Forum

Rozmowy wolne i frywolne

List motywacyjny - podobno autentyk :-)

  • Autor: Wróbelek Data: 2009-03-04 20:56:11

    ist motywacyjny na stanowisko handlowca w spedycji.



    Witam!

    Chciałem zainteresować Państwa swoją ofertą na to stanowisko. Jestem osobą o 12-letnim doświadczeniu w branży logistycznej. Byłem spedytorem, hadlowcem i logistykiem. Teraz od 1 stycznia jestem tzw. wolnym strzelcem, ale pełnym zapału i chęci przedłużenia swoich kontaktów, a mam je nie-wąskie. Otóż znam wielu logistyków z Dolnego Śląska. Jak się pracowało w 9-ciu firmach to się zna. Duże rotacje i tak dalej, wiadomo. Znam ludzi w około stu firmach i jestem w stanie "załatwiać" po kilkadziesiąt ładunków dziennie. Z logistykami baluję, spotykam się na grillach i innych baunsach. W ostatnich latach podczas pracy w firmach Trenkwalder czy Raben zarabiałem rocznie (mówimy o prowizji z ładuków dla firmy, nie łącznych obrotach) ok 1,5 mln Euro rocznie dla firmy w której pracowałem. Ciągle w trasie, ciągle w ruchu, ciągle imprezy i zabawy, ale płacono mi niewiele jak na taki zarobek.

    Zanim prześlę Państwo swoje CV chciałem postawić pewne warunki i od ich potwierdzenia uzależniam dalsze rozmowy z Waszą firmą, o której slyszałem wiele dobrego. Warunki dotyczą nie tylko finansów. Tu oczekuję ok. 5 tys. zł (brutto) podstawy plus prowizja. Oczekuję też firmowego laptopa np. HP Compaq, bo trzeba się z czymś pokazać (przecież nie będę robił prezentacji firmy i jej możliwości na Acerze za 2 tys. zł), dobrego telefonu komórkowego np. PRADA i dobrego samochodu (nie jakiejś Skody Fabii czy Opla Corsy w kolorze białym). Jestem poważną osobą i w kregach, w których bywam, dobijam targów, załatwiam zlecenia, baluję do rana oczywiście w szeroko pojętym interesie fimy) nie wypada po prostu być tzw. "dziadem".

    A żeby nie być nim to najważniejszy jest służbowy samochód. Oczekuję samochodu z segmentu D (przeferuję Audi A6, Ford Mondeo, Opel Vectra C, nowe Renault Laguna Coupe czy Peugeot 407) z mocnym silnikiem wysokoprężnym np. 2.2 lub 2.4 (nie chce mi się krecić jakiegoś benzynowca do 4 tys. obrotów z climatronikiem, ESP (czasem trzeba przyszaleć lub po prostu zdążyć na czas na Business-meeting z kontrahentem), obiciem z Alcantary, Radiem CD ze zmieniarką na minmum 6 płyt (dużo słucham w podróży za ładunkami, zleceniami), czy podgrzewanych foteli. Auto musi być czarne i bez żadnym naklejek firmowych. Po prostu "jak Cię widzą tak Cię piszą". Oczekuję też funduszu reprezentacyjnego na lunche czy spotkania w klubach z potencjalnymi kontrahentami.

    Jeśli uważacie, że moje warunki są do przyjęcia to proszę o maila zwrotnego.

    P.S.

    Aha ja nie jeżdżę na spotkania w sprawie pracy, na których mogę się dowiedzieć, że czeka na mnie Skoda Fabia (klienta trzeba czasem sportowo przewieźć autem, podyskutować) 


    --

  • Autor: megi65 Data: 2009-03-04 21:07:31

    Od reki moge pomóc temu chłopinie .. ! Znam firme dla niego .. spełnia jego oczekiwania w 100% !

  • Autor: CZOS Data: 2009-03-04 21:10:13

    Jestem skłonny uwierzyć. Bardzo różni ludzie bywają.

    W tym momencie może być trudno znaleźć takie zajęcie, bo wkrótce nie będzie czego wozić!

  • Autor: anna702 Data: 2009-03-05 00:14:55

    Mam mieszane uczucia, nie chce mi sie wierzyc, ze taki ewenement moze istniec, ale z drugiej strony patrzac wokol...snobow nie brakuje i glupoty rowniez, wiec moze to byc prawdziwe ps. nie cierpie czarnych aut! sa dla snobow!

  • Autor: Laugasel Data: 2009-03-05 09:46:18

    Kiedyś szukaliśmy sekretarki do agencji. Listy motywacyjne byłwały różne, ale zdjęcia to normalnie odlot!!!! Niektóre dziewczyny dawały zdjęcia praktycznie toples.

  • Autor: Wróbelek Data: 2009-03-05 10:03:05

    ja dostałam kiedyś podobne gdy pracowałam w poprzedniej firmie. Chyba jeszcze gdzieś mam zapisany ten list. Facet też się nieziemsko wychwalał (podobnie jak ten jeśli nie jeszce bardziej). Coprawdaż nie wypisywał czego oczekuje ale zasugerował, że za dwa dni jedzie za granicę ale zostanie z chęcią jeśli go naszą ofertą odpiednio przekonamy.

  • Autor: miauka Data: 2009-03-05 09:56:04

    na posla z nim! 

    :)

  • Autor: Shanna Data: 2009-03-05 11:03:15

    ale z teka ze skory:PPPP

  • Autor: abiola Data: 2009-03-05 11:10:43

    Opis dla firmy ubezpieczeniowej.....

    Autor tego listu ubiega się o odszkodowanie i pisze tak:

    Szanowni Państwo w raporcie z wypadku jako przyczynę wypadku podałem: Próba samodzielnego wykonywania pracy.
    W liście stwierdziliście Państwo, że powinienem podać pełniejsze wyjaśnienia. Sądze, że poniższe szczegóły będą wystarczające.
    Z zawodu jestem murarzem. W dniu wypadku pracowałem sam na dachu nowego trzypiętrowego budynku. Kiedy skończyłem pracę stwierdziłem, że mam na dachu porozrzucane ok. 150 cegieł. Zdecydowałem nie nosić ich na dół pojedynczo, lecz spuścić je na dół w beczce używając do tego celu liny na bloku przytwierdzonym do ściany na trzecim piętrze budynku. Po zabezpieczeniu liny na dole, wszedłem na dach i zawiesiłem na niej beczkę załadowaną cegłami. Potem zszedłem na dół i odwiązałem linę, ale następnie trzymając ją mocno zacząłem powoli opuszczać cały ciężar w dół. W raporcie o wypadku wspomniałem, że ważę 80kg. Możecie się Państwo wyobrazić jak dużo było moje zaskoczenie, nagłym szarpnięciem do góry, że straciłem orientację, nie puściłem jednak liny. Nie muszę dodawać, że ruszyłem do góry w raczej szybkim tępie po ścianie budynku.w połowie drugiego piętra po raz pierwszy spotkałem opadającą z góry beczkę. To tłumaczy pekniętą czszkę i złamany obojczyk. Zwolniłem trochę z powodu beczki, ale kontynuowałem gwałtone ciąganie nie zatrzymując się, aż palce mojej prawej ręki nie weszły w blok. Na szczęście pozostałem przytomny i byłem w stanie nadal trzymać mocno linę, pomimo bólu i ran. W tym samym czasie beczka z cegłami uderzyła o ziemię. W wyniku uderzenia jej dno pękło, a zawartość wypadła. Pozbawiona cegieł beczka ważyła tylko 25kg. Przypomnę,że ja ważę 80kg. Więc w tej sytuacji zacząłem gwałtownie opadać. W połowie drugiego piętra po raz drugi spotkałem się z bęczką, która wznosiła sie do góry. W efekcie mam popękane kostki i rany szarpane nóg. Spotkanie to opóźniło mój upadek na tyle, że odniosłem mniej obrażeń przy upadku na stos cegieł. Złamanie tylko trzech żeber. Z przykrością muszę stwierdzić, że gdy leżałem obolały na cegłach, nie mogłem wstać, ani się poruszyć, a ponad to przestałem trzeźwo myśleć, puściłem linę. Pusta beczka ważąca więcej niż lina, spadła na dół i połamała mi nogi.
    Mam nadzieję, że udzieliłem Państwu wyczerpujących odpowiedzi potrzebnych do zakończenia postępowania w mojej sprawie.

    Teraz juz Państwo zapewne rozumieją w jakich okolicznościach wydarzył się mój wypadek.

  • Autor: Dorotaxx Data: 2009-03-05 11:16:04

    Rewelacja . Facet wysoko sie ceni

Przejdź do pełnej wersji serwisu