Tineczko, piszesz, że tęsknisz i,że chciałabyś już dotknąć maleństwo. Wcale Ci się nie dziwię i pewnie też bym marzyła, żeby ululic "kruszynkę", ale... Proponuję Ci przestawić się na inny tok myślenia. Może będzie łatwiej tęskić...? :-) Pomyśl sobie, że Alvin miał się pojawić dopiero za dwa miesiące więc i tak byś musiała czekać. To się wiąże z tym, że nadal byś się niepokoiła i wyczekiwała terminu. A teraz nie dość, że maleństwo jest pod dobrą opieką, to na dodatek możesz je widzieć na video. Czas leci tak prędko, że nim się obrócisz już będzie przepiękny maj a razem z nim pojawi się szczęśliwy wnuczek. A może będzie to nawet wcześniej, niż 20-go maja, kto wie? Ty masz teraz ważne zadanie na głowie - przeprowadzka. Skup się na tym, pozałatwiaj wszystko a potem już tylko będziesz się cieszyć, cieszyć i cieszyć... Bądź cierpliwa i zbieraj się w sobie do organizowania własnego "gniazdka". Już wkrótce będziesz tulić swojego wnuka Szczęściaro
Dziekuje Smakosiu za te slowa, masz racje:) "kto czeka na cos dobrego,,,,,," W niedziele jade do domu, rano w poniedzialek przyjezdza firma z meblami, bede miala kupe roboty,,,,, Sciskam Cie cieplo:)
Tincia ! Domek ładny i wygodny ( tak sądze ) ale syn ............... ciasteczko ! Miłam juz wczesniej o tym wspomniec ale czynie to teraz , bo na tle sniegu tez piknie wygląda !!! I z wszystkich przepisów które zamiesciłas ........syncio najlepiej udał ci sie ,,, chociaz córcia tez piekna kobieta ! Pozdrawiam z zaśnizonych Kujaw .. pełna sympatii dla ciebie
Megi, sloneczko moje, zawsze cos milego umiesz mi powiedziec:) Syn ,,,ciasteczko, hihihi, to nie moj przepis,On jest dzielem jego tatusia,,,hehe, jedyne co dobrze zrobil, to te moje 2 pociechy:)))) Kujawy w sniegu? , co sie dzieje??? I LOVE YOU TOO!!!!
Wspanialy dom, alez bedziesz miala roboty, ale to dobrze, przynajmniej bedziesz zajeta i zmartwienie o maluszka nie bedzie takie nieznosne...moj maz wczoraj skonczyl malowanie, na moje urodziny piatkowe, a nie tak dawno sie wprowadzilismy tu (2 lata temu) na nasze malutkie mieszkanko 50m ale nasze wlasne....oj przeprowadzka to brzydka bestia...zycze duzo cierpliwosci i sil...pozdrawiam cieplo w te biale sniegi...i nas w porownaniu prawie lato
Fajnie masz tineczko! mame, dzieci, wnusia i nowy domek..jestes wspaniala osoba....tyle rzeczy robisz na raz, tyle zainteresowan, podziwiam Cie! jak Ty dajesz rade pogodzic to wszystko? chyba budzisz sie o 4 rano? i jescze na kazdy post lazdemu z osobna odpisujesz...
Kotuniu, spie prawie cala noc:) Nie robie tyle naraz co kiedys, a odpowiedziec kazdemu, kto do mnie napisze uwazam za moj obowiazek:) Aniu, wiesz o tym , ze kobieta moze robic wiele rzeczy na raz, jakos tak jest i nie wiem dlaczego:)))
Nie musimy. Kupilismy taki po remoncie wiec jesli nic samo nie odpadnie to nie bedziemy musieli w niego na razie inwestowac. Za to chcemy zainwestowac w ogordek - nowszy plotek, jakas furteczka - bo tego akurat brakuje, no i miejsce; chocby male; na kilka warzywek.
oki, a najgorsze, ze upiera sie na zatrzymanie swojego samochodu, bo bedzie sobie jezdzila niezaleznie,,,a tam drogi nie dla 81-ych latek, takiego upartego koziorozca biore sobie pod skrzydla:)))
Moja mama i brat to koziorozce,ja z tata (juz niezyjacym niestety) skorpiony.Musza dodac ze jakkolwiek z bratem umie sie dogadac,tak z mama niebardzo.Kazda z nas ma wlasne zdanie,a co gorsze mama zawsze mysli,ze jest nieomylna,i w kazdej dyskusji tylko,li i jedynie ona ma racje i nie potrafi zaakceptowac innego zdania niz swoje wlasne.Ja juz poprostu machnelam reka,bo bym sie musiala non stop wkurzac.
Skad ja to znam:))) moja matula wie zawsze wszystko najlepiej, nawet jak jeszcze sie nie wydarzylo:))) Dziwne, moj ojciec ( nie zyje ) byl koziorozcem, urodziny nastepnego dnia po mamie,,nigdy nie mialam z nim zadnych konfliktow, zgadzalismy sie jak blizniaki,,,bardzo mi Go brakuje!
Aniu, moja Mama zrobila prawo jazdy w Szwecji majac 56 lat, nie ma za Boga doswiadczenia jezdzic "duzymi" drogami, zawsze jechala od sklepu do sklepu, nigdy autostrada, do dzialki malymi drogami a i tak nieraz sie denerwowalismy,,,,
ja widze codziennie tych staruszkow za kierownica i ciarki mi po plecach chodza,,,
Na Florydzie tez jezdza 100 latki,,,przezylam to Chwala Bogu:)
Najwiecej wypadkow samochodowych u nas jest spowodowane przez za mlodych i przez za starych kierowcow, niestety:)
Domek ( " domek " he he , ma chyba grubo ponad 100 metrów ?) w śniegu wygląda jeszcze ładniej . I ta przestrzeń ... Normalnie " zazdraszczam " :) Przeprowadzki nie są takie złe pod warunkiem , że ma się dobrą firmę przeprowadzkową i mało dobytku ;) . Pozdrawiam , a dla Maluszka buziaki , oczywiście przez szybkę :)
Kochana, dom ma 138 m na pierwszym poziomie i 90 m dolu,,, Mam bardzo dobra firme przeprowadzkowa, wszystko spakowali, wniosa meble , postawia tam gdzie pokaze, ale rozpakowac kartony musze sama, bo inaczej bede bankrutem,hehehe Dobytek to 185 kartonow , nie wierzylam moim oczom ile czlowiek moze miec:((( Do tego dojdzie Mamy dobytek:)
Przestrzen tak, nikt nam w okna nie bedzie zagladal:)
Maluszek dziekuje za buziaki, mnie nawet do szyby nie dopuscili:( Pozdrawiam cieplutko i dziekuje za mile slowa!!!!
185 kartonow mnie powalilo. Czlowiek jest jednak istota stworzona do gromadzenia. U mnie jeszcze pakowanie, ale nie wszystko laduje do kartonow. Ciuchy, buty, posciele, koldry itp. leca do wielkch workow. W chwili obecnej mam tylko walizke z ubraniami 'na bierzaco', reszta spakowana - wyszlo ok. 30 workow. Do tego worki z zabawkami, plytami i innymi pierdolami. NIe wiem tylko jak spakowac kuchnie. Troche sprzetow wyladowalo w kartonach, ale gdzie reszta?
Shanna, ja wynajelam firme, oni pakowali i wynosili. W kartony pakowali wszystkie rzeczy, miedzy innymi wszystko z kuchni. Ubrania wisza w kartonowych "szafach" na wieszakach, ten system jest zwiazany z ubezpieczeniem , nic nie moglo byc w workach i miekkich opakowaniach. Zrobie dokumentacje przyjazdu "majatku",,,sama nie wierze, ze tyle mozna posiadac:))))
Zycze milego pakowania a potem jeszcze milszego rozpakowania i wielkiego szczescia z wlasnego kata na ziemi! Usciski:)
No Tineczko - domek ekstra! I faktycznie tyle przestrzeni w kolo, oj bedzie mial gdzie wnusiu "rozrabiać". Zycze szybkiej, bezproblemowej przeprowadzki, a potem to juz czekamy na parapetowke. I wklejaj kolejne zdjecia! Pozdrowienia i buziaki!
Kropciu, dziekuje! Parapetowka gwarantowana, kto chce przyjsc, jest mile widziany!!! Bede opowiadac wkrotce o okolicy i robic zdjecia jezior i terenu. Tam jest tak pieknie! Buziaki !
Tineczko Ty to masz energii, ze straczyloby dla kilku osob!! Tylko podziwiac i zadroscic! 183 kartony???? Ja bym chyba "wysiadla". Strasznie Ci zazdroszcze (pozytywnie), wspanialej okolicy i tej przestrzeni dookola! Tez marze o malym domku, ale niestety......Buziaki i jak juz bedziesz mogla dotknac Alvinka, to "poniuchaj" Go odemnie!!!
Kropciu, ja juz nie mam takiej energi jak kiedys mialam, nie mam wyboru, kartony musze rozpakowac, mam pomoc,,,,wspaniale kolezanki ze mna jada, pierwsza noc na materasach, potem wygodne lozka:) Poniucham Alvina od Ciebie:)))
Tineczko, przepraszam, ze dopiero teraz odpisuje, ale wczoraj nie siedzialam przy komputerze, bo tak jakos mialam dzien "dola". Ale sprawdzalam poczte i nic na razie nie dostalam od Wkn. Moze potem, dam Ci znać! Jak tam przeprowadzka? Kartony juz czesciowo (albo moze calkiem) rozpakowane? I jak pierwsz noc na nowym miejscu? Buziaki i pozdrowienia!
Kropciu, ja dopiero w niedziele jada do domu z moimi przyjaciolkami , bedziemy spac na materacach pierwszej nocy:( W poniedzialek rano przyjezdza firma z gratami,,, Buziaki!
Tineczko super domek,nie martw się pomoge Ci w przeprowadzce chociaż wirtualnie a ty mnie za tydzień.Damy rade z naszymi Żarłoczkami.Z wnusiem będzie wszystko dobrze (a syn to naprawde ciasteczko zgadzam się z megi). Mama na włościach fotkę ma a Ty kiedy się nam tak pokażesz jako pani na swoim?Pozdrawiam .
Alicjo, dzieki za cieple slowa:) Pomozemy sobie wzajemnie, nie ma sprawy, Zarloczki sa wspaniale, trzymaja nas przy duchu, ehhhh,,,, Wnuczek jest najglosniejszy na oddziale, jak go dotykaja i przewracaja najglosniej krzyczy z protestu, personal smieje sie z tego "robaka", mowia, ze On da sobie rade ze wszystkim:) Kurcze, to moj syn naprawde taki fajny? Kiedy ktos mi zrobi zdjecie , to sie pokaze:), narazie tylko ja dokumentuje:) Pozdrawiam cieplutko!
Tineczko Kochana! Rozumiem, ze bardzo byś juz chciała dzieciątko przytulić i że czas wlecze Ci sie niemożliwie... Ale chciałabym Ci dać kopsa w tyłek- Mam nadzieję, ze się nie obrazisz... Dlaczego rozpaczasz, zę to jeszcze tyle czasu? Przeciez Maleństwo miało być jeszcze w brzuszku u mamusi, prawda? Jeszcze przez te dwa miesiące? I tam nie mogłabyś go przytulić, ani powąchać, prawda? No to proszę i tu nie mazać się i nie użalać, tylko szykować dla Dzidziusia ciepłe i bezpieczne gniazdko... I Trzymac kciuki za Niego i za Mamę- bo ta prawdziwa walka na nich spoczywa... I wysztelować w sobie silny kręgosłup na którym dzielni wojownicy będą mogli się bezpiecznie i mocno oprzeć.
Domek piękny!
Buziaki i pozytywne fluidy lecą za Śląska do Szwecji ...
Agik Kochana! Ty jak zwykle sprowadzasz mnie na ziemie:))) Kopniak mi sie nalezy, bo tylko moglam do tej pory czuc wnuka jak kopal corki brzuch, a kopal porzadnie:) Oke`y zaczynam cwiczyc kregi, hihi,,,
Pewnie , ze zrobie gniazdko dla tego robaka, a kciuki trzymam caly czas i nawet sie modle do Matki Boskiej, rozmawiam z Nia kazdego dnia. OOO, dziekuje za dobre fluidy a buziaki sle spowrotem:)
to wyobraz sobie, ze wiekszosc emigracji wloskiej to poludniowy wschod Polski...ja jestem z Gdanska...mojego meza poznalam tutaj...i on tez z Gdanska..
no tak teraz doczytałam dlaczego tak wcześnie sie dzidzia pojawiła.. bedzie dobrze , jeszcze sie nacieszysz maluszkiem :))) pozdrawaim córcie i maleństwo serdecznie:))
Tineczko masz śliczego pieska:) i dom też bardzo ładny,ale u Ciebie jest bardzo dużo śniegu Czy daleko masz do najbliższych sąsiadów? bo tak trochę pusto się wydaje,jakby nikt nie mieszkał blisko Ciebie.
Nie , Rozyczko, nie mam daleko do sasiadow, po prawej stronie jest dom dosyc blisko, po lewej nie ma domow,w dol od mojej dzialki sa domy,ale moj dom lezy wysoko i nikt nie bedzie zagladac nam w okna:) Przed moim domem konczy sie droga , reszta to nasze "wloscia" Milo mi , ze dom Ci sie podoba Rozyczko i piesek. a na poczatku kwietnia bedzie jeszcze Mercedes:)
Pola, och jak milo, ze jestes!!! Co jest z tym moim synem, ze ja Go kocham , to wiadomo, On jest moim oczkiem w glowie:)) Naprawde podoba sie? Corka jest strasznie zmeczona po tygodniu pod kroplowka i naturalnym porodem, nie miala zadnych znieczulen, wiesz Ona jest dla mnie zawsze piekna:) Ciesze sie, ze dom Tobie sie podoba, jest funkcojalny ze wzgledu na moja Mame i to jest najwazniejsze.
Dziekuje za mile slowa i pozdrowienia, jestes kochana!
Reginko, faktem jest, ze ja z moimi siwymi wlosami wygladam jak siostra mojej Mamy, hehe,, Mama nie wyjdzie na zewnatrz bez makijazu, nawet z pieskiem,:)
Wiesz, ja sie nie maluję - jestem za leniwa i jakoś tradycji w mojej rodzinie nie było jeśli chodzi o takie sprawy. Ale zawsze podziwiałam osoby, które nie wychodzą z domu bez " odstawienia się ". Mam taka koleżankę - wstaje wcześniej o 2 godziny,żeby ułożyc fryzurę i porządny makijaż zrobić. Jest zawsze ,jak spod igiełki. Wiąże się z tym zabawna (?) anegdota : kiedyś zajeżdżam do niej a ona, jakby grabarzowi spod łopaty uciekła - blada, oczy podbite, usta w podkówkę itp. Więc ja niepomyslawszy pytam : " Matko Boska Aneta, jakiś atak masz, źle się czujesz ?" .A ona - " nie, jeszcze się nie malowałam ". Ale mi głupio było, myslałam,że sie pod ziemię zapadnę
Ale Mamusia faktycznie wygląda super ! A co do syna ...oj,żebym ja miała 25 lat i kilka dobrych kilogramów mniej, 15 cm wzrostu więcej, to już bym się koło Niego kręciła
Pola, ja bylam kosmetyczka wiele lat , mialam zaklad i musialam byc tip top kazdej minuty, pazury wymalowane , makijaz od switu,,,,hehehe Jaka ulga jak teraz moje pieski patrza we mnie jak w zwierciadlo, dzieci nie protestuja, tylko Mama ma zastrzezenia hihi
Jak grzebie w ziemi, to mam w tylku wymalowane oczy, kocham buzie wysmarowana kremem i zadnej roboty wieczorem ze zmywaniem wszystkich chemikalii,,,
Jak sie gdzies wybieram na wieksze okazje, to umiem zrobic sie na "wyjsciowo",,,hihi, ale teraz to tylko tusz na rzesy, szminka na wargi, troche kremu nawilzajacego z kolorytem, zadnego pudru, bo wtedy wygladam jak mumia:))))
A Mamusia , to osobny watek:) Bede Ja musiala wymalowac na powitanie raju:)
Pola, a znajdz mi taka fajna dziewczyne dla syna, wzrost nie ma znaczenia:))) prosze:)
Aleksandro ja najpierw ( pierwszy rok) sprzatalam , czyli bylam sprzataczka, ,potem szylam koszule meskie, jak lepiej poznalam jezyk szwedzki zostalam szefem w tej pracowni. Po studiach jezyka szwedzkiego , zaczelam studia na adwokata, no coz zaszlam w ciaze, maz robil prace dyplomowa,nie bylo rady, musialam przerwac studia, bo pieniadze nie wystarczyly na dwojke studentow, niestety. Z mezem sie rozeszlam w drogiej ciazy, wyjechalam do mniejszego miasta Karlskrona, mialam dwojke malych dzieci i dochody panstwowe jako samotna matka, biednie bylo. Poszlam do polwyzszej szkoly i otrzymalam dyplom pielegniarki, pracowalam pare lat w tym zawodzie, ale chcialam cos innego w moim zyciu, bez dyzurow nocnych, bez ciaglego stresu , bez bycia w szpitalu na Wigilie,,, Zaczelam robic kurs na kosmetyczke, po dwoch latach bylam gotowa, otworzylam zaklad i mialam raj na ziemi, praca na okraglo, w weekendy sprzatanie zakladu, siedzenie przy rachunkach a w czasie "urlopu", praca po nocach na dyzurach w szpitalu, bo pieniadze nie smierdzialy,,,, I tak do czasu az moj syn mial siedem lat i nagle "tatus" sie pojawil, hehehe, dalam sie na nowo oczarowac, zamknelam moj zaklad kosmetyczny, sprzedalam dom i wyjechalam znowu do Sztokholmu. Szczescie rodzinne trwalo szesc lat i znowu sama z dwojka dzieci zostalam. Pierwsze lata pracowalam w szpitalu, bo strasznie drogie byly lokale do wynajecia, bez sensu bylo zarabiac wlasnymi rekami tylko na oplacanie kosztow.
I znowu przeprowadzka, corka dostala sie do liceum bardzo dobrego, wiec postanowilam tam kupic nastepne mieszkanie.I wlasnie tam poznalam moich przyjaciol, wlascicieli restauracji, jedno po drugim i wyladowalam w nastepnym zawodzie, jako kucharka , szef kuchni, bardzo fajne byly te lata:)
Teraz juz mam wszystkie lata wypracowane w tym kraju i jestem wolnym ptakiem,, mam emeryture!!!! Nastepna moja kariera to chodowla pieskow chihuahua , opieka nad moja Mama i najwazniejsze ten moj malutki ,upragniony wnuczek Alvin!!!!!! Masz jeszce jakies pytania, chetnie odpowiem:) Pozdrawiam
Zawsze sie wypowiadalas ,ze lata cale pracowalas w restauracji,wiec poprostu mi to nie pasowalo,a ty sobie liznelas pare dobrych zawodow.A ze na emeryturze to wiem,bo kiedys pisalas sama na ten temat.Po tylu latach pracy w roznych miejscach ,masz wreszcie swiety spokoj w takim zacisznym teraz miejscu.
Domek super okolice tez no syn ciacho...ja mam core ale chyba sie nie nada...za mloda:(((bo tak poza tym robotna i madra dziewczyna:)))Caluski dla wnusiaMocno sciskam z Karpacza
Marcia, co Ty..za młoda. Niech poczeka kilka lat, żonkę mu wychowaj mądrą i gospodarna a będzie OK. Bedzie do kogo jeździć za granicę - Ty, jako tesciowa, ja jako swatka, hehehehe...Wiesz,że teraz jest trendy, jak starsi faceci biorą sobie młódki , przeżywają drugą młodość i rodzą Im się dzieci nawet , jak tatusiowie mają po 50-60 lat. Teraz to nawet chyba nikogo nie szokuje, więc co tam jakieś 12-15 lat róznicy między Waszymi dzieciakami Do boju !
Może i racja poza tym za dwa lata 18 wiec....muszę nad tym pomyslec a potem obie bedziemy jezdzily do wyswatanej pary...tylko co na to nasz kawaler i jego mamcia:)))
Może i racja poza tym za dwa lata 18 wiec....muszę nad tym pomyslec a potem obie bedziemy jezdzily do wyswatanej pary...tylko co na to nasz kawaler i jego mamcia:)))
Trzymajcie mnie za co chcecie, bardzo sie uciesze wizyta:) Jednak nie do Swinoujscia, na skrzydlach przylecicie, samolotem, nawet jak mam za podroz zaplacic sama, hihi,, Do Ystad mam prawie 1000 km:(((
tineczko damy rade byle byc dobrej mysli mimo tych wszystkich problemow Tobie milej imprezy matracowej a potem daje ci swoje rece do pomocy-moge gory przeniesc Jak bedziesz chciala sobie popisac o Karpaczu i powspominac to dawaj na gg Buziaki mocne
Marciu, ja juz nie materacowa:) Przespalam pierwsza noc we wlasnym lozku, o matko, obudzilam sie o 8,30, tak mi bylo dobrze:) Kotuniu, ja nie mam gg:( Buziaki sle dla Ciebie i rodzinki
Marciu, znajde mlodszego kandydata, jak corka bedzie na wydaniu, po co jej moj syn: "stary pryk", hihihi Karpacz pamietam z dziecinstwa, tak piekne zimowe wakacje tam przezylam:) Buziaki dla Ciebie i Rodziny:)
Liznelam, rozne zawody,hihi, a od 1990 do 2008 w restauracji, kurcze , to kupa lat? Jak Mama mnie nie zameczy swoimi wymaganiami, to bede miala swiety spokoj:)))
Zakladam nastepny, bo tam zrobilo sie ciasno:)
Tineczko, piszesz, że tęsknisz i,że chciałabyś już dotknąć maleństwo. Wcale Ci się nie dziwię i pewnie też bym marzyła, żeby ululic "kruszynkę", ale... Proponuję Ci przestawić się na inny tok myślenia. Może będzie łatwiej tęskić...? :-) Pomyśl sobie, że Alvin miał się pojawić dopiero za dwa miesiące więc i tak byś musiała czekać. To się wiąże z tym, że nadal byś się niepokoiła i wyczekiwała terminu. A teraz nie dość, że maleństwo jest pod dobrą opieką, to na dodatek możesz je widzieć na video. Czas leci tak prędko, że nim się obrócisz już będzie przepiękny maj a razem z nim pojawi się szczęśliwy wnuczek. A może będzie to nawet wcześniej, niż 20-go maja, kto wie? Ty masz teraz ważne zadanie na głowie - przeprowadzka. Skup się na tym, pozałatwiaj wszystko a potem już tylko będziesz się cieszyć, cieszyć i cieszyć... Bądź cierpliwa i zbieraj się w sobie do organizowania własnego "gniazdka". Już wkrótce będziesz tulić swojego wnuka Szczęściaro
Dziekuje Smakosiu za te slowa, masz racje:) "kto czeka na cos dobrego,,,,,,"
W niedziele jade do domu, rano w poniedzialek przyjezdza firma z meblami, bede miala kupe roboty,,,,,
Sciskam Cie cieplo:)
Wczoraj dostalam klucze do domu, jest moj:)
, zima nadal,, mamusia na wlosciach:)
ogrod "pod pierzyna" ,Amigo sie topil:)
dobrze, ze odsniezono , synowi dom sie podobal:)
Tincia ! Domek ładny i wygodny ( tak sądze ) ale syn ............... ciasteczko ! Miłam juz wczesniej o tym wspomniec ale czynie to teraz , bo na tle sniegu tez piknie wygląda !!! I z wszystkich przepisów które zamiesciłas ........syncio najlepiej udał ci sie ,,, chociaz córcia tez piekna kobieta ! Pozdrawiam z zaśnizonych Kujaw .. pełna sympatii dla ciebie
Megi, sloneczko moje, zawsze cos milego umiesz mi powiedziec:) Syn ,,,ciasteczko, hihihi, to nie moj przepis,On jest dzielem jego tatusia,,,hehe, jedyne co dobrze zrobil, to te moje 2 pociechy:))))
Kujawy w sniegu? , co sie dzieje???
I LOVE YOU TOO!!!!
fajny domek :)
u mnie wiosna w pelni a ty jeszcze na bialo masz:)
thank`s:)
przyslij wiosne w moje strony, bo w poniedzialek samochod z gratami przyjezdza, nie chce zeby mi zniszczyli parkiety:)))
Wspanialy dom, alez bedziesz miala roboty, ale to dobrze, przynajmniej bedziesz zajeta i zmartwienie o maluszka nie bedzie takie nieznosne...moj maz wczoraj skonczyl malowanie, na moje urodziny piatkowe, a nie tak dawno sie wprowadzilismy tu (2 lata temu) na nasze malutkie mieszkanko 50m ale nasze wlasne....oj przeprowadzka to brzydka bestia...zycze duzo cierpliwosci i sil...pozdrawiam cieplo w te biale sniegi...i nas w porownaniu prawie lato
Aniu, wyslij meza do mnie , potrzebuje przemalowac pare pokoji:)))
Gratuluje wlasnego mieszkania, nie ma to jak u siebie:)
Sle gratulacje urodzinowe: zdrowia , sczescia i pomyslnosci!!!!!
Slij cieplo do Szwecji, prosze:)
Fajnie masz tineczko! mame, dzieci, wnusia i nowy domek..jestes wspaniala osoba....tyle rzeczy robisz na raz, tyle zainteresowan, podziwiam Cie! jak Ty dajesz rade pogodzic to wszystko? chyba budzisz sie o 4 rano? i jescze na kazdy post lazdemu z osobna odpisujesz...
Kotuniu, spie prawie cala noc:) Nie robie tyle naraz co kiedys, a odpowiedziec kazdemu, kto do mnie napisze uwazam za moj obowiazek:)
Aniu, wiesz o tym , ze kobieta moze robic wiele rzeczy na raz, jakos tak jest i nie wiem dlaczego:)))
tak....nawet jak nie ma co robic to sobie wynajdziemy....
hehehe, tak jest albo bylo do czasow internetu:) to swinstwo zjada nam kupe czasu,,,hihihi
buziaki!
Domek ladny. My odbietamy klucze od naszego wymarzonego juz za tydzien ;)
Ale fajnie, nie musicie robic nic? Gratuluje!!!
Nie musimy. Kupilismy taki po remoncie wiec jesli nic samo nie odpadnie to nie bedziemy musieli w niego na razie inwestowac. Za to chcemy zainwestowac w ogordek - nowszy plotek, jakas furteczka - bo tego akurat brakuje, no i miejsce; chocby male; na kilka warzywek.
Fajnie, zycze powodzenia i radosci z domu! Ogrod projektowac, dopiescic a potem cieszyc sie rezultatem, ale frajda:)
no to wreszcie:))) domek piekny i mama zadowolona , jak widać:)
Makusiu, kochana, Mama ma juz tyle planow na zmiany, ze glowa mnie boli,,,,:))))
i dobrze:)) nie bedzie sie Wam nudzilo:)
oki, a najgorsze, ze upiera sie na zatrzymanie swojego samochodu, bo bedzie sobie jezdzila niezaleznie,,,a tam drogi nie dla 81-ych latek, takiego upartego koziorozca biore sobie pod skrzydla:)))
oj znam ja charakter "koziorożca" znam ( mój połówek ) hehe
hehe, a ja wlasnie skonczylam rozmowe telefoniczna z moim koziorozcem,,,musze napic sie kieliszek wina na uspokojenie:)))
No co , no co !! ;)))
Koziorożce chociaż rogate to kochane przecież są :)
Oj, nie wiem, czasami bym poddusila:))))
Moja mama i brat to koziorozce,ja z tata (juz niezyjacym niestety) skorpiony.Musza dodac ze jakkolwiek z bratem umie sie dogadac,tak z mama niebardzo.Kazda z nas ma wlasne zdanie,a co gorsze mama zawsze mysli,ze jest nieomylna,i w kazdej dyskusji tylko,li i jedynie ona ma racje i nie potrafi zaakceptowac innego zdania niz swoje wlasne.Ja juz poprostu machnelam reka,bo bym sie musiala non stop wkurzac.
Skad ja to znam:))) moja matula wie zawsze wszystko najlepiej, nawet jak jeszcze sie nie wydarzylo:)))
Dziwne, moj ojciec ( nie zyje ) byl koziorozcem, urodziny nastepnego dnia po mamie,,nigdy nie mialam z nim zadnych konfliktow, zgadzalismy sie jak blizniaki,,,bardzo mi Go brakuje!
a niech sobie mama jezdzi, jesli czuje sie na silach...Po Rzymie grasuja 90- cio i nawet 100 latki
Aniu, moja Mama zrobila prawo jazdy w Szwecji majac 56 lat, nie ma za Boga doswiadczenia jezdzic "duzymi" drogami, zawsze jechala od sklepu do sklepu, nigdy autostrada, do dzialki malymi drogami a i tak nieraz sie denerwowalismy,,,,
ja widze codziennie tych staruszkow za kierownica i ciarki mi po plecach chodza,,,
Na Florydzie tez jezdza 100 latki,,,przezylam to Chwala Bogu:)
Najwiecej wypadkow samochodowych u nas jest spowodowane przez za mlodych i przez za starych kierowcow, niestety:)
a u nas przez nacpanych i pijanych...
Aniu tu tez:((((
Domek ( " domek " he he , ma chyba grubo ponad 100 metrów ?) w śniegu wygląda jeszcze ładniej . I ta przestrzeń ...
Normalnie " zazdraszczam " :)
Przeprowadzki nie są takie złe pod warunkiem , że ma się dobrą firmę przeprowadzkową i mało dobytku ;) .
Pozdrawiam , a dla Maluszka buziaki , oczywiście przez szybkę :)
Kochana, dom ma 138 m na pierwszym poziomie i 90 m dolu,,,
Mam bardzo dobra firme przeprowadzkowa, wszystko spakowali, wniosa meble , postawia tam gdzie pokaze, ale rozpakowac kartony musze sama, bo inaczej bede bankrutem,hehehe
Dobytek to 185 kartonow , nie wierzylam moim oczom ile czlowiek moze miec:(((
Do tego dojdzie Mamy dobytek:)
Przestrzen tak, nikt nam w okna nie bedzie zagladal:)
Maluszek dziekuje za buziaki, mnie nawet do szyby nie dopuscili:(
Pozdrawiam cieplutko i dziekuje za mile slowa!!!!
185 kartonow mnie powalilo. Czlowiek jest jednak istota stworzona do gromadzenia.
U mnie jeszcze pakowanie, ale nie wszystko laduje do kartonow. Ciuchy, buty, posciele, koldry itp. leca do wielkch workow. W chwili obecnej mam tylko walizke z ubraniami 'na bierzaco', reszta spakowana - wyszlo ok. 30 workow. Do tego worki z zabawkami, plytami i innymi pierdolami. NIe wiem tylko jak spakowac kuchnie. Troche sprzetow wyladowalo w kartonach, ale gdzie reszta?
Shanna, ja wynajelam firme, oni pakowali i wynosili. W kartony pakowali wszystkie rzeczy, miedzy innymi wszystko z kuchni. Ubrania wisza w kartonowych "szafach" na wieszakach, ten system jest zwiazany z ubezpieczeniem , nic nie moglo byc w workach i miekkich opakowaniach. Zrobie dokumentacje przyjazdu "majatku",,,sama nie wierze, ze tyle mozna posiadac:))))
Zycze milego pakowania a potem jeszcze milszego rozpakowania i wielkiego szczescia z wlasnego kata na ziemi!
Usciski:)
Domek super!!! A ja uwielbiam przeprowadzki!!! Szkoda, ze nie jestem blizej, bo chetnie bym pomogla:))
Marylko, dziekuje! Szkoda, bo kazde rece by mi sie przydaly:)))
No Tineczko - domek ekstra! I faktycznie tyle przestrzeni w kolo, oj bedzie mial gdzie wnusiu "rozrabiać". Zycze szybkiej, bezproblemowej przeprowadzki, a potem to juz czekamy na parapetowke. I wklejaj kolejne zdjecia! Pozdrowienia i buziaki!
Kropciu, dziekuje! Parapetowka gwarantowana, kto chce przyjsc, jest mile widziany!!! Bede opowiadac wkrotce o okolicy i robic zdjecia jezior i terenu. Tam jest tak pieknie!
Buziaki !
Tineczko Ty to masz energii, ze straczyloby dla kilku osob!! Tylko podziwiac i zadroscic! 183 kartony???? Ja bym chyba "wysiadla". Strasznie Ci zazdroszcze (pozytywnie), wspanialej okolicy i tej przestrzeni dookola! Tez marze o malym domku, ale niestety......Buziaki i jak juz bedziesz mogla dotknac Alvinka, to "poniuchaj" Go odemnie!!!
Kropciu, ja juz nie mam takiej energi jak kiedys mialam, nie mam wyboru, kartony musze rozpakowac, mam pomoc,,,,wspaniale kolezanki ze mna jada, pierwsza noc na materasach, potem wygodne lozka:)
Poniucham Alvina od Ciebie:)))
Kropciu, dostalas moj adres mailowy? Prosilam Wkn o wyslanie do Ciebie
Buziaki!
Tineczko, przepraszam, ze dopiero teraz odpisuje, ale wczoraj nie siedzialam przy komputerze, bo tak jakos mialam dzien "dola". Ale sprawdzalam poczte i nic na razie nie dostalam od Wkn. Moze potem, dam Ci znać!
Jak tam przeprowadzka? Kartony juz czesciowo (albo moze calkiem) rozpakowane? I jak pierwsz noc na nowym miejscu?
Buziaki i pozdrowienia!
Matko, musiałam przeoczyć!
Już ślę! Przepraszam
Wszystko dostarczone, dzięki!
Wybaczam, hehehe. Dziekuje za pomoc:)
Kropciu, ja dopiero w niedziele jada do domu z moimi przyjaciolkami , bedziemy spac na materacach pierwszej nocy:(
W poniedzialek rano przyjezdza firma z gratami,,,
Buziaki!
Domek super, czekamy teraz na zdjęcia ze środka. Mamusia widać bardzo zadowolona i szczęśliwa :) A syn.... mniam, mniam:)
Dziekuje:),,,a z tym synem,to nie wiem, moze aukcje zrobie:))))))
Może powinnaś przeprowadzić ostrą selekcję na synową:)
Hehe, nie mam kandydatek:)
kwiatek do nowego domu
dziekuje:)
Tineczko super domek,nie martw się pomoge Ci w przeprowadzce chociaż wirtualnie a ty mnie za tydzień.Damy rade z naszymi Żarłoczkami.Z wnusiem będzie wszystko dobrze (a syn to naprawde ciasteczko zgadzam się z megi).
Mama na włościach fotkę ma a Ty kiedy się nam tak pokażesz jako pani na swoim?Pozdrawiam .
Alicjo, dzieki za cieple slowa:) Pomozemy sobie wzajemnie, nie ma sprawy, Zarloczki sa wspaniale, trzymaja nas przy duchu, ehhhh,,,,
Wnuczek jest najglosniejszy na oddziale, jak go dotykaja i przewracaja najglosniej krzyczy z protestu, personal smieje sie z tego "robaka", mowia, ze On da sobie rade ze wszystkim:)
Kurcze, to moj syn naprawde taki fajny?
Kiedy ktos mi zrobi zdjecie , to sie pokaze:), narazie tylko ja dokumentuje:)
Pozdrawiam cieplutko!
Tineczko Kochana!
Rozumiem, ze bardzo byś juz chciała dzieciątko przytulić i że czas wlecze Ci sie niemożliwie...
Ale chciałabym Ci dać kopsa w tyłek- Mam nadzieję, ze się nie obrazisz...
Dlaczego rozpaczasz, zę to jeszcze tyle czasu? Przeciez Maleństwo miało być jeszcze w brzuszku u mamusi, prawda?
Jeszcze przez te dwa miesiące?
I tam nie mogłabyś go przytulić, ani powąchać, prawda?
No to proszę i tu nie mazać się i nie użalać, tylko szykować dla Dzidziusia ciepłe i bezpieczne gniazdko... I Trzymac kciuki za Niego i za Mamę- bo ta prawdziwa walka na nich spoczywa...
I wysztelować w sobie silny kręgosłup na którym dzielni wojownicy będą mogli się bezpiecznie i mocno oprzeć.
Domek piękny!
Buziaki i pozytywne fluidy lecą za Śląska do Szwecji ...
Agik Kochana!
Ty jak zwykle sprowadzasz mnie na ziemie:))) Kopniak mi sie nalezy, bo tylko moglam do tej pory czuc wnuka jak kopal corki brzuch, a kopal porzadnie:)
Oke`y zaczynam cwiczyc kregi, hihi,,,
Pewnie , ze zrobie gniazdko dla tego robaka, a kciuki trzymam caly czas i nawet sie modle do Matki Boskiej, rozmawiam z Nia kazdego dnia.
OOO, dziekuje za dobre fluidy a buziaki sle spowrotem:)
Agik, to Ty ze Slaska tak jak ja?
tineczko a co Slazoczka robi w Szwecji? Tam same pomorzaki...
o , nie pomorzakow nie tak wiele, kolonia polska jest z calej Polski, a ja za kuzynem pojechalam:)))
to wyobraz sobie, ze wiekszosc emigracji wloskiej to poludniowy wschod Polski...ja jestem z Gdanska...mojego meza poznalam tutaj...i on tez z Gdanska..
ale fajnie:) , ja rowniez mojego, bylego poznalam w Szwecji a nie w Polsce:)
no tak teraz doczytałam dlaczego tak wcześnie sie dzidzia pojawiła.. bedzie dobrze , jeszcze sie nacieszysz maluszkiem :))) pozdrawaim córcie i maleństwo serdecznie:))
Makusiu, serdeczne dzieki!!!!!
Tineczko masz śliczego pieska:) i dom też bardzo ładny,ale u Ciebie jest bardzo dużo śniegu Czy daleko masz do najbliższych sąsiadów? bo tak trochę pusto się wydaje,jakby nikt nie mieszkał blisko Ciebie.
Nie , Rozyczko, nie mam daleko do sasiadow, po prawej stronie jest dom dosyc blisko, po lewej nie ma domow,w dol od mojej dzialki sa domy,ale moj dom lezy wysoko i nikt nie bedzie zagladac nam w okna:) Przed moim domem konczy sie droga , reszta to nasze "wloscia"
Milo mi , ze dom Ci sie podoba Rozyczko i piesek. a na poczatku kwietnia bedzie jeszcze Mercedes:)
Tineczko, dom zupełnie i na 100% w moim stylu .A syńciu to już nie wspomnę.
P.S.Pozdrowienia dla Mamusi , wygląda kwitnąco !
Pola, och jak milo, ze jestes!!! Co jest z tym moim synem, ze ja Go kocham , to wiadomo, On jest moim oczkiem w glowie:)) Naprawde podoba sie?
Corka jest strasznie zmeczona po tygodniu pod kroplowka i naturalnym porodem, nie miala zadnych znieczulen, wiesz Ona jest dla mnie zawsze piekna:)
Ciesze sie, ze dom Tobie sie podoba, jest funkcojalny ze wzgledu na moja Mame i to jest najwazniejsze.
Dziekuje za mile slowa i pozdrowienia, jestes kochana!
Domek fajny , mamusia w kwiecie wieku i skąd sie taka "stara" ćórka wzięła
Dużo zdrówka dla maluszka.
Reginko, faktem jest, ze ja z moimi siwymi wlosami wygladam jak siostra mojej Mamy, hehe,,
Mama nie wyjdzie na zewnatrz bez makijazu, nawet z pieskiem,:)
Dziekuje za maluszka, niech rosnie szybko:)
ja może nie na temat ale Grażynko czy możesz sprawdzić poczte , bardzo mi zależy
kotuniu sprawdze, bylam tam nie dawno :)
odpisalam Ci serduszko kochane, juz nie placz:)
dziękuję , muszę cierpliwie poczekac kiedy dojdzie
daj znac, caluski sle
Wiesz, ja sie nie maluję - jestem za leniwa i jakoś tradycji w mojej rodzinie nie było jeśli chodzi o takie sprawy. Ale zawsze podziwiałam osoby, które nie wychodzą z domu bez " odstawienia się ". Mam taka koleżankę - wstaje wcześniej o 2 godziny,żeby ułożyc fryzurę i porządny makijaż zrobić. Jest zawsze ,jak spod igiełki. Wiąże się z tym zabawna (?) anegdota : kiedyś zajeżdżam do niej a ona, jakby grabarzowi spod łopaty uciekła - blada, oczy podbite, usta w podkówkę itp. Więc ja niepomyslawszy pytam : " Matko Boska Aneta, jakiś atak masz, źle się czujesz ?" .A ona - " nie, jeszcze się nie malowałam ". Ale mi głupio było, myslałam,że sie pod ziemię zapadnę
Ale Mamusia faktycznie wygląda super ! A co do syna ...oj,żebym ja miała 25 lat i kilka dobrych kilogramów mniej, 15 cm wzrostu więcej, to już bym się koło Niego kręciła
Pola, ja bylam kosmetyczka wiele lat , mialam zaklad i musialam byc tip top kazdej minuty, pazury wymalowane , makijaz od switu,,,,hehehe
Jaka ulga jak teraz moje pieski patrza we mnie jak w zwierciadlo, dzieci nie protestuja, tylko Mama ma zastrzezenia hihi
Jak grzebie w ziemi, to mam w tylku wymalowane oczy, kocham buzie wysmarowana kremem i zadnej roboty wieczorem ze zmywaniem wszystkich chemikalii,,,
Jak sie gdzies wybieram na wieksze okazje, to umiem zrobic sie na "wyjsciowo",,,hihi, ale teraz to tylko tusz na rzesy, szminka na wargi, troche kremu nawilzajacego z kolorytem, zadnego pudru, bo wtedy wygladam jak mumia:))))
A Mamusia , to osobny watek:) Bede Ja musiala wymalowac na powitanie raju:)
Pola, a znajdz mi taka fajna dziewczyne dla syna, wzrost nie ma znaczenia:))) prosze:)
Tineczko ,ja juz zglupialam,zawze pisalas ze lata pracowalas w restauracji i nawet zdjecia wstawialas...
pamiec wszystkich juz zawodzi :) Tineczke tez ,nawet po tak wspanialym odzywianiu beztluszczowym .
Aleksandro ja najpierw ( pierwszy rok) sprzatalam , czyli bylam sprzataczka, ,potem szylam koszule meskie, jak lepiej poznalam jezyk szwedzki zostalam szefem w tej pracowni. Po studiach jezyka szwedzkiego , zaczelam studia na adwokata, no coz zaszlam w ciaze, maz robil prace dyplomowa,nie bylo rady, musialam przerwac studia, bo pieniadze nie wystarczyly na dwojke studentow, niestety.
Z mezem sie rozeszlam w drogiej ciazy, wyjechalam do mniejszego miasta Karlskrona, mialam dwojke malych dzieci i dochody panstwowe jako samotna matka, biednie bylo.
Poszlam do polwyzszej szkoly i otrzymalam dyplom pielegniarki, pracowalam pare lat w tym zawodzie, ale chcialam cos innego w moim zyciu, bez dyzurow nocnych, bez ciaglego stresu , bez bycia w szpitalu na Wigilie,,,
Zaczelam robic kurs na kosmetyczke, po dwoch latach bylam gotowa, otworzylam zaklad i mialam raj na ziemi, praca na okraglo, w weekendy sprzatanie zakladu, siedzenie przy rachunkach a w czasie "urlopu", praca po nocach na dyzurach w szpitalu, bo pieniadze nie smierdzialy,,,,
I tak do czasu az moj syn mial siedem lat i nagle "tatus" sie pojawil, hehehe, dalam sie na nowo oczarowac, zamknelam moj zaklad kosmetyczny, sprzedalam dom i wyjechalam znowu do Sztokholmu. Szczescie rodzinne trwalo szesc lat i znowu sama z dwojka dzieci zostalam.
Pierwsze lata pracowalam w szpitalu, bo strasznie drogie byly lokale do wynajecia, bez sensu bylo zarabiac wlasnymi rekami tylko na oplacanie kosztow.
I znowu przeprowadzka, corka dostala sie do liceum bardzo dobrego, wiec postanowilam tam kupic nastepne mieszkanie.I wlasnie tam poznalam moich przyjaciol, wlascicieli restauracji, jedno po drugim i wyladowalam w nastepnym zawodzie, jako kucharka , szef kuchni, bardzo fajne byly te lata:)
Teraz juz mam wszystkie lata wypracowane w tym kraju i jestem wolnym ptakiem,, mam emeryture!!!!
Nastepna moja kariera to chodowla pieskow chihuahua , opieka nad moja Mama i najwazniejsze ten moj malutki ,upragniony wnuczek Alvin!!!!!!
Masz jeszce jakies pytania, chetnie odpowiem:)
Pozdrawiam
...a mowili kiedys, ze za granica to pieniadze na ulicy leza...
No,no tylko jakos ich nie widac,wszedzie fajnie tam gdzie nas nie ma...
Co racja, to racja. Podziwiam w tej materii mobilność tineczki. Jak sie czyta takie historie, to inaczej też się na ludzi patrzy !
Aniu,,,lezaly,,,kiedys:)
mysle, ze kazdy emigrant mialby co opowiedziec...
oj, tak Aniu:)
Zawsze sie wypowiadalas ,ze lata cale pracowalas w restauracji,wiec poprostu mi to nie pasowalo,a ty sobie liznelas pare dobrych zawodow.A ze na emeryturze to wiem,bo kiedys pisalas sama na ten temat.Po tylu latach pracy w roznych miejscach ,masz wreszcie swiety spokoj w takim zacisznym teraz miejscu.
Domek super okolice tez no syn ciacho...ja mam core ale chyba sie nie nada...za mloda:(((bo tak poza tym robotna i madra dziewczyna:)))Caluski dla wnusiaMocno sciskam z Karpacza
Marcia, co Ty..za młoda. Niech poczeka kilka lat, żonkę mu wychowaj mądrą i gospodarna a będzie OK. Bedzie do kogo jeździć za granicę - Ty, jako tesciowa, ja jako swatka, hehehehe...Wiesz,że teraz jest trendy, jak starsi faceci biorą sobie młódki , przeżywają drugą młodość i rodzą Im się dzieci nawet , jak tatusiowie mają po 50-60 lat. Teraz to nawet chyba nikogo nie szokuje, więc co tam jakieś 12-15 lat róznicy między Waszymi dzieciakami
Do boju !
Może i racja poza tym za dwa lata 18 wiec....muszę nad tym pomyslec a potem obie bedziemy jezdzily do wyswatanej pary...tylko co na to nasz kawaler i jego mamcia:)))
Może i racja poza tym za dwa lata 18 wiec....muszę nad tym pomyslec a potem obie bedziemy jezdzily do wyswatanej pary...tylko co na to nasz kawaler i jego mamcia:)))
mamcia by sie bardzo cieszyla, syna nie mam odwagi zapytac:)))
przyjechac zawsze mozecie, to tylko za morze,,,hihi
Tineczko, trzymamy Cię za słowo, nie marcia ? Jak tylko zrobią się z nas laski, to pędem do Świnoujścia a Ty masz czekać w porcie :)
Pola nie ma sprawy...tylko zanim sie zrobie laska to sie wnukow doczekam:)))
Marciu, Ty jestes laska nad laskami i nie mysl nic innego!!!!
Buziaki sle!
Trzymajcie mnie za co chcecie, bardzo sie uciesze wizyta:) Jednak nie do Swinoujscia, na skrzydlach przylecicie, samolotem, nawet jak mam za podroz zaplacic sama, hihi,,
Do Ystad mam prawie 1000 km:(((
tineczko damy rade byle byc dobrej mysli mimo tych wszystkich problemow Tobie milej imprezy matracowej a potem daje ci swoje rece do pomocy-moge gory przeniesc Jak bedziesz chciala sobie popisac o Karpaczu i powspominac to dawaj na gg Buziaki mocne
Marciu, ja juz nie materacowa:) Przespalam pierwsza noc we wlasnym lozku, o matko, obudzilam sie o 8,30, tak mi bylo dobrze:)
Kotuniu, ja nie mam gg:(
Buziaki sle dla Ciebie i rodzinki
tineczko a jak sie czuje dzidzia? czy wszystko jest w porzadku?
Aniu, zaraz wstawie zdjecia, brzydoty kochanej:),,,malutki czuje sie super!
to czekamy, zeby zobaczyc "pajaczka"
Pola, ale sie usmialam,,,swatko, jeszcze nie dawno chcialas syna mi zabrac dla siebie, a tu juz sie nim znudzilas:)))))
Do boju:)))
Marciu, nigdy nie wiadomo:))) Syn na wydaniu:)
Usciski jeszcze ze Sztokholmu
tineczka moja może jeszcze nie na wydaniu ale dzieci tak szybko rosną:)))Buziaki dla Was z Karpacza
Marciu, znajde mlodszego kandydata, jak corka bedzie na wydaniu, po co jej moj syn: "stary pryk", hihihi
Karpacz pamietam z dziecinstwa, tak piekne zimowe wakacje tam przezylam:)
Buziaki dla Ciebie i Rodziny:)
Liznelam, rozne zawody,hihi, a od 1990 do 2008 w restauracji, kurcze , to kupa lat?
Jak Mama mnie nie zameczy swoimi wymaganiami, to bede miala swiety spokoj:)))