Witajcie kochane żarłoczki, muszę i do was zwrócić się ze swoim problemem, może dla niektórych wyda się śmieszny, ale dla mnie to już spory problem. Już prawie do roku męczę się z prawie ciągłym burczeniem w brzuchu. Na początku to bagatelizowałam, a burczenie nie łączy się ani z uczuciem głodu ani też przejedzenia. Pojawie się bardzo często i jest niestety dość głośne, dośc kiedy jest cisza w pokoju to koleżanki z pracy słuchają "marsza" moich kiszek, wytłumaczyłam im że nie mam na to wpływu, ale wierzcie mi jest to dla mnie krempujące. Po kilku miesiącach odważyłam się iśc z tym problemem do lekarza rodzinnego. Pani doktor przeprowadziła ze mną rozmowę z której jak dla mnie nic nie wynikło, kazała ograniczyć ostre potrawy i jeść espumisan (co wg mnie jest błędem bo to lek na wzdęcia a ja ich nie mam). Może ktoś z was spotkał się z podobnym problemem i wie co powinnam robić i czy gdzieś udać się z tym problemem. Acha mój brzuch "gra" nawet w nocy kiedy np zmieniam pozycję. Mój mąż się z tego śmieje a ja mam powoli dość tej sytuacji i nie umiem sobie z tym poradzić. Czekam na podpowiedzi od was, BARDZO PROSZĘ O POMOC i nie bagatelizowanie tej przykrej dla mnie dolegliwości. Pozdrówka
trudna diagnoza ,ale ja bym spróbowała podstawowych zmian :1. pić 1/2 godz przed posiłkiem lub 1,5 godz po (nie rozcieńcza soów żołądkowych) 2. jeść rozdzielnie tzn. pieczywo z masłem potem dodatki (nie tzw. kanapki to pomaga pracować enzymom trawiennym), obiad np najpierw warzywo, potem kasza,makaron,ryż na końcu mięso ( w żołądku się nie pomiesza), nie jeść słodyczy i owoców na deser (bezpośrednio po posiłku) i obserwować (słuchać) organizmu --wiadomości mam z wykładów dr n. med instytutu żywienia.
Cześć ja mam zawsze taki problem w stresujących sytuacjach, kiedyś na pierwszych randkach, na egzaminie czy rozmowy w sprawie pracy.....cisza jak makiem zasiał a mi w brzuchu burczy. Tak się na tym skupiałam, że nie mogłam przestać. Zazwyczaj jadłam tic taci żeby oszukać żołądek, ze coś jem (dodam, że zawsze byłam najedzona). Myślę, żebyś lepiej poszła do gastrologa, może doradzi jakąś dietkę :) lub leki. Pozdrawiam
Moze to na tle nerwicowym, ja też miałam problemy z brzuchem, straszne bóle - juz myśałam, że mam raka, a to było na tle nerwowym. Może u Ciebie też tak jest? Na to pomaga tylko relaks i rozluźnienie mieśni brzucha(ciepły okłaad na brzuch też będzie pomocny), bo być moze nieświadomie je ściskasz i stąd to burczenie. A wogóle warto sie dowiedzieć co powowduje burczenie brzucha, bo w sumie myślę nad tym i nie wiem...czy powoduje to kwas żołądkowy? czy moze skurcze mięśni - niby taka zwykła codzienna rzecz - burczenie w brzuszku a nie wiem skąd się bierze. Jeśli powodują ją skurcze mieśni, to myśle sobie że to moze być na tle nerwowym...denerwujesz sie, napinasz mieśnie i brzuszek burczy - ty sie wtedy jeszcze bardziej stresujesz i jeszcze bardziej napinasz mięsnie i tak w kółko.... Takie burczenie mogą też powodować gazy - stad lekarka przepisała espumisan, ale ja mam taką zasadę - jak lekarz nie wie o co chodzi, to chodzi o przypadłosć nas tle nerwowym...jak dotąd na mojej własnej osobie się to sprawdziło.
Dzięki za dotychczasowe porady, może macie rację i jest to na tle nerwowym, życie czasem daje popalić prawda? Muszę pogadać z lekarką o wizycie u gastrologa albo o tym usg. Dzięki za już, może ktoś jeszcze coś wrzuci do wątku? Pozdrówka
Aleczko nie wiem, ponieważ nigdy wcześniej nic się nie działo, dopiero od roku te burczenia. Wyczytałam o produktach z laktozą i przyznam szczerze że nie jadam ich za dużo więc chyba to nie to. Już raczej łączyła bym moje dolegliwości z nerwicą żołądka (o ile coś takiego w ogóle istnieje) hm
wiesz co nerwica żołądka to nie do końca jest taka jasna.ja parę lat temu cierpiałam ogromne bóle brzucha-nic nie poamagało...szpital-badania-,że wrzody na żołądku-a nic nie wykazywało,ani gastroskopia,ani usg,ani ct..nic...a bolało,że chodziłam po ścianach..nawet pół litra z gwinta nic nie dawało a nawet sie nie upijałam-taki był ból!!!no i w końcu mądry młody doktor stwierdził-nerwica sluzówki żołądka plus ostre zapalenie trzustki o łagodnym przebiegu.wypisał mi lekarstwo co wtedy kosztowało majatek i nic.....chociaz czasami przycichało....no i jak zmieniłam wszystko w swoim zyciu to i bóle poszły w czort-naprawdę!!!!okazało sie,że ciągła zła sytuacja w domu(mąż bokser i nadużywał alkocholu)przyczyniły sie do tego wszystkiego....teraz mam spokojne zycie i nic mi nie dolega!postaraj sie o dokładne badanie (np.rentgen z kontrastem dołu bchucha-jelit)może okazac się ,że masz np.zrosty czy coś...żołądek sobie odpuśc bo to nie ten rodzaj dolegliwosci:-)))aha zrób jeszcze badania kału na obecnośc wszelakich pasożytów...:-)))
Renatko powinnaś isc do tej swojej ,,mądrej,, pani doktor i powiedziec jej ,ze chcesz skierowanie do gastrologa. Nie ma na co czekać. Zbadaj sie kochana bo przyczyny mogą być rożne i nie nalezy ich bagatelizowac tym bardziej,ze te przykre objawy masz juz tak długo!!! dziwie sie,ze lekarz rodzinny tak bezmyślnie zareagował !! Jesli nie bedzie chciała dac ci tego skierowania to zrób badania prywatnie. Pozdrawiam i będe trzymać kciuki
acha mozesz zerknać jeszcze tutaj http://commed.pl/gastrolog-vf5.htm wystarczy załozyc tam konto, napisac i otrzymasz odpowiedz . Ja jednak uwazam ,ze z tym problemem powinnas udac sie do lekarza .
Użytkownik renataz36 napisał w wiadomości: > Melduje posłusznie:) że zapisałam się na prywatną wizytę u gastrologa. Na > poniedziałek 9.03.2009, zobaczymy co Pan powie. Mam dosyć tych burczeń:)
To znów ja, wracam do tematu świeżo po wizycie u lekarza gastrologa dowiedziałam się po dłuższej rozmowie że mam "zespółnadwrażliwości jelit" dostałam tebletki, które niestety tylko złagodzą czy zagłuszą na jakiś czas moje "burczenia" Podobno to już jest niedoleczalne Teraz muszę wskoczyć w net i poczytać o dietach przy tej chorobie, trochę mi pan doktor zakazał wiem już co powinnam usunąc z diety (kurcze a nasza stronka wg tego to chyba całkiem zakazana) hehe muszę obejrzeć dział z dietami. To narazie tyle, pozdrówka, napiszę potem czy mi choć trochę przeszło
Renatko, nie jest tak źle. Ja też mam zespół jelita drażliwego. Musisz unikać potraw ciężkostrawnych, wzdymających i gazowanych. Mi pomagał Tribux lub Duspatalin.Zresztą dużo jest na ten temat w necie , ale nie przejmuj się tym co niektórzy piszą , zwłaszcza ci co mają postać "biegunkową". Oni mają naprawdę ciężko, na szczęście Ciebie to nie dotyczy. Pozdrawiam i życzę zdrówka.
Kochani odkąd wiem już co mi dolega wertuję w necie artykuły i informacje na ten temat. Musze przyznać że mam jeszcze oprócz burczenia w brzuchu kilka objawów, które świadczą o zespole nadwrażliwości jelit. Na razie biorę METEOSPAZMYL przepisany przez gastrologa, choć niestety nie widzę żadnej poprawy wiem wiem nie od razu Kraków zbudowano i pewnie nie pójdzie to leczenie tak od ręki. Ale pojawiły się męczące bóle brzucha zaraz po posiłku i zmusza mnie to do zastosowania (zmiany) diety. Trochę wycztałam czego mi niewolno : warzywa strączkowe, kapusta, surowe jabłka, winagrona (i soki z tych owoców) czekolada, kakao, piwo, banany, orzechy... no sporo tego. Sama nie wiem czy wytrwam, bo przyznam, że sporo z tych "zakazanych" rzeczy bardzo lubię pewnie będę się starać, łątwo zwłaszcza wtedy gdy boli....
Czy ktoś z Was ma również problem z "zespołem nadwrażliwości jelit"? może coś byśmy sobie podpowiedzieli, zawsze co 2 głowy to nie jedna. Z góry dzięki za pomoc i porady. Pozdrówka
Witajcie kochane żarłoczki, muszę i do was zwrócić się ze swoim problemem, może dla niektórych wyda się śmieszny, ale dla mnie to już spory problem. Już prawie do roku męczę się z prawie ciągłym burczeniem w brzuchu. Na początku to bagatelizowałam, a burczenie nie łączy się ani z uczuciem głodu ani też przejedzenia. Pojawie się bardzo często i jest niestety dość głośne, dośc kiedy jest cisza w pokoju to koleżanki z pracy słuchają "marsza" moich kiszek, wytłumaczyłam im że nie mam na to wpływu, ale wierzcie mi jest to dla mnie krempujące. Po kilku miesiącach odważyłam się iśc z tym problemem do lekarza rodzinnego. Pani doktor przeprowadziła ze mną rozmowę z której jak dla mnie nic nie wynikło, kazała ograniczyć ostre potrawy i jeść espumisan (co wg mnie jest błędem bo to lek na wzdęcia a ja ich nie mam). Może ktoś z was spotkał się z podobnym problemem i wie co powinnam robić i czy gdzieś udać się z tym problemem. Acha mój brzuch "gra" nawet w nocy kiedy np zmieniam pozycję. Mój mąż się z tego śmieje a ja mam powoli dość tej sytuacji i nie umiem sobie z tym poradzić. Czekam na podpowiedzi od was, BARDZO PROSZĘ O POMOC i nie bagatelizowanie tej przykrej dla mnie dolegliwości. Pozdrówka
trudna diagnoza ,ale ja bym spróbowała podstawowych zmian :1. pić 1/2 godz przed posiłkiem lub 1,5 godz po (nie rozcieńcza soów żołądkowych) 2. jeść rozdzielnie tzn. pieczywo z masłem potem dodatki (nie tzw. kanapki to pomaga pracować enzymom trawiennym), obiad np najpierw warzywo, potem kasza,makaron,ryż na końcu mięso ( w żołądku się nie pomiesza), nie jeść słodyczy i owoców na deser (bezpośrednio po posiłku) i obserwować (słuchać) organizmu --wiadomości mam z wykładów dr n. med instytutu żywienia.
Cześć ja mam zawsze taki problem w stresujących sytuacjach, kiedyś na pierwszych randkach, na egzaminie czy rozmowy w sprawie pracy.....cisza jak makiem zasiał a mi w brzuchu burczy. Tak się na tym skupiałam, że nie mogłam przestać. Zazwyczaj jadłam tic taci żeby oszukać żołądek, ze coś jem (dodam, że zawsze byłam najedzona). Myślę, żebyś lepiej poszła do gastrologa, może doradzi jakąś dietkę :) lub leki. Pozdrawiam
U mnie to burczenie nie ma noc wspólnego z nerwami, no chyba że jest to nerwica żołądka? bo o czymś takim ktoś mi kiedyś powiedział hm
Moze to na tle nerwicowym, ja też miałam problemy z brzuchem, straszne bóle - juz myśałam, że mam raka, a to było na tle nerwowym.
Może u Ciebie też tak jest?
Na to pomaga tylko relaks i rozluźnienie mieśni brzucha(ciepły okłaad na brzuch też będzie pomocny), bo być moze nieświadomie je ściskasz i stąd to burczenie.
A wogóle warto sie dowiedzieć co powowduje burczenie brzucha, bo w sumie myślę nad tym i nie wiem...czy powoduje to kwas żołądkowy? czy moze skurcze mięśni - niby taka zwykła codzienna rzecz - burczenie w brzuszku a nie wiem skąd się bierze.
Jeśli powodują ją skurcze mieśni, to myśle sobie że to moze być na tle nerwowym...denerwujesz sie, napinasz mieśnie i brzuszek burczy - ty sie wtedy jeszcze bardziej stresujesz i jeszcze bardziej napinasz mięsnie i tak w kółko....
Takie burczenie mogą też powodować gazy - stad lekarka przepisała espumisan, ale ja mam taką zasadę - jak lekarz nie wie o co chodzi, to chodzi o przypadłosć nas tle nerwowym...jak dotąd na mojej własnej osobie się to sprawdziło.
renataz36.Napisz w wyszukiwarce Centrum-Zdrowia ETER-MED
Wszystko się dowiesz o przyczynie burczeniu w brzuchu.
pozdrawiam Cię
http://www.etermed.pl/index.php?option=com_frontpage&Itemid=1 nie wiem czy dobry link znalazłam, niestety bezpłatnych porad tam nie udzielają, a podobnych problemów w pytaniach nie znalazłam hm pozdrówka
zrob usg jamy brzusznej
Dzięki za dotychczasowe porady, może macie rację i jest to na tle nerwowym, życie czasem daje popalić prawda? Muszę pogadać z lekarką o wizycie u gastrologa albo o tym usg. Dzięki za już, może ktoś jeszcze coś wrzuci do wątku? Pozdrówka
Aleczko nie wiem, ponieważ nigdy wcześniej nic się nie działo, dopiero od roku te burczenia. Wyczytałam o produktach z laktozą i przyznam szczerze że nie jadam ich za dużo więc chyba to nie to. Już raczej łączyła bym moje dolegliwości z nerwicą żołądka (o ile coś takiego w ogóle istnieje) hm
I co kochanie żarłoczki, czy ktoś wie czy powinnam to jakoś gdzieś leczyć? czy mogę zbagatelizować moje burczenie? hm
Renatko powinnaś isc do tej swojej ,,mądrej,, pani doktor i powiedziec jej ,ze chcesz skierowanie do gastrologa. Nie ma na co czekać. Zbadaj sie kochana bo przyczyny mogą być rożne i nie nalezy ich bagatelizowac tym bardziej,ze te przykre objawy masz juz tak długo!!! dziwie sie,ze lekarz rodzinny tak bezmyślnie zareagował !! Jesli nie bedzie chciała dac ci tego skierowania to zrób badania prywatnie. Pozdrawiam i będe trzymać kciuki
acha mozesz zerknać jeszcze tutaj http://commed.pl/gastrolog-vf5.htm
wystarczy załozyc tam konto, napisac i otrzymasz odpowiedz . Ja jednak uwazam ,ze z tym problemem powinnas udac sie do lekarza .
Melduje posłusznie:) że zapisałam się na prywatną wizytę u gastrologa. Na poniedziałek 9.03.2009, zobaczymy co Pan powie. Mam dosyć tych burczeń:)
Użytkownik renataz36 napisał w wiadomości:
> Melduje posłusznie:) że zapisałam się na prywatną wizytę u gastrologa. Na
> poniedziałek 9.03.2009, zobaczymy co Pan powie. Mam dosyć tych burczeń:)
Bardzo sie ciesze Renatko. Będe trzymac kciuki
To znów ja, wracam do tematu świeżo po wizycie u lekarza gastrologa dowiedziałam się po dłuższej rozmowie że mam "zespół nadwrażliwości jelit" dostałam tebletki, które niestety tylko złagodzą czy zagłuszą na jakiś czas moje "burczenia" Podobno to już jest niedoleczalne Teraz muszę wskoczyć w net i poczytać o dietach przy tej chorobie, trochę mi pan doktor zakazał wiem już co powinnam usunąc z diety (kurcze a nasza stronka wg tego to chyba całkiem zakazana) hehe muszę obejrzeć dział z dietami. To narazie tyle, pozdrówka, napiszę potem czy mi choć trochę przeszło
Renatko, nie jest tak źle. Ja też mam zespół jelita drażliwego. Musisz unikać potraw ciężkostrawnych, wzdymających i gazowanych. Mi pomagał Tribux lub Duspatalin.Zresztą dużo jest na ten temat w necie , ale nie przejmuj się tym co niektórzy piszą , zwłaszcza ci co mają postać "biegunkową". Oni mają naprawdę ciężko, na szczęście Ciebie to nie dotyczy. Pozdrawiam i życzę zdrówka.
Dzięki ninko, ja dostałam Meteospazmyl zobaczymy jak podziała, a co do dietki to masz rację poprostu trzeba uważać na kilka rzeczy. Pozdrówka
Kochani odkąd wiem już co mi dolega wertuję w necie artykuły i informacje na ten temat. Musze przyznać że mam jeszcze oprócz burczenia w brzuchu kilka objawów, które świadczą o zespole nadwrażliwości jelit. Na razie biorę METEOSPAZMYL przepisany przez gastrologa, choć niestety nie widzę żadnej poprawy wiem wiem nie od razu Kraków zbudowano i pewnie nie pójdzie to leczenie tak od ręki. Ale pojawiły się męczące bóle brzucha zaraz po posiłku i zmusza mnie to do zastosowania (zmiany) diety. Trochę wycztałam czego mi niewolno : warzywa strączkowe, kapusta, surowe jabłka, winagrona (i soki z tych owoców) czekolada, kakao, piwo, banany, orzechy... no sporo tego. Sama nie wiem czy wytrwam, bo przyznam, że sporo z tych "zakazanych" rzeczy bardzo lubię pewnie będę się starać, łątwo zwłaszcza wtedy gdy boli....
Czy ktoś z Was ma również problem z "zespołem nadwrażliwości jelit"? może coś byśmy sobie podpowiedzieli, zawsze co 2 głowy to nie jedna. Z góry dzięki za pomoc i porady. Pozdrówka