zastanawiam się, bo słonko nam tu za oknem mocno daje popalić i marzenia rozgrzewa..., gdzie by tu się wybrać z 2,5 latkiem na wakacje. Wakacje umowne, bo niekoniecznie lipiec-sierpień, ale - żeby skucia lodem nie było. Macie jakies pomysły? Marzy mi się wyprawa zagraniczna z juniorem. Problem jest, że on niespecjalnie lubi jeździc samochodem, zatem objazdówki odpadają z założenia. Na Egipty nie mam chyba parcia (no i te biegunki ;-) ) Może byliście gdzieś - wiecie co warto zobaczyc, a raczej - czy jest szansa cos ciekawego zobaczyć mając ze soba takiego małego ruchliwego jak diabli czorta... :) ?
Proponuję Austrię - ziemię salzburską. dzieci do lat 6 w pokoju rodziców praktycznie w każdej ofercie mają darmowe zakwaterowanie i wyżywienie. Większość pensjonatów posiada zaraz obok plac zabaw dla maluchów - huśtawka, piaskownica. sommerjoker dla dzieci do 6 lat jest bezpłatny. Dla was to cena coś koło 150-200 zł na osobę (przy czym zwraca się po skorzystaniu z 3-4 atrakcji). Praktycznie w każdej miejscowości (zasięg wyjazdów dziennych jest do 60 km) jest basen (aquapark) z atrakcjami dla dzieciaków. dalej wszędzie wyciągi - gdzie dla malucha jest super atrakcją - wjechać na górę, ew. pokręcić się po szczycie - zjechać na dół. Do tego przejazd kolejką (ciuchajką), zamki z atrakcjami dla maluchów, chyba też małpie gaje, zjeżdżanie rodelbahnem (takie saneczki) - maluchy przypięte są do rodziców dodatkowymi pasami, jaskinie, kopalnie, parki - skalno - wodospadowe (coś w rodzaju naszego wodospadu Kamieńczyk czy Szklarka - tyle, że chyba ciekawsze) -to wszystko w ramach sommerjokera.
My tam pierwszy raz byliśmy, gdy Marta miała niecałe 2,5 roku. Za rok powtórzyliśmy, tylko na dłużej.
Wyjazd był na tyle atrakcyjny, ze dzieci po latach pamiętają jeszcze i dopytują się czy tam wrócimy - pewnie marne szanse - bo jest tyle innych miejsc do zobaczenia
Ja proponuję Ci włoskie Wybrzeże Ulissesa, położone nie nad Adriatykiem, tylko nad Morzem Tyrreńskim.Okolice Terraciny i Sperlongi- czyli niemal w połowie drogi od Rzymu do Neapolu..Sliczne i niezatłoczone plaże , woda w której mozna brodzić nawet 50 m od brzegu -bezpieczna dla dzieci.Nie ma takiej ilości jeżowców i innych zyjątek, jak np w Chorwacji a przy tym ile można zobaczyć?Poza tym Włosi mają zwyczaj ściśle przestrzegać ciszy w czasie sjesty, co przyczyni się do odpowiedniego odpoczynku w dzień Twojego dzieciaczka...
napisałaś, że objazdówki odpadają - zawsze można wybrać pensjonat z basenem i przez tydzień nigdzie się nie ruszać - poza miejscowość - każda ma przygotowane atrakcje dla urlopowiczów - strzelanie z łuku, jazdy na kucykach, wyprawę na pobliskie szczyty z gospodarzami, dni sportu. W Radstadt (gdzie byliśmy) był tzw dzień dziecka - cały rynek zamykali dla ruchu kołowego. Na środku wysypywali górę piachu dla maluchów. Na tym leżały komplety do piasku. Kupowało się bilet - wejściówkę (tego sommerjoker nie obejmował) i w ramach były karuzele, lepienie z plasteliny, dmuchane zamki, przejście przez nadmuchiwany samolot, malowanie palcami, ściana do wspinaczek - dzień był mało (a tylko tyle to trwało), żeby wszystko zaliczyć w ilosci odpowiadajacej maluchom.
My, rodzinnie, nie nadajemy się do 'leżakowania' - jeden dzien możemy pomoczyć tyłek nad morzem (my znad morza polskiego jesteśmy, więc po to jechać nie musimy) czy cos takiego, ale na dłuższą metę to chyba nie bardzo. Zatem: ruch - ale nie muzea (bo młody nie da rady, chyba, że jest cos jak w Amsterdamie - że mozna dotknąć i posmakowac, powąchać..?) ... Czytam wszystko z uwagą.
atrakcji jest tyle w ramach sommerjokera - że 2 tygodnie nie są w stanie zrealizować wszystkich atrakcji całodziennych eskapad. Pisałam o zamku - dorośli zwiedzają zamek - dla dzieci jest plac zabaw w środku - ze zjeżdżalniami, huśtawkami - w formie miniaturowego zamku. Myśmy zwiedzali na raty - jedno siedziało z dziećmi na placu zabaw, drugie zwiedzało i potem zamiana. Do tego jest skrzynia ze strojami - można się przebrać i porobić fajne zdjęcia.
Ale wcale nie trzeba korzystać ze zwiedzania - jest tyle basenów - z wodami termalnymi, z całym niemalże miasteczkiem dla maluchów - łódź piratów, zjeżdżalnie, piaskownice. Może teraz i nasze aqua parki oferują już coś zbliżonego - ale wtedy dla nas to był szok Nic tylko korzystać
Zabierz go gdzieś, gdzie jest jakiś fantastyczny lunapark. np. Prater w Wiedniu, albo Eurodisneyland. W Niemczech słyszałam jest taki kompleks rekreacyjny, który udaje egzotyczną tropikalną wyspę, ponoć rewelacyjny.
Europa park w Rust (Niemcy, blisko granicy z Francją) - taniej od disneylandu - ale nie ma Mychy Atrakcje i dla dużych i dla małych - jeden dzień mało, aby się wyjeździć. Co więcej na miejscu można załatwić cały pobyt - mają hotel, oferty wczasowe - tyle, że na polskie warunki jest drogo.
Może też być Finlandia - kraina Muminków -to też takie wesołe miasteczko
Moim zdaniem to disneyland jest troche za "dorosly" dla dwulatka. A moze po prostu juz zapomnialam, bo od czasu kiedy moje dzieci byly w takim wieku dziela mnie juz prawie lata swietlne... Wydaje mi sie, ze parki atrakcji typu asterix, disneyland sa zbyt meczace (nie mowiac o calej masie atrakcji niedostepnej z powodu wiekowych) dla dzieci ponizej lat czterech. Austriacka propozycja ekkore wydaje mi sie najbardziej adekwatna biorac pod uwage przedzial wiekowy Twojego Milusinskiego.
Nie wiem jak jest w eurodisneylandzie - ja byłam w Europapark w ostatnie wakacje- ale patrząc po zdjęciach ulotkowych jest podobnie. Owszem -większość atrakcji nastawiona jest na starszych z mocnym żołądkiem. Ale jest też mnóstwo atrakcji dla maluchów. No i trzeba też pomyśleć o atrakcjach dla dorosłych - w końcu oni też powinni mieć coś z wakacji (zawsze można wymieniać się przy dziecku).
Natomiast proponowana Austria jest najbardziej optymalnym rozwiązaniem. Po pierwsze trzeba znaleźć ofertę Pauschale (to taka oferta specjalna, przygotowywana na minimum tydzień - jeżeli wykupuje się dwa - to atrakcje z pierwszego tygodnia się dublują). I do tego mnóstwo atrakcji za cenę karty rabatowej.
Witam wszystkie mamcie ;) Mam pytanie odnośnie tej Austrii masz może jakieś namiary linka do stronki czy cuś?Jeżeli możesz to puść mi na gg 2371613. Dzięki ;)
Ja byłam w Radstadt w pensjonacie pichlgut - http://www.pichlgut.at/ - sprawdziłam ceny - z HP (to najlepsza opcja, gdy sie nie chce być uwiązanym do stołówki) jest 40 euro na osobę - czyli na dzisiaj 1600 zł na pobyt. Moze calkiem tanio nie jest - ale jak się ma dzieci do 6 lat cena wychodzi porównywalna z polskim morzem - i większosć atrakcji masz zapewnioną w ramach wykupionej karty regionalnej. I od początku do końca pobytu jesteś gościem gospodarzy - tak Cię traktują. My licząc nasz pobyt dwutygodniowy (dzieci były do 6 lat) łącznie z dojazdem, opłatami za autostradę i wszelkimi atrakcjami zapłaciliśmy mniej niż mój kuzyn za 10 dniowe wczasny, dofinansowywane z zakładu.
jak widzę po remoncie i rozbudowie pensjonatu ceny poszły w górę. A - porcje dla dzieci były takie same jak dla dorosłych - chodziliśmy objedzeni jak bąki...
Informację o możliwości wypoczynku akurat na ziemii salzburskiej wzięliśmy z katalogu, pochodzącego od tej instytucji http://www.austria.info/xxl/_site/pl/_area/424921/home.html . Nie wiem czy dzisiaj wysyłają takie informacje - ale tam jest newletter - moze tam sa też inne oferty
W tym roku przymierzamy się do wakacji w Czechach - mamy zamiar jechać na Morawy. Jak na razie załamka - ofert niezbyt nas interesujace, domek 7 osobowy zazwyczaj okazuje sie jednym pokojem w którym wykorzystane do spania są wszystkie możliwe miejsca - praktycznie jeden na drugim. W ten sposób wychodzi jakieś 50 euro za domek/apartament za dzień. Czechy niby tańszy kraj. A za tyle samo (droższe do 70) mam w Austrii - zdecydowanie bardziej komfortowy.
od znajomych wiem, że podrożało - ceny zaokrąglili- ceny noclegów zaczynają się od 10 euro - a to tak niewiele - heheh. zresztą Słowacy całkiem dobrze wyszli na wymianie - przeliczane mieli wg kursu, gdy euro było słabe - i ich zarobki wzrosły. (tak mówił mi mąż, który w pracy ma kontakty z nimi)
Moj synek za miesiac bedzie mial 3 latka wiec z zainteresowaniem sledze watek. Do Disneylandu bym z nim nie pojechala, sama pamietam jak tam bylam, mialam ok 15 lat i wiekszosc atrakcji jest przeznaczona dla wiekszych dzieciakow, chyba a jest to mozliwe ze sie zmienilo bo ponad 10 lat minelo jak tam bylam. Ale to i tak wole zaczekac i pojechac jak bedzie starszy :)
Cześć Forumowiczom,
zastanawiam się, bo słonko nam tu za oknem mocno daje popalić i marzenia rozgrzewa..., gdzie by tu się wybrać z 2,5 latkiem na wakacje. Wakacje umowne, bo niekoniecznie lipiec-sierpień, ale - żeby skucia lodem nie było.
Macie jakies pomysły? Marzy mi się wyprawa zagraniczna z juniorem. Problem jest, że on niespecjalnie lubi jeździc samochodem, zatem objazdówki odpadają z założenia. Na Egipty nie mam chyba parcia (no i te biegunki ;-) ) Może byliście gdzieś - wiecie co warto zobaczyc, a raczej - czy jest szansa cos ciekawego zobaczyć mając ze soba takiego małego ruchliwego jak diabli czorta... :) ?
Pozdrawiam!
Proponuję Austrię - ziemię salzburską. dzieci do lat 6 w pokoju rodziców praktycznie w każdej ofercie mają darmowe zakwaterowanie i wyżywienie. Większość pensjonatów posiada zaraz obok plac zabaw dla maluchów - huśtawka, piaskownica.
sommerjoker dla dzieci do 6 lat jest bezpłatny. Dla was to cena coś koło 150-200 zł na osobę (przy czym zwraca się po skorzystaniu z 3-4 atrakcji). Praktycznie w każdej miejscowości (zasięg wyjazdów dziennych jest do 60 km) jest basen (aquapark) z atrakcjami dla dzieciaków. dalej wszędzie wyciągi - gdzie dla malucha jest super atrakcją - wjechać na górę, ew. pokręcić się po szczycie - zjechać na dół. Do tego przejazd kolejką (ciuchajką), zamki z atrakcjami dla maluchów, chyba też małpie gaje, zjeżdżanie rodelbahnem (takie saneczki) - maluchy przypięte są do rodziców dodatkowymi pasami, jaskinie, kopalnie, parki - skalno - wodospadowe (coś w rodzaju naszego wodospadu Kamieńczyk czy Szklarka - tyle, że chyba ciekawsze) -to wszystko w ramach sommerjokera.
My tam pierwszy raz byliśmy, gdy Marta miała niecałe 2,5 roku. Za rok powtórzyliśmy, tylko na dłużej.
Wyjazd był na tyle atrakcyjny, ze dzieci po latach pamiętają jeszcze i dopytują się czy tam wrócimy - pewnie marne szanse - bo jest tyle innych miejsc do zobaczenia
Ja proponuję Ci włoskie Wybrzeże Ulissesa, położone nie nad Adriatykiem, tylko nad Morzem Tyrreńskim.Okolice Terraciny i Sperlongi- czyli niemal w połowie drogi od Rzymu do Neapolu..Sliczne i niezatłoczone plaże , woda w której mozna brodzić nawet 50 m od brzegu -bezpieczna dla dzieci.Nie ma takiej ilości jeżowców i innych zyjątek, jak np w Chorwacji a przy tym ile można zobaczyć?Poza tym Włosi mają zwyczaj ściśle przestrzegać ciszy w czasie sjesty, co przyczyni się do odpowiedniego odpoczynku w dzień Twojego dzieciaczka...
napisałaś, że objazdówki odpadają - zawsze można wybrać pensjonat z basenem i przez tydzień nigdzie się nie ruszać - poza miejscowość - każda ma przygotowane atrakcje dla urlopowiczów - strzelanie z łuku, jazdy na kucykach, wyprawę na pobliskie szczyty z gospodarzami, dni sportu.
W Radstadt (gdzie byliśmy) był tzw dzień dziecka - cały rynek zamykali dla ruchu kołowego. Na środku wysypywali górę piachu dla maluchów. Na tym leżały komplety do piasku. Kupowało się bilet - wejściówkę (tego sommerjoker nie obejmował) i w ramach były karuzele, lepienie z plasteliny, dmuchane zamki, przejście przez nadmuchiwany samolot, malowanie palcami, ściana do wspinaczek - dzień był mało (a tylko tyle to trwało), żeby wszystko zaliczyć w ilosci odpowiadajacej maluchom.
My, rodzinnie, nie nadajemy się do 'leżakowania' - jeden dzien możemy pomoczyć tyłek nad morzem (my znad morza polskiego jesteśmy, więc po to jechać nie musimy) czy cos takiego, ale na dłuższą metę to chyba nie bardzo. Zatem: ruch - ale nie muzea (bo młody nie da rady, chyba, że jest cos jak w Amsterdamie - że mozna dotknąć i posmakowac, powąchać..?) ...
Czytam wszystko z uwagą.
atrakcji jest tyle w ramach sommerjokera - że 2 tygodnie nie są w stanie zrealizować wszystkich atrakcji całodziennych eskapad.
Pisałam o zamku - dorośli zwiedzają zamek - dla dzieci jest plac zabaw w środku - ze zjeżdżalniami, huśtawkami - w formie miniaturowego zamku. Myśmy zwiedzali na raty - jedno siedziało z dziećmi na placu zabaw, drugie zwiedzało i potem zamiana. Do tego jest skrzynia ze strojami - można się przebrać i porobić fajne zdjęcia.
Ale wcale nie trzeba korzystać ze zwiedzania - jest tyle basenów - z wodami termalnymi, z całym niemalże miasteczkiem dla maluchów - łódź piratów, zjeżdżalnie, piaskownice. Może teraz i nasze aqua parki oferują już coś zbliżonego - ale wtedy dla nas to był szok Nic tylko korzystać
Zabierz go gdzieś, gdzie jest jakiś fantastyczny lunapark. np. Prater w Wiedniu, albo Eurodisneyland.
W Niemczech słyszałam jest taki kompleks rekreacyjny, który udaje egzotyczną tropikalną wyspę, ponoć rewelacyjny.
Prater we Wiedniu jest dla starszych dzieci. Nie pamiętam by było coś tam dla maluchów.
Europa park w Rust (Niemcy, blisko granicy z Francją) - taniej od disneylandu - ale nie ma Mychy Atrakcje i dla dużych i dla małych - jeden dzień mało, aby się wyjeździć. Co więcej na miejscu można załatwić cały pobyt - mają hotel, oferty wczasowe - tyle, że na polskie warunki jest drogo.
Może też być Finlandia - kraina Muminków -to też takie wesołe miasteczko
Finlandia, bardzo droga na kieszen polska:)
wiem...
Ale w tym roku i Czechy podrożały. Nie mówiąc o Słowacji, która przeszła na euro
Moim zdaniem to disneyland jest troche za "dorosly" dla dwulatka. A moze po prostu juz zapomnialam, bo od czasu kiedy moje
dzieci byly w takim wieku dziela mnie juz prawie lata swietlne... Wydaje mi sie, ze parki atrakcji typu asterix, disneyland sa zbyt meczace (nie mowiac o calej masie atrakcji niedostepnej z powodu wiekowych) dla dzieci ponizej lat czterech.
Austriacka propozycja ekkore wydaje mi sie najbardziej adekwatna biorac pod uwage przedzial wiekowy Twojego Milusinskiego.
Nie wiem jak jest w eurodisneylandzie - ja byłam w Europapark w ostatnie wakacje- ale patrząc po zdjęciach ulotkowych jest podobnie. Owszem -większość atrakcji nastawiona jest na starszych z mocnym żołądkiem. Ale jest też mnóstwo atrakcji dla maluchów. No i trzeba też pomyśleć o atrakcjach dla dorosłych - w końcu oni też powinni mieć coś z wakacji (zawsze można wymieniać się przy dziecku).
Natomiast proponowana Austria jest najbardziej optymalnym rozwiązaniem. Po pierwsze trzeba znaleźć ofertę Pauschale (to taka oferta specjalna, przygotowywana na minimum tydzień - jeżeli wykupuje się dwa - to atrakcje z pierwszego tygodnia się dublują). I do tego mnóstwo atrakcji za cenę karty rabatowej.
Witam wszystkie mamcie ;) Mam pytanie odnośnie tej Austrii masz może jakieś namiary linka do stronki czy cuś?Jeżeli możesz to puść mi na gg 2371613. Dzięki ;)
Ja byłam w Radstadt w pensjonacie pichlgut - http://www.pichlgut.at/ - sprawdziłam ceny - z HP (to najlepsza opcja, gdy sie nie chce być uwiązanym do stołówki) jest 40 euro na osobę - czyli na dzisiaj 1600 zł na pobyt. Moze calkiem tanio nie jest - ale jak się ma dzieci do 6 lat cena wychodzi porównywalna z polskim morzem - i większosć atrakcji masz zapewnioną w ramach wykupionej karty regionalnej. I od początku do końca pobytu jesteś gościem gospodarzy - tak Cię traktują.
My licząc nasz pobyt dwutygodniowy (dzieci były do 6 lat) łącznie z dojazdem, opłatami za autostradę i wszelkimi atrakcjami zapłaciliśmy mniej niż mój kuzyn za 10 dniowe wczasny, dofinansowywane z zakładu.
jak widzę po remoncie i rozbudowie pensjonatu ceny poszły w górę.
A - porcje dla dzieci były takie same jak dla dorosłych - chodziliśmy objedzeni jak bąki...
Informację o możliwości wypoczynku akurat na ziemii salzburskiej wzięliśmy z katalogu, pochodzącego od tej instytucji http://www.austria.info/xxl/_site/pl/_area/424921/home.html . Nie wiem czy dzisiaj wysyłają takie informacje - ale tam jest newletter - moze tam sa też inne oferty
W tym roku przymierzamy się do wakacji w Czechach - mamy zamiar jechać na Morawy. Jak na razie załamka - ofert niezbyt nas interesujace, domek 7 osobowy zazwyczaj okazuje sie jednym pokojem w którym wykorzystane do spania są wszystkie możliwe miejsca - praktycznie jeden na drugim. W ten sposób wychodzi jakieś 50 euro za domek/apartament za dzień. Czechy niby tańszy kraj. A za tyle samo (droższe do 70) mam w Austrii - zdecydowanie bardziej komfortowy.
O znalazłąm teraz zamawianie katalogów http://www.austria.info/xxl/_site/pl/_area/424911/_aid/429976/_subArea/424950/prospektbestellung.html
Sama sobie nawet zamówiłam
od znajomych wiem, że podrożało - ceny zaokrąglili- ceny noclegów zaczynają się od 10 euro - a to tak niewiele - heheh.
zresztą Słowacy całkiem dobrze wyszli na wymianie - przeliczane mieli wg kursu, gdy euro było słabe - i ich zarobki wzrosły. (tak mówił mi mąż, który w pracy ma kontakty z nimi)