Dzisiaj w szkole, był temat o hodowli pieczarek,potem rozmowy jak je przyrządzać.Były różne opinie na temat pieczarek u nas w domu nie obieramy pieczarek,kupuje się malutkie białe! myje i dusi,większe się kroi,ale nie obiera. Moja koleżanka, powiedziała że pieczarki zawierają jakąś szkodliwą substancję jak ziemniaki i trzeba je obrać.Mam pytanie kochani, obieramy czy nie?Jaka jest prawda?
Ja obieram pieczarki ale na ogół dlatego że maja obrzydliwa ciemna skórkę... czyli są mało świeże Faktycznie małych i białych nie trzeba obierać tego jestem pewna. Co do substancji szkodliwych to ja słyszałam, że wytwarzają się gdy pieczarka leży w folii dlatego należy ja po przyniesieniu do domu od razu z folii wyjąć.
Jak pieczarki maja ciemne plamy to ich nawet nie kupuje.A moze tobie chodzi o normalne ciemne/brazowe pieczarki? Te sa bardziej aromatyczne i smaczniejsze niz biale i czym wieksze tym lepsze, przewaznie takie kupuje i ich nie obieram i nie myje.
Ja zawsze obieram, bez względu czy kupuję duże czy małe.Ale słyszałam że nie wszyscy obierają.Co do tych szkodliwyzh substancji to pierwszy raz słyszę.Ja zawsze obieram i już!!!!
malych zdrowycz jasnych pieczarek nie obieram. przecieram tylko wilgotna czysta sciereczka lub myje jesli bardzo brudne. Myje krotko pieczarki, jak kazde grzyby latwo wchlaniaja wode i robia sie gumiaste, moim zdaniem.
Ja pieczarek tez nigdy nie obieram ani nie myje. Czyszcze je mala szczoteczka, bo tak jak napisalas grzyby sa jak gabka, wciagaja duzo wody. Pieczarki podsmazam na goracym tluszczu bardzo krotko i sa pyszne, wogole nie puszczaja soku. Co do tej trucizny to ja tylko tyle wiem, ze niezjedzone (ugotowane/usmazone) grzyby powinno sie szybko schlodzic i schowac do lodowki i najwyzej tylko raz podgrzac. W temperaturze pokojowej tworza sie na nich szybko bakterie.
Hej,nie obieram pieczarek gdy sa białe tylko je myje.Mój 14letni syn od paru lat zajada surowe pieczarki krojąc je w plasterki na kanapke,i bogu dzięki narazie nic mu nie jest.
Ja obieram pieczarki, ale slyszalam o tym. ze wiele pań posypuje je sola i i myje woda z ta sola. Z obieraniem pieczarek moze chodzi o to? : http://www.portalmed.pl/xml/prawo/medycyna/medycyna/r2003/030327s Te co ladnie wygladaja moga byc po prostu napromieniowane?
Małe białe pieczarki nazywają się White Cups. Duże białe pieczarki noszą nazwę Portobello. Brązowe pieczarki natomiast nazywamy Chestnuts i sa one najbardziej aromatyczne. (Pracowałam kiedyś w hurtowni pieczarek ;-))))
Co do toksyn, to jest to tak samo jak z ziemniakiami - toksyny giną w trakcie gotowania, zatem obieranie ich jest niepotrzebne. Wręcz powiedziałabym, że obieranie jest niewskazane, bo jak się pieczarki obierze to traci się smak, który najbardziej skoncentrowany jest własnie pod skórką (jak w jabłku). Poza tym szybciej się rozlatują. :)
Musze sie wtracic:) Portabello, nie jest biala pieczarka, to specjalny rodzaj pieczarki "kasztanowej" o jasno brazowej barwie kapelusza i z brazowymi blaszkami . Smazy sie je jak kotlety ( kapelusze) , mozna je grilowac, nadziewac i panierowac. Co do ziemniakow tez nie masz racji, nie pomoze gotowanie, kazdy ziemniak z najmniejsza zielona plama trzeba wyrzucic.
Tineczko z tymi ziemniakami to nie do końca jest tak, jak mówisz. Te zielone części zawierają solaninę - rozpuszczalną w wodzie. Wobec tego jeśli gotujemy ziemniaki, a potem odcedzamy, to najmniejszego powodu nie ma, żeby takie z "najmniejszą zieloną plamą" wyrzucać. Szkodliwe substancje wylejemy razem z wodą, w której się gotowały. Co innego, gdyby takiego ziemniaka chciało się wrzucić do zupy...
moim zdaniem wystarczy wykroic zielone czesci. Jeszcze nie slyszalam by nie wolno bylo/nie powinno sie uzywac calych ziemniakow jesli tylko maja zielone miejsca. Kazdy jednak niech robi jak uwaza.
tak kiedys sie myslalo, dzisiaj wiemy, ze solanina jest juz w calym ziemniaku ( przy najmniejszej zielonej plamie, albo mechanicznym uszkodzeniu ziemniaka),,,,tak jak plesn jest w calym dzemie, mimo, ze tylko mala plamka jest na wierzchu. Nie pomoze wykrojenie zielonych czesci z ziemniaka, niestety.
tineczko z przykroscia musze stwierdzic ze Twoje informacje sa znow niedokladne. Dlaczego? Otoz oczywiscie, ze solanine zawieraja i ziemniaki i pomidory- tak jak wszystkie inne rosliny z rodziny psiankowatych. Solanina jest alkaloidem i trucizna to prawda - roslinie sluzy solanina do obrony przed szkodnikami a szczegolnie bakteriami odpowiedzialnymi za gnicie rosliny. Tez zgadzam sie z Toba, ze solanina znajduje sie w calym ziemniaku czy pomidorze. Jednach nalsilniejszs koncentracja wystepuje w zielonych czesciach tych roslin. To czy solanina moze nam zaszlodzic czy nie zalezy od koncentracji tego alkaloidu w 100g rosliny calej lub jej czesci- w tym przypadku pomidora czy ziemniaka.
Kiedys koncentracja solaniny nasilala sie w ziemniakach w zwiazku z niemozliwoscia przechowywania w odpowiednich warunkach. Ziemniaki kielkujace i narazone na gnicie produkowaly wzmozenmie solanine jaka naturalny mechanizm przetrwania. Dlatego zatrucia solanina zdarzaly sie czesto wlasnie wiosna. Do tego dochodzi bardzo istotny fakt, z stare odmiany ziemniakow (badania na Voran rok badan 1949) zawieraly 32miligramy solaniny na 100 gram, zielone czesci 52 miligramy solaniny na 100g ziemniaka. Dzisiejsze odmiany maja od 7 do 9 miligramow. Zielone pomidory jednak nadal 32 miligramy solaniny na 100g warzywa.
Pierwsze objawy zatrucia pojawiaja sie jednak dopiero po spozyciu 25miligramow solaniny na 100 gram ziemniaka i to tylko gdy zje sie wieksza ilosc w tej i wyzszej koncentracji. Mowiac o wiekszej ilosci mam na mysli zaleznie od gatunku od 35 do 85 deko sorowych skor z ziemniaka. Solanina jako substancja obronna znajduje sie w wyzszej kioncentracji pod skora niz w miazszu ziemniaka. Musze Cie uspokoic, ze smiertelna dawka to dopiero 400 miligramow na 100 g. Jak wyzej wspomnialam koncentracji takiej (to znaczy 25 miligramow i wyzej ) nie znajdziesz w ziemniakach dzisiejszach choc moga sie one zdarzyc w odmianach dawnych.
W czasie gotowania czy smazenia solanina nie zanika zupelnie, choc lekko maleje, lecz przechodzi do plynu czy tluszczu. Mimo to jej koncentracja nie zagraza zdrowiu. Zielone czesci usowa sie by jeszcze bardziej zmniejszyc natezenie solaniny.
Fazit: Rob jak uwazaj ale nie siej paniki i blednych informacji o co bardzo grzecznie prosze. A jesli tak bardzo sie boisz zatruc to zrezygnuj ,oczywiscie wedlug uznania, zupelnie z roslin psiankowatych w kuchni.
Dorotko, pracowalam wiele lat w restauracji w Szwecji, przeszlam wszelkie kursy zdrowego jedzenia. Z tego co mnie madrzy w tym temacie uczyli, to, ze solanina odklada sie w organizmie i jest rakotworcza. Ja musialam kazdy skazony najmniejsza "zielenina" ziemniak usuwac. Zwlaszcza , ze gotowalam miedzy innymi lunche dla dzieci w przedszkolach i szkolach. Ja nie pisze o smiertelnej dawce, ja mowie o codziennym spozywaniu ziemniakow,,,cegla do cegly,,,Nikt nie umrze po zjedzeniu paru zielonych ziemniakow, ale dostanie bole brzucha, nie wiedzac, ze solanina jest powodem.
A "Fazit" omine, bo ani nie sieje paniki, ani nie podaje blednych informacji:) Ziemniaki cale , zdrowe i bez zielonych skarzen uzywam na codzien i nie musze sie martwic o usuwanie zielonych kawalkow.
Dodatek: stezenie solaniny podnosi sie rowniez w ziemniakach kielkujacych. Takie gdzie kielki maja ponad 10cm powinno sie wyrzucac, rowniez ze wzgledu na zanik witamin i zwiazkow minralnych w takim ziemniaku ktory przeciez wszystko co ma dobrego zuzywa na rozwoj kielkow.do poltora centymetra dlugosci kielka wartosc solaniny podnosi sie nieznacznie. Przy zwyczajnym obieraniu usowamy juz 40 procent solaniny z ziemniaka. Nie widze wiec absolutnie jakichkolwiek powodow do paniki. W swojej ocenie wole opierac sie na racjach naukowych niz na przepisach "sanepidu" i moze i przemilych wlascicieli restauracji czy tez ich podwladnych z obcych nieznanych mi krajow czy tez na zwyklej niewiedzy kogos kto cos tam gdzies slyszal i na zimne dmucha wylewajac dziecko z kapiela - tak na wszelki wypadek. Ale kazdy ma swoj rozum wiec niech robi jak uwaza, ja osobiscie wole fakty niz przypuszczenia. Tym bardziej ze juz odkladanie sie "groznej solaniny" przez lata w naszych biednych organizmach to (pardon ake nie zdzierze) kompletna bzdura. Ta resztke solaniny pozostala w ugotowanym ziemniaku ktora zjedlismy musielibysmy jesc 200 lat odzywiajac sie wylacznie ziemniakami by w ogole mowic o jej jakiejs koncentracji groznej dla zdrowia. Czego (nie tej koncentracji solaniny) ale wieku w zdrowiu, szczesciu i pogodzie ducha tudziez sprawnosci umyslowej do ostatnich chwil zyczy sobie i wszystkim innym Dorota.
zupelnie zielonych ziemniakow czy takich gdzie zielone czesci przekraczaja 50% nie powinno sie spozywac lecz faktycznie wyrzucac. Takich ziemniakow jednak nie spotykam w handlu. zreszta i tak bylyby one gorzkie i niesmaczne gdyz wysoka koncentracja solaniny daje produktowi gorzki posmak.
ach i zeby nie bylo ze jestem goloslowna: zrodlo Dr. Ursula Preiß, Bayerisches Landesamt für Gesundheit und Lebensmittelsicherheit, 09.07.2004 (Bayerisches Staatsministerium für Umwelt, Gesundheit und Verbraucherschutz 2004); Verbraucherzentrale Baden-Württemberg e. V. 4. August 1992 (Umwelt und Gesundheit (smog), Jg. 32, 3 – 2004) Daunderer klinische Toxikologie-105-Erd. Lfg 4/96
Oczywiscie ze tolerancja solaniny u malutkich dzieci jest nizsza niz u doroslych ale przy przygotowywaniu kartofli z glowa nie ma prawa si nic stac. Nikt tez dzieci ni karmi surowymi ziemniakami badz konfizurami czy solankami z zielonych pomidorow. Swoja droga konfitury sa mniej szkodliwe niz solanki choc tez niezdrowe spozywane w ilosciach ponad 10 dkg bna porcje. To na tyle bo mnie pogonicie ze zanudzam
"Potatis som utsätts för solljus innehåller solanin, som är ett farligt gift som inte förstörs vid kokning. Därför bör man undvika att äta potatis som blivit grön."
Tlumaczenie:
Ziemniaki , ktore zostaly podane dzialaniu swiatla dziennego zawieraja solanine, ktora jest bardzo niebezpieczna trucizna i nie zniszczana przy gotowaniu. Dlatego powinno sie unikac jedzenia zielonych ziemniakow.
• För att bli stark i skalet bör nyupptagen potatis ligga en halv dag i solen men inte mer. Redan ett par dagars ljus gör knölarna gröna av klorofyll, fläckvis om ljuset kommer till under odlingen, jämnt över hela knölen om den får ljus under lagringen. All sådan potatis måstesorteras bort. Klorofyllet är inte giftigt men fungerar som varningssaignal eftersom grön potatis också innehåller giftiga alkaloider, band annat solanin.
tlumaczenie:
Zeby ziemniaki mialy mocna skore, powinno sie swiezo wykopane zostawic na dzialanie slonca przez pol dnia, nie wiecej. Juz po paru dniach dzialania swiatla dziennego robi sie ziemniak zielony z chlorofilu, plamiasto jak swiatlo dostanie sie pod ziemie ( w uprawie), rowno na calym ziemniaku , lezacym w swietle dziennym w czasie przechowywania.
ALL SÅDAN POTATIS MÅSTE SORTERAS BORT = Wszystkie takie ziemniaki musi sie wysortowac ( wyrzucic )
Chlorofil nie jest trujacy, ale jego funkcja jest ostrzezenie , poniewaz zielony ziemniak zawiera trujace alkaloidy, miedzy innymi solanine.
To sa fakty i informacje skopiowane z oficjalnej Szwedzkiej strony panstwowej kontroli zywnosci.
o tym wszystkim , procz rad dla hodowcy jak uzyskac grubsza skorke na ziemniaku, pisalam wyzej ale (chyba) dokladniej. Dla mnie okreslenie zielone ziemniaki oznaczaja ni mniej ni wiecej tylko zielone ziemniaki, zielone calkowicie badz w wiekszej czesci, a nie jak Ty sie wyrazilas wczesniej "ziemniaki z najmniejsza zielona plamka".Takich ziemniakow u nas w sklepach nie ma a jesliby i byly nie kupila bym z wyzej wymienionych powodow. Nie hoduje sama kartofli wiec nie musze ich sortowac prosto na polu. Ale dziekuje za ciekawostke. To wszystko
Malutkich , zamknietych nie obieram, tylko szybko płuczę. Duże obieram i juz nie płucze. Mam zasadę że obieram je wtedy , jak daja sie obrac, czyli skórka łatwo odchodzi.Ale takie obrane i nie płukane sa bardziej aromatyczne i jędrniejsze.
Rozyczko, pieczarki zbierane w lesie zawieraja duze ilosci olowiu i dla tego nie mozna je jesc nagminnie. Chodowane maja mniejsza zawartosc metalu , ale tez powinno sie uwazac na ilosci spozywane. Nigdy nie plucze sie grzybow, obcina sie brudne nogi i oczyszcza z ewentualnej "ziemi" specjalnym pedzlem. Nie potrzeba obierac ze skory kapelusza, to kompletna bzdura:)
witam wszystkich calkiem przypadkowo znalazlam wasza strone, od kilku dni "buszuje" w przepisach, sa wspaniale dzisiaj postanowilam dolaczyc do waszego grona teraz na temat pieczarek w Kanadzie (gdzie mieszkam od 19 lat) je sie pieczarki rowniez na surowo - z roznymi dipami (spolszczylam, nie wiem czy to dobrze brzmi), ja ich nigdy nie myje, odcinam koniec ogonka, czyszcze miekka szczoteczka (na pewno w polskich sklepach tez takie sa), Portobello - ma duzy, brazowy kapelusz, czesto je faszeruje, a Chestnuts to kasztany, nie grzyby
No cóż. Ja generalnie nie obieram (przyznam szczerze, że z... hm... wygodnictwa), ale mam znajomą, która pracowała w pieczarkarni. Mówi, że w hodowli stosuje się takie ilości przeróżnej chemii, że ona generalnie rzadko pieczarki kupuje, a jak już, to zawsze dokładnie obiera i płucze.
.Mam pytanie kochani, obieramy czy > nie?Jaka jest prawda?
Moje zdanie jest takieze nie trzeba je obierac !!! Ja jak do tej pory nigdy nie obieralem i nie bede je obieral bo uwazam ze to bez sensu . Zyje 30 lat a ojciec ma pieczarkarnie od okolo35 lat i zawsze jemy pieczarki bez obierania i jakos zyje to poco je obierac a moze jablka tez trzeba obierac??? szkoda czasu Pozdrawiam
Dzisiaj w szkole, był temat o hodowli pieczarek,potem rozmowy jak je przyrządzać.Były różne opinie na temat pieczarek
u nas w domu nie obieramy pieczarek,kupuje się malutkie białe! myje i dusi,większe się kroi,ale nie obiera. Moja koleżanka, powiedziała że pieczarki zawierają jakąś szkodliwą substancję jak ziemniaki i trzeba je obrać.Mam pytanie kochani, obieramy czy nie?Jaka jest prawda?
Ja obieram pieczarki ale na ogół dlatego że maja obrzydliwa ciemna skórkę... czyli są mało świeże Faktycznie małych i białych nie trzeba obierać tego jestem pewna. Co do substancji szkodliwych to ja słyszałam, że wytwarzają się gdy pieczarka leży w folii dlatego należy ja po przyniesieniu do domu od razu z folii wyjąć.
Jak pieczarki maja ciemne plamy to ich nawet nie kupuje.A moze tobie chodzi o normalne ciemne/brazowe pieczarki? Te sa bardziej aromatyczne i smaczniejsze niz biale i czym wieksze tym lepsze, przewaznie takie kupuje i ich nie obieram i nie myje.
Ja zawsze obieram, bez względu czy kupuję duże czy małe.Ale słyszałam że nie wszyscy obierają.Co do tych szkodliwyzh substancji to pierwszy raz słyszę.Ja zawsze obieram i już!!!!
Jesli maja biala skorke to po co obierac tylko myje,no chyba ze skorka jest ciemna to wtedy tak...
malych zdrowycz jasnych pieczarek nie obieram. przecieram tylko wilgotna czysta sciereczka lub myje jesli bardzo brudne. Myje krotko pieczarki, jak kazde grzyby latwo wchlaniaja wode i robia sie gumiaste, moim zdaniem.
Ja pieczarek tez nigdy nie obieram ani nie myje. Czyszcze je mala szczoteczka, bo tak jak napisalas grzyby sa jak gabka, wciagaja duzo wody. Pieczarki podsmazam na goracym tluszczu bardzo krotko i sa pyszne, wogole nie puszczaja soku.
Co do tej trucizny to ja tylko tyle wiem, ze niezjedzone (ugotowane/usmazone) grzyby powinno sie szybko schlodzic i schowac do lodowki i najwyzej tylko raz podgrzac. W temperaturze pokojowej tworza sie na nich szybko bakterie.
Nigdy nie obieram pieczarek, poprostu płukam je dokładnie przed użyciem i już:)
Hej,nie obieram pieczarek gdy sa białe tylko je myje.Mój 14letni syn od paru lat zajada surowe pieczarki krojąc je w plasterki na kanapke,i bogu dzięki narazie nic mu nie jest.
A ja zawsze obieram....a później myję... :-)
Z obieraniem pieczarek moze chodzi o to? : http://www.portalmed.pl/xml/prawo/medycyna/medycyna/r2003/030327s
Te co ladnie wygladaja moga byc po prostu napromieniowane?
Małe białe pieczarki nazywają się White Cups.
Duże białe pieczarki noszą nazwę Portobello.
Brązowe pieczarki natomiast nazywamy Chestnuts i sa one najbardziej aromatyczne.
(Pracowałam kiedyś w hurtowni pieczarek ;-))))
Co do toksyn, to jest to tak samo jak z ziemniakiami - toksyny giną w trakcie gotowania, zatem obieranie ich jest niepotrzebne.
Wręcz powiedziałabym, że obieranie jest niewskazane, bo jak się pieczarki obierze to traci się smak, który najbardziej skoncentrowany jest własnie pod skórką (jak w jabłku). Poza tym szybciej się rozlatują. :)
Musze sie wtracic:) Portabello, nie jest biala pieczarka, to specjalny rodzaj pieczarki "kasztanowej" o jasno brazowej barwie kapelusza i z brazowymi blaszkami . Smazy sie je jak kotlety ( kapelusze) , mozna je grilowac, nadziewac i panierowac.
Co do ziemniakow tez nie masz racji, nie pomoze gotowanie, kazdy ziemniak z najmniejsza zielona plama trzeba wyrzucic.
Tineczko z tymi ziemniakami to nie do końca jest tak, jak mówisz. Te zielone części zawierają solaninę - rozpuszczalną w wodzie. Wobec tego jeśli gotujemy ziemniaki, a potem odcedzamy, to najmniejszego powodu nie ma, żeby takie z "najmniejszą zieloną plamą" wyrzucać. Szkodliwe substancje wylejemy razem z wodą, w której się gotowały. Co innego, gdyby takiego ziemniaka chciało się wrzucić do zupy...
Nie zgadzam sie z ta teoria:) Wszystkie ziemniaki z najmiejsza "zielenina" wyrzucam, a Ty robisz jak chcesz:)
Racja, pomyliłam rodzaje - portobello to te rozłożyste brązowe, coś a la sowa.
Natomiast z tymi ziemniakami chyba z lekka popłynęłaś... ;)
moim zdaniem wystarczy wykroic zielone czesci. Jeszcze nie slyszalam by nie wolno bylo/nie powinno sie uzywac calych ziemniakow jesli tylko maja zielone miejsca. Kazdy jednak niech robi jak uwaza.
tak kiedys sie myslalo, dzisiaj wiemy, ze solanina jest juz w calym ziemniaku ( przy najmniejszej zielonej plamie, albo mechanicznym uszkodzeniu ziemniaka),,,,tak jak plesn jest w calym dzemie, mimo, ze tylko mala plamka jest na wierzchu.
Nie pomoze wykrojenie zielonych czesci z ziemniaka, niestety.
tineczko z przykroscia musze stwierdzic ze Twoje informacje sa znow niedokladne. Dlaczego? Otoz oczywiscie, ze solanine zawieraja i ziemniaki i pomidory- tak jak wszystkie inne rosliny z rodziny psiankowatych. Solanina jest alkaloidem i trucizna to prawda - roslinie sluzy solanina do obrony przed szkodnikami a szczegolnie bakteriami odpowiedzialnymi za gnicie rosliny. Tez zgadzam sie z Toba, ze solanina znajduje sie w calym ziemniaku czy pomidorze. Jednach nalsilniejszs koncentracja wystepuje w zielonych czesciach tych roslin. To czy solanina moze nam zaszlodzic czy nie zalezy od koncentracji tego alkaloidu w 100g rosliny calej lub jej czesci- w tym przypadku pomidora czy ziemniaka.
Kiedys koncentracja solaniny nasilala sie w ziemniakach w zwiazku z niemozliwoscia przechowywania w odpowiednich warunkach. Ziemniaki kielkujace i narazone na gnicie produkowaly wzmozenmie solanine jaka naturalny mechanizm przetrwania. Dlatego zatrucia solanina zdarzaly sie czesto wlasnie wiosna. Do tego dochodzi bardzo istotny fakt, z stare odmiany ziemniakow (badania na Voran rok badan 1949) zawieraly 32miligramy solaniny na 100 gram, zielone czesci 52 miligramy solaniny na 100g ziemniaka. Dzisiejsze odmiany maja od 7 do 9 miligramow. Zielone pomidory jednak nadal 32 miligramy solaniny na 100g warzywa.
Pierwsze objawy zatrucia pojawiaja sie jednak dopiero po spozyciu 25miligramow solaniny na 100 gram ziemniaka i to tylko gdy zje sie wieksza ilosc w tej i wyzszej koncentracji. Mowiac o wiekszej ilosci mam na mysli zaleznie od gatunku od 35 do 85 deko sorowych skor z ziemniaka. Solanina jako substancja obronna znajduje sie w wyzszej kioncentracji pod skora niz w miazszu ziemniaka. Musze Cie uspokoic, ze smiertelna dawka to dopiero 400 miligramow na 100 g. Jak wyzej wspomnialam koncentracji takiej (to znaczy 25 miligramow i wyzej ) nie znajdziesz w ziemniakach dzisiejszach choc moga sie one zdarzyc w odmianach dawnych.
W czasie gotowania czy smazenia solanina nie zanika zupelnie, choc lekko maleje, lecz przechodzi do plynu czy tluszczu. Mimo to jej koncentracja nie zagraza zdrowiu. Zielone czesci usowa sie by jeszcze bardziej zmniejszyc natezenie solaniny.
Fazit: Rob jak uwazaj ale nie siej paniki i blednych informacji o co bardzo grzecznie prosze. A jesli tak bardzo sie boisz zatruc to zrezygnuj ,oczywiscie wedlug uznania, zupelnie z roslin psiankowatych w kuchni.
Ziemniaki cale , zdrowe i bez zielonych skarzen uzywam na codzien i nie musze sie martwic o usuwanie zielonych kawalkow.
Dodatek: stezenie solaniny podnosi sie rowniez w ziemniakach kielkujacych. Takie gdzie kielki maja ponad 10cm powinno sie wyrzucac, rowniez ze wzgledu na zanik witamin i zwiazkow minralnych w takim ziemniaku ktory przeciez wszystko co ma dobrego zuzywa na rozwoj kielkow.do poltora centymetra dlugosci kielka wartosc solaniny podnosi sie nieznacznie. Przy zwyczajnym obieraniu usowamy juz 40 procent solaniny z ziemniaka.
Nie widze wiec absolutnie jakichkolwiek powodow do paniki. W swojej ocenie wole opierac sie na racjach naukowych niz na przepisach "sanepidu" i moze i przemilych wlascicieli restauracji czy tez ich podwladnych z obcych nieznanych mi krajow czy tez na zwyklej niewiedzy kogos kto cos tam gdzies slyszal i na zimne dmucha wylewajac dziecko z kapiela - tak na wszelki wypadek. Ale kazdy ma swoj rozum wiec niech robi jak uwaza, ja osobiscie wole fakty niz przypuszczenia. Tym bardziej ze juz odkladanie sie "groznej solaniny" przez lata w naszych biednych organizmach to (pardon ake nie zdzierze) kompletna bzdura. Ta resztke solaniny pozostala w ugotowanym ziemniaku ktora zjedlismy musielibysmy jesc 200 lat odzywiajac sie wylacznie ziemniakami by w ogole mowic o jej jakiejs koncentracji groznej dla zdrowia. Czego (nie tej koncentracji solaniny) ale wieku w zdrowiu, szczesciu i pogodzie ducha tudziez sprawnosci umyslowej do ostatnich chwil zyczy sobie i wszystkim innym Dorota.
zupelnie zielonych ziemniakow czy takich gdzie zielone czesci przekraczaja 50% nie powinno sie spozywac lecz faktycznie wyrzucac. Takich ziemniakow jednak nie spotykam w handlu. zreszta i tak bylyby one gorzkie i niesmaczne gdyz wysoka koncentracja solaniny daje produktowi gorzki posmak.
ach i zeby nie bylo ze jestem goloslowna: zrodlo
Dr. Ursula Preiß, Bayerisches Landesamt für Gesundheit und Lebensmittelsicherheit, 09.07.2004 (Bayerisches Staatsministerium für Umwelt, Gesundheit und Verbraucherschutz 2004); Verbraucherzentrale Baden-Württemberg e. V. 4. August 1992
(Umwelt und Gesundheit (smog), Jg. 32, 3 – 2004)
Daunderer klinische Toxikologie-105-Erd. Lfg 4/96
Oczywiscie ze tolerancja solaniny u malutkich dzieci jest nizsza niz u doroslych ale przy przygotowywaniu kartofli z glowa nie ma prawa si nic stac. Nikt tez dzieci ni karmi surowymi ziemniakami badz konfizurami czy solankami z zielonych pomidorow. Swoja droga konfitury sa mniej szkodliwe niz solanki choc tez niezdrowe spozywane w ilosciach ponad 10 dkg bna porcje.
To na tyle bo mnie pogonicie ze zanudzam
"Potatis som utsätts för solljus innehåller solanin, som är ett farligt gift som inte förstörs vid kokning. Därför bör man undvika att äta potatis som blivit grön."
Tlumaczenie:
Ziemniaki , ktore zostaly podane dzialaniu swiatla dziennego zawieraja solanine, ktora jest bardzo niebezpieczna trucizna i nie zniszczana przy gotowaniu.
Dlatego powinno sie unikac jedzenia zielonych ziemniakow.
• För att bli stark i skalet bör nyupptagen potatis ligga en halv dag i solen men inte mer. Redan ett par dagars ljus gör knölarna gröna av klorofyll, fläckvis om ljuset kommer till under odlingen, jämnt över hela knölen om den får ljus under lagringen. All sådan potatis måste sorteras bort. Klorofyllet är inte giftigt men fungerar som varningssaignal eftersom grön potatis också innehåller giftiga alkaloider, band annat solanin.
tlumaczenie:
Zeby ziemniaki mialy mocna skore, powinno sie swiezo wykopane zostawic na dzialanie slonca przez pol dnia, nie wiecej. Juz po paru dniach dzialania swiatla dziennego robi sie ziemniak zielony z chlorofilu, plamiasto jak swiatlo dostanie sie pod ziemie ( w uprawie), rowno na calym ziemniaku , lezacym w swietle dziennym w czasie przechowywania.
ALL SÅDAN POTATIS MÅSTE SORTERAS BORT = Wszystkie takie ziemniaki musi sie wysortowac ( wyrzucic )
Chlorofil nie jest trujacy, ale jego funkcja jest ostrzezenie , poniewaz zielony ziemniak zawiera trujace alkaloidy, miedzy innymi solanine.
To sa fakty i informacje skopiowane z oficjalnej Szwedzkiej strony panstwowej kontroli zywnosci.
Buziaki i dziekuje za dyskusje:)
HIHI, a gdzie poplynelam???....:)
tak wyglada portabello,,,,
a tak pieczarki brazowe u nas nazywane "lesne",,,,:)
Napisałam wyraźnie i zrozumiale - "popłynięcie" odnosząc do ziemniaków.
Co do rodzajów pieczarek przyznałam rację, bo pomyliłam rodzaje. :)
Malutkich , zamknietych nie obieram, tylko szybko płuczę. Duże obieram i juz nie płucze. Mam zasadę że obieram je wtedy , jak daja sie obrac, czyli skórka łatwo odchodzi.Ale takie obrane i nie płukane sa bardziej aromatyczne i jędrniejsze.
Bardzo dziękuję wszystkim za odpowiedzi:)
Rozyczko, pieczarki zbierane w lesie zawieraja duze ilosci olowiu i dla tego nie mozna je jesc nagminnie. Chodowane maja mniejsza zawartosc metalu , ale tez powinno sie uwazac na ilosci spozywane. Nigdy nie plucze sie grzybow, obcina sie brudne nogi i oczyszcza z ewentualnej "ziemi" specjalnym pedzlem. Nie potrzeba obierac ze skory kapelusza, to kompletna bzdura:)
witam wszystkich
calkiem przypadkowo znalazlam wasza strone, od kilku dni "buszuje" w przepisach, sa wspaniale
dzisiaj postanowilam dolaczyc do waszego grona
teraz na temat pieczarek
w Kanadzie (gdzie mieszkam od 19 lat) je sie pieczarki rowniez na surowo - z roznymi dipami (spolszczylam, nie wiem czy to dobrze brzmi),
ja ich nigdy nie myje, odcinam koniec ogonka, czyszcze miekka szczoteczka (na pewno w polskich sklepach tez takie sa),
Portobello - ma duzy, brazowy kapelusz, czesto je faszeruje, a Chestnuts to kasztany, nie grzyby
Chestnut to kasztan, ale także nazwa rodzaju pieczarki
.Mam pytanie kochani, obieramy czy
ze nie trzeba je obierac !!! Ja jak do tej pory nigdy nie obieralem i nie bede je obieral bo uwazam ze to bez sensu 
. Zyje 30 lat a ojciec ma pieczarkarnie od okolo35 lat i zawsze jemy pieczarki bez obierania i jakos zyje 
to poco je obierac a moze jablka tez trzeba obierac??? 

szkoda czasu 


Pozdrawiam
> nie?Jaka jest prawda?
Moje zdanie jest takie