O co chodzi?... dziwnie się tu robi... Ale tyle razy już bylo mówione,- Jeśli Ci się nie podoba jakiś temat ...to zignoruj. ...czasami naprawdę warto ugryźć się w język... Ta rymowanka nie jest o mnie, chcialam ją zadedykować ............................................................................no wlaśnie, jesteś tym co rzucil? Czy tym co oberwal? ................ALE PO CO?
Znalazlam w google historie tej akcji ale niestety po angielsku http://www.freehugscampaign.org./ Ja teraz nie mam czasu, ale jakby sie komus chcialo przeczytac i w skrocie przetlumaczyc bo to dosc interesujace to byloby fajnie:)
Prawdę mówiąc, to obejrzałam właśnie co najmniej z dziesięć różnych filmów z Free Hugs :) I jest mi lepiej, niż było przed ich obejrzeniem. Pamiętam Eksperymentalny Sygnał Dobra (Kochane Czytelniczki wiedzą dobrze, o czym mówię... oczywiście kłania się Pani Małgorzata Musierowicz). Idea ta sama, tylko mniej "południowa" w swej ekspresji. Niewiele trzeba, żeby dzień stał się lepszy. Czasem taki uśmiech, miła uwaga wystarczy :) Skoro mnie potrzebne jest doświadczanie ciepła, serdeczności, to innym na pewno też. A jeśli im jest niepotrzebne, no to nie mój problem... przynajmniej się uśmiechnęłam i też mi od tego powinno być jakoś lepiej. Jakby trzeba było kogoś przytulić, to proszę bardzo! I uśmiecham się, choć czas smutny dla mnie... FREE HUGS!
Till, pisalysmy prawie jednoczesnie, a ja wlasnie Musierowicz mialam na mysli piszac o "bezinteresownym akcie zyczliwosci " :)
P.S. Zdarzylo mi sie sciskac rozdajacych Free Hugs i to naprawde wprawia czlowieka w swietny nastroj :) Mnie tez niewesolo i tez chetnie skorzystam z poprawiacza nastroju :) Czos, ja mysle, ze te wszystkie wypowiedzi "nie na temat" sa nim jak najbardziej zainspirowane - one sa odwroceniem tematu :)
ja stosowalam jakis czas temu ESD w INTERSPORCIE, moj maz wybieral buty do biegania ....wybieral i wybieral.....i wybieral.....a ja stalam i stalam....az w koncu zaczelam sie usmiechac ekperymentalnie. Im wiecej sie usmiechalam tym bardziej utwierdzalam sie w przekonaniu, ze zyje na wyspie , wsrod wyspiarzy zimnych jak koniki morskie. Natomiast ludzie ciemnoskorzy oddawali usmiech od ucha do ucha, az mi sie cieplo robilo. Usmiech wyslany do Polaka zaskutkowal tym, ze musialam sie do meza przykleic, coby nie wystawiac sie na podrywa hahhaa :)
Postanowilam jednak z uporem maniaka wysylas ESD, jak rowniez machac do ludzi jezdzacych takim samym autem jak moje.
No to ja musze powiedziec, ze mam zadanie mocno ulatwione, bo tu usmiechanie sie do obcych tubylcy maja chyba wyssane z mlekiem matki (choc wcale nie sa czarnoskorzy) a przyjezdni (kiedy minie im pierwszy szok) zaczynaja sobie dosc szybko przyswajac :) W sumie to nawet bardzo przyjemny zwyczaj jest :)
U mnie wiekszosc ludzi sie usmiecha i bardzo mi sie to podoba. Nie lubie takich zasepionych twarzy przelewajacych sie ulicami. Jak tylko wlaze do autobusu to kierowcy zawsze usmiechaja sie do wsiadajacych pasazerow, pasazerowie mowia dzien dobry, no jakos tak swojsko.
Makusiu, sloneczko WZ, dopiero wrocilam ze zwiedzania Szwecji w zdluz i w szerz, jestem w szoku po czytaniu watkow,,,,ehhhhh,,,tylko ta kochana mordka na zdjeciu trzyma mnie w jakiejs nadzieji,,,,cmok w nosek , cmok,,,:) Serdecznosci wszystkim sle!
No dobra, Maju... weź teraz porządnie wydmuchaj nos, napij się herbaty może... Piękny to jest zachód słońca w górach, albo ten facet z Paryża ;))))) nie ściemniaj mi tu, że to przeze mnie ryczysz... Pomyśl... taki Paryż... nie tak daleko...
Normalnie łza się w oku zakręciła i popłynęła po policzku i za nią następna.Sama bym tak stanęła z tą kartką aby mnie ludzie poprzytulali,czasami to bardzo potrzebne.
hm....noi mam troche mieszane uczucia...co do tego przytulania sie on line....ciekawe ilu z nas spedza wiecej czasu przy komputerze niz z bliskimi....latwiej jest przytulic obcego przystojniaka na ulicy z wiekim afiszem niz wlasnego meza, zone, corke, syna, synowa, ziecia, kolezanke z pracy....sasiadke....ilu z nas nie wie kto mieszka za sciana?
U mnie w domu wszyscy poprzytulani w ramach działań codziennych i rutynowych. Do Sąsiadów się uśmiecham. Sąsiedzi uśmiechają się do mnie. Jedną Sąsiadkę przytulałam kiedyś w samochodzie, kiedy się popłakała. Z innymi ściskaliśmy się parę razy przy okazji składania życzeń. Dotyk nie musi zaraz mieć jakiegoś tam podtekstu... może być zwyczajnym, ludzkim gestem...
A przystojniak był rzeczywiście fajny:) z podtekstem i bez :)))))
tak....ja zauwazylam....ale tak sie posypalo.....a co do tematu....wiecie kiedy mam ochote uczynic drugiemu co mi niemile????? jak mi porysuja samochod....tu w rzymie straaaaasznie rysuja po samochodach, kluczem...to mam wielka ochote sie odwzajemnic....no ale....nie czyn drugiemu....wiec sie powstrzymuje
Aniu, pewnie nieraz widziałas, jak we Włoszech się jeździ "na lusterko", albo często widziany widok w Neapolu -pod prąd po torowisku. To dla nas ekstremalne zabawy. A oni obsypują się swoimi "idiota" , pokazuja faka i jada dalej...
Ależ jak najbardziej na temat:)))... wlaśnie o to mi chodzilo żeby nie rzucać slowami bez potrzeby jeśli mogą ranić drugich skoro się można poprzytulać:)))))))))
Podanie linku bylo faktycznie strzalem w 10tke. Szkoda tylko, ze mimo mojego wczesniejszego postu nikt nie sprostowal historii. Ten filmik jest nagrany w Sydney a nie w zadnym Paryzu. Mezczyzna jest Juan Mann, ktory urodzil sie w Sydney ale mieszkal przez jakis czas w Londynie, gdzie jak sam wyrazil "jego zycie przewrocilo sie do gory nogami" i poczul chec powrotu do Sydney. Wrocil do rodzinnego miasta jedynie z plecakiem turystycznym, wrocil do niczego, nie mial miejsca gdzie moglby sie zatrzymac, ani pojsc.. nie mial nic. Nie mial rowniez nikogo, kto powitalby go na lotnisku i wlasnie patrzac dookola na tlum witajacych oczekujacych i podroznych poczul pustke i jednoczesnie ochote przytulenia kogos. Wzial kawalek kartonu i napisal FREE HUGS i wyszedl na jedno z najbardziej ruchliwych skrzyzowan w Sydney. Pierwsza osoba, ktora do Niego podeszla byla starsza pani, ktora powiedziala ze tego ranka odszedl Jej pies i bylo Jej smutno. W ten sposob zaczela sie lawina Free Hugs. W NY ciagle jest podtrzymywana ta tradycja, bodajze 21 lutego. Szkoda tylko, ze coraz mniej ludzi o tym pamieta.
Piękna historia... a smutne jest to że takich ludzi jest bardzo dużo i większość z nich nie ma na tyle odwagi by coś z tym zrobić. Dzięki Marylko za wyjaśnienie
Lucky... początek historii to rzeczywiście Australia, ale ten film to tylko jeden z wielu happeningów, które odbywały się w różnych miastach... i to miasto akurat mi wcale, ale to wcale nie wygląda na Sydney:)))) Co prawda w Paryżu też nie byłam, ale... ja bym jednak została we Francji... Przecież tego pierwszego faceta nikt celowo nie filmował!!!
Masz racje, ten filmik z Paryza jest juz tylko w jakims sensie "podrobka" oryginalnej historii z Sydney. Porownalam przed chwila z ta wersja, ktora przedstawiala Oprah.
Buziaki dla tajger, buziaki dla CZOSA i wielu wielu osob stad. Usciski piekne, film uroczy, a teraz - troszeczke o naturze marinika. Moze i jestem wredota, tyle, ze nie staram sie atakowac bezpodstawnie. W paru watkach zostalem upomniany, ze niepotrzebnuie calkiem uzylem okreslonych sformulowan - pewnie to sluszne uwagi. Nad maksyme "Nie czyn drugiemu...." przedkladam jednak maksyme o chamstwie, ktore nalezy tepic SILOM i GODNOSCIOM OSOBISTOM !!!!!! Dlatego tez jako wredota stosujaca powyzsza zasade musze przyznac, ze chamstwo zrodlowe, ktore wyszlo kiedys tam z niektorych bywalcow WZ powoduje moje reakcje - czasem wredne. Ot - tyle. Nie na temat?
P.S. 1 - i tak sie zastanawiam tylko, co by bylo jakbym wzial udzial w tak pienym happenigu usciskowym a potem by sie okazalo, ze wlasnie sie sciskalem z .... BRRRRR
P.S. 2 - kurna - a jedna pani ( z tych co mam na nie alergie) napisala kiedys, ze lubi pewien utwor muzyczny, co to i ja go uwielbiam.
a geograficznie bylo z Paryza.... Boze, jak mozna wszystko przekrecic i podkrecic. a co Wy na to jakby tak zorganizowac (zajme sie) nastepny zjazd w Paryzu wlasnie?
O co chodzi?... dziwnie się tu robi... Ale tyle razy już bylo mówione,- Jeśli Ci się nie podoba jakiś temat ...to zignoruj.
...czasami naprawdę warto ugryźć się w język...
Ta rymowanka nie jest o mnie, chcialam ją zadedykować ............................................................................no wlaśnie, jesteś tym co rzucil? Czy tym co oberwal? ................ALE PO CO?
kręci mi się w głowie od tego wszystkiego!
Czyli dalam Ci do myślenia? ...to mile:) Bo tylko o to mi chodzilo. Nie kierowalam tego do żadnej konkretnej osoby.
A pozdrawiam WSZYSTKICH serdecznie:)
A może by raczej tak!!
http://www.wykop.pl/ramka/138572/darmowe-przytulanie-w-paryzu
SUPER:) Jak podeszla ta pierwsza babcia i go przytulila to normalnie ciary przechodzą:)
Przepraszam i dziękuję. Idę...Dobranoc
CZOS!!!! Udalo ci sie, az mi sie lezka zakrecila w oku........wielkie usciski dla wszystkich!!!!!Kaska
jak roznie ludzie reaguja :)
ooo cudne1 Ja tez chce
Fajna sprawa...
Hehe, ale fajowski filmik ^.-
Cos mi sie tylko wydaje, ze to raczej nie Paryz. W koncu "free hugs" to po angielsku, ale niech tam :))
Znalazlam w google historie tej akcji ale niestety po angielsku http://www.freehugscampaign.org./ Ja teraz nie mam czasu, ale jakby sie komus chcialo przeczytac i w skrocie przetlumaczyc bo to dosc interesujace to byloby fajnie:)
ha! trudno zeby nie przytulic takiego przystojniaka!!!! ;)
Ja sie poryczalam na calego,
Widzialam wczesniej urywek tego filmiku. ( chyba w Zeitgeist).
I to jest wlasnie to, Sympatia, milosc, empatia. To co sie w zyciu naprawde liczy.
Wysylam wszystkim wirtualnego "huga"
też mi się łezka w oku zakręciła.. witaj Elunia skarbie))
Makusia Moja, jak sie masz?
dobrze skarbie
No to ja też na łzawo.
Czasem człowiek musi się przytulić i już!
Musi i koniec
Till, wysylam ci takiego wielkieeeeeeeego przytulaka.
I jest mi lepiej, niż było przed ich obejrzeniem. Pamiętam Eksperymentalny Sygnał Dobra (Kochane Czytelniczki wiedzą dobrze, o czym mówię... oczywiście kłania się Pani Małgorzata Musierowicz). Idea ta sama, tylko mniej "południowa" w swej ekspresji.
Niewiele trzeba, żeby dzień stał się lepszy. Czasem taki uśmiech, miła uwaga wystarczy :)
Skoro mnie potrzebne jest doświadczanie ciepła, serdeczności, to innym na pewno też. A jeśli im jest niepotrzebne, no to nie mój problem... przynajmniej się uśmiechnęłam i też mi od tego powinno być jakoś lepiej.
Jakby trzeba było kogoś przytulić, to proszę bardzo! I uśmiecham się, choć czas smutny dla mnie...
FREE HUGS!
Till, Pieknie to napisalas, pamietam, pamietam w ogole uwielbiam Musierowicz,
I tak trzymaj,
Till, pisalysmy prawie jednoczesnie, a ja wlasnie Musierowicz mialam na mysli piszac o "bezinteresownym akcie zyczliwosci " :)
P.S. Zdarzylo mi sie sciskac rozdajacych Free Hugs i to naprawde wprawia czlowieka w swietny nastroj :) Mnie tez niewesolo i tez chetnie skorzystam z poprawiacza nastroju :)
Czos, ja mysle, ze te wszystkie wypowiedzi "nie na temat" sa nim jak najbardziej zainspirowane - one sa odwroceniem tematu :)
Tak myślałam, jak to czytałam :)))) wychowała nas sobie ta Pani M. :))))
http://www.musierowicz.com.pl/
To ja się mocno przytulam, i odwzajemniam uśmiech chociaż czas również dla mnie smutny...
No i znów ryczę......
Maju.... a ja o Tobie dzis duzooo myslalam..... skarpetki nawet w lapie trzymalam :)
nie rycz :)
ESD hihihihi :)
No to ja musze powiedziec, ze mam zadanie mocno ulatwione, bo tu usmiechanie sie do obcych tubylcy maja chyba wyssane z mlekiem matki (choc wcale nie sa czarnoskorzy) a przyjezdni (kiedy minie im pierwszy szok) zaczynaja sobie dosc szybko przyswajac :)
W sumie to nawet bardzo przyjemny zwyczaj jest :)
P.S. A Musierowicz nie czytali :D
U mnie wiekszosc ludzi sie usmiecha i bardzo mi sie to podoba. Nie lubie takich zasepionych twarzy przelewajacych sie ulicami. Jak tylko wlaze do autobusu to kierowcy zawsze usmiechaja sie do wsiadajacych pasazerow, pasazerowie mowia dzien dobry, no jakos tak swojsko.
no pewnie , i ja Was wszystkich przytulam , tak moćno moćno
Makusiu, sloneczko WZ, dopiero wrocilam ze zwiedzania Szwecji w zdluz i w szerz, jestem w szoku po czytaniu watkow,,,,ehhhhh,,,tylko ta kochana mordka na zdjeciu trzyma mnie w jakiejs nadzieji,,,,cmok w nosek , cmok,,,:)
Serdecznosci wszystkim sle!
byle do maja Tineczko
Till, poryczałam się na całego nie dość, że filmik to i ESD i jeszcze Twoje piękne słowa. Ryczę i już.
No dobra, Maju... weź teraz porządnie wydmuchaj nos, napij się herbaty może...
Piękny to jest zachód słońca w górach, albo ten facet z Paryża ;))))) nie ściemniaj mi tu, że to przeze mnie ryczysz...
Pomyśl... taki Paryż... nie tak daleko...
Normalnie łza się w oku zakręciła i popłynęła po policzku i za nią następna.Sama bym tak stanęła z tą kartką aby mnie ludzie poprzytulali,czasami to bardzo potrzebne.
to dla Ciebie CZOS , za tego linka
Dzięki.
I jeszcze to
hm....noi mam troche mieszane uczucia...co do tego przytulania sie on line....ciekawe ilu z nas spedza wiecej czasu przy komputerze niz z bliskimi....latwiej jest przytulic obcego przystojniaka na ulicy z wiekim afiszem niz wlasnego meza, zone, corke, syna, synowa, ziecia, kolezanke z pracy....sasiadke....ilu z nas nie wie kto mieszka za sciana?
U mnie w domu wszyscy poprzytulani w ramach działań codziennych i rutynowych. Do Sąsiadów się uśmiecham. Sąsiedzi uśmiechają się do mnie. Jedną Sąsiadkę przytulałam kiedyś w samochodzie, kiedy się popłakała. Z innymi ściskaliśmy się parę razy przy okazji składania życzeń. Dotyk nie musi zaraz mieć jakiegoś tam podtekstu... może być zwyczajnym, ludzkim gestem...
A przystojniak był rzeczywiście fajny:) z podtekstem i bez :)))))
a juz sie martwilam o sasiadke z samochodu....
uścisk odemnie dla Ciebie CZOS:-)
Jest tez druga strona medalu : " Nie czyń drugiemu, co tobie miłe, bo nie wiadomo, czy macie takie same gusta"
.....no tak... można przedobrzyć.......czy jakoś tak.....Ale jest również zasada..Nic na silę
Na darmowe usciski i w Polsce mozna sie zalapac :D np http://www.youtube.com/watch?v=cZw3XnkMPV4
Taki bezinteresowny akt zyczliwosci naprawde poprawia humor :)
A o bliskich powinnismy pamietac na codzien :) . Nie wylaczajac psa (moj bardzo lubi group hugs :) )
Ciekaw jestem, czy ktoś zauważył, że prawie wszystkie, łącznie z moją wypowiedzi są nie na temat
I fajnie...
Tajgerek sie nie obrazi , równa babka z niej a cel i tak osiągnięty ;))
Są na temat, tylko że temat nieco ewoluował...
I tak wlaśnie powinien ewoluować każdy temat:)
tak....ja zauwazylam....ale tak sie posypalo.....a co do tematu....wiecie kiedy mam ochote uczynic drugiemu co mi niemile????? jak mi porysuja samochod....tu w rzymie straaaaasznie rysuja po samochodach, kluczem...to mam wielka ochote sie odwzajemnic....no ale....nie czyn drugiemu....wiec sie powstrzymuje
Aniu, pewnie nieraz widziałas, jak we Włoszech się jeździ "na lusterko", albo często widziany widok w Neapolu -pod prąd po torowisku. To dla nas ekstremalne zabawy. A oni obsypują się swoimi "idiota" , pokazuja faka i jada dalej...
Ależ jak najbardziej na temat:)))... wlaśnie o to mi chodzilo żeby nie rzucać slowami bez potrzeby jeśli mogą ranić drugich skoro się można poprzytulać:)))))))))
Mnie to nikt nie przytuli.
I tak się cieszę, że się wstrzeliłem w temat. i mogłem choć jednej osobie sprawić radość.
Czos, to było mistrzostwo świata- ten link! :)))))
Ten filmik jest nagrany w Sydney a nie w zadnym Paryzu. Mezczyzna jest Juan Mann, ktory urodzil sie w Sydney ale mieszkal przez jakis czas w Londynie, gdzie jak sam wyrazil "jego zycie przewrocilo sie do gory nogami" i poczul chec powrotu do Sydney.
Wrocil do rodzinnego miasta jedynie z plecakiem turystycznym, wrocil do niczego, nie mial miejsca gdzie moglby sie zatrzymac, ani pojsc.. nie mial nic. Nie mial rowniez nikogo, kto powitalby go na lotnisku i wlasnie patrzac dookola na tlum witajacych oczekujacych i podroznych poczul pustke i jednoczesnie ochote przytulenia kogos. Wzial kawalek kartonu i napisal FREE HUGS i wyszedl na jedno z najbardziej ruchliwych skrzyzowan w Sydney. Pierwsza osoba, ktora do Niego podeszla byla starsza pani, ktora powiedziala ze tego ranka odszedl Jej pies i bylo Jej smutno. W ten sposob zaczela sie lawina Free Hugs. W NY ciagle jest podtrzymywana ta tradycja, bodajze 21 lutego. Szkoda tylko, ze coraz mniej ludzi o tym pamieta.
Piękna historia... a smutne jest to że takich ludzi jest bardzo dużo i większość z nich nie ma na tyle odwagi by coś z tym zrobić.
Dzięki Marylko za wyjaśnienie
Co prawda w Paryżu też nie byłam, ale... ja bym jednak została we Francji...
Przecież tego pierwszego faceta nikt celowo nie filmował!!!
:))No pięknie....a mój pierwszy wpis pod Twoim linkiem??....hmmm....a może za slabo? no to masz jeszcze raz
Przytulam Cię mocno więc nie narzekaj i nie tylko jednej osobie sprawiłeś radość.
Ściskam serdecznie wszystkich z WŻ i super że jesteście .
Buziaki dla tajger, buziaki dla CZOSA i wielu wielu osob stad. Usciski piekne, film uroczy, a teraz - troszeczke o naturze marinika. Moze i jestem wredota, tyle, ze nie staram sie atakowac bezpodstawnie. W paru watkach zostalem upomniany, ze niepotrzebnuie calkiem uzylem okreslonych sformulowan - pewnie to sluszne uwagi. Nad maksyme "Nie czyn drugiemu...." przedkladam jednak maksyme o chamstwie, ktore nalezy tepic SILOM i GODNOSCIOM OSOBISTOM !!!!!! Dlatego tez jako wredota stosujaca powyzsza zasade musze przyznac, ze chamstwo zrodlowe, ktore wyszlo kiedys tam z niektorych bywalcow WZ powoduje moje reakcje - czasem wredne.
Ot - tyle.
Nie na temat?
P.S. 1 - i tak sie zastanawiam tylko, co by bylo jakbym wzial udzial w tak pienym happenigu usciskowym a potem by sie okazalo, ze wlasnie sie sciskalem z ....
BRRRRR
P.S. 2 - kurna - a jedna pani ( z tych co mam na nie alergie) napisala kiedys, ze lubi pewien utwor muzyczny, co to i ja go uwielbiam.
podpisano - wredota-marinik
.... a to dla marinikaPozdrawiam serdecznie:))) I milego dnia życzę:)))
mariniku zastrzeliles mnie peesami :D i nie wiem ktoreym bardziej :)
dla wrednego miaukola....a to dla miauki .................:))))
:) wychodzi, ze jestem jak dr Jekyll i mr Hyde (chyba tak sie pisze) :)
Bardzo fajnie mi się spało po waszym wyściskaniu. Dzięki.
Pozdrawiam. Miłego dnia.
a geograficznie bylo z Paryza.... Boze, jak mozna wszystko przekrecic i podkrecic.
a co Wy na to jakby tak zorganizowac (zajme sie) nastepny zjazd w Paryzu wlasnie?
Ja się piszę na ten Paryż :)))) a póki co jeszcze raz obejrzę sobie ten miły film...