Lubię naleśniki, często je robię. Zastanawiam się, czy na tę okoliczność nie warto zakupić specjalnej patelni do naleśników- takiej płaskiej, z bardzo niskim rantem. Co o tym sądzicie? A może taka patelnia wcale nie jest potrzebna i wystarczy do tego celu dobra "zwykła" patelnia? Bo, o ile się nie mylę, na tej do naleśników nic innego się nie usmaży, właśnie przez ten niski rant. Czekam na porady i z góry dziękuję.
Ja mam taką - tylko do naleśników. generalnie to taka sama patelnia jak każda inna. No może łatwiej odwracać naleśniki. Ja dodatkowo na niej smażę jeszcze placki ziemniaczane. I pewnie, gdybym jadała to jeszcze nadawałaby się do jajek sadzonych (ale ich nie lubię, więc tylko wyobraźnia mi podpowiada)
Mimo niskiego rantu możesz na niej smazyć sporo innych rzeczy, ale nie wiem, czy to nie wpłynie niekorzystnie na długośc jej żywota. :Ponieważ u mnie w domu naleśniki pod różnymi postaciami są bardzo lubiane i często smażone, zakupiłam patelnię Tefala i jestem z niej bardzo zadowolona. Mięsa i ryby, placki ziemniaczane oraz odsmażane obiady lądują jednak na innej patelni :)
Ja też mam tę Tefala i tak jak WKN smażę na niej tylko naleśniki. Oczywiście również jestem bardzo zadowolona. Do innych potraw służą mi inne patelnie.
U nas w domku bardzo często smaży się naleśniki np do krokietów i omlety. Nie kupowałam specjalnej patelni z niskim rantem, tylko naszą polską patelenke z Olkusza. Jest rewelacyjna a do smażenia nalesników nie zuzywam nawet kropli oleju na patelnie .Trzymam się sztywno tylko 2 zasad: 1/ smażę na niej tylko nalesniki i omlety uzywając do ew. pomocy teflonowych lub drewnianych przyborów 2/ nie myję patelni pod wodą - świeżo po smażeniu wycieram papierowym ręcznikiem i odwieszam na miejsce
Ja, podobnie jak poprzedniczki, mam patelnie do nalesnikow i jestem z niej bardzo zadowolona. Ale oprocz nalesnikow smaze na niej wiele innych rzeczy, wiec w sumie to taka uniwersalna patelnia. Mimo niskiego rantu sprawdza sie swietnie i co wazne, nie niszczy sie, a uzywam ja niemal codziennie od ponad roku. Trzeba tylko pamietac by wszelkie lyzki i inne 'mieszadla' byly drewniane, albo specjalne do takich patelni bo metal niszczy patelnie.
Mam taką płaską patelnie i piekę na niej tak jak ekkore właśnie naleśniki i placki ziemniaczane, następnie skrycie ją chowam przed chłopakami żeby mi nie obdarli. Bardzo sobie ją chwalę, nic nie przywiera, super się odwraca naleśniki czy placki więc polecam z czystym sumieniem :)
Od kilku lat używam patelni do naleśników i nie wyobrażam sobie smażenia placków naleśnikowych na innym "sprzęcie"! Jest lekka, szybko się rozgrzewa i mam wrażenie że smaży się na niej dużo szybciej.
Dostałam taką patelnię od przyjaciólki,przedtem uważałam że jest mi niepotrzebna, na zwykłych też się dobrze smażyło a naleśniki robię bardzo często.Okazało się, że jednak dużo wygodniej smaży się na takiej do naleśników jestem jej wielką zwolenniczką namawiam teraz koleżanki do zakupu takiej patelni...
Hmmm, w takim razie chyba zakupię ten sprzęt... Niedawno widziałam, jak pewna kucharka smażyła na takiej patelni naleśniki. Wychodziły idealnie cienkie (mi takie wyjść nie chcą), smażyły się bardzo szybko, a pani przekładała je na drugą stronę... zgrabnym podrzutem do góry :). Też bym się chciała tego nauczyć...
Cieniutkie naleśniki to nie kwestia patelni a ciasta. a podrzucanie to technika i wprawa. Kiedyś umiałam - to było dawno temu, wtedy o patelni do naleśników nie słyszałam, nie wiem nawet czy teflonowe były dostępne - a teraz bym się nie odważyła
A ja z nieukrywaną frajdą podrzucam naleśniki, więc skoro potrafię to nawet ja, no to nie może być nic trudnego. I bardzo sobie cenię patelnię do naleśników. Spróbuj jednego i drugiego :)
Próbowałam podrzucać, ale niestety nic mi z tego nie wychodzi. Ta moja patelnia ma 26cm średnicy a naleśniki robię cieniuteńkie - za jasny gwint nie chcą się całe unieść w powietrze a tym bardziej zrobić salta. Tylko mogę pozazdrościć tej umiejętności
Też mam dużą patelnię i robię cieniutkie naleśniki. Wydaje mi się, że cała "sztuka" to dobra temperatura smażenia i złapanie momentu, w którym naleśnik jest już gotowy do latania. Chwilę wcześniej będzie uparcie trzymał się patelni, a chwilę później zacznie się przypalać. Natomiast kiedy zaczyna lekko przesuwać się przy poruszaniu patelnią, należy szybkim ruchem nadgarstka wyrzucić go w górę i potem nie pozostaje już nic innego, jak go złapać, najlepiej przy użyciu tej samej patelni, z której wystartował. A masz patelnię do naleśników? Bo prawdę mówiąc z moją drugą patelnią nie podjęłabym próby podrzucania- jest za ciężka... co najwyżej mogłabym coś stłuc przy okazji... albo krzywdę komuś zrobić...;)
Ee- ja podrzucałam naleśnika z ciężkiej patelni...żeliwnej (lub żeliwnopodobnej - bo strasznie rdzewieje i rdzewiała zawsze). A z tej lekkiej nie umiem złapać środka ciężkości i równowagi naleśnika. Ale za to mam super łopatkę do obracania z Ikei - więc nie odczuwam potrzeby przyklejania czegokolwiek do sufitu lub podłogi.
Użytkownik Wróbelek napisał w wiadomości: > ja taką patelnie mam i lubię na niej robić nalesniki. Mnie osobiście jest na > takiej o niebo wygodniej niż na zwykłej.
zgadzam się z wróbelkiem --- ja też nie dawno zakupiłam patelnie i jestem bardzo zadowolona z niej.
Mam jedną taką z cieńszym spodem , od dziś z 3mm spodem firmy MITRA (promocyjna sprzedaż w "muszkieterach". Tylko nie wyobrażam sobie używać którąkolwiek z nich do innych celów niż naleśniki lub omlet. To tak jak garnek w którym gotuje sie zawsze zupy, raptem gotować mleko lub zupę "nic".
Też mam oddzielną jak pisałam wyżej, a dlaczego?... Pewnie dlatego że używająć "do wszystkiego" prędzej by zniszczył się teflon. A naleśniki potrzebują naprawdę dobrego spodu, żeby nie było kłopotów z pieczeniem. Tak myśle, ale czy dobrze?
Użytkownik Janek napisał w wiadomości: > Mam jedną taką z cieńszym spodem , od dziś z 3mm spodem firmy MITRA > (promocyjna sprzedaż w "muszkieterach". Tylko nie wyobrażam sobie > używać którąkolwiek z nich do innych celów niż naleśniki lub omlet. To tak jak > garnek w którym gotuje sie zawsze zupy, raptem gotować mleko lub > zupę "nic". ..jak napisałam wyżej , u mnie jest identycznie. Tylko naleśniki i omlety. Dlaczego ? Nie mam pojecia, takie zasady mi wpojono i czuję jakieś mieszane uczucia, gdy pomyślę, że miałabym smażyć na niej np mięso z cebulą..
Ja również często robię naleśniki i przez wiele lat (ok 10) smażyłam je na patelni "do wszystkiego". Nigdy nie przywierały, wyjątek był z pierwszym naleśnikiem, który czasami mocniej przywierał, ale ostatecznie ochodził lekko rozerwany. Nietety oderwała się rączka i po patelni. Dostałam ją w prezencie, wiem że nie była kupiona w Polsce. Wszystie napisy powycierały się i nie wiem jakiej była firmy. Teraz nie mam odpowiedniej do naleśników, jedyna która sie nadaje, jest zbyt ciężka (grubość ścianek 5mm a dno 6mm). Piszę o tym, dlatego, że wydaje mi się, iż największe znaczenie ma teflon i dbanie o niego. Zgadzam się, że do naleśników musi być oddzielna patelnia, ale nie wyłącznie do nich. Ważna jest jakość. Z tym bywa różnie. Na lekkiej patelni smaży się wygodniej. Ja też muszę pomyśleć o zakupie ale nie mam zaufania do Tefala i nie wiem co wybrać.
ja tez czesto robie nalesniki i kupilam sobie taka patelnie o ktorej mowisz, uzywam zawsze jej ale nie musisz kupowac specjalnej, wiesz co jest sekretem? kup nowa, jakakolwiek patelnie i przeznacz ja tylko na nalesniki, nigdy jej nie myj woda! po skonczeniu smazenia przetrzyj papierowa serwetka nasaczona tluszczem :)
To jest jakaś metoda. W taki sposób konserwowały patelnie nasze babki, chroniły przed rdzą i przywieraniem. Ale, jest ale. Mieszkając w bloku, mając ciasną kuchnię, patelnie (wszystkie) chowam do szafki. Nie bardzo mam gdzie powiesić. Z tłustą patelnią byłby lekki zamęt. Niemniej to skuteczny sposób. Pozdrawiam
hej ....ja patelnie trzymam w piekarniku....i czesto je przekladam papierem zeby sie nie rysowaly jedna o druga, ale nie musza ociekac tluszczem...pozdr
Dziękuję za podpowiedź, ale niestety nie pomoże mi w niczym. Piekarnik zawalony najprzeróżniejszymi formami. Patelnie również przekładam ręcznikami papierowymi z tym, że w szafce (mam ich kilkanaście sztuk). Kupiłam kolejną, właśnie do naleśników. Jutro będę ją testować. Nie wiem czy to normalne mieć tyle patelni, na szczęcie mąż tylko się uśmiecha:))) Coraz bardziej dojrzewam do remontu kuchni:) Pozdrawiam.
Użytkownik anna702 napisał w wiadomości: > o matko!!! musisz miec ogromny dom! ja mam tylko cztery Niestety, mam kuchnię w bloku, Jakieś 8 m2. Można sobie wyobrazić ciasnotę i <<meksyk>> przy gotowaniu:)) Ale to moje królestwo. Pozdrawiam.:)
Lubię naleśniki, często je robię. Zastanawiam się, czy na tę okoliczność nie warto zakupić specjalnej patelni do naleśników- takiej płaskiej, z bardzo niskim rantem. Co o tym sądzicie? A może taka patelnia wcale nie jest potrzebna i wystarczy do tego celu dobra "zwykła" patelnia? Bo, o ile się nie mylę, na tej do naleśników nic innego się nie usmaży, właśnie przez ten niski rant. Czekam na porady i z góry dziękuję.
Ja mam taką - tylko do naleśników. generalnie to taka sama patelnia jak każda inna. No może łatwiej odwracać naleśniki.
Ja dodatkowo na niej smażę jeszcze placki ziemniaczane. I pewnie, gdybym jadała to jeszcze nadawałaby się do jajek sadzonych (ale ich nie lubię, więc tylko wyobraźnia mi podpowiada)
Mimo niskiego rantu możesz na niej smazyć sporo innych rzeczy, ale nie wiem, czy to nie wpłynie niekorzystnie na długośc jej żywota. :Ponieważ u mnie w domu naleśniki pod różnymi postaciami są bardzo lubiane i często smażone, zakupiłam patelnię Tefala i jestem z niej bardzo zadowolona. Mięsa i ryby, placki ziemniaczane oraz odsmażane obiady lądują jednak na innej patelni :)
Ja też mam tę Tefala i tak jak WKN smażę na niej tylko naleśniki. Oczywiście również jestem bardzo zadowolona. Do innych potraw służą mi inne patelnie.
U nas w domku bardzo często smaży się naleśniki np do krokietów i omlety. Nie kupowałam specjalnej patelni z niskim rantem, tylko naszą polską patelenke z Olkusza. Jest rewelacyjna a do smażenia nalesników nie zuzywam nawet kropli oleju na patelnie .Trzymam się sztywno tylko 2 zasad: 1/ smażę na niej tylko nalesniki i omlety uzywając do ew. pomocy teflonowych lub drewnianych przyborów
2/ nie myję patelni pod wodą - świeżo po smażeniu wycieram papierowym ręcznikiem i odwieszam na miejsce
Ja, podobnie jak poprzedniczki, mam patelnie do nalesnikow i jestem z niej bardzo zadowolona. Ale oprocz nalesnikow smaze na niej wiele innych rzeczy, wiec w sumie to taka uniwersalna patelnia. Mimo niskiego rantu sprawdza sie swietnie i co wazne, nie niszczy sie, a uzywam ja niemal codziennie od ponad roku. Trzeba tylko pamietac by wszelkie lyzki i inne 'mieszadla' byly drewniane, albo specjalne do takich patelni bo metal niszczy patelnie.
Mam taką płaską patelnie i piekę na niej tak jak ekkore właśnie naleśniki i placki ziemniaczane, następnie skrycie ją chowam przed chłopakami żeby mi nie obdarli. Bardzo sobie ją chwalę, nic nie przywiera, super się odwraca naleśniki czy placki więc polecam z czystym sumieniem :)
Od kilku lat używam patelni do naleśników i nie wyobrażam sobie smażenia placków naleśnikowych na innym "sprzęcie"! Jest lekka, szybko się rozgrzewa i mam wrażenie że smaży się na niej dużo szybciej.
Kupiłam taką patelnię przed świętami w Biedronce za 13,99 zł. Smażyłam na niej naleśniki do krokietów i jestem zadowolona.
Hmmm, w takim razie chyba zakupię ten sprzęt... Niedawno widziałam, jak pewna kucharka smażyła na takiej patelni naleśniki. Wychodziły idealnie cienkie (mi takie wyjść nie chcą), smażyły się bardzo szybko, a pani przekładała je na drugą stronę... zgrabnym podrzutem do góry :). Też bym się chciała tego nauczyć...
Cieniutkie naleśniki to nie kwestia patelni a ciasta.
a podrzucanie to technika i wprawa. Kiedyś umiałam - to było dawno temu, wtedy o patelni do naleśników nie słyszałam, nie wiem nawet czy teflonowe były dostępne - a teraz bym się nie odważyła
A ja z nieukrywaną frajdą podrzucam naleśniki, więc skoro potrafię to nawet ja, no to nie może być nic trudnego.
I bardzo sobie cenię patelnię do naleśników.
Spróbuj jednego i drugiego :)
Próbowałam podrzucać, ale niestety nic mi z tego nie wychodzi. Ta moja patelnia ma 26cm średnicy a naleśniki robię cieniuteńkie - za jasny gwint nie chcą się całe unieść w powietrze a tym bardziej zrobić salta. Tylko mogę pozazdrościć tej umiejętności
Też mam dużą patelnię i robię cieniutkie naleśniki. Wydaje mi się, że cała "sztuka" to dobra temperatura smażenia i złapanie momentu, w którym naleśnik jest już gotowy do latania. Chwilę wcześniej będzie uparcie trzymał się patelni, a chwilę później zacznie się przypalać.
Natomiast kiedy zaczyna lekko przesuwać się przy poruszaniu patelnią, należy szybkim ruchem nadgarstka wyrzucić go w górę i potem nie pozostaje już nic innego, jak go złapać, najlepiej przy użyciu tej samej patelni, z której wystartował.
A masz patelnię do naleśników? Bo prawdę mówiąc z moją drugą patelnią nie podjęłabym próby podrzucania- jest za ciężka... co najwyżej mogłabym coś stłuc przy okazji... albo krzywdę komuś zrobić...;)
Ee- ja podrzucałam naleśnika z ciężkiej patelni...żeliwnej (lub żeliwnopodobnej - bo strasznie rdzewieje i rdzewiała zawsze). A z tej lekkiej nie umiem złapać środka ciężkości i równowagi naleśnika. Ale za to mam super łopatkę do obracania z Ikei - więc nie odczuwam potrzeby przyklejania czegokolwiek do sufitu lub podłogi.
ja taką patelnie mam i lubię na niej robić nalesniki. Mnie osobiście jest na takiej o niebo wygodniej niż na zwykłej.
Użytkownik Wróbelek napisał w wiadomości:
> ja taką patelnie mam i lubię na niej robić nalesniki. Mnie osobiście jest na
> takiej o niebo wygodniej niż na zwykłej.
zgadzam się z wróbelkiem --- ja też nie dawno zakupiłam patelnie i jestem bardzo zadowolona z niej.
Mam jedną taką z cieńszym spodem , od dziś z 3mm spodem firmy MITRA (promocyjna sprzedaż w "muszkieterach". Tylko nie wyobrażam sobie używać którąkolwiek z nich do innych celów niż naleśniki lub omlet. To tak jak garnek w którym gotuje sie zawsze zupy, raptem gotować mleko lub zupę "nic".
A dlaczego do tego typu potraw trzeba mieć osobną patelnię (rodzaj już pomijam)?
Też mam oddzielną jak pisałam wyżej, a dlaczego?... Pewnie dlatego że używająć "do wszystkiego" prędzej by zniszczył się teflon. A naleśniki potrzebują naprawdę dobrego spodu, żeby nie było kłopotów z pieczeniem. Tak myśle, ale czy dobrze?
Chyba coś w tym jest... JA z braku laku smażę naleśniki teraz na patelni już lekko sfatygowanej i rzeczywiście- przywierają :(.
Użytkownik Janek napisał w wiadomości:
> Mam jedną taką z cieńszym spodem , od dziś z 3mm spodem firmy MITRA
> (promocyjna sprzedaż w "muszkieterach". Tylko nie wyobrażam sobie
> używać którąkolwiek z nich do innych celów niż naleśniki lub omlet. To tak jak
> garnek w którym gotuje sie zawsze zupy, raptem gotować mleko lub
> zupę "nic".
..jak napisałam wyżej , u mnie jest identycznie. Tylko naleśniki i omlety. Dlaczego ? Nie mam pojecia, takie zasady mi wpojono i czuję jakieś mieszane uczucia, gdy pomyślę, że miałabym smażyć na niej np mięso z cebulą..
Ja również często robię naleśniki i przez wiele lat (ok 10) smażyłam je na patelni "do wszystkiego". Nigdy nie przywierały, wyjątek był z pierwszym naleśnikiem, który czasami mocniej przywierał, ale ostatecznie ochodził lekko rozerwany. Nietety oderwała się rączka i po patelni. Dostałam ją w prezencie, wiem że nie była kupiona w Polsce. Wszystie napisy powycierały się i nie wiem jakiej była firmy. Teraz nie mam odpowiedniej do naleśników, jedyna która sie nadaje, jest zbyt ciężka (grubość ścianek 5mm a dno 6mm). Piszę o tym, dlatego, że wydaje mi się, iż największe znaczenie ma teflon i dbanie o niego. Zgadzam się, że do naleśników musi być oddzielna patelnia, ale nie wyłącznie do nich. Ważna jest jakość. Z tym bywa różnie. Na lekkiej patelni smaży się wygodniej. Ja też muszę pomyśleć o zakupie ale nie mam zaufania do Tefala i nie wiem co wybrać.
Witam! Bardzo, bardzo polecam taką patelnie smażę na niej bez oleju to bardzo wygodne.
ja tez czesto robie nalesniki i kupilam sobie taka patelnie o ktorej mowisz, uzywam zawsze jej
ale nie musisz kupowac specjalnej, wiesz co jest sekretem? kup nowa, jakakolwiek patelnie i przeznacz ja tylko na nalesniki, nigdy jej nie myj woda! po skonczeniu smazenia przetrzyj papierowa serwetka nasaczona tluszczem :)
To jest jakaś metoda. W taki sposób konserwowały patelnie nasze babki, chroniły przed rdzą i przywieraniem. Ale, jest ale. Mieszkając w bloku, mając ciasną kuchnię, patelnie (wszystkie) chowam do szafki. Nie bardzo mam gdzie powiesić. Z tłustą patelnią byłby lekki zamęt. Niemniej to skuteczny sposób. Pozdrawiam
hej ....ja patelnie trzymam w piekarniku....i czesto je przekladam papierem zeby sie nie rysowaly jedna o druga, ale nie musza ociekac tluszczem...pozdr
Dziękuję za podpowiedź, ale niestety nie pomoże mi w niczym. Piekarnik zawalony najprzeróżniejszymi formami. Patelnie również przekładam ręcznikami papierowymi z tym, że w szafce (mam ich kilkanaście sztuk). Kupiłam kolejną, właśnie do naleśników. Jutro będę ją testować. Nie wiem czy to normalne mieć tyle patelni, na szczęcie mąż tylko się uśmiecha:))) Coraz bardziej dojrzewam do remontu kuchni:)
Pozdrawiam.
hehehe i prosze w remoncie od razu umiejscowić ogromną półkę specjalnie na same patelnie, bo z tego co piszesz TROCHE już ich masz
o matko!!! musisz miec ogromny dom! ja mam tylko cztery
Użytkownik anna702 napisał w wiadomości:
> o matko!!! musisz miec ogromny dom! ja mam tylko cztery
Niestety, mam kuchnię w bloku, Jakieś 8 m2. Można sobie wyobrazić ciasnotę i <<meksyk>> przy gotowaniu:)) Ale to moje królestwo. Pozdrawiam.:)