Męczy mnie strasznie jeden utwór. Nie wiem kto śpiewa, nie pamiętam nazwy zespołu ani tytułu. Rzecz tzn. zespół (wokalistka) jest na statku . W takcie kawałka statek tonie albo raczej jest zatapiany. Jest wiele ujęć przez bulaj zalewany sztormowymi falami jak się okazuje stateczkiem bawi się chłopczyk w jakiejś bali. Męczy mnie to już od tygodnia. Piosenka jest chyba z drugiej połowy lat 90-tych. Czy wy też macie czasem takie obsesje? Ja potrafię w nocy wstać i sprawdzać jakieś słowo w słowniku albo przekopywać encyklopedie. Od czasu jak synek ogląda bajki a my z nim często zdarza się, że kojarzę dana postać z jakąś postacią z innej bajki i potem sprawdzam czy to ta sama osoba i to zarówno polskie podkłady jak i zagraniczne. Strasznie mnie denerwuje jak czegoś nie wiem i to za mną chodzi. Po prostu obsesja.
a to ta piosenka z Titanica czasem nie byla?? :)) zartuje oczywiscie:) Ja mam obsesje muzyczne...jak sie mnie jakas melodia doczepi to nuce ja pod nosem, a w miejscach publicznych nuce w glowie...i nie moge przestac!!
Użytkownik Maddalena napisał w wiadomości: > Ja mam obsesje muzyczne...jak sie mnie jakas melodia doczepi to nuce ja pod nosem, a > w miejscach publicznych nuce w glowie...i nie moge przestac!!
Dokładnie mam tak samo! :D Pół biedy, jak przyczepi mi się utwór, który lubię, ale bywa, że nucę coś, czego nie znoszę:)) -- Pozd. D.
Mam dokładnie to samo , tylko mnie przeważnie łapie w czasie filmu zobaczę aktora (zwykle mało znany) i do końca filmu , a czasem kilka dni przypominam sobie jak się nazywa(ł) i gdzie go wcześniej widziałam.A myślałam ,że to początek jakiejś choroby psychicznej, a tu proszę nie jestem odosobnionym przypadkiem. Niech żyją obsesje! (ale tylko te zdrowe)
U mnie najgorzej, gdy nie mogę sobie przypomnieć imienia lub nazwiska np.koleżanki, z którą kiedyś pracowałam.Lecę wtedy alfabetem i "dopasowuję"trwa to nieraz i kilka godzin,choć zapomnę o tym, to wraca do mnie ta myśl aż przypomnę sobie, że Basia miała nazwisko Maciejewska no tak , ale zapomniałam już po co sobie je przypominałam:))hi hi ..ale nie jest ze mną tak zle jak to tu wyglada.
Zupełnie przypadkiem byłam u psychologa, okazało się, że jest to obsesja, każdy ponoć ma jakąś ( ja ustawiam kubki z uszkami i wielkością w jedna stronę, ale czy to obsesja, czy chęc zmieszczenia wszystkich?). W każdym razie jeśli nie urasta to do takich rozmiarow, że przeszkadza otoczeniu nie jest groźne. Pozdrawiam!
Ja "obsesji" czy też "dziwactw" to mam wiecej:) Nie zasnę, jezeli drzwi od szafy nie są domknięte, czy firanka zagięta, albo kapcie przy łóżku krzywo stoją:) Czy to już bzik? Aha! Najgorszy dźwięk to trzeszczący pod nogami, rozsypany na podłodze cukier. Wrrrr... na samą myśl dostaję gęsiej skóry:))) Ciekawe, czy jeszce ktoś się przyzna;)) -- Pozd. Dorota
Nie, nie jestem spod Panny i nie bierze się to u mnie z zamiłowania do pporządku;) W ciągu dnia zupełnie mi nie przeszkadza, jeżeli coś nie jest "na swoim miejscu". Dopiero wieczorem, kiedy leżę juz w łożku "to" o sobie przypomina:)) Generalnie da się z tym żyć:) Ot czasami trza wstać i poprawić to i owo. Na nic zdaje się samej sobie tłumaczenie - olej to i śpij. Po kilku minutach dochodzę jesdnak do wniosku - a po co się męczyć? Wstaję i np. dosuwam drzwi:) Tylko proszę nie kieruj mnie na konsultację do wiadomego specjalisty:)) -- Pozdrawiam Dorota
mnie mozna dobic zbyt intensywnym dzwiekiem, zbyt niska temperatura pomieszczenia (nie zasne), odglosem kredy po tablicy, nadlamywaniem styropianu (ten dzwiek!!) oraz takim odglosem gniecenia torebki z budyniem! Poza tym nie znosze intensywnych zapachow, mozna mnie wykonczyc zapachem perfum, ktorych nie toleruje-albo wychodze z pomieszczenia, albo probuje szybko zakonczyc rozmowe. Taka ze mnie dziwaczka!
dla mnie najgorsze to jest to gdy pod nogami trzeszczą okruchy chleba. Zaraz biore ścierkę i wycieram podłogę, a tak normalnie to zawsze rano jak wstanę to zawsze nawet jeszcze w nocnym stroju ścieram podłogę w kuchni by sie nie rozniusł kurz na wykładzinę.powiedzcie czy to normalne?, bo mąż mówi mi że to dziwactwo z mojej strony.Ja poprostu lubie porzadek i czystość.Czy to żle?można mnie zrazić dymem z papierosów,. Jest dla mnie nie do zniesienia.Gdy jestem zmuszona do przebywania w zadymionym powietrzu to zawsze, ale to zawsze od razu po powrocie do domu dejmuje całe ubranie i myje włosy by pozbyć się tego wstrętnego zapachu. To samo robie z dziećmi i mąż tez musi to uczynić dla świętego spokoju.Mam jeszcze jedną obsesje na punkcie czystości.Nikt z domowników nie może usiąść na sofie ani żadnym łóżku w ubraniach w których wrócili ze szkoły lub z pracy. Po przebraniu na domowe jest ok.Czy to jest obsesja? czy Wy też tak macie?
To ciekawe z tymi ubraniami. Ja zawsze się przebieram po przyjsciu do domu. Poprostu mam takie dziwne uczucie, jakby mnie uwierało, nie mogę sie za nic zabrać (gotowanie, sprzatnie) dopóki sie nie przebiore. Tak jakby ubranie normalnie noszone do pracy stało sie nagle strasznie niewygodne. Syna też bardzo pilnuje z przebieraniem po przedszkolu ale to ze względów praktycznych. Jak chodzi po domu w spranych spodniach czy bluzach nie muszę sie martwić, że je zachlapie farbami, itp. Ja mam spokój i co ważniejsze on się nie stresuje.
Nie , to nie dziwactwo, coraz wiecej ludzi ma uczulenie na perfumy, nawet napady astmy. U nas nie wolno uzywac zadnych tego typu srodkow idac do przychodni,lekarza albo do szpitala Pozdrawiam:)
Męczy mnie strasznie jeden utwór. Nie wiem kto śpiewa, nie pamiętam nazwy zespołu ani tytułu. Rzecz tzn. zespół (wokalistka) jest na statku . W takcie kawałka statek tonie albo raczej jest zatapiany. Jest wiele ujęć przez bulaj zalewany sztormowymi falami jak się okazuje stateczkiem bawi się chłopczyk w jakiejś bali. Męczy mnie to już od tygodnia. Piosenka jest chyba z drugiej połowy lat 90-tych.
Czy wy też macie czasem takie obsesje? Ja potrafię w nocy wstać i sprawdzać jakieś słowo w słowniku albo przekopywać encyklopedie. Od czasu jak synek ogląda bajki a my z nim często zdarza się, że kojarzę dana postać z jakąś postacią z innej bajki i potem sprawdzam czy to ta sama osoba i to zarówno polskie podkłady jak i zagraniczne. Strasznie mnie denerwuje jak czegoś nie wiem i to za mną chodzi. Po prostu obsesja.
a to ta piosenka z Titanica czasem nie byla?? :)) zartuje oczywiscie:)
Ja mam obsesje muzyczne...jak sie mnie jakas melodia doczepi to nuce ja pod nosem, a w miejscach publicznych nuce w glowie...i nie moge przestac!!
Użytkownik Maddalena napisał w wiadomości:
> Ja mam obsesje muzyczne...jak sie mnie jakas melodia doczepi to nuce ja pod nosem, a
> w miejscach publicznych nuce w glowie...i nie moge przestac!!
Dokładnie mam tak samo! :D
Pół biedy, jak przyczepi mi się utwór, który lubię, ale bywa, że nucę coś, czego nie znoszę:))
--
Pozd.
D.
wiem doskonale o co pytasz.
i doskonale wiedziałam jak się nazywa ten numer i ten zespół.
daj mi chwil kilka to sobie przypomnę
http://www.youtube.com/watch?v=qz9IFnNDxnM
:) Bell book and candle
tytuł utworu "Rescue Me" :)
Bardzo lubiłam ten numer.
Pozdrawiam
Wielkie dzieki :D
Wiedziałam, że na wżetowcach można polegać :D
A myślałem, że ja mam kota obsesyjnego ...
Teraz w jednej z reklam leci przebój z lat chyba 60 tych, śpiewany przez żeński zespół.
Jak łatwo (odnalazłem!) wyleczyłem się z jednej, tej tymczasowej obsesji:
http://pl.youtube.com/watch?v=7eYAilmqe9w&feature=related
Mam dokładnie to samo , tylko mnie przeważnie łapie w czasie filmu zobaczę aktora (zwykle mało znany) i do końca filmu , a
czasem kilka dni przypominam sobie jak się nazywa(ł) i gdzie go wcześniej widziałam.A myślałam ,że to początek jakiejś
choroby psychicznej, a tu proszę nie jestem odosobnionym przypadkiem. Niech żyją obsesje! (ale tylko te zdrowe)
U mnie najgorzej, gdy nie mogę sobie przypomnieć imienia lub nazwiska np.koleżanki, z którą kiedyś pracowałam.Lecę wtedy alfabetem i "dopasowuję"trwa to nieraz i kilka godzin,choć zapomnę o tym, to wraca do mnie ta myśl aż przypomnę sobie, że Basia miała nazwisko Maciejewska no tak , ale zapomniałam już po co sobie je przypominałam:))hi hi ..ale nie jest ze mną tak zle jak to tu wyglada.
Zupełnie przypadkiem byłam u psychologa, okazało się, że jest to obsesja, każdy ponoć ma jakąś ( ja ustawiam kubki z uszkami i wielkością w jedna stronę, ale czy to obsesja, czy chęc zmieszczenia wszystkich?). W każdym razie jeśli nie urasta to do takich rozmiarow, że przeszkadza otoczeniu nie jest groźne.
Pozdrawiam!
haha,ja też tak kubki układam...
Nie zasnę, jezeli drzwi od szafy nie są domknięte, czy firanka zagięta, albo kapcie przy łóżku krzywo stoją:) Czy to już bzik?
Aha! Najgorszy dźwięk to trzeszczący pod nogami, rozsypany na podłodze cukier. Wrrrr... na samą myśl dostaję gęsiej skóry:)))
Ciekawe, czy jeszce ktoś się przyzna;))
--
Pozd.
Dorota
Nie, nie jestem spod Panny i nie bierze się to u mnie z zamiłowania do pporządku;)
W ciągu dnia zupełnie mi nie przeszkadza, jeżeli coś nie jest "na swoim miejscu". Dopiero wieczorem, kiedy leżę juz w łożku "to" o sobie przypomina:)) Generalnie da się z tym żyć:) Ot czasami trza wstać i poprawić to i owo. Na nic zdaje się samej sobie tłumaczenie - olej to i śpij. Po kilku minutach dochodzę jesdnak do wniosku - a po co się męczyć? Wstaję i np. dosuwam drzwi:)
Tylko proszę nie kieruj mnie na konsultację do wiadomego specjalisty:))
--
Pozdrawiam
Dorota
mnie mozna dobic zbyt intensywnym dzwiekiem, zbyt niska temperatura pomieszczenia (nie zasne), odglosem kredy po tablicy, nadlamywaniem styropianu (ten dzwiek!!) oraz takim odglosem gniecenia torebki z budyniem! Poza tym nie znosze intensywnych zapachow, mozna mnie wykonczyc zapachem perfum, ktorych nie toleruje-albo wychodze z pomieszczenia, albo probuje szybko zakonczyc rozmowe. Taka ze mnie dziwaczka!
"...Nikt z domowników nie może usiąść na sofie ani żadnym łóżku w ubraniach w których wrócili ze szkoły lub z pracy...."
o jaa...o tym jeszcze nie słyszałam..hihi
To ciekawe z tymi ubraniami. Ja zawsze się przebieram po przyjsciu do domu. Poprostu mam takie dziwne uczucie, jakby mnie uwierało, nie mogę sie za nic zabrać (gotowanie, sprzatnie) dopóki sie nie przebiore. Tak jakby ubranie normalnie noszone do pracy stało sie nagle strasznie niewygodne. Syna też bardzo pilnuje z przebieraniem po przedszkolu ale to ze względów praktycznych. Jak chodzi po domu w spranych spodniach czy bluzach nie muszę sie martwić, że je zachlapie farbami, itp. Ja mam spokój i co ważniejsze on się nie stresuje.
To okropnie musi się kurzyć u Ciebie w nocy hahaha !!
Nie potrafię wyobrazić sobie Twojego sprzątania po wyjściu gości ... chyba tapczanów do pralki nie wrzucasz,
wystarczy tapicerkę
A na czym moga goscie usiasc:) chyba nie musza zmieniac ubran
? hehe, maz ma racje:)
Użytkownik Maddalena napisał w wiadomości:
> Poza tym nie znosze intensywnych zapachow, mozna mnie wykonczyc zapachem perfum,
O to to! Też tak mam:)
Ciężkie, duszące perfumy są dla mnie nie do zniesienia, ale to raczej nie dziwactwo:)
--
Pozdrawiam
Dorota
Nie , to nie dziwactwo, coraz wiecej ludzi ma uczulenie na perfumy, nawet napady astmy. U nas nie wolno uzywac zadnych tego typu srodkow idac do przychodni,lekarza albo do szpitala
Pozdrawiam:)