Składniki; -2pomidory -3 szklanki wody -główka kapusty -3 duże cebule -1 seler naciowy -1 por -2 papryki sól,pieprz, curry, bazylia, papryka, pietruszka, ostry sos,np.sojowy.
Warzywa drobniutko poszatkować ,zalać wodą i gotować 10 min.na ostrym ogniu. Gotować na małym ogniu do chwili,aż warzywa będą miękkie. ZUPKę MOżNA JEść ILE SIę CHCE I KIEDY SIę CHCE! Zupa nie daje energii. Im więcej się jej je,tym szybciej się chudnie. Jeśli dłużej przebywasz poza domem,napełnij termos i zajadaj się nią do woli.
Dzień 1;Można jeść wszystkie owoce oprócz bananów.Polecam melony i arbuzy,gdyż mają najmniej kalorii za wszyztkich. Jedz tylko owocę i zupę. Pić można tylko nie słodzone soki owocowe i niegazowaną wodę mineralną. Dzień 2;Nie wolno jeść żadnych owoców! Możesz jeść jarzyny,aż do uczucia sytości. Staraj się jeść jarzyny zielone,unikaj grochu oraz kukurydzy. Jedz tylko jarzyny i zupę. Na kolację mażesz jeść 3-4 gotowane ziemniaki.
Dzień 3;Nie wolno jeść ziemniaków i bananów! Jedz ile chcesz,ale tylko jarzyny, owoce i zupę. Jeśli przez te trzy dni nie oszukiwałaś,to schudniesz 2-3 kilogramy. Dzień 4;Jedz owoce! Pij maślankę,dużo wody i zupę! W tym dniu Twój organizm potrzebuje potasu, węglowodanów, protein i wapnia. Tracisz ochotę na słodycze. Dzień 5;Nie jedz owoców! Za to warzyw jedz do uczucia sytości. Postaraj się wypić 6-8 szklanek wody,aby wypłukać z Twojego organizmu kwas mlekowy. Zjedz zupę nie mniej niż jeden raz. Dzień 6;Nie wolno jeść ziemniaków. Możesz wypić maślankę i jeść owoce,aż do uczucia sytości. Zjedz zupę nie mniej niż jeden raz. Dzień 7;Jedz ile chcesz jarzyny. Pij niesłodzone soki owocowe. Zjedz zupę chociaż raz. Jeśli nie oszukiwałaś to schudniesz od 4 do 8 kg.
Powyższy cykl można powtarzać,ile się chce. Jeżeli dieta jest prawidłowo prowadzona,zgodnie ze wskazaniami,to będziesz miała doskonałe samopoczucie. Po tych 7 dniach poczujesz się o wiele lżejsza, przybędzie Ci energii,sama zauważysz korzystne zmiany. W czasie diety nie wolno pić alkoholu! Jeżeli musisz to przerwij dietę na 24 godziny. Nie wolno też jeść chleba i pić wody gazowanej. Pij nie gazowaną wodę i maślankę oraz niesłodzone; herbatę,czarną kawę, soki owocowe. W trakcie trwania diety możesz zażywać wszelkie lekarstwa.
Jeśli dobrze wyliczylam to od poniedzialku zacznie dietkę chyba 5 osób:))) . Zalożylam więc nowy temat ...i prosze się tu zdeklarować:))) ...a potem odwrotu już nie będzie:))))
I czy zgadzacie sie by codziennie zdawać tu relacje co zjadlo sie i ile w ciągu danego dnia?:). Naprawdę jest wtedy latwiej utrzymać dietę jeśli się to oficjalnie powie:)
I druga propozycja - zważyć się i zmierzyć w poniedzialek z rana jeśli to możliwe. Czasami wagowo nie widać zbyt dużych efektów ,ale za to w pomiarach jest sukces:).
witam na nowym watku:) Zupa sie dopiero gotuje...ale na rano zdarze:)jednak jest to poprzednia wersja zupy. zgadzam sie ze zdajac relacje z tego co sie je to latwiej sie powstrzymac od lakomstwa. Napewno sie zwarze rano ale czy uda mi sie zmierzyc to nie wiem. ..
No taak:) ja tez się zważylam ,ale zmierzę się teraz :))) ...a zupkę dopiero gotuję!!!! Hancia....a ja mam takie pytanie do Ciebie... bo skoro karmisz jeszcze to nie jest to zbyt malo urozmaicone jedzenie ?? Ja tam już nie pamiętam:D:D:D...ale powiedz mi ...no? ...to nie będę myśleć ...:)
No to i ja sie melduje,zupa sie gotuje brrrrr a ja ide sie zmierzyc i zwarzyc(az sie boje) no ale coz jak ma sie ponad dyche do oddania to moze warto:))Trzymam kciuki za reszte
Użytkownik tajger napisał w wiadomości: > No taak:) ja tez się zważylam ,ale zmierzę się teraz :))) ...a zupkę dopiero > gotuję!!!! Hancia....a ja mam takie pytanie do Ciebie... bo skoro > karmisz jeszcze to nie jest to zbyt malo urozmaicone jedzenie ?? Ja tam już > nie pamiętam:D:D:D...ale powiedz mi ...no? ...to nie będę myśleć ...:) Moj maly ma juz poltora roku i je wszystko (to co chce jesc,bo co nie chce to nie zmuszam:) wiec mysle ze czas zdbac o moja wage,ale sie zdziwilam rano bo waga pokazala o 2 kg mniej niz po zakonczeniu poprzedniej diety w srode!!!!!!!!Moj metabolizm zaspal czy jak... Ale jesli chodzi o pomiary to co nalazy zmierzyc pas i biorerka?
Ja juz po pierwszej porcji,nie jest zle ale i tak zastanawiam sie jak wytrwam tyle czasu na tej delikatnie mowiac malo smacznej potrawce.Ja sie nie mierzylam ale mam na wadze wskazniki,wody,tluszczu i masy miesniowej wiec dowiem sie czego ubywa najwiecej.Po za tym nie chce zapeszac ale zaczelam tez cwiczyc aby osiagnac jak najlepszy wynik,zobaczymy na ile starczy mi zapalu:)) A moze ktoras z was tez cwiczyla i wie jakie sa nalepsze cwiczenia z najszybszym efektem? No i pytanie zasadnicze,czy ktoras z was naprawde schudla zadawalajaco stosujac ta lub podobne diety?
co do schudniecia nie bede sie wypowiadac ,bo u mnie nie bylo efektu...tym razem. wlasnie zeskoczylam z rowerka treningowego popedzilam 15 min.ale dopiero zaczynam tak na serio:) co do cwiczen to zalezy jaka czesc ciala chcemy odchudzic...
Ja w ciągu ostatnich trzech tygodni bylam dwa tygodnie na kapuściance i schudlam 7 kg:)). mam jeszcze 6 zgubić. I nie zniechęcaj sie zupką. Zjedz ją chociaż raz dziennie i będzie ok:). Ja też zaczęlam ćwiczyć . Brzuszki,rowerek i hantelki:)).
Tak, pas i bioderka:) można też brzuch bo tam pewnie najwiecej zgubimy:) No i spokojna jestem już skoro dzieciaczek sam sobie uzupelnia to czego mu nie dasz:)). I masz rację pora zadbać o siebie by się to nie utrwalilo:)
Ok.zupka się gotuje,jutro do pracy biorę cały termos tego specjału.Zważę się jutro ,chociaż ciekawa zbytnio nie jestem bo wiem że nic tam nie ubyło.Dam znać jak przetrwałam dzień i co zjadłam.:}A więc do boju!
Zaczęłam i ja choć jestem chora;-/ W ramach uzupełniania witamin oprócz zupy był grejfrut,kiwi,pomarańcza i jabłko oraz dzbanek zielonej herbaty.A poza tym 30 minut gimnastycznych wygibasów;-).Zaraz idę pod prysznic z peelingiem z soli ,oliwki i cynamonu,a potem jeszcze leki łyknę i do łóżka ;-)
Dzień piąty jednak bez mięsa.Była zupa,marchewka,trzy małe pomidory,pół papryki i brokuły oraz dużo herbaty zielonej.Oprócz tego 2 razy po 30 minut ćwiczeń i domowe SPA czyli peeling z kawy plus masaż balsamem termoaktywnym,bardzo polecam jeśli będziecie miały chwilę czasu w łazience;-)
Jutro jem mięso i jarzyny.Wydaje mi się,że raz na tydzień po prostu trzeba,zwłaszcza,że chcę pociągnąć dietę jeszcze przynajmniej w następnym tygodniu.
No to mamy poniedzialek zaliczony! U mnie dziś byla zupka dwa razy:), i jeszcze zjem pomarańczę...i tyle. Wiem że znowu malo wody wypilam i za malo zjadlam ale nie bylam glodna wogóle:)...............ja nie bylam glodna:))))szok!
kurcze a ja jestem glodna jak wilk jak rodzinka jadla obiad to normalnie myslalam ze sie utopie takiego slinotoku dostalam:))) A co do zupy to tylko raz i pomarancza ....i tez tak jak ty mam problem z piciem wody bo taka zwykla nie gazowana jest poprostu obrzydliwa:(
ja zjadlam dwa razy zupke no i owoce od rana....kiwi,pomarancze ,jablka...zielona herbatka i woda ...ja pije zawsze(dieta czy nie dieta,bez wody nie wytrzymuje) ale ciagle chce mi sie pic...
Witam na nowym wątku. Nie wiedziałam że jest i właśnie skończyłam się rozpisywać na starym. Więc będę się teraz powtarzać:))). Wczoraj zaczęłam. Byłam na samej zupce i owockach. Dwie pomarańcze, jedna mandarynka i pół koszyka kiwi. Ale dzisiaj zgrzeszyłam. Rano tylko surówka z czerwonej kapusty, ale przed chwilą wymieszałam zupkę z resztką wczorajszego bigosu który jadła moja rodzinka i wcięłam.... . Mam teraz straszne wyrzuty sumienia i okropnie ciężko się czuję. Za karę jutro przy środzie popielcowej robię sobie post całkowity i dzisiaj rezygnuję z ziemniaczków. Nawet nie wiedziałam że można się czuć tak pełnym po zjedzeniu talerza bigosu.
Moje ćwiczenia sprowadzają się do leżenia przed telewizorem z pasem wibrującym. Ale myślę poważnie nad skakanką. Ja też mam brzuch do zrzucenia. Trzymam kciuki za wszystkich. Już będę grzeczna i będę trzymała się dietki
Zapomniałam dodać że jestem zważona i zmierzona . W czasie ostanie dietki zgubiłam 6 cm w pasie i przez dwa tygodnie normalnego jedzenia przytyłam tylko 1 cm.
Ja mam dzis kiepski dzien boli mnie glowa i zimno mi...Brry rano zjadlam 2 pomidory potem zupka i 1 marchewka,nastepnie brokula(ok polowy)....herbatka woda i jeszcze czekaja ziemniaki wlasnie nastawilam. jakos sie trzymam,ale "trudne"dni nie sprzyjaja diecie:)
Zjadłąm dzisiaj dwie porcje zupki, kilka jabłek, pomarańczę i gruszkę.Noo...o 17-nastej miałam potężny kryzys smażyłam pyszne krokiety ale szklanka wody załatwiła sprawę.Czy owoce lub warzywa mogę jeść w dowolnej ilości???
Hanciu ,tak sobie myślę,że może nie miałaś spadku wagi w zeszłym tygodniu,bo byłaś przed tymi trudnymi dniami?Niekiedy tak bywa,że organizm wtedy magazynuje wodę.
ja dzis zjadlam raz zupkę , i ziemniaki i wypilam sok marchwiowy jednodniowy. ...i znowu malo piłam! 10 minut na rowerku i brzuszki:) Mi też jest zimno,ale myślę ze to brak białka jednak. Pojutrze będzie maślanka więc trzeba będzie nadrobić to bialko!
Ale dzień drugi pieęęęęęęęęknie zaliczony :))) SUPER I GRATULUJĘ !!!...i czekamy na relację jeszcze beaty:))))
oj u mnie nie ma sie czym chwalic:((zupa co prawda zaliczona ale jakis diabel mnie skusil i zaliczylam jeszcze kurczaczka:D kurcze jakos nie mam silnej woli(rzucanie palenia latwiejsze) moze jutro bedzie lepiej....
Za wczorajsze grzeszki dzisiaj pościk ścisły. Na razie jestem na samej wodzie i herbacie ale nie wiem jak długo wytrzymam. Kusi mnie surówka w lodówce. Jak się złamię to ją zjem, ale dzisiaj na pewno więcej nic nie tknę. Najmniej mi brakuje zupki :)))).
Ja pościłam następująco:kiwi,pomarańcza,jabłko,grejfrut,jarzynka do ryby po grecku,ale bez ryby oraz zupa. Dodatkowo Gripex Max,wapno,Rutinacea i płukanie gardła. Ćwiczyłam 50 minut:-)
Będziesz milala silną wolę jak zpbaczysz rezultaty...zobaczysz:))) Ja jestem 3 tydzień na zupce z tygodniową przerwą i w sumi dziś się ważylam i już prawie 8 kg. mniej:)))... Tak sie cieszę że wogóle już glodu nie czuję:))))))) za to zafundowalam sobie tuniczkę rozmiar....dużo mniejszy niż przedtem:))) Trzymaj się .:)
Jeszcze ja relacji nie zdalam dzis byla zupka dwa razy(ale porcje umiarkowane) mandarynki ,jablka, kiwi....no i woda oraz herbata zielona. Jutro nie wiem co pic bo maslanki nie mam;(ostatnio kefir,a moze poprostu odtluszczone mleko?
po wczorajszej migrenie wracam do siebie,spacer zaliczylismy ale rowerku juz nie:( obiecuje poprawe:)
Czwarty dzień z głowy. 3 banany, raz zupka ale za to pełny talerz, pół litra mleka 0,0 procent, 3 herbaty i 2 kawy. Ruch jak zwykle tzn. też 0,0 procent.
Kefir 0%,kiwi,banan,jabłko,zupa jeden raz i bez entuzjazmu,zero sportów;-/ Jestem chora i przedawkowałam chyba leki,stąd moje samopoczucie nieciekawe,bo żeby takiej pysznej zupy nie pałaszować z radością;-/ Ale jutro będzie lepiej.Postaram sie zjeść zupę 2 razy;-)
A ja to 5 bananów i litr maślanki:))))))))))))))))))))))))))))....zupkę sobiee darowalam ,ale tylko dziś, Jutro zjem dwa razy:). Dziś czulam że potrzebuję potasu i bialka...i odrazu mi cieplej:)
Jutro w szczególności muszę sobie przypilnować picie wody:)
Siedzę dziś w domu,żeby się doleczyć wiec zaparzyłam 1,5 litra zielonej herbaty,wyjęłam pojemnik zupy z zamrażalnika i zatanawiam sie czy dziś jeść jarzyny tak jak w wersji Tajger czy pomidory i mięso,jak jest w mojej;-)Narazie nie marznę więc może jednak jarzyny... Zdam Wam wieczorem relację,a teraz moze trochę gimnastycznych wygibasów:-) Pozdrawiam.
Coz.....chyba nie zobacze chyba ze zwieksze liczbe cwiczen,wczoraj komisyjnie corka z mezem spuscili moja zupke w wc(po tym jak maz ja sprobowal)i postanowili wymyslic cos mniej rygorystycznego.Ehh te chlopy. Ale Tobie gratuluje wytrwalosci poprostu rewelacja!!!! 8 kilo (marzenie) do lata to juz wogole bedziesz laseczka:)) Pozdrawiam
Wstyd! Poddałaś się! Powinnaś walczyć o tę zupkę jak lwica . Bez wyrzeczeń niestety nie liczyłabym na Twoim miejscu na sukcesy w odchudzaniu. Każda dieta ma coś "paskudnego". Ja zupkę jem naprawdę symbolicznie. Raz dziennie. Ważne żeby inne rzeczy sobie odmówić. Też mam kryzysy. W zasadzie to jeden wielki kryzys!!!!
Masz racje poddalam sie i mam wyrzuty sumienia starszne:(( Ale bede probowac dalej az do skutku ,poszukam czegos innego ale dalej bede tu wpadac. Naprawde mam nadzieje ze i mi uda sie cos zrobic dla siebie i jestem sklonna do wyrzeczen.obiecuje:))
I CO ON NAROBIL????? :)))))) Ja to za pierwszym razem ponad dwa lata temu to jak już nie moglam patrzec na zupkę:)) to... dokupilam kielbasy, przecier i taaaaaaaaaaki bigos mi wyszedl ze palce lizać:D:D:D.
Ja teraz też jem sporadycznie zupkę:)) to znaczy raz dziennie.
I powodzenia zyczę i.....szkoda ze nie mieszkamy wszystkie bliżej siebie ,bo jakbyśmy zaczęly tlumaczyć twojemu mężowi na czym dieta polega ....to sam by ją ugotowal byle by już nas nie sluchać:))))
Dzień piąty! Przed chwilą wróciłam z pracy do domu. W pracy zjadłam tylko surówkę. Teraz męczę zupkę. Mało dziś piłam. Wiem że nie powinnam ale nastawiłam się dzisiaj na małego drinka wieczorem :))))). W końcu jest piątek - jutro wolne i pasowałoby odreagować trochę ten tydzień. Cała ta dieta to w moim przypadku upadki i wzloty. Muszę się pochwalić - ubrałam dzisiaj do pracy bluzkę w której przed dietą bym nie poszła (taka była opięta):))). W pracy stwierdzili że zeszczuplałam na twarzy - dobre i to :))))))))))))
pomidory salata zupa...woda i herbata ale zgrzeszylam dodalam lyzke oleju z oliwek do salaty:( jak dotrwam do poniedzialku to bedzie cud jutro mam gosci:)ciesze sie ale musze cos zrobic na obiad...obym wytrzymala!
Może jakieś mięsko przygotuj dobrze przyprawione, upieczone w rękawie,a do tego jarzyny i będziesz uratowana;-) A zupy przy gościach jeść nie musisz;-)
Jak znam życie,to goście mogliby się zupą zachwycić i dziwić,że jedzenie jej jest dla Ciebie męczące;-)Tak mają Ci,którzy nie muszą jej codziennie pochłaniać;-)Np mój mąż prosi o moją zupę do obiadu,jeśli nie ma innej i zachwala;-)
Moja zupa jest po prostu mocno doprawiona i bardziej pomidorowa,bo dodaję przecier z kartonu,a czasem nawet sok pomodorowy.Generalnie jest smaczna,tylko konieczność codziennego jej spożywania dosć szybko ją obrzydza.Dla mnie problem jest tm większy,że ja wcale nie jadam zup.
Potwierdzam....ZDECYDOWANIE WZLOT!!! Super:)....A ja ubralam dziś spodnie o których Wam pisalam ostatnio ,że się wcisnęlam...a dziś ubralam i SĄ IDEALNE:)))
Sorki ale już chyba zakończę tą dietkę. Właśnie zjadłam zupę. Jutro chyba nie dam rady. Marzy mi się normalny obiadek. Dzisiaj jeszcze pociągnę na owockach i maślance, a jutro ważenie!!!! Podziwiam Was że możecie to ciągnąć tygodniami. Zrobię sobie tydzień albo dwa przerwy a potem może dieta kapuściana bez kapusty? Mogę ją jeść pod każdą postacią, ale nie jako zupę.
W aptekach są do kupienia kapsułki pod nazwą "dieta kapuściana,magic kaps" będące podobno ekstraktem tego czym jest zupa,łykasz jedną dziennie,popijasz wodą i masz z głowy jedzenie zupy.Ale nie wiem czy to można polecać.
Mam to w pracy w szufladzie. Koleżanka kupiła i jadłyśmy to przez parę dni. Poza odbijaniem się kapustą efektów nie było:)))). Też zastanawiałyśmy się czy to jest zdrowe i w końcu odstawiłyśmy to świństwo. W sumie teraz sześć dni wytrzymałam, to prawie cała dieta. Ostatnio też odchudzałam się sześć dni. Jak Ty tyle tygodni jedziesz na tej zupie to ile już straciłaś kilogramów? Pisałaś że Twój cel to rozm. 38 - to chyba nie masz tak dużo do zrzucenia. Mi marzy się 40. Myślę że teraz w 42 powinnam się wcisnąć. Najgorszy jest brak talii:)))) Jak zrobić żeby biodra i biust został - a ubyło w pasie.
Poprzednio straciłam 5 kilo przez ponad 2 tygodnie,a potem sobie pofolgowałam z jedzeniem od tłustego czwartku,hmmm w zasadzie miałam już tłustą środę;-) Faktycznie nie mam wiele do zrzucenia,ale mój problem polega na tym,ze tyję zimą,niekiedy nawet 7 kilo i teraz zaczęłam dietę trochę profilaktycznie,bo jeśli w tym okresie od stycznia do marca nie narzucę sobie rygoru,to potem owe 38 mogę załozyć dopiero w lipcu,bo w lecie jakoś łatwiej mi się chudnie.
W zasadzie mieszczę się już we wszystkie ubrania bez problemu,ale pociągnę jeszcze z tydzień na zupinie,a potem może w Waszym towarzystwie opracuję plan wyeliminowania jojo;-) Właściwie myślę,że gdyby Tajger nie założyła tego pierwszego wątku o kapuściance,albo gdybym go nie zauważyła,to miałabym już z pięć kryzysów i zamiast pięciu kilosów mniej,moze i ze trzy więcej;-) Wasza obecność mnie motywuje i zachęca do krojenia kolejnej kapusty;-)
O braku talii też możemy porozmawiać,bo u mnie również różnica między pasem a biodrami niezbyt zadowalająca.Chyba jedynym sposobem na to są ćwiczenia i stąd te moje codzienne wygibasy,które sprawiają,ze czuję sie wiele lepiej;-)
Może pociągnij sobie jeszcze tydzień na kapuścianym rozkładzie jazdy,ale bez zupy,a potem pomyślimy wspólnie co dalej? Wydaje mi się,że sam fakt pisania o tym co jadłyśmy w ciągu dnia,pomaga nam się nie objadać;-)
A więc oto mój dzisiejszy jadłospis:zupa jeden raz,mięso z kurczaka bez skóry do syta i dwa pomidory.Oprócz tego zielona herbata:-) A jutro robię sobie dzień owocowy lub owocowo-marchewkowy:-)
Odchudzanie to jeden problem, a drugi to jak się odchudzać nie zatruwając życia innym domownikom. Ja mężowi nagotowałam fasolki po bretońsku na cały tydzień, dziecko pojechało na rajd, więc nie miałam pokus, ale właśnie fasolka się skończyła dziecko wróciło i jutro normalny obiad. Kupiłam przyprawę z rękawem, ziemniaków nie tknę, więc chyba nie będzie tak źle? Tajger to moja młodsza siostra. Ja zaczęłam z zupką a ona z forum. W zasadzie to pierwsze forum na jakie się zalogowałam, ale muszę przyznać że gdyby nie Wy to na pewno nie byłoby takich efektów. Samej by mi się nie udało - a tak to widzę że nie tylko ja się męczę. Nawet przez te dwa tygodnie jak nie miałam zupy, to zaglądałam na forum i łatwiej mi było odmówić sobie jedzenia. Teraz też kończę dietę ale nie kończę się odchudzać. Trzymam kciuki za wszystkich. Pozdrawiam :-))))
U mnie dzis porażka....choć moze nie do końca,...no bo zjadlam kanapki ,ale dosłownie padam na pysk i nawet nie chciało mi sie robic dla siebie obiadu. Dzieci zjadły jak byłam w szkole więc nie mialam motywacji by stać przy garach:)
Ale w sumie to wyglądało to tak; W szkole od 8 do 16-ej wypiłam malego kubusia i zjadłam dwa banany. Po szkole zjadłam te nieszczęsne kanapki i tyle na dzis...wiec i tak mniej niż normalnie:). Mi zostało zupki jeszcze na trzy porcje....niestety patrzeć na nią nie mogę i wymyśliłam sobie cos takiego:)). Dokupię kapusty kiszonej i jakieś coś drobiowe i ugotuję pyszny ,ale nie tłusty bigosik... uwielbiam bigos...
No i będę go jadła na obiad tak samego z zachowaniem odstepów z węglowodanami. I zachowując nadal tą dietkę. Myślę ze nawet jak nie schudnę przez ten tydzień to przynajmniej utrzymam tą wagę.... a od przyszłego tygodnia musimy coś wymyśleć nowego:))))
A może dla odmiany na tydzien zastosować się trochę do diety portal? Muszę poczytać. ....hmmmm nie mam pomysłu:)
Mi też została zupka i szkoda mi ją wyrzucać. Chyba też coś wykombinuję. Wczoraj oparłam się pokusie i nie było drinka, za to dzisiaj właśnie kończę . I tak do lata będziemy laski!!!!!!!!!!!!!!!!!! No nie??????????????
Ja o protalu myślalam poważnie,zwłaszcza,że zależy mi na zmianie nawyków.Czytałam dokładnie wszystkie posty i nadal czasem czytam,bardzo mi się podoba,że protalówki są tak twórcze i tak sie wspierają,że wymieniają się przepisami,służą radą,no pełna podziwu jestem...ale wczytawszy się w to myślę,że ja nie dam rady bez owoców,a to jest system żywieniowy,którego nie powinno się modyfikować,bo przestaje być skuteczny.Albo wszystko albo nic.I dlatego nie będę się raczej za niego brała.Ale "raczej",a "z pewnością",to duża różnica;-)
Narazie zupa jeszcze przez tydzień,a potem będę się zastanawiać co dalej:-)
Rozumiem,każdy ma inną wytrzymałość...ja gotuję najróżniejsze pachnące potrawy będąc na diecie i szczęśliwie humoru mi to nie psuje,ale rozumiem,że możesz mieć taki problem i wiem,że ja też go mogę niebawem mieć. Też trzymam kciuki za Ciebie i niebawem dołączę do tych co zupy nie jedzą;-)
dzis to u mnie klapa z dieta;(zjadlam kurczaka ...zupke teraz ale juz zamknelam oczy jedzac,poprzedni tydzien nie byl taki straszny jeszcze jutro... podziwiam wszystkich wytrwalych
Hancia, uszy do góry. Pomyśl że gdyby nie ta dieta to na pewno nie skończyłoby się na tym "marnym" kurczaku. Ty nie zjadłaś kurczaka, ale zjadłaś tylko kurczaka. Małymi kroczkami do celu! Powodzenia!
Hanciu,jaka klapa?Bo kuraka zjadłaś?Przecież mięso w piątym i szóstym dniu mojej wersji jest dozwolone ,a nawet zalecone!Normalnie dzień zleiczony i już;-)No chyba,że oprócz mięsa wciagnęłas jeszcze coś,ale skuchy się zdarzają;-)
Po sześciu dniach zgubiłam 3,5 kg i 3 cm w pasie. Przez miesiąc od wagi z 1 lutego ubyło mi 5,6 kg i 9 cm w pasie. Nieźle, teraz muszę popracować żeby ich nie odzyskać. A jak u Was? Od dzisiaj jestem tutaj tylko gościem. Trzymam kciuki. Pozdrawiam. Renata
Witam:-) Oto raport:jabłka,mandarynki,kiwi,grejfrut i marchewka,zupa raz. Refleksje:Być może jesli jeszcze tydzień pobędę na tej diecie,to tak mi się przejedzą owoce i warzywa,że z pocałowaniem ręki przejdę z Wami na protal?;-) Poza tym boję się,ze jak Wy przestaniecie jeść kapuściankę,to i ja wymięknę. Ech losie,losie...;-)
A może dieta zuzla?? Tam można jesc owoce ale tylko na czczo. I można jeść pysznie ale tylko z odpowiednim lączeniam. I gwarantuję Wam że obiadki są tak pyszne że domownikom robilam to samo tylko że dodawalam im np. ziemniaki i już mieli pelnowartościowy posilek::) Co wy na to?... Można na niej schudnąć i nabrać dobrych nawyków żywieniowych. Ja chcę do niej wrocić i wlaśnie musialam zastosować coś bardzo rygorystycznego żeby się opamiętać:))) Myślalam też o portalówce,ale w Zuzla można wlaśnie owoce.A dieta polega na stosowaniu sie do tabeli IG . I nie lączeniu tluszczu z węglowodanami. myślę ze dla osoby która kocha owoce ta dietka jest idealna .....i muszę powiedzieć ze czulam sie na niej wspaniale. Nie moglam jeść a bardzo ogórków świeżych bo bolal mnie żolądek,a wlaśnie po tamtej diecie nie mam już zadnego problemu z żolądkiem:). Jeśli chcecie podeślę Wam stronkę dla zapoznania się. Jest tam mnóstwo przepisów.
A OCZYWIŚCIE tutaj nadal zdawalybyśmy relację co i jak no i komentarze z wypróbowanych dań:) Ja dziś nie jadlam kapusty ,ale wlaśnie zrobilam sobie obiadek z tej dietki ; wymieszalam dwa jajka z kawaleczkami drobiowej chudej szyneczki przyprawami i mąką żytnią pelnoziarnistą i usmażylam na oliwie z oliwek takiego omleta. Na wierzchu ulozylam surówkę z kapusty marchewki i cebuli z dodatniem odrobiny majonezu....mi smakowalo baaardzo!!
To jak? Podeslać Wam? Ja oczywiście kapustkę skończe,ale dziś po szkole nie mialam nawet czasu ją przerobić trochę:).
....ale nie odpuszcze:))) dziś w szkole uslyszalam od chlopaków jak i od dziewczyn....że ciasteczko się ze mnie zrobilo:)))a widzieli mnie 8kg temu:))) i byli w szoku że tak schudlam...jednym slowem WARTO BYLO !!!
Czesc dziewczyny,co prawda zupki juz nie jem ale was sobie poczytuje:) Gratuluje efektow po kapusciance i oczywiscie ja jak najbardziej jestem za ta nowa dietka moze jak maz zobaczy ze to bardziej ludzkie to nie bedzie na mnie zly i sie wtracal:) Pozdrowienia dla wszystkich
Powiem Wam że naprawdę jest fajna ta dietka,a zawsze można dla polepszenia efektów dodać zalecenia które już tu byly pisane typu spalacze tluszczu:). Albo zamiast smażyć zawsze można ugotować i już mniej kalorii:)....czekam na Wasze opinie:)))
Nie mam narazie czasu na dokładne studiowanie,ale rozumiem,że polega to mniej wiecej na tym,aby nie łączyć węglowodanów i białek oraz w początkowej fazie jeść głównie produkty o niskim indeksie glikemicznym?Dobrze myślę?
Ponieważ jeszcze tydzień jadę na kapuście,znajdę z pewnością czas na dokładne przeanalizowanie diety. Te przepisy i te foty w galeriach z efektami diety są zachęcające,ale jak się dobrze wczytam,to dam Wam znać.
Tutaj nie lączy się węglowodanów z tluszczami:). Dobrze jest robić śniadania węglowodanowe żeby w dzień to spalić a na obiad i kolację tluszczowe. I wedlug tej dietki jajecznica na chudej szyneczce i oliwie z oliwek jest jak najbardziej super:)))...tylko wiadomo że nie można jej popić czymś slodkim:)). Ja dzięki tej diecie rzucilam cukier:). kilogramy też:))) Pamiętam że po rzuceniu palenia przytylam 6 kg, a potem dzięki najpierw kapuściance /dwa tyg/ i tej diecie schudlam w sumie 16kg:). Jest on pyszna ale nie jest na początku latwa bo trzeba kombinować:)....ale jest to też świetna zabawa w kuchni;)
No to nie zaczaiłam,ale postudiuję,to może zrozumiem;-)Problem polega na tym,że ja śniadań nie jadam wcale od czasów szkolnych więc z węglowodoanami rano może być niełatwo.Ale poczytam,to się zastanowię.
Niezle zakrecona jest ta dieta,widzialam zdjecia i wyniki sa imponujace ale zastanawia mnie jedno wszystkie te zdjecia sa bardzo stare bo 2004-2006 ciekawa jestem jak teraz wygladaja te panie:))) No i wogole stosujac ta diete to chyba z ksiazka trzeba na zakupy biegac:)
Użytkownik tajger napisał w wiadomości: > Kochane dziewczyny:)) no to posylam Wam stronkę tej > dietki.http://forum.montignac.com.pl/viewforum.php?f=30&sid=e0ddc647e479c95f23187c330c80cb22Tutak > macie tabele IG w prawym górnym rogu. > http://www.montignac.com.pl/CMS/Poczytajcie sobie i powiedzcie co Wy na > to:)Powiem Wam że naprawdę jest fajna ta dietka,a zawsze można dla polepszenia > efektów dodać zalecenia które już tu byly pisane typu spalacze > tluszczu:). Albo zamiast smażyć zawsze można ugotować i już mniej > kalorii:)....czekam na Wasze opinie:))) Zaciekawilo mnie ale musze sie wczytac lepiej i nie wiem gdzie znalez o pierwszej fazie?To moze byc dobre rozwiazanie dla mnie...
GRATULACJE!!! ja poprosze link do tej nie kapuscianej diety:) mam dosyc kapusty w wersji "zupnej"
ja dzis pomidorki salata brokul i zupa...ale tym razem mi zostalo zupy za bardzo oszczedzalam:) Jutro sie waze nie mysle ze bedze co swietowac,ale mysle dalej o diecie co i jak zrobie napisze jutro. Pozdrawiam wszystkich.
Na oko nic nie widać, albo raczej mało. Po wczorajszej "nie diecie" czuję się ciężka jak słoń! Rano zjadłam jajecznicę z kiełbaską i mój żołądek doznał szoku - tak się czułam jakby mnie grypa brała - a to było tylko przejedzenie. Chyba już nadrobiłam te zrzucone kilogramy . Przez dwa dni zjadłam z pieczywa tylko jedną bułkę grahamkę, za to z innymi rzeczami chyba przesadziłam. Nie było to jak na owocach i warzywach :))))))))))))))))))).
Tylko tak Ci się wydaje,bo organizm się nie zdążył przestawić na inne jedzenie poza kapuchą,Napewno nie zdążyłaś nadrobić tylu kilogramów! Ale przyznaję,ze z tą jajecznicą na kiełbasie to przywaliłaś z grubej rury. Więc bardzo Cię proszę, odzyskaj pion moralny i nie kuś;-) Przyznaję,że ja miałam dziś moment okropnego kryzysu gdy robiłam kanapki z bardzo aromatyczną kiełbasą wiejską,oczywiście kanapki nie były dla mnie,ale ślina mi ciekła na stół.Jednak dałam radę!:-)
Zaczęlam dziś kolejny tydzień.Jestem zadowolona,ze wytrzymuję,ale ogólnie czuję się mniej zadowolona,bo trochę mnie przyniata monotonia i mam wrażenie,że jednak białka za jem mało. No ale jeszcze te sześć dni pociągne,najwyżej zjem mięso również w piątym dniu i tyle;-)
A dziś:zupa raz,jabłka,mandarynki,grejfrut,zielona herbata,woda. Zapomniałam się zważyć,ale mam lustro
ja odpuscilam poki co kapuscianke ,a zchudlam 2kg w tym tyg. ale zamiast zupki mam tu cos... http://www.youtube.com/watch?v=SU3jAxMVzMc po wlosku ale mozna znalezx i po polsku gimnastka dla leniwych:) Zycze powodzenia Tym co dalej sa silni i zmagaja sie z zupa.
Niestety za późno;-)Bo już wszystkie finiszujemy na kapuście i wszystkie maiałyśmy świadomosć,ze to nie dieta na całe życie,tylko wstęp do dalszego odchudzania.Być moze każda z nas wybierze inny sposób na dalsze tracenie kilogramów.A z kaloriami różnie bywa,wystarczy poczytać wątek o protalu,tam raczej kalorii nie liczą...podobnie jak w diecie Mintignaca,którą teraz chce stosować Tajger.Po prostu na każdego działają inne sposoby.Niemniej jednak dziekujemy za zainteresowanie i mamy nadzieję,że jojo nas nie dopadnie.
Dokladnie:) A ta dieta jest trudna na początku. Ale potem gdy już mamy ciągle produkty podstawowe to już latwiej;). Podam Wam przyklad jak ja n. robię kotlety dla wszystki juz caly czas... Najpierw moczę swojego kotlena w jajku a potem w mące żytniej pelnoziarnistej i na patelnię z oliwą z oliwek....a reszcie robię normalne kotlety . Albo w jajku i zmielonym granutlacie sojowym... jest to pyszne:)
Nawet jak diety rygorystycznie nie stosuję to i tak mam już pewne nawyki .I mięso jem z surówką. Jeśli mam ochote na ryż,to robie już mięso gotowane...
Kapuścianka jest w sumie latwą dietką ze względu że nie trzeba kombinowac:))) I z reguly jest tak w koncu ze jeśli się nie ma ochoty na to co można to sie nie je nic;), ale jest idealną dietką na zmniejszenie żolądka i myślę że warto ją na początku zastosować:).
Ja teraz już parę dni nie jestem na kapuściance i kilo mniej:).
No a ja właśnie schrupałam marchewkę,zaraz zupą zagryzę,potem jakieś warzywko sobie wciągnę:-) Myślę,że dasz radę schudnąc ile zechcesz,po takim wstępie to hoho:-)Tyle,że teraz wolniej będzie szło.
zdecydowanie wolniej:)) ale już czuję się fantastycznie wiec koncentruję się teraz na utrzymaniu wagi i powolnym dalszym gubieniu kg. No i na ćwiczeniach :)..
kto się przyłączy od poniedziałku ? postanowiłam się odchudzać i nie wiem jak mi to pujdzie bo to mój pierwszy raz w tym tygodniu ograniczałam słodycze i chleb oraz dieta MŻ a od poniedziałku idę na całośc.
Ja przerywam przygodę z zupą na conajmniej 2 tygodnie,bo mi strasznie obrzydła,ale dobrego towarzystwa nigdy nie odmawiam;-) Chętnie nadal z Wami będę prowadzić dietę.Od poniedziałku zaczynam tydzień bez zupy,ale na zupowych zasadach choć mniej rygorystycznie,bo teraz w zasadzie zależy minie tyle na chudnięciu,co na nietyciu:-)
Tajger,serdeczne pozdrowienia dla Ciebie,bo gdyby nie ten wątek,to napewno nie miałabbym aż takiego sukcesu i wiosnę witałbym w zbyt ciasnych spodniach,a tak powitam z zbyt luźnych;-)
Dziś miałam dzień mięsny,jedyny w tygodniu.Jadłam kurczaka do syta i czuję się wystarczająco nasycona. Mam nadzieję,że popiszemy nadal co jadłyśmy w ciągu dnia,bo to bardzo mobilizuje.
No obowiązkowo relacje codziennie:))))))))))))....Ja również Wam dziękuję bo naprawdę takiego sukcesu to się nie spodziewalam:)) a co najlepsze to nadal mam silę i motywację na te jeszcze 4 kg:D
Dziś bylam w sklepie, przechodzilam kolo lodów:) ...chodzą za mną juz jakiś czas i tak sobie obiecywalam że jak skończę dietkę to kupię sobie takie które uwielbiam:)))) ,w środę zwichnęlam nogę,ale już ok i dziś bylam w tym sklepie....stanęlam twarzą w twarz z tymi lodami!!!!!!!!!!!! i już wyciągnęlam rękę by otworzyć lodówkę ale przemknęla mi myśl .....hmmm..."jeszcze nie mam chyba aż takiej ochoty"... i sobie bez najmniejszego problemu odeszlam:))))) ....super uczucie:)))
Ja sobie postanowiłam,że raz w miesiącu zrobię sobie "weekend dobroci" i będę jadła wówczas smakołyki i popijała dobrym alkoholem;-)W marcu był to weekend ostatkowy,teraz planuję imprezkę na przełamanie postu czyli w okolicach Józefa i już sobie planję co upiekę...w kwietniu wiadomo,ze będą Święta...Póki co sama świadomość mi wystarcza i trzyma w ryzach,a poza tym żołądek tak mi się zacisnął,że wcale nie mogę dużo zjeść,skubnę więc trochę potraw zakazanych,a potem wrócę do kapuścianki,żeby się do pionu przyprowadzić;-)
Witajcie, ja dziś rozpoczęłam kapusciankę:) Pierwszy dzień na owocach za mną, nie było źle, myślałam że będzie gorzej. Zupa wsyzła mi obrzydliwa bo wsypałam do niej nieopatrznie pół torebki pieprzu. Pali jak diabli... Za natchnienie dziekuję:) dzięki temu wątkowi uwierzyłam że się uda i postanowiłam spróbować. Zaczęłam nietypowo - nie od poniedziałku ani nie od początku nowego miesiąca - musi się wiec udać;-) Pozdrawiam.
Heh:) drugi dzień za mną, coś za lekko mi idzie, gdzieś musi być jakis haczyk:) Na śniadanie i kolację zupka a na obiad (niedziela w pracy niestety) brokuły duszone z papryką i czosnkiem. Zupę mam bez selera za to piję duzo mięty więc też moczopędnie;) Przyszło mi do głowy dziś jojo i zaczynam się bac tego co będzie potem. Jestem mięsożerna okrutnie i nie wiem czy uda mi się przestawic na warzywno-owocowe odżywianie na stałe...
Nie martw się tylko ciesz:))) haczyka nie ma a to objaw tylko determinacji...zaufaj:)) Mi też teraz dwa tygodnie przeszlo leciutko... z trzecim bylo już gorzej ale radę dalam:)))) , a Ty skoro nie masz problemów to tylko pilnuj się by się nie skusić na coś niewskazanego:).
No i pamietaj o szczególowych relacjach tutaj z calego dnia:))).
Piszesz ze strasznie miesożerna jesteś więc gdy już Ci sie żolądek zmniejszy i opanujesz odruchy jedzenia:) to bez problemu możesz sobie przejśc na diepkę protal lub Montignac:)
Kolejny dzień uciekł:) Popłynął na fali jarzynki do ryby greckiej (ale bez ryby), zupie oraz kiwi:) Dziś dzień owoców i kefiru.
Nie mogę jednak ciągnąć tej diety przez kolejny tydzień. W owocowe dni wcinam salatke z owoców. Niestety jedyne owoce jakie mogę o tej porze roku dostać - oprócz jabłek naturalnie - to cytrusy. Mam na nie uczulenie, co wyklucza ich jedzenie przez kolejny tydzień - i tak już nadwyrężam organizm pałaszujac je w takich ilościach. Napadów głodu nie mam, więc może w kolejnych tygodniach wystarczy po prostu zmniejszyć dawki jedzenia, nie jeść za często smazonych potraw i makaronów (uwieeelbiam), za duzo chleba, ryżu i takich tam? Słodycze i tak rzadko jadam bo za nimi nie przepadam. Może więcej zup będę jadać - za nimi też nie przepadam ;) Mam 4 kg mniej, muszę zgubić jeszcze jakies 7 i co najważniejsze - utrzymać:))
Nie bój się jojo,potraktuj tę dietę jako wstęp do dalszego odchudzania.Jak Ci spadnie parę kilo,żołądek się zmniejszy,to będziesz myślała co dalej.Jeśli się nie rzucisz na jedzenie,to nie bedzie jojo. Kapuścianka to niestety typowa dieta cud,ale jak się ją robi z głową,tak jak my,to można niepostrzeżenie przejść do dalszego etapu i człowiek sie nie męczy.Jeśli jesteś mięsożerna,to rób sobie dwa dni z mięsem,jak pisałam w którymś wczorajszym poście i będzie ok,a potem stopniowo będziesz wprowadzać więcej i więcej:-).Pozdrawiam:-)
Użytkownik tajger napisał w wiadomości: > Ja Ci mogę potoważyszyć:D ...ale z malą zmianą bo 3 tyg. na kapuściance to > lekki przesyt czuję:))). Ale na dzień dzisiejszy jest już minus 9kg:))))Ja > będę stosować tą dietkę ale zamiast kapusty będę mieć gotowane mięso lub > rybę:). +surówka z kapusty:))To odpowiada Ci takie > toważystwo;)))))....a może ktoś jeszcze się dolączy?
Może być ważne żeby ktos pomagał i dopingował :) A czy mogę ugotować zupę bez selera naciowego bo nie mam go w domu deszcz pada.Z dzieckiem się nigdzie nie ruszam w taką pogodę.Kołomnie w żadnym sklepie go nie było. A przy tej diecie trzeba się trzymać ścisle tego co napisane czy mogę np.jeśc ryż.Byla bym wdzięczna jakbyście pisały co jecie :)
W wersji Tajger nie było wcale ryżu ani mięsa,ale moja wersja była taka:
dzień1) zupa i owoce prócz bananów dzień2) zupa i warzywa prócz ziemniaków dzień3) zupa i owoce i warzywa bez bananów i ziemniaków dzień4) zupa,4 banany i dowolna ilość odtłuszczonego mleka lub kefiru dzień5) zupa,gotowane mięso i pomodory dzień6)zupa,gotowane mięso i jarzyny prócz ziemiaków dzień7)zupa ciemny ryż lub kasza gryczana i jarzyny bez ziemniaków
Przyznam,że jadłam mięso zwykle tylko z szóstym dniu,a na ryż i kaszę nigdy nie miałam ochoty. Prześledź wątek,bo każdego dnia pisałysmy co zjadłyśmy.Ważne,żebyś zupę zjadła choć raz dziennie.Radzę,żebyś ją dobrze i smacznie doprawiła,dodała listek laurowy,ziele angielskie,paprykę,curry,bo jeśli nie będzie Ci smakowała,to bardzo szybko Ci zbrzydnie. Ja teraz przerywam dietę,ale będę pisała co jem,żeby się nie rozbisurmanić,bo zależy mi na utrzymaniu efektów. Pozdrawiam i powodzenia.
A seler powinien raczej być.Jeśli nie naciowy,to w korzeniu.
Ja drugą porcię mialam bez selera. :)) Ja sobie dziś pozwolilam na "normalne" jedzie i ..............i mi niedobrze....... Cieszę się że jutro dietkę zaczynam:) Już sobie kupilam Rybkę i będę gotować. ...i zapas wody mineralnej:)))))))
Ja jadłam dziś jabłka i sałatę lodową z pomodorami,papryką,ogórasem i piłam zieloną herbatę.30 minut ćwiczyłam.
Jutro też planuję raczej wegetariańsko, choć zima u mnie wróciła i nie wiem czy mi taka dieta jeszcze bardziej caiłka nie wychłodzi,ale z drugiej strony,jak wychłodzi,to ciałko spali,żeby się ogrzać;-)
Ja miałam zupę bez selera, bo po wcześniejszych próbach odchudzania zupką miałam do niego wstręt. Seler ma właściwości moczopędne, zastąpiłam go dużą ilością zielonej pieyruszki. Też ma takie właściwości. Życzę powodzenia:))
Użytkownik łasica napisał w wiadomości: > Hancia jak leci?Mam nadzieje,ze dobrze czyli,że lecą kilogramy?;-) Bylam odcieta nie mialam internetu. Poczytalam dzis i strasznie mi wstyd i jutro zaczyna zas diete kapusciana zapas zupy zamrozony wiec nie ma co czekac. W tyg.jem malo ale w weekend dopada mnie wenna gotowania i wtedy wyzerka na obiad.
Wstyd to jeszcze nic,ale wyrzuty sumienia to dopiero męczy:))))) Ja gdybym dziś sie nie zdecydowala na dietkę to już bym miala wyrzuty sumienia:))))) a tak to mogę być dumna tylko z silnej woli:)))...narazie...ale zostalo mi 4 kg do zaplanowanej wagi i normalnie to tak mnie motywuje że szok!!!
A jak robię sobie makijaż to się aż uśmiecham do siebie:))))).....normalnie skakać sie chce:))))
Trzymajcie się :)))) Wieczorem oczywiście relację zdać trzeba;)
Ugotowałam zupe bez selera ale dałam duzo koperku i natki pietruszki.Muszę powiedzieć że nie bardzo smakuje ale dam radę. Dziś zjadłam wypiłam.mineralna 500ml ,herbata zielona,kawa z odrobiną mleka 0,5% 2 miski zupy,kiwi 2 szt,grajfrut 1 szt,jabłko,pomarańcza ale do kolacjii daleko.
Ja dziś jabłka,kiwi,grejfrut i ponieważ już nie dietuję ściśle,to zjadłam też kefir,kierując się tym,że wapń niby jest spalaczem tłuszczu;-) Teraz idę poćwiczyć.
Witam! no ja zupka z dokladka na obiad:) smakowala mi nawet.pomarancze ,jablka ,kiwi...woda herbatka i spacer oraz gimnastka ...wszystkie wygibasy ktore pamietalam przerobilam... Co do wyrzutow sumienia to fakt ...dobry choc szczegol ze nie przytylam przez tyg. do jutra...
to ja wymiękam przy was.Rano szklanka herbaty czerwonej sałatka z pomidora i ogórka + jajo na obiad warzywa gotowane na parze,500ml soku z marchwi,szklanka soku warzywnego 2x kawa z odrobiną mleka 0,5% i dwie kromki ryżowe,2szkl herbaty zielonej i dwa razy zupa kapuściana a na kolację będą pieczone ziemniaczki.i mam nadzieję że już dziś nie zgrzeszę.
Ja dziś 4 marchewki,gotowane brokuły z pomidorem i kefir odtłuszczony.Poza tym kawa i dużo zielonej herbaty. Cały dzień boli mnie dziś głowa więc zamiast ćwiczyć poczytam sobie przepisy na pyszne wysokokaloryczne dania;-)
ja zaczelam dzien od salatki z pomidora kopru wloskiego i rukoli,potem na obiad zupka pozniej salata pomidory i na koniec ziemniaki i troszke brokulow,poz tym woda i herbata zielona. Tak ladnie nie poszlo byla lyzka oleju do salaty;(
Ja co prawda się nie odchudzam, ale próbuję nie przytyć więc może moje menu też się Wam przyda bo na razie mi się to udaje. Więc pieczywo tylko rano. Obiad w miarę normalny - czasami pozwalam sobie na ziemniaczka, kolacja - przeważnie jakaś rybka wędzona oczywiście bez pieczywa. Dużo piję. Po zakończeniu diety kapuścianej w ciągu doby waga podskoczyła mi o 2,5 kg, potem spadła o kilogram i tak się już utrzymuje ponad tydzień. Acha i zero słodyczy - nie jem cukierków, czekolady ani żadnych wypieków:((((. Kawę słodzę łyżeczkę. Powodzenia
Oj przyda mi się przyda,jak się odważę już spożywać normalnie;-) Ale narazie tak się obawiam jojo,że dalej w zasadzie ciągnę dietę;-( Więc dziś brokuły i pomidory oraz jabłka i kiwi oraz grejfrut. Tak chyba dociągnę do następnego weekendu,w który mam imprezę,a na niej pofolguję i znowu ugotuję kapuściankę... Kurde,idę wygibasy gimnastyczne robić,a potem poszukam jakiegoś dobrego przepisu na masę kawową...to tak z myślą o Wielkanocy;-) Pozdrawiam:-)
Dziewczyny musiałam przerwać . Za dużo cytrusów i nie dosc ze jestem w wysypce to na dodatek oskrzela szwankuja:( Nie chcę rezygnować z diety bo zależy mi na zgubieniu tego co jest do zgubienia, problemu z ograniczeniem jedzenia też nie mam, ale owocowych dni miec nie moge:(( Dziś powinnam mieć własnie dzien owocowy, ale spędze go chyba na warzywkach i chudym kurczaczku, nadal bez makaronów i pieczywa. To moja pierwsza dieta i kompletnie sie na tym nie znam. Może wystarczy liczyć kalorie ale jeść wszystko? Ehhh...
Użytkownik hancia napisał w wiadomości: > jesli chodzi o liczenie kalori to polecam diete 1000 kalori.wczoraj pomarancze > jablka i salata...no i stala towarzyszka ...zupencja:)a dzis > pomidorki.....potem ...napisze co dalej.... jakos tak kurczowo sie tzymam poprzedniej wersji diety...)
Ja dziś pomarańcze,jablko,kiwi i dwa kefiry odtłuszczone. Poza tym mam kiepskie samopoczucie,chyba z powodu pogody,ale głodna nie jestem wcale.Wręcz przeciwnie,jakoś brak mi apetytu. Trzymajcie się :-)
To nie jest głupi pomysł,zeby liczyć kalorie i pamiętać też o indeksie glikemicznym.Myślę,że jeśli ograniczysz węglowodany i odpuścisz słodycze,to też zrzucisz co trzeba nawet rozsądniej niż z kapuścianką.Pozdro;-)
no wiec zdaje relacje co bylo dalej ...zupa pomarancze jablka woda herbata i odtluszczone mleko.Ja jeszcze jutro,a w sob.jade w gosci wiec...postaram sie nie przejsc. Pozdrawiam wszystkich
To sprawa bardzo indywidualna i zależna od czasu stosowania diety. Prześledź wcześniejsze posty, a także nsza porzedni wątek "dieta kapuściana-zupka" czy jakos tak... Od początku lutego pisałyśmy o naszych doświadczeniach i sukcesach,a także zagrożeniach i porażkach diety.Trudno to opisać w jednym poście,zwłaszcza,że zdania na temat tej diety są podzielone.Pozdrawiam:-)
tym razem to ja niewiele zchudlam kiedys to zdazrzylo sie 5 kg.tylko potem efekt jo-jo. ale wracajac do dnia wczorajszego zupka i warzywka,a dzis bedzie normalnie postaram sie nie szalec:)jade w gosci:)
witam was kapuśniaczki Ja oczywiście dalej na zupce ale i tak codziennie grzeszki mam.Dziś np.jestem na owocach i maslance ale zjadłam rybkę na parze z warzywami bez ziemniaków.Miałam ochotę na rosołek i nawet nalałam sobie ale Karolcia mi zjadła moja 1,5 roczna córka.
Hej,ja dziś miałam dzień mięsny i nażarła się w związku z tym pieczonej indyczyny:-)A teraz jeszcze moze jabłko obskoczę lub kiwi,a może i to i to?;-).Generalnie jest dobrze i czuję się dobrze,może dzięki temu,ze pogoda się robi wiosenna,a ja taka szczupła.Pozdrawiam Was:-)
tak mi ciezko po tym szalenstwie:(((choc byly warzywka wszelkiego kalibru watrobka i filet z kurczaka...i ciasto-i to ono tak ciazy;( lepiej ide spac jutro ...jest nowy dzien:)
No i jak minął nowy dzień?;-) U mnie sałatka z lodowej kapusty z pomodorami,ogórkami i szczypiorkeim oraz sosem jogurtowym,no i pomarańcza i kiwi i jabłka,ale one coraz mniej mi smakują...nie wiem czy to przesyt czy poprostu już nie pora na jabłka? Od dwóch dni nie ćwiczę wcale,bo nie mam czasu,ale jutro się poprawię:-)
Chyba mnie myślami ściągnęlaś:)))) . U mnie ok:) Codziennie pedaluję i jest kolejny kilogram mniej:)) Jeszcz 3 do zaplanowanej wagi:)). Dietki nie stosuję ale ograniczam się z jedzeniem i staram sie w miarę możliwości nie lączyć.Mialam dużo pracy ostatnio i szkola ...wpadam tu by was poczytać chociaż jak nie mam czasu pisać:) I trzymam kciuki za SUKCES!!!!!! bo innej opcji nie ma:))
U mnie dziś owocowo:jabłkowo,kiwiowo,pomarańczowo:-)Ale głodna nie byłam wcale i raczej z rozsądku jadłam,żeby się jutro nie przewrócić;-) I cwiczenia też były:-) A teraz idę na peeling z kawy mielonej z dodatkiem cynamonu,oliwki i żelu pod prysznic.Polecam!;-)
Eeee...nie pogada;-)Trzy kilo to normalnie pestka,do Świąt zgubisz spokojnie jeszcze pięć,żeby sobie bez wyrzutów sumienia przytyć te dwa;-)Trzymaj się jako i my się trzymamy;-)
Hej Kapuścianki!Co u Was?Chudniecie?Tyjecie?Jak się macie? Ja miałam weekend planowanego zajadania potraw niedozwolonych i przyznać muszę,że potrzebne mi to było,żeby z pokorą wrócić...do zupy;-)Ale mam plan jeść zupę tylko tydzień i potem może po Wielkanocy w celu oczyszczenia organizmu;-) Pozdrawiam Was serdecznie znad michy rozmrożonych truskawek:-)
hej:) Zostało mi 2 kg do powrotu do wagi "przed zupką". !!!!!!
Właśnie gotuję kapuściankę. Mąż śmieje się ze mnie bo nie może zrozumieć że potrafię nic nie jeść przy diecie a jak się nie odchudzam to wieczorami napycham się czym mogę. A raczej czym nie powinnam. Coś w tym jest. No ale skoro inaczej nie umiem to muszę wrócić do tej znienawidzonej zupki. Nawet dodałam nielubiany przeze mnie seler. Może któraś z dawnych współtowarzyszek niedoli zagląda jeszcze na to forum i pomoże mi wytrwać :)))))))), a może dołączy ktoś nowy. Będzie mi miło.
O proszę:)), to ja trzymam kciuki, a co by Ci za ciężko nie było to od jutra nie jem chleba:)). Ale musisz tu pisać co jesz za to:))))). A jak rowerek ,juz masz?
Ja doszłam do zaplanowanej wagi:))), czyli schudłam przez około rok z 17kg. Ale mam wymarzoną wagę ...myślalam ze nierealne jeszcze niedawno:)... tak ze trzy kilogramy jeszcze bym chciała schudnąć. Jak narazie to muszę utrzymać tą, bo i u mnie dwa kilo to w tydzień mogę nadrobić:))). To jak ? idziesz na to?:)))))))
Owoców dzisiaj sobie nie żałowałam:): truskawki, mandarynki, arbuz, brzoskwinie. Poza tym zupka - raz ale ze smakiem:)). Wyłamałm się bo pozwoliłam sobie na drinka, ale w końcu jakieś przyjemności muszą być. Rowerek jest - owszem - stoi dumnie w pokoju. Próbuję trochę ćwiczyć. Na razie po parę brzuszków dziennie, ale to i tak "parę" więcej niż zwykle. Muszę się przyłorzyć bo lato się zbliza a brzuszek został. Fajnie że jesteś to mnie trochę zmotywujesz. Na jutro już przygotowałam sobie ogórki, pomidorka i szczypiorek do pracy, i nawet się cieszę na takie menu. Dzień pierwszy "odfajkowany". Odezwę się jutro:))))))))))))))))))
No masz... to od jutra do soboty zero chlebusia... a co mi tam:))))). To trzymam kciuki i czekam na relacje. Obowiązkowo dorzuć przed spaniem 20 minut rowerka. .....tylko nie z górki cały czas.:)))))))))))
Ja też trochę ćwiczę na Kuby sprzęcie , i rowerek czasami i brzuszki też robię bo jednak trzeba coś z tą skórą zrobić:))))
Dzisiaj raz zupka i dwa razy miseczka surówki. Ogórki, pomidory, szczypiorek i zero soli. Trochę za mało wypiłam więc teraz nadrabiam, ale mineralna nie należy do moich ulubionych napojów, więc nie idzie mi najlepiej. Zaraz idę na rowerek, bo po tej zieleninie czuję się taka pełna że o brzuszkach nawet nie chcę myśleć:))). Dzień drugi za mną:)))))))))))))))))))))))))))))))))). Do jutra
Super:) ...tak trzymaj, naprawdę warto! Rewelacyjne jest to uczucie kiedy ubierasz cokolwiek i czujesz się dobrze. Wytrzymaj!!! A jak trzeba bedzie to przyjadę i kopa dam;).
Chyba już potrzebuję kopa!!!!!!!!!!!!!!!!!! Zupy nawet nie chowam do lodówki bo jutro jej nie tknę:(((. Ale to nie znaczy że się poddałam - zaczynam wersję lux - dieta kapuściana bez kapusty. Jeszcze nie wiem czy na obiad nie znajdę jakiegoś zamiennika - choćby jajko, ale spróbuję trzymać się pozostałych zasad. W końcu kto tu rządzi ja czy mój brzuch? Dzisiaj oprócz śladowych ilości zupy zjadłam tylko pomidora, jabłko, parę nektarynek, truskawek, trochę arbuza. Ja nie czuję głodu, tylko ochotę zjedzenia czegoś innego. Myślę że to da się zwalczyć. Koniec dnia trzeciego - od jutra z górki:))))))))))))))). Na wadze 1,5 kg mniej, brzuszek też jakby lekko mniejszy, ale do ideału jeszcze daleka droga;)))))))))))))).
Trzymaj się!!!! Ja tez zupę różnie jadłam,, w tej diecie to chyba głównym celem jest najpierw skurczenie żołądka. Jak będziesz trzymać resztę to cel osiągniesz. No i brzuszki konciecznie i rowerek:) ...no właśnie:)))....jak tam rowerek?;)
Zamiast zupki - jedno jajko. Arbuz, truskawki, maślanka i mleko 0%. A rodzince serwowałam uszka z barszczem:((((((((((((((((((((. Wiesz jakie wyrzeczenie! Jeszcze jutro, bo przecież w sobotę impreza. Muszę zrobić "trochę miejsca":). Idę na rowerek. Do jutra:)
Dzisiaj dzień warzywny. Ogórek, pomidor a zamiast zupki ryba wędzona na obiad - solo:)))). W zasadzie to mało dzisiaj jadłam i niestety mało piłam. Waga stoi. Tym razem ważę się codziennie. Od dwóch dni nie ubywa mi nic, ale może w centymetrach jest coś mnie. Pomiary jutro. Dzisiaj trochę się "pogimnastykowałam" w ogródku więc już sobie odpuszczę. Nie będzie na pewno dużych efektów na wadze, ale zawsze to trochę mniej. A zresztą zaraz po diecie to uważam co jem. Przez jakiś czas nie będę się obżerała. Do jutra. Pa.
Składniki;
-2pomidory
-3 szklanki wody
-główka kapusty
-3 duże cebule
-1 seler naciowy
-1 por
-2 papryki
sól,pieprz, curry, bazylia, papryka, pietruszka, ostry sos,np.sojowy.
Warzywa drobniutko poszatkować ,zalać wodą i gotować 10 min.na ostrym ogniu.
Gotować na małym ogniu do chwili,aż warzywa będą miękkie.
ZUPKę MOżNA JEść ILE SIę CHCE I KIEDY SIę CHCE!
Zupa nie daje energii.
Im więcej się jej je,tym szybciej się chudnie.
Jeśli dłużej przebywasz poza domem,napełnij termos i zajadaj się nią do woli.
Dzień 1;Można jeść wszystkie owoce oprócz bananów.Polecam melony i arbuzy,gdyż mają najmniej kalorii za wszyztkich.
Jedz tylko owocę i zupę.
Pić można tylko nie słodzone soki owocowe i niegazowaną wodę mineralną.
Dzień 2;Nie wolno jeść żadnych owoców! Możesz jeść jarzyny,aż do uczucia sytości.
Staraj się jeść jarzyny zielone,unikaj grochu oraz kukurydzy.
Jedz tylko jarzyny i zupę. Na kolację mażesz jeść 3-4 gotowane ziemniaki.
Dzień 3;Nie wolno jeść ziemniaków i bananów!
Jedz ile chcesz,ale tylko jarzyny, owoce i zupę.
Jeśli przez te trzy dni nie oszukiwałaś,to schudniesz 2-3 kilogramy.
Dzień 4;Jedz owoce! Pij maślankę,dużo wody i zupę!
W tym dniu Twój organizm potrzebuje potasu, węglowodanów, protein i wapnia.
Tracisz ochotę na słodycze.
Dzień 5;Nie jedz owoców!
Za to warzyw jedz do uczucia sytości. Postaraj się wypić 6-8 szklanek wody,aby wypłukać z Twojego organizmu kwas mlekowy.
Zjedz zupę nie mniej niż jeden raz.
Dzień 6;Nie wolno jeść ziemniaków.
Możesz wypić maślankę i jeść owoce,aż do uczucia sytości.
Zjedz zupę nie mniej niż jeden raz.
Dzień 7;Jedz ile chcesz jarzyny.
Pij niesłodzone soki owocowe. Zjedz zupę chociaż raz.
Jeśli nie oszukiwałaś to schudniesz od 4 do 8 kg.
Powyższy cykl można powtarzać,ile się chce.
Jeżeli dieta jest prawidłowo prowadzona,zgodnie ze wskazaniami,to będziesz miała doskonałe samopoczucie.
Po tych 7 dniach poczujesz się o wiele lżejsza, przybędzie Ci energii,sama zauważysz korzystne zmiany.
W czasie diety nie wolno pić alkoholu!
Jeżeli musisz to przerwij dietę na 24 godziny.
Nie wolno też jeść chleba i pić wody gazowanej.
Pij nie gazowaną wodę i maślankę oraz niesłodzone; herbatę,czarną kawę, soki owocowe.
W trakcie trwania diety możesz zażywać wszelkie lekarstwa.
Jeśli dobrze wyliczylam to od poniedzialku zacznie dietkę chyba 5 osób:))) . Zalożylam więc nowy temat ...i prosze się tu zdeklarować:))) ...a potem odwrotu już nie będzie:))))
I czy zgadzacie sie by codziennie zdawać tu relacje co zjadlo sie i ile w ciągu danego dnia?:). Naprawdę jest wtedy latwiej utrzymać dietę jeśli się to oficjalnie powie:)
I druga propozycja - zważyć się i zmierzyć w poniedzialek z rana jeśli to możliwe. Czasami wagowo nie widać zbyt dużych efektów ,ale za to w pomiarach jest sukces:).
Super że jest nas tyle:)))
witam na nowym watku:)
Zupa sie dopiero gotuje...ale na rano zdarze:)jednak jest to poprzednia wersja zupy.
zgadzam sie ze zdajac relacje z tego co sie je to latwiej sie powstrzymac od lakomstwa.
Napewno sie zwarze rano ale czy uda mi sie zmierzyc to nie wiem.
..
No taak:) ja tez się zważylam ,ale zmierzę się teraz :))) ...a zupkę dopiero gotuję!!!!
Hancia....a ja mam takie pytanie do Ciebie... bo skoro karmisz jeszcze to nie jest to zbyt malo urozmaicone jedzenie ?? Ja tam już nie pamiętam:D:D:D...ale powiedz mi ...no? ...to nie będę myśleć ...:)
No to i ja sie melduje,zupa sie gotuje brrrrr a ja ide sie zmierzyc i zwarzyc(az sie boje) no ale coz jak ma sie ponad dyche do oddania to moze warto:))Trzymam kciuki za reszte
Użytkownik tajger napisał w wiadomości:
> No taak:) ja tez się zważylam ,ale zmierzę się teraz :))) ...a zupkę dopiero
> gotuję!!!! Hancia....a ja mam takie pytanie do Ciebie... bo skoro
> karmisz jeszcze to nie jest to zbyt malo urozmaicone jedzenie ?? Ja tam już
> nie pamiętam:D:D:D...ale powiedz mi ...no? ...to nie będę myśleć ...:)
Moj maly ma juz poltora roku i je wszystko (to co chce jesc,bo co nie chce to nie zmuszam:)
wiec mysle ze czas zdbac o moja wage,ale sie zdziwilam rano bo waga pokazala o 2 kg mniej niz po zakonczeniu poprzedniej diety w srode!!!!!!!!Moj metabolizm zaspal czy jak...
Ale jesli chodzi o pomiary to co nalazy zmierzyc pas i biorerka?
Ja juz po pierwszej porcji,nie jest zle ale i tak zastanawiam sie jak wytrwam tyle czasu na tej delikatnie mowiac malo smacznej potrawce.Ja sie nie mierzylam ale mam na wadze wskazniki,wody,tluszczu i masy miesniowej wiec dowiem sie czego ubywa najwiecej.Po za tym nie chce zapeszac ale zaczelam tez cwiczyc aby osiagnac jak najlepszy wynik,zobaczymy na ile starczy mi zapalu:))
A moze ktoras z was tez cwiczyla i wie jakie sa nalepsze cwiczenia z najszybszym efektem?
No i pytanie zasadnicze,czy ktoras z was naprawde schudla zadawalajaco stosujac ta lub podobne diety?
co do schudniecia nie bede sie wypowiadac ,bo u mnie nie bylo efektu...tym razem.
wlasnie zeskoczylam z rowerka treningowego popedzilam 15 min.ale dopiero zaczynam tak na serio:)
co do cwiczen to zalezy jaka czesc ciala chcemy odchudzic...
Ja mam tylko skakanke ale najbardziej chodzi mi o brzuch(zostal po ciazy) wiec zapewne brzuski beda nie uniknione:)
Polecam brzuszki i wszelkiego typu nożyce w pozycji leżącej oraz przyciąganie nóg do klatki piersiowej,również na leżąco;-)
Ja w ciągu ostatnich trzech tygodni bylam dwa tygodnie na kapuściance i schudlam 7 kg:)). mam jeszcze 6 zgubić.
I nie zniechęcaj sie zupką. Zjedz ją chociaż raz dziennie i będzie ok:).
Ja też zaczęlam ćwiczyć . Brzuszki,rowerek i hantelki:)).
Tak, pas i bioderka:) można też brzuch bo tam pewnie najwiecej zgubimy:)
No i spokojna jestem już skoro dzieciaczek sam sobie uzupelnia to czego mu nie dasz:)). I masz rację pora zadbać o siebie by się to nie utrwalilo:)
I tak trzymaj:))
Zaczęłam i ja choć jestem chora;-/
W ramach uzupełniania witamin oprócz zupy był grejfrut,kiwi,pomarańcza i jabłko oraz dzbanek zielonej herbaty.A poza tym 30 minut gimnastycznych wygibasów;-).Zaraz idę pod prysznic z peelingiem z soli ,oliwki i cynamonu,a potem jeszcze leki łyknę i do łóżka ;-)
no proszę....salon odnowy normalnie:))) super!
Dzień piąty jednak bez mięsa.Była zupa,marchewka,trzy małe pomidory,pół papryki i brokuły oraz dużo herbaty zielonej.Oprócz tego 2 razy po 30 minut ćwiczeń i domowe SPA czyli peeling z kawy plus masaż balsamem termoaktywnym,bardzo polecam jeśli będziecie miały chwilę czasu w łazience;-)
Jutro jem mięso i jarzyny.Wydaje mi się,że raz na tydzień po prostu trzeba,zwłaszcza,że chcę pociągnąć dietę jeszcze przynajmniej w następnym tygodniu.
Pozdrawiam:-)
No to mamy poniedzialek zaliczony!
U mnie dziś byla zupka dwa razy:), i jeszcze zjem pomarańczę...i tyle. Wiem że znowu malo wody wypilam i za malo zjadlam ale nie bylam glodna wogóle:)...............ja nie bylam glodna:))))szok!
To czekam na wasze relacje:))
kurcze a ja jestem glodna jak wilk jak rodzinka jadla obiad to normalnie myslalam ze sie utopie takiego slinotoku dostalam:)))
A co do zupy to tylko raz i pomarancza ....i tez tak jak ty mam problem z piciem wody bo taka zwykla nie gazowana jest poprostu obrzydliwa:(
ja zjadlam dwa razy zupke no i owoce od rana....kiwi,pomarancze ,jablka...zielona herbatka i woda ...ja pije zawsze(dieta czy nie dieta,bez wody nie wytrzymuje) ale ciagle chce mi sie pic...
Witam na nowym wątku. Nie wiedziałam że jest i właśnie skończyłam się rozpisywać na starym. Więc będę się teraz powtarzać:))).
Wczoraj zaczęłam. Byłam na samej zupce i owockach. Dwie pomarańcze, jedna mandarynka i pół koszyka kiwi.
Ale dzisiaj zgrzeszyłam. Rano tylko surówka z czerwonej kapusty, ale przed chwilą wymieszałam zupkę z resztką wczorajszego bigosu który jadła moja rodzinka i wcięłam.... . Mam teraz straszne wyrzuty sumienia i okropnie ciężko się czuję. Za karę jutro przy środzie popielcowej robię sobie post całkowity i dzisiaj rezygnuję z ziemniaczków.
Nawet nie wiedziałam że można się czuć tak pełnym po zjedzeniu talerza bigosu.
Moje ćwiczenia sprowadzają się do leżenia przed telewizorem z pasem wibrującym. Ale myślę poważnie nad skakanką.
Ja też mam brzuch do zrzucenia.
Trzymam kciuki za wszystkich.
Już będę grzeczna i będę trzymała się dietki
Zapomniałam dodać że jestem zważona i zmierzona . W czasie ostanie dietki zgubiłam 6 cm w pasie i przez dwa tygodnie normalnego jedzenia przytyłam tylko 1 cm.
Ja mam dzis kiepski dzien boli mnie glowa i zimno mi...Brry
rano zjadlam 2 pomidory potem zupka i 1 marchewka,nastepnie brokula(ok polowy)....herbatka woda i jeszcze czekaja ziemniaki wlasnie nastawilam.
jakos sie trzymam,ale "trudne"dni nie sprzyjaja diecie:)
Dwa razy zupa,trzy pomidory,gotowane brokuły,30 min gimnastyki:-)
Ziemniaków nie jem;-)
Fajna marchewka - jak na zjedzoną trzyma się nieźle.
Jutro będzie lepiej. Jednak w owocach jest większy wybór i łatwiej "przechodzą".
Myślę że owoce bez ograniczeń.
Dokladnie..... ja zawsze przed tymi dniami:))) magicznymi jestem grubsza!
I bądź już grzeczna!!:)))
ja dzis zjadlam raz zupkę , i ziemniaki i wypilam sok marchwiowy jednodniowy. ...i znowu malo piłam! 10 minut na rowerku i brzuszki:)
Mi też jest zimno,ale myślę ze to brak białka jednak. Pojutrze będzie maślanka więc trzeba będzie nadrobić to bialko!
Ale dzień drugi pieęęęęęęęęknie zaliczony :))) SUPER I GRATULUJĘ !!!...i czekamy na relację jeszcze beaty:))))
oj u mnie nie ma sie czym chwalic:((zupa co prawda zaliczona ale jakis diabel mnie skusil i zaliczylam jeszcze kurczaczka:D kurcze jakos nie mam silnej woli(rzucanie palenia latwiejsze) moze jutro bedzie lepiej....
Za wczorajsze grzeszki dzisiaj pościk ścisły. Na razie jestem na samej wodzie i herbacie ale nie wiem jak długo wytrzymam. Kusi mnie surówka w lodówce. Jak się złamię to ją zjem, ale dzisiaj na pewno więcej nic nie tknę. Najmniej mi brakuje zupki :)))).
Jak pokuta to pokuta-powinaś zjeść trochę zupy ,przecież to dieta kapuściana!;-)
Ja pościłam następująco:kiwi,pomarańcza,jabłko,grejfrut,jarzynka do ryby po grecku,ale bez ryby oraz zupa.
Dodatkowo Gripex Max,wapno,Rutinacea i płukanie gardła.
Ćwiczyłam 50 minut:-)
A ja dziś nie ćwiczylam bo dlugo pracowalam,ale byla raz zupka i pól soku dużego Kubuś. Ale mam już na jutro banany i litr maślanki!!!!!!!:)))
...a moze jeszcze siądę chwilkę na rowerek:)))
Nieźle masz wspomagaczy:)))) zdrówka życzę!!!
Masz rację - zamiast pokuty wyszła nagroda. Łatwiej mi nic nie jeść niż jeść zupę :))))))))))))
Ale ty musisz jeśc... to nie jest glodówka!!!:))). ...no to wychodzi na to że moja kapuścianka ci nie smakuje:P:P:P no pięknie:))))
Będziesz milala silną wolę jak zpbaczysz rezultaty...zobaczysz:))) Ja jestem 3 tydzień na zupce z tygodniową przerwą i w sumi dziś się ważylam i już prawie 8 kg. mniej:)))... Tak sie cieszę że wogóle już glodu nie czuję:))))))) za to zafundowalam sobie tuniczkę rozmiar....dużo mniejszy niż przedtem:)))
Trzymaj się .:)
Jeszcze ja relacji nie zdalam dzis byla zupka dwa razy(ale porcje umiarkowane) mandarynki ,jablka, kiwi....no i woda oraz herbata zielona.
Jutro nie wiem co pic bo maslanki nie mam;(ostatnio kefir,a moze poprostu odtluszczone mleko?
po wczorajszej migrenie wracam do siebie,spacer zaliczylismy ale rowerku juz nie:(
obiecuje poprawe:)
4-ty dzien diety za mna bylo ciezko nie moglam sie zdecydowac na zjedzenie zupy ;(( duzo jablek maddarynki i szklanka chudego mleka.
Czwarty dzień z głowy. 3 banany, raz zupka ale za to pełny talerz, pół litra mleka 0,0 procent, 3 herbaty i 2 kawy. Ruch jak zwykle tzn. też 0,0 procent.
Kefir 0%,kiwi,banan,jabłko,zupa jeden raz i bez entuzjazmu,zero sportów;-/
Jestem chora i przedawkowałam chyba leki,stąd moje samopoczucie nieciekawe,bo żeby takiej pysznej zupy nie pałaszować z radością;-/
Ale jutro będzie lepiej.Postaram sie zjeść zupę 2 razy;-)
A ja to 5 bananów i litr maślanki:))))))))))))))))))))))))))))....zupkę sobiee darowalam ,ale tylko dziś, Jutro zjem dwa razy:). Dziś czulam że potrzebuję potasu i bialka...i odrazu mi cieplej:)
Jutro w szczególności muszę sobie przypilnować picie wody:)
Powodzenia !!!!!!!!!!!!!
Siedzę dziś w domu,żeby się doleczyć wiec zaparzyłam 1,5 litra zielonej herbaty,wyjęłam pojemnik zupy z zamrażalnika i zatanawiam sie czy dziś jeść jarzyny tak jak w wersji Tajger czy pomidory i mięso,jak jest w mojej;-)Narazie nie marznę więc może jednak jarzyny...
Zdam Wam wieczorem relację,a teraz moze trochę gimnastycznych wygibasów:-)
Pozdrawiam.
oj coś się źle podpięłam i opisałam dzień piaty w wątku 17-stym;-)
Ale Tobie gratuluje wytrwalosci poprostu rewelacja!!!! 8 kilo (marzenie) do lata to juz wogole bedziesz laseczka:))
Pozdrawiam
Wstyd! Poddałaś się! Powinnaś walczyć o tę zupkę jak lwica .
Bez wyrzeczeń niestety nie liczyłabym na Twoim miejscu na sukcesy w odchudzaniu. Każda dieta ma coś "paskudnego".
Ja zupkę jem naprawdę symbolicznie. Raz dziennie. Ważne żeby inne rzeczy sobie odmówić. Też mam kryzysy. W zasadzie to jeden wielki kryzys!!!!
Masz racje poddalam sie i mam wyrzuty sumienia starszne:((
Ale bede probowac dalej az do skutku ,poszukam czegos innego ale dalej bede tu wpadac.
Naprawde mam nadzieje ze i mi uda sie cos zrobic dla siebie i jestem sklonna do wyrzeczen.obiecuje:))
I CO ON NAROBIL????? :)))))) Ja to za pierwszym razem ponad dwa lata temu to jak już nie moglam patrzec na zupkę:)) to... dokupilam kielbasy, przecier i taaaaaaaaaaki bigos mi wyszedl ze palce lizać:D:D:D.
Ja teraz też jem sporadycznie zupkę:)) to znaczy raz dziennie.
I powodzenia zyczę i.....szkoda ze nie mieszkamy wszystkie bliżej siebie ,bo jakbyśmy zaczęly tlumaczyć twojemu mężowi na czym dieta polega ....to sam by ją ugotowal byle by już nas nie sluchać:))))
Dzień piąty!
Przed chwilą wróciłam z pracy do domu. W pracy zjadłam tylko surówkę. Teraz męczę zupkę. Mało dziś piłam. Wiem że nie powinnam ale nastawiłam się dzisiaj na małego drinka wieczorem :))))). W końcu jest piątek - jutro wolne i pasowałoby odreagować trochę ten tydzień.
Cała ta dieta to w moim przypadku upadki i wzloty.
Muszę się pochwalić - ubrałam dzisiaj do pracy bluzkę w której przed dietą bym nie poszła (taka była opięta):))). W pracy stwierdzili że zeszczuplałam na twarzy - dobre i to :))))))))))))
No skoro bluzkę założyłaś i jest ok to chyba nie tylko na twarzy;-)Możesz to zaliczyć jako wzlot:-)
ale zgrzeszylam dodalam lyzke oleju z oliwek do salaty:(
jak dotrwam do poniedzialku to bedzie cud jutro mam gosci:)ciesze sie ale musze cos zrobic na obiad...obym wytrzymala!
Może jakieś mięsko przygotuj dobrze przyprawione, upieczone w rękawie,a do tego jarzyny i będziesz uratowana;-)
A zupy przy gościach jeść nie musisz;-)
wystraszylabym ich ta zupa mowisz:)))
no wlasnie poszukam przepisu na jakies miesko...
Dokladnie, mięsko ze sóróweczką dla ciebie a gościom dolóż ziemniaczków:))) i masz sukces:)))
ja dzis zupka RAZ!! Sok z marchewki ..... i trochę samego paprykarzu zjadlam,ale mialam taką ochotę na niego że SZOK!!!:))
Jutro mam szkolę więc będzie cieżko.... mam tylko soczek kubuś ...moze jakiego banana dopadnę bo do 16-tej to padnę:))
Powodzenia Wszystkim życze:))))))
Jak znam życie,to goście mogliby się zupą zachwycić i dziwić,że jedzenie jej jest dla Ciebie męczące;-)Tak mają Ci,którzy nie muszą jej codziennie pochłaniać;-)Np mój mąż prosi o moją zupę do obiadu,jeśli nie ma innej i zachwala;-)
Albo tak dobrze gotujesz, albo Twój mąż to masochista
Moja zupa jest po prostu mocno doprawiona i bardziej pomidorowa,bo dodaję przecier z kartonu,a czasem nawet sok pomodorowy.Generalnie jest smaczna,tylko konieczność codziennego jej spożywania dosć szybko ją obrzydza.Dla mnie problem jest tm większy,że ja wcale nie jadam zup.
Potwierdzam....ZDECYDOWANIE WZLOT!!! Super:)....A ja ubralam dziś spodnie o których Wam pisalam ostatnio ,że się wcisnęlam...a dziś ubralam i SĄ IDEALNE:)))
Sorki ale już chyba zakończę tą dietkę.
Właśnie zjadłam zupę. Jutro chyba nie dam rady. Marzy mi się normalny obiadek.
Dzisiaj jeszcze pociągnę na owockach i maślance, a jutro ważenie!!!!
Podziwiam Was że możecie to ciągnąć tygodniami. Zrobię sobie tydzień albo dwa przerwy a potem może dieta kapuściana bez kapusty?
Mogę ją jeść pod każdą postacią, ale nie jako zupę.
W aptekach są do kupienia kapsułki pod nazwą "dieta kapuściana,magic kaps" będące podobno ekstraktem tego czym jest zupa,łykasz jedną dziennie,popijasz wodą i masz z głowy jedzenie zupy.Ale nie wiem czy to można polecać.
No to idę jeść zupę
Mam to w pracy w szufladzie. Koleżanka kupiła i jadłyśmy to przez parę dni. Poza odbijaniem się kapustą efektów nie było:)))). Też zastanawiałyśmy się czy to jest zdrowe i w końcu odstawiłyśmy to świństwo. W sumie teraz sześć dni wytrzymałam, to prawie cała dieta. Ostatnio też odchudzałam się sześć dni.
Jak Ty tyle tygodni jedziesz na tej zupie to ile już straciłaś kilogramów? Pisałaś że Twój cel to rozm. 38 - to chyba nie masz tak dużo do zrzucenia. Mi marzy się 40. Myślę że teraz w 42 powinnam się wcisnąć. Najgorszy jest brak talii:)))) Jak zrobić żeby biodra i biust został - a ubyło w pasie.
Tak myślalam,że to jakiś lipny specyfik;-)
Poprzednio straciłam 5 kilo przez ponad 2 tygodnie,a potem sobie pofolgowałam z jedzeniem od tłustego czwartku,hmmm w zasadzie miałam już tłustą środę;-)
Faktycznie nie mam wiele do zrzucenia,ale mój problem polega na tym,ze tyję zimą,niekiedy nawet 7 kilo i teraz zaczęłam dietę trochę profilaktycznie,bo jeśli w tym okresie od stycznia do marca nie narzucę sobie rygoru,to potem owe 38 mogę załozyć dopiero w lipcu,bo w lecie jakoś łatwiej mi się chudnie.
W zasadzie mieszczę się już we wszystkie ubrania bez problemu,ale pociągnę jeszcze z tydzień na zupinie,a potem może w Waszym towarzystwie opracuję plan wyeliminowania jojo;-)
Właściwie myślę,że gdyby Tajger nie założyła tego pierwszego wątku o kapuściance,albo gdybym go nie zauważyła,to miałabym już z pięć kryzysów i zamiast pięciu kilosów mniej,moze i ze trzy więcej;-)
Wasza obecność mnie motywuje i zachęca do krojenia kolejnej kapusty;-)
O braku talii też możemy porozmawiać,bo u mnie również różnica między pasem a biodrami niezbyt zadowalająca.Chyba jedynym sposobem na to są ćwiczenia i stąd te moje codzienne wygibasy,które sprawiają,ze czuję sie wiele lepiej;-)
Może pociągnij sobie jeszcze tydzień na kapuścianym rozkładzie jazdy,ale bez zupy,a potem pomyślimy wspólnie co dalej?
Wydaje mi się,że sam fakt pisania o tym co jadłyśmy w ciągu dnia,pomaga nam się nie objadać;-)
A więc oto mój dzisiejszy jadłospis:zupa jeden raz,mięso z kurczaka bez skóry do syta i dwa pomidory.Oprócz tego zielona herbata:-)
A jutro robię sobie dzień owocowy lub owocowo-marchewkowy:-)
Pozdrawiam:-)
Odchudzanie to jeden problem, a drugi to jak się odchudzać nie zatruwając życia innym domownikom. Ja mężowi nagotowałam fasolki po bretońsku na cały tydzień, dziecko pojechało na rajd, więc nie miałam pokus, ale właśnie fasolka się skończyła dziecko wróciło i jutro normalny obiad. Kupiłam przyprawę z rękawem, ziemniaków nie tknę, więc chyba nie będzie tak źle?
Tajger to moja młodsza siostra. Ja zaczęłam z zupką a ona z forum. W zasadzie to pierwsze forum na jakie się zalogowałam, ale muszę przyznać że gdyby nie Wy to na pewno nie byłoby takich efektów. Samej by mi się nie udało - a tak to widzę że nie tylko ja się męczę.
Nawet przez te dwa tygodnie jak nie miałam zupy, to zaglądałam na forum i łatwiej mi było odmówić sobie jedzenia. Teraz też kończę dietę ale nie kończę się odchudzać. Trzymam kciuki za wszystkich. Pozdrawiam :-))))
I co z tego ze mlodsza:P ...ale większa hehehehe.
U mnie dzis porażka....choć moze nie do końca,...no bo zjadlam kanapki ,ale dosłownie padam na pysk i nawet nie chciało mi sie robic dla siebie obiadu. Dzieci zjadły jak byłam w szkole więc nie mialam motywacji by stać przy garach:)
Ale w sumie to wyglądało to tak; W szkole od 8 do 16-ej wypiłam malego kubusia i zjadłam dwa banany. Po szkole zjadłam te nieszczęsne kanapki i tyle na dzis...wiec i tak mniej niż normalnie:).
Mi zostało zupki jeszcze na trzy porcje....niestety patrzeć na nią nie mogę i wymyśliłam sobie cos takiego:)).
Dokupię kapusty kiszonej i jakieś coś drobiowe i ugotuję pyszny ,ale nie tłusty bigosik... uwielbiam bigos...
No i będę go jadła na obiad tak samego z zachowaniem odstepów z węglowodanami. I zachowując nadal tą dietkę. Myślę ze nawet jak nie schudnę przez ten tydzień to przynajmniej utrzymam tą wagę.... a od przyszłego tygodnia musimy coś wymyśleć nowego:))))
A może dla odmiany na tydzien zastosować się trochę do diety portal? Muszę poczytać. ....hmmmm nie mam pomysłu:)
Mi też została zupka i szkoda mi ją wyrzucać. Chyba też coś wykombinuję. Wczoraj oparłam się pokusie i nie było drinka, za to dzisiaj właśnie
kończę . I tak do lata będziemy laski!!!!!!!!!!!!!!!!!! No nie??????????????
Jasne ze tak!!!! I nie ma innej opcji:)))))) .
Ja o protalu myślalam poważnie,zwłaszcza,że zależy mi na zmianie nawyków.Czytałam dokładnie wszystkie posty i nadal czasem czytam,bardzo mi się podoba,że protalówki są tak twórcze i tak sie wspierają,że wymieniają się przepisami,służą radą,no pełna podziwu jestem...ale wczytawszy się w to myślę,że ja nie dam rady bez owoców,a to jest system żywieniowy,którego nie powinno się modyfikować,bo przestaje być skuteczny.Albo wszystko albo nic.I dlatego nie będę się raczej za niego brała.Ale "raczej",a "z pewnością",to duża różnica;-)
Narazie zupa jeszcze przez tydzień,a potem będę się zastanawiać co dalej:-)
Rozumiem,każdy ma inną wytrzymałość...ja gotuję najróżniejsze pachnące potrawy będąc na diecie i szczęśliwie humoru mi to nie psuje,ale rozumiem,że możesz mieć taki problem i wiem,że ja też go mogę niebawem mieć.
Też trzymam kciuki za Ciebie i niebawem dołączę do tych co zupy nie jedzą;-)
dzis to u mnie klapa z dieta;(zjadlam kurczaka ...zupke teraz ale juz zamknelam oczy jedzac,poprzedni tydzien nie byl taki straszny jeszcze jutro...
podziwiam wszystkich wytrwalych
Hancia, uszy do góry. Pomyśl że gdyby nie ta dieta to na pewno nie skończyłoby się na tym "marnym" kurczaku. Ty nie zjadłaś kurczaka, ale zjadłaś tylko kurczaka. Małymi kroczkami do celu! Powodzenia!
Hanciu,jaka klapa?Bo kuraka zjadłaś?Przecież mięso w piątym i szóstym dniu mojej wersji jest dozwolone ,a nawet zalecone!Normalnie dzień zleiczony i już;-)No chyba,że oprócz mięsa wciagnęłas jeszcze coś,ale skuchy się zdarzają;-)
Po sześciu dniach zgubiłam 3,5 kg i 3 cm w pasie. Przez miesiąc od wagi z 1 lutego ubyło mi 5,6 kg i 9 cm w pasie. Nieźle, teraz muszę popracować żeby ich nie odzyskać. A jak u Was? Od dzisiaj jestem tutaj tylko gościem. Trzymam kciuki. Pozdrawiam. Renata
Witam:-)
Oto raport:jabłka,mandarynki,kiwi,grejfrut i marchewka,zupa raz.
Refleksje:Być może jesli jeszcze tydzień pobędę na tej diecie,to tak mi się przejedzą owoce i warzywa,że z pocałowaniem ręki przejdę z Wami na protal?;-)
Poza tym boję się,ze jak Wy przestaniecie jeść kapuściankę,to i ja wymięknę.
Ech losie,losie...;-)
A może dieta zuzla?? Tam można jesc owoce ale tylko na czczo. I można jeść pysznie ale tylko z odpowiednim lączeniam. I gwarantuję Wam że obiadki są tak pyszne że domownikom robilam to samo tylko że dodawalam im np. ziemniaki i już mieli pelnowartościowy posilek::) Co wy na to?... Można na niej schudnąć i nabrać dobrych nawyków żywieniowych. Ja chcę do niej wrocić i wlaśnie musialam zastosować coś bardzo rygorystycznego żeby się opamiętać:))) Myślalam też o portalówce,ale w Zuzla można wlaśnie owoce.A dieta polega na stosowaniu sie do tabeli IG . I nie lączeniu tluszczu z węglowodanami. myślę ze dla osoby która kocha owoce ta dietka jest idealna .....i muszę powiedzieć ze czulam sie na niej wspaniale.
Nie moglam jeść a bardzo ogórków świeżych bo bolal mnie żolądek,a wlaśnie po tamtej diecie nie mam już zadnego problemu z żolądkiem:).
Jeśli chcecie podeślę Wam stronkę dla zapoznania się. Jest tam mnóstwo przepisów.
A OCZYWIŚCIE tutaj nadal zdawalybyśmy relację co i jak no i komentarze z wypróbowanych dań:)
Ja dziś nie jadlam kapusty ,ale wlaśnie zrobilam sobie obiadek z tej dietki ; wymieszalam dwa jajka z kawaleczkami drobiowej chudej szyneczki przyprawami i mąką żytnią pelnoziarnistą i usmażylam na oliwie z oliwek takiego omleta. Na wierzchu ulozylam surówkę z kapusty marchewki i cebuli z dodatniem odrobiny majonezu....mi smakowalo baaardzo!!
To jak? Podeslać Wam?
Ja oczywiście kapustkę skończe,ale dziś po szkole nie mialam nawet czasu ją przerobić trochę:).
....ale nie odpuszcze:))) dziś w szkole uslyszalam od chlopaków jak i od dziewczyn....że ciasteczko się ze mnie zrobilo:)))a widzieli mnie 8kg temu:))) i byli w szoku że tak schudlam...jednym slowem WARTO BYLO !!!
Pozdrawiam i trzymam kciuki!!!
Czesc dziewczyny,co prawda zupki juz nie jem ale was sobie poczytuje:)
Gratuluje efektow po kapusciance i oczywiscie ja jak najbardziej jestem za ta nowa dietka moze jak maz zobaczy ze to bardziej ludzkie to nie bedzie na mnie zly i sie wtracal:)
Pozdrowienia dla wszystkich
Kochane dziewczyny:)) no to posylam Wam stronkę tej dietki.
http://forum.montignac.com.pl/viewforum.php?f=30&sid=e0ddc647e479c95f23187c330c80cb22
Tutak macie tabele IG w prawym górnym rogu.
http://www.montignac.com.pl/CMS/
Poczytajcie sobie i powiedzcie co Wy na to:)
Powiem Wam że naprawdę jest fajna ta dietka,a zawsze można dla polepszenia efektów dodać zalecenia które już tu byly pisane typu spalacze tluszczu:). Albo zamiast smażyć zawsze można ugotować i już mniej kalorii:)....czekam na Wasze opinie:)))
Nie mam narazie czasu na dokładne studiowanie,ale rozumiem,że polega to mniej wiecej na tym,aby nie łączyć węglowodanów i białek oraz w początkowej fazie jeść głównie produkty o niskim indeksie glikemicznym?Dobrze myślę?
Ponieważ jeszcze tydzień jadę na kapuście,znajdę z pewnością czas na dokładne przeanalizowanie diety.
Te przepisy i te foty w galeriach z efektami diety są zachęcające,ale jak się dobrze wczytam,to dam Wam znać.
Tutaj nie lączy się węglowodanów z tluszczami:).
Dobrze jest robić śniadania węglowodanowe żeby w dzień to spalić a na obiad i kolację tluszczowe.
I wedlug tej dietki jajecznica na chudej szyneczce i oliwie z oliwek jest jak najbardziej super:)))...tylko wiadomo że nie można jej popić czymś slodkim:)). Ja dzięki tej diecie rzucilam cukier:). kilogramy też:)))
Pamiętam że po rzuceniu palenia przytylam 6 kg, a potem dzięki najpierw kapuściance /dwa tyg/ i tej diecie schudlam w sumie 16kg:).
Jest on pyszna ale nie jest na początku latwa bo trzeba kombinować:)....ale jest to też świetna zabawa w kuchni;)
No to nie zaczaiłam,ale postudiuję,to może zrozumiem;-)Problem polega na tym,że ja śniadań nie jadam wcale od czasów szkolnych więc z węglowodoanami rano może być niełatwo.Ale poczytam,to się zastanowię.
Niezle zakrecona jest ta dieta,widzialam zdjecia i wyniki sa imponujace ale zastanawia mnie jedno wszystkie te zdjecia sa bardzo stare bo 2004-2006 ciekawa jestem jak teraz wygladaja te panie:)))
No i wogole stosujac ta diete to chyba z ksiazka trzeba na zakupy biegac:)
Użytkownik tajger napisał w wiadomości:
> Kochane dziewczyny:)) no to posylam Wam stronkę tej
> dietki.http://forum.montignac.com.pl/viewforum.php?f=30&sid=e0ddc647e479c95f23187c330c80cb22Tutak
> macie tabele IG w prawym górnym rogu.
> http://www.montignac.com.pl/CMS/Poczytajcie sobie i powiedzcie co Wy na
> to:)Powiem Wam że naprawdę jest fajna ta dietka,a zawsze można dla polepszenia
> efektów dodać zalecenia które już tu byly pisane typu spalacze
> tluszczu:). Albo zamiast smażyć zawsze można ugotować i już mniej
> kalorii:)....czekam na Wasze opinie:)))
Zaciekawilo mnie ale musze sie wczytac lepiej i nie wiem gdzie znalez o pierwszej fazie?To moze byc dobre rozwiazanie dla mnie...
W pierwszym linku masz jako pierwsze chyba posilki tluszczowe 1 faza i posilki węglowodanowe 1 faza:)) Są to przepisy:))
GRATULACJE!!!!!! Muszę to zobaczyć!!! To znaczy Cię:D
GRATULACJE!!!
ja poprosze link do tej nie kapuscianej diety:)
mam dosyc kapusty w wersji "zupnej"
ja dzis pomidorki salata brokul i zupa...ale tym razem mi zostalo zupy za bardzo oszczedzalam:)
Jutro sie waze nie mysle ze bedze co swietowac,ale mysle dalej o diecie co i jak zrobie napisze jutro.
Pozdrawiam wszystkich.
Na oko nic nie widać, albo raczej mało. Po wczorajszej "nie diecie" czuję się ciężka jak słoń! Rano zjadłam jajecznicę z kiełbaską i mój żołądek doznał szoku - tak się czułam jakby mnie grypa brała - a to było tylko przejedzenie. Chyba już nadrobiłam te zrzucone kilogramy
. Przez dwa dni zjadłam z pieczywa tylko jedną bułkę grahamkę, za to z innymi rzeczami chyba przesadziłam. Nie było to jak na owocach i warzywach :))))))))))))))))))).
Tylko tak Ci się wydaje,bo organizm się nie zdążył przestawić na inne jedzenie poza kapuchą,Napewno nie zdążyłaś nadrobić tylu kilogramów!
Ale przyznaję,ze z tą jajecznicą na kiełbasie to przywaliłaś z grubej rury.
Więc bardzo Cię proszę, odzyskaj pion moralny i nie kuś;-)
Przyznaję,że ja miałam dziś moment okropnego kryzysu gdy robiłam kanapki z bardzo aromatyczną kiełbasą wiejską,oczywiście kanapki nie były dla mnie,ale ślina mi ciekła na stół.Jednak dałam radę!:-)
Zaczęlam dziś kolejny tydzień.Jestem zadowolona,ze wytrzymuję,ale ogólnie czuję się mniej zadowolona,bo trochę mnie przyniata monotonia i mam wrażenie,że jednak białka za jem mało.
No ale jeszcze te sześć dni pociągne,najwyżej zjem mięso również w piątym dniu i tyle;-)
A dziś:zupa raz,jabłka,mandarynki,grejfrut,zielona herbata,woda.
Zapomniałam się zważyć,ale mam lustro
ja odpuscilam poki co kapuscianke ,a zchudlam 2kg w tym tyg.
ale zamiast zupki mam tu cos...
http://www.youtube.com/watch?v=SU3jAxMVzMc
po wlosku ale mozna znalezx i po polsku gimnastka dla leniwych:)
Zycze powodzenia Tym co dalej sa silni i zmagaja sie z zupa.
Super:)
Ja mam jeszcze bigosik na dwa dni... a potem dietka Zuzla:). Waga stanęla na -8k:)...tak ze jeszcze 6kg!!!!:)))albo 10?;P
Niestety za późno;-)Bo już wszystkie finiszujemy na kapuście i wszystkie maiałyśmy świadomosć,ze to nie dieta na całe życie,tylko wstęp do dalszego odchudzania.Być moze każda z nas wybierze inny sposób na dalsze tracenie kilogramów.A z kaloriami różnie bywa,wystarczy poczytać wątek o protalu,tam raczej kalorii nie liczą...podobnie jak w diecie Mintignaca,którą teraz chce stosować Tajger.Po prostu na każdego działają inne sposoby.Niemniej jednak dziekujemy za zainteresowanie i mamy nadzieję,że jojo nas nie dopadnie.
Dokladnie:) A ta dieta jest trudna na początku. Ale potem gdy już mamy ciągle produkty podstawowe to już latwiej;). Podam Wam przyklad jak ja n. robię kotlety dla wszystki juz caly czas... Najpierw moczę swojego kotlena w jajku a potem w mące żytniej pelnoziarnistej i na patelnię z oliwą z oliwek....a reszcie robię normalne kotlety . Albo w jajku i zmielonym granutlacie sojowym... jest to pyszne:)
Nawet jak diety rygorystycznie nie stosuję to i tak mam już pewne nawyki .I mięso jem z surówką. Jeśli mam ochote na ryż,to robie już mięso gotowane...
Kapuścianka jest w sumie latwą dietką ze względu że nie trzeba kombinowac:))) I z reguly jest tak w koncu ze jeśli się nie ma ochoty na to co można to sie nie je nic;), ale jest idealną dietką na zmniejszenie żolądka i myślę że warto ją na początku zastosować:).
Ja teraz już parę dni nie jestem na kapuściance i kilo mniej:).
Pozdrawiam:)
No a ja właśnie schrupałam marchewkę,zaraz zupą zagryzę,potem jakieś warzywko sobie wciągnę:-)
Myślę,że dasz radę schudnąc ile zechcesz,po takim wstępie to hoho:-)Tyle,że teraz wolniej będzie szło.
zdecydowanie wolniej:)) ale już czuję się fantastycznie wiec koncentruję się teraz na utrzymaniu wagi i powolnym dalszym gubieniu kg. No i na ćwiczeniach :)..
kto się przyłączy od poniedziałku ?
postanowiłam się odchudzać i nie wiem jak mi to pujdzie bo to mój pierwszy raz w tym tygodniu ograniczałam słodycze i chleb oraz dieta MŻ a od poniedziałku idę na całośc.
Ja Ci mogę potoważyszyć:D ...ale z malą zmianą bo 3 tyg. na kapuściance to lekki przesyt czuję:))). Ale na dzień dzisiejszy jest już minus 9kg:))))
Ja będę stosować tą dietkę ale zamiast kapusty będę mieć gotowane mięso lub rybę:). +surówka z kapusty:))
To odpowiada Ci takie toważystwo;)))))
....a może ktoś jeszcze się dolączy?
Ja przerywam przygodę z zupą na conajmniej 2 tygodnie,bo mi strasznie obrzydła,ale dobrego towarzystwa nigdy nie odmawiam;-)
Chętnie nadal z Wami będę prowadzić dietę.Od poniedziałku zaczynam tydzień bez zupy,ale na zupowych zasadach choć mniej rygorystycznie,bo teraz w zasadzie zależy minie tyle na chudnięciu,co na nietyciu:-)
Tajger,serdeczne pozdrowienia dla Ciebie,bo gdyby nie ten wątek,to napewno nie miałabbym aż takiego sukcesu i wiosnę witałbym w zbyt ciasnych spodniach,a tak powitam z zbyt luźnych;-)
Dziś miałam dzień mięsny,jedyny w tygodniu.Jadłam kurczaka do syta i czuję się wystarczająco nasycona.
Mam nadzieję,że popiszemy nadal co jadłyśmy w ciągu dnia,bo to bardzo mobilizuje.
Pozdrawiam:-)
No obowiązkowo relacje codziennie:))))))))))))....Ja również Wam dziękuję bo naprawdę takiego sukcesu to się nie spodziewalam:)) a co najlepsze to nadal mam silę i motywację na te jeszcze 4 kg:D
Dziś bylam w sklepie, przechodzilam kolo lodów:) ...chodzą za mną juz jakiś czas i tak sobie obiecywalam że jak skończę dietkę to kupię sobie takie które uwielbiam:)))) ,w środę zwichnęlam nogę,ale już ok i dziś bylam w tym sklepie....stanęlam twarzą w twarz z tymi lodami!!!!!!!!!!!! i już wyciągnęlam rękę by otworzyć lodówkę ale przemknęla mi myśl .....hmmm..."jeszcze nie mam chyba aż takiej ochoty"... i sobie bez najmniejszego problemu odeszlam:))))) ....super uczucie:)))
Ja sobie postanowiłam,że raz w miesiącu zrobię sobie "weekend dobroci" i będę jadła wówczas smakołyki i popijała dobrym alkoholem;-)W marcu był to weekend ostatkowy,teraz planuję imprezkę na przełamanie postu czyli w okolicach Józefa i już sobie planję co upiekę...w kwietniu wiadomo,ze będą Święta...Póki co sama świadomość mi wystarcza i trzyma w ryzach,a poza tym żołądek tak mi się zacisnął,że wcale nie mogę dużo zjeść,skubnę więc trochę potraw zakazanych,a potem wrócę do kapuścianki,żeby się do pionu przyprowadzić;-)
Witajcie,
ja dziś rozpoczęłam kapusciankę:) Pierwszy dzień na owocach za mną, nie było źle, myślałam że będzie gorzej. Zupa wsyzła mi obrzydliwa bo wsypałam do niej nieopatrznie pół torebki pieprzu. Pali jak diabli...
Za natchnienie dziekuję:) dzięki temu wątkowi uwierzyłam że się uda i postanowiłam spróbować. Zaczęłam nietypowo - nie od poniedziałku ani nie od początku nowego miesiąca - musi się wiec udać;-)
Pozdrawiam.
Uda się ,uda:-)
Ale kolejną edycję zupy ugotuj ostrożnej używając przypraw,bo to teraz Twoja stała towarzyszka;-)
Stala towarzyszka:))))))))))))))) aż mnie otrzepalo:)))))))))))))
A co? Może nie?
Aż mi żal było wyjadać do końca,tak się bałam rozstania;-)
heheheheheh........................już Ci wierzę:)))))))))))))))):P
Musisz mi wierzyć;-)Tak dla dobra ogólnego;-)
Nie ma reguly czy to początek tygodnia:)) wazne by wytrwać i to napewno Ci się uda:)))
Czy na Twoje relacje również czakamy tutaj codziennie:))
Heh:) drugi dzień za mną, coś za lekko mi idzie, gdzieś musi być jakis haczyk:) Na śniadanie i kolację zupka a na obiad (niedziela w pracy niestety) brokuły duszone z papryką i czosnkiem. Zupę mam bez selera za to piję duzo mięty więc też moczopędnie;)
Przyszło mi do głowy dziś jojo i zaczynam się bac tego co będzie potem. Jestem mięsożerna okrutnie i nie wiem czy uda mi się przestawic na warzywno-owocowe odżywianie na stałe...
Nie martw się tylko ciesz:))) haczyka nie ma a to objaw tylko determinacji...zaufaj:))
Mi też teraz dwa tygodnie przeszlo leciutko... z trzecim bylo już gorzej ale radę dalam:)))) , a Ty skoro nie masz problemów to tylko pilnuj się by się nie skusić na coś niewskazanego:).
No i pamietaj o szczególowych relacjach tutaj z calego dnia:))).
Piszesz ze strasznie miesożerna jesteś więc gdy już Ci sie żolądek zmniejszy i opanujesz odruchy jedzenia:) to bez problemu możesz sobie przejśc na diepkę protal lub Montignac:)
Kolejny dzień uciekł:)
Popłynął na fali jarzynki do ryby greckiej (ale bez ryby), zupie oraz kiwi:)
Dziś dzień owoców i kefiru.
Nie mogę jednak ciągnąć tej diety przez kolejny tydzień. W owocowe dni wcinam salatke z owoców. Niestety jedyne owoce jakie mogę o tej porze roku dostać - oprócz jabłek naturalnie - to cytrusy. Mam na nie uczulenie, co wyklucza ich jedzenie przez kolejny tydzień - i tak już nadwyrężam organizm pałaszujac je w takich ilościach. Napadów głodu nie mam, więc może w kolejnych tygodniach wystarczy po prostu zmniejszyć dawki jedzenia, nie jeść za często smazonych potraw i makaronów (uwieeelbiam), za duzo chleba, ryżu i takich tam? Słodycze i tak rzadko jadam bo za nimi nie przepadam. Może więcej zup będę jadać - za nimi też nie przepadam ;) Mam 4 kg mniej, muszę zgubić jeszcze jakies 7 i co najważniejsze - utrzymać:))
Pozdrawiam wszystkich:)
Nie bój się jojo,potraktuj tę dietę jako wstęp do dalszego odchudzania.Jak Ci spadnie parę kilo,żołądek się zmniejszy,to będziesz myślała co dalej.Jeśli się nie rzucisz na jedzenie,to nie bedzie jojo.
Kapuścianka to niestety typowa dieta cud,ale jak się ją robi z głową,tak jak my,to można niepostrzeżenie przejść do dalszego etapu i człowiek sie nie męczy.Jeśli jesteś mięsożerna,to rób sobie dwa dni z mięsem,jak pisałam w którymś wczorajszym poście i będzie ok,a potem stopniowo będziesz wprowadzać więcej i więcej:-).Pozdrawiam:-)
Użytkownik tajger napisał w wiadomości:
> Ja Ci mogę potoważyszyć:D ...ale z malą zmianą bo 3 tyg. na kapuściance to
> lekki przesyt czuję:))). Ale na dzień dzisiejszy jest już minus 9kg:))))Ja
> będę stosować tą dietkę ale zamiast kapusty będę mieć gotowane mięso lub
> rybę:). +surówka z kapusty:))To odpowiada Ci takie
> toważystwo;)))))....a może ktoś jeszcze się dolączy?
Może być ważne żeby ktos pomagał i dopingował :)
A czy mogę ugotować zupę bez selera naciowego bo nie mam go w domu deszcz pada.Z dzieckiem się nigdzie nie ruszam w taką pogodę.Kołomnie w żadnym sklepie go nie było.
A przy tej diecie trzeba się trzymać ścisle tego co napisane czy mogę np.jeśc ryż.Byla bym wdzięczna jakbyście pisały co jecie :)
W wersji Tajger nie było wcale ryżu ani mięsa,ale moja wersja była taka:
dzień1) zupa i owoce prócz bananów
dzień2) zupa i warzywa prócz ziemniaków
dzień3) zupa i owoce i warzywa bez bananów i ziemniaków
dzień4) zupa,4 banany i dowolna ilość odtłuszczonego mleka lub kefiru
dzień5) zupa,gotowane mięso i pomodory
dzień6)zupa,gotowane mięso i jarzyny prócz ziemiaków
dzień7)zupa ciemny ryż lub kasza gryczana i jarzyny bez ziemniaków
Przyznam,że jadłam mięso zwykle tylko z szóstym dniu,a na ryż i kaszę nigdy nie miałam ochoty.
Prześledź wątek,bo każdego dnia pisałysmy co zjadłyśmy.Ważne,żebyś zupę zjadła choć raz dziennie.Radzę,żebyś ją dobrze i smacznie doprawiła,dodała listek laurowy,ziele angielskie,paprykę,curry,bo jeśli nie będzie Ci smakowała,to bardzo szybko Ci zbrzydnie.
Ja teraz przerywam dietę,ale będę pisała co jem,żeby się nie rozbisurmanić,bo zależy mi na utrzymaniu efektów.
Pozdrawiam i powodzenia.
A seler powinien raczej być.Jeśli nie naciowy,to w korzeniu.
Ja drugą porcię mialam bez selera. :))
Ja sobie dziś pozwolilam na "normalne" jedzie i ..............i mi niedobrze.......
Cieszę się że jutro dietkę zaczynam:) Już sobie kupilam Rybkę i będę gotować. ...i zapas wody mineralnej:)))))))
POWODZENIA!!!!:))
Ja jadłam dziś jabłka i sałatę lodową z pomodorami,papryką,ogórasem i piłam zieloną herbatę.30 minut ćwiczyłam.
Jutro też planuję raczej wegetariańsko, choć zima u mnie wróciła i nie wiem czy mi taka dieta jeszcze bardziej caiłka nie wychłodzi,ale z drugiej strony,jak wychłodzi,to ciałko spali,żeby się ogrzać;-)
Zdam relację wieczorem:-)
Trzymajcie się dzielnie:-)
Złapałam od dzieci grypę więc myślę że też się odchudzę:))), a przynajmniej wypocę;-).
..NO PIĘKNIE!
Ja miałam zupę bez selera, bo po wcześniejszych próbach odchudzania zupką miałam do niego wstręt. Seler ma właściwości moczopędne, zastąpiłam go dużą ilością zielonej pieyruszki. Też ma takie właściwości. Życzę powodzenia:))
Hancia jak leci?Mam nadzieje,ze dobrze czyli,że lecą kilogramy?;-)
Użytkownik łasica napisał w wiadomości:
> Hancia jak leci?Mam nadzieje,ze dobrze czyli,że lecą kilogramy?;-)
Bylam odcieta nie mialam internetu.
Poczytalam dzis i strasznie mi wstyd i jutro zaczyna zas diete kapusciana zapas zupy zamrozony wiec nie ma co czekac.
W tyg.jem malo ale w weekend dopada mnie wenna gotowania i wtedy wyzerka na obiad.
Wstyd to jeszcze nic,ale wyrzuty sumienia to dopiero męczy:)))))
Ja gdybym dziś sie nie zdecydowala na dietkę to już bym miala wyrzuty sumienia:))))) a tak to mogę być dumna tylko z silnej woli:)))...narazie...ale zostalo mi 4 kg do zaplanowanej wagi i normalnie to tak mnie motywuje że szok!!!
A jak robię sobie makijaż to się aż uśmiecham do siebie:))))).....normalnie skakać sie chce:))))
Trzymajcie się :)))) Wieczorem oczywiście relację zdać trzeba;)
Ugotowałam zupe bez selera ale dałam duzo koperku i natki pietruszki.Muszę powiedzieć że nie bardzo smakuje ale dam radę.
Dziś zjadłam wypiłam.mineralna 500ml ,herbata zielona,kawa z odrobiną mleka 0,5% 2 miski zupy,kiwi 2 szt,grajfrut 1 szt,jabłko,pomarańcza ale do kolacjii daleko.
Ja dziś jabłka,kiwi,grejfrut i ponieważ już nie dietuję ściśle,to zjadłam też kefir,kierując się tym,że wapń niby jest spalaczem tłuszczu;-)
Teraz idę poćwiczyć.
Ja dziś do poludnia kubek Kubusia, na obiad mięso duszone ze surówką i kaszą. Na kolację pomarańcza i jablko:)
....i jestem okropnie glodna:))))))))))),,, aha,,,no i rowerek i ćwiczenia na nogi.
Witam!
no ja zupka z dokladka na obiad:) smakowala mi nawet.pomarancze ,jablka ,kiwi...woda herbatka i spacer oraz gimnastka ...wszystkie wygibasy ktore pamietalam przerobilam...
Co do wyrzutow sumienia to fakt ...dobry choc szczegol ze nie przytylam przez tyg.
do jutra...
to ja wymiękam przy was.Rano szklanka herbaty czerwonej sałatka z pomidora i ogórka + jajo na obiad warzywa gotowane na parze,500ml soku z marchwi,szklanka soku warzywnego 2x kawa z odrobiną mleka 0,5% i dwie kromki ryżowe,2szkl herbaty zielonej i dwa razy zupa kapuściana a na kolację będą pieczone ziemniaczki.i mam nadzieję że już dziś nie zgrzeszę.
Ja dziś 4 marchewki,gotowane brokuły z pomidorem i kefir odtłuszczony.Poza tym kawa i dużo zielonej herbaty.
Cały dzień boli mnie dziś głowa więc zamiast ćwiczyć poczytam sobie przepisy na pyszne wysokokaloryczne dania;-)
ja zaczelam dzien od salatki z pomidora kopru wloskiego i rukoli,potem na obiad zupka pozniej salata pomidory i na koniec ziemniaki i troszke brokulow,poz tym woda i herbata zielona.
Tak ladnie nie poszlo byla lyzka oleju do salaty;(
Ja co prawda się nie odchudzam, ale próbuję nie przytyć więc może moje menu też się Wam przyda bo na razie mi się to udaje. Więc pieczywo tylko rano. Obiad w miarę normalny - czasami pozwalam sobie na ziemniaczka, kolacja - przeważnie jakaś rybka wędzona oczywiście bez pieczywa. Dużo piję. Po zakończeniu diety kapuścianej w ciągu doby waga podskoczyła mi o 2,5 kg, potem spadła o kilogram i tak się już utrzymuje ponad tydzień. Acha i zero słodyczy - nie jem cukierków, czekolady ani żadnych wypieków:((((. Kawę słodzę łyżeczkę. Powodzenia
Oj przyda mi się przyda,jak się odważę już spożywać normalnie;-)
Ale narazie tak się obawiam jojo,że dalej w zasadzie ciągnę dietę;-(
Więc dziś brokuły i pomidory oraz jabłka i kiwi oraz grejfrut.
Tak chyba dociągnę do następnego weekendu,w który mam imprezę,a na niej pofolguję i znowu ugotuję kapuściankę...
Kurde,idę wygibasy gimnastyczne robić,a potem poszukam jakiegoś dobrego przepisu na masę kawową...to tak z myślą o Wielkanocy;-)
Pozdrawiam:-)
Hancia,łyżka oleju pomogła organizmowi przyswoić witaminy:-)
Chyba też zrobię jakiś skok na jajko,a ryżowe pieczywko to bardzo dobry pomysł.Jak będziesz sobie urozmaicać,to dłużej wytrzymasz:-)
Dziewczyny musiałam przerwać . Za dużo cytrusów i nie dosc ze jestem w wysypce to na dodatek oskrzela szwankuja:( Nie chcę rezygnować z diety bo zależy mi na zgubieniu tego co jest do zgubienia, problemu z ograniczeniem jedzenia też nie mam, ale owocowych dni miec nie moge:(( Dziś powinnam mieć własnie dzien owocowy, ale spędze go chyba na warzywkach i chudym kurczaczku, nadal bez makaronów i pieczywa. To moja pierwsza dieta i kompletnie sie na tym nie znam. Może wystarczy liczyć kalorie ale jeść wszystko? Ehhh...
jesli chodzi o liczenie kalori to polecam diete 1000 kalori.
wczoraj pomarancze jablka i salata...no i stala towarzyszka ...zupencja:)
a dzis pomidorki.....potem ...napisze co dalej....
Użytkownik hancia napisał w wiadomości:
> jesli chodzi o liczenie kalori to polecam diete 1000 kalori.wczoraj pomarancze
> jablka i salata...no i stala towarzyszka ...zupencja:)a dzis
> pomidorki.....potem ...napisze co dalej....
jakos tak kurczowo sie tzymam poprzedniej wersji diety...)
Ja dziś pomarańcze,jablko,kiwi i dwa kefiry odtłuszczone.
Poza tym mam kiepskie samopoczucie,chyba z powodu pogody,ale głodna nie jestem wcale.Wręcz przeciwnie,jakoś brak mi apetytu.
Trzymajcie się :-)
To nie jest głupi pomysł,zeby liczyć kalorie i pamiętać też o indeksie glikemicznym.Myślę,że jeśli ograniczysz węglowodany i odpuścisz słodycze,to też zrzucisz co trzeba nawet rozsądniej niż z kapuścianką.Pozdro;-)
no wiec zdaje relacje co bylo dalej ...zupa pomarancze jablka woda herbata i odtluszczone mleko.Ja jeszcze jutro,a w sob.jade w gosci wiec...postaram sie nie przejsc.
Pozdrawiam wszystkich
Hej dziewczyny z chęcią bym się do was przyłączyła tylko chciałabym wiedzieć ile na tej diecie można schudnąć pozdrawiam i czekam na informacje
To sprawa bardzo indywidualna i zależna od czasu stosowania diety.
Prześledź wcześniejsze posty, a także nsza porzedni wątek "dieta kapuściana-zupka" czy jakos tak...
Od początku lutego pisałyśmy o naszych doświadczeniach i sukcesach,a także zagrożeniach i porażkach diety.Trudno to opisać w jednym poście,zwłaszcza,że zdania na temat tej diety są podzielone.Pozdrawiam:-)
tym razem to ja niewiele zchudlam kiedys to zdazrzylo sie 5 kg.tylko potem efekt jo-jo.
ale wracajac do dnia wczorajszego zupka i warzywka,a dzis bedzie normalnie postaram sie nie szalec:)jade w gosci:)
dzięki dziewczyny poczytam jeszcze w necie i myślę że coś dla siebie znajdę pozdrawiam
witam was kapuśniaczki Ja oczywiście dalej na zupce ale i tak codziennie grzeszki mam.Dziś np.jestem na owocach i maslance ale zjadłam rybkę na parze z warzywami bez ziemniaków.Miałam ochotę na rosołek i nawet nalałam sobie ale Karolcia mi zjadła moja 1,5 roczna córka.
Hej,ja dziś miałam dzień mięsny i nażarła się w związku z tym pieczonej indyczyny:-)A teraz jeszcze moze jabłko obskoczę lub kiwi,a może i to i to?;-).Generalnie jest dobrze i czuję się dobrze,może dzięki temu,ze pogoda się robi wiosenna,a ja taka szczupła.Pozdrawiam Was:-)
Hancia raz na jakiś czas można zaszaleć,bo inaczej życie paskudnieje:-)Ja zamierzam zaszaleć w następny weekend:-)
tak mi ciezko po tym szalenstwie:(((choc byly warzywka wszelkiego kalibru watrobka i filet z kurczaka...i ciasto-i to ono tak ciazy;(
lepiej ide spac jutro ...jest nowy dzien:)
No i jak minął nowy dzień?;-)
U mnie sałatka z lodowej kapusty z pomodorami,ogórkami i szczypiorkeim oraz sosem jogurtowym,no i pomarańcza i kiwi i jabłka,ale one coraz mniej mi smakują...nie wiem czy to przesyt czy poprostu już nie pora na jabłka?
Od dwóch dni nie ćwiczę wcale,bo nie mam czasu,ale jutro się poprawię:-)
Pozdrawiam.
Hej Tajger,co tam? Czy wszystko dobrze? Daj znać,bo ten rowerek to był dawno,a nie wierzę,że do tej pory pedałujesz...:-)
Chyba mnie myślami ściągnęlaś:)))) . U mnie ok:) Codziennie pedaluję i jest kolejny kilogram mniej:)) Jeszcz 3 do zaplanowanej wagi:)). Dietki nie stosuję ale ograniczam się z jedzeniem i staram sie w miarę możliwości nie lączyć.Mialam dużo pracy ostatnio i szkola ...wpadam tu by was poczytać chociaż jak nie mam czasu pisać:)
I trzymam kciuki za SUKCES!!!!!! bo innej opcji nie ma:))
dzis byla gimnastka i masaz hi hi ale jedzonko normalne,choc jakos nie mialam apetytu jutro wracam do diety...
U mnie dziś owocowo:jabłkowo,kiwiowo,pomarańczowo:-)Ale głodna nie byłam wcale i raczej z rozsądku jadłam,żeby się jutro nie przewrócić;-)
I cwiczenia też były:-)
A teraz idę na peeling z kawy mielonej z dodatkiem cynamonu,oliwki i żelu pod prysznic.Polecam!;-)
Eeee...nie pogada;-)Trzy kilo to normalnie pestka,do Świąt zgubisz spokojnie jeszcze pięć,żeby sobie bez wyrzutów sumienia przytyć te dwa;-)Trzymaj się jako i my się trzymamy;-)
dziewczyny schudłam przez tydzień 2kg.zupki mi zostalo na dwa dni i przechodze na inną diete albo niełączenia albo tż.
Trzymaj się:-)Dwa kilo dobre na początek,oby tak dalej:-)
Witajcie !
dawno mnie nie bylo odpuscialam sobie kapusciana i na poczatku trzymala sie a teraz zas sie rozrzarlam ;(((
Hej Kapuścianki!Co u Was?Chudniecie?Tyjecie?Jak się macie?
Ja miałam weekend planowanego zajadania potraw niedozwolonych i przyznać muszę,że potrzebne mi to było,żeby z pokorą wrócić...do zupy;-)Ale mam plan jeść zupę tylko tydzień i potem może po Wielkanocy w celu oczyszczenia organizmu;-)
Pozdrawiam Was serdecznie znad michy rozmrożonych truskawek:-)
hej:)
Zostało mi 2 kg do powrotu do wagi "przed zupką". !!!!!!
Właśnie gotuję kapuściankę. Mąż śmieje się ze mnie bo nie może zrozumieć że potrafię nic nie jeść przy diecie a jak się nie odchudzam to wieczorami napycham się czym mogę. A raczej czym nie powinnam. Coś w tym jest. No ale skoro inaczej nie umiem to muszę wrócić do tej znienawidzonej zupki. Nawet dodałam nielubiany przeze mnie seler. Może któraś z dawnych współtowarzyszek niedoli zagląda jeszcze na to forum i pomoże mi wytrwać :)))))))), a może dołączy ktoś nowy. Będzie mi miło.
O proszę:)), to ja trzymam kciuki, a co by Ci za ciężko nie było to od jutra nie jem chleba:)). Ale musisz tu pisać co jesz za to:))))).
A jak rowerek ,juz masz?
Ja doszłam do zaplanowanej wagi:))), czyli schudłam przez około rok z 17kg. Ale mam wymarzoną wagę ...myślalam ze nierealne jeszcze niedawno:)... tak ze trzy kilogramy jeszcze bym chciała schudnąć. Jak narazie to muszę utrzymać tą, bo i u mnie dwa kilo to w tydzień mogę nadrobić:))). To jak ? idziesz na to?:)))))))
Owoców dzisiaj sobie nie żałowałam:): truskawki, mandarynki, arbuz, brzoskwinie. Poza tym zupka - raz ale ze smakiem:)). Wyłamałm się bo pozwoliłam sobie na drinka, ale w końcu jakieś przyjemności muszą być. Rowerek jest - owszem - stoi dumnie w pokoju. Próbuję trochę ćwiczyć. Na razie po parę brzuszków dziennie, ale to i tak "parę" więcej niż zwykle. Muszę się przyłorzyć bo lato się zbliza a brzuszek został. Fajnie że jesteś to mnie trochę zmotywujesz. Na jutro już przygotowałam sobie ogórki, pomidorka i szczypiorek do pracy, i nawet się cieszę na takie menu. Dzień pierwszy "odfajkowany". Odezwę się jutro:))))))))))))))))))
No masz... to od jutra do soboty zero chlebusia... a co mi tam:))))). To trzymam kciuki i czekam na relacje. Obowiązkowo dorzuć przed spaniem 20 minut rowerka. .....tylko nie z górki cały czas.:)))))))))))
Ja też trochę ćwiczę na Kuby sprzęcie , i rowerek czasami i brzuszki też robię bo jednak trzeba coś z tą skórą zrobić:))))
To do jutra:))
Dzisiaj raz zupka i dwa razy miseczka surówki. Ogórki, pomidory, szczypiorek i zero soli. Trochę za mało wypiłam więc teraz nadrabiam, ale mineralna nie należy do moich ulubionych napojów, więc nie idzie mi najlepiej. Zaraz idę na rowerek, bo po tej zieleninie czuję się taka pełna że o brzuszkach nawet nie chcę myśleć:))).
Dzień drugi za mną:)))))))))))))))))))))))))))))))))). Do jutra
Super:) ...tak trzymaj, naprawdę warto! Rewelacyjne jest to uczucie kiedy ubierasz cokolwiek i czujesz się dobrze. Wytrzymaj!!! A jak trzeba bedzie to przyjadę i kopa dam;).
Czekam na kolejne relacje:)
Chyba już potrzebuję kopa!!!!!!!!!!!!!!!!!! Zupy nawet nie chowam do lodówki bo jutro jej nie tknę:(((. Ale to nie znaczy że się poddałam - zaczynam wersję lux - dieta kapuściana bez kapusty. Jeszcze nie wiem czy na obiad nie znajdę jakiegoś zamiennika - choćby jajko, ale spróbuję trzymać się pozostałych zasad. W końcu kto tu rządzi ja czy mój brzuch? Dzisiaj oprócz śladowych ilości zupy zjadłam tylko pomidora, jabłko, parę nektarynek, truskawek, trochę arbuza. Ja nie czuję głodu, tylko ochotę zjedzenia czegoś innego. Myślę że to da się zwalczyć.
Koniec dnia trzeciego - od jutra z górki:))))))))))))))).
Na wadze 1,5 kg mniej, brzuszek też jakby lekko mniejszy, ale do ideału jeszcze daleka droga;)))))))))))))).
Trzymaj się!!!! Ja tez zupę różnie jadłam,, w tej diecie to chyba głównym celem jest najpierw skurczenie żołądka. Jak będziesz trzymać resztę to cel osiągniesz. No i brzuszki konciecznie i rowerek:) ...no właśnie:)))....jak tam rowerek?;)
Zamiast zupki - jedno jajko. Arbuz, truskawki, maślanka i mleko 0%. A rodzince serwowałam uszka z barszczem:((((((((((((((((((((.
Wiesz jakie wyrzeczenie! Jeszcze jutro, bo przecież w sobotę impreza. Muszę zrobić "trochę miejsca":). Idę na rowerek. Do jutra:)
tak impreza:))) ...ja już dziś robię miejsce:))))
To może o rowerek jeszcze zahaczę:)
Dietki dzień kolejny masz zaliczony jak nic! Gratulacje!! Tak trzymaj:)
Dzisiaj dzień warzywny. Ogórek, pomidor a zamiast zupki ryba wędzona na obiad - solo:)))). W zasadzie to mało dzisiaj jadłam i niestety mało piłam. Waga stoi. Tym razem ważę się codziennie. Od dwóch dni nie ubywa mi nic, ale może w centymetrach jest coś mnie. Pomiary jutro. Dzisiaj trochę się "pogimnastykowałam" w ogródku więc już sobie odpuszczę. Nie będzie na pewno dużych efektów na wadze, ale zawsze to trochę mniej. A zresztą zaraz po diecie to uważam co jem. Przez jakiś czas nie będę się obżerała.
Do jutra. Pa.
Brawo:)