Witam Was kochani i zwracam sie z prosba ,doradzcie mi, czytalam juz troszke o mrozeniu i zdania sa podzielone.Jedni mowia zeby mrozic gotowane ,jedni ze surowe ,chcialam zrobic pierogi z miesem i serem....
Witam Cię serdecznie.Pracowałam w zakładzie,gdzie produkowane są pierogi-z mięsem,serem,kapustą,truskawkami,jagodami,ruskie.Tam pierogi mroziliśmy surowe,każdy oddzielnie.No chyba że się skleiły:)Ale idzie je rozdzielić jak są już zamrożone.Teraz jestem na urlopie wychowawczym i pierożki robię sama,i mrożę je na surowo.Myślę,że tak jest lepiej.Mam nadzieję,że pomogłam:)
Ile byś wątków nie zakładała - nigdy nie uzyskasz 100 % odpowiedzi. Ile gospodyń tyle możliwości - i zapewne każda będzie twierdzić, że jej najskuteczniejsza - bo skoro tak robi od dawno - to musi być dobra.
Ja kiedyś mroziłam surowe. Niby nie było źle - tyle, ze zdarzało się, że pękały. I cały farsz uciekał w gotowaniu. Potem gotowałam - ale ugotowane tak jak do jedzenia - przy podgrzewaniu robiły się, jak dla mnie za miękkie (nie lubię ciasta pierogowego nie aldente). Od dawna mrożę tylko obgotowane (czyli zaraz jak wypłyną wyjmuję) w wodzie z olejem. I od razu spłukuję zimną wodą (jak makaron) - w ten sposób pozbywają się kleistości. Układam do wystudzenia na blaszce wysmarowanej olejem. I potem do zamrażalnika - jak zamarzną to do woreczka.
dokładnie. Dogotowuję brakującą część czasu - w sumie plus minut jakieś dwie minuty od wypłynięcia. A jak dzieciaki marudzą, że mają być już - to tylko aż wypłyną. A jak nie mam ochoty na gotowane - wtedy rozmrażam i podsmażam na patelni - też dojdą do postaci konsumpcyjnej.
Każdy,wiadomo,robi jak uważa i ma sprawdzone metody:)A odnośnie mrożenia na surowo-ciasto jest takie samo jak na świeżo się robi.Ja daję mąkę pszenną,ziemniaczaną,olej,wodę i sól.W czasie mrożenia pękają wtedy,gdy farsz jest zbyt mokry i gdy mrożą się szybko w bardzo niskiej temperaturze.Ale to tylko moje doświadczenia z pracy:))A jak się je gotuje,to wiadomo,olej do wody trzeba wlać,żeby się nie posklejały-do świeżych przecież też.
Też kiedyś ząłozyłam taki temat :) Zawsze mroziłam pierogi surowe- na rozłożone na tacce, lekko zmrożone potem przekładałam do woreczka, a że kiedyś nie miałam miejsca w zamrażalce- to zamroziłam obgotowane- te mi sie rozkleiły wszystkie w czasie gotowania. Mój kolega- kucharz wszystkie obgotowuje, twierdząc, ze mu się wszystki rozkleiły, kiedy zamroził surowe... I bądź tu mądry i pisz wiersze :) Ja myślę, ze najlepiej wypróbuj sama :) Najwyżej raz Ci się nie uda :), potem już będziesz wiedziała, jak postępować...
Ciasto robię identyczne, jak na pierogi, które mają być jedzone na świeżo :)- maka pszenna i woda ( jedna trzecia ciasta- woda gorąca, 2 /3 woda chłodna) bez soli ( będa się gotowały w osolonej wodzie) i bez oleju do ciasta. Łyżeczka oleju do gotowania.
Witam Was kochani i zwracam sie z prosba ,doradzcie mi, czytalam juz troszke o mrozeniu i zdania sa podzielone.Jedni mowia zeby mrozic gotowane ,jedni ze surowe ,chcialam zrobic pierogi z miesem i serem....
Witam Cię serdecznie.Pracowałam w zakładzie,gdzie produkowane są pierogi-z mięsem,serem,kapustą,truskawkami,jagodami,ruskie.Tam pierogi mroziliśmy surowe,każdy oddzielnie.No chyba że się skleiły:)Ale idzie je rozdzielić jak są już zamrożone.Teraz jestem na urlopie wychowawczym i pierożki robię sama,i mrożę je na surowo.Myślę,że tak jest lepiej.Mam nadzieję,że pomogłam:)
Sprobuje i w ten sposob ale jeszcze jedno , ponoc ciasto musi byc inne niz na pierozki na teraz?
Ile byś wątków nie zakładała - nigdy nie uzyskasz 100 % odpowiedzi. Ile gospodyń tyle możliwości - i zapewne każda będzie twierdzić, że jej najskuteczniejsza - bo skoro tak robi od dawno - to musi być dobra.
Ja kiedyś mroziłam surowe. Niby nie było źle - tyle, ze zdarzało się, że pękały. I cały farsz uciekał w gotowaniu. Potem gotowałam - ale ugotowane tak jak do jedzenia - przy podgrzewaniu robiły się, jak dla mnie za miękkie (nie lubię ciasta pierogowego nie aldente). Od dawna mrożę tylko obgotowane (czyli zaraz jak wypłyną wyjmuję) w wodzie z olejem. I od razu spłukuję zimną wodą (jak makaron) - w ten sposób pozbywają się kleistości. Układam do wystudzenia na blaszce wysmarowanej olejem. I potem do zamrażalnika - jak zamarzną to do woreczka.
Jak rozumiem potem jeszcze mozna je obgotowac w wodzie??
dokładnie. Dogotowuję brakującą część czasu - w sumie plus minut jakieś dwie minuty od wypłynięcia. A jak dzieciaki marudzą, że mają być już - to tylko aż wypłyną.
A jak nie mam ochoty na gotowane - wtedy rozmrażam i podsmażam na patelni - też dojdą do postaci konsumpcyjnej.
Ja mrożę tylko ugotowane, potem ja wystygną smaruje je lekko olejem dzięki czemu nigdy jeszcze sie nie posklejały a następnie mrożę i jest super :)
Jestem Wam bardzo wdzieczna za pomoc
Ja wlewam troszkę oleju do wody w której mają gotować się pierogi i nie miałam jeszcze nigdy posklejanych, gotuję je, jak ostygną to je mrożę.
Ja też mrożę obgotowane, chociaż kuzynka mrozi surowe i też sobie chwali
Każdy,wiadomo,robi jak uważa i ma sprawdzone metody:)A odnośnie mrożenia na surowo-ciasto jest takie samo jak na świeżo się robi.Ja daję mąkę pszenną,ziemniaczaną,olej,wodę i sól.W czasie mrożenia pękają wtedy,gdy farsz jest zbyt mokry i gdy mrożą się szybko w bardzo niskiej temperaturze.Ale to tylko moje doświadczenia z pracy:))A jak się je gotuje,to wiadomo,olej do wody trzeba wlać,żeby się nie posklejały-do świeżych przecież też.
Też kiedyś ząłozyłam taki temat :)
Zawsze mroziłam pierogi surowe- na rozłożone na tacce, lekko zmrożone potem przekładałam do woreczka, a że kiedyś nie miałam miejsca w zamrażalce- to zamroziłam obgotowane- te mi sie rozkleiły wszystkie w czasie gotowania.
Mój kolega- kucharz wszystkie obgotowuje, twierdząc, ze mu się wszystki rozkleiły, kiedy zamroził surowe... I bądź tu mądry i pisz wiersze :)
Ja myślę, ze najlepiej wypróbuj sama :)
Najwyżej raz Ci się nie uda :), potem już będziesz wiedziała, jak postępować...
Ciasto robię identyczne, jak na pierogi, które mają być jedzone na świeżo :)- maka pszenna i woda ( jedna trzecia ciasta- woda gorąca, 2 /3 woda chłodna) bez soli ( będa się gotowały w osolonej wodzie) i bez oleju do ciasta.
Łyżeczka oleju do gotowania.
Własnie sprobuje i dam znac.Dziekuje kochani
Moja mama zawsze mroziła ugotowane. Ja nie robię pierogów tylko kupuje gotowe.