To były moje pierwsze śledzie solone, jakie kupiłam. zawsze udawało mi się nabyć mało solone i można je było wykorzystać po opłukaniu pod bieżącą wodą.
Ale do rzeczy. Śledzie moczyłam przez noc. Potem do zalewy octowej (śledzie po łowicku smakosi) - też na noc. Słone - były ok, wymoczonym też nic nie mogłam zarzucić (tak mi się wydaje). Natomiast dzisiaj, po wyjęciu ich z octu zrobiły się ciapate. A może zalewa była za ciepła? zalewałam przestudzoną - ale w pośpiechu nie sprawdziła jej temperatury.
Jeśli są bardzo ciapate to chyba nie będą smakować hmm ja zalewam już całkiem zimną zalewą i zawsze jest OK, Musiałaś z pospiechu zalać ciepłą i niestety się rozcpiapały :) Człowiek się uczy na błędach, następnym razem cierpliwości życzę :)
Eh - ta sałatka to jakaś pechowa. Nie dosyć, że rozmoczone śledzie, które w ostatecznym rozrachunku nie były najgorsze, to jeszcze przeoctowione ogórki - to był octowy koszmar. Sałatka nie została zjedzona - mimo starań. Dobrze, że to na domowy użytek. Ale pewnie i tak nie prędką ją zrobię ponownie - jak mi szkoda...
I zastanawia mnie dlaczego te ogórki były tak ostre - nie jest to jedyny słoik, był idealnie zapasteryzowany (musiałam otwierać cudakiem do słoików), a tylko ten taki octowy. Może ktoś ma receptę na to. No chyba, że trafił mi się jakiś "tajniak" z piwnicznych czeluści - i przewaletował tam kilka lat, cały czas ukrywając się za nowymi przetworami
ekkore, a mnie kiedys zdarzylo sie tak wymoczyc, ze po zalaniu octem wygladaly jak wyjete z sody kaustycznej. Jakas malo sympatyczna prawie- miazga. Nastepnym razem wedlug tego samego sposobu, sledzik okazal sie dorodny i smaczny. A swoja droga to po co sie katowac z tym odsalaniem sledzi w Polsce? Tutaj odsolone Matjasy nie istnieja, wiec sledzie w oleju wymagaja odwiedzin w ormianskim albo zydowskim sklepie, no a potem tysiaca rytualow. Ale jak sie uprzesz, to z cala pewnoscia Ci wyjda nawet te z beczki. Bardzo lubie sledzie, natomiast juz mniej te rytualy, a glownie odfiletowywanie, wole chyba w tym czasie przycupnac z ksiazka, ale moze leniwa jestem.
To były moje pierwsze śledzie solone, jakie kupiłam. zawsze udawało mi się nabyć mało solone i można je było wykorzystać po opłukaniu pod bieżącą wodą.
Ale do rzeczy. Śledzie moczyłam przez noc. Potem do zalewy octowej (śledzie po łowicku smakosi) - też na noc. Słone - były ok, wymoczonym też nic nie mogłam zarzucić (tak mi się wydaje). Natomiast dzisiaj, po wyjęciu ich z octu zrobiły się ciapate. A może zalewa była za ciepła? zalewałam przestudzoną - ale w pośpiechu nie sprawdziła jej temperatury.
Wyrzucić czy próbować zjeść? Jak myślicie?
Jeśli są bardzo ciapate to chyba nie będą smakować hmm ja zalewam już całkiem zimną zalewą i zawsze jest OK, Musiałaś z pospiechu zalać ciepłą i niestety się rozcpiapały :)
Człowiek się uczy na błędach, następnym razem cierpliwości życzę :)
Eh - ta sałatka to jakaś pechowa. Nie dosyć, że rozmoczone śledzie, które w ostatecznym rozrachunku nie były najgorsze, to jeszcze przeoctowione ogórki - to był octowy koszmar. Sałatka nie została zjedzona - mimo starań. Dobrze, że to na domowy użytek. Ale pewnie i tak nie prędką ją zrobię ponownie - jak mi szkoda...
I zastanawia mnie dlaczego te ogórki były tak ostre - nie jest to jedyny słoik, był idealnie zapasteryzowany (musiałam otwierać cudakiem do słoików), a tylko ten taki octowy. Może ktoś ma receptę na to.
No chyba, że trafił mi się jakiś "tajniak" z piwnicznych czeluści - i przewaletował tam kilka lat, cały czas ukrywając się za nowymi przetworami
myślę, że trafiłaś na "gatunkowo" gorsze śledzie.Zawsze marynuję tak samo a czasami wychodzą bardziej rozlazłe albo sztywne jak drewno
ekkore, a mnie kiedys zdarzylo sie tak wymoczyc, ze po zalaniu octem wygladaly jak wyjete z sody kaustycznej. Jakas malo sympatyczna prawie- miazga. Nastepnym razem wedlug tego samego sposobu, sledzik okazal sie dorodny i smaczny.
A swoja droga to po co sie katowac z tym odsalaniem sledzi w Polsce? Tutaj odsolone Matjasy nie istnieja, wiec sledzie w oleju wymagaja odwiedzin w ormianskim albo zydowskim sklepie, no a potem tysiaca rytualow.
Ale jak sie uprzesz, to z cala pewnoscia Ci wyjda nawet te z beczki.
Bardzo lubie sledzie, natomiast juz mniej te rytualy, a glownie odfiletowywanie, wole chyba w tym czasie przycupnac z ksiazka, ale moze leniwa jestem.