Sorki że odpowiem może za ostro, ale przepraszam 22 lata i mama jej gotuje? Niech sama sobie przygotowuje. Matko Boska ja myślałam że to chodzi o małe dziecko.
dziewczyny czytam i nie mogę sie nadziwić, ile jest ironii w waszych wypowiedziach:(( Pola zadała pytanie , wyraźne i czytelne , a Wy pouczacie nie na temat , nie mogę :(( skoro ta 22 letnia dziwczyna jest niejadkiem , to chociaż potrafi gotować , to nie ugotuje , bo nie chce jeść , czy to tak trudno zrozumieć , powtarzacie jedna za drugą "mądre" rady i co z tego? guzik , jeżeli nie potraficie doradzić ,, to nie wypisujcie bzdur , to na tyle zniesmaczona makusia
Makusiu, podałam (nie tylko ja) stronkę z ciekawymi przepisami, zaproponowałam też możliwość wyboru któregoś z moich przepisów z tej własnie strony. Co jeszcze mogę/możemy zrobić? Pouczenia są bardzo istotne w tej kwestii - 'inne' odżywianie (nie chodzi, jak wcześniej pisałam, o przyczyny zdrowotne) wymaga samodzielności, nie da się inaczej egzystować; nikt inny też niczego nowego nie powie, nie napisze. Niejadek, heh, dobre, wg mnie to jakiś kaprys (alias foch). Dziewczyna jest dorosła, ma swój rozum, powinna wiedzieć, że, jak się nie je, to organizm nie będzie w stanie poprawnie funkcjonować. Musi mu dostarczać wszystkich potrzebnych składników - białek, węgli, tłuszczy i witamin. Czy ona w ogóle ma o tym jakiekolwiek pojęcie...? (pytanie retoryczne) Makusiu, na przyszłość czytaj uważnie i nie zniesmaczaj się tak szybko
czytam uważnie , nie strzelaj tu focha ;D podpięłam sie pod jamajkę , ponieważ ona zaczęła "nauczanie" a inne dziwczyny powtarzaja te same mądrosci , nie jestem zniesmaczona Twoją wypowiedzią ,czytasz więc wiesz o jakie wypowiedzi mi chodzi :)
Ale to nie ja strzelam focha No, niby podpięłaś się pod konkretnego użytkownika, makusiu, ale mimo wszystko uogólniłaś i poczułam się troszkę, jak szara, bezmózgowa masa, zgadzająca się z większością i nie mająca własnego zdania Ale w porządku, widzę do czego zmierzasz, więc P.S. Mimo wszystko, dziewczyny mają sporo racji
proponowalabym zeby zagonić niejadka-wegetariankę do kuchni. myslalam juz ze bedzie pytanie o dziecko-wegetariankę (co lekarze generalnie piętnują) a tu proszę... taka starowinka i nadal trzeba jej pichcić? ;)
Sory za brutalność ale bez przesady 22 lata i mamusia gotuje obiadki ?! Niech sobie sama gotuje a jak nie umie to najwyższy czas się nauczyć i dać mamusi pożyć a poza tym to myślałam , że chodzi o małe dziecko . A co do męża to oni sami chętniej zjedzą niż coś upitraszą chociaż zdażają się wyjątki (jak muj małżonek ale on na szczęście nie jest wegetarianinem i nie jest do wzięcia ). Życzę powodzenia w poszukiwaniach !!
No nie, ja będę miała 22 lata 1st maja i sama sobie gotuję od czasu, jak zostałam wege (to będzie już prawie dekada a vegan chyba, jak miałam 16, czy coś koło tego, nie pamiętam). Polecić mogę wszystkie przepisy z mojego profilu; generalnie w kuchni liczy się improwizacja, jest tyle możliwości, że głowa mała Pozdrawiam (chociaż i tak uważam, że jak się jest vege/vegan, to powinno się gotować samemu, a nie wyręczać swoją mamą. Taka prawda
Ciesze sie, ze sa takie madre i samodzielne dziewczynki jak Ty. Jesli o mnie, to w wieku 21 nawet nie wiedzialam do czego sluzy goraca woda, ze o ugotowaniu jajka na twardo nawet nie wspomne. Jako matka dwoch doroslych chlopcow, donosze, ze mlodszy, pomimo moich aktualnych kulinarnych pasji, nie jest w stanie ugotowac jak nalezy nawet makaronu. Moj maz, poslubiony w wieku 21 chyba tez nie rozroznial wody zimnej od goracej, i choc dobrym kucharzem nigdy sie nie stal, to pomocnikiem w kuchni jest wyjatkowo chetnym. Moj starszy syn od kiedy sie ozenil i poszedl na tzw "swoje", niebywale odswiezyl sobie domowa pamiec kulinarna i nawet lasagne dzisiaj zrobil. Faktycznie ze od studiujacych dzieci nie wymagalam zadnych rezultatow gastronomicznych. Rozumiem siostre Poli, i wiem, ze na wszystko przychodzi czas, albo nie przychodzi (z gotowaniem jak z majsterkowaniem, jedni ubostwiaja, drudzy nigdy). I to wcale nie zalezy od wymagan rodzicow.
Dziewczynka, dobree Miło, że mnie odmłodziłaś W zasadzie, miałam na myśli to, że ci, którzy decydują się zrobić krok dalej w stronę odżywiania są, no powiedzmy, bardziej samodzielni - są świadomi tego, co jest ich posiłkiem, a nie wyręczają się kimś innym w przygotowywaniu potraw. Nie przechodzi się na wegetarianizm/weganizm, bo to jest modne, szpanerskie (?), czy jakieś inne, tylko ze względów czysto etycznych i czasami zdrowotnych. Jeżeli tamta dziewczyna robi to z tego drugiego powodu - to muszę przyznać Ci rację, bo takie osoby nie muszą lubić gotować
Nio, zagonić dziewczę do kuchni, niech sama wymyśla. Niech nie zapomina, żeby uwzględniać dużo strączkowych i zielonych warzyw, to jej zapewni odpowiednią ilosć białka i żelaza, bo często przy diecie wegetariańskiej bywają z tym problemy.
Moja córka w święta kończy 22 lata i także jest wegetarianką. Gotuje sama. Kupiła sobie książkę z przepisami dla wegetarian i z niej korzysta. Gotować musi bo studiuje i na co dzień mieszka na stancji. Jak na weekend przyjeżdża do domu gotuje swoje danka dla całej rodziny. Tylko mąż nie zawsze jest szczęśliwy bo on mięsożerny ale w lodówce zawsze znajdzie jakieś pęto kiełbachy.
No cóż...dziwczyna ma 22 lata i studiuje, ale...dojeżdza dzień w dzień 50 km w jedna stronę. Wyjeźdża skoro świt, wraca późno, więc raczej nie ma szans na codzienne gotowanie.Ale skorzystamy z niektórych rad...Szkoda,że nie macie namiarów na jakiegoś przystojnego, młodego kucharczyka, który lubi gotować dania wegetariańskie :D
jak lubi słodycze to moze sie "roztyje" trzeba jej podtykac najpierw malutkir ciasteczka jak to sie mowi w miarę jedzenia apetyt rosnie ,albo niech wpadnie tu na forum od razu nabierze apetytu
Moja siostra nie ma juz koncepcji, co gotować 22 -letniej córce - wegetariance.Czy macie jakieś sparwdzone przepisy ? Ratujcie !
P.S. Siostra podpowiada mi tu,że mogą być też namiary na młodego ( stosunkowo) kucharza - kandydata na męża, który zdjąłby Jej ten ciężar z głowy :D
Sorki że odpowiem może za ostro, ale przepraszam 22 lata i mama jej gotuje? Niech sama sobie przygotowuje. Matko Boska ja myślałam że to chodzi o małe dziecko.
dziewczyny czytam i nie mogę sie nadziwić, ile jest ironii w waszych wypowiedziach:(( Pola zadała pytanie , wyraźne i czytelne , a Wy pouczacie nie na temat , nie mogę :(( skoro ta 22 letnia dziwczyna jest niejadkiem , to chociaż potrafi gotować , to nie ugotuje , bo nie chce jeść , czy to tak trudno zrozumieć , powtarzacie jedna za drugą "mądre" rady i co z tego? guzik , jeżeli nie potraficie doradzić ,, to nie wypisujcie bzdur , to na tyle
zniesmaczona makusia
Makusiu, podałam (nie tylko ja) stronkę z ciekawymi przepisami, zaproponowałam też możliwość wyboru któregoś z moich przepisów z tej własnie strony. Co jeszcze mogę/możemy zrobić? Pouczenia są bardzo istotne w tej kwestii - 'inne' odżywianie (nie chodzi, jak wcześniej pisałam, o przyczyny zdrowotne) wymaga samodzielności, nie da się inaczej egzystować; nikt inny też niczego nowego nie powie, nie napisze. Niejadek, heh, dobre, wg mnie to jakiś kaprys (alias foch). Dziewczyna jest dorosła, ma swój rozum, powinna wiedzieć, że, jak się nie je, to organizm nie będzie w stanie poprawnie funkcjonować. Musi mu dostarczać wszystkich potrzebnych składników - białek, węgli, tłuszczy i witamin. Czy ona w ogóle ma o tym jakiekolwiek pojęcie...? (pytanie retoryczne)
Makusiu, na przyszłość czytaj uważnie i nie zniesmaczaj się tak szybko
czytam uważnie , nie strzelaj tu focha ;D podpięłam sie pod jamajkę , ponieważ ona zaczęła "nauczanie" a inne dziwczyny powtarzaja te same mądrosci , nie jestem zniesmaczona Twoją wypowiedzią ,czytasz więc wiesz o jakie wypowiedzi mi chodzi :)
Ale to nie ja strzelam focha No, niby podpięłaś się pod konkretnego użytkownika, makusiu, ale mimo wszystko uogólniłaś i poczułam się troszkę, jak szara, bezmózgowa masa, zgadzająca się z większością i nie mająca własnego zdania Ale w porządku, widzę do czego zmierzasz, więc
P.S. Mimo wszystko, dziewczyny mają sporo racji
:D Masakra jakaś. Ja byłam wege 2 lata, jeszcze w gimnazjum i gotowałam sobie sama! A przepisów jest multum, np. na www.puszka.pl
http://wielkiezarcie.com/grp_przep.php?grp_prz=13 może tu coś znajdziecie?
proponowalabym zeby zagonić niejadka-wegetariankę do kuchni.
myslalam juz ze bedzie pytanie o dziecko-wegetariankę (co lekarze generalnie piętnują) a tu proszę... taka starowinka i nadal trzeba jej pichcić? ;)
Sory za brutalność ale bez przesady 22 lata i mamusia gotuje obiadki ?! Niech sobie sama gotuje a jak nie umie to najwyższy czas się nauczyć i dać mamusi pożyć a poza tym to myślałam , że chodzi o małe dziecko . A co do męża to oni sami chętniej zjedzą niż coś upitraszą chociaż zdażają się wyjątki (jak muj małżonek ale on na szczęście nie jest wegetarianinem i nie jest do wzięcia ). Życzę powodzenia w poszukiwaniach !!
No nie, ja będę miała 22 lata 1st maja i sama sobie gotuję od czasu, jak zostałam wege (to będzie już prawie dekada a vegan chyba, jak miałam 16, czy coś koło tego, nie pamiętam). Polecić mogę wszystkie przepisy z mojego profilu; generalnie w kuchni liczy się improwizacja, jest tyle możliwości, że głowa mała Pozdrawiam (chociaż i tak uważam, że jak się jest vege/vegan, to powinno się gotować samemu, a nie wyręczać swoją mamą. Taka prawda
Ciesze sie, ze sa takie madre i samodzielne dziewczynki jak Ty. Jesli o mnie, to w wieku 21 nawet nie wiedzialam do czego sluzy goraca woda, ze o ugotowaniu jajka na twardo nawet nie wspomne.
Jako matka dwoch doroslych chlopcow, donosze, ze mlodszy, pomimo moich aktualnych kulinarnych pasji, nie jest w stanie ugotowac jak nalezy nawet makaronu. Moj maz, poslubiony w wieku 21 chyba tez nie rozroznial wody zimnej od goracej, i choc dobrym kucharzem nigdy sie nie stal, to pomocnikiem w kuchni jest wyjatkowo chetnym.
Moj starszy syn od kiedy sie ozenil i poszedl na tzw "swoje", niebywale odswiezyl sobie domowa
pamiec kulinarna i nawet lasagne dzisiaj zrobil.
Faktycznie ze od studiujacych dzieci nie wymagalam zadnych rezultatow gastronomicznych. Rozumiem siostre Poli, i wiem, ze na wszystko przychodzi czas, albo nie przychodzi (z gotowaniem jak z majsterkowaniem, jedni ubostwiaja, drudzy nigdy).
I to wcale nie zalezy od wymagan rodzicow.
Dziewczynka, dobree Miło, że mnie odmłodziłaś W zasadzie, miałam na myśli to, że ci, którzy decydują się zrobić krok dalej w stronę odżywiania są, no powiedzmy, bardziej samodzielni - są świadomi tego, co jest ich posiłkiem, a nie wyręczają się kimś innym w przygotowywaniu potraw. Nie przechodzi się na wegetarianizm/weganizm, bo to jest modne, szpanerskie (?), czy jakieś inne, tylko ze względów czysto etycznych i czasami zdrowotnych. Jeżeli tamta dziewczyna robi to z tego drugiego powodu - to muszę przyznać Ci rację, bo takie osoby nie muszą lubić gotować
Polecam jeszcze jedno z moich ulubionych for internetowych -> wegedzieciak Akurat bezpośrednio teleportujesz się do działu 'Kuchnia'
Nio, zagonić dziewczę do kuchni, niech sama wymyśla. Niech nie zapomina, żeby uwzględniać dużo strączkowych i zielonych warzyw, to jej zapewni odpowiednią ilosć białka i żelaza, bo często przy diecie wegetariańskiej bywają z tym problemy.
Moja córka w święta kończy 22 lata i także jest wegetarianką. Gotuje sama. Kupiła sobie książkę z przepisami dla wegetarian i z niej korzysta. Gotować musi bo studiuje i na co dzień mieszka na stancji. Jak na weekend przyjeżdża do domu gotuje swoje danka dla całej rodziny. Tylko mąż nie zawsze jest szczęśliwy bo on mięsożerny ale w lodówce zawsze znajdzie jakieś pęto kiełbachy.
No cóż...dziwczyna ma 22 lata i studiuje, ale...dojeżdza dzień w dzień 50 km w jedna stronę. Wyjeźdża skoro świt, wraca późno, więc raczej nie ma szans na codzienne gotowanie.Ale skorzystamy z niektórych rad...Szkoda,że nie macie namiarów na jakiegoś przystojnego, młodego kucharczyka, który lubi gotować dania wegetariańskie :D
jak lubi słodycze to moze sie "roztyje" trzeba jej podtykac najpierw malutkir ciasteczka jak to sie mowi w miarę jedzenia apetyt rosnie ,albo niech wpadnie tu na forum od razu nabierze apetytu
Skoro ona tak szczupła to może zakochana?
swoją droga mi też mam gotowała ,jak Wam powiem do którego roku życia to pewnie wiekszosc naskoczy na mnie -do 27 roczku
a i teraz mnie rozpiescza swoimi ciastami ,mamy taki zwyczaj ,ze ja coś upiekę innego od Mamy i sie wymieniamy ciastami