może ktoś ma w swoim komputerze przepisy na ciasta siostry Anastazji to bardzo proszę o przesłanie na ela_kopczynska@amorki.pl z góry serdecznie dziękuję
Chwileczkę, momencik - rozumiem pytanie o konkretny przepis, no kilka, ale to mi wygląda na prośbę o przesłanie skopiowanych całych książek siostry Anastazji. Elu, weź proszę pod uwagę prawa autorskie, jakimi takie wydania są chronione! Jako moderator muszę zwrócić na to uwagę. Wciąż przypominam o zakazie kopiowania jakichkolwiek materiałów bez zgody ich autora. Wiele pojedynczych przepisów siostry Anastazji można znaleźć w Internecie. Wystarczy trochę wysiłku.
dołączam się do poprzedniczek i również polecam kupić książki. Siostra Anastazja ma ich juz ładną kolekcję ja mam wszystkie i naprawde warto nie są drogie moge polecić stronke księgarni internetowej Martinbooks jeszcze tańsze książki niż w księgarni a przesyłki na terenie kraju gratis pozdrawiam
Także zachęcam do kupienia książki z przepisami s.Anastazji. Są naprawdę bardzo ciekawe. Sama mam wszystkie trzy książki z ciastami, a niedawno kupiłam jeszcze "123 sałatki i surówki".Polecam wszystkim!
prawa autorskie? Ludzie...jak się uprzeć to w internecie i tak znajdziecie wszystkie przepisy z tej książki. Poza tym na cele prywatne - wydaje mi się, że prawa autorskie nie są naruszane. Prawa autorskie...czyje? Siostry Anastazji, która prawdopodobnie nigdy nie istniała czy wydawcy? A może kogos, kto np pierwszy zrobił łącki przekładaniec...
No to zwracam honor! Naprawdę myślałam, że z tą siostrą to jedna wielka ściema na potrzeby rynku. Co nie zmienia faktu, że przepisy, które zamieszczone są w książce- przewijają się np w bardzo starym zeszycie mojej babci. No i nie toczka w toczkę, ale z pewnością są to te same koncepcje ciasta.
Ale koncepcja ciasta (dania) nie podlega ochronie dopóki nie zostanie objęta patentem, znakiem handlowym. Róznymi słowami można powielać ten sam przepis. Ochronie podlega konkretne sformułowanie, kolejność użytych słów. I istnieje prawo pierwopublikacji (to mój neologizm) - ten kto pierwszy opublikuje przepis z takimi a nie innymi sformułowaniami (nawet jeżeli dzień wcześniej mu podyktowała znajoma, mająca go w głowie) - zamieszczenie w internecie to też publikacja - ma prawo do ochrony praw autorskich, majątkowych i pokrewnych
I tu się zgadzam a tak poza tym to ja też kożystam z tych przepisów . Czasami zmieniam kilka pozycji w przepisie , czasami modyfikuję kilka przepisów na raz . Pamiętam swoje pierwsze odczycie gdy wzięłam do ręki pierwszą książkę , pomyślałam sobie że ja to wszystko wiem i tak samo piekę ciasta . Specyfika tych książek jest w odpowiednim dobraniu do siebie mas i ciat oraz dodatków a techniki ich wykonania od lat są takie same. Wieąmy w siebie i w swoje możliwości a na pewno nie jeden wż-owicz może wydać swoją książkę!!!!!!!!!!!!!!
Naruszane są prawa autorskie do wydania. To raz. I prawa do sformułowań tekstu. Wydawnictwo może zaskarżyć o plagiat, gdy udowodni, że tekst jest w słowo słowo taki sam i wydanie nastąpiło wcześniej niż plagiat. Jeżeli chodzi o prawa do przepisu - jest ono zachowane tylko wtedy, gdy zastrzeżesz recepturę, zgłosisz patent - choć w Polsce jest to pole do nadużyć. Wtedy się płacić za możliwość wykorzystania pomysłu. Prawo do tekstu (sformułowań) zachowuje się po opublikowaniu materiału - zamieszczenie w internecie też jest publikacją. Jeżeli wymyśłisz przepis, podzielisz się ze znajomym a on go opublikuje - to jeżeli nie masz jakiś źródeł na potwierdzenie praw - będą one należały do znajomego. Jeżeli receptura nie jest zastrzeżona to publikować ją można wielokrotnie przy użyciu innych sformułowań.
Pomimo zdjecia, tez mi sie wydaje , ze istnieje tylko wydawca. No ale mniejsza z tym, bo to wlasnie wydawca broni praw autorskich. Wydawca czasem jest zadowolony, ze cytuje sie w mediach jakies wyrywki, bo to ewentualnie moze wplynac na popyt, ale wcale nie musi byc zadowolony, kazdy wydawca i autor ma prawo do tzw "royality", jesli cytujemy w jakichkolwiek mediach cos co bylo wymyslone , wydane i tym samym sposobem zastrzezone. Wiec jesli cytujemy przepis jaki nam bardzo sie spodobal, to zmieniajmy koniecznie, chocby o gram, skladniki, kolejnosc mieszania i koncowa nazwe przepisu. Inaczej, to nie Wy, a wlasciciele strony moga byc ciagnieci do odpowiedzialnosci. Albo chociaz piszmy, ze przepis powstal z inspiracji Pani X, z ksiazki Y. Akurat to wolno.
może ktoś ma w swoim komputerze przepisy na ciasta siostry Anastazji to bardzo proszę o przesłanie na ela_kopczynska@amorki.pl z góry serdecznie dziękuję
Chwileczkę, momencik - rozumiem pytanie o konkretny przepis, no kilka, ale to mi wygląda na prośbę o przesłanie skopiowanych całych książek siostry Anastazji.
Elu, weź proszę pod uwagę prawa autorskie, jakimi takie wydania są chronione! Jako moderator muszę zwrócić na to uwagę. Wciąż przypominam o zakazie kopiowania jakichkolwiek materiałów bez zgody ich autora.
Wiele pojedynczych przepisów siostry Anastazji można znaleźć w Internecie. Wystarczy trochę wysiłku.
Ja polecam kupić książkę"100 nowych ciast siostry Anastazji", kosztuje 29zł ale naprawdę warto
o proszę! Opublikowane przepisy Siostry Anastazji :)
http://gotowanie.onet.pl/11011,334,mistrzowiekuchni.html
dołączam się do poprzedniczek i również polecam kupić książki. Siostra Anastazja ma ich juz ładną kolekcję ja mam wszystkie i naprawde warto nie są drogie moge polecić stronke księgarni internetowej Martinbooks jeszcze tańsze książki niż w księgarni a przesyłki na terenie kraju gratis pozdrawiam
Także zachęcam do kupienia książki z przepisami s.Anastazji. Są naprawdę bardzo ciekawe. Sama mam wszystkie trzy książki z ciastami, a niedawno kupiłam jeszcze "123 sałatki i surówki".Polecam wszystkim!
prawa autorskie? Ludzie...jak się uprzeć to w internecie i tak znajdziecie wszystkie przepisy z tej książki. Poza tym na cele prywatne - wydaje mi się, że prawa autorskie nie są naruszane. Prawa autorskie...czyje? Siostry Anastazji, która prawdopodobnie nigdy nie istniała czy wydawcy? A może kogos, kto np pierwszy zrobił łącki przekładaniec...
No to zwracam honor! Naprawdę myślałam, że z tą siostrą to jedna wielka ściema na potrzeby rynku. Co nie zmienia faktu, że przepisy, które zamieszczone są w książce- przewijają się np w bardzo starym zeszycie mojej babci. No i nie toczka w toczkę, ale z pewnością są to te same koncepcje ciasta.
Ale koncepcja ciasta (dania) nie podlega ochronie dopóki nie zostanie objęta patentem, znakiem handlowym. Róznymi słowami można powielać ten sam przepis.
Ochronie podlega konkretne sformułowanie, kolejność użytych słów. I istnieje prawo pierwopublikacji (to mój neologizm) - ten kto pierwszy opublikuje przepis z takimi a nie innymi sformułowaniami (nawet jeżeli dzień wcześniej mu podyktowała znajoma, mająca go w głowie) - zamieszczenie w internecie to też publikacja - ma prawo do ochrony praw autorskich, majątkowych i pokrewnych
I tu się zgadzam a tak poza tym to ja też kożystam z tych przepisów . Czasami zmieniam kilka pozycji w przepisie , czasami modyfikuję kilka przepisów na raz . Pamiętam swoje pierwsze odczycie gdy wzięłam do ręki pierwszą książkę , pomyślałam sobie że ja to wszystko wiem i tak samo piekę ciasta . Specyfika tych książek jest w odpowiednim dobraniu do siebie mas i ciat oraz dodatków a techniki ich wykonania od lat są takie same. Wieąmy w siebie i w swoje możliwości a na pewno nie jeden wż-owicz może wydać swoją książkę!!!!!!!!!!!!!!
Naruszane są prawa autorskie do wydania. To raz. I prawa do sformułowań tekstu. Wydawnictwo może zaskarżyć o plagiat, gdy udowodni, że tekst jest w słowo słowo taki sam i wydanie nastąpiło wcześniej niż plagiat.
Jeżeli chodzi o prawa do przepisu - jest ono zachowane tylko wtedy, gdy zastrzeżesz recepturę, zgłosisz patent - choć w Polsce jest to pole do nadużyć. Wtedy się płacić za możliwość wykorzystania pomysłu.
Prawo do tekstu (sformułowań) zachowuje się po opublikowaniu materiału - zamieszczenie w internecie też jest publikacją. Jeżeli wymyśłisz przepis, podzielisz się ze znajomym a on go opublikuje - to jeżeli nie masz jakiś źródeł na potwierdzenie praw - będą one należały do znajomego.
Jeżeli receptura nie jest zastrzeżona to publikować ją można wielokrotnie przy użyciu innych sformułowań.
Pomimo zdjecia, tez mi sie wydaje , ze istnieje tylko wydawca. No ale mniejsza z tym, bo to wlasnie wydawca broni praw autorskich.
Wydawca czasem jest zadowolony, ze cytuje sie w mediach jakies wyrywki, bo to ewentualnie moze wplynac na popyt, ale wcale nie musi byc zadowolony, kazdy wydawca i autor ma prawo do tzw "royality", jesli cytujemy w jakichkolwiek mediach cos co bylo wymyslone , wydane i tym samym sposobem zastrzezone.
Wiec jesli cytujemy przepis jaki nam bardzo sie spodobal, to zmieniajmy koniecznie, chocby o gram, skladniki, kolejnosc mieszania i koncowa nazwe przepisu. Inaczej, to nie Wy, a wlasciciele strony moga byc ciagnieci do odpowiedzialnosci.
Albo chociaz piszmy, ze przepis powstal z inspiracji Pani X, z ksiazki Y. Akurat to wolno.
To Ona jest z Krakowa i ja o tym nie wiedziałam