Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Tak mi źle...

  • Autor: Daneczka69 Data: 2009-04-04 09:16:35

    rozstaliśmy się wczoraj z Połówkiem :(... różnie między nami bywało przez te 7 lat i źle i dobrze, wiele razem przeszliśmy, wiele trudności za nami - sądziłam, że to tylko umocniło nasz związek, że teraz ze wszystkim już sobie poradzimy, okazało się jednak, że to tylko moje zdanie na ten temat :(... a wczoraj... Połówek zdecydował, że powinniśmy się rozstać, gdyby chociaż podał konkretny powód byłoby mi łatwiej sobie z tym poradzić, pytałam dlaczego, czy jest ktoś inny (twierdzi, że nie), czy mnie już nie kocha ... - usłyszałam tylko, że "nie wie"... przepraszam, że tutaj właśnie o tym piszę - pewnie to żenujące dla większości z Was, tak wywalać uczucia akurat na forum kulinarnym alę czuję się z Wami tak blisko... proszę, niech mnie ktoś pocieszy, przytuli wirtualnie czy cokolwiek... nie mam siły już dłużej płakać... a z różnych powodów nie mam już z kim o tym pogadać...

  • Autor: guciokobi Data: 2009-04-04 09:38:35

    Daneczko ja Cię przytulę. Trzymaj się w tych trudnych chwilach. Mówią, że czas leczy rany. Szkoda, że życie się tak komplikuje. Głowa do góry- będzie dobrze!

  • Autor: Daneczka69 Data: 2009-04-04 09:43:47

    dziękuję...

  • Autor: Shaera Data: 2009-04-04 09:50:20

    Ja też mogę Cię przytulić Życie jest piękne, tylko ludzie je komplikują - albo sami sobie, albo innym. Uszy do góry, będzie lepiej - uwierz w to, a zobaczysz, że tak się stanie

  • Autor: till Data: 2009-04-04 09:59:52

    Daneczko... co Ci napisać... jak Cię przytulić...
    czasem nawet między najbliższymi sobie ludźmi źle się układa... nie istnieją związki idealne... nigdy nie ma tak, że "żyli długo i szczęśliwie", a jeśli ktoś Ci tak mówi, to znaczy, że właśnie oglądasz film Disneya.
    Codzienność wraz jej kłopotami potrafi niestety uśpić nasze uczucia, pozbawić je całej tej otoczki, która sprawia, że chce się oddychać pełną piersią i śmiać na głos...
    Miłość nie jest chyba całe życie taka sama... czasem wypełnia każdą komórkę naszego ciała... a czasem prawie zapominamy, że jest...
    Chyba wszystkim z nas wcześniej czy później się to przytrafia...
    Kto nie zna podobnych historii... własnych czy zasłyszanych od przyjaciół... wiele z nich kończy się powrotami... bywa, że rozstanie pomaga zbliżyć się do siebie na nowo...bywa też, że jest zwrotem w naszym życiu... że zaczyna się coś jeszcze innego...

    Trzymaj się, Daneczko... poradzisz sobie z tym wszystkim.

     

  • Autor: urszulka Data: 2009-04-04 10:05:23

    Nie wiem czy tym ćie pociesze.Kiedys kochałam kogos ale  rostalismy sie nie wiem nawet dlaczego było mi cięzko płakałam i wciąz myslałm dlaczego.Mama mi powiedziała "pamietaj to nie jeden kwiat ale cały świat" wtedy te słowa jakos do mnie nie przemawiały z upływem czasu były to jednak znamienne słowa ból po jakims czasie mina zapomniałam o nim( znaczy sie jescze pamietam ale wspominam obojętnie i bez emocji) znalazłam kogos innego wspaniełego dobrego teraz meza. a jak sie po czasie okazało z tego eks nioezłe ziółko wyrosło i byłabym pewnie nieszczesliwa z nim.Pamietaj nic w zyciu nie dzieje sie bez powodu widocznie tak musiało byc jesli bedzie to twoja druga połowa to predzej czy póżniej bedziece razem a jak  nie to bedzie ktos inny to naprawde sie sprawdza zanam duzo takich przypadków. powodzenia i nie poddawaj sie wszystko sie ułozy wspomnisz moje słowa.

  • Autor: bytomianka Data: 2009-04-04 10:15:44

    Też Cię mocno i gorąco przytulam,Głowa do góry, będzie dobrze,Tak się zastanawiam  czy Twój połówek jest wart Twojej miłości? żeby tak r
    ozpaczać? Wiem 7 lat wspólnego życia  nie da się tak sobie wyrzucić z pamięci. Życie jest  ciężkie, Ale takie jest właśnie życie.

  • Autor: meg30 Data: 2009-04-04 10:23:57

     To ja tez Cię przytulam..
    Dwa lata temu rozpadlo się malzeństwo moich znajomych. Ona poznala kogos, wybuchła miłość, wyjechala nad morze. Mieszka tam ma ślicznego synka i są oboje bardzo szczęśliwi.
    On początkowo bardzo rozpaczał, a potem poznał Kasię i  stworzyli bardzo udany związek.
    Może brzmi to jak bajka, ale wszystko skończyło się dobrze.
    Daj sobie troche  czasu.
    Będzie dobrze.

  • Autor: ulla* Data: 2009-04-04 10:29:11

    Daneczko, wszystko się ułoży!!!! Będzie Dobrze, zobaczysz, a tyle historii takich samych, tyle rozstań, i tyle powrotów...coś w tym jest, wiem po sobie ...., bo gdzieś wszystko jest zapisane, że "tak musiało się zdarzyć, żeby zdarzyło się coś innego". Może za rogiem ulicy, może jutro w południe, może w wakacje, może....ma wydarzyć się coś innego, lepszego dla Ciebie, kiedy rostałam się z.., też mi było smutno, ale z czasem poczułam skrzydła, lekka, wolna.....Dzisiaj jestem szczęśliwa, że tak się potoczyło....
    ale się rozpisałam, sorry, pozdrawiam,przesyłam

  • Autor: Daneczka69 Data: 2009-04-04 10:41:14

    z całego serca bardzo bardzo dziekuję za wsparcie i słowa otuchy... dla mnie to naprawdę wiele znaczy... samej ciężko mi w chwili obecnej myśleć pozytywnie i widzieć więcej niż ciemność dookoła... dzięki Wam mam się czego chwycić i jest trochę lżej... dziękuję, że jesteście...

  • Autor: vena1980 Data: 2009-04-04 10:58:39

    Daneczko, rzadko udzielam się na forum, ale tym razem napiszę kilka słów.

    Nie daj się. Na pewno wydaje Ci się, że nastąpił koniec świata, ale tak nie jest. Ból minie. Najważniejsze jest, żebyś teraz nie izolowała się od ludzi i nie przestała wierzyć w siebie. Z facetami, a czasami nawet z nami kobietami, tak jest, że nie potrafią czasem wyjaśnić, co im nie pasuje. Bo to "niepasowanie" może leżeć w nim, a nie w Tobie.

    Lepiej, że się rozstajecie niż gdybyście mieli żyć obok siebie i cierpieć. Pamiętaj, że jesteś wartościową kobietą i pamiętaj, że nic na siłę. Miłość sama Cię znajdzie. Coś o tym wiem. Naucz się znowu być sama, a wtedy nagle spotkasz kogoś. Nie wiem jak to jest, ale sprawdziło się to w stosunku do mnie i moich przyjaciół. Głowa do góry i do przodu. oczywiście, nikt nie zabrania Ci płakać i przetrawić swojej rozpaczy, ale nie może to trwać zbyt długo. Najważniejsze to nie rozpamiętywać w nieskończoność i nie idealizować byłego partnera. Zamknij ten rozdział swojego życia.

    Pozdrawiam serdecznie!

  • Autor: anneau Data: 2009-04-04 11:07:12

    Ojej...czasem wydaje nam się, że życie jest nie do zniesienia...a potem mija trochę czasu i okazuje się, że kiedy zaykają się jedne drzwi- otwierają się następne. A lekarstwem na nieszczęśliwą miłość jest...kolejna miłość:) Moja mama podsuwała mi niegdyś maksymę "jak kraść - to miliony, jak kochać to -księcia. Teraz znów możesz rozejrzeć się za --->

  • Autor: anneau Data: 2009-04-04 11:09:40

    Ojej...czasem wydaje nam się, że życie jest nie do zniesienia...a potem mija trochę czasu i okazuje się, że kiedy zaykają się jedne drzwi- otwierają się następne. A lekarstwem na nieszczęśliwą miłość jest...kolejna miłość:) Moja mama podsuwała mi niegdyś maksymę "jak kraść - to miliony, jak kochać to -księcia. Teraz znów możesz rozejrzeć się za ---> Pozdrawiam wiosennie i przesyłam nutki optymizm :)

  • Autor: eyta Data: 2009-04-04 11:15:13

    ...przytulam...

  • Autor: Zośka Data: 2009-04-04 12:08:47

    Daneczko, z czasem nabierzesz dystansu do siebie, niego i sprawy. By w życiu zmieniać na lepsze, czasem trzeba zoperować jakiś wrzód, który gdzieś pod skórą zatruwa organizm i trzeba do tego wiele odwagi. U Ciebie zadecydował On, ale wcale nie oznacza to, że po czasie potrzebnym na catharsis nie będzie lepiej...., a może zupełnie lepiej z kim innym... Pomyśl co zyskałaś przez te 7 lat. U mnie  mija 15 lat od ślubu, a wszelkie znaki na ziemi i niebie mówią, że nie będzie więcej. Dlatego z wielkim zainteresowaniem przeczytałam wszystkie posty i cieszę się, że mogłaś znależć tu przyjazne dusze. Ja też Cię mocno przytulam i gładzę po główce.

  • Autor: Daneczka69 Data: 2009-04-04 12:58:39

    Przykro mi Zosiu, że Twoje małżeństwo się sypie... tym bardziej jestem wdzięczna za krzepiące słowa

  • Autor: mysha2006 Data: 2009-04-04 12:13:45

    Przytulam Cię bardzo mocno i cieplutko.

  • Autor: sunny Data: 2009-04-04 12:49:31

    Daneczko, miesiąc temu przechodziłam coś podobnego... Do dziś czuję taką ogromną pustkę i tęsknotę, wiem że nie jestem już sobą i nigdy nie będę, nie po takim intensywnym związku. Poranki są okropne, niemal codziennie śni mi się on... a ja jak głupia marzę, żeby się do niego przytulić i usłyszeć "Już wszystko wporządku, kochanie...". Rozmawiałam parę razy z nim, powiedział że bardzo kocha, że ogromnie tęskni za moją obecnością ( mieszkaliśmy razem), ale my nie możemy być razem...

    Ale nie swoją historię miałam tu pisać. Jedyne co mogę ci poradzić, to przede wszsytkim czas... Daj sobie trochę czasu na taką małą żałobę po rozstaniu, aż zaczniesz ze spokojem myśleć o Waszym związku. W końcu pogodzisz się z tym, że to był pewien etap twojego życia, którego nie wyrzusz z pamięci, ale było to nowe doświadczenie, które pozwoliło ci poznać siebie. Po prostu zachowaj dla siebie wszystkie miłe wspomnienia, to jest część Ciebie :). A tęsknota... ? Kiedyś się z nią zaprzyjaźnisz. Zobaczysz, łebek do góry... I nie myśl, że łatwo mi mówić, bo wiem że nie łatwo...

  • Autor: alidab Data: 2009-04-04 13:17:02

    O jejku... Przypomniałaś mi historię mojego życia sprzed lat, kiedy po kilkunastu latach małżeństwa usłyszałam podobne słowa, które na długo zostawiły mnie z otwartymi ze zdumienia ustami... Świat się zawalił, tak mi się wtedy wydawało... Straciłam to, co było dla mnie priorytetem a więc sensem mojego życia...czyli wiarę w najbliższego człowieka, w miłość, w rodzinę... Nie miałam alternatywy a życie wbrew wszystkiemu toczyło się nadal i kwiaty kwitły tak samo pięknie i ptaki śpiewały - tyle, że nie dla mnie..
    Dzisiaj wiem, że wszystko ma swój sens, wszystko dzieje się " po coś"...:)
    Tak się składa, że nikt nam na nic gwarancji nie daje, na stałość uczuć także a żyć nadal trzeba a cały problem polega na tym, żeby odnaleźć w sobie radość życia nawet po stracie drugiego człowieka (cokolwiek by ta strata nie oznaczała).
    Świat się do nas uśmiecha na tysiące sposobów, trzeba się tylko zatrzymać i dokonać takiego odkrycia...:)))
    Dzisiaj czujesz ból, rozgoryczenie, zawiódł Cię bliski człowiek... może tylko na chwilę, może na zawsze... Jeśli jest taka szansa to walcz (chociaż bardzo nie lubię słowa "walka" w odniesieniu do uczuć) ale pamiętaj także, że nic na siłę, do miłośći zmusić nie można. Nikogo.
    No to się nawymądrzałam....:))) A podobno kto się wymądrza ten się wygłupia...( nie pamiętam czyje to słowa)
    Wracając do Twojej sytuacji - jeszcze wszystko jest możliwe, może to tylko chwilowy kryzys, który dotyka niejeden związek ?
    Na ten moment nikt nie zna odpowiedzi...a dopóki tak jest jest nadzieja...

    Przytulam Cię Daneczko i trzymaj się mocno na tym zakręcie bo za nim jest już ... prosta...:))))

  • Autor: cytrynka Data: 2009-04-04 13:46:58

    przytulam mocno, trzymaj się

    i coś z prymrużeniem oka http://www.glamour.pl/glamour2/index.jsp?place=Lead04&news_cat_id=31&news_id=1641&layout=1&forum_id=1191&page=text

    zobaczysz, jeszcze zaświeci słonko :- )

  • Autor: Daneczka69 Data: 2009-04-04 14:07:53

    Cytrynka dzięki... nie sądziłam, że zdołam się usmiechnąć do czego jednak doszło po przeczytaniu tekstu z linka od Ciebie... :)

  • Autor: drakas Data: 2009-04-04 15:21:36

    Daneczko!!! Ja sama niedawno wylewałam na forum swoje żale i łzy i dużo mi to pomogło, więc nie miej żadnych wyrzutów.
    Jesteś młodą, na zdjęciu widać, że atrakcyjną kobietą. Teraz pewnie niewiele Cię to pocieszy, ale chyba warto, byś o tym nie zapominała:) Wiele kobiet dopiero w Twoim wieku układa sobie życie.
    Każde rozstanie jest inne, ale każde jest niezmiernie trudne i zapewniam, że nie tylko dla Ciebie. Kiedyś skończyło się moje małżeństwo (pierwsze), skończyło się nie  z mojej winy, ale to ja odeszłam, a raczej wyrzuciłam męża z domu - dosłownie i w przenośni. I uwierz mi, mimo, że było to małżeństwo chyba najmniej dobrane na całym świecie też przez długi czas czułam się strasznie samotna. Ale okazało się, że przez bycie z tą osobą tak blisko nie widziałam co to robi ze mną, jak bardzo mnie zmienia i dołuje.
    Teraz wiem, że było to najlepsze, co mi się przytrafiło, mimo, że wylałam morze łez, potem to odchorowałam, ale teraz moje życie to bajka:) Oczywiście z królewiczem i małymi książętkami.
    Pomyśl, że masz tez więcej czasu dla siebie i wykorzystaj to: na siebie, na przyjaciół, na swoje przyjemności, o których na pewno zapominałaś, niech to nie będzie stracony i przepłakany czas dla Ciebie.
    I nie ma tego złego....to jest prawda, tylko trzeba umieć to wykorzystać.
    Zdradzę Ci swoją maksymę życiową, która mi pomaga najbardziej w świecie: co ma byc to będzie:) Jak miało się zdarzyć to dobrze,że teraz a nie za 10 lat, prawda?
    Szkoda tylko, że to święta, tak jak moje ostatnie całkiem koszmarne, ale pogoda jest przednia, wykorzystaj to.
    Pozdrawiam gorąco, nie daj się smutkowi do końca!!! Trochę trzeba, ale tylko trochę.
    Trzymam kciuki za Ciebie.

  • Autor: CZOS Data: 2009-04-04 15:28:25

    Zroniłaś pierwszy i chyba najważniejszy krok! Otworzyłaś się! Z tego wnioskuję, że teraz to już możesz mieć tylko lepiej i tego Tobie życzę Dziecko Drogie.

  • Autor: anna702 Data: 2009-04-04 16:34:50

    Daneczko jest Ci smutno, bo 7 lat spedzonych razem to sporo czasu...jest, byla milosc, przywiazanie, przyjazn....nie piszesz czy to byl maz, czy narzeczony...czy mieszkaliscie razem? dzisiaj nie jest latwe zycie pary...zalezy czego kazda osoba szuka w zyciu, co chce osiagnac. Czesto zwlaszcza po kilku latach czujemy sie jakby przytloczeni ta druga osoba, jakby nam przyslaniala okno na swiat, nie pozwalala sie zrealizowac, lub poznawac nadal "nowe" probowac dalej , kosztowac co nieznane....to taka zluda. Dlatego uwazam, kazda para powinna dawac sobie jak najwiecej "wolnosci" na osobiste zainteresowania, na cos co jest tylko "moje". Ludzie czesto sami nie sa w stanie okreslic czego im brakuje do tak zwanego "szczescia", nie czuj sie wiec winna w zaden sposob. Nie odszedl z twojej winy. Tak jak Ci powiedzial sam nie wie. I najprawdopodobniej tak jest. Nie dojrzal do podjecia jakiejs decyzji...moze chce poznac cos innego, a moze po prostu boi sie stabilizacji. Czesto wkrada sie nuda, tram-tram, szare codzienne zycie, bo "trawa u sasiada jest zawsze bardziej zielona"...Jesli ten zwiazek ma jeszcze szanse, to czekaj, ale jesli uwazasz, ze sie wypalil, to nie trac czasu na zalobie....Zrob sie na bostwo i w swiat! Nic tak nie wzbogaca jak nasze przezycia, doswiadczenia i ludzie, ktorych poznalismy, z ktorymi zylismy, ktorzy byli obok nas. Nie czuj sie pusta czy samotna teraz, ale bogatsza. Glowa do gory!

  • Autor: kwiatek09 Data: 2009-04-04 18:01:26

    Sam Elvis mruga do Ciebie...

  • Autor: ally Data: 2009-04-04 20:07:35

    trzymaj się i przytulanko

  • Autor: Agussia834 Data: 2009-04-04 21:19:17

    Droga Daneczko. Wiele osób powiedziało już wiele mądrych słów, pod którymi się podpisuję. Chciałabym podkreślić, że najgorsze, co możesz robić, to rozpamiętywać go i idealizować w nieskończoność. Spróbuj spojrzeć na niego z pewnego dystansu, zauważ na ile wad przymykałaś dotąd oko. Fakt, nie ma ludzi bez wad, ale są lepsi, bardziej wartościowi... Nie rozpaczaj długo, wielkimi krokami idzie wiosna, nie zaszywaj się w domu. Jesteś pełnowartościową kobietą i broń Boże nie obwiniaj się o to, co się stało.
    Ja byłam w związku 9 lat. Od naszego rozstania minął już ponad rok i z perspektywy czasu wiem, że popełniłam dużo błędów. I zamiast sobie pomóc, to tylko siebie pogrążałam. Wiem, że narazie jest Ci bardzo ciężko, ale za tydzień, dwa spróbuj wziąć do serduszka nasze dobre rady, wszyscy bowiem dobrze Ci życzymy. Trzymaj się cieplutko i uśmiechaj się do ludzi :)

  • Autor: makusia Data: 2009-04-04 21:24:27

    Daneczko , przytulam Cię wirtualnie, nie wyobrażam sobie nawet jak musi być Ci przykro , jak zranił Cię ukochany człowiek:( to bardzo smutne , ale musisz byc silna i tego życzę Ci z całego serca , ślę moc pozytywnych myśli , a jeśli potrzebujesz rozmowy czy innej pomocy , moje gg w ustawieniach , chętnie pomogę Magda

  • Autor: drakas Data: 2009-04-04 22:32:03

    Pamiętaj, że na świecie jest czekolada, która doda Ci potrzebnych endorfin, tak samo jak piękne już wiosenne słońce i myślę, że dobra książka nie zaszkodzi, polecam Ci Szwaję, tam podobne problemy i bardzo fajnie się rozwiązują, tak bardzo życiowo:)
    Ja jestem do usług:)

  • Autor: tineczka Data: 2009-04-04 22:41:16

    cieplo przytulam, bolu nie zmniejsze, niestety,,,
    kotuniu, za rogiem trawa jest bardziej zielona, pamietaj:)

  • Autor: piegusowa Data: 2009-04-04 22:45:13

    Daneczko, cóż dodać? Cokolwiek się stało - może właśnie stało się najlepiej jak mogło.
    Trzymaj się ciepło. Życzę Ci wiele odwagi w stawieniu czoła przeciwnościom.
    Pozdrawiam serdecznie!

  • Autor: Daneczka69 Data: 2009-04-05 10:23:08

    Jeszcze raz wszystkim dziękuje za serce, wsparcie i pomoc...
    na dzień dobry - jak tylko znowu zrobiło mi się nie do wytrzymania źle, poczytałam Was i pomogło...
    czytam Was więc co jakiś czas gdy tylko czuję, że najgorsze mnie dopada i dzieki temu trzymam się
    jesteście kochani

  • Autor: anka1966 Data: 2009-04-05 12:45:15

    W życiu kieruję się takim przekonaniem-wszystko co mnie spotyka ma jakiś cel.
    Choć tego nie rozumiem i się z tym nie zgadzam po jakimś szasie okazuje się,że wyszło mi to na dobre-
    czego i Tobie z całego serca życzę.

  • Autor: Petra Data: 2009-04-05 16:23:32

    Zgadzam się z przedmówczynią! Dziś tego nie dostrzegasz, ale wyjdzie Ci to na dobre, wiem z własnego doświadczenia. I wiem też jak to boli, ale daję gwarancję, że mija, choć po bardzo długim czasie. Tylko nie rób głupstw, bo w rozpaczy różne bzdury przychodzą do głowy. A bardzo prawdopodobne, że kolejna, może w końcu ta prawdziwa miłość czeka na Ciebie i musiało zrobić się na nią miejsce.
    Przytulam Cię mocno.
                                           Irena

  • Autor: anna702 Data: 2009-04-07 20:08:31

    Ja mam podobnie...a jeszcze uswiadamiam sobie, ze to tylko taki "moment" ktory za jakis czas bedzie jak za mgla...odwagi!

  • Autor: ganya Data: 2009-04-06 13:16:25

    Daneczko
    rozstaliśmy się we wrześniu z Połówkiem :(... różnie między nami bywało przez te 13 lat i źle i dobrze, wiele razem przeszliśmy, wiele trudności za nami - sądziłam, że to tylko umocniło nasz związek, że teraz ze wszystkim już sobie poradzimy, okazało się jednak, że to tylko moje zdanie na ten temat ...
    Z jednej strony jestem więc ok 7 miesięcy "do przodu", bo Ty dopiero teraz doświadczasz tego co ja przezywałam wtedy, z drugiej strony masz nade mną aż 6 lat przewagi, bo o tyle lat dłużej żyłam w przekonaniu że jestem kochana... (bla bla bla).... Trzymam za Ciebie kciuki i mam nadzieję że takie trudne doświadczenie życiowe mimo wszystko umocni Twoja wiarę w samą siebie.  Mnie się chyba udało: Fakt, we wrzesniu nie wiedziałam co mam ze soba zrobić :(, ale później zaczęły się zmiany: od października podjęłam drugą pracę, w listopadzie kupiłam sobie fajne autko (yes! yes! yes!), w styczniu podpisałam trzecia umowę o pracę - niby nic wielkiego, ale fakt że jeden zadowolony z mojej pracy szef poleca mnie innemu, w obecnej sytuacji jest dla mnie mistrzostwem świata! No i oczywiście nowe znajomości, przyjaźnie... ( dzięki czemu nie mam  czasu na rozmyslanie o 13 minionych latach ). Miłości, póki co nie szukam, ale powyższe "drobiazgi" o których napisałam, przyczyniły sie do tego że znowu zaczęłam się głosno śmiać... Czego i Tobie z serca zyczę. Pozdrawiam :)

  • Autor: mniamtom Data: 2010-01-18 11:51:39

    My to się rozstajemy wiele razy .... , w końcu nikt nie pamięta ile.

    Pewnie i u Ciebie tak jest :)

Przejdź do pełnej wersji serwisu