..kochani.. zastanawiam się, jak to jest z naszą mentalnością??? jacy są ludzie??? czy tacy, że ich nie obchodzi nic i nikt poza własnym nosem??? ..kilka dni temu, napisałam wątek o śniegu, ale też, że jestem chora,,i co??? wszyscy pisali o śniegu, nikt nie powiedziedział -wracaj do zdrowia,, podobny wątek wpisałam na forum angielskim - gdzie zarejestrowana jestem na stronie artystyczniej.. i co??? tam mi napisali "get well soon" i inne.. czy nas Polaków nie obchodzi co się dzieje z 2 człowiekiem??? jak to jest???
Wiesz co? A może po prostu ludzie byli tak spragnieni tego białego śniegu i zdjęć zimy, która ostatnio większą część Polski omija szerokim łukiem, że jak to często bywa patrzyli wybiórczo i widzieli tylko to, co bardzo chcieli zobaczyć? W końcu w tytule wątku był śnieg i pewnie zawładnął umysłami czytających i oglądajcych całkowicie :) Lecę zaraz do Twojego wątku też dokleić fotę, ale nie będę pisała, że jestem chora, choć ledwo się ruszam :) A tak przy okazji, to jak zdrówko?
Myślę że to nie tak. Każdy ucieszył się z tego że sypie śnieg tak długo oczekiwany i dlatego tak wyszło że nikt Ci nie współczuł z powodu choroby i nikt Ci nie życzył zdrowia. Przepraszam , sama się wpisałam w tamtym wątku i doczytałam że jesteś chora ale nie zareagowałam tak jak powinnam. Teraz jak mogę to życzę Ci wszystkiego najlepszego i dużo, dużo zdrowia. Pozdrawiam Agnieszka
Pewnie cos w tym jest. Ostatnio ktos mi opowiadal (w zartach) ze jak sie czlowiek przewroci to predzej ktos mu czapke ukradnie niz pomoze wstac. Co do Twojego pytania, mysle ze w okresie przeziebien malo ludzi zwraca uwage na to ze ktos choruje, bo niemal wszyscy sa wtedy chorzy. I wtedy dochodimy do wiosku ze snieg jest ciekawszy (zwlaszcza jak sie czeka az spadnie) niz przeziebieni ludzie. Smutne...ale prawdziwe.
jeśli pytasz o wszystkich Polaków- to nie umiem Ci odpowiedzieć. Pewnie są tacy, co ich nic nie interesuje poza własnym nosem, są też tacy, którzy mają społeczne zacięcie, i realizują się pomagając innym, działając w imię jakiegoś wspólnego dobra. Mam parę takich obserwacji- Polacy wspaniale jednoczą się w pomocy dla ofiar jakiejś katastrofy- powódź, zawalenie się budynku w Gdańsku parę lat temu, zawalenie się hali w Katowicach, pobojowisko po trąbach powietrznych, albo w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy ( tak nawiasem- spytaj swoich angileskich przyjaciół, czy mają coś takiego) .
Oki upisałam się i mi znikło.... :/
Odnośnie Twojego wpisu- Mags, czy aby nie przesadzasz? Napisałaś hura- masa odnośników do tego, jak jest wspaniale- uśmieszki, okrzyki radości. No i to nie trudno napisać "wracaj do zdrowia" itd- podał Ci ktoś z Twoich angielskich przyjaciól chociaż chusteczkę do nosa?
Pozdrawiam serdecznie i życzę szybkiego powrotu do zdrowia
A w tym co mi znikło były opisane moje osobiste doświadczenia, kiedy doświadczyłam bezinteresownej pomocy tutaj w Polsce, od Polaków. Raczej spotykam się z chęcią pomocy i życzliwością- może dlatego, zę sama jestem życzliwa i nie odmawiam pomocy, kiedy ktoś inny jej ode mnie oczekuje.
My Polacy to faktycznie trochę dziwnym narodem jesteśmy-cieszymy się kiedy u sąsiada gorzej się dzieje.Fakt, współczujemy, kiedy u kogoś jakieś nieszczęście- choroba, wypadek- ale nie spytamy danej osoby czy pomóc w taki czy inny sposób. z ustąpowaniem miejsc, czy innymi drobnymi gestami też u nas krucho...Ja patrzę ostatnio na nasz naród z punktu widzenia kobiety w ciąży. Byłam przed świętami w Silesii w Katowicach- byliśmy przejazdem i weszliśmy nie na zakupy( jestem w 6 miesiącu i nie najlepiej się czuję) tylko na kawę i na małe jedzonko. Mój 4- letni synek uprosił mnie jednak, żebyśmy weszli na halę Tesco, gdyż miał ze sobą uzbierane pieniążki na konkretną zabawkę- no i się zgodziłam. Zabawka od razu wpadła nam w ręce, ale jak zobaczyłam kolejki przy kasie to zrobiło mi się słabo- dosłownie. Stanęłam do kasy pierwszeństwa- dla niepełnosprawnych i kobiet w ciąży- co zresztą było nad kasą namalowane. Przede mną było 11 osób. Ciąże mam dość widoczną, zresztą stałam z 1 zabawką, więc przeprosiłam osoby tam stające i przeszłam na przód kolejki. No i się zaczęło-,,dziecko se zrobiła i teraz mądrą udaje",,,w domu niech siedzi jak chodzić nie może"...itp... I co Wy na to? Mi się nawet do tych ludzi odzywać nie chciało....
No i właśnie pomagasz w ten sposób, czyli milczeniem, budować obrazki o chamach(!) Polakach (płci obojga!) , których coraz więcej ale nie poszerzam wypowiedzi. Co jest najgorsze: to że w tej kolejce były i kobiety, a żadna dosadnie mówiąc nie powiedziała taki komentatorom ich stylem: "zamknij się" lub mocniej tak jak zasługiwali ci "dowcipni". A mogłaś też na "...se zrobiła...", odpowiedzieć tak że poszłoby owemu w pięty "...no twoim narzędziem nie dałoby rady bo obrotnosć poszła ci w język, a nie tam gdzie mogłaby być bardziej przydatna". Pozdrawiam.
P.S. Kobieta w ciąży jest nietykalna i powinna o tym przypominać wszystkim zapominającym o tym, że nie każda ciażę przechodzi "zabawkowo", a o tym zapominają czesciej kobiety(!!!) niż męzczyźni. Wielokroć słyszy cię "...urodziłam czwórke i tak się nie pieściłam ze sobą" ...co wg mnie jest typową znieczulicą, by nie określić dosadnie, tym bardziej, że to mówi kobieta O KOBIECIE.
Zgadzam się z Tobą tylko częściowo - mam na myśli to , że często ludzie udają , że nie widzą kobiety w ciąży albo komentują w sposób taki jak opisujesz. Sprawa pierwsza, z którą absolutnie się nie zgadzam to to, co opisujesz na początku - uogólniasz trochę, tak się dzieje wszędzie, i u nas, i w innych krajach. Znieczulica jest ogólna, opisze Ci zdarzenie, które opowiedział mi syn. Zdarzyło to sie w Amsterdamie, syn wracał z pracy, koło mostu blisko jego domu, facet w biały dzień bił kobietę - nikt nie zareagował, kompletnie nikt, ludzie przechodzili i tylko patrzyli. Syn był dość daleko, więc podbiegł do nich i wziął faceta za frak i dość mocno potrząsnął nim (kawał chłopa z niego), kobieta miała zakrwawioną twarz i ledwo stała na nogach, skończyło się wezwaniem pogotowia i policji, niestety facet uciekł. Policjant spytał syna dlaczego zareagował, dlaczego tylko on? Syn odpowiedział: bo jestem Polakiem i u nas każdy by zareagował.
A mi po przeczytaniu komentarza Tineczki (w Jej własnym wątku) zrobiło się zwyczajnie przykro. To jest dokładnie to, o czym pisze Janek i Dankarz. A tutaj cytat: goferek sie odezwala, brzuszek 6-cio miesieczny widac z daleka i w kolejce nie moze czekac,,,,czort tam z inwalidami i innymi starymi ,,,ona ma prawo na pierwszy parkiet, bo jest w ciazy!!!!
Kurcze, ja pracowalam do urodzenia dziecka po 14-cie godzin 7 dni w tygodniu i zadna kolejka mnie nie przepuscila:((((
Ale , to bylo dawno i w obcym kraju,,,nikt nie bawil sie w jakies ustepowanie:(((
Pamietam , te komunistyczne kolejki, w ciazy pierwsza ,,,,, Juz dostalam po glowie w innym watku , bo napisalam, ze ciaza to nie choroba!!!!
Smakosiu do watku tineczki nie zagladalam, ale ona chyba w Szwecji rodzila. Nie jestem pewna tak mi sie wydaje.
Ja teraz mieszkam w Islandii i tu chyba podobnie jak w Szwecji kobieta w ciazy nie ma zadnych ale to zadnych przywilejow. Nikt jej nie puszcza w kolejce, nie pomaga bez jej wyraznego zyczenia, nie moze pojsc na zwolnienie z powodu tego, ze jest zmeczona...zwolnienie tylko wtedy gdy cos grozi jej lub dziecku.
Ja i moj maz odruchowo w markecie kilka razy puszczalismy takie brzuchatki, na co one owszem korzystaly ale reagowaly bardzo zaskoczona mina. Moja tubylcza kolezanka mi powiedziala nawet tak: "jestem w ciazy a nie chora, a jak bym nie miala sily stac w kolejce to wyslalabym faceta po zakupy".
Nie chce sie ustosunkowywac bo w ciazy nie bylam, jednak podoba mi sie to ze kobieta w ciazy nie jest "swietna krowa". W Polsce czy czuje sie dobrze czy tez mniej to jest "swietna" i juz. Z kolei druga strona medalu jest ten brak zwolnienia. Znajoma Polka w 6 miesiacu czula sie bardzo ociezale i ciezko jej bylo i stac i siedziec, ale lekarz orzekl, ze nic jej nie grozi ani dziecku a ona skoro chora nie jest to na zwolnienie nie pojdzie i juz. Jest rozwiazanie, ze moze macierzynski rozpoczac wczesniej, jeszcze przed porodem.
NO co kraj to obyczaj i mi sie bardziej podoba podejscie islandzkich kobiet do samych siebie.
Miaukolku, ja też nie jestem za tym żeby "przeginać" i wykorzystywać bez konieczności przywileje, ale nie uznaję generalizowania i wkładania wszystkiego do jednego worka. Mam tu na myśli to, że każda kobieta będzie inaczej przechodziła ciążę, że nie każda może liczyć na pomoc męża czy rodziny i ocenianie ludzi z perspektywy własnych doświadczeń może być bardzo niesprawiedliwe. Niestety czasami nawet krzywdzące. Dlatego tak emocjonalnie zareagowałam na wypowiedź Tineczki. Pozdrawiam ciepło i zasyłam buziole
Zgadzam sie z Toba w zupelnosci. Osobiscie wydaje mi sie ze nie chodzi o kobiete w ciazy jako taka. Chodzi po prostu o zwykla ludzka zyczliwosc i pomoc bez zlosliwyc komentarzy. Nie wszystkie kobiety bedace w ciazy potrzebuja pomocy ale wedlug mnie ciaza to tak troszke jak kobieta zdrowa ale "pod ochrona" czyli ma prawo zle sie poczuc i poprosic o przepuszczenie. Ja przepuscic nie musze ale....nie musze tez zlosliwie komentowac JEJ CIAZ`Y, Jedne panie czuja sie w ciazy wspaniale inne mniej , jedne maja kogo do sklepu poslac inne nie, jedne moga jak nasze prababki do ostatniej chwili tyrac, dziecko urodzic "w przerwie w pracy" i dalej stanac w szeregu, urodzic bez pomocy na polu itd, itd., inne (rownierz jak nasze prababki) moga takiej procedury nie przezyc bez szwanku na zdrowiu badz zyciu. I co ? Jestem prokuratorem, jasnowidzem czy ginekologiem w kolejce zeby spojrzeniem ocenic czy akurat ta pani w ciazy czuje sie swietnie czy tez zle? A moze jest tylko otyla grajaca "pania w ciazy" bo i takie kiedys w Polskiej kolejce spotkalam. A moze pan za mna jest chory na serce choc zdrowo wyglada czy po operacji nie moze stac choc JA tego nie widze bo sie nie zameldowal ze potrzebuje pomocy czy zle sie czuje a z zewnatrz jego slabosci nie widac? Jakby poprosil to i jego przepuszcze. Roznica miedzy nim a pania w ciazy: u niej widze mozliwa potrzebe pomocy. Sama bedac w ciazy tylko sporadycznie musialam prosic o przepuszczenie a jak sie dobrze czulam nie widzialam potrzeby proszenia o przepuszczenie. Tutaj w Niemczech nieraz sami kupujacy widzacy ze stoje z wysoka ciaza z usmiechem proponowali przepuszczenie.
miauka , dziekuje!!!! ,,, tak, rodzilam moje dzieci w Szwecji w spanialych warunkach , sama w osobnym pokoju i z cala ekipa na zawolanie,, nie bylam chora, bylam w ciazy, przytylam 22 kilo w kazdej, a wazylam 48 wyjsciowo:) , pracowalam , robilam zakupy i nosilam wozek z dzieckiem na 3-cie pietro i nic mi nie bylo:)
Wlasnie te "swiete krowy", bo brzuszek wystaje,,,,to niech pan robi zakupy:)))))
Beata, przeczytaj jeszcze raz , kto tak nazwal kobiety w ciazy, tylko mysle, ze napisane blednie: "swietna krowa". a ja zrozumialam, ze chodzi o "swieta krowe":)
Dlaczego ? Przecież tak właśnie jest : masz ochotę Kochanie na śledzika z lodami truskawkowymi ? Nie ma sprawy ... O ...zwróciłaś .... Nic się nie stało , zaraz posprzątam ... No to co ma myśleć przyszły ojciec ? Święta , ale krowa . Mentalność polska : w ciąży wszystko można !! Tylko , że to jest mit !! Argumentacja : biedaczki w ciążach zagrożonych leżą plackiem i boją się poruszyć , a jedzą to co dostaną w szpitalu i nawet im przez myśl nie przejdzie 5 paczek chipsów , podobnie kobiety z cukrzycą ciążową . Można hormony ujarzmić ? A jakże !! Tylko po co ? Przecież to może jedyna okazja , żeby być księżniczką ... No , smutne . A jeszcze smutniejsze podtrzymywanie tego mitu . Polska mentalność...
Może chodzi o to , że w Krainach Szczęśliwości ( znaczy za granicą ) kobiety mogą być przez chwilę księniczkami i bez takiej okazji ? Protestuję przeciwko traktowaniu ciężarnych jak świętych ( jak kto woli świetnych ) krów i protestuję przeciwko nie czynieniu z kobiet księżniczek na chwilę , bez okazji !!
Ale dokładnie ciąża to nie choroba, to stan jak najbardziej naturalny. Fakt czasem nie ma lekko, w pierwszej ciązy w 5 miesiący nie byłąm w stanie samodzielnie podnieść się z fotela, ale w kolejkach stałąm i nikt nie ustępował mi miejsca. Kiedy lekarz stwierdził,że mój stan nie pozwalał na normalnie funkcjonowanie dostała zwolnienie i cóż.... nie stałam już w kolejkach. Chociaż pamiętam fakt taki.. będąc w 4 miesiącu ciązy( brzuszek a jak dobrze widoczny, okrąglutki i dostojny prowadził mnie wszedzie) jechałąm autobusem linii 164 na zajęcia na uczelni.Kilka przystanków dalej wsiadła kobeiat tak na oko 7 miesiąc, tylko jedna osoba ustąpiła jej miejsca, reszta nagle zapatrzyła sie w okna. Kiedy zapytała mnie, dlaczego ustąpiłam jej miejsca powiedziałm,żę mnie jest troszkę lżej stać niż jej. No i nagle niemal wszyscy się zerwali z miejsc. Tak to juz jest, ale nigdy nie wykorzystywałam faktu,że byłam w ciązy.....
Nie mam zbyt wielkich doswiadczen autobusowych w Islandii, gdyz po kilku miesiacach autobusowego podrozowania stwierdzilismy z mezem, ze to kompletny bezsens. Na wyprawe do jakiego urzedu trzeba bylo poswiecic caly dzien. Mnostwo przesiadek, dlugie czekanie i okropny wiatr i deszcz. Jak trafialismy tam gdzie chcielismy to wygladalismy jak zmokniete biedne pieski z nosami a'la Rudolf. Jednak zdazylam poczynic spostrzenia iz w tutejszych autobusach poza naszymi Rodakami w roznym wieku przemieszczaja sie glownie dzieci, uczniowie i starsi ludzie. Kobiet w cizy nie widzialam, no chyba ze Tajke albo Polke. Fakt natomiast jest taki, ze nikt tu nikomu nie ustepuje w autobusie. No chyba, ze ustapieniem nazwiemy sciagniecie z nog z fotela naprzeciw. Nagminne jest kladzenie nog na fotelach i czynia to wszyscy.
NIe istnieje tu cos takiego jak przepuszcanie kobiety w drzwiach lub wziecie od niej ciezkiej torby. Drzwi mam generalnie w nosie, wystarczy mi jak maz mi ustepuje. Jednak gdy widze kobiete z siatami a przed nia lub za nia idzie "maz" z kluczykami do samochodu to mam chec palnac w leb. I tu sie zastanawiam kogo? Jego czy ja? Jej to nie przeszkadza, ze niesie torbe ciezka jak 5 arbuzow to ja tym bardziej. :)
Smakosiu,mozesz sie zloscisz na mnie, bo tylko to ostatnio robisz obojetnie co nie napisze,,,,,,nie chcesz mnie zrozumiec, trudno,,, w dalszym ciagu uwazam , ze ciaza nie jest zadna choroba, a jak kobieta ma naprawde ciezka ciaze . to nie chodzi na zakupy,,,,,,
A słyszałaś o takowych co zrobią (jak to wy kobiety mówicie niejednokrotnie) i idą w cholerę, nie martwiąc się o resztę Widzisz Grażynko, jesteś własnie jedną z takich kobiet o jakich już w tym wątku wspomniałem. A dziwicie się mężczyznom, że mają wszystko w d***e, kiedy WY SAME DLA SIEBIE jesteście właśnie takie ... Jak nieraz czytam na naszym Wielkim Żarciu niektóre posty i nazywam pewne zachowania pruderią, zakłamaniem i obłudą...to wyklinacie mnie. A jak takie posty nazwać gdy w jednych: "...słodziutka oby ci się lekko rodziło..."(nawt paciorki mówicie!!!), a innych piszecie, że jak w ciązy to ma siedzieć w domu, ze cacka się z ciążą itp ...ej.... ej... Dziewczyno i inne Dziewczyny trochę więcej WYROZUMIAŁOŚCI, o której tak szumnie mówicie na tym samym forum.
Ciąża to nie choroba, ale równiez nie stan idealnego zdrowia i dobrego samopoczucia. Podobnie- ból głowy tez nie zawsze jest chorobą, a dostarcza wielu cierpień. Jak ktoś się przewróci i stłucze sobie tyłek- to tez nie tragedia, ale boli... I wyśmiewanie się z różnego rodzaju niedyspozycji jest pozbawione klasy ( moim zdaniem), tym bardziej, że to akurat sprawa, która dotyczy wszystkich, kazdy ma czasem gorszy dzień, coś boli, strasznie niefajnie, jak ktos zamiast "pożałować", pochuchcać, przytulić, wyśmiewa się z tego, tym bardziej, ze to żaden wyczyn, tylko zwykły gest. To, co spotkało Goferka to zwykłe chamstwo i nie tylko z tego powodu, ze jest ona w ciązy. Komentowanie wsród chichów i smichów czyichś intymnych spraw, tym bardziej jeśli stan osoby jest nieciekawy... No sory, ale jak to przeczytałam to mi się rzygać zachciało.... Po prostu fuj. Nie wiem, czy bym "strzimała", jakbym była tego świadkiem, bo w takich sytuacja to mi ręce same latają. Kiedyś zrobiłam wielką awanturę w sklepie, kiedy dziewczyna na kasie dzwoniła kilkakrotnie, zeby ją zmienić, bo musi iśc do toalety. Przyszła chyba jakaś kierowniczka i zaczęla sobie dowcipkować, ze jej 6 -letnie córka bardziej panuje nad swoimi odruchami. Kasjerka cała czerwona na twarzy omalże się nie rozpłakała z upokorzenia. Rzuciłam zakupami, które już były na taśmie, zaczełam krzyczeć, zę już więcej tam zakupów nie zrobię, bo nie mam pewności, zę i mnie takie chamstwo i grubiaństwo nie spotka... No nie wiem, ale ja nie chcę żyć w takim świecie.
Masz oczywiście rację , że z chamstwem trzeba walczyć ( dosłownie ) i durnych komentarzy nie należy zostawiać bez odpowiedzi . Ale ... Jak ktoś nie najlepiej się czuje w ciąży i mimo to udaje się do centrum handlowego przed świętami ( gdzie jest szczególny armagedon) żeby kupić dziecku zabawkę , a potem liczy na to , że się uda nie stać w kolejce ( dla uprzywilejowanych gdzie każdy teoretycznie jest cierpiący , albo w ciąży - a tak na marginesie to większość kobiet najgorzej się czuje w pierwszym trymestrze ,kiedy to ciąża jest zupełnie niewidoczna ) , to chyba trochę wykorzystuje swój stan ... Podobnie jak babcie dyszące w tramwajach , które natychmiast po ustąpieniu im miejsca przestają dyszeć i sadzają na nim swojego ukochanego wnusia .
Użytkownik kojonkosky napisał w wiadomości: Jak ktoś nie > najlepiej się czuje w ciąży i mimo to udaje się do centrum handlowego przed > świętami ( gdzie jest szczególny armagedon) żeby kupić > dziecku zabawkę , a potem liczy na to , że się uda nie stać w kolejce ( > dla uprzywilejowanych gdzie każdy teoretycznie jest cierpiący , albo w ciąży - > a tak na marginesie to większość kobiet najgorzej się czuje w pierwszym > trymestrze ,kiedy to ciąża jest zupełnie niewidoczna ) , to chyba trochę > wykorzystuje swój stan ... Podobnie jak babcie dyszące w tramwajach , które > natychmiast po ustąpieniu im miejsca przestają dyszeć i sadzają na nim swojego > ukochanego wnusia . Proponuję Tobie najpierw przeczytać co napisała Goferek a dopiero potem komentować (w Twoim komentarzu widzę jakąś odrębną opowiastkę, która nie dotyczy Goferka a właśnie o tym tutaj jest mowa). A tutaj tekst Goferka (cytat): Byłam przed świętami w Silesii w Katowicach- byliśmy przejazdem i weszliśmy nie na zakupy( jestem w 6 miesiącu i nie najlepiej się czuję) tylko na kawę i na małe jedzonko. Mój 4- letni synek uprosił mnie jednak, żebyśmy weszli na halę Tesco, gdyż miał ze sobą uzbierane pieniążki na konkretną zabawkę- no i się zgodziłam. Zabawka od razu wpadła nam w ręce, ale jak zobaczyłam kolejki przy kasie to zrobiło mi się słabo- dosłownie. Stanęłam do kasy pierwszeństwa- dla niepełnosprawnych i kobiet w ciąży- co zresztą było nad kasą namalowane. Przede mną było 11 osób. Ciąże mam dość widoczną, zresztą stałam z 1 zabawką, więc przeprosiłam osoby tam stające i przeszłam na przód kolejki. No i się zaczęło-,,dziecko se zrobiła i teraz mądrą udaje",,,w domu niech siedzi jak chodzić nie może"...itp...
A ubędzie Cię? nawet jak się pomylisz i ktoś wykorzysta Twój miły gest? Mnie nie ubędzie, i bardzo często mi się zdarza przepuścić osobę w markecie, która ma tylko jedną, lub dwie rzeczy, a ja mam wyładowany wózek... Bo to mnie kosztuje góra 3 min czasu, czyli nic. I przepuszczam sama ze słowami- prosze przede mnie, nie patrząc czy to jest młoda osoba, czy dziecko, czy kobieta w ciązy, czy staruszek. szanujmy siebie nawzajem, będzie się łatwiej żyło.
Co do naszej oceny czyjegoś samopoczucia, czy tez stanu... Jako nastolatka miewałam bardzo bolesne miesiączki ( i pisząc "bardzo" mam na myśli BARDZO). Któregoś razu poszłam do nauczycielki, zeby mnie zwolniła z lekcji, bo się bardzo źle czuję, a jak tu krzyczeć z bólu przy całej klasie. Nauczycielka mnie nie zwolniła twierdząc, ze powinnam się cieszyć, bo to znaczy, zę mój organizm pracuje, jak nalezy i mam się z sobą nie cackać. Miała bardzo głupia minę, kiedy zemdlałam z bólu. Nawet mi zapłaciła za taksówkę, zeby mnie zawiozła do domu. To tylko tyle odnośnie oceny czyjegoś samopoczucia...
I jeszcze pytasz po co osoba, która źle się czuje wychodzi z domu... To samo powiesz niepełnosprawnemu, ze po co się pcha z wózkiem, tam gdzie są schody i wąskie drzwi...a przeciez może sobie siedzieć w domu...
No właśnie , święte słowa Agiku . Szanujmy się nawzajem bez względu na wiek i stan , ale też nie obnośmy się z wiekiem i ciążą , bo oba te stany spotkały albo spotkają większość z nas ( świadomie to piszę , bo mężczyzna kochający i dbający o swoją kobietę też jest w ciąży ) . Nie pytam , po co osoba która się źle czuje wychodzi z domu , tylko po co jedzie przed świętami do centrum handlowego . Chyba czujesz różnicę ? A już zupełnie nie rozumiem umieszczania w tym samym worku niepełnosprawnych . To już zbyt daleko idąca nadinterpretacja . Ciężarna , mimo że nie w pełni sprawna , nie jest jednak niepełnosprawna ... Pozdrawiam ;))
To może jednak przeczytasz co napisała Goferek: Byłam przed świętami w Silesii w Katowicach- byliśmy przejazdem i weszliśmy nie na zakupy( jestem w 6 miesiącu i nie najlepiej się czuję) tylko na kawę i na małe jedzonko. Mój 4- letni synek uprosił mnie jednak, żebyśmy weszli na halę Tesco, gdyż miał ze sobą uzbierane pieniążki na konkretną zabawkę- no i się zgodziłam. Zabawka od razu wpadła nam w ręce, ale jak zobaczyłam kolejki przy kasie to zrobiło mi się słabo- dosłownie. Stanęłam do kasy pierwszeństwa- dla niepełnosprawnych i kobiet w ciąży- co zresztą było nad kasą namalowane. Przede mną było 11 osób. Ciąże mam dość widoczną, zresztą stałam z 1 zabawką, więc przeprosiłam osoby tam stające i przeszłam na przód kolejki. No i się zaczęło-,,dziecko se zrobiła i teraz mądrą udaje",,,w domu niech siedzi jak chodzić nie może"...itp...
Pytasz: Nie pytam , po co osoba która się źle czuje wychodzi z domu , tylko po co jedzie przed świętami do centrum handlowego . Chyba czujesz różnicę ? Goferek napisała: Byłam przed świętami w Silesii w Katowicach- byliśmy przejazdem i weszliśmy nie na zakupy( jestem w 6 miesiącu i nie najlepiej się czuję) tylko na kawę i na małe jedzonko. Mój 4- letni synek uprosił mnie jednak, żebyśmy weszli na halę Tesco, gdyż miał ze sobą uzbierane pieniążki na konkretną zabawkę- no i się zgodziłam. Jak widzisz nie chodziło o klasyczne zakupy przedświateczne, ale zwyczajnie o prośbę dziecka, które uzbierało trochę pieniędzy na zabawkę i to "zmiekczyło" matczyne serce.
Szanuję ludzi ( w tym kobiety w ciąży i starsze osoby ) ale ciąża i wiek nie zwalniają od myślenia . A bardzo powszechne jest przekonanie , że jak jestem w ciąży albo stara ( y ) to wszystko mi wolno.
Użytkownik kojonkosky napisał w wiadomości: > Czyli kaprys ? Tylko czyj ? Rozumiem, że nie uznajesz w takich chwilach zwykłego odruchu serca na prośbę dziecka...? Nazywasz to kaprysem. OK, masz prawo. Ja dostrzegłam w tym troche więcej treści (uczucie).
Smakosiu ja bym podkresliła w wypowiedzi Goferka jeszcze jedno :
Byłam przed świętami w Silesii w Katowicach- byliśmy przejazdem i weszliśmy nie na zakupy( jestem w 6 miesiącu i nie najlepiej się czuję) tylko na kawę i na małe jedzonko. Mój 4- letni synek uprosił mnie jednak, żebyśmy weszli na halę Tesco, gdyż miał ze sobą uzbierane pieniążki na konkretną zabawkę- no i się zgodziłam.
Zastanawiam się czy kojonkosky odmówiłby swojemu czterolatkowi gdyby ten miał ze sobą uzbierane pieniązki pieniążki na konkretną zabawkę- i nie wszedłby z nim do sklepu będąc na miejscu, przy okazji? Chyba że lubi wyprawy exstra po jedną rzecz. No cóż, ja też ulegam "kaprysom" dzieci, bo moje samopoczucie poprawia się natychmiast kiedy widzę na ich buziach niekłamaną radość kiedy spełnię ich prośbę i kiedy mogę spełnić ich prośbę. Tym bardziej ze sytuacja jest taka jaka jest i nie stać nas na spełnianie ich wszystkich "kaprysów" a one to rozumieją i nie są wymagające.
Tak , czasami odmawiam swojej pięciolatce i ulegam jej kaprysom też tylko czasami , bo potrafię odróżnić kaprys od potrzeby . I moja pięciolatka uczy się też to odróżniać . Widocznie jestem bez serca ...
Kojonkosiu kofana, ja też napisałam że spełniam ich "kaprysy" kiedy mogę a zaręczam Ci że rzadko mogę i napisałam też że one to rozumieja i nie są wymagający. Jeżeli dziecko "uzbierało" sobie ( nie wiem, dostało pieniądze od babci, dziadka, chrzestnych), uzbierało na wymarzoną zabawkę, której Ty byś mu nie kupiła bo po prostu Cię na nią nie stać, to zabierzesz mu pieniążki bo bardziej przyda mu się kurteczka, czapeczka czy buty na zimę? Tylko proszę nie unoś się, bo nie jest moim zamiarem nabawić Cię "stresa":)) Jestem z pokolenia, które nie miało zabawek a w każdym bądź razie moich rodziców nie było stać na zaspokajanie naszych "kaprysów', bo skupiali sie na potrzebach, których przy szóstce dzieci nie brakowało. Raz w życiu dostałam szmacianą lalkę, taką z żółtymi warkoczami, którą i tak zresztą brat mi zaraz zniszczył. Ale o tej lalce marzyłam długo i w końcu Mikołaj mi ją przyniósł. Do dzisiaj pamiętam swoją radość, bo nareszcie miałam "prawdziwą" lalę a nie skręconą z gałganków i z oczami z guzików. Moi chłopcy też są stawiani przed alternatywą "kaprys" czy buty, wycieczka czy bluza ,wyjazd do kina z klasą czy zbieramy na coś potrzebnego i zdziwiłabyś sie jak rzadko decydują sie na zachcianki. Zdaję sobie sprawę,że jako osoba dorosła i odpowiedzialna mam obowiązek dbać o ich podstawowe potrzeby, i ja to robię, ale czasami tak bardzo chce mi się ich porozpieszczać takimi bzdurami o których tylko mogą marzyć:)) Bo to że są kochani powtarzam im codziennie:)) ale czasami dziecku potrzeba "dopieszczenia" zabawką:)) I nigdzie nie napisałam że jesteś bez serca:))
Smokosiu,nawet gdybyś jeszcze kilka razy przytoczyła wypowiedź Goferka,to osobom ,które odruch serca uważają za kaprys,nie wytłumaczysz nic,bo one nie chcą tego zrozumieć.Pozdrawiam.
Lepiej nieraz do lampy pogadać... potwierdza się moje niepopularne tu powiedzenie"...czytaj do diabła, a nie tylko oglądaj litery..."...no cóż czasem tak jawne wytknięcie nie dociera, bo dla niektórych to jedna cholera, czytanie oznacza oglądanie Jak wytłumaczyć komuś kto ...
Moze bys tak przeczytala na spokojnie co Goferek napisala ! bo po wyjasnieniach , w dalszym ciagu upierasz sie przy swoim.Jezeli nie rozumiesz to pozwol ze Ci to wyjasnie ,a mianowicie ! dziewczyna byla w podrozy , zglodnieli ,wiec poszli sie napic i cos zjesc , bo chyba to nie jest nigdzie zabronione ! szczegolnie jak sie podrozuje z 4 latkiem . Ja tez bym nie odmowila swojemu dziecku , jakby mnie poprosil o zabawke ,a bylabym przy okazji ! Goferek specjalnie nie pojechala na zakupy ,faktem jest ze byl to okres przed swiateczny wiec chciala dziecku zrobić przyjemnosc ,uwazam ze nic zlego sie nie \stalo ze poprosila o przepuszczenie ,pech chcial ze trafila wlasnie na takich a nie innych ludzi .W watku chodzilo o to , ze nikt nie zyczyl zdrowia autorce ,ale wlasnie historia Goferka swietnie do niego pasuje ,to sie wlasnie nazywa mentalnosc ludzka. Dziwie sie tylko, ze Ty jako kobieta , bo chyba nią jestes ? masz takie podejscie do sprawy ! rozumiem ze zadna kobieta w ciazy ,nie ma u Ciebie szans w kolejce ? pamietaj jednak ze sytuacja kiedys moze byc odwrotna , nie mowie o Tobie , bo nie wiem ile masz lat ! czy jestes w wieku rozrodczym ? ale moze sie to przytrafić Twojej synowej lub corce,wiec badzmy bardziej ludzcy dla kobiet w ciazy i nie tylko .
Każdy ma prawo robić zakupy kiedy i gdzie mu się podoba , spełniać lub nie kaprysy dzieci , każdy też ma prawo wykąpać się w rzece pełnej krokodyli . Tylko już nie powinien się dziwić , że zostanie pożarty ... I nie rozumiem w jaki sposób wiek lub płeć mają wpływać na podejście do sprawy .
A mnie sie wydaje, ze w calej dyskusji chodzi o to: Wszystko jedno dlaczego i kiedy ktos stoi w kolejce. Ja moge przepuscic badz nie zaleznie czy widze potrzebe ale nie mam prawa komentowac zlosliwie takiej prosby. Do czego dojdzie jak bede kazdego czlowieka osadzala zanim mu pomoge? Najwyzej nie pomoge. Ale jesli chce pomoc nie oceniam czy osoba potrzebuje pomocy bo "z wlasnej woli" wprowadzila sie w sytuacje prowokujaca pomoc czy tez z przyczyn od siebie i wlasnej woli niezaleznych.
Kogos kto sie przewroci na oblodzonym chodniku tez nie bede pytac o stan zdrowia, metryke urodzenia, stan cywilny badz plecz i nie bede rozsadzac zanim podejde czy ma prawo wyjsc z domu jak wie ze zima i slisko i czy ma odpowiednie obowie "antyposlizgowe". Po prostu spojrze: potrzebuje pomocy czy nie...bez komentowania i dociekania przyczyn.
Jeśli uważasz, ze skorzystanie z prawa, który zapewnił własciciel sklepu ( to po pierwsze), w dodatku osoby, która ma jedną rzecz w ręku ( to po drugie) jest nadużyciem i wykorzystaniem faktu, zę się jest w ciązy, to ja się nie podejmuję rozmowy na ten temat. Po prostu uważam inaczej. Sytuacja, która spotkała Goferka jest ze wszech miar oburzająca. Zachowanie ludzi dookoła- wołające o pomstę do nieba. Pisałam o tym powyżej, to juz nie będę się powtarzać.
I na koniec- nie uważam, że mam prawo oceniać, dlaczego ktos wybrał się na zakupy w takim czy innym okresie, albo w takim czy innym stanie. To nie jest moja sprawa, a czyn taki nie jest ani naganny ani scigany prawem.
Kojonkosiu, z uporem maniaka trzymasz się swojej "racji" i zawężasz temat. A może ktos jest JEDYNĄ osobą dorosłą w domu i musi wyjść, porobić zakupy. Co musi nam napisać (podaję tylko jako przykład, broń Boże nie wiążę tego z Autorką wątku): mam męża łachudre i musze sama robioć zakupy. Nie to jest tematem tego wątku, tylko znieczulica społeczna. A co do jednego worka razem z niepełnosprawnymi, do czorta (cholery) przeczytaj TYTUŁ TEGO WĄTKA .
Nie uważam, że przywołanie przykładu osób niepełnosprawnych jest nadinterpretacją, a jedynie uogólnieniem. Nieraz słyszłam od osób niepełnosprawnych, jak to "miło" są przyjmowani w sklepach, jak słyszą np od ochrony, że stanowią zagrożenie pożarowe. I nie powiem Ci, co mnie biere ( bo mnie Bodek prosił, zebym nie używała takich słów na forum; tylko zdradzę, zę zaczyna się na literę "K"), jak słysze trąbienie i personalne wyzwiska pod adresem staruszki, która "ślamazarnie" przechodzi przez pasy...
Po prostu- nie chce żyć w świecie w którym zawsze trzeba być najszybszym, zawsze w pełnej formie, a wygrywa ten kto jest sprawniejszy, głośniej krzyczy itd. Wiem, ze nie zmienię świata, ani innych ludzi i nawet ie mam takiego zamiaru, ale moge powiedziec moje "nie" dla faktów, których nie akceptuję. A takiego prostactwa nie akceptuję ( to odnośnie sytuacji w której znalazła się Goferek).
Pozdrawiam serdecznie :) Fajnie się z Tobą rozmawia :) Mam wrazenie, ze każdy z nas wyobraził sobie fragment tej konkretnej sytuacji, a potem uogolniał ją na swój sposób. Równiez uważam, ze kazdy w miarę swoich mozliwości powinien zadbać o swoje własne bezpieczeństwo i wygodę. Tylko, ze do tej konkretnej sytuacji to nie pasuje ( moim zdaniem) no i ... wiesz... różnie jest ;) lepiej nie oceniać człowieka. Mam tez wrażenie, ze gromy ( no gromki;) albo gromeczki nawet ) posypały się na Twoją głowę, z tego powodu, ze zdajesz sie z lekką dezaprobatą wyrażać o konkretnej osobie. Ja również się z tym nie zgadzam, bo nawet jeśli "sama sobie winna" ( według tego, co sugerujesz) to zachowanie innych osób jest niedopuszczalne!!! Moze stąd to nieporozumienie.
Bardzo dobrze,ze to napisałaś, bo odrobina uprzejmosci na codzień każdemu z nas moze uprzyjemnić dzien.Moze taki " łańcuszek uprzejmości" wróci kiedys i do nas? Czego wszystkim zyczę !
Moja droga,ale cytując goferka,nie wiedziałaś jak czuje się w ciąży,a uwierz mi,nie każdej z nas dane jest lekko donosić ciążę.I takie uogólnianie jest co najmniej nie na miejscu.Wiem co mówię,bo sama z czerech ciąż mam tylko jedno żyjące dziecko.Pozostałą trójkę rodziłam przedwcześnie.Jak czytam takie mądrości,które piszą kobiety,które nie wiedzą co to jest walka o każdy dzień ciąży,aby tylko dziecko miało szansę przeżycia,to uwierz mi,serce mi się kraje.
Użytkownik tineczka napisał w wiadomości: > Smakosiu,mozesz sie zloscisz na mnie, bo tylko to ostatnio robisz obojetnie co
> nie napisze,,,,,,nie chcesz mnie zrozumiec, trudno,,,
Nie rozumiem dlaczego twierdzisz, że się na Ciebie złoszczę i to na dodatek na każdy Twój post - obojętnie co byś nie napisała. Czy dlatego, że dwa razy zareagowałam nie po Twojej myśli na Twoje komentarze? Przypomnę Ci - jeden dotyczył krytykowania użytkowników forum za to, że nie dali żadnej porady (za wyjątkiem Lubczyka) w temacie wołowiny. Przy czym Ty też takiej porady nie udzieliłaś. Mój komentarz do tego nie był złośliwy ani nieprzyjemny. Wspomniałam jedynie, że liczyłam, iż Ty jako doświadczona kucharka udzielisz porady w tym temacie. Zareagowałam tak, bo zdziwiło mnie, że krytykujesz jednym postem wielu ludzi sama nie wnosząc, nic w danym temacie. Drugi mój komentarz dotyczył Twojej krytyki w temacie kobiet w ciąży, które nazywasz "świętymi krowami", gdy próbują czasami skorzystać ze swoich przywilejów. Przykre jest, że tak szybko oceniasz ludzi, nie starasz się wczuć w ich sytuację, nie bierzesz pod uwagę tego, że nie każde cierpienie czy ból jest wymalowane na twarzy, nie każdy ma w domu pomocną dłoń i może musi sam zadbać o siebie np. idąc do sklepu, mimo, że źle się czuje... Nie jest dobrze, kiedy oceniamy ludzi z perspektywy własnych doświadczeń. Życzę Ci szczerze żebyś nigdy nie musiała doświadczać braku życzliwości u ludzi, kiedy będziesz jej potrzebowała.
Tak więc jak widzisz były tylko dwa tematy, w których napotkałaś się z moją opinią, która nie była pochlebną więc nie rozumiem dlaczego napisałaś, że się złoszczę obojętnie co napiszesz. Trochę przesadziłaś. Ponadto nie mam potrzeby wypowiadać się pod każdym Twoim komentarzem.
Tez czytalam ten watek :)duzo mi dal do myslenia , fakt ze ciaza to nie choroba , ale.......... kobieta powinna bardziej zrozumiec druga kobiete, i zrozumiec , ze jednak ciezko stac z duzym brzuszkiem na nogach , ze boli kregoslup i nogi.Jestem drugi raz w ciazy ,ale nigdy sie nie pchalam nigdzie bez kolejki , jak mily pan ustapil mi miejsca w autobusie , to mu pieknie podziekowalam i usiadlam.Na szczescie nie musze stac w kolejce maz z corka robia zakupy , ale najbardziej mnie dziwi niezyczliwosc starszych osob , nie mowie tu o facetach bo z nimi sie prawie zawsze mozna dogadac , ale o kobietach ! ktore same sa matkami i babciami.Wpada taka do przychodni, kolejka około 12 osób przysiada chwile ,wzdycha , jeczy ,po chwili mowi ze jej tak slabo.Tylko recepte przepisze ,nikt nic nie mowi ,paniusia wchodzi ,po chwili wychodzi z wigorem juz zdrowa.Wychodzac z przychodni , spotykam kobiete ja zywo rajcuje z dwoma innymi ,usmiechnieta od ucha do ucha. Zastnawiam sie,jaka ta Szwecja musi byc wspaniala,wspaniale warunki do rodzenia,wspaniale przyprawy,wspaniale programy telewizyjne,wspaniali kucharze,hmm... tylko chyba nie ma wspanialszej strony kulinarnej od Wzetu:) i dobrze , bo jest wspaniala strona i dobrze ze ja mamy.
To zle, że piecze, ale podpisuję się pod każdym słowem z Twojego tekstu ! Ja dodam od siebie, żeo zdziczenie obyczajów oskarża się zazwyczj młodzieża to sięga znacznie głebiej.Niektórzy juz zapomnieli o szacunku i specjalnej opiece naleznej ciężarnej kobiecie. Specjalnie napisałam "należnej", bo choć ciąża to nie choroba, to przecież w pękatym brzuchu kobiety dokonuje się cud życia.I fakt, że ustąpi sie jej miejsca , aby usiadła, wyswiadczy sie jakąś drobna uprzejmość świadczy nie tylko i wyłącznie o dobrym wychowaniu, ale w ogóle o wychowaniu.Dla mnie to nie podlega dyskusji.............! A to, że w niektórych obcych landach nie stosuje się galanterii wobec kobiet w ciąży...myślę, że to uogolnienie ! Bo zachowanie człowieka nie zależy od kraju w którym mieszka, tylko od tego, jakie zasady mu wpojono. Co do innych krajów...znam nieco sprawę od strony włosko-polskiej i stwierdzam ,że nawet włoski maczo zaopiekuje się brzuchatą.Ale być może "wysokocywilizowane"kraje północnozachodnie słynące z laickiego i powierzchownego podejścia do niektórych spraw zyciowych preferują model " radź sobie sama"?.Dlatego tak lubię tę naszą " zacofaną" Polskę !
Nostra, cudzoziemki też ją lubią, tę naszą " zacofaną" Polskę :))) Moja koleżanka ,Niemka była u nas na urlopie ,pierwszy raz w Polsce i na polskim weselu.Wyjeżdżała pełna zachwytu generalnie nad Polską i nad Polakami. Zachwycała się kuchnią, krajem, obyczajami a nawet "cmoknonsensem", czyli całowaniem kobiet w rękę, przed czy my się tak bronimy:))
Bedę egzaltowana :to cuuudowne, że tak odebrała nasz kraj osoba z landu, który odwiecznie nie ma o nas dobrego zdania. I własnie o to chodzi - nie przekonywaniem, reklamą,wielką polityką a drobnymi gestami na "polu" międzynarodowym można wiele zrobić! Bo ta Niemeczka, o której pisałaś nie przychyli się do zdania, że Polacy to złodzieje, pijaki i w ogóle 10 lat za ..szmaciarzami...tylko opowie o swoich miłych doświadczeniach.Może da komuś innemu do myślenia, ze opinia o Polakach jest krzywdząca? Tak się zdobywa sympatię i przyjażń międzynarodową a nie przez 100 paktów o nieagresji... Rany, ale dzisiaj jestem gadatliwa !
No ja też się rozgadałam:)) Jadąc do Niemiec tez byłam nastawiona anty. Dopiero po pobycie tam wiem że wszędzie są ludzie i ludziska:)) mili i niesympatyczni, gburowaci i usmiechnięci, przyjaźnie i wrogo nastawieni bo ty Polak albo Niemiec. Poznalam masę fajnych i sympatycznych tubylców:) Byłam zapraszana do domów na rodzinne uroczystości i mile wspominam lata tam spedzone. Najwazniejsze to być otwartym na innych:)
Użytkownik goferek napisał w wiadomości: > Stanęłam do kasy pierwszeństwa- dla niepełnosprawnych i kobiet w ciąży- co zresztą było nad > kasą namalowane. Przede mną było 11 osób. Ciąże mam dość widoczną, zresztą > stałam z 1 zabawką, więc przeprosiłam osoby tam stające i przeszłam na przód > kolejki. No i się zaczęło-,,dziecko se zrobiła i teraz mądrą > udaje",,,w domu niech siedzi jak chodzić nie może"...itp... I co Wy > na to? Mi się nawet do tych ludzi odzywać nie chciało....
Ja nie bardzo rozumiem. Czy to znaczy, ze w takiej kolejce stoja osoby nie spelniajace - ze tak powiem - wymagan o byciu niesprawnym czy w ciazy? I skad to wiadomo, kto jest sprawny a kto nie? Trzeba sie okazac brzuchem czy zaswiadczeniem lekarskim? A jesli stali sami uprawnieni, to samo "przepraszam" i przejscie na poczatek kolejki chyba nie wystarczy. Zawsze jednak mozna poprosic o przepuszczenie, jesli sie ma jedna rzecz. I calkiem nieoczekiwanie kolejkowicze moga sie zgodzic i nikt juz wowczas zadnych komentarzy by nie robil. A swoja droga czyz nie lepiej by bylo zastapic w sklepach kolejki dla uprzywilejowanych kolejkami ekspresowymi dla osob z mala iloscia towaru? Takie rozwiazanie istnieje tu gdzie mieszkam i jakos z tego powodu problemow nie ma mimo, ze tez sa niepelnosprawni, kobiety bywaja w ciazach a samotnych matek pewnie jest wiecej niz w Polsce. Jedyne uprawnienia jakie takowe osoby maja to mozliwosc zaparkowania samochodu blisko wejscia do centrow handlowych. Samochod musi jednak posiadac odpowiednia tablice rejestracyjna. I biada temu, kto - nieuprawniony - z tego miejsca skorzysta! Mandaty sa bardzo wysokie!
Nie w tym rzecz, czy są kasy dla osób z ilością atrykułóew mniejszą niż 10 ( a są takie, ale w okresie przedświątecznym, kiedy dzikie tłumy sztormują wszelakie markety, takie kasy pracują normalnie) I nie w tym rzecz, czy osoby stojące w tej kolejce były uprawnione do stania w niej, czy też nie! Rzecz w tym, zę osoby stojące w tej kolejce zachowały się chamsko w stosunku do Goferka ( bez względu na przywilej stania w tej kolejce, bądź jego brak) I z tego co zrozumiałam ( możliwe, ze błędnie) Goferek poprosiła o przepuszczenie! i za tę prośbę właśnie została tak upokarzająco potraktowana.
Napisala: "przeprosiłam osoby tam stające i przeszłam na przód kolejki". Ja rozumiem to doslownie, ze powiedziala, przepraszam i weszla na sam przod kolejki nie czekajac na reakcje. A to - moim zdaniem - nie jest rownoznaczne z poproszeniem. I bardzo duze, zeby nie powiedziec, kluczowe - moim zdaniem - znaczenie ma kwestia, czy staly tam osoby uprawnione. Bo jesli inne niepelnosprawne osoby staly w kolejce a nie przechodzily na sam przod, to chyba i ona mogla albo poprosic wyjasniajac dlaczego (i liczyc sie z tym, ze ktos moze sie nie zgodzic, bo tylko wtedy mozemy mowic o prosbie), albo odczekac zanim te 10 osob zostanie obsluzone. Ale nie zakladac, ze wszyscy musza to zaakceptowac. Nie wiem, czy czekala na to, ze kolejkowicze wyraza zgode, ale chyba nie. I chyba to wlasnie spowodowalo taka, a nie inna reakcje. Bo trudno mi sobie wyobrazic, ze najpierw sie zgadzaja, a pozniej obrzucaja ja inwektywami.
P.S. Ja rozwazam te sytuacje czysto teoretycznie. Bo tam nie bylam i mozliwe, ze cala sytuacja wygladala zupelnie inaczej niz mnie sie wydaje na podstawie jej postu.
Niedawno stanełam w kolejce dla uprawnionych.NIe zauwazyłam oznakowania bo byłam zagadana z dzieciakami, ot stanęłam tam gdzie było mało osób. Kasjer grzecznie poprosił mnie o przejście do innej kasy. Pozostało mi przeprosić. W kasie z pierwszeństwem też obowiązuje kolejka.Mimo wszystko.A osoby nie uprawnione po prostu sa odysłane do innych kas.
Nic i nikogo nie usprawiedliwa by wygłaszał chamskie słowa w stylu",,,,zrobiła sobie ..itd..." ...NIC i NIKOGO !!! Niestety, użyję jeszcze raz mocnych słow: osoba (nie określę dosadniej ale az mnie palce swędzą nad klawiaturą), która tak powiedziała, nie wiedziała czy ciąża nie jest np wynikiem gwałtu!!!).
Janek, jak Cie lubie teraz to juz dales po bandzie!!! A czym sie rozni ciaza jako stan ta z milosci od tej z gwaltu???? Czy to znaczy, ze wieksze prawa maja te zgwalcone, czy tez moze te co rozsadnie i z miloscia zaplanowaly???
Mnie sie jedynie zdaje, ze naprawianie swiata zawsze powinnismy zaczynac od siebie. Jesli chcemy, by inni przestrzegali zasad, najpierw sami je przestrzegajmy. I nie krzyczmy 'chamstwo', gdy sami nie szanujemy innych ludzi.
Ja tu nie widze powodow, zeby cokolwiek uscislac. Ale niech ci bedzie :D Zakladajac, ze prawidlowo odczytalam sytuacje (jesli nie to z gory przepraszam), to (jak pisalam wczesniej) nalezy zalozyc, ze inne osoby w tej kolejce tez byly niepelnosprawne lub/i w ciazy. I moze czesc z nich wcale nie czula sie lepiej niz goferek. A mimo to, nie oczekiwaly uprzywilejowania w tej uprzywilejowanej klejce. Dlaczego wiec goferek uznala, ze ma prawo stanac pierwsza w tej kolejce? Czyz to nie jest brak szacunku dla innych?
P.S. Sytuacja przedstawia sie zupelnie inaczej, jesli POPROSILA o przepuszczenie i uzyskala zgode - wtedy te komentarze sa nie tylko chamskie (czego absolutnie nie neguje), ale i niezrozumiale. Albo - jesli w tej kolejce - staly osoby zupelnie nieuprawnione (tylko skad to wiadomo?); wtedy to obsluga sklepu powinna reagowac i nie dopuszczac do takich sytuacji. Stad uwazam, ze system ekspresowych kolejek (ale bez dodatkowych przywilejow) lepiej zdaje egzamin, bo wszystko jest jasne. Aha, kobieta jestem, w ciazy dwukrotnie bylam. I przezylam jakos bez przywilejow.
;) Wszystko może być ... ale póki tego nie wiemy, lepiej powstrzymać się z ocenami :D A chamskie komentarze, będą takimi bez względu na status uprzywilejowania, bądź jego braku... A komentowanie głośne i w bolesnej obecności innych osób czyjegoś stanu zawsze będzie chamstewem ( jak dla mnie) Pozdrawiam serdecznie.
Owszem, takie komentarze sa bezsprzecznie chamstwem, ale lekcewazenie innych czy stawianie sie ponad nich (na zasadzie, ze inni moga czekac, ale ja nie) tez do pozytywnych zachowan nie nalezy. I tak sie spirala nakreca. Gdyby w kolejkach dla uprzywilejowanych nie stali cwaniacy do tego nieuprawnieni, gdyby nikt nie uwazal, ze jest bardziej uprzywilejowany niz inni, a wszyscy przestrzegali obowiazujacych zasad nie byloby tylu zestresowanych ludzi a co za tym idzie i chamstwa tez byloby mniej. Tu ani kobiecie w ciazy, ani osobie niepelnosprawnej nie przyszloby do glowy pchac sie na front kolejki. Owszem zdarzaja sie sytuacje ze ktos poprosi o przepuszczenie, albo ktos kogos przepusci bo widzi ze tej osobie trudno jest czekac, ale jest to traktowane jako dobra wola, a nie obowiazek. A generalnie kazdy przestrzega zasad i nie ma takich pyskowek. I czlowiek na czlowieka wilkiem nie patrzy. Wiec mozna...
Co smutniejsze to zamiast zwalczac chamstwo "godnosciom osobistom" najczesciej zwalcza sie je jeszcze wiekszym chamstwem. Malo nie padlam jak zobaczylam jaka to "odzywke" poradzono Goferkowi iles tam postow wczesniej.
Cytując Co smutniejsze to zamiast zwalczac chamstwo "godnosciom osobistom" najczesciej zwalcza sie je jeszcze wiekszym chamstwem. Malo nie padlam jak zobaczylam jaka to "odzywke" poradzono Goferkowi iles tam postow wczesniej.
Masz coś przeciwko "odzywce" i uważasz, że chamska? Może masz racje, do niej powiedziano bardziej humorystycznie, "dowcipnie". Faktycznie , Goferek co powinna(?) ...milczeć i nadstawić drugi policzek?! Tak po katolicku, chrześcijańsku. Moze poczekać aż usłyszy mniej delikatnie jeszcze: "...nie trzeba było dawać to byś bebecha dziś nie miała.." <<< jest to autentyczny cytat z kolejkowej wypowiedzi KOBIETY(ok40-50lat) do KOBIETY(ok20-25)sprzed dwóch-trzech mięsiecy w jednym z s-marketów.
Użytkownik Janek napisał w wiadomości: > Masz coś przeciwko "odzywce" i uważasz, że chamska?
Tak, tak wlasnie uwazam. I zastanawiam sie, czy tak samo poradzilbys odezwac sie swojej zonie.
A moja opinia nie ma nic wspolnego ani z katolicyzmem ani chrzescijanstwem, ani z nadstawianiem drugiego policzka. Dla mnie to sa po prostu dialogi spod budki z piwem i gdybym tak odpowiedziala bylabym nie mniej chamska niz oni. To jest sprawa nieznizania sie do takiego poziomu.
A jesli wchodze na front kolejki (bez wzgledu na powod) bez uzyskania zgody pozostalych kolejkowiczow, to musze sie liczyc z tym, ze wywolam niezadowolenie i agresje. I - w mojej opini - to jest tez (nie bijcie!) swego rodzaju chamstwo. Bo lekcewaze w ten sposob innych, stawiam sie ponad nimi (oni moga czekac a ja nie!). A czasy, gdy te przywileje byly konieczne, bo bywalo, ze w kolejce stalo sie po kilka godzin po podstawowe produkty juz chyba i w Polsce minely? Zabawke mozna chyba kupic gdzie indziej lub kiedy indziej, mozna wyslac meza albo poprosic o zakup (przy okazji) kogos z rodziny. Mozna tez wytlumaczyc dziecku (choc wiem, ze ciezko robic dziecku przykrosc), ze mama zle sie czuje i nie moze dlugo stac w kolejce i obiecac zakup przy najblizszej okazji. W ten sposob tez uczy sie pocieche empatii i szacunku dla innych.
A Lucky ma racje. Tutaj tez uwaza sie, ze jesli kobieta w ciazy moze chodzic po sklepie (albo wybierac sie w podroz) to rownie dobrze moze poczekac w kolejce.
Powtarzam, tu nikt: ani kobieta w ciazy, ani samotna matka, ani matka z malym dzieckiem, ani ktos nie pelnosprawny, ani starszy, ani osoba z jednym towarem nie wchodzi na front kolejki. A dla osob ktore nie moga, czy nie sa w stanie dluzej czekac sa kolejki ekspresowe. W ten sposob nikt nie wzbudza niczyjej niecheci lub agresji, nikt sie nie stresuje zachowaniem innych i dzieki temu nie slyszy sie chamskich inwektyw.
P.S. Przykro mi, ze Goferek znalazla sie na cenzurowanym. Ja jeszcze raz powtarzam - nie wiem jak bylo w tej konkretnej sytuacji. To co pisze to tylko teoretyczne rozwazania na temat zwyczajow kolejkowych.
Mimo, zę zgadzam się z Tobą co do zasad, to jednak wydaje mi się, że popełniasz błąd myślowy. Goferek skorzystała z prawa, które zaproponował właściciel sklepu. Zatem nie stworzyła własnych zasad, których respektowania domagała się od innych osób, tylko chciała skorzystać z tego, co jest propozycją właścicieli. Mozesz sobie uważać, że to głupota i sianie niepotrzebnego zamętu, ale tak po prostu jest. Jeśłi ktoś proponuje Ci udogodnienia, a Ty spełniasz warunki, to domaganie się respektowania tych zasad uważasz za nadużycie? To jest właśnie to, o czym mówisz! Respektowanie zasad. I jeśli w kolejce stały osoby na widok nie niepełnosprawne i nie w ciąży ( przywilej dotyczy osób w widoczną niepełnosprawnością i z widoczną ciążą) to jak uwazasz ? jakim zachowaniem Goferek okazała brak szacunku innym? ja uważam, ze na korzystanie ze swoich praw nie potrzeba uzyskiwać zgody innych osób.
Jest jeszcze jedna kwestia- mimo, ze istnieją kasy ekspresowe i kasy pierwszeństwa, to przed swiętami ( ze względów logistycznych) wszystkie kasy pracują normalnie i obsługują wszystkich klientów- natomiast normalną praktyką jest przepuszczanie osób, których dotyczy, nazwijmy to- szybsza obsługa. Jak jest obecny przy kasie ochroniarz- to woła ( jeśli zauważy) osobę niepełnosprawną, albo z widoczną ciążą. Podobnie jest, jeśli zauwazy to kasjerka. Mozesz się z tym nie zgadzać, ale takie udogodnienia zaproponowli własciciele sklepu. Sama nazwa wskazuje ( a jeszcze namalowany jest obrazek, jakby komus nie chciało się czytać), ze jest to kasa w której określone osoby mają pierwszeństwo w obsłudze.
Zrozumiałam, ze nie mieszkasz w Polsce, to mozesz nie wiedzieć, ale ostatnio bardzo nagłaśnia się sprawę różnych ułatwień dla osób niepełnosprawnych. Są dość wysokie kary ( o dziwo, egzekwowane) za zaparkowanie na miejscu dla osób niepełnosprawnych, jest kampania taka uświadamiająca o "problemie 2 schodków", są banery obok tych oznakowanym miejsc- "zabrałes moje miejsce, weź też moje kalectwo", "czy naprawdę chcesz być na moim miejscu", ochrona pilnuje, zeby na tych miejscach nikt "nieupoważniony" nie stawał. Możesz tego nie wiedzieć, jesli nie miszkasz tutaj, ale naprawdę wiele środków i starań idzie na to, żeby ludzie zauważyli sam problem. Starania idą w tym kierunku, żeby ludziom ( właśnie takim potencjalnym kolejkowiczom) uświadomić problem i uwrażliwić na niego. Tym bardziej jest oburzające zachowanie osób w kolejce. Ciąża to nie choroba, Ale w naszym kraju macierzyństwo jest stawiane na piedestale. Co prawda za szacunkiem okazywanym werbalnie, za szacunkiem słownym nie idą udogodnienia innego rodzaju, ale to już temat na inną rozmowę. Mozesz się z tym nie zgadzać i możesz uważać, że to głupie, ale tak samo, jak święta jest krowa w Indiach ( czemu można się dziwić), ale nie wolno będąc tam na miejscu tego prawa nie respektować.
Jeśli własciciele wielkich sklepów, wzorowanych na innym modelu uznali za stosowne wprowadzić takie zasady, to widocznie im to do czegoś potrzebne.
A mówienie- to głupie, to niepotrzebne trąci bardzo Pizzarem i Cortezem- nasze wartości są lepsze, my wiemy lepiej, co jest dobre i wartościowe. I my do was przyjdziemy i wam to ogniem i mieczem narzucimy...
Agik, zerknij, prosze, na sam pocztek naszej dyskusji. To jest wlasnie pytanie, ktore zadalam na samym poczatku: czy w takiej kolejce stoja osoby nieuprawnione. I jakie sa kryteria oceny tej niepelnosprawnosci. Bo rzeczywiscie w Polsce nie mieszkam i nie znam panujacych zwyczajow. Jesli Polacy w wiekszosci respektuja uprawnienia do tych uprzywilejowanych kolejek, wowczas powinno sie zakladac, ze inni tez maja powody, aby w tej kolejce sie znalezc (mozna nie byc w ciazy i stac na dwoch nogach, i nie miec 80-ciu lay, ale mozna byc np po przeszczepie serca, a tego na pierwszy rzut oka nie widac, prawda?). I o takiej sytuacji wlasnie pisze.
Natomiast, gdy w takiej kolejce staje sobie kazdy kto chce, to osoba majaca prawo do uprzywilejowania rzeczywiscie nie musi prosic o przepuszczenie, bo korzysta z nadanego jej prawa.
I tak pewnie bylo w przypadku Goferek - nikogo w ciazy ani z widocznym kalectwem pewnie nie widziala, wiec skorzystala z przyslugujacego jej przywileju. Choc zawsze (zwazywszy na to, co napisalam powyzej) warto by sie upewnic czy jest sie rzeczywiscie jedynym uprawnionym, zanim sie przejdzie na front kolejki.
Ot i wszystko! :) W sumie to wcale pogladami sie nie roznimy :)
A ponadto uwazam, ze "Kartagina powinna zostac zburzona" :D. Jednak te ekspresowe kolejki znacznie ulatwiaja zycie. Nie ma niepotrzebnych watpliwosci i juz! Bo co z tego, ze istnieja kasy pierszenstwa, czy kasy ekspresowe, jesli wszyscy i tak maja w nosie a na dodatek sklepy tych zasad nie egzekwuja! A tu w kasach ekspresowych czeka sie kilka, w najgorszym przypadku kilkanascie minut, a tyle to i osoba w ciazy i niepelnosprawna bez trudu zniesie.
P.S. A tak na marginesie, to nawet w czasach, gdy te przywileje sie rodzily to osoby uprawnione tez nie szly prosto do lady, a byly obslugiwane na zasadzie: co 5! Mysle, ze sporo z was to jeszcze pamieta.
"...przyslugujacego jej przywileju. Choć zawsze (zważywszy na to, co napisalam powyzej) warto by sie upewnic czy jest sie rzeczywiscie jedynym uprawnionym, zanim sie przejdzie na front kolejki. ...'" tyle Twój cytat.
Goferek pytając czy może przejść do kasy bez stania w kolejce nie otrzymała odpowiedzi , czyli NIE BYŁO TAM OSOBY UPRAWNIONEJ, korzystała z przywileju, po upewnieniu się w ten sposób, zupełnie wystarczający.
Nie obchodzi mnie (nas) co jest tam gdzie mieszkasz, jakie jest prawo (szczerze mówiąc tyle ma wspólnego z demokracją co rzeczywistość z demagogią), mówimy polskiej mentalnosci, nikt w kolejce mordy (pisze dosadnie i nie obchodzi mnie co o mnie teraz sądzisz) nie otworzył gdy pytała, notomiast po chamsku Jej przy***ał .TO JEST WŁASNIE POLSKA MENTALNOSĆ, a rozwija się dzięki milczkom; "co się będę odzywać, jeszcze mnie wyzwie, da w dziób...etc.
Co do systemu " ...co 5 ta osoba..." było tak samo prawne jak cały system może funkc jonowało w Twojej byłej miejscowosci lub w niektórych
Użytkownik Janek napisał w wiadomości: > . Goferek pytając czy może przejść do kasy bez stania w > kolejce nie otrzymała odpowiedzi
Pytala? To chyba cos przeoczylam. Ja tam widze tylko: "przeprosiłam osoby tam stające i przeszłam na przód kolejki" Mozesz mnie uswiadomic gdzie bylo o tym pytaniu?
A co do polskiej mentalnosci. Ty naprawde wierzysz, ze chamstwo pokona sie chamstwem? Dla mnie to tylko rodzi eskalacje chamstwa.
P.S. Jakos tutaj nikt na nikogo "mordy" w kolejkach nie otwiera. I chamow tez nie widac.
Użytkownik agik napisał w wiadomości: > A mówienie- to głupie, to niepotrzebne trąci bardzo Pizzarem i Cortezem- nasze wartości są lepsze, my > wiemy lepiej, co jest dobre i wartościowe. I my do was przyjdziemy i wam to > ogniem i mieczem narzucimy...
Hmmm.... teraz doczytalam to ostatnie zdanie. Mam nadzieje, ze nie zarzucasz mi tego "ogniem i mieczem"...
Ciesze sie bardzo, ze w Polsce robi sie duzo, aby ulatwic zycia osobom mniej sprawnym i uwrazliwic pozostalych obywateli na te problemy. Tyle tylko, ze samym wydzieleniem kolejek dla niepelnosprawnych i akcja propagandowa niewiele sie zalatwi - jak widac wlasnie na zalaczonym przykladzie. Bo wyglada na to, ze 90% Polakow i tak ma te wszystkie zarzadzenia w nosie! Co doskonale widac na omawianym przykladzie.
A ja po prostu widze, jak przestrzeganie zasad ulatwia zycie i redukuje stresy, warczenie na siebie i chamstwo.
O ile zgadzam się, że zarządzenia i nakazy nie uwrażliwią i nie rozwiążą problemu, o tyle uważam, ze akcja propagandowa- tak!!! I to nawet już widać. W największym przedświątecznym kotle, miejsca oznaczone piktogramem- stały puste!
Zdaje sie, że zaczynasz sie już platać w wypowiedziach. Ciekawe jak dawno opuściłaś nedzę i chamstwo, a zamieszkałaś w dobrobycie i kulturze. Pisząc o 90% ... zyjesz jeszcze czasami komuny.Nawet dzieci jest więcej niz 10% Polaków...ale one maja prawo i tak w okolicy pampersów i piaskownicy. No i woparciu o jakie dane tak piszesz ....ubliżając różnicy statystycznej
Chwileczke. Piszac o chamstwie, pisze o konkretnej sytuacji, wiec bardzo prosze nie uogolniac mojej wypowiedzi.
Te 90% jest - przyznaje - moim przypuszczeniem, ale chocby po omawianym tu fakcie i wypowiedziach dyskutantow widac, ze obowiazujacych zasad powszechnie sie nie przestrzega... A ty jaki procent bys podal?
Zjechaliśmy z tematu za bardzo, ja nie mam zamiaru udowadnieć niczego, odniosłem sie tylko do KONKRETNEGO przypadku , zajscia, a i tak jestem "chamoodzywaczem" ...tak wić niech bluzgaja na Was w kolejkach,,,na orzyszłośc odwróce sie, a jak bedzie taki watek znów to bede opisałtylko: dobrze Wam =tak. Milczycie w kolejkach jednych to wdrugich niech wac opluwają, co to mnie obchodzi... Sam jeden a Wam,i zawsze bed etylko facetem co sie wymadrza i ma chamskie odpowiedzi na cham=skie zacowania... Sa zapewnie tu literowki ale kończe ze swej strony dysksje(jałowa ) i nie chce mi sie sprawdzać jak napisąłem, ważne jest CO napisalem. Pa, pa
Agiku , pamiętaj , że rzecz się dzieje w kasie dla uprzywilejowanych , gdzie wszyscy chcieli skorzystać z prawa , które zaproponował właściciel sklepu . No to jak stwierdzić kto jest bardziej uprzywilejowany ?
Przepis jest taki , że widoczna ciąża i widoczna niepełnosprawność uprawniają do tego jak się okazuje bardzo wątpliwego przywileju? No to gratuluję przepisotwórcom . W kolejce do kasy dla uprzywilejowanych wszyscy obnażają swe niewidoczne niepełnosprawności ( typu protezy ,małe skoliozy i kifozy , blizny po operacjach , zdjęcia USG ) , a stojący nieopodal kapo stwierdza kto jest bardziej uprzywilejowany a ko mniej . No teraz się nie dziwię dlaczego moi niepełnosprawni znajomi nie korzystają z tych dobrodziejstw ... Może prościej jest po prostu uwierzyć wszystkim stojącym do tej nieszczęsnej kasy a o możliwość zapłacenia poza kolejnością poprosić w zwykłej kasie ?
Nareszcie ktos z sensem ocenia gdzie problem. Najlepiej mi sie podoba ten kapo kwalifikujacy stopien niesprawnosci i zaciazenia;))) A myslisz, ze to rozwiazaloby problem, bo ja bardzo watpie. Ludzie maja zakodowane przez conajmniej 2 generacje to ze cos im sie nalezy z racji ciazy, lysienia, zlamanego paznokcia i to bedzie trwalo jeszcze dlugo. Dopoki narod nie zrozumie, ze te wszystkie niby przywileje i podkreslanie roznic mialo kiedys na celu dzielenie spoleczenstwa w sposob tak doskonale wymanipulowany, ze zamiast robic to policyjna pala to spoleczenstwo samo sobie do oczu bedzie skakac, jak sie da odpowiednio dopasowane "przywileje". Cel zostal osiagniety jak widac w pelni, ustroj upadl pozostawiajac przywileje, a ludzie ciagle sobie skacza do gardla.
Masz , mimo że czasem mam chęć cię ukatrupić, to jak widzę JEDNA zrozumiałaś o co chodzi, a nasze Interlokutorki rozpatrują tylko: czy Goferemk miała prawo kupić bez kolejki... 90% wypowiedzi porusza tylko ten problem robiąc z niego temat. Dokładnie jak za komuny: jak nie ma o czym gadać to temat ostatniej litery w pierwszej wypowiedzi, a ze zaczyna sie od "dzień dobry" ostatnią jest :"Y" to tylko słychać yyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy..., chociaż temat głowny jest znany, ....tylko jak widać za ciężki albo za bardzo zakamuflowany
A u nas mamy jeszcze lepszy system, ma sie "pistolet" ( hehehe ) , ktory odczytuje ceny kazdego produktu. Pistoletem rejestruje kazdy zakupiony towar. W specjalnej kasie place za zakupy w ciagu minuty i bez zadnej kolejki.
Oczywiscie musze miec karte danego sklepu na wlasne nazwisko.
Czyli wszedzie jest jednakowo a jednak nie da sie uniknac awantury przy zaplacaniu jednego artykulu i to bedac w ciazy. Dla uscislenia u nas nie ma osobnych kolejek dla ciezarnych, czyli w Polsce zdecydowanie pod tym wzgledem lepiej. U nas wychodza z zalozenia, ze jesli ciezarna zrobila 4 km chodzac po sklepie, zeby zebrac caly wozek, to moze stac w normalnej kolejce, jesli kupila tylko 10 artykulow to nalezy jej sie kolejka expresowa. Obawiam sie, ze zanim problem zostanie zamkniety to Goferek urodzi, a synek Goferka juz sie na 100% znudzi zabawka.
hahaha, ja pisalam o sklepach z zywnoscia, tam trzeba byc "czlonkiem"...a placic mozna karta visa, albo innymi w innych mozna zaplacic kazda platna karta , ale ilosc artykulow jest ograniczona:)
Zgadzam sie z tym, ze nie wystarczy powiedziec przepraszam i po prostu omijajac reszte przejsc na czolo. Moim zdaniem powinno sie w kazdej kolejce najpierw poprosic o przepuszczenie i poczekac na zgode - szczegolnie w kolejce dla uprzywilejowanych gdzie juz sam fakt pozwala nam sadzic ,ze kazdy w niej stojacy nie czuje síe dobrze czy nie moze dlugo stac. Przeoczylam w mojej poprzedniej wypowiedzi ten fakt bo w Niemczech takie kolejki nie istnieja i mi umlklo ze juz kolejka byla jaka byla. Nawet wydaje mi sie ze istnienie takich kolejek pogarsza sytuacje bo bo mam wrazenie ze latwo moze powstac wrazenie, iz w kolejce uprzywilejowanej kazdy "ma prawo" byc pierwszy a w tej dla "noormalnych" nie ma prawa stac badz prosic o przepuszczenie gdyz "wepchal sie do nieswojej kolejki". Mimo wszystko tak zlosliwych komentarzy byc nie powinno i nikt z zadnego powodu nie ma do nich prawa.
Wyobraź sobie ze jesteś kobietą w ciąży , po gwałcie (lub maz cię opuscił parę dni temu zostawiając w ciąży albo jesteś kilk\ dni po pochowaniu jego ...nie jest to wązne) masz oprócz złego samopoczucia, jakiegoś doła ciążowego. Nie oznacza to ze nalezy obchodzić sie z toba, kobieta w ciązy jak z e zniłym jajkiem, wystarczy chyba jednak być delikatniejszym Spotyka cię radość z wypowiedzi jak masz podane wyżej, takie zdarzenie w sklepie. Marylka, czy ja napisałem, że z kobietą w ciąży w wyniku gwałtu należy postępować inaczej(???) napisałem ZE NIE WIADOMO JAKA TO CIĄŻA (tylko innymi słowami) a ktoś walnął "...zrobiła sobie dziecko...", a przecież Goferek nie miała na czorle wymalowane. Teraz wydawało by sie, żeodskocze od tematu ale to tylko pozornie: Napominany jestem wielokrotnie, również kilka razy przez Ciebie: Janku, nic nie wiesz o człowieku do którego zwracasz się w wirtualnej rozmowie więc powinieneś (Janku) zwracać uwagę na to co mówisz bo możesz kogoś urazić. Zgadza się czy nie(!??), wielokrotnie, nawet okreslono mnie jako ...
Teraz pytanie do Ciebie i Dziewczyn (faceci WŻ siedzą cicho jak zwykle bo wolą tematy "lekkie"): jaka w tym przypadku różnica między wypowiedzią wirtuaną, a realną. Jeślibym tu powiedział, że jak Goferek machnęła/zrobiła sobie dziecko to niech siedzi w domu, a nie szwenda sie po sklepach, nie uznałybyście mnie za skończonego chama, i nie dostyłbym opier...nia od Was ...
Marylko, dziwi mnie, że nie wyczytałaś tego O CZYM NAPISAŁEM. Napisałem to co wy lansujecie na naszym forum : mniej delikatnie okreslając: chamuj gębe w wypowiedziach, bo słowami mozesz komuś wyrzadzić przykrość, bowiem mówiac cos do osoby której nie znasz, mozesz jej sprawić przykrość.
Marylka. przejrzyj jeszce raz moje posty i ... nie napisąłem w nich NIC INNEGO JAK TYLKO TO SAMO...co w tym poscie. Tylko tu podałem "instrukcję do rozszyfrowania moich wypowiedzi". Nie pisz na drugi raz (wybacz, ze tak Ci odpowiem ale mnie tą wypowiedzia wkurzyłaś) bzdur, że jadę po bandzie.
Ciekawie . Zaczęło się od kataru , stanęło na gwałcie i pogrzebie .
A co powiesz o niezauważalnym pierwszym trymestrze , który jest decydujący dla całej ciąży ? Co mają zrobić te biedule , gdy jeszcze nic nie widać a czują się wtedy naprawdę fatalnie ? Mogą tylko grzecznie poprosić o pomoc albo ustąpienie miejsca . To czym się różnią następne trymestry ? Wystarczy wypiąć dumnie brzuch i słowa są niepotrzebne ? Grzeczność nie obowiązuje wtedy ? Taka jest właśnie polska mentalność : jak cierpienia czy innej przypadłości nie widać , to trzeba poprosić o pomoc ( i nie oburzać się jak się nie otrzyma takowej ) , a jak widać , to mi się należy i już ! A sprawa jest tak prosta : wystarczy wrażliwość i kultura . I dotyczy to strony proszącej i proszonej w równym stopniu .
Kochana, "wypiac brzuch i wystarczy" no to ja moge korzystac z tych ciazowych przywilejow o kazdej porze dnia i nocy, nawet bez szczegolnego wypinania sie :))))) Kuzwa, ze mi takie okazje przechodza kolo nosa, tylko dlatego ze mieszkam pod niewlasciwa szerokoscia geograficzna;)))
rozumiem, że Ty Polką nie jesteś i Ciebie mentalność polska nie dotyczy... Wcale się z Tobą nie zgodzę, że panuje znieczulica. oto dowód, że tutaj są bardzo wrażliwi ludzie --->
Ja nie wiem : mysle ze to po prostu swiateczna gonitwa no i moze wlasnie oczekiwanie sniegu- Twoj meldunek o chorobie umknal bo "punkt ciezkosci" lezal w sniegu. Gdybys sformulowala inaczej na pewno wiecej osob albo i wszystkie by ci wspolczuly. Nie gniewaj sie ale powyzszy watek odbieram jako przesadzony (wiadomo chory czlowiek ma prawo byc rozdrazniony czy czuc sie zdolowany) co jednak nie tlumaczy generalizacji moim zdaniem. Tym bardziej ze Twoja choroba nie brzmi jakos powaznie lecz jako zwykle przeziebienie czy cos w tym rodzaju. Moze na innym forum inaczej ujelas sprawe.
Mags nie wiem czy sie nie obrazisz, ale zaryzykuje;) Tak napawde to ten Twoj watek obecny o mentalnosci udowadnia tylko, ze nie ma mentalnosci narodowej czyli takiej, ktora cechuje jeden narod. Wrazliwym mozna byc lub nie, bez wzgledu na narodowosc natomiast przewrazliwienie jest zdecydowanie cecha ludzka pod kazda szerokoscia geograficzna. Przeciez Ty tez jestes przewrazliwiona faktem, ze nikt nie odpowiedzial na Twoja chorobe czyli to widzenie w obrebie wlasnego nosa. Dorota zza plota ma racje, ze brak reakcji spowodowany byl sposobem w jaki napisalas ten watek. Gdybys zatytulowala watek "Jestem chora" i dala w nim opis cieknacego nosa, bolacego gardla, temperature a na sam koniec "...a tu spadl taki piekny snieg, akurat teraz kiedy moja choroba nie pozwala na cieszenie sie jego pieknem" to z pewnoscia odzew bylby inny. Najlepiej to moze pisac czego oczekujemy ;)) i nie bedzie rozczarowan.
Nostro miła! Jako, że to ja byłam autorką wątku o chorobach noworocznych - muszę się wytłumaczyć według przysłowia: uderz w stół.. To nie było marudzenie typu: jestem chora, bo tak lubię, tylko jestem chora - czy jest ktoś jeszcze, żeby mi nie było smutno? Wyszłam na marudzącą małpę, co miast z racji nowego roku rozsiewać tylko radość i zadowolenie - stęka, bo ją grypa łamie. Swoją drogą Polacy częściej odpowiadają na pytania: co u ciebie? - stara bieda, niż np. ok, świetnie, wspaniale! No, ale to już może temat na inny wątek... Pozdrawiam Was kochani i tak bardzo Wam zazdroszczę, że macie czas na czytanie forum i odpisywanie. Ja tu zazwyczaj wpadam na moment i zaraz muszę spadać, bo praca, bo praca, albo też.. praca.. Serdeczności! Miło, że tak tu ostatnio się gwarno zrobiło! ( Choć wątpię, czy tu kiedykolwiek zapada cisza na łączach...)
Już mamaNostry napisała jak było , więc ja nie będę tłumaczyć.Zaprzeczam stanowczo, że jesteś marudzącą małpą !A jeśli się przy tym upierasz..to my tez jesteśmy MM ! Już jesteśmy zdrowi i szczęśliwi w tym wspaniałym 2009 roku.Pozdrawiam Cię baardzo ciepło.
Czy Wy jesteście spokrewnione? Jak wspominałam, nie śledzę forum super szczegółowo, więc może coś przeoczyłam.. Pozdrówka serdeczne i dzięki za miłe słowa!
..kochani.. zastanawiam się, jak to jest z naszą mentalnością??? jacy są ludzie??? czy tacy, że ich nie obchodzi nic i nikt poza własnym nosem??? ..kilka dni temu, napisałam wątek o śniegu, ale też, że jestem chora,,i co??? wszyscy pisali o śniegu, nikt nie powiedziedział -wracaj do zdrowia,, podobny wątek wpisałam na forum angielskim - gdzie zarejestrowana jestem na stronie artystyczniej.. i co??? tam mi napisali "get well soon" i inne.. czy nas Polaków nie obchodzi co się dzieje z 2 człowiekiem??? jak to jest???
Wiesz co? A może po prostu ludzie byli tak spragnieni tego białego śniegu i zdjęć zimy, która ostatnio większą część Polski omija szerokim łukiem, że jak to często bywa patrzyli wybiórczo i widzieli tylko to, co bardzo chcieli zobaczyć? W końcu w tytule wątku był śnieg i pewnie zawładnął umysłami czytających i oglądajcych całkowicie :) Lecę zaraz do Twojego wątku też dokleić fotę, ale nie będę pisała, że jestem chora, choć ledwo się ruszam :)
A tak przy okazji, to jak zdrówko?
Wkn , juz mi troche lepiej, a Ty zdrowiej szybko :)
Myślę że to nie tak.
Każdy ucieszył się z tego że sypie śnieg tak długo oczekiwany i dlatego tak wyszło że nikt Ci nie współczuł z powodu choroby i nikt Ci nie życzył zdrowia. Przepraszam , sama się wpisałam w tamtym wątku i doczytałam że jesteś chora ale nie zareagowałam tak jak powinnam. Teraz jak mogę to życzę Ci wszystkiego najlepszego i dużo, dużo zdrowia.
Pozdrawiam Agnieszka
Agnieszko, dzieki, juz mi lepiej :)
Pewnie cos w tym jest. Ostatnio ktos mi opowiadal (w zartach) ze jak sie czlowiek przewroci to predzej ktos mu czapke ukradnie niz pomoze wstac.
Co do Twojego pytania, mysle ze w okresie przeziebien malo ludzi zwraca uwage na to ze ktos choruje, bo niemal wszyscy sa wtedy chorzy. I wtedy dochodimy do wiosku ze snieg jest ciekawszy (zwlaszcza jak sie czeka az spadnie) niz przeziebieni ludzie. Smutne...ale prawdziwe.
Shanna, pewnie masz rację ;)
jeśli pytasz o wszystkich Polaków- to nie umiem Ci odpowiedzieć. Pewnie są tacy, co ich nic nie interesuje poza własnym nosem, są też tacy, którzy mają społeczne zacięcie, i realizują się pomagając innym, działając w imię jakiegoś wspólnego dobra.
Mam parę takich obserwacji- Polacy wspaniale jednoczą się w pomocy dla ofiar jakiejś katastrofy- powódź, zawalenie się budynku w Gdańsku parę lat temu, zawalenie się hali w Katowicach, pobojowisko po trąbach powietrznych, albo w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy ( tak nawiasem- spytaj swoich angileskich przyjaciół, czy mają coś takiego) .
Oki upisałam się i mi znikło.... :/
Odnośnie Twojego wpisu- Mags, czy aby nie przesadzasz?
Napisałaś hura- masa odnośników do tego, jak jest wspaniale- uśmieszki, okrzyki radości.
No i to nie trudno napisać "wracaj do zdrowia" itd- podał Ci ktoś z Twoich angielskich przyjaciól chociaż chusteczkę do nosa?
Pozdrawiam serdecznie i życzę szybkiego powrotu do zdrowia
A w tym co mi znikło były opisane moje osobiste doświadczenia, kiedy doświadczyłam bezinteresownej pomocy tutaj w Polsce, od Polaków.
Raczej spotykam się z chęcią pomocy i życzliwością- może dlatego, zę sama jestem życzliwa i nie odmawiam pomocy, kiedy ktoś inny jej ode mnie oczekuje.
Agik .. mslę,ze maja akcje pomocne, podobnie jak u nas.. a co do chusteczek, pewnie mi przyślą w paczce ;)
My Polacy to faktycznie trochę dziwnym narodem jesteśmy-cieszymy się kiedy u sąsiada gorzej się dzieje.Fakt, współczujemy, kiedy u kogoś jakieś nieszczęście- choroba, wypadek- ale nie spytamy danej osoby czy pomóc w taki czy inny sposób. z ustąpowaniem miejsc, czy innymi drobnymi gestami też u nas krucho...Ja patrzę ostatnio na nasz naród z punktu widzenia kobiety w ciąży. Byłam przed świętami w Silesii w Katowicach- byliśmy przejazdem i weszliśmy nie na zakupy( jestem w 6 miesiącu i nie najlepiej się czuję) tylko na kawę i na małe jedzonko. Mój 4- letni synek uprosił mnie jednak, żebyśmy weszli na halę Tesco, gdyż miał ze sobą uzbierane pieniążki na konkretną zabawkę- no i się zgodziłam. Zabawka od razu wpadła nam w ręce, ale jak zobaczyłam kolejki przy kasie to zrobiło mi się słabo- dosłownie. Stanęłam do kasy pierwszeństwa- dla niepełnosprawnych i kobiet w ciąży- co zresztą było nad kasą namalowane. Przede mną było 11 osób. Ciąże mam dość widoczną, zresztą stałam z 1 zabawką, więc przeprosiłam osoby tam stające i przeszłam na przód kolejki. No i się zaczęło-,,dziecko se zrobiła i teraz mądrą udaje",,,w domu niech siedzi jak chodzić nie może"...itp... I co Wy na to? Mi się nawet do tych ludzi odzywać nie chciało....
oj Goferek, wierzę Ci.. też bym sie wkurzyła.. aby Ci się dobrze działo i żeby dzidzuś był zdrowiutki :)
No i właśnie pomagasz w ten sposób, czyli milczeniem, budować obrazki o chamach(!) Polakach (płci obojga!) , których coraz więcej ale nie poszerzam wypowiedzi.
Co jest najgorsze: to że w tej kolejce były i kobiety, a żadna dosadnie mówiąc nie powiedziała taki komentatorom ich stylem: "zamknij się" lub mocniej tak jak zasługiwali ci "dowcipni".
A mogłaś też na "...se zrobiła...", odpowiedzieć tak że poszłoby owemu w pięty "...no twoim narzędziem nie dałoby rady bo obrotnosć poszła ci w język, a nie tam gdzie mogłaby być bardziej przydatna".
Pozdrawiam.
P.S.
Kobieta w ciąży jest nietykalna i powinna o tym przypominać wszystkim zapominającym o tym, że nie każda ciażę przechodzi "zabawkowo", a o tym zapominają czesciej kobiety(!!!) niż męzczyźni. Wielokroć słyszy cię "...urodziłam czwórke i tak się nie pieściłam ze sobą" ...co wg mnie jest typową znieczulicą, by nie określić dosadnie, tym bardziej, że to mówi kobieta O KOBIECIE.
Zgadzam się z Tobą tylko częściowo - mam na myśli to , że często ludzie udają , że nie widzą kobiety w ciąży albo komentują w sposób taki jak opisujesz. Sprawa pierwsza, z którą absolutnie się nie zgadzam to to, co opisujesz na początku - uogólniasz trochę, tak się dzieje wszędzie, i u nas, i w innych krajach. Znieczulica jest ogólna, opisze Ci zdarzenie, które opowiedział mi syn. Zdarzyło to sie w Amsterdamie, syn wracał z pracy, koło mostu blisko jego domu, facet w biały dzień bił kobietę - nikt nie zareagował, kompletnie nikt, ludzie przechodzili i tylko patrzyli. Syn był dość daleko, więc podbiegł do nich i wziął faceta za frak i dość mocno potrząsnął nim (kawał chłopa z niego), kobieta miała zakrwawioną twarz i ledwo stała na nogach, skończyło się wezwaniem pogotowia i policji, niestety facet uciekł. Policjant spytał syna dlaczego zareagował, dlaczego tylko on? Syn odpowiedział: bo jestem Polakiem i u nas każdy by zareagował.
A mi po przeczytaniu komentarza Tineczki (w Jej własnym wątku) zrobiło się zwyczajnie przykro. To jest dokładnie to, o czym pisze Janek i Dankarz. A tutaj cytat: goferek sie odezwala, brzuszek 6-cio miesieczny widac z daleka i w kolejce nie moze czekac,,,,czort tam z inwalidami i innymi starymi ,,,ona ma prawo na pierwszy parkiet, bo jest w ciazy!!!!
Kurcze, ja pracowalam do urodzenia dziecka po 14-cie godzin 7 dni w tygodniu i zadna kolejka mnie nie przepuscila:((((
Ale , to bylo dawno i w obcym kraju,,,nikt nie bawil sie w jakies ustepowanie:(((
Pamietam , te komunistyczne kolejki, w ciazy pierwsza ,,,,, Juz dostalam po glowie w innym watku , bo napisalam, ze ciaza to nie choroba!!!!
Smakosiu do watku tineczki nie zagladalam, ale ona chyba w Szwecji rodzila. Nie jestem pewna tak mi sie wydaje.
Miaukolku, ja też nie jestem za tym żeby "przeginać" i wykorzystywać bez konieczności przywileje, ale nie uznaję generalizowania i wkładania wszystkiego do jednego worka. Mam tu na myśli to, że każda kobieta będzie inaczej przechodziła ciążę, że nie każda może liczyć na pomoc męża czy rodziny i ocenianie ludzi z perspektywy własnych doświadczeń może być bardzo niesprawiedliwe. Niestety czasami nawet krzywdzące. Dlatego tak emocjonalnie zareagowałam na wypowiedź Tineczki. Pozdrawiam ciepło i zasyłam buziole
Smakosiu rozumiem Cie :)
Zgadzam sie z Toba w zupelnosci. Osobiscie wydaje mi sie ze nie chodzi o kobiete w ciazy jako taka. Chodzi po prostu o zwykla ludzka zyczliwosc i pomoc bez zlosliwyc komentarzy. Nie wszystkie kobiety bedace w ciazy potrzebuja pomocy ale wedlug mnie ciaza to tak troszke jak kobieta zdrowa ale "pod ochrona" czyli ma prawo zle sie poczuc i poprosic o przepuszczenie. Ja przepuscic nie musze ale....nie musze tez zlosliwie komentowac JEJ CIAZ`Y, Jedne panie czuja sie w ciazy wspaniale inne mniej , jedne maja kogo do sklepu poslac inne nie, jedne moga jak nasze prababki do ostatniej chwili tyrac, dziecko urodzic "w przerwie w pracy" i dalej stanac w szeregu, urodzic bez pomocy na polu itd, itd., inne (rownierz jak nasze prababki) moga takiej procedury nie przezyc bez szwanku na zdrowiu badz zyciu. I co ? Jestem prokuratorem, jasnowidzem czy ginekologiem w kolejce zeby spojrzeniem ocenic czy akurat ta pani w ciazy czuje sie swietnie czy tez zle? A moze jest tylko otyla grajaca "pania w ciazy" bo i takie kiedys w Polskiej kolejce spotkalam. A moze pan za mna jest chory na serce choc zdrowo wyglada czy po operacji nie moze stac choc JA tego nie widze bo sie nie zameldowal ze potrzebuje pomocy czy zle sie czuje a z zewnatrz jego slabosci nie widac? Jakby poprosil to i jego przepuszcze. Roznica miedzy nim a pania w ciazy: u niej widze mozliwa potrzebe pomocy. Sama bedac w ciazy tylko sporadycznie musialam prosic o przepuszczenie a jak sie dobrze czulam nie widzialam potrzeby proszenia o przepuszczenie. Tutaj w Niemczech nieraz sami kupujacy widzacy ze stoje z wysoka ciaza z usmiechem proponowali przepuszczenie.
miauka , dziekuje!!!! ,,, tak, rodzilam moje dzieci w Szwecji w spanialych warunkach , sama w osobnym pokoju i z cala ekipa na zawolanie,,
nie bylam chora, bylam w ciazy, przytylam 22 kilo w kazdej, a wazylam 48 wyjsciowo:) , pracowalam , robilam zakupy i nosilam wozek z dzieckiem na 3-cie pietro i nic mi nie bylo:)
Wlasnie te "swiete krowy", bo brzuszek wystaje,,,,to niech pan robi zakupy:)))))
Nazwanie kobiety w ciąży świętą krową,to naprawdę już sama nie wiem jak nazwać.
Beata, przeczytaj jeszcze raz , kto tak nazwal kobiety w ciazy, tylko mysle, ze napisane blednie: "swietna krowa". a ja zrozumialam, ze chodzi o "swieta krowe":)
prosze , przypnij sie tam gdzie trzeba:)))
nie blednie tylko celowo i dwukrotnie. Jesli ktos sie obrazil to znaczy, ze przyjal dos iebie bo mial powod by to robic.
Przecież tak właśnie jest : masz ochotę Kochanie na śledzika z lodami truskawkowymi ? Nie ma sprawy ...
O ...zwróciłaś .... Nic się nie stało , zaraz posprzątam ...
No to co ma myśleć przyszły ojciec ? Święta , ale krowa .
Mentalność polska : w ciąży wszystko można !!
Tylko , że to jest mit !!
Argumentacja : biedaczki w ciążach zagrożonych leżą plackiem i boją się poruszyć , a jedzą to co dostaną w szpitalu i nawet im przez myśl nie przejdzie 5 paczek chipsów , podobnie kobiety z cukrzycą ciążową .
Można hormony ujarzmić ? A jakże !! Tylko po co ? Przecież to może jedyna okazja , żeby być księżniczką ... No , smutne . A jeszcze smutniejsze podtrzymywanie tego mitu .
Polska mentalność...
Protestuję przeciwko traktowaniu ciężarnych jak świętych ( jak kto woli świetnych ) krów i protestuję przeciwko nie czynieniu z kobiet księżniczek na chwilę , bez okazji !!
celnie to ujelas :)
zdublowalo mi sie
Ale dokładnie ciąża to nie choroba, to stan jak najbardziej naturalny. Fakt czasem nie ma lekko, w pierwszej ciązy w 5 miesiący nie byłąm w stanie samodzielnie podnieść się z fotela, ale w kolejkach stałąm i nikt nie ustępował mi miejsca. Kiedy lekarz stwierdził,że mój stan nie pozwalał na normalnie funkcjonowanie dostała zwolnienie i cóż.... nie stałam już w kolejkach.
Chociaż pamiętam fakt taki.. będąc w 4 miesiącu ciązy( brzuszek a jak dobrze widoczny, okrąglutki i dostojny prowadził mnie wszedzie) jechałąm autobusem linii 164 na zajęcia na uczelni.Kilka przystanków dalej wsiadła kobeiat tak na oko 7 miesiąc, tylko jedna osoba ustąpiła jej miejsca, reszta nagle zapatrzyła sie w okna. Kiedy zapytała mnie, dlaczego ustąpiłam jej miejsca powiedziałm,żę mnie jest troszkę lżej stać niż jej. No i nagle niemal wszyscy się zerwali z miejsc.
Tak to juz jest, ale nigdy nie wykorzystywałam faktu,że byłam w ciązy.....
Nie mam zbyt wielkich doswiadczen autobusowych w Islandii, gdyz po kilku miesiacach autobusowego podrozowania stwierdzilismy z mezem, ze to kompletny bezsens. Na wyprawe do jakiego urzedu trzeba bylo poswiecic caly dzien. Mnostwo przesiadek, dlugie czekanie i okropny wiatr i deszcz. Jak trafialismy tam gdzie chcielismy to wygladalismy jak zmokniete biedne pieski z nosami a'la Rudolf. Jednak zdazylam poczynic spostrzenia iz w tutejszych autobusach poza naszymi Rodakami w roznym wieku przemieszczaja sie glownie dzieci, uczniowie i starsi ludzie. Kobiet w cizy nie widzialam, no chyba ze Tajke albo Polke. Fakt natomiast jest taki, ze nikt tu nikomu nie ustepuje w autobusie. No chyba, ze ustapieniem nazwiemy sciagniecie z nog z fotela naprzeciw. Nagminne jest kladzenie nog na fotelach i czynia to wszyscy.
Smakosiu,mozesz sie zloscisz na mnie, bo tylko to ostatnio robisz obojetnie co nie napisze,,,,,,nie chcesz mnie zrozumiec, trudno,,, w dalszym ciagu uwazam , ze ciaza nie jest zadna choroba, a jak kobieta ma naprawde ciezka ciaze . to nie chodzi na zakupy,,,,,,
A słyszałaś o takowych co zrobią (jak to wy kobiety mówicie niejednokrotnie) i idą w cholerę, nie martwiąc się o resztę
Widzisz Grażynko, jesteś własnie jedną z takich kobiet o jakich już w tym wątku wspomniałem. A dziwicie się mężczyznom, że mają wszystko w d***e, kiedy WY SAME DLA SIEBIE jesteście właśnie takie ...
Jak nieraz czytam na naszym Wielkim Żarciu niektóre posty i nazywam pewne zachowania pruderią, zakłamaniem i obłudą...to wyklinacie mnie.
A jak takie posty nazwać gdy w jednych: "...słodziutka oby ci się lekko rodziło..."(nawt paciorki mówicie!!!), a innych piszecie, że jak w ciązy to ma siedzieć w domu, ze cacka się z ciążą itp ...ej.... ej... Dziewczyno i inne Dziewczyny trochę więcej WYROZUMIAŁOŚCI, o której tak szumnie mówicie na tym samym forum.
Ciąża to nie choroba, ale równiez nie stan idealnego zdrowia i dobrego samopoczucia.
Podobnie- ból głowy tez nie zawsze jest chorobą, a dostarcza wielu cierpień.
Jak ktoś się przewróci i stłucze sobie tyłek- to tez nie tragedia, ale boli...
I wyśmiewanie się z różnego rodzaju niedyspozycji jest pozbawione klasy ( moim zdaniem), tym bardziej, że to akurat sprawa, która dotyczy wszystkich, kazdy ma czasem gorszy dzień, coś boli, strasznie niefajnie, jak ktos zamiast "pożałować", pochuchcać, przytulić, wyśmiewa się z tego, tym bardziej, ze to żaden wyczyn, tylko zwykły gest.
To, co spotkało Goferka to zwykłe chamstwo i nie tylko z tego powodu, ze jest ona w ciązy. Komentowanie wsród chichów i smichów czyichś intymnych spraw, tym bardziej jeśli stan osoby jest nieciekawy...
No sory, ale jak to przeczytałam to mi się rzygać zachciało.... Po prostu fuj. Nie wiem, czy bym "strzimała", jakbym była tego świadkiem, bo w takich sytuacja to mi ręce same latają. Kiedyś zrobiłam wielką awanturę w sklepie, kiedy dziewczyna na kasie dzwoniła kilkakrotnie, zeby ją zmienić, bo musi iśc do toalety. Przyszła chyba jakaś kierowniczka i zaczęla sobie dowcipkować, ze jej 6 -letnie córka bardziej panuje nad swoimi odruchami. Kasjerka cała czerwona na twarzy omalże się nie rozpłakała z upokorzenia. Rzuciłam zakupami, które już były na taśmie, zaczełam krzyczeć, zę już więcej tam zakupów nie zrobię, bo nie mam pewności, zę i mnie takie chamstwo i grubiaństwo nie spotka...
No nie wiem, ale ja nie chcę żyć w takim świecie.
Masz oczywiście rację , że z chamstwem trzeba walczyć ( dosłownie ) i durnych komentarzy nie należy zostawiać bez odpowiedzi .
Ale ...
Jak ktoś nie najlepiej się czuje w ciąży i mimo to udaje się do centrum handlowego przed świętami ( gdzie jest szczególny armagedon) żeby kupić dziecku zabawkę , a potem liczy na to , że się uda nie stać w kolejce ( dla uprzywilejowanych gdzie każdy teoretycznie jest cierpiący , albo w ciąży - a tak na marginesie to większość kobiet najgorzej się czuje w pierwszym trymestrze ,kiedy to ciąża jest zupełnie niewidoczna ) , to chyba trochę wykorzystuje swój stan ... Podobnie jak babcie dyszące w tramwajach , które natychmiast po ustąpieniu im miejsca przestają dyszeć i sadzają na nim swojego ukochanego wnusia .
Użytkownik kojonkosky napisał w wiadomości:
Jak ktoś nie
> najlepiej się czuje w ciąży i mimo to udaje się do centrum handlowego przed
> świętami ( gdzie jest szczególny armagedon) żeby kupić
> dziecku zabawkę , a potem liczy na to , że się uda nie stać w kolejce (
> dla uprzywilejowanych gdzie każdy teoretycznie jest cierpiący , albo w ciąży -
> a tak na marginesie to większość kobiet najgorzej się czuje w pierwszym
> trymestrze ,kiedy to ciąża jest zupełnie niewidoczna ) , to chyba trochę
> wykorzystuje swój stan ... Podobnie jak babcie dyszące w tramwajach , które
> natychmiast po ustąpieniu im miejsca przestają dyszeć i sadzają na nim swojego
> ukochanego wnusia .
Proponuję Tobie najpierw przeczytać co napisała Goferek a dopiero potem komentować (w Twoim komentarzu widzę jakąś odrębną opowiastkę, która nie dotyczy Goferka a właśnie o tym tutaj jest mowa).
A tutaj tekst Goferka (cytat): Byłam przed świętami w Silesii w Katowicach- byliśmy przejazdem i weszliśmy nie na zakupy( jestem w 6 miesiącu i nie najlepiej się czuję) tylko na kawę i na małe jedzonko. Mój 4- letni synek uprosił mnie jednak, żebyśmy weszli na halę Tesco, gdyż miał ze sobą uzbierane pieniążki na konkretną zabawkę- no i się zgodziłam. Zabawka od razu wpadła nam w ręce, ale jak zobaczyłam kolejki przy kasie to zrobiło mi się słabo- dosłownie. Stanęłam do kasy pierwszeństwa- dla niepełnosprawnych i kobiet w ciąży- co zresztą było nad kasą namalowane. Przede mną było 11 osób. Ciąże mam dość widoczną, zresztą stałam z 1 zabawką, więc przeprosiłam osoby tam stające i przeszłam na przód kolejki. No i się zaczęło-,,dziecko se zrobiła i teraz mądrą udaje",,,w domu niech siedzi jak chodzić nie może"...itp...
A ubędzie Cię? nawet jak się pomylisz i ktoś wykorzysta Twój miły gest?
Mnie nie ubędzie, i bardzo często mi się zdarza przepuścić osobę w markecie, która ma tylko jedną, lub dwie rzeczy, a ja mam wyładowany wózek... Bo to mnie kosztuje góra 3 min czasu, czyli nic. I przepuszczam sama ze słowami- prosze przede mnie, nie patrząc czy to jest młoda osoba, czy dziecko, czy kobieta w ciązy, czy staruszek. szanujmy siebie nawzajem, będzie się łatwiej żyło.
Co do naszej oceny czyjegoś samopoczucia, czy tez stanu...
Jako nastolatka miewałam bardzo bolesne miesiączki ( i pisząc "bardzo" mam na myśli BARDZO). Któregoś razu poszłam do nauczycielki, zeby mnie zwolniła z lekcji, bo się bardzo źle czuję, a jak tu krzyczeć z bólu przy całej klasie. Nauczycielka mnie nie zwolniła twierdząc, ze powinnam się cieszyć, bo to znaczy, zę mój organizm pracuje, jak nalezy i mam się z sobą nie cackać. Miała bardzo głupia minę, kiedy zemdlałam z bólu. Nawet mi zapłaciła za taksówkę, zeby mnie zawiozła do domu.
To tylko tyle odnośnie oceny czyjegoś samopoczucia...
I jeszcze pytasz po co osoba, która źle się czuje wychodzi z domu...
To samo powiesz niepełnosprawnemu, ze po co się pcha z wózkiem, tam gdzie są schody i wąskie drzwi...a przeciez może sobie siedzieć w domu...
Agik, niech Cię uściskam!
No właśnie , święte słowa Agiku . Szanujmy się nawzajem bez względu na wiek i stan , ale też nie obnośmy się z wiekiem i ciążą , bo oba te stany spotkały albo spotkają większość z nas ( świadomie to piszę , bo mężczyzna kochający i dbający o swoją kobietę też jest w ciąży ) .
Nie pytam , po co osoba która się źle czuje wychodzi z domu , tylko po co jedzie przed świętami do centrum handlowego . Chyba czujesz różnicę ?
A już zupełnie nie rozumiem umieszczania w tym samym worku niepełnosprawnych . To już zbyt daleko idąca nadinterpretacja . Ciężarna , mimo że nie w pełni sprawna , nie jest jednak niepełnosprawna ...
Pozdrawiam ;))
To może jednak przeczytasz co napisała Goferek:
Byłam przed świętami w Silesii w Katowicach- byliśmy przejazdem i weszliśmy nie na zakupy( jestem w 6 miesiącu i nie najlepiej się czuję) tylko na kawę i na małe jedzonko. Mój 4- letni synek uprosił mnie jednak, żebyśmy weszli na halę Tesco, gdyż miał ze sobą uzbierane pieniążki na konkretną zabawkę- no i się zgodziłam. Zabawka od razu wpadła nam w ręce, ale jak zobaczyłam kolejki przy kasie to zrobiło mi się słabo- dosłownie. Stanęłam do kasy pierwszeństwa- dla niepełnosprawnych i kobiet w ciąży- co zresztą było nad kasą namalowane. Przede mną było 11 osób. Ciąże mam dość widoczną, zresztą stałam z 1 zabawką, więc przeprosiłam osoby tam stające i przeszłam na przód kolejki. No i się zaczęło-,,dziecko se zrobiła i teraz mądrą udaje",,,w domu niech siedzi jak chodzić nie może"...itp...
To może po prostu mi wytłumaczysz czego nie doczytałam , albo co przekręciłam ?
Pytasz: Nie pytam , po co osoba która się źle czuje wychodzi z domu , tylko po co jedzie przed świętami do centrum handlowego . Chyba czujesz różnicę ?
Goferek napisała:
Byłam przed świętami w Silesii w Katowicach- byliśmy przejazdem i weszliśmy nie na zakupy( jestem w 6 miesiącu i nie najlepiej się czuję) tylko na kawę i na małe jedzonko. Mój 4- letni synek uprosił mnie jednak, żebyśmy weszli na halę Tesco, gdyż miał ze sobą uzbierane pieniążki na konkretną zabawkę- no i się zgodziłam.
Jak widzisz nie chodziło o klasyczne zakupy przedświateczne, ale zwyczajnie o prośbę dziecka, które uzbierało trochę pieniędzy na zabawkę i to "zmiekczyło" matczyne serce.
Użytkownik kojonkosky napisał w wiadomości:
> Czyli kaprys ? Tylko czyj ?
Rozumiem, że nie uznajesz w takich chwilach zwykłego odruchu serca na prośbę dziecka...? Nazywasz to kaprysem. OK, masz prawo. Ja dostrzegłam w tym troche więcej treści (uczucie).
Smakosiu ja bym podkresliła w wypowiedzi Goferka jeszcze jedno :
Byłam przed świętami w Silesii w Katowicach- byliśmy przejazdem i weszliśmy nie na zakupy( jestem w 6 miesiącu i nie najlepiej się czuję) tylko na kawę i na małe jedzonko. Mój 4- letni synek uprosił mnie jednak, żebyśmy weszli na halę Tesco, gdyż miał ze sobą uzbierane pieniążki na konkretną zabawkę- no i się zgodziłam.
Zastanawiam się czy kojonkosky odmówiłby swojemu czterolatkowi gdyby ten miał ze sobą uzbierane pieniązki pieniążki na konkretną zabawkę- i nie wszedłby z nim do sklepu będąc na miejscu, przy okazji? Chyba że lubi wyprawy exstra po jedną rzecz.
No cóż, ja też ulegam "kaprysom" dzieci, bo moje samopoczucie poprawia się natychmiast kiedy widzę na ich buziach niekłamaną radość kiedy spełnię ich prośbę i kiedy mogę spełnić ich prośbę. Tym bardziej ze sytuacja jest taka jaka jest i nie stać nas na spełnianie ich wszystkich "kaprysów" a one to rozumieją i nie są wymagające.
Tak , czasami odmawiam swojej pięciolatce i ulegam jej kaprysom też tylko czasami , bo potrafię odróżnić kaprys od potrzeby . I moja pięciolatka uczy się też to odróżniać . Widocznie jestem bez serca ...
Jeżeli dziecko "uzbierało" sobie ( nie wiem, dostało pieniądze od babci, dziadka, chrzestnych), uzbierało na wymarzoną zabawkę, której Ty byś mu nie kupiła bo po prostu Cię na nią nie stać, to zabierzesz mu pieniążki bo bardziej przyda mu się kurteczka, czapeczka czy buty na zimę?
Tylko proszę nie unoś się, bo nie jest moim zamiarem nabawić Cię "stresa":))
Jestem z pokolenia, które nie miało zabawek a w każdym bądź razie moich rodziców nie było stać na zaspokajanie naszych "kaprysów', bo skupiali sie na potrzebach, których przy szóstce dzieci nie brakowało. Raz w życiu dostałam szmacianą lalkę, taką z żółtymi warkoczami, którą i tak zresztą brat mi zaraz zniszczył. Ale o tej lalce marzyłam długo i w końcu Mikołaj mi ją przyniósł. Do dzisiaj pamiętam swoją radość, bo nareszcie miałam "prawdziwą" lalę a nie skręconą z gałganków i z oczami z guzików.
Moi chłopcy też są stawiani przed alternatywą "kaprys" czy buty, wycieczka czy bluza ,wyjazd do kina z klasą czy zbieramy na coś potrzebnego i zdziwiłabyś sie jak rzadko decydują sie na zachcianki.
Zdaję sobie sprawę,że jako osoba dorosła i odpowiedzialna mam obowiązek dbać o ich podstawowe potrzeby, i ja to robię, ale czasami tak bardzo chce mi się ich porozpieszczać takimi bzdurami o których tylko mogą marzyć:)) Bo to że są kochani powtarzam im codziennie:)) ale czasami dziecku potrzeba "dopieszczenia" zabawką:))
I nigdzie nie napisałam że jesteś bez serca:))
Smokosiu,nawet gdybyś jeszcze kilka razy przytoczyła wypowiedź Goferka,to osobom ,które odruch serca uważają za kaprys,nie wytłumaczysz nic,bo one nie chcą tego zrozumieć.Pozdrawiam.
Lepiej nieraz do lampy pogadać... potwierdza się moje niepopularne tu powiedzenie"...czytaj do diabła, a nie tylko oglądaj litery..."...no cóż czasem tak jawne wytknięcie nie dociera, bo dla niektórych to jedna cholera, czytanie oznacza oglądanie
Jak wytłumaczyć komuś kto ...
Janku,ja czasami mam wrażenie,że do niektórych osób nic nie dociera.Nie ma na nich sposobu.
Moze bys tak przeczytala na spokojnie co Goferek napisala ! bo po wyjasnieniach , w dalszym ciagu upierasz sie przy swoim.Jezeli nie rozumiesz to pozwol ze Ci to wyjasnie ,a mianowicie ! dziewczyna byla w podrozy , zglodnieli ,wiec poszli sie napic i cos zjesc , bo chyba to nie jest nigdzie zabronione ! szczegolnie jak sie podrozuje z 4 latkiem . Ja tez bym nie odmowila swojemu dziecku , jakby mnie poprosil o zabawke ,a bylabym przy okazji ! Goferek specjalnie nie pojechala na zakupy ,faktem jest ze byl to okres przed swiateczny wiec chciala dziecku zrobić przyjemnosc ,uwazam ze nic zlego sie nie \stalo ze poprosila o przepuszczenie ,pech chcial ze trafila wlasnie na takich a nie innych ludzi .W watku chodzilo o to , ze nikt nie zyczyl zdrowia autorce ,ale wlasnie historia Goferka swietnie do niego pasuje ,to sie wlasnie nazywa mentalnosc ludzka. Dziwie sie tylko, ze Ty jako kobieta , bo chyba nią jestes ? masz takie podejscie do sprawy ! rozumiem ze zadna kobieta w ciazy ,nie ma u Ciebie szans w kolejce ? pamietaj jednak ze sytuacja kiedys moze byc odwrotna , nie mowie o Tobie , bo nie wiem ile masz lat ! czy jestes w wieku rozrodczym ? ale moze sie to przytrafić Twojej synowej lub corce,wiec badzmy bardziej ludzcy dla kobiet w ciazy i nie tylko .
Amen:)))
Każdy ma prawo robić zakupy kiedy i gdzie mu się podoba , spełniać lub nie kaprysy dzieci , każdy też ma prawo wykąpać się w rzece pełnej krokodyli . Tylko już nie powinien się dziwić , że zostanie pożarty ...
I nie rozumiem w jaki sposób wiek lub płeć mają wpływać na podejście do sprawy .
A mnie sie wydaje, ze w calej dyskusji chodzi o to: Wszystko jedno dlaczego i kiedy ktos stoi w kolejce. Ja moge przepuscic badz nie zaleznie czy widze potrzebe ale nie mam prawa komentowac zlosliwie takiej prosby. Do czego dojdzie jak bede kazdego czlowieka osadzala zanim mu pomoge? Najwyzej nie pomoge. Ale jesli chce pomoc nie oceniam czy osoba potrzebuje pomocy bo "z wlasnej woli" wprowadzila sie w sytuacje prowokujaca pomoc czy tez z przyczyn od siebie i wlasnej woli niezaleznych.
Kogos kto sie przewroci na oblodzonym chodniku tez nie bede pytac o stan zdrowia, metryke urodzenia, stan cywilny badz plecz i nie bede rozsadzac zanim podejde czy ma prawo wyjsc z domu jak wie ze zima i slisko i czy ma odpowiednie obowie "antyposlizgowe". Po prostu spojrze: potrzebuje pomocy czy nie...bez komentowania i dociekania przyczyn.
Jeśli uważasz, ze skorzystanie z prawa, który zapewnił własciciel sklepu ( to po pierwsze), w dodatku osoby, która ma jedną rzecz w ręku ( to po drugie) jest nadużyciem i wykorzystaniem faktu, zę się jest w ciązy, to ja się nie podejmuję rozmowy na ten temat.
Po prostu uważam inaczej.
Sytuacja, która spotkała Goferka jest ze wszech miar oburzająca. Zachowanie ludzi dookoła- wołające o pomstę do nieba.
Pisałam o tym powyżej, to juz nie będę się powtarzać.
I na koniec- nie uważam, że mam prawo oceniać, dlaczego ktos wybrał się na zakupy w takim czy innym okresie, albo w takim czy innym stanie. To nie jest moja sprawa, a czyn taki nie jest ani naganny ani scigany prawem.
Pozdrawiam bardzo ciepło :)
Kojonkosiu, z uporem maniaka trzymasz się swojej "racji" i zawężasz temat.
A może ktos jest JEDYNĄ osobą dorosłą w domu i musi wyjść, porobić zakupy. Co musi nam napisać (podaję tylko jako przykład, broń Boże nie wiążę tego z Autorką wątku): mam męża łachudre i musze sama robioć zakupy.
Nie to jest tematem tego wątku, tylko znieczulica społeczna.
A co do jednego worka razem z niepełnosprawnymi, do czorta
(cholery) przeczytaj TYTUŁ TEGO WĄTKA .Nie uważam, że przywołanie przykładu osób niepełnosprawnych jest nadinterpretacją, a jedynie uogólnieniem.
Nieraz słyszłam od osób niepełnosprawnych, jak to "miło" są przyjmowani w sklepach, jak słyszą np od ochrony, że stanowią zagrożenie pożarowe.
I nie powiem Ci, co mnie biere ( bo mnie Bodek prosił, zebym nie używała takich słów na forum; tylko zdradzę, zę zaczyna się na literę "K"), jak słysze trąbienie i personalne wyzwiska pod adresem staruszki, która "ślamazarnie" przechodzi przez pasy...
Po prostu- nie chce żyć w świecie w którym zawsze trzeba być najszybszym, zawsze w pełnej formie, a wygrywa ten kto jest sprawniejszy, głośniej krzyczy itd. Wiem, ze nie zmienię świata, ani innych ludzi i nawet ie mam takiego zamiaru, ale moge powiedziec moje "nie" dla faktów, których nie akceptuję. A takiego prostactwa nie akceptuję ( to odnośnie sytuacji w której znalazła się Goferek).
Pozdrawiam serdecznie :) Fajnie się z Tobą rozmawia :) Mam wrazenie, ze każdy z nas wyobraził sobie fragment tej konkretnej sytuacji, a potem uogolniał ją na swój sposób.
Równiez uważam, ze kazdy w miarę swoich mozliwości powinien zadbać o swoje własne bezpieczeństwo i wygodę. Tylko, ze do tej konkretnej sytuacji to nie pasuje ( moim zdaniem) no i ... wiesz... różnie jest ;) lepiej nie oceniać człowieka.
Mam tez wrażenie, ze gromy ( no gromki;) albo gromeczki nawet ) posypały się na Twoją głowę, z tego powodu, ze zdajesz sie z lekką dezaprobatą wyrażać o konkretnej osobie. Ja również się z tym nie zgadzam, bo nawet jeśli "sama sobie winna" ( według tego, co sugerujesz) to zachowanie innych osób jest niedopuszczalne!!! Moze stąd to nieporozumienie.
Agik,super to ujełaś.
Bardzo dobrze,ze to napisałaś, bo odrobina uprzejmosci na codzień każdemu z nas moze uprzyjemnić dzien.Moze taki " łańcuszek uprzejmości" wróci kiedys i do nas? Czego wszystkim zyczę !
Moja droga,ale cytując goferka,nie wiedziałaś jak czuje się w ciąży,a uwierz mi,nie każdej z nas dane jest lekko donosić ciążę.I takie uogólnianie jest co najmniej nie na miejscu.Wiem co mówię,bo sama z czerech ciąż mam tylko jedno żyjące dziecko.Pozostałą trójkę rodziłam przedwcześnie.Jak czytam takie mądrości,które piszą kobiety,które nie wiedzą co to jest walka o każdy dzień ciąży,aby tylko dziecko miało szansę przeżycia,to uwierz mi,serce mi się kraje.
Użytkownik tineczka napisał w wiadomości:
> Smakosiu,mozesz sie zloscisz na mnie, bo tylko to ostatnio robisz obojetnie co
> nie napisze,,,,,,nie chcesz mnie zrozumiec, trudno,,,
Nie rozumiem dlaczego twierdzisz, że się na Ciebie złoszczę i to na dodatek na każdy Twój post - obojętnie co byś nie napisała. Czy dlatego, że dwa razy zareagowałam nie po Twojej myśli na Twoje komentarze? Przypomnę Ci - jeden dotyczył krytykowania użytkowników forum za to, że nie dali żadnej porady (za wyjątkiem Lubczyka) w temacie wołowiny. Przy czym Ty też takiej porady nie udzieliłaś. Mój komentarz do tego nie był złośliwy ani nieprzyjemny. Wspomniałam jedynie, że liczyłam, iż Ty jako doświadczona kucharka udzielisz porady w tym temacie. Zareagowałam tak, bo zdziwiło mnie, że krytykujesz jednym postem wielu ludzi sama nie wnosząc, nic w danym temacie. Drugi mój komentarz dotyczył Twojej krytyki w temacie kobiet w ciąży, które nazywasz "świętymi krowami", gdy próbują czasami skorzystać ze swoich przywilejów. Przykre jest, że tak szybko oceniasz ludzi, nie starasz się wczuć w ich sytuację, nie bierzesz pod uwagę tego, że nie każde cierpienie czy ból jest wymalowane na twarzy, nie każdy ma w domu pomocną dłoń i może musi sam zadbać o siebie np. idąc do sklepu, mimo, że źle się czuje... Nie jest dobrze, kiedy oceniamy ludzi z perspektywy własnych doświadczeń. Życzę Ci szczerze żebyś nigdy nie musiała doświadczać braku życzliwości u ludzi, kiedy będziesz jej potrzebowała.
Tak więc jak widzisz były tylko dwa tematy, w których napotkałaś się z moją opinią, która nie była pochlebną więc nie rozumiem dlaczego napisałaś, że się złoszczę obojętnie co napiszesz. Trochę przesadziłaś. Ponadto nie mam potrzeby wypowiadać się pod każdym Twoim komentarzem.
Tez czytalam ten watek :)duzo mi dal do myslenia , fakt ze ciaza to nie choroba , ale.......... kobieta powinna bardziej zrozumiec druga kobiete,
i zrozumiec , ze jednak ciezko stac z duzym brzuszkiem na nogach , ze boli kregoslup i nogi.Jestem drugi raz w ciazy ,ale nigdy sie nie pchalam nigdzie bez kolejki , jak mily pan ustapil mi miejsca w autobusie , to mu pieknie podziekowalam i usiadlam.Na szczescie nie musze stac w kolejce maz z corka robia zakupy , ale najbardziej mnie dziwi niezyczliwosc starszych osob , nie mowie tu o facetach bo z nimi sie prawie zawsze mozna dogadac , ale o kobietach ! ktore same sa matkami i babciami.Wpada taka do przychodni, kolejka około 12 osób przysiada chwile ,wzdycha , jeczy ,po chwili mowi ze jej tak slabo.Tylko recepte przepisze ,nikt nic nie mowi ,paniusia wchodzi ,po chwili wychodzi z wigorem juz zdrowa.Wychodzac z przychodni , spotykam kobiete ja zywo rajcuje z dwoma innymi ,usmiechnieta od ucha do ucha.
Zastnawiam sie,jaka ta Szwecja musi byc wspaniala,wspaniale warunki do rodzenia,wspaniale przyprawy,wspaniale programy telewizyjne,wspaniali kucharze,hmm... tylko chyba nie ma wspanialszej strony kulinarnej od Wzetu:) i dobrze , bo jest wspaniala strona i dobrze ze ja mamy.
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nostro, to tylko zgaga mnie piecze ,jakos spac nie moge
To zle, że piecze, ale podpisuję się pod każdym słowem z Twojego tekstu ! Ja dodam od siebie, że o zdziczenie obyczajów oskarża się zazwyczj młodzież a to sięga znacznie głebiej.Niektórzy juz zapomnieli o szacunku i specjalnej opiece naleznej ciężarnej kobiecie. Specjalnie napisałam "należnej", bo choć ciąża to nie choroba, to przecież w pękatym brzuchu kobiety dokonuje się cud życia.I fakt, że ustąpi sie jej miejsca , aby usiadła, wyswiadczy sie jakąś drobna uprzejmość świadczy nie tylko i wyłącznie o dobrym wychowaniu, ale w ogóle o wychowaniu.Dla mnie to nie podlega dyskusji.............! A to, że w niektórych obcych landach nie stosuje się galanterii wobec kobiet w ciąży...myślę, że to uogolnienie ! Bo zachowanie człowieka nie zależy od kraju w którym mieszka, tylko od tego, jakie zasady mu wpojono. Co do innych krajów...znam nieco sprawę od strony włosko-polskiej i stwierdzam ,że nawet włoski maczo zaopiekuje się brzuchatą.Ale być może "wysokocywilizowane"kraje północnozachodnie słynące z laickiego i powierzchownego podejścia do niektórych spraw zyciowych preferują model " radź sobie sama"?.Dlatego tak lubię tę naszą " zacofaną" Polskę !
Nostra, cudzoziemki też ją lubią, tę naszą " zacofaną" Polskę :))) Moja koleżanka ,Niemka była u nas na urlopie ,pierwszy raz w Polsce i na polskim weselu.Wyjeżdżała pełna zachwytu generalnie nad Polską i nad Polakami. Zachwycała się kuchnią, krajem, obyczajami a nawet "cmoknonsensem", czyli całowaniem kobiet w rękę, przed czy my się tak bronimy:))
Bedę egzaltowana :to cuuudowne, że tak odebrała nasz kraj osoba z landu, który odwiecznie nie ma o nas dobrego zdania. I własnie o to chodzi - nie przekonywaniem, reklamą,wielką polityką a drobnymi gestami na "polu" międzynarodowym można wiele zrobić! Bo ta Niemeczka, o której pisałaś nie przychyli się do zdania, że Polacy to złodzieje, pijaki i w ogóle 10 lat za ..szmaciarzami...tylko opowie o swoich miłych doświadczeniach.Może da komuś innemu do myślenia, ze opinia o Polakach jest krzywdząca? Tak się zdobywa sympatię i przyjażń międzynarodową a nie przez 100 paktów o nieagresji... Rany, ale dzisiaj jestem gadatliwa !
No ja też się rozgadałam:))
Jadąc do Niemiec tez byłam nastawiona anty. Dopiero po pobycie tam wiem że wszędzie są ludzie i ludziska:)) mili i niesympatyczni, gburowaci i usmiechnięci, przyjaźnie i wrogo nastawieni bo ty Polak albo Niemiec. Poznalam masę fajnych i sympatycznych tubylców:)
Byłam zapraszana do domów na rodzinne uroczystości i mile wspominam lata tam spedzone.
Najwazniejsze to być otwartym na innych:)
Użytkownik goferek napisał w wiadomości:
> Stanęłam do kasy pierwszeństwa- dla niepełnosprawnych i kobiet w ciąży- co zresztą było nad
> kasą namalowane. Przede mną było 11 osób. Ciąże mam dość widoczną, zresztą
> stałam z 1 zabawką, więc przeprosiłam osoby tam stające i przeszłam na przód
> kolejki. No i się zaczęło-,,dziecko se zrobiła i teraz mądrą
> udaje",,,w domu niech siedzi jak chodzić nie może"...itp... I co Wy
> na to? Mi się nawet do tych ludzi odzywać nie chciało....
Ja nie bardzo rozumiem. Czy to znaczy, ze w takiej kolejce stoja osoby nie spelniajace - ze tak powiem - wymagan o byciu niesprawnym czy w ciazy?
I skad to wiadomo, kto jest sprawny a kto nie? Trzeba sie okazac brzuchem czy zaswiadczeniem lekarskim?
A jesli stali sami uprawnieni, to samo "przepraszam" i przejscie na poczatek kolejki chyba nie wystarczy. Zawsze jednak mozna poprosic o przepuszczenie, jesli sie ma jedna rzecz. I calkiem nieoczekiwanie kolejkowicze moga sie zgodzic i nikt juz wowczas zadnych komentarzy by nie robil.
A swoja droga czyz nie lepiej by bylo zastapic w sklepach kolejki dla uprzywilejowanych kolejkami ekspresowymi dla osob z mala iloscia towaru? Takie rozwiazanie istnieje tu gdzie mieszkam i jakos z tego powodu problemow nie ma mimo, ze tez sa niepelnosprawni, kobiety bywaja w ciazach a samotnych matek pewnie jest wiecej niz w Polsce.
Jedyne uprawnienia jakie takowe osoby maja to mozliwosc zaparkowania samochodu blisko wejscia do centrow handlowych. Samochod musi jednak posiadac odpowiednia tablice rejestracyjna. I biada temu, kto - nieuprawniony - z tego miejsca skorzysta! Mandaty sa bardzo wysokie!
Nie w tym rzecz, czy są kasy dla osób z ilością atrykułóew mniejszą niż 10 ( a są takie, ale w okresie przedświątecznym, kiedy dzikie tłumy sztormują wszelakie markety, takie kasy pracują normalnie)
I nie w tym rzecz, czy osoby stojące w tej kolejce były uprawnione do stania w niej, czy też nie!
Rzecz w tym, zę osoby stojące w tej kolejce zachowały się chamsko w stosunku do Goferka ( bez względu na przywilej stania w tej kolejce, bądź jego brak)
I z tego co zrozumiałam ( możliwe, ze błędnie) Goferek poprosiła o przepuszczenie! i za tę prośbę właśnie została tak upokarzająco potraktowana.
Ja rozumiem to doslownie, ze powiedziala, przepraszam i weszla na sam przod kolejki nie czekajac na reakcje. A to - moim zdaniem - nie jest rownoznaczne z poproszeniem.
I bardzo duze, zeby nie powiedziec, kluczowe - moim zdaniem - znaczenie ma kwestia, czy staly tam osoby uprawnione.
Bo jesli inne niepelnosprawne osoby staly w kolejce a nie przechodzily na sam przod, to chyba i ona mogla albo poprosic wyjasniajac dlaczego (i liczyc sie z tym, ze ktos moze sie nie zgodzic, bo tylko wtedy mozemy mowic o prosbie), albo odczekac zanim te 10 osob zostanie obsluzone.
Ale nie zakladac, ze wszyscy musza to zaakceptowac.
Nie wiem, czy czekala na to, ze kolejkowicze wyraza zgode, ale chyba nie. I chyba to wlasnie spowodowalo taka, a nie inna reakcje.
Bo trudno mi sobie wyobrazic, ze najpierw sie zgadzaja, a pozniej obrzucaja ja inwektywami.
P.S. Ja rozwazam te sytuacje czysto teoretycznie. Bo tam nie bylam i mozliwe, ze cala sytuacja wygladala zupelnie inaczej niz mnie sie wydaje na podstawie jej postu.
Niedawno stanełam w kolejce dla uprawnionych.NIe zauwazyłam oznakowania bo byłam zagadana z dzieciakami, ot stanęłam tam gdzie było mało osób. Kasjer grzecznie poprosił mnie o przejście do innej kasy. Pozostało mi przeprosić. W kasie z pierwszeństwem też obowiązuje kolejka.Mimo wszystko.A osoby nie uprawnione po prostu sa odysłane do innych kas.
Wlasnie o to mi chodzi, ze wszyscy powinni przestrzegac zasad. Wowczas mniej bedzie stresow i chamstwa.
Nic i nikogo nie usprawiedliwa by wygłaszał chamskie słowa w stylu",,,,zrobiła sobie ..itd..." ...NIC i NIKOGO !!!
Niestety, użyję jeszcze raz mocnych słow: osoba (nie określę dosadniej ale az mnie palce swędzą nad klawiaturą), która tak powiedziała, nie wiedziała czy ciąża nie jest np wynikiem gwałtu!!!).
Janek, jak Cie lubie teraz to juz dales po bandzie!!! A czym sie rozni ciaza jako stan ta z milosci od tej z gwaltu???? Czy to znaczy, ze wieksze prawa maja te zgwalcone, czy tez moze te co rozsadnie i z miloscia zaplanowaly???
Jesli chcemy, by inni przestrzegali zasad, najpierw sami je przestrzegajmy.
I nie krzyczmy 'chamstwo', gdy sami nie szanujemy innych ludzi.
Zasadniczo to się zgadzam w stu procentach...
Ale co masz na myśli?
Do mnie to pytanie? Wydaje mi sie, ze w kontekscie poprzednich wypowiedzi dosc jasno sie wyrazilam.
Tamto było do Arreta :) Jeśli to Ty- to pytanie było do Ciebie :)
Prosze uściślij :) albo lepiej powiedz, jak 4- latkowi :)
Ja tu nie widze powodow, zeby cokolwiek uscislac.
Ale niech ci bedzie :D
Zakladajac, ze prawidlowo odczytalam sytuacje (jesli nie to z gory przepraszam), to (jak pisalam wczesniej) nalezy zalozyc, ze inne osoby w tej kolejce tez byly niepelnosprawne lub/i w ciazy. I moze czesc z nich wcale nie czula sie lepiej niz goferek. A mimo to, nie oczekiwaly uprzywilejowania w tej uprzywilejowanej klejce.
Dlaczego wiec goferek uznala, ze ma prawo stanac pierwsza w tej kolejce? Czyz to nie jest brak szacunku dla innych?
P.S. Sytuacja przedstawia sie zupelnie inaczej, jesli POPROSILA o przepuszczenie i uzyskala zgode - wtedy te komentarze sa nie tylko chamskie (czego absolutnie nie neguje), ale i niezrozumiale.
Albo - jesli w tej kolejce - staly osoby zupelnie nieuprawnione (tylko skad to wiadomo?); wtedy to obsluga sklepu powinna reagowac i nie dopuszczac do takich sytuacji.
Stad uwazam, ze system ekspresowych kolejek (ale bez dodatkowych przywilejow) lepiej zdaje egzamin, bo wszystko jest jasne.
Aha, kobieta jestem, w ciazy dwukrotnie bylam. I przezylam jakos bez przywilejow.
;)
Wszystko może być ...
ale póki tego nie wiemy, lepiej powstrzymać się z ocenami :D
A chamskie komentarze, będą takimi bez względu na status uprzywilejowania, bądź jego braku... A komentowanie głośne i w bolesnej obecności innych osób czyjegoś stanu zawsze będzie chamstewem ( jak dla mnie)
Pozdrawiam serdecznie.
Owszem, takie komentarze sa bezsprzecznie chamstwem, ale lekcewazenie innych czy stawianie sie ponad nich (na zasadzie, ze inni moga czekac, ale ja nie) tez do pozytywnych zachowan nie nalezy.
I tak sie spirala nakreca. Gdyby w kolejkach dla uprzywilejowanych nie stali cwaniacy do tego nieuprawnieni, gdyby nikt nie uwazal, ze jest bardziej uprzywilejowany niz inni, a wszyscy przestrzegali obowiazujacych zasad nie byloby tylu zestresowanych ludzi a co za tym idzie i chamstwa tez byloby mniej.
Tu ani kobiecie w ciazy, ani osobie niepelnosprawnej nie przyszloby do glowy pchac sie na front kolejki. Owszem zdarzaja sie sytuacje ze ktos poprosi o przepuszczenie, albo ktos kogos przepusci bo widzi ze tej osobie trudno jest czekac, ale jest to traktowane jako dobra wola, a nie obowiazek.
A generalnie kazdy przestrzega zasad i nie ma takich pyskowek. I czlowiek na czlowieka wilkiem nie patrzy. Wiec mozna...
Co smutniejsze to zamiast zwalczac chamstwo "godnosciom osobistom" najczesciej zwalcza sie je jeszcze wiekszym chamstwem. Malo nie padlam jak zobaczylam jaka to "odzywke" poradzono Goferkowi iles tam postow wczesniej.
Pozdrawiam rownie serdecznie :)
Cytując
Co smutniejsze to zamiast zwalczac chamstwo "godnosciom osobistom" najczesciej zwalcza sie je jeszcze wiekszym chamstwem. Malo nie padlam jak zobaczylam jaka to "odzywke" poradzono Goferkowi iles tam postow wczesniej.
Masz coś przeciwko "odzywce" i uważasz, że chamska? Może masz racje, do niej powiedziano bardziej humorystycznie, "dowcipnie".
Faktycznie , Goferek co powinna(?) ...milczeć i nadstawić drugi policzek?!
Tak po katolicku, chrześcijańsku. Moze poczekać aż usłyszy mniej delikatnie jeszcze: "...nie trzeba było dawać to byś bebecha dziś nie miała.." <<< jest to autentyczny cytat z kolejkowej wypowiedzi KOBIETY(ok40-50lat) do KOBIETY(ok20-25)sprzed dwóch-trzech mięsiecy w jednym z s-marketów.
Użytkownik Janek napisał w wiadomości:
> Masz coś przeciwko "odzywce" i uważasz, że chamska?
Tak, tak wlasnie uwazam.
I zastanawiam sie, czy tak samo poradzilbys odezwac sie swojej zonie.
A moja opinia nie ma nic wspolnego ani z katolicyzmem ani chrzescijanstwem, ani z nadstawianiem drugiego policzka.
Dla mnie to sa po prostu dialogi spod budki z piwem i gdybym tak odpowiedziala bylabym nie mniej chamska niz oni.
To jest sprawa nieznizania sie do takiego poziomu.
A jesli wchodze na front kolejki (bez wzgledu na powod) bez uzyskania zgody pozostalych kolejkowiczow, to musze sie liczyc z tym, ze wywolam niezadowolenie i agresje.
I - w mojej opini - to jest tez (nie bijcie!) swego rodzaju chamstwo.
Bo lekcewaze w ten sposob innych, stawiam sie ponad nimi (oni moga czekac a ja nie!).
A czasy, gdy te przywileje byly konieczne, bo bywalo, ze w kolejce stalo sie po kilka godzin po podstawowe produkty juz chyba i w Polsce minely?
Zabawke mozna chyba kupic gdzie indziej lub kiedy indziej, mozna wyslac meza albo poprosic o zakup (przy okazji) kogos z rodziny. Mozna tez wytlumaczyc dziecku (choc wiem, ze ciezko robic dziecku przykrosc), ze mama zle sie czuje i nie moze dlugo stac w kolejce i obiecac zakup przy najblizszej okazji.
W ten sposob tez uczy sie pocieche empatii i szacunku dla innych.
A Lucky ma racje. Tutaj tez uwaza sie, ze jesli kobieta w ciazy moze chodzic po sklepie (albo wybierac sie w podroz) to rownie dobrze moze poczekac w kolejce.
Powtarzam, tu nikt: ani kobieta w ciazy, ani samotna matka, ani matka z malym dzieckiem, ani ktos nie pelnosprawny, ani starszy, ani osoba z jednym towarem nie wchodzi na front kolejki.
A dla osob ktore nie moga, czy nie sa w stanie dluzej czekac sa kolejki ekspresowe.
W ten sposob nikt nie wzbudza niczyjej niecheci lub agresji, nikt sie nie stresuje zachowaniem innych i dzieki temu nie slyszy sie chamskich inwektyw.
P.S. Przykro mi, ze Goferek znalazla sie na cenzurowanym. Ja jeszcze raz powtarzam - nie wiem jak bylo w tej konkretnej sytuacji.
To co pisze to tylko teoretyczne rozwazania na temat zwyczajow kolejkowych.
Mimo, zę zgadzam się z Tobą co do zasad, to jednak wydaje mi się, że popełniasz błąd myślowy. Goferek skorzystała z prawa, które zaproponował właściciel sklepu. Zatem nie stworzyła własnych zasad, których respektowania domagała się od innych osób, tylko chciała skorzystać z tego, co jest propozycją właścicieli. Mozesz sobie uważać, że to głupota i sianie niepotrzebnego zamętu, ale tak po prostu jest. Jeśłi ktoś proponuje Ci udogodnienia, a Ty spełniasz warunki, to domaganie się respektowania tych zasad uważasz za nadużycie?
To jest właśnie to, o czym mówisz! Respektowanie zasad.
I jeśli w kolejce stały osoby na widok nie niepełnosprawne i nie w ciąży ( przywilej dotyczy osób w widoczną niepełnosprawnością i z widoczną ciążą) to jak uwazasz ? jakim zachowaniem Goferek okazała brak szacunku innym? ja uważam, ze na korzystanie ze swoich praw nie potrzeba uzyskiwać zgody innych osób.
Jest jeszcze jedna kwestia- mimo, ze istnieją kasy ekspresowe i kasy pierwszeństwa, to przed swiętami ( ze względów logistycznych) wszystkie kasy pracują normalnie i obsługują wszystkich klientów- natomiast normalną praktyką jest przepuszczanie osób, których dotyczy, nazwijmy to- szybsza obsługa. Jak jest obecny przy kasie ochroniarz- to woła ( jeśli zauważy) osobę niepełnosprawną, albo z widoczną ciążą. Podobnie jest, jeśli zauwazy to kasjerka. Mozesz się z tym nie zgadzać, ale takie udogodnienia zaproponowli własciciele sklepu. Sama nazwa wskazuje ( a jeszcze namalowany jest obrazek, jakby komus nie chciało się czytać), ze jest to kasa w której określone osoby mają pierwszeństwo w obsłudze.
Zrozumiałam, ze nie mieszkasz w Polsce, to mozesz nie wiedzieć, ale ostatnio bardzo nagłaśnia się sprawę różnych ułatwień dla osób niepełnosprawnych. Są dość wysokie kary ( o dziwo, egzekwowane) za zaparkowanie na miejscu dla osób niepełnosprawnych, jest kampania taka uświadamiająca o "problemie 2 schodków", są banery obok tych oznakowanym miejsc- "zabrałes moje miejsce, weź też moje kalectwo", "czy naprawdę chcesz być na moim miejscu", ochrona pilnuje, zeby na tych miejscach nikt "nieupoważniony" nie stawał.
Możesz tego nie wiedzieć, jesli nie miszkasz tutaj, ale naprawdę wiele środków i starań idzie na to, żeby ludzie zauważyli sam problem.
Starania idą w tym kierunku, żeby ludziom ( właśnie takim potencjalnym kolejkowiczom) uświadomić problem i uwrażliwić na niego. Tym bardziej jest oburzające zachowanie osób w kolejce.
Ciąża to nie choroba, Ale w naszym kraju macierzyństwo jest stawiane na piedestale. Co prawda za szacunkiem okazywanym werbalnie, za szacunkiem słownym nie idą udogodnienia innego rodzaju, ale to już temat na inną rozmowę.
Mozesz się z tym nie zgadzać i możesz uważać, że to głupie, ale tak samo, jak święta jest krowa w Indiach ( czemu można się dziwić), ale nie wolno będąc tam na miejscu tego prawa nie respektować.
Jeśli własciciele wielkich sklepów, wzorowanych na innym modelu uznali za stosowne wprowadzić takie zasady, to widocznie im to do czegoś potrzebne.
A mówienie- to głupie, to niepotrzebne trąci bardzo Pizzarem i Cortezem- nasze wartości są lepsze, my wiemy lepiej, co jest dobre i wartościowe. I my do was przyjdziemy i wam to ogniem i mieczem narzucimy...
Goferek zachowała sie zgodnie z zasadami.
Agik, zerknij, prosze, na sam pocztek naszej dyskusji.
To jest wlasnie pytanie, ktore zadalam na samym poczatku: czy w takiej kolejce stoja osoby nieuprawnione. I jakie sa kryteria oceny tej niepelnosprawnosci.
Bo rzeczywiscie w Polsce nie mieszkam i nie znam panujacych zwyczajow.
Jesli Polacy w wiekszosci respektuja uprawnienia do tych uprzywilejowanych kolejek, wowczas powinno sie zakladac, ze inni tez maja powody, aby w tej kolejce sie znalezc (mozna nie byc w ciazy i stac na dwoch nogach, i nie miec 80-ciu lay, ale mozna byc np po przeszczepie serca, a tego na pierwszy rzut oka nie widac, prawda?).
I o takiej sytuacji wlasnie pisze.
Natomiast, gdy w takiej kolejce staje sobie kazdy kto chce, to osoba majaca prawo do uprzywilejowania rzeczywiscie nie musi prosic o przepuszczenie, bo korzysta z nadanego jej prawa.
I tak pewnie bylo w przypadku Goferek - nikogo w ciazy ani z widocznym kalectwem pewnie nie widziala, wiec skorzystala z przyslugujacego jej przywileju.
Choc zawsze (zwazywszy na to, co napisalam powyzej) warto by sie upewnic czy jest sie rzeczywiscie jedynym uprawnionym, zanim sie przejdzie na front kolejki.
Ot i wszystko! :) W sumie to wcale pogladami sie nie roznimy :)
A ponadto uwazam, ze "Kartagina powinna zostac zburzona" :D. Jednak te ekspresowe kolejki znacznie ulatwiaja zycie. Nie ma niepotrzebnych watpliwosci i juz!
Bo co z tego, ze istnieja kasy pierszenstwa, czy kasy ekspresowe, jesli wszyscy i tak maja w nosie a na dodatek sklepy tych zasad nie egzekwuja! A tu w kasach ekspresowych czeka sie kilka, w najgorszym przypadku kilkanascie minut, a tyle to i osoba w ciazy i niepelnosprawna bez trudu zniesie.
P.S. A tak na marginesie, to nawet w czasach, gdy te przywileje sie rodzily to osoby uprawnione tez nie szly prosto do lady, a byly obslugiwane na zasadzie: co 5! Mysle, ze sporo z was to jeszcze pamieta.
"...przyslugujacego jej przywileju.
Choć zawsze (zważywszy na to, co napisalam powyzej) warto by sie upewnic czy jest sie rzeczywiscie jedynym uprawnionym, zanim sie przejdzie na front kolejki. ...'" tyle Twój cytat.
Goferek pytając czy może przejść do kasy bez stania w kolejce nie otrzymała odpowiedzi , czyli NIE BYŁO TAM OSOBY UPRAWNIONEJ, korzystała z przywileju, po upewnieniu się w ten sposób, zupełnie wystarczający.
Nie obchodzi mnie (nas) co jest tam gdzie mieszkasz, jakie jest prawo (szczerze mówiąc tyle ma wspólnego z demokracją co rzeczywistość z demagogią), mówimy polskiej mentalnosci, nikt w kolejce mordy (pisze dosadnie i nie obchodzi mnie co o mnie teraz sądzisz) nie otworzył gdy pytała, notomiast po chamsku Jej przy***ał .TO JEST WŁASNIE POLSKA MENTALNOSĆ, a rozwija się dzięki milczkom; "co się będę odzywać, jeszcze mnie wyzwie, da w dziób...etc.
Co do systemu " ...co 5 ta osoba..." było tak samo prawne jak cały system może funkc jonowało w Twojej byłej miejscowosci lub w niektórych
> . Goferek pytając czy może przejść do kasy bez stania w
> kolejce nie otrzymała odpowiedzi
Pytala?
To chyba cos przeoczylam. Ja tam widze tylko: "przeprosiłam osoby tam stające i przeszłam na przód kolejki"
Mozesz mnie uswiadomic gdzie bylo o tym pytaniu?
Dla mnie to tylko rodzi eskalacje chamstwa.
Jakos "tutaj" tez nie:)))
Jestem pelna podziwu dla Twojej cierpliwosci.
:)
Użytkownik agik napisał w wiadomości:
> A mówienie- to głupie, to niepotrzebne trąci bardzo Pizzarem i Cortezem- nasze wartości są lepsze, my
> wiemy lepiej, co jest dobre i wartościowe. I my do was przyjdziemy i wam to
> ogniem i mieczem narzucimy...
Hmmm.... teraz doczytalam to ostatnie zdanie.
Mam nadzieje, ze nie zarzucasz mi tego "ogniem i mieczem"...
Ciesze sie bardzo, ze w Polsce robi sie duzo, aby ulatwic zycia osobom mniej sprawnym i uwrazliwic pozostalych obywateli na te problemy.
Tyle tylko, ze samym wydzieleniem kolejek dla niepelnosprawnych i akcja propagandowa niewiele sie zalatwi - jak widac wlasnie na zalaczonym przykladzie.
Bo wyglada na to, ze 90% Polakow i tak ma te wszystkie zarzadzenia w nosie! Co doskonale widac na omawianym przykladzie.
A ja po prostu widze, jak przestrzeganie zasad ulatwia zycie i redukuje stresy, warczenie na siebie i chamstwo.
:)
Nie< nie zarzucam Ci :)
O ile zgadzam się, że zarządzenia i nakazy nie uwrażliwią i nie rozwiążą problemu, o tyle uważam, ze akcja propagandowa- tak!!!
I to nawet już widać. W największym przedświątecznym kotle, miejsca oznaczone piktogramem- stały puste!
Pozdrawiam serdecznie :)
I tez serdecznie pozdrawiam :)
Zdaje sie, że zaczynasz sie już platać w wypowiedziach.
Ciekawe jak dawno opuściłaś nedzę i chamstwo, a zamieszkałaś w dobrobycie i kulturze.
Pisząc o 90% ... zyjesz jeszcze czasami komuny.Nawet dzieci jest więcej niz 10% Polaków...ale one maja prawo i tak w okolicy pampersów i piaskownicy.
No i woparciu o jakie dane tak piszesz ....ubliżając różnicy statystycznej
Chwileczke. Piszac o chamstwie, pisze o konkretnej sytuacji, wiec bardzo prosze nie uogolniac mojej wypowiedzi.
Te 90% jest - przyznaje - moim przypuszczeniem, ale chocby po omawianym tu fakcie i wypowiedziach dyskutantow widac, ze obowiazujacych zasad powszechnie sie nie przestrzega...
A ty jaki procent bys podal?
Zjechaliśmy z tematu za bardzo, ja nie mam zamiaru udowadnieć niczego, odniosłem sie tylko do KONKRETNEGO przypadku , zajscia, a i tak jestem "chamoodzywaczem" ...tak wić niech bluzgaja na Was w kolejkach,,,na orzyszłośc odwróce sie, a jak bedzie taki watek znów to bede opisałtylko: dobrze Wam =tak. Milczycie w kolejkach jednych to wdrugich niech wac opluwają, co to mnie obchodzi...
Sam jeden a Wam,i zawsze bed etylko facetem co sie wymadrza i ma chamskie odpowiedzi na cham=skie zacowania...
Sa zapewnie tu literowki ale kończe ze swej strony dysksje(jałowa ) i nie chce mi sie sprawdzać jak napisąłem, ważne jest CO napisalem.
Pa, pa
I Janek się znowu obraził...
No teraz się nie dziwię dlaczego moi niepełnosprawni znajomi nie korzystają z tych dobrodziejstw ...
Może prościej jest po prostu uwierzyć wszystkim stojącym do tej nieszczęsnej kasy a o możliwość zapłacenia poza kolejnością poprosić w zwykłej kasie ?
Nareszcie ktos z sensem ocenia gdzie problem. Najlepiej mi sie podoba ten kapo kwalifikujacy stopien niesprawnosci i zaciazenia;))) A myslisz, ze to rozwiazaloby problem, bo ja bardzo watpie. Ludzie maja zakodowane przez conajmniej 2 generacje to ze cos im sie nalezy z racji ciazy, lysienia, zlamanego paznokcia i to bedzie trwalo jeszcze dlugo. Dopoki narod nie zrozumie, ze te wszystkie niby przywileje i podkreslanie roznic mialo kiedys na celu dzielenie spoleczenstwa w sposob tak doskonale wymanipulowany, ze zamiast robic to policyjna pala to spoleczenstwo samo sobie do oczu bedzie skakac, jak sie da odpowiednio dopasowane "przywileje". Cel zostal osiagniety jak widac w pelni, ustroj upadl pozostawiajac przywileje, a ludzie ciagle sobie skacza do gardla.
Masz , mimo że czasem mam chęć cię ukatrupić, to jak widzę JEDNA zrozumiałaś o co chodzi, a nasze Interlokutorki rozpatrują tylko: czy Goferemk miała prawo kupić bez kolejki... 90% wypowiedzi porusza tylko ten problem robiąc z niego temat.
Dokładnie jak za komuny: jak nie ma o czym gadać to temat ostatniej litery w pierwszej wypowiedzi, a ze zaczyna sie od "dzień dobry" ostatnią jest :"Y" to tylko słychać yyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy..., chociaż temat głowny jest znany, ....tylko jak widać za ciężki albo za bardzo zakamuflowany
Jak to masz chęć mnie ukatrupić????????
Przeciez ja taka fajna jestem...
Zraniłeś mnie na wskroś
trąba jerychońska....
Tylko pogłebiasz rany.....teraz już mi całe serce krwawi...
Jako wampir odczuwam pełnię zaspokojenia....konsumpcyjnego, tylko cholera jakoś za mało przypraw w tym"posiłku" ...jakieś jałowe...
To nie jest do jedzenia...
To czysta słowiańska krew... :D
A u nas mamy jeszcze lepszy system, ma sie "pistolet" ( hehehe ) , ktory odczytuje ceny kazdego produktu. Pistoletem rejestruje kazdy zakupiony towar. W specjalnej kasie place za zakupy w ciagu minuty i bez zadnej kolejki.
Oczywiscie musze miec karte danego sklepu na wlasne nazwisko.
Czyzby Twoje i moje "u nas" bylo to samo??:))) bo u nas tez takie sa.
U nas też są :)
Płaci się zwykła kartą płatniczą, no to są kasy do 10 artykułów...
Czyli wszedzie jest jednakowo a jednak nie da sie uniknac awantury przy zaplacaniu jednego artykulu i to bedac w ciazy. Dla uscislenia u nas nie ma osobnych kolejek dla ciezarnych, czyli w Polsce zdecydowanie pod tym wzgledem lepiej. U nas wychodza z zalozenia, ze jesli ciezarna zrobila 4 km chodzac po sklepie, zeby zebrac caly wozek, to moze stac w normalnej kolejce, jesli kupila tylko 10 artykulow to nalezy jej sie kolejka expresowa. Obawiam sie, ze zanim problem zostanie zamkniety to Goferek urodzi, a synek Goferka juz sie na 100% znudzi zabawka.
u mnie w Szwecji;:))))
hahaha, ja pisalam o sklepach z zywnoscia, tam trzeba byc "czlonkiem"...a placic mozna karta visa, albo innymi
w innych mozna zaplacic kazda platna karta , ale ilosc artykulow jest ograniczona:)
Zgadzam sie z tym, ze nie wystarczy powiedziec przepraszam i po prostu omijajac reszte przejsc na czolo. Moim zdaniem powinno sie w kazdej kolejce najpierw poprosic o przepuszczenie i poczekac na zgode - szczegolnie w kolejce dla uprzywilejowanych gdzie juz sam fakt pozwala nam sadzic ,ze kazdy w niej stojacy nie czuje síe dobrze czy nie moze dlugo stac. Przeoczylam w mojej poprzedniej wypowiedzi ten fakt bo w Niemczech takie kolejki nie istnieja i mi umlklo ze juz kolejka byla jaka byla. Nawet wydaje mi sie ze istnienie takich kolejek pogarsza sytuacje bo bo mam wrazenie ze latwo moze powstac wrazenie, iz w kolejce uprzywilejowanej kazdy "ma prawo" byc pierwszy a w tej dla "noormalnych" nie ma prawa stac badz prosic o przepuszczenie gdyz "wepchal sie do nieswojej kolejki". Mimo wszystko tak zlosliwych komentarzy byc nie powinno i nikt z zadnego powodu nie ma do nich prawa.
Może jednak mnie ciemniaka oświecisz? Bo chyba jestem adresatem Twojej wypowiedzi?Pisz konkretnie.
Wyobraź sobie ze jesteś kobietą w ciąży , po gwałcie (lub maz cię opuscił parę dni temu zostawiając w ciąży albo jesteś kilk\ dni po pochowaniu jego ...nie jest to wązne) masz oprócz złego samopoczucia, jakiegoś doła ciążowego. Nie oznacza to ze nalezy obchodzić sie z toba, kobieta w ciązy jak z e zniłym jajkiem, wystarczy chyba jednak być delikatniejszym
Spotyka cię radość z wypowiedzi jak masz podane wyżej, takie zdarzenie w sklepie.
Marylka, czy ja napisałem, że z kobietą w ciąży w wyniku gwałtu należy postępować inaczej(???) napisałem ZE NIE WIADOMO JAKA TO CIĄŻA (tylko innymi słowami) a ktoś walnął "...zrobiła sobie dziecko...", a przecież Goferek nie miała na czorle wymalowane.
Teraz wydawało by sie, żeodskocze od tematu ale to tylko pozornie:
Napominany jestem wielokrotnie, również kilka razy przez Ciebie: Janku, nic nie wiesz o człowieku do którego zwracasz się w wirtualnej rozmowie więc powinieneś (Janku) zwracać uwagę na to co mówisz bo możesz kogoś urazić.
Zgadza się czy nie(!??), wielokrotnie, nawet okreslono mnie jako ...
Teraz pytanie do Ciebie i Dziewczyn (faceci WŻ siedzą cicho jak zwykle bo wolą tematy "lekkie"):
jaka w tym przypadku różnica między wypowiedzią wirtuaną, a realną.
Jeślibym tu powiedział, że jak Goferek machnęła/zrobiła sobie dziecko to niech siedzi w domu, a nie szwenda sie po sklepach,
nie uznałybyście mnie za skończonego chama, i nie dostyłbym opier...nia od Was ...
Marylko, dziwi mnie, że nie wyczytałaś tego O CZYM NAPISAŁEM. Napisałem to co wy lansujecie na naszym forum : mniej delikatnie okreslając: chamuj gębe w wypowiedziach, bo słowami mozesz komuś wyrzadzić przykrość, bowiem mówiac cos do osoby której nie znasz, mozesz jej sprawić przykrość.
Marylka. przejrzyj jeszce raz moje posty i ... nie napisąłem w nich NIC INNEGO JAK TYLKO TO SAMO...co w tym poscie.
Tylko tu podałem "instrukcję do rozszyfrowania moich wypowiedzi".
Nie pisz na drugi raz (wybacz, ze tak Ci odpowiem ale mnie tą wypowiedzia wkurzyłaś) bzdur, że jadę po bandzie.
" O tempora, ... "
BK
kurde, ale namieszales:)))))
Zaczęło się od kataru , stanęło na gwałcie i pogrzebie .
Taka jest właśnie polska mentalność : jak cierpienia czy innej przypadłości nie widać , to trzeba poprosić o pomoc ( i nie oburzać się jak się nie otrzyma takowej ) , a jak widać , to mi się należy i już !
A sprawa jest tak prosta : wystarczy wrażliwość i kultura . I dotyczy to strony proszącej i proszonej w równym stopniu .
Amen! :)
Kochana, "wypiac brzuch i wystarczy" no to ja moge korzystac z tych ciazowych przywilejow o kazdej porze dnia i nocy, nawet bez szczegolnego wypinania sie :))))) Kuzwa, ze mi takie okazje przechodza kolo nosa, tylko dlatego ze mieszkam pod niewlasciwa szerokoscia geograficzna;)))
, wlasnie, zasady i kultura bycia, a nie cwaniastwo , bo mnie sie nalezy:)
Nie zawsze...
Wcale się z Tobą nie zgodzę, że panuje znieczulica. oto dowód, że tutaj są bardzo wrażliwi ludzie --->
http://wielkiezarcie.com/szukaj.php?key=pozytywne+fluidy&szukaj=Szukaj&sp=2&s_in%5B%5D=3&date1=&date2=&aut=
no i pozdrawiam i zdrowia życzę. I więcej cierpliwości :):)
anneau.. fakt, jestem niecierpliwa.. ale tak to bywa..niestety nie wszyscy są wrażliwi pewnie sama wiesz.. pozdrawiam także :)
Ja nie wiem : mysle ze to po prostu swiateczna gonitwa no i moze wlasnie oczekiwanie sniegu- Twoj meldunek o chorobie umknal bo "punkt ciezkosci" lezal w sniegu. Gdybys sformulowala inaczej na pewno wiecej osob albo i wszystkie by ci wspolczuly. Nie gniewaj sie ale powyzszy watek odbieram jako przesadzony (wiadomo chory czlowiek ma prawo byc rozdrazniony czy czuc sie zdolowany) co jednak nie tlumaczy generalizacji moim zdaniem. Tym bardziej ze Twoja choroba nie brzmi jakos powaznie lecz jako zwykle przeziebienie czy cos w tym rodzaju. Moze na innym forum inaczej ujelas sprawe.
oj, Dorotko, chyba niekoniecznie inaczej..ale.. ok.. fakt, rozdrazniona jestem nieco, chyba sobie jakąś angielską herbatkę dla uspokojenia zaparzę :)
W kzdym razie zdrowka zycze!
Dzięki Dorotka :) jak przyjedzie ukochany to mnie wygrzeje ;)
no to niech szybko przybywa gdyz tylko zadowolone i szczesliwe kobiety maja dobry humor ktory z kolei sluzy zdrowiu i wzajemnej wyrozumialosci.
Mags nie wiem czy sie nie obrazisz, ale zaryzykuje;) Tak napawde to ten Twoj watek obecny o mentalnosci udowadnia tylko, ze nie ma mentalnosci narodowej czyli takiej, ktora cechuje jeden narod. Wrazliwym mozna byc lub nie, bez wzgledu na narodowosc natomiast przewrazliwienie jest zdecydowanie cecha ludzka pod kazda szerokoscia geograficzna. Przeciez Ty tez jestes przewrazliwiona faktem, ze nikt nie odpowiedzial na Twoja chorobe czyli to widzenie w obrebie wlasnego nosa. Dorota zza plota ma racje, ze brak reakcji spowodowany byl sposobem w jaki napisalas ten watek. Gdybys zatytulowala watek "Jestem chora" i dala w nim opis cieknacego nosa, bolacego gardla, temperature a na sam koniec "...a tu spadl taki piekny snieg, akurat teraz kiedy moja choroba nie pozwala na cieszenie sie jego pieknem" to z pewnoscia odzew bylby inny. Najlepiej to moze pisac czego oczekujemy ;)) i nie bedzie rozczarowan.
noooo...
...i wejdź na wątek dotyczący poczatku roku : przecież my wszyscy jesteśmy chorzy ! Tylko kilka osób napisało, że jest OK !
Wszystkim chorym i smutnym życzę, ażeby ten noworoczny pech już odszedł!
Nostro miła! Jako, że to ja byłam autorką wątku o chorobach noworocznych - muszę się wytłumaczyć według przysłowia: uderz w stół..
To nie było marudzenie typu: jestem chora, bo tak lubię, tylko jestem chora - czy jest ktoś jeszcze, żeby mi nie było smutno?
Wyszłam na marudzącą małpę, co miast z racji nowego roku rozsiewać tylko radość i zadowolenie - stęka, bo ją grypa łamie.
Swoją drogą Polacy częściej odpowiadają na pytania: co u ciebie? - stara bieda, niż np. ok, świetnie, wspaniale!
No, ale to już może temat na inny wątek...
Pozdrawiam Was kochani i tak bardzo Wam zazdroszczę, że macie czas na czytanie forum i odpisywanie.
Ja tu zazwyczaj wpadam na moment i zaraz muszę spadać, bo praca, bo praca, albo też.. praca..
Serdeczności! Miło, że tak tu ostatnio się gwarno zrobiło! ( Choć wątpię, czy tu kiedykolwiek zapada cisza na łączach...)
Już mamaNostry napisała jak było , więc ja nie będę tłumaczyć.Zaprzeczam stanowczo, że jesteś marudzącą małpą !A jeśli się przy tym upierasz..to my tez jesteśmy MM ! Już jesteśmy zdrowi i szczęśliwi w tym wspaniałym 2009 roku.Pozdrawiam Cię baardzo ciepło.
Czy Wy jesteście spokrewnione?
Jak wspominałam, nie śledzę forum super szczegółowo, więc może coś przeoczyłam..
Pozdrówka serdeczne i dzięki za miłe słowa!
Ojej, sorki, po zajrzeniu w wątek pierogowy - już wiem! Ależ gapa ze mnie!