Kochani, mam dla Was malutką przedświąteczną zagadkę. Niech będzie dla nas cukierników amatorów przestrogą. Co prawda każdemu zdarzają się czasem wpadki kulinarne (ja ostatnio pomyliłam śliwki suszone z wędzonymi i te ostatnie łupnęłam radośnie do ciasta w ilości wystarczającej, żeby przyprawić sagan bigosu myśliwskiego z boczkiem), ale ta wpadka spodobała mi się szczególnie - bo chyba nieczęsto się zdarza hihihi No i oczywiście pytanie: "dlaczego to ciasto jest szczególne?" ps. i żeby nie było wątpliwości napiszę jeszcze, że nie jestem autorem zdjęcia - fotka została znaleziona w Internecie.
Bodek, łosiu jeden, takie kwiatki to ja innym poprawiam, żeby linki były aktywne. To nie w tym tkwił błąd. Za dużo przebywasz z Koralikiem ;P Pampas już sprawdza, co to się stało. Pewnie coś źle przekleiłam z wyszukiwarki grafiki w googlach. Zaraz będzie widać :)
Kurczę, co się dzieje z tym linkiem. Dyskutowałam z Pampasem na ten temat, że nie widzicie, a my widzimy. Zarzekał się, że jest ok. Śliwki wędzone kupuję na wagę w warzywniakach. Czasem, jak się dobrze trafi, to jest 5 rodzajów: suszone bez pestek, suszone z pestkami, kalifornijskie, wędzone bez pestek, wędzone z pestkami :D
a propos wpadek -upiekłam blachę szarlotki z mieloną papryką :miałam katar, nie czułam, że to nie cynamon. A w przypływie szczerości ukroiłam wieelki kawał dla starszej cioci. Cóż-obraziła się... Wesołych Świąt bez wpadek kulinarnych!!
Hmmm....... To widocznie lubemu jeszcze o coś innego chodzi. Tych rodzajów to jest nawet więcej- bo jeszcze oprócz tych, które wymieniłaś- jakaś śliwka stanley w dwóch wersjach. Jemu chodzi o sliwkę, która by pachniała dymem... chodzi i wącha i tak na każdym straganie na targu.
A co do wpadek- to moja mama raz wlała gruszkówke prosto z Łącka- zamiast do gardła- to do surówki z kapusty... I drugim razem- zapomiała dodać schłodzonych białek do tiramisu- wszyscy zjedli, wylizali spodeczki i łyżeczki, a mama kilka dni póxniej zauwazyła, zę w lodówce ma białka, nieznanego przeznaczenia :) Poniżej kolezanka pisze o papryce w cieście- to moja kolezanka na odwrót- wygwożdziła mielone z cynamonem zamiast chili...
Ooooo ktos o lyzce zapomnial.....Ja kiedys chcialam babke upiec ale nie mialam formy z kominkiem i gdzies wyczytalam,ze mozna szklanke z woda wstawic w srodek.Wstawilam tyle ze bez wody.Szklanka sie przewrocila i obrosla ciastem a ja na smierc zapomnialam,ze ona tam jest...Mieli goscie radoche
Ha, ale numer, gapilam sie na to zdjecie i tej lyzki nie widzialam, co prawda troche mnie zastanowilo, ze sie cos tam swieci, ale reszty juz nie ujrzalam. Faktycznie fajne zdjecie, a ciasto sprytnie pokroili :-)))
hi hi !!!! świetne! ciekawe o czym cukiernik myślał? moze o niebieskich migdałkach? ale skoro chirurgom się zdarza narzędzie pracy w ciele pacjenta zostawc, to czemu nie cukiernikom?
Hahahaha niezle ,fajnie pokrojone przypomnialo mi sie jak moja babcia upiekla sernik na kruchym spodzie , mial strasznie dziwny smak , okazalo sie ze pomylila butelki , byly podobne i zamiast oleju wlala plynu do naczyn .Oczywiscie sernik byl nie zjadliwy .
Moja znajoma dostała w prezencie ślubnym prodiż. Wzięła przepisy od starszych kolezanek i na niedzielę upiekla ciasto. W poniedzialek w pracy bylo oczywiscie pytanie ,, no jak Wandziu? ciasto Ci wyszlo?,, Wandzia zadowolona pochwalila się, ze męzowi bardzo smakowalo.... tylko bardzo zle sie kroilo przez te wkladkę trójkatną. Pytamy o jaka dokladnie jej wkładkę chodzi, bo w prodizu jest okragla jak do babek. No i wyjasnilo się.... Wandeczka nie wyciągnęłą nózek na ktorych stawia sie prodiż :)
Odnośnie dodatków. Swojego czasu byliśmy jeszcze nie z mężem na lodach w hortexie jeleniogórskim. Były niezłe. Na koniec trafił na coś twardego - ja do niego jedz, jedz, nie wydziwiaj to zamarznięta czekolada... Nie dało się ugryźć. Z buzi wyciągnął śrubę. zawołaliśmy kelnerkę. Dowiedzieliśmy się, że oni tej śruby szukali od jakiegoś czasu...Mimo, że porcja była zjedzona prawie do końca - Jarek dostał nowe lody.
Wiele lat temu, w kawiarni na zamku w Nidzicy podano nam melbe. Po kilku lyzeczkach kolega znalazl "cos". Zawolanej kelnerce powiedzial z pretensja: "prosze pani, tu jest mucha". Kelnerka przyjrzala sie dobrze i autorytatywnie stwierdzila :"co pan gada, to nie mucha, to cma".
No to ja dzisiaj odkryłam mojego "babola" z listopada. Na andrzejki u córki wypadła na mnie kolej pieczenia ciasta. Zrobiłam WZ-tkę. Ciasto wyszło mi jakieś niskie i twarde- ale nie zakalec. Porządnie nasączyłam, przełożyłam, w szkole wszystkim smakowało. Cały czas zastanawiałam się tylko po co ja mam w szafce dwa otwarte opakowania (paczki zbiorcze) proszku do pieczenia. Dzisiaj zrobiłam przegląd celem uzupełnienia ewentualnych zapasów na święta - aby nie kupić 10 opakowania czegoś tam, podczas gdy brakuje zupełnie czegoś innego. Co się okazało - upiekłam ciasto na...cukrze wanilinowym (którego sama nie używam - nie lubię zapachu, ale zapasy uzupełniała moja mama we wrześniu - bo znalazłam jeszcze parę olejków do ciasta).
Hehe, czytam i nie bardzo wiem co w tym ciescie takiego wesolego wszyscy widza??? Dopiero po wlozeniu okularow, cos blysnelo:))) Mama mia , pieknie pokrojone i ozdoba "srebna" calkiem,,,calkiem,,,:))))))))))))
Kochani,
mam dla Was malutką przedświąteczną zagadkę. Niech będzie dla nas cukierników amatorów przestrogą.
Co prawda każdemu zdarzają się czasem wpadki kulinarne (ja ostatnio pomyliłam śliwki suszone z wędzonymi i te ostatnie łupnęłam radośnie do ciasta w ilości wystarczającej, żeby przyprawić sagan bigosu myśliwskiego z boczkiem), ale ta wpadka spodobała mi się szczególnie - bo chyba nieczęsto się zdarza hihihi
No i oczywiście pytanie: "dlaczego to ciasto jest szczególne?"
ps. i żeby nie było wątpliwości napiszę jeszcze, że nie jestem autorem zdjęcia - fotka została znaleziona w Internecie.
Tyle moglam zobaczyc... :( Co sie stalo??
Ups
















polecam :):):):):):)
http://wielkiezarcie.com/forum_watek.php?id=149983&post=149983&offset=0
niech sie szefowa uczy
Bodek, łosiu jeden, takie kwiatki to ja innym poprawiam, żeby linki były aktywne. To nie w tym tkwił błąd. Za dużo przebywasz z Koralikiem ;P
Pampas już sprawdza, co to się stało. Pewnie coś źle przekleiłam z wyszukiwarki grafiki w googlach. Zaraz będzie widać :)
hmmmm ja juz tobie losia przypominam ?????
koralika do tego nie mieszaj!!!!!
Zanim się link naprawi, czy możesz mi powiedzieć, gdzie sie kupuje śliwki wędzone?
Kurczę, co się dzieje z tym linkiem. Dyskutowałam z Pampasem na ten temat, że nie widzicie, a my widzimy. Zarzekał się, że jest ok.
Śliwki wędzone kupuję na wagę w warzywniakach. Czasem, jak się dobrze trafi, to jest 5 rodzajów: suszone bez pestek, suszone z pestkami, kalifornijskie, wędzone bez pestek, wędzone z pestkami :D
a propos wpadek -upiekłam blachę szarlotki z mieloną papryką :miałam katar, nie czułam, że to nie cynamon. A w przypływie szczerości ukroiłam wieelki kawał dla starszej cioci. Cóż-obraziła się...
Wesołych Świąt bez wpadek kulinarnych!!
Hmmm.......
To widocznie lubemu jeszcze o coś innego chodzi. Tych rodzajów to jest nawet więcej- bo jeszcze oprócz tych, które wymieniłaś- jakaś śliwka stanley w dwóch wersjach.
Jemu chodzi o sliwkę, która by pachniała dymem... chodzi i wącha i tak na każdym straganie na targu.
A co do wpadek- to moja mama raz wlała gruszkówke prosto z Łącka- zamiast do gardła- to do surówki z kapusty...
I drugim razem- zapomiała dodać schłodzonych białek do tiramisu- wszyscy zjedli, wylizali spodeczki i łyżeczki, a mama kilka dni póxniej zauwazyła, zę w lodówce ma białka, nieznanego przeznaczenia :)
Poniżej kolezanka pisze o papryce w cieście- to moja kolezanka na odwrót- wygwożdziła mielone z cynamonem zamiast chili...
Ooooo ktos o lyzce zapomnial.....Ja kiedys chcialam babke upiec ale nie mialam formy z kominkiem i gdzies wyczytalam,ze mozna szklanke z woda wstawic w srodek.Wstawilam tyle ze bez wody.Szklanka sie przewrocila i obrosla ciastem a ja na smierc zapomnialam,ze ona tam jest...Mieli goscie radoche
A jak fajnie go pokroili :D
Dawno tak ciekawego zdjęcia kulinarnej wpadki nie widziałam.
Ha, ale numer, gapilam sie na to zdjecie i tej lyzki nie widzialam, co prawda troche mnie zastanowilo, ze sie cos tam swieci, ale reszty juz nie ujrzalam. Faktycznie fajne zdjecie, a ciasto sprytnie pokroili :-)))
hi hi !!!! świetne! ciekawe o czym cukiernik myślał? moze o niebieskich migdałkach?
ale skoro chirurgom się zdarza narzędzie pracy w ciele pacjenta zostawc, to czemu nie cukiernikom?
Hahahaha niezle ,fajnie pokrojone
przypomnialo mi sie jak moja babcia upiekla sernik na kruchym spodzie , mial strasznie dziwny smak , okazalo sie ze pomylila butelki , byly podobne i zamiast oleju wlala plynu do naczyn .Oczywiscie sernik byl nie zjadliwy .
a bo sie chyba komus lyzka upiekla z ciachem razem :)
:(((n no to czemu ja nic nie wiedziałam ,że takowe są Ci potrzebne ??
u nas tego pod dostatkiem .!!!!!!!! ... bez szukania !!!!
... Szkoda :(((
a bo zapomnialam :(
... nio taaaaaaaaak ....... TO nie boli :P:P:P;p;p;p
No mało że to jakis pyszny zakalec, to do tego zamiast całej bandy bakali ma całą wielką łyżkę , zdolny cukiernik:)
Moja znajoma dostała w prezencie ślubnym prodiż. Wzięła przepisy od starszych kolezanek i na niedzielę upiekla ciasto. W poniedzialek w pracy bylo oczywiscie pytanie ,, no jak Wandziu? ciasto Ci wyszlo?,, Wandzia zadowolona pochwalila się, ze męzowi bardzo smakowalo.... tylko bardzo zle sie kroilo przez te wkladkę trójkatną. Pytamy o jaka dokladnie jej wkładkę chodzi, bo w prodizu jest okragla jak do babek. No i wyjasnilo się.... Wandeczka nie wyciągnęłą nózek na ktorych stawia sie prodiż :)
Odnośnie dodatków. Swojego czasu byliśmy jeszcze nie z mężem na lodach w hortexie jeleniogórskim. Były niezłe. Na koniec trafił na coś twardego - ja do niego jedz, jedz, nie wydziwiaj to zamarznięta czekolada... Nie dało się ugryźć. Z buzi wyciągnął śrubę. zawołaliśmy kelnerkę. Dowiedzieliśmy się, że oni tej śruby szukali od jakiegoś czasu...Mimo, że porcja była zjedzona prawie do końca - Jarek dostał nowe lody.
Wiele lat temu, w kawiarni na zamku w Nidzicy podano nam melbe. Po kilku lyzeczkach kolega znalazl "cos". Zawolanej kelnerce
powiedzial z pretensja: "prosze pani, tu jest mucha". Kelnerka przyjrzala sie dobrze i autorytatywnie stwierdzila :"co pan gada, to nie mucha, to cma".
rozbawilysyscie mnie vikunia, ekko, Mari:))) hehehe. nozki w prodizu, poszukiwana sruba w lodach i dyskusja o owadach w melbie:)
No to ja dzisiaj odkryłam mojego "babola" z listopada. Na andrzejki u córki wypadła na mnie kolej pieczenia ciasta. Zrobiłam WZ-tkę. Ciasto wyszło mi jakieś niskie i twarde- ale nie zakalec. Porządnie nasączyłam, przełożyłam, w szkole wszystkim smakowało.
Cały czas zastanawiałam się tylko po co ja mam w szafce dwa otwarte opakowania (paczki zbiorcze) proszku do pieczenia. Dzisiaj zrobiłam przegląd celem uzupełnienia ewentualnych zapasów na święta - aby nie kupić 10 opakowania czegoś tam, podczas gdy brakuje zupełnie czegoś innego.
Co się okazało - upiekłam ciasto na...cukrze wanilinowym (którego sama nie używam - nie lubię zapachu, ale zapasy uzupełniała moja mama we wrześniu - bo znalazłam jeszcze parę olejków do ciasta).
Hehe, czytam i nie bardzo wiem co w tym ciescie takiego wesolego wszyscy widza??? Dopiero po wlozeniu okularow, cos blysnelo:)))
Mama mia , pieknie pokrojone i ozdoba "srebna" calkiem,,,calkiem,,,:))))))))))))