Wczoraj namówiłam wreszcie swojego męża zeby kupić abażur z kryształów (to co wisi z lampami na suficie), baaardzo drogi (pół roku zbieraliśmy). Pojechaliśmy do sklepu, kupiliśmy abażur! Na skrzydełkach szczęścia popędziliśmy do domu, po drodze kupiliśmy butelkę koniaku (trzeba nowy zakup ... tego tamtego, no obmyć). Siedliśmy przy stole. Najpierw strzeliliśmy po 50, potem powtórzyliśmy, no i mówię do swojego męża: a może powiesimy od razu ten abażur? No i mąż, albo z powodu koniaku, albo widząc moje szczęście zgodził się. Postawiliśmy krzesło, na krzesło taboret mały, mój mąż wspiął się na tę piramidę, a mi kazał go zabezpieczać. Stoję taka szczęśliwa, obserwuję jak mój orzeł pod sufitem majstruje (a on był, nie wiem po co, w szerokie bokserki ubrany), przenoszę wzrok niżej, i co ja widzę - z tych sympatycznych bokserek wypadło mu jedno jajeczko. No i ja rozczulona tym widokiem tak lekko pstryknęłam paluszkami po tym jajeczku. Mój tygrys w tej sekundzie jak poleciał w dół z tej estakady wraz z abażurem, który rozbił się całkowicie na małe kawałki. Wstaje szybko i z ostatkami abażuru w rękach podskakuje do mnie... Myślałam, że mnie zabije, a on mówi - Ku.........wa, ale mnie prądem pier.....lnęło, aż do jąder doszło, dobrze, że nie na śmierć!!!
Wczoraj namówiłam wreszcie swojego męża zeby kupić abażur z kryształów (to co wisi z lampami na suficie), baaardzo drogi (pół roku zbieraliśmy).
Pojechaliśmy do sklepu, kupiliśmy abażur!
Na skrzydełkach szczęścia popędziliśmy do domu, po drodze kupiliśmy butelkę koniaku (trzeba nowy zakup ... tego tamtego, no obmyć). Siedliśmy przy stole. Najpierw strzeliliśmy po 50, potem powtórzyliśmy, no i mówię do swojego męża: a może powiesimy od razu ten abażur? No i mąż, albo z powodu koniaku, albo widząc moje szczęście zgodził się.
Postawiliśmy krzesło, na krzesło taboret mały, mój mąż wspiął się na tę piramidę, a mi kazał go zabezpieczać.
Stoję taka szczęśliwa, obserwuję jak mój orzeł pod sufitem majstruje (a on był, nie wiem po co, w szerokie bokserki ubrany), przenoszę wzrok niżej, i co ja widzę - z tych sympatycznych bokserek wypadło mu jedno jajeczko. No i ja rozczulona tym widokiem tak lekko pstryknęłam paluszkami po tym jajeczku.
Mój tygrys w tej sekundzie jak poleciał w dół z tej estakady wraz z
abażurem, który rozbił się całkowicie na małe kawałki. Wstaje szybko i z ostatkami abażuru w rękach podskakuje do mnie... Myślałam, że mnie zabije, a on mówi -
Ku.........wa, ale mnie prądem pier.....lnęło, aż do jąder doszło, dobrze, że nie na śmierć!!!
Deja vue? Kiedy o tym czytaliśmy na stronie - pół roku temu?
Ja czytam to pierwszy raz ale mam policzki mokre od lez :)
Było na pewno.
przepraszam :) nie czytałam
nie wiem, czy nie ma go w artykułach nawet
emajla..piszesz jedno i to samo w kółko...zmień repertuar....!!!!
Do ania205
Dziewczyno, najpierw sprawdź, jak rzadko pisze, a później zwracaj uwagę. Jak masz zły dzień, to nie siadaj do komputera, żeby inym popsuć humor.