Kupiłam mieszkanie w bloku który należy do sp.mieszkaniowej - sama jej członkiem nie jestem. Obecnie chcieliśmy zorganizować wspólnotę i wyzwolić się z pod zarządu sp.mieszkaniowej. Po wielu trudach doszło do zebrania lokatorów i choć zebranie było nie przyjemne przegłosowano nie dużą ilością udziałów powstanie wspólnoty.Odczytano protokół więc rozeszliśmy się do domów. Niestety po jakiejś godzinie osoby które były w komisji skrótacyjnej zostały zawezwane w trybie natychmiastowym do zarządu spółdzielni (a w skład komisji wchodziły trzy osoby - dwie jako przedstawiciele mieszkańców a jedna przedstawicielka spółdzielni) i pod groźbą odpowiedzialności zostały zmuszone do zmiany protokołu oczywiście na korzyść spółdzielni po konfrontacji z jednym mieszkańcem który oświadczył że głosował przeciw wspólnocie a jest policzony jako za. Członkowie komisji (oczywiście ci którzy byli przedstawicielami mieszkańców ) przestraszyli się i protokół zmienili. Proszę niech mi ktoś powie czy takie zmienianie protokołu w zaciszu gabinetu prezesa spóldzielni i po publicznym odczytaniu jest legalne, bo ja się czyję oszukana. Byłam gotowa przyjąć przegraną ale bez oszustw, bo dla mnie to jest oszustwo - i co z tym fantem zrobić??????
Wspolnota w bloku należącym do spółdzielni mieszkaniowej powstaje automatycznie w chwili wykupu ostatniego mieszkania należącego do spółdzielni. Jeśli w tym domu nie wszyscy wykupili mieszkania to niestety protokół uchwalony przez Was nie miał mocy prawnej
Niestety nie jest prawdą to co piszesz. Z chwilą wykupienia choćby jednego mieszkania powstaje wspólnota z mocy prawa. Ja mieszkam w bloku w którym 1/3 mieszkań jest wykupiona i powstała wspólnota. Wspólnota stanowi całość. Jej członkami są poszczególni własciciele mieszkań oraz spóldzielnia,która posiada 2/3 mieszkań.
Niestety nie jest to zgodne z prawem. Z chwilą wykupu pierwszego mieszkania z zasobow Gminy powstaje automatycznie wspolnota w spoldzielniach jest niestety inaczej. Pracuję w Kancelarii ktora zajmuje się zarządem mieszkań i wspolnot.
Otóż to.W swojej pracy niemal codziennie muszę prostować,że mieszkanie komunalne i Gmina nie są tożsame ze spółdzielniami mieszkaniowymi.Ale i w tym przypadku chyba powinno być wykupionych 50% mieszkań.
Są dwie możliwości powstania wspólnoty w budynku spółdzielczym: - z chwilą przeniesienia w odrębną własność ostatniego lokalu w danej nieruchomości powstaje wspólnota mieszkaniowa z mocy prawa (stosuje się tu przepisy ustawy o własności lokali) - jeżeli nie została wyodrębniona własność wszystkich lokali powstanie wspólnoty jest możliwe pod warunkiem, że właściciele mieszkań (odrębna własność) posiadając więcej niż 50% udziałów w nieruchomości wspólnej podejmą uchwałę o powstaniu wspólnoty. Należy tutaj dodać, że zebranie w tej sprawie zwołuje Zarząd Spółdzielni na wniosek zainteresowanych (lub z własnej inicjatywy spółdzielni). Dobrze byłoby aby w takim zebraniu wziął udział notariusz lub radca prawny. Należy też pamiętać, że jeżeli jest to duża wspólnota (więcej niż 7 lokali) to zarząd taką nieruchomością może sprawować wyłącznie zarządca posiadający stosowne uprawnienia (licencję). Gdyby Spółdzielnia rzeczywiście robiła trudności w powołaniu wspólnoty, zawsze pozostaje jeszcze droga sądowa. Proszę jednak spokojnie zapoznać się z argumentacją spółdzielni, bo być może chodzi o sprawy prawno - administracyjne, które wpierw należy rozwiązać [np. wydzielić działkę gruntu jednobudynkową (o ile są wielobudynkowe), bądź ustalić zasady rozliczeń finansowych (w szczególności fundusz remontowy) - takich spraw może być zresztą dużo]. Nie moją sprawą jest oceniać przedstawioną sytuację, ale wygląda to nieco dziwnie. Samo zebranie, bez udziału spółdzielni, wg mnie nie miało mocy prawnej, brak było też prawnika. W tak ważnej sprawie jak utworzenie wspólnoty, nie powinno się moim zdaniem, pozostawiać jakichkolwiek wątpliwości i należałoby zrobić imienną listę osób, z wyliczeniem ich udziałów w nieruchomości wspólnej i podpisanej przez osoby które głosowały za powstaniem wspólnoty. Tak powstała lista nie budziłaby niczyich wątpliwości. Mam nadzieję, że sprawę tę uda się Wam załatwić zgodnie z Waszym życzeniem.
Dziękuję za zainteresowanie i spieszę wyjaśnić iż spóldzielnia na zebraniu była i to w bardzo licznym gronie. Głosownie my - chcący założyć spólnotę chcięliśmy przeprowadzić właśnie tak jak podpowiadasz niestety nasz wniosek nie został uwzględniony i odbyło się tz. głosowanie tajne za pomoca karteczek na których były wypisane nazwiska (tajne?!?!) Ale najbardziej chodzi o to czy można zrobić coś takiego - jak po odczytaniu protokołu na zebraniu wobec mieszkańców zmienić go po godzinie w gronie kom.skrutacyjna plus zarząd spółdzielni. Nawet zakładając że zaistniała pomyłka w liczeniu głosów to chyba należało zwołać następne zebranie o ile nie załatwiać sprawy sądownie.Wszystkie inne wymogi odnośnie powstania wspólnoty są spełnione tylko ta zmiana protokołu jak już wspomniałam w zaciszu gabinetu prezesa spółdzielni staneła na przeszkodzie. Pozdrawiam.
Proszę o pomoc.
Kupiłam mieszkanie w bloku który należy do sp.mieszkaniowej - sama jej członkiem nie jestem. Obecnie chcieliśmy zorganizować wspólnotę i wyzwolić się z pod zarządu sp.mieszkaniowej. Po wielu trudach doszło do zebrania lokatorów i choć zebranie było nie przyjemne przegłosowano nie dużą ilością udziałów powstanie wspólnoty.Odczytano protokół więc rozeszliśmy się do domów. Niestety po jakiejś godzinie osoby które były w komisji skrótacyjnej zostały zawezwane w trybie natychmiastowym do zarządu spółdzielni (a w skład komisji wchodziły trzy osoby - dwie jako przedstawiciele mieszkańców a jedna przedstawicielka spółdzielni) i pod groźbą odpowiedzialności zostały zmuszone do zmiany protokołu oczywiście na korzyść spółdzielni po konfrontacji z jednym mieszkańcem który oświadczył że głosował przeciw wspólnocie a jest policzony jako za. Członkowie komisji (oczywiście ci którzy byli przedstawicielami mieszkańców ) przestraszyli się i protokół zmienili. Proszę niech mi ktoś powie czy takie zmienianie protokołu w zaciszu gabinetu prezesa spóldzielni i po publicznym odczytaniu jest legalne, bo ja się czyję oszukana. Byłam gotowa przyjąć przegraną ale bez oszustw, bo dla mnie to jest oszustwo - i co z tym fantem zrobić??????
Wspolnota w bloku należącym do spółdzielni mieszkaniowej powstaje automatycznie w chwili wykupu ostatniego mieszkania należącego do spółdzielni. Jeśli w tym domu nie wszyscy wykupili mieszkania to niestety protokół uchwalony przez Was nie miał mocy prawnej
Niestety nie jest prawdą to co piszesz. Z chwilą wykupienia choćby jednego mieszkania powstaje wspólnota z mocy prawa. Ja mieszkam w bloku w którym 1/3 mieszkań jest wykupiona i powstała wspólnota. Wspólnota stanowi całość. Jej członkami są poszczególni własciciele mieszkań oraz spóldzielnia,która posiada 2/3 mieszkań.
Niestety nie jest to zgodne z prawem. Z chwilą wykupu pierwszego mieszkania z zasobow Gminy powstaje automatycznie wspolnota w spoldzielniach jest niestety inaczej. Pracuję w Kancelarii ktora zajmuje się zarządem mieszkań i wspolnot.
Otóż to.W swojej pracy niemal codziennie muszę prostować,że mieszkanie komunalne i Gmina nie są tożsame ze spółdzielniami mieszkaniowymi.Ale i w tym przypadku chyba powinno być wykupionych 50% mieszkań.
Najlepiej wykupić mieszkanie na własność. Jest na to czas do końca roku. Potem zmieniają się przepisy.
Są dwie możliwości powstania wspólnoty w budynku spółdzielczym:
- z chwilą przeniesienia w odrębną własność ostatniego lokalu w danej nieruchomości powstaje wspólnota mieszkaniowa z mocy prawa (stosuje się tu przepisy ustawy o własności lokali)
- jeżeli nie została wyodrębniona własność wszystkich lokali powstanie wspólnoty jest możliwe pod warunkiem, że właściciele mieszkań (odrębna własność) posiadając więcej niż 50% udziałów w nieruchomości wspólnej podejmą uchwałę o powstaniu wspólnoty. Należy tutaj dodać, że zebranie w tej sprawie zwołuje Zarząd Spółdzielni na wniosek zainteresowanych (lub z własnej inicjatywy spółdzielni). Dobrze byłoby aby w takim zebraniu wziął udział notariusz lub radca prawny. Należy też pamiętać, że jeżeli jest to duża wspólnota (więcej niż 7 lokali) to zarząd taką nieruchomością może sprawować wyłącznie zarządca posiadający stosowne uprawnienia (licencję). Gdyby Spółdzielnia rzeczywiście robiła trudności w powołaniu wspólnoty, zawsze pozostaje jeszcze droga sądowa. Proszę jednak spokojnie zapoznać się z argumentacją spółdzielni, bo być może chodzi o sprawy prawno - administracyjne, które wpierw należy rozwiązać [np. wydzielić działkę gruntu jednobudynkową (o ile są wielobudynkowe), bądź ustalić zasady rozliczeń finansowych (w szczególności fundusz remontowy) - takich spraw może być zresztą dużo]. Nie moją sprawą jest oceniać przedstawioną sytuację, ale wygląda to nieco dziwnie. Samo zebranie, bez udziału spółdzielni, wg mnie nie miało mocy prawnej, brak było też prawnika. W tak ważnej sprawie jak utworzenie wspólnoty, nie powinno się moim zdaniem, pozostawiać jakichkolwiek wątpliwości i należałoby zrobić imienną listę osób, z wyliczeniem ich udziałów w nieruchomości wspólnej i podpisanej przez osoby które głosowały za powstaniem wspólnoty. Tak powstała lista nie budziłaby niczyich wątpliwości. Mam nadzieję, że sprawę tę uda się Wam załatwić zgodnie z Waszym życzeniem.
Dziękuję za zainteresowanie i spieszę wyjaśnić iż spóldzielnia na zebraniu była i to w bardzo licznym gronie. Głosownie my - chcący założyć spólnotę chcięliśmy przeprowadzić właśnie tak jak podpowiadasz niestety nasz wniosek nie został uwzględniony i odbyło się tz. głosowanie tajne za pomoca karteczek na których były wypisane nazwiska (tajne?!?!) Ale najbardziej chodzi o to czy można zrobić coś takiego - jak po odczytaniu protokołu na zebraniu wobec mieszkańców zmienić go po godzinie w gronie kom.skrutacyjna plus zarząd spółdzielni. Nawet zakładając że zaistniała pomyłka w liczeniu głosów to chyba należało zwołać następne zebranie o ile nie załatwiać sprawy sądownie.Wszystkie inne wymogi odnośnie powstania wspólnoty są spełnione tylko ta zmiana protokołu jak już wspomniałam w zaciszu gabinetu prezesa spółdzielni staneła na przeszkodzie. Pozdrawiam.