Każdy kto i jak potrafi, dały coś od siebie. Tematów i dylematów jest więcej niż potrzeba ale wspólnymi siłami przecież dalibyśmy radę "przewrócić tramwaj pełen ludzi".
Dla wyjaśnienia. Z powodu bólu leżę na neurologii a nie na psychiatrii, jak by się to mogło łatwo komuś skojarzyć.
Chwilowa dystrybucja - w postaci płyt DVD rozprowadzanych między samymi Żarłoczkami, po cenie pokrywającej włożoną kasę. Później nie będziemy sięgać po Oscary ale (gdyby się powiodło?) tu i tam możemy pewnym pyszałkom utrzeć nosa.
NO CO WY NA TO????????????????????????
A jaka byłaby ta cena...? A może pomyśleć o jakimś tegorocznym zlocie? Gdzie nam udostępnią kuchnię? Ja ze swej strony mogę pomyśleć o załatwieniu miejsca w Toruniu - z możliwością noclegów w tym samym miejscu
Użytkownik ekkore napisał w wiadomości:
> A jaka byłaby ta cena...?A może pomyśleć o jakimś tegorocznym zlocie? Gdzie
> nam udostępnią kuchnię?Ja ze swej strony mogę pomyśleć o załatwieniu miejsca w
> Toruniu - z możliwością noclegów w tym samym miejscu
Najpierw powstał pomysł. W ślad za nim ewentualnie musi być powołany komitet oraganizacyjny. Jak przewiduję najwięcej sporów będzie o to kto w razie czego ma mieć głos decydyjący :-)))))))))))
Mogę się podjąć pisania scnariusza a i nawet prowadzenia reżyserii. :-)
Jestem honorowym reporterem. Pierwszy rzuciłem myśl o nagraniu filmu. Jestem za tym,aby zorganizować zlot i na nim nagrać film. Lubczyk, popieram. Pomysł jest, czas na dyskusję.
Jako była pracownica telewizji mogę przygotować tzw. szpigiel, czyli rodzaj scenopisu. A tak na marginesie, to właśnie przed chwilą wpadłam na "genialny" pomysł programu kulinarnego. Myślę, że poruszając moje znajomości tu i ówdzie dałoby się go komuś "sprzedać". Ogólnie pomysł polegałby na podrasowywaniu kuchni polskiej.... Więcej nie zdradzę :P.
No i w żadnym wypadku nie zdradzaj za wiele na forum, bo nam jeszcze pomysły konkurencyjne strony podkradną. Pełna konspira, a potem tylko tajniki zdradzać tylko komitetowi organizacyjnemu :P
Oczywiście główny aktor - to też Ty. Masz obycie przed kamerą, wiesz jakie gesty są dopuszczalne. Potrzebny były operator kamery - czy taka zwykła amatorska wystarczy? Czy to musi być jakiś poważny sprzęt? Do tego należałoby dobrać chętne osoby do grania - fajnie by było, gdyby każdy przepis wykonywał kto inny. Zaraz zgłoszą miliony chętnych - ale o jednego mniej będzie na pewno. Ja się nie nadaję - kamera mnie peszy, zaczynam zachowywać się nienaturalnie. Wolę potem pooglądać film....
Zanim zajęlibyśmy się zagadnieniem na serio, jednak uprzednio trzeba by o opinię zapytać gospodarzy strony. Co Oni na to? Było nie było. Chyba to by był pierwszy film kulinarny wyprodukowany wspólnymi siłami uczestników strony. Trzeba by się też postarać, żeby z tego nie wyszło czegoś w rodaju > "gdzie kucharek sześć :-)"
Użytkownik ekkore napisał w wiadomości: > Oczywiście główny aktor - to też Ty. Masz obycie przed kamerą, wiesz jakie > gesty są dopuszczalne. Potrzebny były operator kamery - czy taka zwykła > amatorska wystarczy? Czy to musi być jakiś poważny sprzęt?Do tego należałoby > dobrać chętne osoby do grania - fajnie by było, gdyby każdy przepis wykonywał > kto inny.Zaraz zgłoszą miliony chętnych - ale o jednego mniej będzie na pewno. > Ja się nie nadaję - kamera mnie peszy, zaczynam zachowywać się nienaturalnie. > Wolę potem pooglądać film....
to witaj w klubie, też się nie nadaje. A przynajmniej moje struny głosowe się nie nadają.Prezentowałam się w aktualnościach pare razy nie najgorzej, ale jak się odezwałam to horror. Kamera może tak głos zmieniać?
A c do samego pomysłu to bardzo ciekawy. Tylko faktycznie przydałoby się zwołać jakąś ekipę organizacyjną bo za dużo tu ludzi i przepisów. Im mniejsza grupa decyzyjna kto i co pokazuje na wizji tym lepiej.
Użytkownik Wróbelek napisał w wiadomości:
> to witaj w klubie, też się nie nadaje. A przynajmniej moje struny głosowe się
> nie nadają.Prezentowałam się w aktualnościach pare razy nie najgorzej, ale jak
> się odezwałam to horror. Kamera może tak głos zmieniać? A c do samego
> pomysłu to bardzo ciekawy. Tylko faktycznie przydałoby się zwołać jakąś ekipę
> organizacyjną bo za dużo tu ludzi i przepisów. Im mniejsza grupa decyzyjna kto
> i co pokazuje na wizji tym lepiej.
Do deformacji tonu głosu może dochodzić tylko w przypadku zastosowania kiepskiego sprzętu.
Ścieżka akustyczna i kamera też, nie zmieniają głosu, choć tak się każdemu wydaje, kto odsłuchuje siebie z taśmy. Szczególnie po raz pierwszy.
Ja mam podobno bardzo miły głos a mnie się on z taśmy nie podoba!
Sami słyszymy swój głos "wewnątrzczaszkowo" a to jest zupełnie inna "akustyka" od tej którą wypuszczają struny głosowe na zewnątrz.
Użytkownik ekkore napisał w wiadomości: > Oczywiście główny aktor - to też Ty. Masz obycie przed kamerą, wiesz jakie > gesty są dopuszczalne. Potrzebny były operator kamery - czy taka zwykła > amatorska wystarczy? Czy to musi być jakiś poważny sprzęt?Do tego należałoby > dobrać chętne osoby do grania - fajnie by było, gdyby każdy przepis wykonywał > kto inny.Zaraz zgłoszą miliony chętnych - ale o jednego mniej będzie na pewno. > Ja się nie nadaję - kamera mnie peszy, zaczynam zachowywać się nienaturalnie. > Wolę potem pooglądać film.... Ja mam to samo. Gotowałam i opwiadałam o jedzeniu na żywo. Zdarzylo się ,ze na sali było 150 osób. Jedno takie spotkanie bylo nagrywane na dyktafon i jak się uslyszałam to o malo nie zemdlałam. Slowa byly moje ale ten glos.... okropny. Mogę sie przydać do pzrygotowywania gotowania ( obieranie , krojenie)
Użytkownik ekkore napisał w wiadomości:
> Oczywiście główny aktor - to też Ty. Masz obycie przed kamerą, wiesz jakie
> gesty są dopuszczalne. Potrzebny były operator kamery - czy taka zwykła
> amatorska wystarczy? Czy to musi być jakiś poważny sprzęt?Do tego należałoby
> dobrać chętne osoby do grania - fajnie by było, gdyby każdy przepis wykonywał
> kto inny.Zaraz zgłoszą miliony chętnych - ale o jednego mniej będzie na pewno.
> Ja się nie nadaję - kamera mnie peszy, zaczynam zachowywać się nienaturalnie.
> Wolę potem pooglądać film....
Kto dysponuje nawet zwykłą kamerą amatorską , niech sobie w domu sam zrobi "auto-próbę".
Dobrze jest mieć akceptowalną gębę i miłe brzmienie głosu. Na zbliżeniach ważne są ładne i czyste ręce!
Podstawowe kryterium oceny > w czasie wykonywania jakiejś czynności trzeba umieć tak zajmująco mówić, aby nie widząc obrazu chciało się słuchać tekstu. "Kamera" nie znosi ciszy ani "krochmalenia" bez przerwy o tym co się aktualnie robi. Nie można ciągle powtarzać: "a teraz robię to ... czy tamto, bo to przecież widać na obrazie. Trzeba coś "chrzanić" ale nieprzerwanie. Mimo wszystko dobrze jeśli gadka jest na temat, a jeszcze lepiej jeżeli brzmi dowcipnie. Wot i cała sztuka gotowania w TV.
Koniec lekcji 1 i ostatniej.
Ja osobiscie na telewizji znam sie tyle co na ogladaniu Maklowicza albo Cejrowskiego w ich programach.
Moim marzeniem jest taka kulinarna turystyka. NIe wiem czy i na ile moznaby umiescic z naszych poszczegolnych marzen w jednym filmie kulinarnym.
Mysle sobie, ze my zarloki rozsiani jestesmy po calym swiecie od Polski zaczynajac porzez Austrie, Anglie, Irlandie, Niemcy, Szwecje, Francje, Islandie, Stany i na Kanadzie pewnie nie konczac. Moze to bylby jakis pomysl na zapoznanie sie z kulinariami roznych miejsc w ktorych zyjemy.
Już oczyma wyobraźni widzę odcinek w którym Miauka opowiada o przysmakach kuchni islandzkiej :)))))))), a na koniec częstuje z niewinną miną Prowadzącego lokalnym dropsikiem... Wrzuta i You tube pokażą to w milionach odsłon :)))))) Coś mi się przy tej okazji przypomina, że chyba Mrru miała taki występ w telewizji irlandzkiej o kuchni polskiej... szkoda, że nie widziałam...
Tak myśle... żeby nie dublować tego co już jest na antenie, żeby nie małpować... bo za słabi jesteśmy. Może coś własnego, od nas dla nas. Dużo tu osób doswiadczonych, dużo i żółtodziobów, sporo chetnych do spróbowania od początku jak i nieco ambitniejszych. Może tak by to połączyć. Co mnie denerwuje w programach ogolnie kulinarnych... że najczęściej za cholere mi nie wychodzi. Osoba akurat prowadząca nie musi wcale być doświadczona (medialnie), jak dla mnie wystarczy żeby wiedziała o czym mówi. Niech babcia pokaże wnuczce jak robi te kluchy, że się nie rozlatują, niech tesciowa pokaże synowej jakim cudem ten biszkopt jest taki wysoki, niech ojciec pokaże córce jak robi pieczeń, że jest taka soczysta. Myślę, że fajnie byłoby połączyć naukę prostych dań, niemal film szkoleniowy (pod kątem zupełnie początkujących), z czasem ambitniejszymi zdobieniami tortów, finezyjnymi kanapkami czy daniami z frutti dimare na, które często patrze w sklepie i zastanawiam się co z tym pasudztwem mogłabym zrobić. Na koniec każdej części można by dać dobra rade, pokazać jak składać serwtki czy cokolwiek innego.
Też jestem tego zdania i i wierz mi proszę na słowo. Myślę, że nie będziesz mieć mi za złe jak Ci zdradzę, że właśnie tego kazano mi na planie unikać. Argumentowano to tym że:
a.) telewidz uzna, że się wymądrzam i mnie szybko wyłączy, b.) ludzie mają dość szkoły i nauczania więc nie będą czegoś takiego oglądać.
Ludzie produkujący ten program to byli prawdziwi zawodowcy. Mimo wszystko ja jestem innego zdania. Można i trzeba nauczać. Nie wolno tylko przy tym się wymądrzać a co gorsza nudzić.
A ja dzisiaj w programie "Domowy kucharz" widziałam (i słyszałam) kilka fajnych porad- ciekawostek, które odpowiedziały na niektóre nurtujące mnie pytania :)- na przykład dlaczego przy wyrobie ciastek należy najpierw masło utrzeć porządnie z cukrem. Ano, bo wtapiający się w masło cukier zatrzymuje powietrze (wprowadzane do masy podczas miksowania), dlatego potem ciasto jest lekkie i kruche, dobrze napowietrzone. Facet powiedział to krótko, zrozumiale i z uśmiechem. W życiu nie nazwałabym tego truciem czy nudzeniem!
No powiedzmy "gościu" nieco przesadził bo cukier nie ma żadnych własności zatrzymywania powietrza. Cukier rozpuszczony w białku jajka działa stabilizująco na ubijaną pianę. To jest fakt > patrz wiadomości z fizyki. Natomiast tłuszcz rozbija wszelkie "banieczki" bo jest hydrofobem.
"Facio" wciska Ci ciemnotę bo masło = tłuszcz, a tłuszcz jest czynnikiem który niszczy właśnie > puszystość.
Tłuszcz daje się do ciasta głownie po to, aby po upieczeniu szybko nie wysychało. Co do ucierania masła, to i tak należy je dobrze utrzeć - jak mówią cukiernicy "spienić", a cukier nie odgrywa tu takiej roli jak powiedziano na ekranie! Myślę, że się na mnie nie pogniewasz za taką odpowiedź, bo pisząc miałaś zamiar pochwalić "nauczanie" > a tu taka riposta. To jest krytyka tego co powiedział ten pan, a nie tego co napisałaś Ty :-)
Tak :) Krótko, zwięźle i na temat. Na zawodowców też trzeba patrzec przez palce a nie stawiać na piedestale. Wystarczy popatrzeć na chociażby Taniec na lodzie. To też produkują zawodowcy heheheee... BEZNADZIEJA. A wracając do tematu. Jeśli chce się kogoś nauczyć gotować to trzeba podawać proste polecenia i wyjaśnienia. Jak się zacznie filozoforać to umknie najważniejsze. Możnaby program podzielić na część "od zera" i "dla wtajemniczonych".
mialem wywiad na zywo z radiem bbc suffolk -- jak kolega nagral i odsluchiwalem to zeczywiscie jest ze mam glos przez telefon dosc starszy niz ten na zywo :):):):):) co potwierdzilo pare osob:) niby glos ale przez telefon brzmienie mam dosc ciezsze:)
co do kamery to chyba trzeba sie usmiechac:) hehehe :):):):)
Każdy kto i jak potrafi, dały coś od siebie. Tematów i dylematów jest więcej niż potrzeba ale wspólnymi siłami przecież dalibyśmy radę "przewrócić tramwaj pełen ludzi". Dla wyjaśnienia. Z powodu bólu leżę na neurologii a nie na psychiatrii, jak by się to mogło łatwo komuś skojarzyć. Chwilowa dystrybucja - w postaci płyt DVD rozprowadzanych między samymi Żarłoczkami, po cenie pokrywającej włożoną kasę. Później nie będziemy sięgać po Oscary ale (gdyby się powiodło?) tu i tam możemy pewnym pyszałkom utrzeć nosa. NO CO WY NA TO????????????????????????
A jaka byłaby ta cena...?
A może pomyśleć o jakimś tegorocznym zlocie? Gdzie nam udostępnią kuchnię?
Ja ze swej strony mogę pomyśleć o załatwieniu miejsca w Toruniu - z możliwością noclegów w tym samym miejscu
Użytkownik ekkore napisał w wiadomości:
> A jaka byłaby ta cena...?A może pomyśleć o jakimś tegorocznym zlocie? Gdzie
> nam udostępnią kuchnię?Ja ze swej strony mogę pomyśleć o załatwieniu miejsca w
> Toruniu - z możliwością noclegów w tym samym miejscu
Najpierw powstał pomysł. W ślad za nim ewentualnie musi być powołany komitet oraganizacyjny. Jak przewiduję najwięcej sporów będzie o to kto w razie czego ma mieć głos decydyjący :-))))))))))) Mogę się podjąć pisania scnariusza a i nawet prowadzenia reżyserii. :-)
Jestem honorowym reporterem. Pierwszy rzuciłem myśl o nagraniu filmu. Jestem za tym,aby zorganizować zlot i na nim nagrać film. Lubczyk, popieram. Pomysł jest, czas na dyskusję.
ja moge robić na planie za donosicielkę...kawki i herbatki, bo mam mocne giry!/ jakby to powiedziała zaprzyjaźniona góralka/
Jako była pracownica telewizji mogę przygotować tzw. szpigiel, czyli rodzaj scenopisu. A tak na marginesie, to właśnie przed chwilą wpadłam na "genialny" pomysł programu kulinarnego. Myślę, że poruszając moje znajomości tu i ówdzie dałoby się go komuś "sprzedać". Ogólnie pomysł polegałby na podrasowywaniu kuchni polskiej.... Więcej nie zdradzę :P.
No i w żadnym wypadku nie zdradzaj za wiele na forum, bo nam jeszcze pomysły konkurencyjne strony podkradną.
Pełna konspira, a potem tylko tajniki zdradzać tylko komitetowi organizacyjnemu :P
..proponuję kryptonim "Najlepsze żarcia są na ...Wielkim Żarciu"
Oczywiście główny aktor - to też Ty. Masz obycie przed kamerą, wiesz jakie gesty są dopuszczalne. Potrzebny były operator kamery - czy taka zwykła amatorska wystarczy? Czy to musi być jakiś poważny sprzęt?
Do tego należałoby dobrać chętne osoby do grania - fajnie by było, gdyby każdy przepis wykonywał kto inny.
Zaraz zgłoszą miliony chętnych - ale o jednego mniej będzie na pewno. Ja się nie nadaję - kamera mnie peszy, zaczynam zachowywać się nienaturalnie. Wolę potem pooglądać film....
Zanim zajęlibyśmy się zagadnieniem na serio, jednak uprzednio trzeba by o opinię zapytać gospodarzy strony. Co Oni na to? Było nie było. Chyba to by był pierwszy film kulinarny wyprodukowany wspólnymi siłami uczestników strony. Trzeba by się też postarać, żeby z tego nie wyszło czegoś w rodaju > "gdzie kucharek sześć :-)"
Użytkownik ekkore napisał w wiadomości:
> Oczywiście główny aktor - to też Ty. Masz obycie przed kamerą, wiesz jakie
> gesty są dopuszczalne. Potrzebny były operator kamery - czy taka zwykła
> amatorska wystarczy? Czy to musi być jakiś poważny sprzęt?Do tego należałoby
> dobrać chętne osoby do grania - fajnie by było, gdyby każdy przepis wykonywał
> kto inny.Zaraz zgłoszą miliony chętnych - ale o jednego mniej będzie na pewno.
> Ja się nie nadaję - kamera mnie peszy, zaczynam zachowywać się nienaturalnie.
> Wolę potem pooglądać film....
To ja z Tobą
Ja za to świetnie wychodzę w kamerce ale z tyłu
to witaj w klubie, też się nie nadaje. A przynajmniej moje struny głosowe się nie nadają.Prezentowałam się w aktualnościach pare razy nie najgorzej, ale jak się odezwałam to horror. Kamera może tak głos zmieniać?
A c do samego pomysłu to bardzo ciekawy. Tylko faktycznie przydałoby się zwołać jakąś ekipę organizacyjną bo za dużo tu ludzi i przepisów. Im mniejsza grupa decyzyjna kto i co pokazuje na wizji tym lepiej.
...a szefa grupy decyzyjnej wyposażyć w kupionego za nasze składki "bejsbola"
Użytkownik Wróbelek napisał w wiadomości:
> to witaj w klubie, też się nie nadaje. A przynajmniej moje struny głosowe się
> nie nadają.Prezentowałam się w aktualnościach pare razy nie najgorzej, ale jak
> się odezwałam to horror. Kamera może tak głos zmieniać? A c do samego
> pomysłu to bardzo ciekawy. Tylko faktycznie przydałoby się zwołać jakąś ekipę
> organizacyjną bo za dużo tu ludzi i przepisów. Im mniejsza grupa decyzyjna kto
> i co pokazuje na wizji tym lepiej.
Do deformacji tonu głosu może dochodzić tylko w przypadku zastosowania kiepskiego sprzętu. Ścieżka akustyczna i kamera też, nie zmieniają głosu, choć tak się każdemu wydaje, kto odsłuchuje siebie z taśmy. Szczególnie po raz pierwszy. Ja mam podobno bardzo miły głos a mnie się on z taśmy nie podoba! Sami słyszymy swój głos "wewnątrzczaszkowo" a to jest zupełnie inna "akustyka" od tej którą wypuszczają struny głosowe na zewnątrz.
Użytkownik ekkore napisał w wiadomości:
> Oczywiście główny aktor - to też Ty. Masz obycie przed kamerą, wiesz jakie
> gesty są dopuszczalne. Potrzebny były operator kamery - czy taka zwykła
> amatorska wystarczy? Czy to musi być jakiś poważny sprzęt?Do tego należałoby
> dobrać chętne osoby do grania - fajnie by było, gdyby każdy przepis wykonywał
> kto inny.Zaraz zgłoszą miliony chętnych - ale o jednego mniej będzie na pewno.
> Ja się nie nadaję - kamera mnie peszy, zaczynam zachowywać się nienaturalnie.
> Wolę potem pooglądać film....
Ja mam to samo. Gotowałam i opwiadałam o jedzeniu na żywo. Zdarzylo się ,ze na sali było 150 osób. Jedno takie spotkanie bylo nagrywane na dyktafon i jak się uslyszałam to o malo nie zemdlałam. Slowa byly moje ale ten glos.... okropny.
Mogę sie przydać do pzrygotowywania gotowania ( obieranie , krojenie)
Cóż, jeśli chodzi o głos, to ja mogę...
... wynosić te obierki :/
Ja mogę podawać :)
Użytkownik ekkore napisał w wiadomości:
> Oczywiście główny aktor - to też Ty. Masz obycie przed kamerą, wiesz jakie
> gesty są dopuszczalne. Potrzebny były operator kamery - czy taka zwykła
> amatorska wystarczy? Czy to musi być jakiś poważny sprzęt?Do tego należałoby
> dobrać chętne osoby do grania - fajnie by było, gdyby każdy przepis wykonywał
> kto inny.Zaraz zgłoszą miliony chętnych - ale o jednego mniej będzie na pewno.
> Ja się nie nadaję - kamera mnie peszy, zaczynam zachowywać się nienaturalnie.
> Wolę potem pooglądać film....
Kto dysponuje nawet zwykłą kamerą amatorską , niech sobie w domu sam zrobi "auto-próbę". Dobrze jest mieć akceptowalną gębę i miłe brzmienie głosu. Na zbliżeniach ważne są ładne i czyste ręce! Podstawowe kryterium oceny > w czasie wykonywania jakiejś czynności trzeba umieć tak zajmująco mówić, aby nie widząc obrazu chciało się słuchać tekstu. "Kamera" nie znosi ciszy ani "krochmalenia" bez przerwy o tym co się aktualnie robi. Nie można ciągle powtarzać: "a teraz robię to ... czy tamto, bo to przecież widać na obrazie. Trzeba coś "chrzanić" ale nieprzerwanie. Mimo wszystko dobrze jeśli gadka jest na temat, a jeszcze lepiej jeżeli brzmi dowcipnie. Wot i cała sztuka gotowania w TV. Koniec lekcji 1 i ostatniej.
Jestem za :)
Pomysł mi się bardzo podoba :)
Będę obierać ziemniaki, cebulę, czosnek, pieczarki, siekać piertuszke, myc podłoge, zmywać... :)
Pomysł super!!!
Lubczyku a ja mialam pomysl na taki wuzetowy program ... heh :):)
No to może jednak zabrać się za to z kopyta zanim to zrobią za nas inni?
no to bum, do roboty :)
Lubczyku kieruj nami.
Już oczyma wyobraźni widzę odcinek w którym Miauka opowiada o przysmakach kuchni islandzkiej :)))))))), a na koniec częstuje z niewinną miną Prowadzącego lokalnym dropsikiem... Wrzuta i You tube pokażą to w milionach odsłon :))))))
Coś mi się przy tej okazji przypomina, że chyba Mrru miała taki występ w telewizji irlandzkiej o kuchni polskiej... szkoda, że nie widziałam...
till a ja zupelnie nie wiem o czym mowisz
łaaaaaaaaaał ! piszę się na ten odcinek, jako degustatorka przewracająca oczami z zachwytu !
Też jestem tego zdania i i wierz mi proszę na słowo. Myślę, że nie będziesz mieć mi za złe jak Ci zdradzę, że właśnie tego kazano mi na planie unikać. Argumentowano to tym że: a.) telewidz uzna, że się wymądrzam i mnie szybko wyłączy, b.) ludzie mają dość szkoły i nauczania więc nie będą czegoś takiego oglądać. Ludzie produkujący ten program to byli prawdziwi zawodowcy. Mimo wszystko ja jestem innego zdania. Można i trzeba nauczać. Nie wolno tylko przy tym się wymądrzać a co gorsza nudzić.
A ja dzisiaj w programie "Domowy kucharz" widziałam (i słyszałam) kilka fajnych porad- ciekawostek, które odpowiedziały na niektóre nurtujące mnie pytania :)- na przykład dlaczego przy wyrobie ciastek należy najpierw masło utrzeć porządnie z cukrem. Ano, bo wtapiający się w masło cukier zatrzymuje powietrze (wprowadzane do masy podczas miksowania), dlatego potem ciasto jest lekkie i kruche, dobrze napowietrzone. Facet powiedział to krótko, zrozumiale i z uśmiechem. W życiu nie nazwałabym tego truciem czy nudzeniem!
No powiedzmy "gościu" nieco przesadził bo cukier nie ma żadnych własności zatrzymywania powietrza. Cukier rozpuszczony w białku jajka działa stabilizująco na ubijaną pianę. To jest fakt > patrz wiadomości z fizyki. Natomiast tłuszcz rozbija wszelkie "banieczki" bo jest hydrofobem. "Facio" wciska Ci ciemnotę bo masło = tłuszcz, a tłuszcz jest czynnikiem który niszczy właśnie > puszystość. Tłuszcz daje się do ciasta głownie po to, aby po upieczeniu szybko nie wysychało. Co do ucierania masła, to i tak należy je dobrze utrzeć - jak mówią cukiernicy "spienić", a cukier nie odgrywa tu takiej roli jak powiedziano na ekranie! Myślę, że się na mnie nie pogniewasz za taką odpowiedź, bo pisząc miałaś zamiar pochwalić "nauczanie" > a tu taka riposta. To jest krytyka tego co powiedział ten pan, a nie tego co napisałaś Ty :-)
Tak :) Krótko, zwięźle i na temat.
Na zawodowców też trzeba patrzec przez palce a nie stawiać na piedestale. Wystarczy popatrzeć na chociażby Taniec na lodzie. To też produkują zawodowcy heheheee... BEZNADZIEJA.
A wracając do tematu. Jeśli chce się kogoś nauczyć gotować to trzeba podawać proste polecenia i wyjaśnienia. Jak się zacznie filozoforać to umknie najważniejsze. Możnaby program podzielić na część "od zera" i "dla wtajemniczonych".
mialem wywiad na zywo z radiem bbc suffolk -- jak kolega nagral i odsluchiwalem to zeczywiscie jest ze mam glos przez telefon dosc starszy niz ten na zywo :):):):):)
co potwierdzilo pare osob:)
niby glos ale przez telefon brzmienie mam dosc ciezsze:)
co do kamery to chyba trzeba sie usmiechac:) hehehe :):):):)
widzę, że reflektujesz?