Sa piekne.Mam traumatyczne przezycia z konmi i sie ich boje ale to bardzo piekne,szlachetne zwierzeta.Mniesie tez wydaje ze sa rasy wielkopolskiej.Skoryguj proszejesli to nieprawda.Acha,Jeszcze jedno Twoj nick brzmi jak nazwa jeziora nad ktorym lezy Mragowo.Czy To przypadkowa zbierznosc?Wybacz ciekawosc ale sama pochodze z tych okolic.Pozdrawiam
W oierwszym poście w roli dłównej "szefowa", czyli Czanta ur07.11.1995r. rasa wlkp. pochodzenia trakeńskiego. Teraz będzie jej córcia, która jest trochę większa i ładniejsza od mamy(tak z córkami bywa). Ona jest rasy Koń Polski Szlachetnej Półkrwi
Użytkownik skopolendra napisał w wiadomości: > Maja ladna masc.Deresz to jeden z najladniejszych odcieni konskiej siersci.(wg
> mnie oczywiscie).Moze sie z nim tylko gniady i kary rownac:)
Ona nie jest dereszowata. Ona jest po prostu trochę przekarmina i to są tzw. Jabłuszka. Mimo tego, że na pierwszy rzut oka nie są podobne to w paszportach mają taką samą maść wpisaną: SKAROGNIADA. Pozdrawiam
Użytkownik Figutka napisał w wiadomości: > Piękne są te Twoje konie. Jak tylko naprawię wejście USB w komputerze to > wkleję zdjęcia swojego konia. Trzymasz je tam gdzie mieszkasz czy w hotelu? Na hotel nie było by mnie stać. Teraz utrzymanie 2 klaczy(bez weta i kowala) kosztuje mnie około 300zł/miesiąc. w pensjonacie na jedną by to nie wystarczyło.
Rzeczywiscie na poprzednich zdjeciach wygladaja troche inaczej.Daaawno temu uczylam sie o tym ale juz tylko skrawki wiedzy pozostaly.Masz przepiekne konie.
...kiedyśmiałam przyjemność być wolontariuszką u takiego jednego hodowcy koni rasowych...ale szybko zwiałam....właściciel kazał mi m.in zbierać pajęczyny w stajni......odkurzaczem!
Wielu właścicieli koni w tym ja, nie niszczy w ciągu lata pajęczyn. Pająki lubią muchy, a konie i ja przeciwnie, więc pajęczyny są nam na rękę. To jest nasz najmłodszy, urodzony 07.07.2008roku. Bardzo przyprawowo się nazywa CZILI. Pozdrawiam.
w cieple miesiące tak, ale gdyby nie sprzątać stajni to by zarosła:) dlatego na jesieni dobrze jest poodkurzać kąty, takie zakurzone, wiszące pajęczyny już, ze tak powiem, się nie lepią, wiec nie spełniają swoich funkcji. :)) a czili rewelka, dobrze, ze ma czerwony kantare( zeby nie zauroczyć)
Figutka- na stałe mam dwie klacze. Matka 13 lat i córka 7,5 roku. Czanta i Czecia. Ogierek jest do sprzedania, a część pieniędzy ze sprzedaży już obiecałem dla www.pomocdlarenaty.plPozdrawiam.
CZOS- Twoje konie sa bardzo piekne.Czytam z przyjemnoscia Twoj watek bo zachwyciles nas i zwierzetami,ktore tu prezentujesz i wielkim sercem,ktore posiadasz.Bardzo podziiwiam takich ludzi.Bylam kiedys w takiej sytuacji kiedy mialam okazje przekonac sie jak wspaniali potrafia byc ludzie.5,5 roku temu kon poganiany przez pijanego faceta, wskoczyl na auto w ktorym byl moj maz.Zmarl w ciagu kilku minut.To byl dramat.sostalam z 4 letnia coreczka i 5 miesiacznym synkiem.Z tego dt´ramatu pomogli mi sie dzwignac obcy ludzie (oczywiscuie rodzina tez).Nie bylo dnia zeby ktos niedzwonil albo nie wpadal z pytaniem czy moze czegos potrzebuje:towarzystwa,püomocy,pieniedzy itp.Czasem zeby poprostu pogadac zebym nieczula sie samotna.Jak przeczytalam ze chcesz pomoc Renacie we jej walce o zycie wszystko jakos wrocilo.Wiem ze wlasnie tacy ludzie otaczali mnie w trudnych chwilach.Dobrze ze tacy ludzie jak Wy istnieja.Pozdrawiam i zycze wszystkiego dobrego
Ja jestem dość mało majętnym emerytem. Od kilku lat opiekuję sie też mamą. Przeżyłem jej operację na jakiegoś polipa, 2,5 roku temu jej zawał. Tak naprwdę to w tej chwili nie bardzo mnie stać na utrzymywanie koni, ale przyjaciół się nie sprzedaje. Koniki niestety na siebie nie zarabiają. Z pieniędzy uzyskanch za o rok starszego ogierka 80% dałem dla 10 letniej dziewczynki o której usłyszałem w radiu, że 2 raz w swoim krótkim życiu zachorowała na raka. Jej marzeniem jest być na koncercie Shakiry. Niestety rokowania są kiepskie. jest w tej chwili w domu w Nowej Soli. Ja jej nigdy nie widziałem i nie wiem, cze chciałbym ją zobaczyc. O jej stanie zdrowia wiem od Pani red., która robiła ten reportaż. Liczę na cud. Wierzę, że dziewczynka jednak wygra. Takie rzeczy się zdarzały. Gdy siostrze mieszkającej od prawie 20 lat w Niemczech powiedziałem o tym co zrobiłem to mi powiedziała, że takich dzieci w Polsce są tysiące i prawie przestała partycypować w opiece nad mamą. Ja ją trochę rozumie, bo nie dosyć, że ma menopuzę, to jeszcze poznała Niemca, który robi jej wodę z mózgu. W efekcie stanęło na tym, że od połowy tego roku to Ona przejmuje opiekę nad mamą, a ja znów będę wolny. Nie przywiązuję się do rzeczy (poza narzędziami) i miejsc. Zanim wziałem mamę pod opiekę, to z klaczkami przejechaliśmy prawie 2 tyś. kmo po Kraju. Polska jest piękna i wszędzie można znaleźć dobrych ludzi. Ale Wam przynudziłem. Chcieliście to macie :). Pozdrawiam
Obyś zawsze tak "przynudzał", masz wielkie serce i to się liczy!! Reszta jest nieważna. Koniki są piękne i dobrze utrzymane, gdybym miała gdzie trzymać to pewnie też bym miała chociaż parę koni a tak mam tylko swoją sforę psią ale rozrabiają za dwie sfory. Pozdrawiam Cie serdecznie, danka
a czy Twoje konie są ujeżdżone? jesli tak to możesz je wydzierzawić jakiejs dobrej osobie w zamian za koszty utrzymania. konie byłyby cały czas u Ciebie, wyrobiłyby sobie kondycje poprzez ćwiczenia. teraz zajmuję się młodą klaczką i widzę, ze praca ze mną dużo jej daje, na początku niby pełna energi na padoku jak sie ją wypuści, a jak wziełam ją na spacer do lasu to po 30min naprawde leciutkiej jazdy była mokra. teraz ma kondyche że ho ho :). a także porownując konie emeryty z roznych stajni są wieeeelkie roznice. konie ktore regularnie chodzily pod siodlem nadal są pelne sił, nie mają problemów ze stawami, w drugiej stajni natomiast są konie prywatne, mają dobrą opiekę, niby nie chorują powaznie, latają po padoku. ale to juz zupełnie inne zwierzęta, są hmmm "sztywne", nie mają takich mięśni, są takie sflaczałe a to przez to, ze własciciele nie zapewniają im wystarczającej ilości ruchu, wsiadają na nie raz na 2 tygodnie. te pierwsze konie tak jak ludzie będą dłużej zdrowsze, będą dluzej cieszyć się z życia :)
Kinka- patrzysz na sprawę z pozycji osoby zamieszkałej w obrębie aglomeracji(małej ale jednak). w takiej konfiguracji wszystko jest możliwe. Są takie miejsca, gdzie dzieci wiejskie pierwszy raz widziały żywe konie, gdy się tu sprowadziłem..Rodzice nauczyki je, że konia trzeba się bać i tak im zostało. Od ponad roku dawałem ogłoszenia o dzierżawie koni, ale sprawa się ucinała, gdy informowałem, że konie nie wyjadą ze swojej stajni. Młodzież głównie miejska jest chętna, ale z reguły brak kasy na dojazdy. Acha, dzierżawa miała być za symboliczne 100zł miesięcznie. Szkoda miejsca. Trafiali się też chętni, ale tacy co od razu chcieli by rodeo uprawiać, albo na moje szczęście chwalili się, że jak w jednym miejscu wsiadł to gdy wrócił, to koń był cały w pianie, taki dobry on jest. Jak się ma konie tu gdzie się mieszka na wsi, to utrzymanie miesięczne bez kowala i weterynarza kosztuje ok.300zł na dwie kalcze, to jest tyle ile bym wydał na papierosy gdybym palił. Pewnie tak ma być. Może jeszcze tak będzie, że i ja kiedyś wsiądę na którąś klaczkę i pojadę na spacer. Pozdrawiam.
:) dobry z Ciebie człek a na konie wsiadaj, siedząc na końskim grzbiecie można choć na chwilę zapomnieć o otaczających problemach, zaraz pojawia się uśmiech na twarzy :)
Ja na Czancie kilka razy siedziałem, ale nie posunąłem się dalej jak do stępa, a w nim kilka zwrotów. Widziałęm jednak, że klaczka nie jest z tego powodu szczęśliwa więc jej dałęm spokój. Nie jest powiedziane, że jeszcze nie wsiądę!. Tylko teraz jak opiekuję się mamą i koninkami to kto by się zajął mną w razie mojej kontuzji? Mama ma 85 lat i lubi konie przez płot albo jak ma kijek w ręce. Kijek musi nosić bo mnie nie słuchała i karmiła je z ręki przez płot. Teraz konie ją kojarzą w bardzo prosty sposób- JEDZENIE IDZIE! Pozdrawiam
Piękne są Twoje konie i piękne jest to, co robisz. Taki z Ciebie trochę ostatni Mohikanin, bo tacy, jak Ty są na wymarciu. Tym bardziej chylę czoła! Co zaś tyczy przynudzania - oby wszyscy tak przynudzali na świecie - wtedy byłoby wszystkim lepiej! Pozdrawiam serdecznie!
Raczej Wątpię abyś znała to miejsce, bo my mieszkamy w gm.Niegosławice woj. lubuskie. Jeszcze kilka miesięcy i później gdzie nas oczy poniosą. Oczywiście najchętniej tam, gdzie będzie spore pastwisko. Minimum 1ha. Pozdrawiam.
Faktycznier ,nie znam . Ale codziennie porzejeżdżam koło bardzo podobnego miejsca. Też są trzy konie i podobne zabudowania. Jak będziesz w okolicach Stalowej Woli to zapraszam:)) Pastwisko ok. 4h ale problem ze stajnią:))
Jak jest takie wielkie pastwisko, to dla koni wystarczy zrobić wiatę, a to nie problem. Na taką "budowlę" nie potrzeba żadnych zezwoleń. Można samemu zrobić z tartacznych odpadów. Właściciel tej ziemi może jeszcze dostawać jakieś dopłaty za wypasanie końmi, jeżli będzie je nawet tylko dzierżawił. Pozdrwaiam.
P.S. Ja lubię gotować, ale nie gotuję mięsa od prawie 10 lat.
Do mnie oczywiście z całego tekstu dotarło przede wszystkim zapraszam i około 4 ha pastwisk. Moje GG jest w profilu. Jest tam też adres poczty. Pozdrawiam
CZOS..a dlaczego "gdzie oczy poniosą" ? Przepraszam, bo może to jakieś Twoje bardzo prywatne sprawy i nie powinnam pytać, ale tak to zabrzmiało...smutno ?
Ja mam grupę krwi 0. Taką grupę mieli ludzie pierwotni i dopiero póżniej nastąpiły niestety mutacje tej grupy uwarunkowane m,in, warunkami w jakich ludzie żyli. Ludzie pierwotni głównie wędrowali i u mnie pewnie coś z tego zostało. Mam nadzieję trafić jeszcze na miejsce w którym konie będą miały wystarczająco dużo miejsca i ja jakiś mały kącik. Do tego może ktoś, kto będzie podzielał moje końmi zauroczenie się znajdzie. Optymizm nie zawsze uzasadniony to jest to co mnie między innymi charakteryzuje. Siostrze było źle, gdy ja się mamą opiekowałem, to teraz sama będzie miała okazję się wykazać. Nic w tym smutnego nie ma. Jak od początku przeczytasz moje wpisy to zobaczysz, że lubię wędrować z końmi nawet. Wielu ludzi pyta mnie przedz czym uciekam, a mało komu przychodzi do głowy, że wędrowiec z regóły czegoś szuka i nie zawsze cel jest najważnieszy lecz droga. Pozdrawiam.
Fajne to, co napisałeś. Ja też mam krew zerową i choć uwielbiam wędrówki i podróże to z przeprowadzkami - niekoniecznie. Mieszkam w tym samym miejscu od 19 lat i choć mój małżonek chciałby na wieś a najlepiej do lasu - ja się przyzwyczaiłam i nie chcę się stąd ruszać. Nie zawsze cel jest najważniejszy lecz droga - ładne to.
pozno tu zajrzalam....a wlasciwie to watek "hobby" mnie wyslal....i bylam pewna, ze twoje hobby to na Galerii to bedzie poezja! dalabym glowe :) a tu konie!!!!! piekne zwierzeta! ja mam tylko dwa koty....tez jestem "o" zerowka i blakam sie po swiecie od 15 lat....ale "podroze ksztalca" poszerzaja horyzonty....tyle tylko, ze nie wiemy gdzie nasz dom...
Masz bezpieczne hobby, bo koty przywiązują się do miejsc i nie muszą z właścicielem jeździć. Do tego są gabarytowo jakby mniejsce od koni. Można je w klatce przewieźć. Nasz dom tam gdzie ludzie przyjaźni. Pozdrawiam.
Super ! I jak dobrze wiedział, kto gra główną rolę w tym filmiku ! Dla mnie to zabrzmiało, jak "hy".No proszę, jeszcze angielski do tego zna .....Super. Dziękuję Ci pięknie za te wszystkie obrazki.To taka miła odmiana po niektórych mniej miłych watkach...
Jak jestem z nimi na pastwisku i trochę je poganiam(mały biega bez ganiania) to na koniec biegów podbiegają do mnie, informując, że na więcej nie mają ochoty i jak chcę to mogę sam latać ile wlezie, a one idą skubać i w tym momencie widzę je od zadu. Pozdrawiam.
Ładne koniki- ja tez lubie zwierzęta=choc za końmi nie przepadam-boję sie ich .Ja kocham koty -jak widzę to musze do niego choćby tylko powiedziec kici kici-hehe (nie przejdę obojętnie) a wiadomo że jak kot nie jest dziki to zaraz musze go wziąśc na ręce i pogłaskać-poprzytulać OTO MÓJ KOTEK
jest strasznie gadatliwy-hehe. Wystarczy że tylko sie zawoła kici kici--to juz z daleka sie odzywa i zaraz biegnie pomrukując pod nosem. Fajny kocik-śmieszny.
"Mały" już nie taki mały, co? :-) Ale za to bezapelacyjnie uroczy. Jak widać chętnie pozuje - pewnie z "miłości" do swojego fotografa. Czos, dziękujemy za fotki. Pozdrawiam.
Użytkownik CZOS napisał w wiadomości: > Już prawie 10 lat jak mnie dopadło i pewnie dokąd sił starczy nie odstąpi.Na > poszątku była Czanta Trochę namieszałem ze zdjęciami. Pozdrawiam. no ogony masz fajne takiej masci mi osobiscie sie podobaja choc osobiscie nie nawet na oklep nie dosadalam ale opowiem ci jak pierwszy raz mialam kontakt i jadac taka ladna bryczka (a sama) do domu i musalam w prao skrecic w brame wjazdowa to na plac bez blotnika wjechalam i na tym moja kariera sie skonczyla z koniem wiecej nie wsadlam milego dnia zycze
Czos jakże Ci zazdroszczę. Ostatnio na Dniach Ułana prawie się popłakałam. :( Bo ja raczej już nie dosiądę konia. Odnawiająca się wciąż kontuzja kolana - już po jednej operacji...no nie mogę...zaraz się pobeczę znów...
Dziewczyny, ja nigdy bryczką nie jechałem i wierzchem też nie potrafię jeździć. Jedyna radośc to obcowanie z końmi. Zapewniam Was, że z tym jest jak z dziećmi. Raz radość raz kłopot. Ze wskazaniem na radość. Od czasu do czsu młodzież mnie sponiewiera i póżniej się cieszę, że uda mi się ją trochę udomowić. Piękne i bardzo szybko mija czas przy odhowaniu źrebaków. Od nich mam najwięcej kontuzji, ale to z mojej winy bo za mało czasu im poświęcam.
Już prawie 10 lat jak mnie dopadło i pewnie dokąd sił starczy nie odstąpi.
Na poszątku była Czanta
Trochę namieszałem ze zdjęciami. Pozdrawiam.
śliczne te Twoje "ogony" Jurku:) widać ze zadbane , gratuluję i zazdroszczę...
Sliczne...jesteś hodowcą, hotelarzem, czy także startujesz w jakichś zawodach ? Nie znam się na tych sprawach, więc nie śmiej się z mojego pytania !
Ja je utrzymuję od prawie 10 lat i nawet jeżdxić nie potrafię Mam 2 klaczki. Mtkę i córke, 13 i 7 lat. Są wysoko zbonitowane bo maję 82 i 84 pkt.
Pozdrawiam.
no no... bardzo ładna mamusia:) ale zdjecia chyba nie aktualne bo córcia nie wygląda na 7 lat:) jakiej są rasy? wielkopolaki?
Sa piekne.Mam traumatyczne przezycia z konmi i sie ich boje ale to bardzo piekne,szlachetne zwierzeta.Mniesie tez wydaje ze sa rasy wielkopolskiej.Skoryguj proszejesli to nieprawda.Acha,Jeszcze jedno Twoj nick brzmi jak nazwa jeziora nad ktorym lezy Mragowo.Czy To przypadkowa zbierznosc?Wybacz ciekawosc ale sama pochodze z tych okolic.Pozdrawiam
Śliczne
W oierwszym poście w roli dłównej "szefowa", czyli Czanta ur07.11.1995r. rasa wlkp. pochodzenia trakeńskiego. Teraz będzie jej córcia, która jest trochę większa i ładniejsza od mamy(tak z córkami bywa). Ona jest rasy Koń Polski Szlachetnej Półkrwi
Maja ladna masc.Deresz to jeden z najladniejszych odcieni konskiej siersci.(wg mnie oczywiscie).Moze sie z nim tylko gniady i kary rownac:)
Użytkownik skopolendra napisał w wiadomości:
> Maja ladna masc.Deresz to jeden z najladniejszych odcieni konskiej siersci.(wg
> mnie oczywiscie).Moze sie z nim tylko gniady i kary rownac:)
Ona nie jest dereszowata. Ona jest po prostu trochę przekarmina i to są tzw. Jabłuszka. Mimo tego, że na pierwszy rzut oka nie są podobne to w paszportach mają taką samą maść wpisaną: SKAROGNIADA. Pozdrawiam
Piękne są te Twoje konie. Jak tylko naprawię wejście USB w komputerze to wkleję zdjęcia swojego konia. Trzymasz je tam gdzie mieszkasz czy w hotelu?
Użytkownik Figutka napisał w wiadomości:
> Piękne są te Twoje konie. Jak tylko naprawię wejście USB w komputerze to
> wkleję zdjęcia swojego konia. Trzymasz je tam gdzie mieszkasz czy w hotelu?
Na hotel nie było by mnie stać. Teraz utrzymanie 2 klaczy(bez weta i kowala) kosztuje mnie około 300zł/miesiąc. w pensjonacie na jedną by to nie wystarczyło.
,.....To teraz masz jeszcze nas !
Rzeczywiscie na poprzednich zdjeciach wygladaja troche inaczej.Daaawno temu uczylam sie o tym ale juz tylko skrawki wiedzy pozostaly.Masz przepiekne konie.
...kiedyśmiałam przyjemność być wolontariuszką u takiego jednego hodowcy koni rasowych...ale szybko zwiałam....właściciel kazał mi m.in zbierać pajęczyny w stajni......odkurzaczem!
to akurat nawet nie głupi pomysł pod warunkiem, ze konie są na podoku lub na jezdzie :)
Wielu właścicieli koni w tym ja, nie niszczy w ciągu lata pajęczyn. Pająki lubią muchy, a konie i ja przeciwnie, więc pajęczyny są nam na rękę. To jest nasz najmłodszy, urodzony 07.07.2008roku. Bardzo przyprawowo się nazywa CZILI. Pozdrawiam.
Ale piękny!!!
Przepraszam za przeinaczenie -czy jaki kram , taki i pan ?
Konie mają w sobie coś takiego...mądrego i jeszcze coś nie do uchwycenia słowami. Piękne!
~To w końcu ile masz tych koni? dwa, trzy a może jeszcze więcej...
Czili jest cudowny:)))
Piękne!!! Jestem zakochana w koniach od zawsze. Cudowne zwierzęta !!! Pozdrawiam.
Śliczne koniki ^^ Również pozdrawiam ^^
Figutka- na stałe mam dwie klacze. Matka 13 lat i córka 7,5 roku. Czanta i Czecia. Ogierek jest do sprzedania, a część pieniędzy ze sprzedaży już obiecałem dla www.pomocdlarenaty.plPozdrawiam.
http://www.pomocdlarenaty.pl/
CZOS- Twoje konie sa bardzo piekne.Czytam z przyjemnoscia Twoj watek bo zachwyciles nas i zwierzetami,ktore tu prezentujesz i wielkim sercem,ktore posiadasz.Bardzo podziiwiam takich ludzi.Bylam kiedys w takiej sytuacji kiedy mialam okazje przekonac sie jak wspaniali potrafia byc ludzie.5,5 roku temu kon poganiany przez pijanego faceta, wskoczyl na auto w ktorym byl moj maz.Zmarl w ciagu kilku minut.To byl dramat.sostalam z 4 letnia coreczka i 5 miesiacznym synkiem.Z tego dt´ramatu pomogli mi sie dzwignac obcy ludzie (oczywiscuie rodzina tez).Nie bylo dnia zeby ktos niedzwonil albo nie wpadal z pytaniem czy moze czegos potrzebuje:towarzystwa,püomocy,pieniedzy itp.Czasem zeby poprostu pogadac zebym nieczula sie samotna.Jak przeczytalam ze chcesz pomoc Renacie we jej walce o zycie wszystko jakos wrocilo.Wiem ze wlasnie tacy ludzie otaczali mnie w trudnych chwilach.Dobrze ze tacy ludzie jak Wy istnieja.Pozdrawiam i zycze wszystkiego dobrego
Ja jestem dość mało majętnym emerytem. Od kilku lat opiekuję sie też mamą. Przeżyłem jej operację na jakiegoś polipa, 2,5 roku temu jej zawał. Tak naprwdę to w tej chwili nie bardzo mnie stać na utrzymywanie koni, ale przyjaciół się nie sprzedaje. Koniki niestety na siebie nie zarabiają. Z pieniędzy uzyskanch za o rok starszego ogierka 80% dałem dla 10 letniej dziewczynki o której usłyszałem w radiu, że 2 raz w swoim krótkim życiu zachorowała na raka. Jej marzeniem jest być na koncercie Shakiry. Niestety rokowania są kiepskie. jest w tej chwili w domu w Nowej Soli. Ja jej nigdy nie widziałem i nie wiem, cze chciałbym ją zobaczyc. O jej stanie zdrowia wiem od Pani red., która robiła ten reportaż. Liczę na cud. Wierzę, że dziewczynka jednak wygra. Takie rzeczy się zdarzały. Gdy siostrze mieszkającej od prawie 20 lat w Niemczech powiedziałem o tym co zrobiłem to mi powiedziała, że takich dzieci w Polsce są tysiące i prawie przestała partycypować w opiece nad mamą. Ja ją trochę rozumie, bo nie dosyć, że ma menopuzę, to jeszcze poznała Niemca, który robi jej wodę z mózgu. W efekcie stanęło na tym, że od połowy tego roku to Ona przejmuje opiekę nad mamą, a ja znów będę wolny. Nie przywiązuję się do rzeczy (poza narzędziami) i miejsc. Zanim wziałem mamę pod opiekę, to z klaczkami przejechaliśmy prawie 2 tyś. kmo po Kraju. Polska jest piękna i wszędzie można znaleźć dobrych ludzi. Ale Wam przynudziłem. Chcieliście to macie :). Pozdrawiam
Obyś zawsze tak "przynudzał", masz wielkie serce i to się liczy!! Reszta jest nieważna. Koniki są piękne i dobrze utrzymane, gdybym miała gdzie trzymać to pewnie też bym miała chociaż parę koni a tak mam tylko swoją sforę psią ale rozrabiają za dwie sfory. Pozdrawiam Cie serdecznie, danka
a czy Twoje konie są ujeżdżone? jesli tak to możesz je wydzierzawić jakiejs dobrej osobie w zamian za koszty utrzymania. konie byłyby cały czas u Ciebie, wyrobiłyby sobie kondycje poprzez ćwiczenia. teraz zajmuję się młodą klaczką i widzę, ze praca ze mną dużo jej daje, na początku niby pełna energi na padoku jak sie ją wypuści, a jak wziełam ją na spacer do lasu to po 30min naprawde leciutkiej jazdy była mokra. teraz ma kondyche że ho ho :). a także porownując konie emeryty z roznych stajni są wieeeelkie roznice. konie ktore regularnie chodzily pod siodlem nadal są pelne sił, nie mają problemów ze stawami, w drugiej stajni natomiast są konie prywatne, mają dobrą opiekę, niby nie chorują powaznie, latają po padoku. ale to juz zupełnie inne zwierzęta, są hmmm "sztywne", nie mają takich mięśni, są takie sflaczałe a to przez to, ze własciciele nie zapewniają im wystarczającej ilości ruchu, wsiadają na nie raz na 2 tygodnie. te pierwsze konie tak jak ludzie będą dłużej zdrowsze, będą dluzej cieszyć się z życia :)
Kinka- patrzysz na sprawę z pozycji osoby zamieszkałej w obrębie aglomeracji(małej ale jednak). w takiej konfiguracji wszystko jest możliwe. Są takie miejsca, gdzie dzieci wiejskie pierwszy raz widziały żywe konie, gdy się tu sprowadziłem..Rodzice nauczyki je, że konia trzeba się bać i tak im zostało. Od ponad roku dawałem ogłoszenia o dzierżawie koni, ale sprawa się ucinała, gdy informowałem, że konie nie wyjadą ze swojej stajni. Młodzież głównie miejska jest chętna, ale z reguły brak kasy na dojazdy. Acha, dzierżawa miała być za symboliczne 100zł miesięcznie. Szkoda miejsca. Trafiali się też chętni, ale tacy co od razu chcieli by rodeo uprawiać, albo na moje szczęście chwalili się, że jak w jednym miejscu wsiadł to gdy wrócił, to koń był cały w pianie, taki dobry on jest. Jak się ma konie tu gdzie się mieszka na wsi, to utrzymanie miesięczne bez kowala i weterynarza kosztuje ok.300zł na dwie kalcze, to jest tyle ile bym wydał na papierosy gdybym palił. Pewnie tak ma być. Może jeszcze tak będzie, że i ja kiedyś wsiądę na którąś klaczkę i pojadę na spacer. Pozdrawiam.
:) dobry z Ciebie człek
a na konie wsiadaj, siedząc na końskim grzbiecie można choć na chwilę zapomnieć o otaczających problemach, zaraz pojawia się uśmiech na twarzy :)
Ja na Czancie kilka razy siedziałem, ale nie posunąłem się dalej jak do stępa, a w nim kilka zwrotów. Widziałęm jednak, że klaczka nie jest z tego powodu szczęśliwa więc jej dałęm spokój. Nie jest powiedziane, że jeszcze nie wsiądę!. Tylko teraz jak opiekuję się mamą i koninkami to kto by się zajął mną w razie mojej kontuzji? Mama ma 85 lat i lubi konie przez płot albo jak ma kijek w ręce. Kijek musi nosić bo mnie nie słuchała i karmiła je z ręki przez płot. Teraz konie ją kojarzą w bardzo prosty sposób- JEDZENIE IDZIE! Pozdrawiam
Piękne są Twoje konie i piękne jest to, co robisz.
Taki z Ciebie trochę ostatni Mohikanin, bo tacy, jak Ty są na wymarciu.
Tym bardziej chylę czoła! Co zaś tyczy przynudzania - oby wszyscy tak przynudzali na świecie - wtedy byłoby wszystkim lepiej!
Pozdrawiam serdecznie!
Gdyby ktoś chciał zobaczyć jak nasz najmłodszy robi rozgrewkę to podaję link: http://www.wrzuta.pl/film/A2RVnhB2Ey/pict0238
Pozdrawiam.
super :)) a końcówka najlepsza;))
link aktywny http://www.wrzuta.pl/film/A2RVnhB2Ey/pict0238
Dzięki za aktywowanie.
Konie piękne i z wielka przyjemnością przeczytalam cały watek. Ogladając filmik miałam nieodparte wrażenie,że znam to miejsce, ale chyba się mylę.
Raczej Wątpię abyś znała to miejsce, bo my mieszkamy w gm.Niegosławice woj. lubuskie. Jeszcze kilka miesięcy i później gdzie nas oczy poniosą. Oczywiście najchętniej tam, gdzie będzie spore pastwisko. Minimum 1ha. Pozdrawiam.
Faktycznier ,nie znam . Ale codziennie porzejeżdżam koło bardzo podobnego miejsca. Też są trzy konie i podobne zabudowania. Jak będziesz w okolicach Stalowej Woli to zapraszam:))
Pastwisko ok. 4h ale problem ze stajnią:))
Jak jest takie wielkie pastwisko, to dla koni wystarczy zrobić wiatę, a to nie problem. Na taką "budowlę" nie potrzeba żadnych zezwoleń. Można samemu zrobić z tartacznych odpadów. Właściciel tej ziemi może jeszcze dostawać jakieś dopłaty za wypasanie końmi, jeżli będzie je nawet tylko dzierżawił. Pozdrwaiam.
P.S. Ja lubię gotować, ale nie gotuję mięsa od prawie 10 lat.
O mamo, chyba już byłam bardzo spiąca jak to pisałam:))) Tyle błędów
Do mnie oczywiście z całego tekstu dotarło przede wszystkim zapraszam i około 4 ha pastwisk. Moje GG jest w profilu. Jest tam też adres poczty. Pozdrawiam
CZOS..a dlaczego "gdzie oczy poniosą" ? Przepraszam, bo może to jakieś Twoje bardzo prywatne sprawy i nie powinnam pytać, ale tak to zabrzmiało...smutno ?
Ja mam grupę krwi 0. Taką grupę mieli ludzie pierwotni i dopiero póżniej nastąpiły niestety mutacje tej grupy uwarunkowane m,in, warunkami w jakich ludzie żyli. Ludzie pierwotni głównie wędrowali i u mnie pewnie coś z tego zostało. Mam nadzieję trafić jeszcze na miejsce w którym konie będą miały wystarczająco dużo miejsca i ja jakiś mały kącik. Do tego może ktoś, kto będzie podzielał moje końmi zauroczenie się znajdzie. Optymizm nie zawsze uzasadniony to jest to co mnie między innymi charakteryzuje. Siostrze było źle, gdy ja się mamą opiekowałem, to teraz sama będzie miała okazję się wykazać. Nic w tym smutnego nie ma. Jak od początku przeczytasz moje wpisy to zobaczysz, że lubię wędrować z końmi nawet. Wielu ludzi pyta mnie przedz czym uciekam, a mało komu przychodzi do głowy, że wędrowiec z regóły czegoś szuka i nie zawsze cel jest najważnieszy lecz droga. Pozdrawiam.
Fajne to, co napisałeś.
Ja też mam krew zerową i choć uwielbiam wędrówki i podróże to z przeprowadzkami - niekoniecznie.
Mieszkam w tym samym miejscu od 19 lat i choć mój małżonek chciałby na wieś a najlepiej do lasu - ja się przyzwyczaiłam i nie chcę się stąd ruszać.
Nie zawsze cel jest najważniejszy lecz droga - ładne to.
pozno tu zajrzalam....a wlasciwie to watek "hobby" mnie wyslal....i bylam pewna, ze twoje hobby to na Galerii to bedzie poezja! dalabym glowe :) a tu konie!!!!! piekne zwierzeta! ja mam tylko dwa koty....tez jestem "o" zerowka i blakam sie po swiecie od 15 lat....ale "podroze ksztalca" poszerzaja horyzonty....tyle tylko, ze nie wiemy gdzie nasz dom...
Masz bezpieczne hobby, bo koty przywiązują się do miejsc i nie muszą z właścicielem jeździć. Do tego są gabarytowo jakby mniejsce od koni. Można je w klatce przewieźć. Nasz dom tam gdzie ludzie przyjaźni. Pozdrawiam.
Czyżby ogierek już zwęszył wiosnę?
http://www.wrzuta.pl/film/wPbTbczXuW/pict0247
Pozdrawiam
Super ! I jak dobrze wiedział, kto gra główną rolę w tym filmiku ! Dla mnie to zabrzmiało, jak "hy".No proszę, jeszcze angielski do tego zna .....Super. Dziękuję Ci pięknie za te wszystkie obrazki.To taka miła odmiana po niektórych mniej miłych watkach...
Ależ mnie zaskoczyło zakończenie tego filmiku :-). Szkoda, że mnie tam nie było. Konie są niesamowite... Dziękuję.
Jak jestem z nimi na pastwisku i trochę je poganiam(mały biega bez ganiania) to na koniec biegów podbiegają do mnie, informując, że na więcej nie mają ochoty i jak chcę to mogę sam latać ile wlezie, a one idą skubać i w tym momencie widzę je od zadu. Pozdrawiam.
One są swietne a Ty masz serce tam, gdzie trzeba....Trzymaj tak dalej...
Mały ma już osiem miesięcy.
jescze w zimowym futrze
Pozdrawiamy.
Przepiekne, widac, ze wlasciciel bardzo je kocha.
Ładne koniki- ja tez lubie zwierzęta=choc za końmi nie przepadam-boję sie ich .Ja kocham koty -jak widzę to musze do niego choćby tylko powiedziec kici kici-hehe (nie przejdę obojętnie) a wiadomo że jak kot nie jest dziki to zaraz musze go wziąśc na ręce i pogłaskać-poprzytulać OTO MÓJ KOTEK
BOREK -dla innych PAN BORESŁAW;)
ale ma smieszne pysio :) chyba jest bardzo milusinski...ja mam dwa lobuzy..
jest strasznie gadatliwy-hehe. Wystarczy że tylko sie zawoła kici kici--to juz z daleka sie odzywa i zaraz biegnie pomrukując pod nosem. Fajny kocik-śmieszny.
"Mały" już nie taki mały, co? :-) Ale za to bezapelacyjnie uroczy. Jak widać chętnie pozuje - pewnie z "miłości" do swojego fotografa. Czos, dziękujemy za fotki. Pozdrawiam.
Użytkownik CZOS napisał w wiadomości:
> Już prawie 10 lat jak mnie dopadło i pewnie dokąd sił starczy nie odstąpi.Na
> poszątku była Czanta Trochę namieszałem ze zdjęciami. Pozdrawiam.
no ogony masz fajne takiej masci mi osobiscie sie podobaja choc osobiscie nie nawet na oklep nie dosadalam ale opowiem ci jak pierwszy raz mialam kontakt i jadac taka ladna bryczka (a sama) do domu i musalam w prao skrecic w brame wjazdowa to na plac bez blotnika wjechalam i na tym moja kariera sie skonczyla z koniem wiecej nie wsadlam milego dnia zycze
Czos jakże Ci zazdroszczę. Ostatnio na Dniach Ułana prawie się popłakałam. :( Bo ja raczej już nie dosiądę konia. Odnawiająca się wciąż kontuzja kolana - już po jednej operacji...no nie mogę...zaraz się pobeczę znów...
Dziewczyny, ja nigdy bryczką nie jechałem i wierzchem też nie potrafię jeździć. Jedyna radośc to obcowanie z końmi. Zapewniam Was, że z tym jest jak z dziećmi. Raz radość raz kłopot. Ze wskazaniem na radość. Od czasu do czsu młodzież mnie sponiewiera i póżniej się cieszę, że uda mi się ją trochę udomowić. Piękne i bardzo szybko mija czas przy odhowaniu źrebaków. Od nich mam najwięcej kontuzji, ale to z mojej winy bo za mało czasu im poświęcam.