Da sie, czy nie da sie? Mnie osobicie jednak krepuje branie w lape choc z drugiej strony - szlag mnie trafia, ze przy uzyciu noza i widelca tyle dobra sie marnuje he he. Nie wyobrazam sobie jak dalbym rade z malenka przepiorka. No to sie przyznam - lubie wcinac drob warunkach domowych, gdzie nie zwazajac na konwenanse moge sobie ubabrac paluchy, ale dzieki temu - obsmyczyc z mieska nawet najdrobniejsze kosteczki.
Da sie, czy nie da sie?
Mnie osobicie jednak krepuje branie w lape choc z drugiej strony - szlag mnie trafia, ze przy uzyciu noza i widelca tyle dobra sie marnuje he he. Nie wyobrazam sobie jak dalbym rade z malenka przepiorka.
No to sie przyznam - lubie wcinac drob warunkach domowych, gdzie nie zwazajac na konwenanse moge sobie ubabrac paluchy, ale dzieki temu - obsmyczyc z mieska nawet najdrobniejsze kosteczki.
Zabłysnę:
"wszystko co ma pierze to sie w łapy bierze"
dlatego lubię jeść drób w swojskim towarzystwie , w restauracjach nie zamawiam , no chyba,że filet.
Nie jeden król jadł w ten sposób wiec chyba nie masz sie czym przejmować ;-)
Mam to samo ;))
Nie wiem czy dobrze mi dzwoni , bo nie miałam jeszcze przyjemności , ale eleganckie homary też się łapami traktuje ...:)