Forum

Gawędy o jedzeniu

Błonnik

  • Autor: agik Data: 2009-03-10 07:42:49

    Co myslicie o błonniku takim do dosypywania do potraw? (Mikronizowanych włoknach roślinnych- chyba dobrze zapamiętałam)
    Troszku jestem wystraszona sposobem, który wybiera do odzywiania luby: na każdy posiłek-  mięcho, a kiedy po dokładnym badaniu przekonuje się, ze w jakimś posiłku go nie ma to pada moje ulubione pytanie: "a miecho dzieeee????" Warzywa traktuje jako dekorację talerza, materiał, z którego wyciana się kwiatki, gwiazdki i serduszka...
    Więc wpadłam na pomysł, zeby chociaż tak dodawac błonnika.
    Tylko, ze nie chcę nam nieswiadomie zrobić kuku- stąd to pytanie...
    I przy okazji- w czym jest tego błonnika najwięcej? w fasolce szparagowej?

  • Autor: arabis Data: 2009-03-10 09:05:30

    Ananas ma bardzo dużo błonnika i dlatego stosuje sie go w odchudzaniu. Poza tym razowe pieczywo i przetwory z mąki razowej, fasola czerwona (!!!) i biała, siemie lniane, otręby, a także całkiem jest go sporo np. w jabłkach :)

  • Autor: _iwona_ Data: 2009-03-10 09:12:36

    Błonnik stanowi tzw. balast pokarmowy. Nie jest wchłaniany w żaden sposób przez organizm. Dosypywanie go do potraw ma sens tylko w przypadku, kiedy luby ma problemy z... hm... wypróżnianiem, miewa uporczywe zaparcia itp. (z drugiej strony zbyt duża ilość błonnika w diecie, przy małej podaży płynów, może powodować zaparcia, bo błonnik wiąże wodę w jelitach). Jeśli tak nie jest, to przemycanie w potrawach błonnika nie ma właściwie sensu. To tak w dużym skrócie.
    Wg mnie błonnik to jednak najlepiej dostarczać w naturalny sposób - owoce, warzywa, kasze itp. Pewnie lubemu oprócz mięsa zdarza się jeść takie rzeczy, co? ;-)

    A jak już coś przemycać to może kiełki różnych roślinek, nasionka typu słonecznik, sezam, siemię lniane... I błonnika dostarczą i różnych innych składników odżywczych przy okazji.

  • Autor: agik Data: 2009-03-10 09:58:58

    Pewnie lubemu oprócz mięsa zdarza się jeść takie rzeczy, co? ;-)

    Tiaaa :D ze dwa razy w tygodniu...
    Nawet kiedyś znalazłam JEDNO ziarenko groszku :D na jego talerzu, czego nie omieszkał skomentować natychmiast- "widzisz!!! jem warzywa!
    A teraz poważnie- latem czesciej mu się zdarza, ale teraz to jest kiepsko...

    Ciemne pieczywo "kłuje" go w zęby, kiełki traktuje równiez jako niejadalną dekorację...

    No nic :) dziękuje za wyczerpującą odpowiedź...

    Tak jedna łyzeczka błonnika na dzień? ;) nie zaszkodzi?

  • Autor: as Data: 2009-03-10 09:32:26

    Błonnik jest też w pomarańczach. Sczególnie w tej białej skórce.

  • Autor: agik Data: 2009-03-10 10:00:07

    Dziękuję za wszystkie odpowiedzi
    Czekam na jeszcze :)

  • Autor: as Data: 2009-03-10 12:09:06

    Może soki by mu pasowały. Sok ze zmiksowanych owoców. Dolać wody do pożądanej konsystencji i jezeli trzeba to dosłodzić. Tylko ma to konsystencję przecierową więc nie wiem czy mu będzie odpowiadać. Do obiadu do mięsa jakieś sałatki. Jeśli nie ze śmietana czy majonezem to z olejem.

  • Autor: agik Data: 2009-03-11 10:34:09

    Soki odpadają- żadne ani owocowe, ani warzywne... Jak już to kompot- ale tylko z truskawek, albo malin
    Surówki do obiadu- mizeria ( której nie może jeść) , gotowane buraki z chrzanem, ogórki, albo papryka w occie, modra kapusta ( gotowana, ze skwarkami ), surówka z kiszonej kapusty, kapusta zasmażana, ale koniecznie z kiełbasą i gęstą zasmazką- inne albo odpadają, albo niechętnie...
    Sałatka- tylko z dodatkiem mięsa, albo wędliny i koniecznie utopiona w majonezie...

    Takie jest to moje cudo...
    Martwię się...

  • Autor: tineczka Data: 2009-03-11 21:33:28

    Agik, pamietasz co napisalam na poczatku naszej znajomosci o waszym sniadaniu?
    Powiedz lubemu, ze jeszcze troche , to gwarantowanie bedziesz wdowa, moze to go przestraszy?
    A, jak nie , to wykup jak najwieksze ubezpieczenie zyciowe na meza i czekaj spokojnie,,,

    Ech, to oczywiscie zart, po pierwszym zawale, zrobi w majtki ze strachu i zobaczysz jak szybko bedzie jadl salate:)
    Nie martw sie, masz odpowiedzialnosc tylko za swoje zdrowie, a starego psa nie nauczysz "siedziec", jak sie nie nauczyl wczesniej:)
    Sciskam tineczka

  • Autor: agik Data: 2009-03-12 09:59:38

    Hi, pamiętam :)
    Tylko wtedy się pomyliłas Tineczko :) Takie sniadanka nie służą do jedzenia ;) Takie sniadanka słuzą do budowania poczucia, ze nie jesteśmy tylko maszynami do pracy, takie sniadanka słuzą do budowania poczucia rozpieszczenia - ma byc kolorowo, ładnie, misternie... Ma być, jak na wakacjach- gdzie ktoś o Ciebie dba i chce spełnić kazda zachciankę...
    A że nie za bardzo ma kto nas rozpuszczać- to rozpuszczamy się sami, hi ;)
    Reszta trafia do lodówki z powrotem :) wszystkie te duperelki z małych miseczek pod kolor zastawy trafiają z powrotem do słoiczków,

    Ale co do lubego- to masz rację- już się "dorobił" cukrzycy- i rzeczywiście najpierw się mocno wystraszył, wszystko zmienił... Tyle, ze mu przeszło...Teraz znowu zaczyna się starać, bo mu cukier szaleje...
    A ja nie chce być kwekającą stara babą, która stoi z pejczem nad jego talerzem i wszystkiego zabrania...

    On wie, ze nie powinien, Tylko chyba myśli, ze ma jakiś zapas niesmiertelności na kolejne kilkadziesiąt lat i pewnie myśli, ze jeszcze zdąży...

    A tak nie na temat- wiesz, jak się awanturował o vegetę? ;)
    hi, ale tym razem się nie dałam- albo je, co ja gotuję, albo sam sobie gotuje, a potem sam sobie to je :)
    Dobra musze uciekać...

  • Autor: tineczka Data: 2009-03-13 22:23:14

    Agik, po przeczytaniu wielu Twoich wypowiedzi, tylko jedno naciska mi sie na mozg:
    Ty jestes po prostu wspaniala kobieta!!!!!

    Szkoda, ze maz nie rozumie wlasnego dobra,,,no coz , to jego zycie.

    hi, o wegecie nie bede pisac:) wystarczy o majonezie:))))

    Usciski tineczka

     

  • Autor: agik Data: 2009-03-14 04:38:39

    Łojedy...
    Przyjmuję, ze to co napisalaś to pochwała , a nie kpina...
    i...
    łojedy...

    Ale tego właśnie mam zamiar sie trzymać... :) jestem po prostu wsoaniała kobieta!!! :D
    ... łojedy... :D

  • Autor: agik Data: 2009-03-11 10:26:39

    Idąć za ciosem zrobiłam wczoraj na obiad gołabki z kaszą ( gryczaną i jeczmienną) warzywami z mrożonki i grzybami...
    Na pytanie "a mięso dzie???" udałam głuchą...

  • Autor: as Data: 2009-03-11 10:31:12

    Trzeba było dać jeszcze do tego wszystkiego mięso mielone i nie było by pytania. Ja nieraz robie rizotto czyli w moim wykonaniu jest to właśnie ryż, mięso mielone, grzyby, warzywa mrożone (wszystko wymieszane). Na talerzu polane sosem lub keczupem. 

  • Autor: kojonkosky Data: 2009-03-12 12:30:08

    Oj , Agiku , obudziłaś me sumienie które sobie cichutko drzemało ...
    Doskonale Cię rozumiem . Mój najstarszy ( mąż znaczy :) odmawia spożywania owoców . Oficjalna wersja jest taka , że skórki owoców oblepiają mu przewód pokarmowy , ale ja wiem , że mu się po prostu nie chce ...
    Nie chce się myć , obierać , gryźć , uważać na pestki oraz sok cieknący po brodzie i odzieży ...
    No to powiedziałam , że jak nie to nie . Jest już dużym chłopcem i skoro uważa , że owoce mu szkodzą , to niech nie je .

    A teraz sobie myślę , że może ja zła kobieta jestem , że się nie interesuję i że On taki bladziutki jakiś ...

    Poczytałam sobie wątek o Tadku - Niejadku i poczyniłam pewne postanowienia :
    1) Zbuduję z owoców model SAABa i wytłumaczę , że jak ładnie zje to na pewno będzi sobie mógł kupić prawdziwego ;)
    2) Przekonam , że jego ulubiony bohater wcale nie opija się Martini tylko świeżo wyciśniętym sokiem owocowym , a w kieszeni wcale nie ma giwery tylko gruszkę ;)

    No ,to sumienie uspokojone ...:))
    Pozdrawiam owocowo - warzywnie :)

  • Autor: agik Data: 2009-03-13 10:28:24

    Wow!!!!
    Aleś mnie zaispirowała!!! Ale mi się głowa zapaliła do nowego pomysłu ;)) :D
    Zbuduje piękny świat z warzyw i owoców :D
    Będzie las liściasty z brokułów i sosenki z marchewkowym pniem i "zielonym" z kalafiora fraktalnego... Bedzie wodospad sokiem jakbłkowym płynący ( zasilany pompką do fontann), będzie piękny zielony trawnik ze szczypiorku, stokrotki z korzenia pietruszki i nagietki z marchewki...
    Będzie jeziorko z soku ananasowego- a po jeziorku będzie pływać łódka z ogórka, z zagielkiem z cykorii...
    Będzie domek zbudowany z selera...
    I będą latały pszczólki z oliwek i motyle z pomarańczy- zasilane silniczkiem z wentylatorka :D

    Dzięki piękne :D

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-03-13 12:13:09

    no agik pomysl swietny..ale wiesz co na zac´hete to albo w tej lodce albo w tym domku powinnas sie seksownie przeciagac Ty bardzo skapo ubrana, Dostanie jak zje txle by dotrzec do domku badz lodki. Ha byly kiedyc takie talerzyki z obrazkiem na spodzie i trzeba bylo zjesc by go zobaczyc. W wypadku meza moze to byc obrazek specjalny ...;-)

  • Autor: agik Data: 2009-03-13 13:33:31

    Własciwie to myślałam o zbudowaniu modelu w skali...
    :D
    Chyba nie mam tyle warzyw, ani tyle miejsca, zeby zbudować pełnowymiarową makietę :D
    Chyba ten pomysł z talerzykiem z obrazkiem - lepszy ;)

  • Autor: kojonkosky Data: 2009-03-13 12:27:59

    Wzruszyłaś mnie ...:)
    Zwłaszcza pompką i silniczkiem ;)

  • Autor: agik Data: 2009-03-13 13:31:26

    hi, sama się wzruszyłam... :D

Przejdź do pełnej wersji serwisu