Witam! Nasze kuchnie, to wielkie skarbnice, to szafki wypełnione przyprawami,olejkami,puszeczkami,łyżeczkami,miseczkami...Można wymieniać bez końca. Są rzeczy, których nie wyrzucamy pomimo upływającego czasu. Nie wymieniamy na nowe. Mamy i takie, które przyjechały z nami z podróży, lub dostaliśmy od kogoś bliskiego...a może to rzeczy zrobione własnoręcznie??
U mnie jest tych przedmiotów bardzo dużo, dziś pokazuję dwa pierwsze: 1. różowe "akcesoria", które dostałam na przyjęciu panieńskim: (aż się chce wałkować i tłuc,hi,hi)
2.poczciwa gliniana donica, na co dzień króluje tam podręczny "sprzęcik", a tak to smalec i ogórki małosolne w niej siedzą:
Niczego nie wyrzucam z kuchni, chyba, że się coś zepsuje, zniszczy (i to nie zawsze, mam takie 2 kubki do których mam duży sentyment, jeden już bez ucha.... a drugi z uchem ale trochę poobijany - piję z niego codziennie kawę).
a ja mam sentyment go kamionkowych garnków, mam 3 małe, 3 ogromne gary do kiszenia kapustki i nie tylko i makutry dużą i małą, ehhh. Ale serniczki w nich się ucierało. Mam też ulubione kopystki drewniane nadżarte zębem czasu ale jakoś tak dobrze w ręce leżą.
Witam! Nasze kuchnie, to wielkie skarbnice, to szafki wypełnione przyprawami,olejkami,puszeczkami,łyżeczkami,miseczkami...Można wymieniać bez końca.
Są rzeczy, których nie wyrzucamy pomimo upływającego czasu. Nie wymieniamy na nowe.
Mamy i takie, które przyjechały z nami z podróży, lub dostaliśmy od kogoś bliskiego...a może to rzeczy zrobione własnoręcznie??
U mnie jest tych przedmiotów bardzo dużo, dziś pokazuję dwa pierwsze:
1. różowe "akcesoria", które dostałam na przyjęciu panieńskim: (aż się chce wałkować i tłuc,hi,hi)
2.poczciwa gliniana donica, na co dzień króluje tam podręczny "sprzęcik", a tak to smalec i ogórki małosolne w niej siedzą:
Świetny ten róż! :-)
Niczego nie wyrzucam z kuchni, chyba, że się coś zepsuje, zniszczy (i to nie zawsze, mam takie 2 kubki do których mam duży sentyment, jeden już bez ucha.... a drugi z uchem ale trochę poobijany - piję z niego codziennie kawę).
Ulla mam taką samą glinianą donicę, w sezonie ogórkowym kiszą się w niej małosolne a na codzień tak jak u Ciebie stoi w niej taki sam "sprzęcik".
Mam to samo, garnek zupełnie podobny..
a ja mam sentyment go kamionkowych garnków, mam 3 małe, 3 ogromne gary do kiszenia kapustki i nie tylko i makutry dużą i małą, ehhh. Ale serniczki w nich się ucierało. Mam też ulubione kopystki drewniane nadżarte zębem czasu ale jakoś tak dobrze w ręce leżą.
O, i ja mam makutry, kiedyś to tylko tak się ucierało serniczki i to był smak (aż mi się zachciało),ach....
pozdrawiam