Czy ktoś może z was jadł homara , raki , mule ....itp. I czy mógłby się podzielić z nami instrukcją użytkowania .Czyli jak to się je ... Czyli gdzie przyciąć, gdzie urwać , gdzie otworzyć :))) Foty mile widziane :)))
Ja uwielbiam krewetki, a zrobienie z nichczegoś pysznego jest bajecznie proste. Mrożone drobne krewetki trzeba sparzyć wrzątkiem, nastepnie przelać na sicie zimną wodą. Pokroić długiego świeżego ogórka w kostkę, dorzucić kukurydzę z puszki , dodac solil pieprzu i majonez. Wymieszać i gotowe. Ja majonez zastępuję częsciowo jogurtem ze względów ma swoją wagę, ale majonez musi być do smaku niestety.
No właśnie...
Ja już jadłam krewetki i to nie raz,ale mój mąż jeszcze nie miał ich w ustach.Chciałabym coś nie coś z nich przyżądzić.Podpowiedzcie mi jakiś przepis, albo przepisy, ale takie aby mojego lubego nie zniechęciły do jedzenia tych rarytasów :)
Buziaki
Dziwie sie tym parzeniem wrzatkiem i oziebianiem potem,,, najlepiej spokojnie odmrozic w lodowce przez conajmniej noc, one sa juz ugotowane przeciez,,,, Majonez nie jest absolutnie potrzebny do smaku, wrecz odwrotnie zabija smak krewetek swoja tlustoscia. Sok z cytryny, limonki, starta ich skora, chili , egzotyczne owoce, typu mango,jako dodatek. Niestety majonez robi krewetki majonezowe:)
Krewetki są podgotowane a potem zamrożone. I zawsze trzeba je sparzyć, albo przysmażyć na patelni( co ja osobiście odrazam, bo mi raz wyszły gumowe, bo zadługo je trzymałam na patelni), dlatego wolę je chwilę odgotować. A co do majonezu, to ja poprostu tak lubię, może temu ,że na Islandii tak je się je. Tak mi posmakowały. Co nie znaczy że nie masz racji oczywiście co do niego.
Znam ten bol z majonezem,,,hehe,,,ta sama kultura Skandynawii, u nas najbardziej znana jest "kanapka" Skagen,,,, Jednak nigdy nie parze zamrozonych krewetek, tak jak napisalam:) a o smazeniu to wogole nie ma mowy, bo beda jak guma.
Moje przelamanie lodow z krewetkami nastapilo wlasnie z majonezem :) paluszkami krabowymi, serem zoltym i ogorkiem. Teraz jak juz sie z krewetkami znam bede probowac innych sposobow ich przyrzadzania.
Jesli sa to muszle, to musisz je dobrze namoczyc w zimnej wodzie i wyszorowac wszystkie "zabrudzenia" typu narosle czy mul, trawy. Nastepnie bierzesz duzy garnek lejesz troszke wody na dno, wrzuczasz wszystkie muszle, stawiasz na gaz i przykrywasz. Pod wplywem temp. powinny sie otworzyc, te ktore pozostaly zamkniete nie nadaja sie do zjedzenia, trzeba je wyrzucic. Mozesz przygotowac sosik na bazie oliwki, czosnku, chili i pomidorow. Podajesz ( do wyboru ze skorupami lub bez) same lub z makaronem czy ryzem. Raczki gotujesz cale, potem na talerzu odzielasz odwlok od glowki i lapek, zjadasz tylko tyl, zdejmujac twarde skorupki. Smacznego :)
Zeby jesc homara , raki potrzebne sa narzedzia. Do homara specjalne i do rakow rowniez. , do jedzenia rakow potrzebny jest specjalny noz z dziura do lamania kleszczy.
z krewetkami to nie jest tak do końca, jak napisano wyżej.W sprzedaży są mrożone albo obgotowane albo surowe, latwo je odróżnić bo surowe są szare a te wstępnie obgotowane koralowo-różowe.Oczywiście są do kupienia również świeże ale najczęściej w pancerzykach, które trzeba usunąć.Z tych mrożonych i rozmrożonych wczesniej najprościej robię tak: na oliwę wrzucam sporo siekanego czosnku i paprykę chilli, chwilę podsmażam i teraz jeżeli mam obgotowane to dosłownie na chwilkę dodaję aby się tylko podgrzały, jeżeli surowe to trzymam do zmiany koloru z szarego na róż.Zostaje doprawienie ale po zdjęciu z ognia cytryną, zieloną pietruchą, sosem sojowym lub solą i wsio! Z mulami to tylko świeżymi pracowałam, najpierw selekcja tak jak wyżej napisano a potem na oliwę również czosnek, potem mule, zalać białym winem dodać pieprzu, przykryć na kilka minut, one się otworzą (zamknięte wywalić) przełożyć na półmisek i podawać z sosikiem w którym moczymy bagietkę.Jem rękami bo tak najlepiej smakują. Kalmarów nie robiłam ale jadłam takie grilowane w Chorwacji-pycha.
Nie chodzi o sposob wyciagania czesci jadalnych, u mnie w domu rodzinnym w Polsce raki staly w wielkiej estymie, a przeciez nikt nie posiadal zadnych narzedzi "wyciagowych". Przypuszczam, ze w zwiazku z powyzszym polowa mieska szla na zmarnowanie. Pamietam, ze gotowalo sie je w wodzie z ogromna iloscia kopru. Natomiast co do smaku, to w niczym nie przypominal krewetek, a juz z cala pewnoscia nikt ich nie zaliczal do "owocow morza".Koper dodawalo sie raczej w celu pozbycia sie smaku blota....bo koper byl nieodlacznym skladnikiem. Krewetki (jesli rozowe) nalezy uwazac za ugotowane i juz niepotrzebne ani podsmazanie , ani dogotowywanie. Starczy podgrzac, jesli podajemy na goraco, podsmaczyc i koniec, kropka. Inaczej wyjdzie guma do zucia. Jesli idzie o malze (mule) to w wersji zamrozonej zawsze sa juz ugotowane, a na swieze dobry przepis podala moja poprzedniczka (gotujemy do otwarcia muszli, potem jeszcze ze dwie minuty). Krabow zywych w Polsce nie widzialam, wiec uchronie Was przed przepisem na wielkie barbarzynstwo, w zasadzie niby tak samo jak raki, czyli zywcem do wrzatku. Ale moze i to samo "czuje" salata kiedy ucinamy ja ostrym nozem?
Czy ktoś może z was jadł homara , raki , mule ....itp. I czy mógłby się podzielić z nami instrukcją użytkowania .Czyli jak to się je ...
Czyli gdzie przyciąć, gdzie urwać , gdzie otworzyć :)))
Foty mile widziane :)))
Ja uwielbiam krewetki, a zrobienie z nichczegoś pysznego jest bajecznie proste. Mrożone drobne krewetki trzeba sparzyć wrzątkiem, nastepnie przelać na sicie zimną wodą. Pokroić długiego świeżego ogórka w kostkę, dorzucić kukurydzę z puszki , dodac solil pieprzu i majonez. Wymieszać i gotowe. Ja majonez zastępuję częsciowo jogurtem ze względów ma swoją wagę, ale majonez musi być do smaku niestety.
No właśnie... Ja już jadłam krewetki i to nie raz,ale mój mąż jeszcze nie miał ich w ustach.Chciałabym coś nie coś z nich przyżądzić.Podpowiedzcie mi jakiś przepis, albo przepisy, ale takie aby mojego lubego nie zniechęciły do jedzenia tych rarytasów :) Buziaki
Dziwie sie tym parzeniem wrzatkiem i oziebianiem potem,,, najlepiej spokojnie odmrozic w lodowce przez conajmniej noc, one sa juz ugotowane przeciez,,,,
Majonez nie jest absolutnie potrzebny do smaku, wrecz odwrotnie zabija smak krewetek swoja tlustoscia. Sok z cytryny, limonki, starta ich skora, chili , egzotyczne owoce, typu mango,jako dodatek.
Niestety majonez robi krewetki majonezowe:)
Krewetki są podgotowane a potem zamrożone. I zawsze trzeba je sparzyć, albo przysmażyć na patelni( co ja osobiście odrazam, bo mi raz wyszły gumowe, bo zadługo je trzymałam na patelni), dlatego wolę je chwilę odgotować. A co do majonezu, to ja poprostu tak lubię, może temu ,że na Islandii tak je się je. Tak mi posmakowały. Co nie znaczy że nie masz racji oczywiście co do niego.
Znam ten bol z majonezem,,,hehe,,,ta sama kultura Skandynawii, u nas najbardziej znana jest "kanapka" Skagen,,,,
Jednak nigdy nie parze zamrozonych krewetek, tak jak napisalam:) a o smazeniu to wogole nie ma mowy, bo beda jak guma.
ooo witaj kolejna Islandurko :)
Witaj, a gdzie mieszkasz?
Reykjanesbaer :)
to daleko ode mnie
Jesli sa to muszle, to musisz je dobrze namoczyc w zimnej wodzie i wyszorowac wszystkie "zabrudzenia" typu narosle czy mul, trawy.
Nastepnie bierzesz duzy garnek lejesz troszke wody na dno, wrzuczasz wszystkie muszle, stawiasz na gaz i przykrywasz. Pod wplywem temp. powinny sie otworzyc, te ktore pozostaly zamkniete nie nadaja sie do zjedzenia, trzeba je wyrzucic. Mozesz przygotowac sosik na bazie oliwki, czosnku, chili i pomidorow. Podajesz ( do wyboru ze skorupami lub bez) same lub z makaronem czy ryzem.
Raczki gotujesz cale, potem na talerzu odzielasz odwlok od glowki i lapek, zjadasz tylko tyl, zdejmujac twarde skorupki. Smacznego :)
Muszle trzeba przejrzec dwa razy, te ktore sa otwarte przed gotowaniem tez nie nadaja sie do jedzenia.
Racja, te swieze, ktore po "postukaniu" nozem sie nie zamkna, wyrzucic przed gotowaniem.
Zeby jesc homara , raki potrzebne sa narzedzia. Do homara specjalne i do rakow rowniez. , do jedzenia rakow potrzebny jest specjalny noz z dziura do lamania kleszczy.
z krewetkami to nie jest tak do końca, jak napisano wyżej.W sprzedaży są mrożone albo obgotowane albo surowe, latwo je odróżnić bo surowe są szare a te wstępnie obgotowane koralowo-różowe.Oczywiście są do kupienia również świeże ale najczęściej w pancerzykach, które trzeba usunąć.Z tych mrożonych i rozmrożonych wczesniej najprościej robię tak: na oliwę wrzucam sporo siekanego czosnku i paprykę chilli, chwilę podsmażam i teraz jeżeli mam obgotowane to dosłownie na chwilkę dodaję aby się tylko podgrzały, jeżeli surowe to trzymam do zmiany koloru z szarego na róż.Zostaje doprawienie ale po zdjęciu z ognia cytryną, zieloną pietruchą, sosem sojowym lub solą i wsio!
Z mulami to tylko świeżymi pracowałam, najpierw selekcja tak jak wyżej napisano a potem na oliwę również czosnek, potem mule, zalać białym winem dodać pieprzu, przykryć na kilka minut, one się otworzą (zamknięte wywalić) przełożyć na półmisek i podawać z sosikiem w którym moczymy bagietkę.Jem rękami bo tak najlepiej smakują.
Kalmarów nie robiłam ale jadłam takie grilowane w Chorwacji-pycha.
Dokładnie .
A bez tych narzędzi nie da rady ?
da sie :)
tyle ze nie zjesz wszystkiego co sie chowa w zakamarkach :) a do tego pelno balaganu dookola ciebie bedzie :) hehehe
Nie chodzi o sposob wyciagania czesci jadalnych, u mnie w domu rodzinnym w Polsce raki staly w wielkiej estymie, a przeciez nikt nie
posiadal zadnych narzedzi "wyciagowych". Przypuszczam, ze w zwiazku z powyzszym polowa mieska szla na zmarnowanie.
Pamietam, ze gotowalo sie je w wodzie z ogromna iloscia kopru.
Natomiast co do smaku, to w niczym nie przypominal krewetek, a juz z cala pewnoscia nikt ich nie zaliczal do "owocow morza".Koper dodawalo sie raczej w celu pozbycia sie smaku blota....bo koper byl nieodlacznym skladnikiem.
Krewetki (jesli rozowe) nalezy uwazac za ugotowane i juz niepotrzebne ani podsmazanie , ani dogotowywanie. Starczy podgrzac, jesli podajemy na goraco, podsmaczyc i koniec, kropka. Inaczej wyjdzie guma do zucia.
Jesli idzie o malze (mule) to w wersji zamrozonej zawsze sa juz ugotowane, a na swieze dobry przepis podala moja poprzedniczka (gotujemy do otwarcia muszli, potem jeszcze ze dwie minuty).
Krabow zywych w Polsce nie widzialam, wiec uchronie Was przed przepisem na wielkie barbarzynstwo, w zasadzie niby tak samo jak raki, czyli zywcem do wrzatku. Ale moze i to samo "czuje" salata kiedy ucinamy ja ostrym nozem?
Kto wie , kto wie...Ale Ty dzisiaj dziewczyno jakaś taka smętna jesteś ?