Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Ładne i chyba mądre

  • Autor: BarbaraZ Data: 2008-12-03 13:41:33

    Było to daleko stad, na pewnej farmie. Któregoś dnia osioł farmera wpadł do
    głębokiej studni.Zwierzę krzyczało żałosnie godzinami, podczas gdy farmer
    zastanawiał się , co zrobić. W końcu farmer zdecydował. Zwierzę było stare,
    a studnię i tak trzeba było zasypać. Nie warto było wyciagać z niej osła.
    Zawołał wszystkich swoich sąsiadów do pomocy.
    Wzięli łopaty i zaczęli zasypywać studnię śmieciami i ziemią.
    Z początki gdy osioł zorentował się co się dzieje, zaczął krzyczeć przerażony.
    Nagle, ku zdumieniu wszystkich , osioł uspokoił się.
    Kilka łopat później farmer zajrzał do studni.Zdumiał się tym co zobaczył.
    za każdym razem , gdy kolejna porcja śmieci spadała na ośli grzbiet ,
    ten robił coś niesamowitego.Otrząsał sie i wspinał krok ku górze.
    W miarę , jak sąsiedzi farmera sypali śmieci i ziemię na zwierzę ,
    ono otrzepywało sie i wspinało o kolejny krok.
    Niebawem wszyscy ze zdumieniem zobaczyli, jak osioł przeskakuje
    krawędź studni i szczęśliwy, oddala się truchtem!
    Życie będzie zasypywać Cię śmieciami, każdym rodzajem brudów.
    Sposób , aby wydostać się z dołka ,to otrząsnąć się i zrobić krok w górę
    Każdy z naszych kłopotów to jeden stopień ku wolności.

  • Autor: Dagna Data: 2008-12-03 14:04:34

    Ladna histroyjka.

  • Autor: balbisia19 Data: 2008-12-03 14:28:47

    prawdziwe

  • Autor: asia_minor Data: 2008-12-03 14:43:00

    Mądre. Ale najwazniejsze to szybko się orientowac i nie dac się zasypac do niebezpiecznej głębokości, kiedy juz nogami poruszac się nie da :-I

  • Autor: Zbyh 1 Data: 2008-12-03 15:36:09

      Mnie to przypomina historyjkę o wróbelku z morałem:)
     Pewnego dnia gdy na dworze było zimno i dżdżysto, zmęczony wróbelek frunął sobie nad pastwiskiem. Zmęczony i zziębnięty był niemiłosiernie , więc opadł z sił i spadł na ziemię. Przechodził wół i zobaczył leżącego ptaszka. Dźwignął ogon , narobił na niego wielką kupę i poszedł dalej. Wróbelkowi zrobiło się ciepło ,  odzyskał przytomność i próbował wyjść z g.....a . przechodził obok kot i zobaczył jak wróbelek usiłuje wyjść z "ciepełka" , więc pomógł mu. Gdy wróbelek otrzepał skrzydełka i próbował poderwać się do lotu , wtedy kot go zjadł.
     Morał jest taki:
    " Nie każdy , kto na ciebie nasra jest twoim wrogiem i nie każdy , kto cię z tego g....a wyciągnie jest twoim przyjacielem".

  • Autor: Janek Data: 2008-12-03 16:13:01

    Tylko szkoda, że mało kto to rozumie.
    Wpisałem niedawno, gdzieś, komuś, podobną myśl.\
    Pozdrawiam.

  • Autor: makusia Data: 2008-12-03 16:43:04

    zgadzam się , świeta prawda:)

  • Autor: makusia Data: 2008-12-03 16:42:49

    świetna historyjka i taka prawdziwa..

  • Autor: anneau Data: 2008-12-03 18:27:51

    a ja znam taką "przypowiastkę" - o wierze o Boską opatrzność...

    Była powódź. Wszyscy ludzie ewakuowali się ze swych domostw, tylko jeden Antoni siedział uparcie w swej chałupinie. Przybiega sąsiad - "Antek uciekaj- idzie wielka woda, zginiesz"
     - nie! jestem wierzący. Bóg mnie ocali - rzekł staruszek i pogrążył się w modlitwie
    ..Woda podniosła się, Antoni wszedł na balkon..przypłynął sąsiad pontonem - "Antoni, ratuj się, woda znów podnosi się"
    "nie! Ja wierzę, że Pan Bóg nie da mi zginąć"
    ...woda znów podniosła swój poziom, Antoni wdrapał się na dach...
    Przylatuje sąsiad helikopterem- "Antek, masz ostatnią szansę - utopisz się, jeśli tu zostaniesz"
    "Bóg mnie ocali"- rzekł znów staruch, przeżegnawszy się
    Niestety...Kolejna fala zalała okoliczne wsie, nasz wierzący Antoni zginął. I oto głęboko rozżalonywędruje do Nieba- przekroczywszy bramy Raju idzie ze skargą do Boga- "Panie Boże, przez całę życie byłem Ci oddanym sługą. Wierzyłem, modliłem się...a Ty pozwoliłeś mi utonąć..."

    Pan Bóg podrapał się po siwej głowie..."hmm to dziwne...przecież wysłałem do Ciebie Anioła - pieszo...pontonem, potem helikopterem...będę musiał pogadać ze św. Piotrem"...

    mi się ta opowieść bardzo podoba...zwłaszcza, że moja babcia w każej sprawie "leci" z intencją na mszę ...:)

  • Autor: Figutka Data: 2008-12-10 17:07:29

    trzeba to zapamiętać i starać się stosować na codzień

Przejdź do pełnej wersji serwisu