Ot i mam problem, na śniadaniu wielkanocnym będzie osoba, która nie jada jajek i mięsa czerwonego. Jak skomponować menu wielkanocne bez jajek, szynki, kiełbasy itp....? Ratujcie, bo ukłon w stronę tradycji musi być zachowany, a gość szczególnie bliski memu sercu nie może siedzieć głodny.
Wiesz, wszystko to można kupić/zrobić w formie roślinnej; troszkę pewnie by to kosztowało. Polecić Ci mogę fajowskie forum ( majonezem z ziemniaków. Kombinuję nad zrobieniem takiego wynalazku, jak vegan ptasie mleczko i vegan jajka (są na tym forum, które podałam) - niestety, agar jest drogi, więc to będą kolejne improwizacje ^^
My kiedyś gościlismy na śniadaniu wielkanocnym muzułmanina. Czyli wszystko szło w wersji drobiowej- drobiowa biała kiełbasa, drobiowe wędliny... Żurek na wędzonym kurczaku... Hmm... z jajkami gorsza sprawa, ale to po prostu niech nie je :) Sałatki z pomidorów, z ogórków, z zieleninki Twarożek artystycznie posypany kiełkami, szczypiorkiem. Pasty do wedlin na bazie chrzanu, zurawiny, pasta rybna ( z wędzonej markeli- pycha), pasta z awokado- zamiast smarowidełka- zajepyszna, masełko czosnkowe Pasztet z selera z Wź, albo pasztet warzywny Wkn ( chyba w prodizu dasz radę? )
Dokończę :) Galaretki drobiowe, albo z cielęciną- z warzywkami, wylane do keksówki, zcięte większą iloscią żelatyny ( czyli bierzesz opakowanie zelatyny i połowę zalecanego na opakowaniu płynu. Keksówkę wykładasz folią strecz, a dalej jak zwykle)- można kroic nożem, a wygląda- och i ach :)
Mozesz zrobić sałatkę grecką ( albo coś w rodzaju greckiej, bo nie każdy lubi oliwki) pyszna, kolorowa, bez jajek i majonezu. Mozesz zrobić sałatkę z pomidorów, bazyli i mozarelli- pyszna i równiez cieszy oko.
Dieta Twojego honorowego gościa wygląda mi na unikajacą cholesterolu... Jesli to jest przyczyna niejedzenia jajek- to możesz je zastąpić przepiórczymi jajeczkami- wszystko możesz zrobić z nich- dodać do żurku, ugotować, nawet nafaszerować.
Pisałam wyżej o kiełkach- to moje prywatne odkrycie tego roku. Szczególnie pyszne są kiełki rzodkiewki, a cena też niezbyt odbiega od pęczka rzodkiewki w markecie. Smakują , jak te rzodkiewki z działki- nie mogę ich nigdzie kupić ( takie z białym końcem)- mają lekko szczyplawy smak, a przy tym kiełki pięknie wyglądają. Do twarożku są idealne.
Wszystkie "majonezowe" sosy mozesz zrobić na bazie jogurtu ( np typu greckiego) - sos jogurtowy ma zdecydowanie lepszy smak- doprawiasz do tylko cukrem i odrobiną oliwy ( ja doprawiam olejem lnianym)- dosłownie pół łyżeczki. Wszystkie inne przyprawy lecą, jak zwykle. Możesz tak zrobić sos chrzanowy, sos ziołowy, sos curry, sos czosnkowy.
Nawet do deserów nie potrzebujesz jajek- mozesz zrobić torcik jogurtowy na zimno, albo sernik na zimno...
Moze jeszcze coś mi się przypomni :)
W kazdym razie, jak gość nie jada tylko czerwonego mięsa , a np drobiowym nie wzgardzi- to wcale nie jest aż tak duży problem.
Nie martw się :) Na pewno olsnisz swojego gościa :)
Więc z jajkami jest tak, że nie je ich w postaci stałej i uzewnętrznionej, czyli na twardo jajecznice i kogle mogle, sałatki, itd,(nie chodzi o cholesterol, nie je, ale nie wiem czemu), ale już w majonezie czy cieście przełknie.
Pomysł z warzywami i mięsem kurczaka w galarecie jest świetny. Muszę pomyśleć o jakimś pasztecie drobiowym.
Serniki na zimno! No tak czemu ja na to nie wpadłam. :).
Żurek - chyba z torebki niestety. :(
Olśnić jak olśnić, ale porządnie nakarmić to chciałabym. :) Mój gość dawno nie jadł domowej polskiej kuchni. Stąd usiłuję pogodzić polską tradycję z przyzwyczajeniami smakowymi.
Zurek z torebki nie jest taki zły :) Moja mama kupuje amino, i jeszcze buteleczkę żurku u babinki na targu :)
Mozesz upiec jeszcze pieczeń z udźca indyka- spokojnie dasz radę w prodizu ( znajdziesz np w moich przepisach)- jest pyszny i na ciepło i na zimno- jako dodatek do kanapek. Jest naprawdę pyszny. A z dodatkiem żurawiny- to może byc nawet kwintesencja polskiej kuchni :) ( albo z dżemem z jarzebiny, mozesz kupić chyba w chacie polskiej za jakies 4 zł za słoiczek) Chyba, zę to jest ta osoba uczulona na indyka?
Pasztet drobiowy- szczerze mówiąc nie jestem przekonana. mnie się zdaje, ze pasztet taki pieczony powinien miec spory dodatek "tłustego", bo inaczej jest suchy, nieapetyczny i niesmaczny. Ale moze się mylę i ktoś mnie poprawi... Ale pasztet z selera - naprawdę można się pomylić jesli chodzi o smak- z dodatkiem grzybków suszonych ( znów polska kuchnia się kłania :) )
Jleszcze mi się spomniało- widziałam w telewizorze- galaretka za szpinaku, związana agarem. Sama chcę spróbować. Wyglądało to przepięknie- sok ze szpinaku, związany agarem ( może żelatyna się tez nada)- taka cienitka warstewka wylana na talerz. Jak juz troszkę zaczyna zastygać- to na połozone kuleczki z czegoś w rodzaju pasty z korzenia pietruszki- takie jakby pulpeciki, myślę, ze z mięska tez się nadadzą. Potem jeszcze raz polane tą galaretką. A na koniec cięte jak pierożki ravioli. Wyglądało to naprawdę pięknie. Aż mi się głowa zapaliła, ze przecież można robić takie "ravioli" z różnego koloru galaretek- np barwione burakiem, może jeszcze czymś? sokiem z marchewki?
Ale takie galaretki są bardzo fajną ozdobą stołu :) Ja specjalnie kupuję pastę jajeczną do kanapek w lidlu, bo jest pakowana w bardzo ładne naczynka, hi- super nadadzą sie na galaretki, za którymi przepada mój luby, mama i szwagier :) I jeszcze kupowałam takie lody w kauflandzie- pojemnik miał kształt półkuli i tak sobie pomyslałam, ze dwie takie półkule- zastygające w osobnych pojemnikach, ale na stole złożone w kształcie kuli- będa bardzo interesująco wyglądać :)
Ot i mam problem, na śniadaniu wielkanocnym będzie osoba, która nie jada jajek i mięsa czerwonego. Jak skomponować menu wielkanocne bez jajek, szynki, kiełbasy itp....? Ratujcie, bo ukłon w stronę tradycji musi być zachowany, a gość szczególnie bliski memu sercu nie może siedzieć głodny.
Wiesz, wszystko to można kupić/zrobić w formie roślinnej; troszkę pewnie by to kosztowało. Polecić Ci mogę fajowskie forum ( majonezem z ziemniaków. Kombinuję nad zrobieniem takiego wynalazku, jak vegan ptasie mleczko i vegan jajka (są na tym forum, które podałam) - niestety, agar jest drogi, więc to będą kolejne improwizacje ^^
Może jakaś rybka? Albo jakiś przepis ze szpinakiem, np. pierogi.
My kiedyś gościlismy na śniadaniu wielkanocnym muzułmanina.
Czyli wszystko szło w wersji drobiowej- drobiowa biała kiełbasa, drobiowe wędliny...
Żurek na wędzonym kurczaku...
Hmm... z jajkami gorsza sprawa, ale to po prostu niech nie je :)
Sałatki z pomidorów, z ogórków, z zieleninki
Twarożek artystycznie posypany kiełkami, szczypiorkiem.
Pasty do wedlin na bazie chrzanu, zurawiny, pasta rybna ( z wędzonej markeli- pycha), pasta z awokado- zamiast smarowidełka- zajepyszna, masełko czosnkowe
Pasztet z selera z Wź, albo pasztet warzywny Wkn ( chyba w prodizu dasz radę? )
Będzie dobrze :)
Później coś pomyślę, teraz musze już lecieć :)
Dokończę :)
Galaretki drobiowe, albo z cielęciną- z warzywkami, wylane do keksówki, zcięte większą iloscią żelatyny ( czyli bierzesz opakowanie zelatyny i połowę zalecanego na opakowaniu płynu. Keksówkę wykładasz folią strecz, a dalej jak zwykle)- można kroic nożem, a wygląda- och i ach :)
Mozesz zrobić sałatkę grecką ( albo coś w rodzaju greckiej, bo nie każdy lubi oliwki) pyszna, kolorowa, bez jajek i majonezu.
Mozesz zrobić sałatkę z pomidorów, bazyli i mozarelli- pyszna i równiez cieszy oko.
Dieta Twojego honorowego gościa wygląda mi na unikajacą cholesterolu...
Jesli to jest przyczyna niejedzenia jajek- to możesz je zastąpić przepiórczymi jajeczkami- wszystko możesz zrobić z nich- dodać do żurku, ugotować, nawet nafaszerować.
Pisałam wyżej o kiełkach- to moje prywatne odkrycie tego roku. Szczególnie pyszne są kiełki rzodkiewki, a cena też niezbyt odbiega od pęczka rzodkiewki w markecie. Smakują , jak te rzodkiewki z działki- nie mogę ich nigdzie kupić ( takie z białym końcem)- mają lekko szczyplawy smak, a przy tym kiełki pięknie wyglądają. Do twarożku są idealne.
Wszystkie "majonezowe" sosy mozesz zrobić na bazie jogurtu ( np typu greckiego) - sos jogurtowy ma zdecydowanie lepszy smak- doprawiasz do tylko cukrem i odrobiną oliwy ( ja doprawiam olejem lnianym)- dosłownie pół łyżeczki. Wszystkie inne przyprawy lecą, jak zwykle. Możesz tak zrobić sos chrzanowy, sos ziołowy, sos curry, sos czosnkowy.
Nawet do deserów nie potrzebujesz jajek- mozesz zrobić torcik jogurtowy na zimno, albo sernik na zimno...
Moze jeszcze coś mi się przypomni :)
W kazdym razie, jak gość nie jada tylko czerwonego mięsa , a np drobiowym nie wzgardzi- to wcale nie jest aż tak duży problem.
Nie martw się :) Na pewno olsnisz swojego gościa :)
Agik, jak zawsze nieoceniona! :)
Więc z jajkami jest tak, że nie je ich w postaci stałej i uzewnętrznionej, czyli na twardo jajecznice i kogle mogle, sałatki, itd,(nie chodzi o cholesterol, nie je, ale nie wiem czemu), ale już w majonezie czy cieście przełknie.
Pomysł z warzywami i mięsem kurczaka w galarecie jest świetny. Muszę pomyśleć o jakimś pasztecie drobiowym.
Serniki na zimno! No tak czemu ja na to nie wpadłam. :).
Żurek - chyba z torebki niestety. :(
Olśnić jak olśnić, ale porządnie nakarmić to chciałabym. :) Mój gość dawno nie jadł domowej polskiej kuchni. Stąd usiłuję pogodzić polską tradycję z przyzwyczajeniami smakowymi.
Zurek z torebki nie jest taki zły :) Moja mama kupuje amino, i jeszcze buteleczkę żurku u babinki na targu :)
Mozesz upiec jeszcze pieczeń z udźca indyka- spokojnie dasz radę w prodizu ( znajdziesz np w moich przepisach)- jest pyszny i na ciepło i na zimno- jako dodatek do kanapek. Jest naprawdę pyszny. A z dodatkiem żurawiny- to może byc nawet kwintesencja polskiej kuchni :) ( albo z dżemem z jarzebiny, mozesz kupić chyba w chacie polskiej za jakies 4 zł za słoiczek) Chyba, zę to jest ta osoba uczulona na indyka?
Pasztet drobiowy- szczerze mówiąc nie jestem przekonana. mnie się zdaje, ze pasztet taki pieczony powinien miec spory dodatek "tłustego", bo inaczej jest suchy, nieapetyczny i niesmaczny. Ale moze się mylę i ktoś mnie poprawi...
Ale pasztet z selera - naprawdę można się pomylić jesli chodzi o smak- z dodatkiem grzybków suszonych ( znów polska kuchnia się kłania :) )
Wymyślisz coś :)
Jleszcze mi się spomniało- widziałam w telewizorze- galaretka za szpinaku, związana agarem.
Sama chcę spróbować.
Wyglądało to przepięknie- sok ze szpinaku, związany agarem ( może żelatyna się tez nada)- taka cienitka warstewka wylana na talerz. Jak juz troszkę zaczyna zastygać- to na połozone kuleczki z czegoś w rodzaju pasty z korzenia pietruszki- takie jakby pulpeciki, myślę, ze z mięska tez się nadadzą. Potem jeszcze raz polane tą galaretką. A na koniec cięte jak pierożki ravioli. Wyglądało to naprawdę pięknie. Aż mi się głowa zapaliła, ze przecież można robić takie "ravioli" z różnego koloru galaretek- np barwione burakiem, może jeszcze czymś? sokiem z marchewki?
Ale takie galaretki są bardzo fajną ozdobą stołu :)
Ja specjalnie kupuję pastę jajeczną do kanapek w lidlu, bo jest pakowana w bardzo ładne naczynka, hi- super nadadzą sie na galaretki, za którymi przepada mój luby, mama i szwagier :)
I jeszcze kupowałam takie lody w kauflandzie- pojemnik miał kształt półkuli i tak sobie pomyslałam, ze dwie takie półkule- zastygające w osobnych pojemnikach, ale na stole złożone w kształcie kuli- będa bardzo interesująco wyglądać :)