http://www.sfd.pl/PANGA_-_Przestroga_-_art.-t321239.html proszę aktywnie. To już było podawane na stronce i oczywiście tak jak teraz bez żadnego konkretnego źródła. Jakbym miała wierzyć we wszystko co piszą w internecie to już chyba bym nic nie jadła, nigdzie nie wychodziła no i nic absolutnie nie robiła. Dlatego warto takie teksty brać z przymrużeniem oka:)
a fermy wielkopowierzchniowe w Polsce to jakieś lepsze są? albo hodowla karpia, karmionego mączką drobiową... przemysł żywnościowy jest niestety w niektórych aspektach brutalny i nie trzeba szukać daleko.
Już dawno nie kupujemy pangi, zrezygnowaliśmy również z tych tańszych, glazurowanych ryb. Zrobiłam mały eksperyment - zważyłam wodę, która wypłynęła z rozmrożonych filetów dorsza (w Auchan ok 8 zł/kg). Okazało sie że woda ważyła wiecej niż same ryby! Potem wzięłam te filety i odcisnęalm z nich wodę...masakra, zostało mi w rękach coś suchego, o dziwnej strukturze - pewnie było czymś anfaszerowane, aby związać wodę również w rybie. Teraz kupujemy rybki na targu, od pewnego pana, 15 zł za kilo, już nie pamietam co to za gatunek ale mięso jest dość ścisłe. Teraz przy rozmrażaniu woda nie zalewa mi kuchni, bo tej wody są dosłownie krople. I nareszcie po zjedzeniu tej rybki, mam poczucie, że coś zjadłam, ta rybka jest syta, a nie jakaś dziwnie napowietrzona. Moi drodzy, nie zaoszczędzimy na tanich rybkach, ani na zdrowiu. Te tanie rybki, to więcej niż połowa wody, nie ma się co łudzić, ze się tym najemy. A w dodatku zawierają chemie, która powoduje, że nasiąkają wodą. Masakra, że niekt się za to nie weźmie, tylko dajemy to do jedzenia naszym dzieciom.
To akurat oczywiste, że tanie jedzenie w większości przypadków (chociaż zdarzają się wyjątki) jest gorsze. Ja nigdy nie kupuję ryb w promocji, mam swój sklep rybny, w którym zawsze robię zakupy. Przyznam szczerze, że pangę jemy sporadycznie ale nie dlatego, że coś tam ktoś napisał na jej temat. Wolimy generalnie solę, dorsza (chociaż trudno dostać dobrego) oraz najczęściej kupuję łososia w kostce.
Zawsze wszelkiego rodzaju "promocje" sa podejrzane....lepiej zjesc duzo mniej, a lepiej....mrozona ryba jest podejrzana, a zwlaszcza kostki-filety, nie wiadomo co jest w srodku...ja dlatego zadko kupuje rybe, bo tu we wloszech ryba naturalna, czyli nie z hodowli kosztuje ok 30 euro za kg
anna, promocja nie sa podejrzane, jak zlowili tysiac ton, to trzeba te piecset sprzedac promocyjnie, a jak zlowili jedna tone ,to cena podskoczy, ze hej. najwazniejsze w tym wszystkim jest odczytywanie, czy zlowione, czy hodowlane.. Zdaje mi sie, ze zyjemy w tych samych parametrach, my ubostwiamy ryby, Wlochy sa moja druga ojczyzna, jezdze, znam, i nie zga dzam sie na owe 30 euro za kilo (chyba, ze u najdrozszego rybiarza). Kluski tez maja swoja cene w zaleznosci od sklepu.
http://www.sfd.pl/PANGA_-_Przestroga_-_art.-t321239.html
SMACZNEGO111
http://www.sfd.pl/PANGA_-_Przestroga_-_art.-t321239.html proszę aktywnie.
To już było podawane na stronce i oczywiście tak jak teraz bez żadnego konkretnego źródła. Jakbym miała wierzyć we wszystko co piszą w internecie to już chyba bym nic nie jadła, nigdzie nie wychodziła no i nic absolutnie nie robiła. Dlatego warto takie teksty brać z przymrużeniem oka:)
Dzięki za AKTYWMNIE. Ciągle zapominam włączyć aktywność.
Nie ma za co
a fermy wielkopowierzchniowe w Polsce to jakieś lepsze są?
albo hodowla karpia, karmionego mączką drobiową...
przemysł żywnościowy jest niestety w niektórych aspektach brutalny
i nie trzeba szukać daleko.
A tu artykuł, który ukazał sie w GW kilka dni temu. Dla smakoszy pangi i nie tylko ;)
http://wyborcza.pl/1,76842,6279638,Bambus_w_szynce.html?as=1&ias=6&startsz=x
Już dawno nie kupujemy pangi, zrezygnowaliśmy również z tych tańszych, glazurowanych ryb.
Zrobiłam mały eksperyment - zważyłam wodę, która wypłynęła z rozmrożonych filetów dorsza (w Auchan ok 8 zł/kg). Okazało sie że woda ważyła wiecej niż same ryby!
Potem wzięłam te filety i odcisnęalm z nich wodę...masakra, zostało mi w rękach coś suchego, o dziwnej strukturze - pewnie było czymś anfaszerowane, aby związać wodę również w rybie.
Teraz kupujemy rybki na targu, od pewnego pana, 15 zł za kilo, już nie pamietam co to za gatunek ale mięso jest dość ścisłe. Teraz przy rozmrażaniu woda nie zalewa mi kuchni, bo tej wody są dosłownie krople. I nareszcie po zjedzeniu tej rybki, mam poczucie, że coś zjadłam, ta rybka jest syta, a nie jakaś dziwnie napowietrzona.
Moi drodzy, nie zaoszczędzimy na tanich rybkach, ani na zdrowiu. Te tanie rybki, to więcej niż połowa wody, nie ma się co łudzić, ze się tym najemy. A w dodatku zawierają chemie, która powoduje, że nasiąkają wodą. Masakra, że niekt się za to nie weźmie, tylko dajemy to do jedzenia naszym dzieciom.
To akurat oczywiste, że tanie jedzenie w większości przypadków (chociaż zdarzają się wyjątki) jest gorsze. Ja nigdy nie kupuję ryb w promocji, mam swój sklep rybny, w którym zawsze robię zakupy. Przyznam szczerze, że pangę jemy sporadycznie ale nie dlatego, że coś tam ktoś napisał na jej temat. Wolimy generalnie solę, dorsza (chociaż trudno dostać dobrego) oraz najczęściej kupuję łososia w kostce.
200 kg ryby na metr szescienny wody, to chyba mowi za siebie.
Możliwe, że tak robią, chociaż osobiście nie słyszałam. Ale przecież ludzie mają jeszcze oczy i nos i tym też się powinni kierować przy zakupach:)
Zawsze wszelkiego rodzaju "promocje" sa podejrzane....lepiej zjesc duzo mniej, a lepiej....mrozona ryba jest podejrzana, a zwlaszcza kostki-filety, nie wiadomo co jest w srodku...ja dlatego zadko kupuje rybe, bo tu we wloszech ryba naturalna, czyli nie z hodowli kosztuje ok 30 euro za kg
anna, promocja nie sa podejrzane, jak zlowili tysiac ton, to trzeba te piecset sprzedac promocyjnie, a jak zlowili jedna tone ,to cena podskoczy, ze hej. najwazniejsze w tym wszystkim jest odczytywanie, czy zlowione, czy hodowlane..
Zdaje mi sie, ze zyjemy w tych samych parametrach, my ubostwiamy ryby, Wlochy sa moja druga ojczyzna, jezdze, znam, i nie zga
dzam sie na owe 30 euro za kilo (chyba, ze u najdrozszego rybiarza).
Kluski tez maja swoja cene w zaleznosci od sklepu.