby nasza "Gospodyni" - Wkn zechciała umieścić na forum taki wątek (bo ma świetne wyczucie w drażliwych tematach). Nie chodzi o to by skłócić ludzi przed świętami, ale gdyby tak zaznaczyć żeby pod wątkiem wpisywały się tylko te osoby, które popierają treść (np.pdpisać się nickiem i już), to może jednak...

  • Autor: agik Data: 2008-11-22 23:05:31

    Dokładnie o coś takiego mi chodzi...
    Nie chcę sie kłócić, ani nikomu skakać do oczu, albo komuś coś narzucać.
    A tę rybią jatkę tez nie chcę patrzeć.

    W mojej licznej rodzinie juz nikt nie traktuje tak ryby, wśród moich znajomych też...
    Choć wcześniej świateczną atmosferę "robił" równiez karp w wannie...
    Nic nikomu się nie stało, tradycja też nie ucierpaiała...

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2008-11-22 23:40:05

    Bardzo lubimy karpia ! ale nigdy nie kupuje go przed samymi swietami,zawsze maz sie tym zajmuje 2-3 tygodnie wczesniej.Zawozi mojej mamie,ktora jak napisala wyzej rozyczka, zamraza je ! jesli ktos ma czas i ochote stac za karpiem to jego sprawa,mnie tez sie nie podoba takie traktowanie tych ryb,ale sprzedawcy maja to gdzies ze ryba sie meczy ! dla nich liczy sie kasa,nic na to nie poradzimy.

  • Autor: kucharkalitewska Data: 2008-11-22 23:54:30

    Ja wprawdzie nie mrożę,ale kupujęjuż wypatroszone i podzwonkowane karpie w pobliskim ...zieleniaku,bez kolejki

  • Autor: kokliko Data: 2008-11-23 06:08:41

    Kochane, albo ja niewiele kapuje, albo idzie o to , ze co oczy nie widza, to serce nie boli, jednym slowem karp zabity w pazdzierniku in cognito, lepszy od karpia zabitego na naszych oczach? Pazdziernikowa jatka lepsza od grudniowej, bo grudniowa bardziej sie rzuca w oczy?  Ja tez zjadam te zyjatka, ale  wiem, ze moze nie powinnam, glupio mi, ze zjadam i jeszcze  na dodatek czasem sie zajadam. Glupio mi potrojnie, ale niestety zniose krytyki wegetarianow. A Wam glupio, czy nie?
    Ja niestety patrosze, oczyszczam i dopiero wtedy pakuje do zamrazalnika, a juz karpia szczegolnie, bo w karpiu chodzi o to zeby  nie cuchnal mulem czy innym szlamem, a karp niestety ma te sklonnosc, nawet jesli  osiagnal te idealne gabaryty i nie przekracza 1 kg.
    Jesli juz o mnie i o karpiu, to zapodaje, ze nienawidze  w wersji smazonej, a ubostwiam  w wersji galaretkowatej, czyli karkolomny karp  po zydowsku w galarecie. A juz najbardziej kocham te gefilte fisch, co przepis podalam, tyle , ze  wymaga wiecej roboty i uwagi niz najbardziej uwazny sernik, czyli wszystko do chrzanu... loj oj joj.

  • Autor: smakosia Data: 2008-11-23 08:50:58

    Moim zdaniem jest duża różnica miedzy ( jak to napisałaś ) "październikową jatką a grudniową". W październiku karpie są zabijane zaraz po wyjęciu z wody, natomiast w grudniu muszą się męczyć w sklepowych pojemnikach. Nie będe opisywała tego widoku, bo chyba wszyscy już widzieli jak straszne są to warunki.

  • Autor: agik Data: 2008-11-23 09:41:52

    Kokliko- ja zdaję sobie sprawę z tego, ze mówienie o niedoli zwierząt, w sytuacji, w której je jem lekko trąci hipokryzją... I masz dużo racji w tym, kiedy piszesz, że co z oczu- to nie boli.
    Ale powiedz- miałabyś apetyt na rybę, widząc, zę udusiała sie z braku powietrza?.... znaczy z tego, no, nadmiaru...
    Dla mnie to jest wstrętne.
    Poza tym da droga  ( no, kurde, wręcz krzyzówa) ryby z pojemnika na talerz wyadeje mi się tak dramatycznie krótka, że jej po prostu nie tkne ( ryby).

    Napiszę to jeszcze raz!!!!
    Gdyby większość ludzi postępowała tak jak: Mama Różyczki, Sanella, Smakosia, Wkn, Kokliko  i ja i moja rodzina( wymieniam tylko osoby piszace w tym wątku)- TZN- KUPOWAŁA RYBĘ WCZEŚNIEJ, ALBO ZAMROŻONĄ - nie byłoby tych scen, nie byłoby uduszonych ryb. Tylko o to mi chodzi. O te 2 czy 3 dni przed wigilią, kiedy ta akcja jest masowa!!! I właśnie dlatego, zę jest masowa- ryby duszą się w ciasnych pojemnikach- z braku czasu, z nadmiaru chcących kupić, z oszczędzania powierzchni handlowych, które przecież kosztują, dlatego im mniejsza powierzchnia- tym mniejsze koszta.
    Stojąc na targowisku- musisz opłacić plac, płaci się od metra, za dwa ustawione pojemniki zapłącisz mniej, jak za 4! dlatego zamaist ustawiać 4 , wrzuca się ryby do 2! Nie musi tak być!

    Mówią, ze miarą naszego człowieczeństwa jest nasz stosunek do zwierząt. Jeśli je jemy, to przynajmniej dopilnujmy, zeby ich krótkie życie nie było męką. Mozemy, prawda?
    Cos mi świta w głowie o tym ile może jeden człowiek- chodzi o tuńczyka, jakoś niegodnie pozyskiwanego przez jedną firmę. Kobiety, takie jak każda z nas, umówiły sie, ze nie będą kupować akurat tego tuńczyka. Taka oddolna inicjatywa obywatelska. I co? Firma zaprzestała swoich praktyk, bo po prostu nie miała klienta.

  • Autor: agik Data: 2008-11-23 11:05:48

    Nie jestem rozhisteryzowaną nastolatka, która oczka podnosi do bozi, prosząc o ratunek i płacze nad biednym karpiem.( gdyby tak było to wspomniałabym o tym, jakl fascynującym zwierzęciem jest karp, albo o tym, ze jego skóra jest tak wrażliwa jak ludzkie oko...) Nie chcę też tworzyć bojówki, która zabije producenta, albo poda go do sądu. Nie stawiam ryby ponad człowiekiem, który musi z czegoś żyć i opłacić rachunki. Nie odsądzam też tego producenta od czci i wiary- robi tak, bo to krótsza i prostsza droga, bo tego oczekuje klient. Uważam, zę od klienta wiele zalezy. To ja, my jesteśmy klientami. To MY możemy NIE CHCIEĆ!!!
    Ja tylko mówię o tym, co REALNIE możemy zrobić, jeśli będziemy mieć swiadomość wyboru. a ten wybór nie polega na rezygnacji z czegokolwiek...
    Pisaliście tutaj, ze karp zamrożony wcześniej- jest SMACZNIEJSZY!

    Czyli po co?
    Kupowanie ryby wcześniej ma same plusy, czy jak?
    - lepszy smak
    -lepsza organizacja pracy w tym jakże gorącym okresie
    - mniej uduszonych ryb

    Moze nawet i dla producenta tak jest lepiej- bo ma zysk nieco rozłożony w czasie i nie musi trzepać galotami w tych ostatnich dnaich, ze mu towar zostanie.

    Porozmawiajmy na ten temat!
    bez złości, bez wypominania komuś braku człowieczeństwa, bez odbierania apetytu na ulubioną potrawę.
    Jeszcze nie w tym roku, ale za kilka lat, kto wie?
    Coraz mniej klienta, coraz mniej rybiego nieszczęścia...

  • Autor: DorDa Data: 2008-11-23 15:21:10

    agik- najpierw DUŻE brawo za odwagę! Trąciłaś temat niemal narodowy. Zgadzam się z Twoimi sugestiami. Zabijanie zawsze jest naznaczone cierpieniem, po co je potęgować. Karpia nie jadam od czasu, kiedy byłam "zmuszona" go zabić, ale to mój problem. TO, o czym piszesz może wywoła refleksję, a to już dużo!

  • Autor: sanella* Data: 2008-11-23 11:08:49

    Hallo agik, my chyb zesmy sie na poczatku tak calkiem nie zrozumialy. Poczulam sie  przez ciebie- niejedzaca karpia, poprostu zaatakowana, jak mozemy... Masz swieta racje co do tej meczarni, ale trzeba by bylo zalozyc nowy watek  na temat wszystkich zwierzat masowo chodowanych, miedzy innymi karp. Doprowdzamy do tych strasznych warunkow wszyscy nie tylko spozywajacy karpie. Mam wielki respekt przed wegetarianami, ktorzy z milosci do zwierzat rezygnuja z miesa!
    W tym watku chodzilo tylko o porade , czy mozna mrozic karpia.

  • Autor: agik Data: 2008-11-23 11:16:13

    Jeśli się poczułaś zaatakowana- to z całego serca przepraszam, bo nie miałam takiej intencji.
    Mam skłonność do robienia off- topików... Wykorzystałam po prostu fakt, ze piszecie, zę karp kupiony wcześniej smakuje lepiej, bo proces zamrażania pozbawia go tego nieprzyjemnego mułowatego smaku.

  • Autor: gosiaw70 Data: 2008-11-25 10:03:29

    ja tez kupuje rybki juz na poczatku grudnia,sa znacznie smaczniejsze jak poleza w zamrażalniku,a przed wigilia nie spogladam nawet w strone tych pojemnikow...chetnie bym zostala wegetarianka,bo kocham prawie wszystkie zyjatka,ale niestety moj organizm domaga sie miesa..nie lubie owoco,ale miesko kocham,niestety:(

  • Autor: jasia Data: 2008-11-23 16:28:33

    Mówicie tu o duszeniu się karpi w sklepowych pojemnikach...
    mam taką znajomą, ktora kupuje żywego karpia, ale nie ma sumienia go usmiercić,
    więc wyjmuje korek z wanny i zostawia karpia , żeby sie sam udusił....
    to jest dopiero okrucieństwo !!!

  • Autor: agik Data: 2008-11-23 18:48:56

    Jasia- po prostu ręce opadają aż do wód gruntowych...
    Najchętniej bym pozdrowiła Twoją znajomą -środkowym palcem

  • Autor: jasia Data: 2008-11-24 00:14:05

    I ja tez tak czyniłam...ale ona przewrotnie mówiła, że  - karp musi być "świeży", a ona nie ma sumienia go zabić.
    O zgrozo !, ale ma sumienie go meczyc ?...bo tego nie czuje i nie widzi.
    Co gorsze, dowiedziałam  się , że wiele ludzi tak postępuje

  • Autor: smakosia Data: 2008-11-24 07:38:37

    Brak mi słów...

  • Autor: makusia Data: 2008-11-27 21:59:58

    wierzyć sie nie chce:((

  • Autor: Zbyh 1 Data: 2008-11-23 09:31:03

      Karpia wg. mnie nie tylko można, ale i trzeba zamrozić.Jak wcześniej wspomniano , nie tylko ze względu na jego lepszy smak, ale również ze względów humanitarnych. Moja rada jest taka, aby karpia po uboju, a przed patroszeniem zamoczyć w letnim roztworze octu z wodą w stosunku ok. 1:4. Takie zamoczenie powoduje , że zetnie nam się powłoka śluzu na karpiu i możemy go ładnie oczyścić ze śluzu i łusek.Następną czynnością jest patroszenie, obcinanie płetw , ogona i głowy. Taką tuszkę możemy posypać przyprawą do ryb i odrobiną czosnku granulowanego, zawinąć w worek foliowy i zamrozić. Przyprawienie przed zamrożeniem daje nam to , że ryba podczas rozmrażania wchłania smak i zapach przyprawy, dzięki czemu poprawia swe walory smakowe.Solenie i skrapianie cytryna zostawmy sobie na sam koniec . Życzę powodzenia

  • Autor: sanella* Data: 2008-11-24 08:56:34

    Musze sprobowac z ta woda z octem, ale ja kupuje karpia juz zabitego i wypatroszonego, ale to chyby nie szkodzi go tak zamoczyc?
    My najlepiej lubimy karpia tylko skropionego cytryna i posolonego, zadne przyprawy nam nie pasuja, nawet pieprz.Kazdy ma swoje smaki.Pozdrawiam.

  • Autor: Regina Florczak Data: 2008-11-23 14:23:51

    Tyle krzyku i płaczu o karpia a czy ktoś zainteresował się co dzieje się z końmi jak sie znudzą lub są niezdolne do jazdy , lub za stare?

  • Autor: smakosia Data: 2008-11-23 14:44:50

    Regino, dokładnie wiemy o tym i o wielu innych dramatycznych sytuacjach, ale tutaj akurat jest temat o karpiu więc pozwoliliśmy sobie na takie refleksje. Sadzę, że słuszne i warte przemyślenia. Nie da się w jednej chwili "rozmawiać" o wszystkim. Jeśli będziesz miała ochotę możesz otworzyć nowy wątek poruszając właśnie temat krzywdzonych koni.

  • Autor: agik Data: 2008-11-23 18:39:11

    Nie mam pojęcia ( i nie chce wnikać) czemu to napisałaś...
    Nie będę też wyprowadzać wniosku z Twojego twierdzenia, ze tam kogo obchodzi karp, skoro koń jest piękniejszy i bardziej szlachetny.
    Temat jest o karpiu i spuściłam go na tory karpiego nieszczęścia.
    Nie chcę nikomu obrzydzać tej potrawy na święta, nie wklejam linków ociekających krwią, nie epatuję nieszczęsciem, nie opisuję turpistycznie, jak to wygląda w rzeczywistości. Nie chcę oddziaływac na emocje, poprosiłam tylko o chwilkę refleksji CO MOŻEMY ZROBIĆ, żeby tak nie było...
    Moze masz jakiś fajny pomysł, ale tym razem na karpia a nie na konia?

    Jestem zwolenniczką kompromisu.
    Jestem również zwolenniczką działania a nie ględzenia.
    Moim zdaniem proces decyzyjny polega na:
    1. poznaniu faktów ( wcześniej to nazwałam świadomością)
    2. przepuszczeniu ich przez własny filtr potrzeb, własnej wrażliwości, emocji i rozsadku
    3 podjęciu decyzji
    4 realizacji jej

    Nie wierze, że jest wiele osób, które upajają się widokiem zabijanego stworzenia, więc kupują żywą, męczoną ryę z innego powodu.
    Zdawało mi się, zę powód ten można ominąć, właśnie kupując rybę wczesniej. Mnie się zdaje, zę wtedy wszyscy zyskają- łacznie z rybą.
    Jeśli masz inne zdanie na ten temat, to chętnie je poznam.

    I tak na koniec- jeśli temat Cię denerwuje to warto pamiętać o swoim nioezbywalnym prawie do nie czytania!!!

    Pozdrawiam bardzo serdecznie

  • Autor: Regina Florczak Data: 2008-11-24 09:41:57

    Jestem przeciwna męczeniu, czy znęcaniu sie, nad z wszystkimi zwierzętami czy rybami. Karpia kupuje od gospodarza i nie czekam az uśnie tylko sama zabijam(jest to przykre ale konieczne).
    Temat koni opisze za jakiś czas, ale warto, zastanowić się, skąd nasza znieczulica i dlaczego tak postepujemy.Jeżeli chcemy coś zmienić to trzeba działać a nie lamentować.Temat mnie interesuje tylko patrze na całość a nie wybiórczo i jezeli wiecej ludzi bedzie coś robić, to może będą jakieś rezultaty.
     Pozdrawiam wszystkich.

  • Autor: agik Data: 2008-11-24 11:32:15

    Czyli wychodzi na to, ze mamy takie samo zdanie i to w każdym punkcie, tym bardziej nie rozumiem skąd Twój wcześniejszy wpis, ale mniejsza o to.
    Mówilismy o rybie- bo fakt jej męczenia, czy też nie zalezy od naszego działania i właśnie o refleksję nad możliwościami naszymi prosiłąm ja i Smakosia.

    I jeszcze jedno- co masz na myśli pisząc "skad nasza znieczulica" ?

  • Autor: Regina Florczak Data: 2008-11-24 13:11:50

    Mówiłam o wszystkich ludziach, nie wykluczajac i siebie bo nie zawsze postępujemy dobrze.Nie miałam na myśli nikogo z WŻ

  • Autor: agik Data: 2008-11-24 13:28:28

    Nie no sory...
    A skąd masz wiedzę o WSZYSTKICH ludziach?

    Dobra mniejsza o to, temat jest o czymś innym, ale jedno Twoje zdanie zaprzecza następnemu, a tak chyba się nie dogadamy, dlatego chyba lepiej to zostawić...

    Pozdrawiam serdecznie

  • Autor: Zbyh 1 Data: 2008-11-24 12:10:09

      Nie mieszajmy tematów, bo to prowadzi do niepotrzebnego zamieszania i konfliktów. Skoro mowa o karpiu i postępowaniu z nim w sposób humanitarny to niech ten temat będzie zachowany. Doradzajmy sobie a nie sprzeczajmy o to, czy bardziej cierpią konie przeznaczone na rzeź, czy karpie przeznaczone na wigilijny stół

  • Autor: balbisia19 Data: 2008-11-24 13:05:33

    Ja zawsze kupuje karpika wcześniej - tak na początku grudnia, patrosze, kroje na kawałki i zamrazam. Dzień przed wigilią wyjmuję i przekładam pokrojoną cebulką.

  • Autor: Agapis Data: 2008-11-27 21:24:19

    I tak oto mimo woli wywołałam dyskusję prawie narodową hihhihi. Wszystkim dziekuję za wszystkie informacje
    i porady. Ja osobiście karpia nie lubię ale mój syn (niejadek) lubi i karp musi być na święta zrobiony. Pozdrawiam.                                                                                                                                                                                                                                                                                                                     

Przejdź do pełnej wersji serwisu