Mam pytanie odnośnie zakwasu, zbieram siły i zamierzam się zabrać za upieczenie chlebka na samym zakwasie. Pogrzebałam już w internecie, przeczytałam szkołę pieczenia Ekkore. Tylko mam kilka pytaN: - Czy po pięciu dniach, gdy już będę miała ten zakwas, mogę go dłużej trzymać na w cieple i dokarmiać(np. nie miałam mąki czy sił czy leń mnie ogarnął i nie chciało mi się pie chleba)? Np. żeby go wzmocnić? Czy już wtedy absolutnie muszę upiec z niego chlebek, zostawiając odrobinę na następny wypiek? - Taka sytuacja: mam już odrobinę zakwasu, siedzi sobie w lodówce, potem go wyciągam , postępuję jak w przepisie - ale co? Dodałam mój zakwas z lodówki i nie mam już na następny chlebek...w którym momencie odebrać ten zakwas na następny chlebek? A co jeśli do rozczynu idą inne składniki, np. kefir...przecież to mi zmieni ten zakwas, nie wiem jak postąpić w takiej sytuacji. - Czy jeśli widzę, że zakwas słabo "chodzi", jest niemrawy, mogę go dokarmiać mniejszymi porcjami i dłużej hodować, aby się wzmocnił? Bardzo proszę o pomoc...może śmieszne te moje wątpliwości, ale nigdy nie piekłam chlebka na samym zakwasie i jest to dla mnie jak narazie czarna magia, chociaż...już powoli "łapię" o co chodzi. A jakby ktoś chciał tu jest fajna stronka, która bardzo mi pomogła w podjęciu decyzji o upieczeniu chleba na samym zakwasie :) http://chleb.republika.pl/mojechleby.htm
Zakwas zawsze przygotowujesz na wielokrotne użytkowanie (z podstawowego przepisu masz ok 800 g zakwasu - na dokarmieniu na całość zużywasz 400 g mąki i 400 ml wody. i nie musisz z niego piec chleba od razu. Jeżeli potrzebujesz odbierasz Ci potrzebna porcję (2-3 łyżki) - pozostałość dokarmiasz i przechowujesz. Tak jest najprościej.
Pierwszy zakwas jest zawsze słabszy niż pozostałe, chleb rośnie ciut wolniej. Ja się tym nie przejmuje - zawsze dokarmiam zakwas, gdy wyrośnie chowam do lodówki. A ciasto chlebowe - jeżeli nie uda mu się ruszyć w pierwszym zadanym czasie do wyrastania dodaję odrobinkę drożdży - ale to miało miejsce, na początku mojej przygody z zakwasem, potem już nigdy.
Bardzo dziękuję! Myślę że trochę mi się rozjaśniło...widocznie jakoś inaczej to sobie wyobraziłam Jutro nastawię zakwas, mam nadzieję że sobie poradzę!
Jak będziesz miała wątpliwości - pytaj. Wiele rzeczy, które w trakcie czytania wydają się mało zrozumiałe, rozjaśniają się w trakcie mieszania. Zawsze chętny do pomocy się znajdzie.
Pamiętaj o ciepełku dla zakwasu - najlepszy piekarnik, bo ma stałą temperaturę oraz o dosyć dużym naczyniu - aby zakwas się nie "rozbuchał" - sprzątanie nie należy do przyjemnych.
Mam pytanie odnośnie zakwasu, zbieram siły i zamierzam się zabrać za upieczenie chlebka na samym zakwasie. Pogrzebałam już w internecie, przeczytałam szkołę pieczenia Ekkore. Tylko mam kilka pytaN:
- Czy po pięciu dniach, gdy już będę miała ten zakwas, mogę go dłużej trzymać na w cieple i dokarmiać(np. nie miałam mąki czy sił czy leń mnie ogarnął i nie chciało mi się pie chleba)? Np. żeby go wzmocnić? Czy już wtedy absolutnie muszę upiec z niego chlebek, zostawiając odrobinę na następny wypiek?
- Taka sytuacja: mam już odrobinę zakwasu, siedzi sobie w lodówce, potem go wyciągam , postępuję jak w przepisie - ale co? Dodałam mój zakwas z lodówki i nie mam już na następny chlebek...w którym momencie odebrać ten zakwas na następny chlebek? A co jeśli do rozczynu idą inne składniki, np. kefir...przecież to mi zmieni ten zakwas, nie wiem jak postąpić w takiej sytuacji.
- Czy jeśli widzę, że zakwas słabo "chodzi", jest niemrawy, mogę go dokarmiać mniejszymi porcjami i dłużej hodować, aby się wzmocnił?
Bardzo proszę o pomoc...może śmieszne te moje wątpliwości, ale nigdy nie piekłam chlebka na samym zakwasie i jest to dla mnie jak narazie czarna magia, chociaż...już powoli "łapię" o co chodzi.
A jakby ktoś chciał tu jest fajna stronka, która bardzo mi pomogła w podjęciu decyzji o upieczeniu chleba na samym zakwasie :)
http://chleb.republika.pl/mojechleby.htm
Przepraszam, noga ze mnie, jeśli chodzi o komputer, jeszcze raz adres:
http://chleb.republika.pl/mojechleby.htm
Zakwas zawsze przygotowujesz na wielokrotne użytkowanie (z podstawowego przepisu masz ok 800 g zakwasu - na dokarmieniu na całość zużywasz 400 g mąki i 400 ml wody. i nie musisz z niego piec chleba od razu. Jeżeli potrzebujesz odbierasz Ci potrzebna porcję (2-3 łyżki) - pozostałość dokarmiasz i przechowujesz. Tak jest najprościej.
Pierwszy zakwas jest zawsze słabszy niż pozostałe, chleb rośnie ciut wolniej. Ja się tym nie przejmuje - zawsze dokarmiam zakwas, gdy wyrośnie chowam do lodówki. A ciasto chlebowe - jeżeli nie uda mu się ruszyć w pierwszym zadanym czasie do wyrastania dodaję odrobinkę drożdży - ale to miało miejsce, na początku mojej przygody z zakwasem, potem już nigdy.
Co to znaczy dokarmiac zakwas?
dosypywać mąkę i dolewać wodę - a następnie wszystko wymieszać. Odstawić do podrośnięcia - 12-24 godzin i albo do użycia albo do lodówki
ekkore to mistrzyni zakwasowych chlebów!!! zawsze mi się udaje takowy chleb i żaden sklepowy się do niego nawet nie umywa :)
Bardzo dziękuję! Myślę że trochę mi się rozjaśniło...widocznie jakoś inaczej to sobie wyobraziłam Jutro nastawię zakwas, mam nadzieję że sobie poradzę!
Jak będziesz miała wątpliwości - pytaj. Wiele rzeczy, które w trakcie czytania wydają się mało zrozumiałe, rozjaśniają się w trakcie mieszania. Zawsze chętny do pomocy się znajdzie.
Pamiętaj o ciepełku dla zakwasu - najlepszy piekarnik, bo ma stałą temperaturę oraz o dosyć dużym naczyniu - aby zakwas się nie "rozbuchał" - sprzątanie nie należy do przyjemnych.