Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Inteligencja czy mądrość

  • Autor: bea39 Data: 2008-12-11 09:40:44

    Moja nastrojona czasem filozoficznie córka zadała mi pytanie: co to jest mądrość, co to jest inteligencja.Czy inteligentny może być głupi? Zacytowanie wikipedii czy encyklopedi to pójście po najmniejszej lini oporu.I nie chodzi o to co ja jej mam odpowiedzieć.Ciekawa jestem jak wy podeszlibyście do takich pytań.Czym dla Was jest mądrość a czym inteligencja.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2008-12-11 09:51:01

    Inteligencja to zdolnosc przyswajania a madrosc to umiejetnosc korzystania z tej zdolnosci ;-) :-)

  • Autor: bea39 Data: 2008-12-11 10:05:43

    Nie o to mi chodziło,zreszta zaznaczyłam to. Bardziej o Wasze odczucia.A tak apropos, moja córka od razu powiedziałaby, małpa tez potrafi sobie pewne rzeczy przyzwoić i umie z nich korzystać.Czy zatem jest mądra czy tylko inteligentna?

  • Autor: Temida Data: 2008-12-12 12:28:25

    Krotko, zwiezle i trafione w sedno.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2008-12-11 10:30:06

    totez nie podalam definicji lecz tylko moje odczucie.....

  • Autor: ekkore Data: 2008-12-11 11:39:01

    ja dwoje dzieci - jedno mądre, drugie inteligentne.
    Starsze jest mądre - każdą wiedzę przyswaja w lot.

    Drugi niezmiernie inteligentne. nauka idzie jej po grudzie - z powodu inteligencji. Ale lotność umysłu, formułowanie pytań, drążenie tematu jest zaskakujące. To człowiek, który w życiu się nie narobi, znajdzie do tego kogoś innego albo wymyśli coś.

  • Autor: jarekb Data: 2008-12-11 12:56:51

    Uważam, że inteligencja to zdolność rozwiązywania problemów... osoba inteligentna potrafi dość szybko przeanalizować problem i znaleźć z reguły dość prostą drogę do jego rozwiązania... inteligencja nie jest związana z wiedzą... Czym jest mądrość? Według mojej opinii mądrość to przede wszystkim doświadczenie i umiejętność wyciągania wniosków z niego... to taka potrawa w której w ciągu życia człowieka gotują się razem: wiedza, inteligencja i doświadczenie... własne i "podkradzione" z otoczenia... Osoba mądra nie musi być wybitnie inteligentna, nie musi również posiadać profesorskiej wiedzy, ale na przykład przeżyte lata i masa doświadczeń czynią z naszych dziadków i babć osoby mądre nawet jeśli nie ukończyli światowych uczelni, a o księżycu myślą, że to taka "świecąca w nocy chmurka"... Nie znaczy to oczywiście, że mądrość to tylko domena osób wiekowych... czasami ludzie młodzi pozyskują tak wiele własnych doświadczeń, a jednocześnie tak intensywnie obserwują swoje otoczenie, że budują dość szybko bagaż przeżyć i doświadczeń, które analizują, oceniają, wyciągają wnioski i składają z nich swoją mądrość... mądrość to coś do czego dążymy (mam nadzieję, że wszyscy choć niektóre postaci z telewizora burzą tę nadzieję) przez całe życie... czasami można spotkać ludzi, którzy mają tylko wiedzę... nie przyprawioną inteligencją i pozbawioną mądości... to fatalna potrawa... trudna do strawienia, ale nie tego dotyczyło pytanie :) Pozdrawiam ciepło :)

  • Autor: ekkore Data: 2008-12-11 13:25:40

    Witaj Jarku - jak miło Cię znowu widzieć (Twoje literki) - na dłużej zagościsz z nami?

  • Autor: bea39 Data: 2008-12-11 13:31:53

    Witaj, i nie znikaj juz :)

  • Autor: jarekb Data: 2008-12-11 14:13:16

    Dziękuję za miłe słowa... ja nigdy nie zniknąłem :o) regularnie powiększam swoją masę dzięki przepisom z WŻ, a i moja sałatka ma się dobrze w masie WŻ-owych specjałów... cisza forumowa wynikała z dość dużych projektów, które współrealizowałem... być może nie zaleję Was jeszcze potokiem swojego gadulstwa, ale postaram się odzywać nieco częściej :o) Temat poruszony przez Beatę poruszył skostniałe palce na zakurzonej klawiaturze :o) Miłego dnia dla wszystkich WŻ-owiczów

  • Autor: Janek Data: 2008-12-11 18:36:52

    Witaj urlopowiczu.

  • Autor: jarekb Data: 2008-12-11 20:23:53

    He he... Janku Kazikowy urlop to póki co marzenie... i szczerze się przyznam, iż czasami zazdroszczę ludziom, którzy mają siedem niedziel w tygodniu, ale tylko czasami ;o)

  • Autor: bea39 Data: 2008-12-11 20:27:50

    Ja wolę czasami, teraz sedzę na przymusowym zwolnieniu...I pewnie stąd czas na filozoficzne romowy z córką.A tak a propos moja mama miałą szczęście ja jej nie zasypywałąm swoimi przemysleniami :(

  • Autor: Janek Data: 2008-12-11 20:41:06

    Jaruśku sympatyczny, życzę Ci serdecznie szybkiej emereyturki, i będziesz miał SIEDEM  DNI w tygodniu ... zapieprzania.
    No, chyba że masz : dwie lewe ręce do napraw domowych, garowstręt (czyli antytalencie kulinarne jesteś).
    Kiedyś marzyłem, że będę nareszcie mógł sobie nadrobić zaległości mola ksiażkowego i ....gu...zik z marzeń. No chyba, że przy śniadaniu (jeśli sam wcinam).
    Już na forum pisałem te słowa: co za bałwan powiedział pierwszy, że emerytura to wczasy do końca żywota.

  • Autor: jarekb Data: 2008-12-11 21:07:18

    :o) Mam tę świadomość, dlatego podkreśliłem że tylko czasami mam takie marzenia, a mimo dwudziestu lat przepracowanych emerytura jest jeszcze dla mnie pojęciem tak odległym w czasie jak Miauka w przestrzeni ;o)

  • Autor: miauka Data: 2008-12-17 12:20:53

    a miauka wcale nie tak daleko jest :)


    poltorej godziny lotu ale to nie znaczy, ze emerytura blizej. Gowniarz jestes mlody czlowieku i co Ty o emeryturze tu mi sie madrzysz ? :)

  • Autor: bea39 Data: 2008-12-11 20:26:30

    Cieszę się,że niejako przywołałąm Cię do odpowiedzi. :)

  • Autor: Maja R. Data: 2008-12-11 21:11:09

    Jarku, i ja bardzo lubie czytać Twoje wypowiedzi.

  • Autor: miauka Data: 2008-12-17 12:15:57

    aaaaa mam Cie...pozno ale i tak zlapalam :)

  • Autor: peggy83 Data: 2008-12-11 15:15:43

    Człowiek inteligentny..hmmm...są przykłady w naszym życiu że inteligencja i madrość nie muszą chodzić w parze, chociaż tak mogłoby sie wydawać, że są nierozłączne...przykład: pewna piosenkarka Doda - niby ma IQ wyższe od przeciętnego a wystarczy posłuchać jej wypowiedzi, by stwierdzić, że jednak coś z tą jej inteligencją jest nie tak...a może to tylko jakiś rodzaj nieprzystosowania społecznego? W każdym razie jeżeli ktoś jest inteligentny, musi także umieć tę inteligencję wykorzystać, a przede wszystkim się rozwijać, wtedy zyskuje mądrość. Tak mi się wydaje...na mądrość myślę że składa się także doświadczenie życiowe, bo jeśli ktoś coś przeżył, staje się zazwyczaj mądrzejszy...no właśnie, chyba że jest tak totalnie mało inteligentny, że nie potrafi wyciągnąć z tego wniosków...faktycznie filozoficzny temat...

  • Autor: bea39 Data: 2008-12-11 20:30:25

    Taaa,zaskakuje mnie czasem przemyśleniami niekoniecznie prawie 16-latki.Ale czy nie warto się zastanowić? Na co dzień spotykamy się z "dziwami natury". Doda to dobry przykład.

  • Autor: kokliko Data: 2008-12-12 01:00:54

    Bea, dajesz wezwanie filozoficzne, a nakazujesz odniesc sie do niego intuicyjnie, co absolutnie mija sie z celem skoro wszyscy mamy zakodowane pewne definicje (jedne zapamietujemy lepiej, inne gorzej, a jeszcze inne (z powodu braku przemyslen, okazji, czasu) poddajemy wlasnej interpretacji.
    Nasze slowianskie lingwistyczne bogactwo do codziennego uzytku ,dalo nam dwa slowa na te sama w zasadzie  wlasciwosci  umyslowe, inaczej mowiac "madrosc" i "inteligencje".
    Dyskusja ciekawa, ale ja osobiscie wole  wyjsc z zalozen definicyjnych pana Kopalinskiego, niz z zalozen intuicyjnych panny Kociubinskiej, choc oczywiscie moglabym lepiej reprezentowac ten drugi oboz.
    Jesli zas o Kopalinskiego, to pod haslem inteligencja jest:" zdolnosc rozumienia, kojarzenia; pojetnosc, bystrosc; zdolnosc nabywania wlasciwych celowych reakcji na nowe zadania i warunki zycia, sprawnego zdobywania i wykorzystywania wiedzy."
    Wiec masz dwoje dzieci madrych i inteligentnych, bo tego rozroznic sie na da.
    No i zeby uniknac goloslowia, to definicja "madrosci" w Wielkim slowniku Jezyka Polskiego: "wiedza nabyta przez nauke lub doswiadczenie, umiejetnosc jej wykorzystania, rozum rozsadek"
    Jedyna roznica to chyba tylko szybkosc w nabywaniu wiedzy.
    A teraz z innej beczki. Dlaczego tak wciagnal mnie Twoj temat. Wyobraz sobie, ze w jezykach pochodzenia lacinskiego, dyskusja w ogole nie bylaby mozliwa, bo nawet jesli inteligentny istnieje, to madry jest juz tylko pojeciem ze Starego Testamentu i ni mniej, ni wiecej oznacza medrca. No to albo do eremu, albo do Dalaj Lamy.
    Wedlug mnie, brakujacym slowem w dyskusji jest tzw intelektualizm, ktory w/g Kopalinskiego przypisuje wylacznie rozumowi wlasciwosci poznawcze (przepraszam, pozamykalam juz dawno ksiegi i byc moze  nie jest to definicja sensu stricte).
    Najciekawsza jest definicja  w slowniku synonimow: madry - inteligentny (miedzy innymi) -slownik polski.
    Glupek - osoba, ktorej brak inteligencji - slownik francuski i wloski.
    Z Wikipedii nie korzystalam, ale na czuja to ja moge przetlumaczyc takie slowa jak "zacma", albo "klop", ale jakies uniwersalne pojecia
    istnieja rownolegle i wszedzie, bardzo bylo mi milo pogmerac po slownikach zamiast wymyslac nowe biszkopty.
    Wniosek jeden: masz madre dzieci, Dorota zza Plota podzielila jedna definicje na dwie, ale wniosek trzeci : dlaczego zabraniac zagladania w materialy zrodlowe i kazac wykazywac sie tylko wlasna intuicja, wiadomo przeciez, ze  w zaleznosci od nastroju, wychowania, usposobienia takie niewinne slowo jak "panienka" nie z tym samym sie kojarzy kazdemu.
    A przeciez nie chodzi Ci o dyskusje o skojarzeniach.
    Bea, najwazniejsze, ze masz madre dzieci. Czego ja do dzisiaj nie moge powiedziec o moich. O niech to!!!!

  • Autor: peggy83 Data: 2008-12-12 07:51:43

    Droga Kokliko, pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą...myślę że Bea bardzo dobrze zrobiła odwołując się do naszej intuicji, czy może bardziej do naszych własnych umysłów - po prostu spojrzała na to tak- nie ma sensu kopiować definicji, które można zawsze znależć, wystarczy dobra książka albo sprawnie klikające paluszki. Myślę ze jej chodziło o zmuszenie naszych mózgów do myślenia.
    Przyznasz, że przepisanie definicji z najmądrzejszej książki, to jednak nie jest to samo, co przemyślenie sprawy, przeanalizowanie, sprawdzenie siebie - co ja o tym myślę, jak mi się wydaje. Bardzo dobrze że przytoczyłaś te definicje, możemy teraz porównać nasze "wypociny" z tym co napisali znani, uznani i szanowani.
    Bea miała bardzo szczytny cel - jak wyglądałaby filozofia, czy jakakolwiek inna nauka, gdyby wszyscy opierali się na powstałych np. w starożytności definicjach i nie zmuszali swoich umysłow do tworzenia czegoś nowego, do spojrzenia na te same sprawy z innego punktu widzenia? Bea myśli i zmusza innych do myślenia

  • Autor: bea39 Data: 2008-12-12 09:31:44

    Zadałam pytanie raczej z ciekawości co Wy odpowiedzielibyście.Bo mojej pannie za mało encyklopedycznych wyjaśnień.Chyba po mnie ma to :dlaczego tak a nie inaczej.
    Ale dlaczego twierdzisz,że Twoje dzieci nie sa mądre?Mnie się wydaje,że każdy ma w sobie jakąś mądrość.Od każdego można nauczyć się wielu nowych rzeczy.A poza tym jakbyśmy wszyscy byli mędrcami byłoby nudno :)

  • Autor: marinik Data: 2008-12-12 07:57:07

    Dzieki bea za watek, dzieki innym za wypowiedzi.
    Wg mnie pojecie madrosci i inteligencji sa generalnie dosc zblizone. Oba sa pojeciami pozytywnymi i generalnie jak sadze trudno by bylo okreslic, czy dany czlowiek kieruje sie w swym dzialaniu a danym momencie swoja madroscia czy inteligencja. Zastanowilo mnie cos innego - choc jak wspomnialem oba pojecia odbieram w sposob pozytywny, to jednak wazniejsze jest jaki uzytek czlowiek czyni ze swojej madrosci i inteligencji. Zycie pokazuje, ze potytywne wartosci mozna wykorzystac zarowno w sposob tworczy, jak i chamski, destrukcyjny, nikczemny. Sprzecznosc?
    P.S. jarekb -fajnie, ze jestes.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2008-12-12 08:54:23

    Nie to nie sprzecznosc lecz natura rzeczy. Inteligencja i madrosc nie sa same w sobie dobre lub zle. MY sami ´mozemy je wykorzystac w dobry lub zly sposob- tutaj nasowa mi sie refleksja ze mowiac ogolnie o inteligencji mamy na mysli czesto tzw. IQ czlowieka. Istnieje jednak cos co (moim zdaniem ) jest o wiele bardziej wazne EQ czyli inteligencja emoicjonalna. To ona jest czesto "nauczycielem" i koordynatorem naszych poczynan zaleznie od tego jak ona jest rozwinieta mozemy ta potoczna inteligencje i madrosc wykorzystac.

  • Autor: Janek Data: 2008-12-12 09:06:25

     Tak sobie pomyślałem, przeczytawszy wszystkie dotychczasowe posty w tym watku i doszedem d wniosku ,ze w naszym (polskim!? ...czy tylko?!!) pojęciu madrość i inteligencjia u jednych  dyskutantów idzie dwoma torami u innych jednym torem. To tak jakby jedno mogło istnieć bez drugiego.

     No, jest jeszcze tzw inteligencja cwaniacka (dziecięcy spryt definiuję jako " migacz zyciowy"), której szczerze mówiac  nie określałbym w ten sposób ale jakos tak "wyobraźnia" mi zadziałała. ale to nie mój problem, to sprawa ukierunkowania dziecka tak, by nie było pasożytem, nawet rodzinnym.
     
    Wracajac do tematu głównego, jak zwykle muszę, chcę i przyznaję rację Kokliko dodajac tylko: obojetnie jak byśmy się nie wypowiedzieli, drodzy moi w tym i Beatko, nie mozemy nie wziąc pod uwagę juz powstałych definicji książkowycyh, słów MADROŚC i INTELIGENCJA , albowiem twierdzenia, że to sa tylko nasze własne definicje określenia jest z góry skazane na jedno okreslenie ...bzdura,.
    Jesteśmy zbyt przesiąknięci przeczytanymi i zasłyszanymi definicjami by mieś własne w 100%, mamy tylko 20% może,  własne.
     Ja w kazdym bądź razie nie potrafię rozłączyc tych dwóch słów.
    Może dlatego moje mądre wypowiedzi sa mało inteligentne, ponieważ chcac powiedzieć coś inteligentnie gubię cala madrośc.
     Paradoks?...ni , to cała prawda. Przynajmniej w moim przypadku.
    Ale namieszałem , co.
    Macie dowód na to, ze poprzednie zdanie jest prawdziwe, a czy madre, czy inteligentne.
    Ja nie wiem. I może to jest mądre. Może inteligentne.
    Pozdrawiam.

    P.S.
    Mozecie mi zmyć łeb, bez krępacji....przynajmniej zmadrzeję. Bo inteligencji nie nabiore. (To wiem, z tym trzeba się urodzić.).

  • Autor: agik Data: 2008-12-12 09:39:47

    Tak na intuicję to mądrość jest dla mnie bardziej związana z rozumieniem, a inteligencja z kojarzeniem.
    Wyrazy są bliskoznaczne, ale jak dla mnie madrość jest pojęciem  bardziej ogólnym. Ponadto inteligencja bardziej okresla dla mnie zdolnośc umysłu, a mądrośc- to bardziej cecha osobowości, bo często wiąże się z aktami woli, z wyborami.
    I zdaje mi się, ze można nie być inteligentnym, żeby mieć np mądrość zyciową- czyli zdolność do wyborów mądrych decyzji...

    A tak dla większego zagmatwania ;))- czym w takim razie jest rozsądek?

  • Autor: ekkore Data: 2008-12-12 11:13:50

    Wielu z nas łączy inteligencję z mądrością. Ja bym to rozdzielała - choć często idą w parze. Poza tym moja definicja mądrości odnosi się do wiedzy, tempa jej przyswajania, inteligencji zaś -do umiejętności radzenia sobie, wykorzystaniu przyswojonych zasobów.

    w szkole moich dzieci (teraz już tylko jednego) od kilku lat piszą testy kompetencyjne - z zakresu materiału z poprzedniego roku. Test przeprowadzany jest bez przygotowania, dzieci nie mają się do niego uczyć, są tylko informowane, że będą pisały.
    Wyniki - przeważnie dzieci pilne, z bardzo dobrymi wynikami z lekcji bieżących, posiadające zasób wiedzy (według mnie mądre), ale nie umiejące tego wykorzystać z marszu, w oderwaniu od konkretnego zagadnienia mają dużo gorsze wyniki niż te, których oceny pozostawiają wiele do życzenia (czyli tzw. zdolne, ale leniwe), natomiast kojarzą fakty, intuicyjnie wiedzą.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2008-12-12 12:29:16

    Ja tez uwazam ze inteligencje i madrosc to nir zawsze to samo. Peawda-czlowiek madry jest przewaznie inteligentny ale kazdy inteligentny wrecz genialny czlowiek jest czlowiekiem madrym.

  • Autor: drakas Data: 2008-12-13 00:46:42

    A ja powiem tak: inteligencja jest wtedy, gdy szukasz swoich rozwiązań niekoniecznie podpierając się nabytą wiedzą, na przykład często osoba, którą mamy za lenia, a której "wszystko wychodzi" jest właśnie inteligentna, szuka łatwiejszego sposobu na wszystko, ponadto jest większa szansa, że zawsze sobie poradzi - w biedzie, czy w innej sytuacji życiowej.
    Osoba mądra, to taka, która może godzinami rozprawiać na różne tematy, zna mnóstwo pojęć, definicji itp - ogólnie - wykształcona (ale nie chodzi tylko o piątki w dzienniczku , bo wtedy to jest już kujon)
    Ale jeśli chodzi właśnie o oceny - to te osoby mądre z reguły mają lepsze stopnie, a te inteligentne nie zawsze, ale zawsze potrafią skorzystać z wiedzy, którą mają.
    Zgodzicie się ze mną?

  • Autor: kokliko Data: 2008-12-13 02:32:26

    Podpieralam sie definicja nie z powodu umyslowego lenistwa, ale tylko aby przypomniec, ze temat byl "myslony" od zawczasow. I ,ze takowe rozrozniania jak "madrosc", czy "inteligencja" nie istnieja w innych jezykach, a jesli istnieja to ich definicja jest oddalona o miliony lat swietlnych  od tej ktora  zapodajecie. Czyzby znaczylo, ze Wlosi  czy inni Francuzi  nie sa w stanie odroznic madrego od inteligentnego?  W ich jezykach, madry i inteligentny oznacza dokladnie to samo, natomiast "madrosc" jest juz zupelnie innym "stanem".
    Jak mi wiadomo w takowych dyskusjach nikt  nie   odrzuca   definicji przeciwnika, bo na ogol dyskutuje sie ze zwolennikami jakiegos tam Arystota,a nie z Zoska prywatnie, bo Zoska prywatnie  tez podpiera sie  "kims tam"".
    Moje dzieci glupie?  Moze i nieglupie, ale jedno bardziej  leniwe  i  zawsze uprze sie przy jednym wrogu, bo na obalanie wrogiej teorii zabraknie mu checi i weny. A szczegolnie argumentow.
    Dobrze, ze nie uczestnicza w zyciu politycznym, bo  jako matka, umarlabym  ze wstydu.

  • Autor: bea39 Data: 2008-12-14 09:26:14

    Właśnie, nie chodzi o podpieranie się definicjami. Nie rozstrząsamy również mądrości czy inteligencji nas, czy naszych bliskich.Chciałam poznać wasze intuicyjne własnie odczycia. Jak Wy to widzicie, czujecie......

  • Autor: asia_minor Data: 2008-12-17 21:56:17

    Mądrośc i inteligencja to tak jak dziadek i wnuczek. Geny te same, a osoby różne. Mądrośc to dojrzalsza forma inteligencji. Każdy dziadek był kiedyś wnuczkiem, czyli nie ma mądrości bez inteligencji. Czy każdy wnuczek będzie dziadkiem? To juz czas pokaże

    tak to czuję

Przejdź do pełnej wersji serwisu