Kochani. Wczoraj spędziłam kilka h na słońcu, w ogródku u mojej siostry. Po wejściu do domu, skóra na odsłoniętych częściach ciała (ręce, dekolt) zaczęła mnie bardzo piec, a potem swędzieć. Nie mogłam się powstrzymać od drapania! W drapanych miejscach wyskoczyła mi jakby "pokrzywka", czerwona, piekąca, wypukła. Dziś sytuacja wygląda podobnie. Pojechałam z lubym na wycieczkę rowerową, w bluzeczce na ramiączkach. Teraz siedzę (wróciliśmy do domu jakieś 2,5 h temu) i staram się nie drapać piekących rąk, szyi, pleców. Skóra na nich jest czerwona (rozogniona), szczypie i swędzi, trochę piecze, wygląda jakby pokryta spuchniętymi "wysepkami" (nie wiem jak to nazwać, to nie krostki). Czy to alergia na słońce? Profilaktycznie wzięłam Zyrtec, ale nic to nie dało. Czy ktoś z Was może mi coś podpowiedzieć?
Mam to samo,ale tylko w części dekoltu.I tak od 3 lat-w maju i sierpniu. Lekarz zapisał tabl.LORATYDYNA,smarowanie PUDRODERM i CALCIUM do picia. Oczywiście teraz wychodząc na słońce zasłaniaj poparzone miejsce. Pozdrawiam!
Sądzę, że to uczulenie na wiosenne słońce. Moja siostra dodatkowo puchnie dookoła oczu - pozostają maleńkie szparki. Nie zastosowanie leków antyhistaminowych przed (tzn nim wystąpi uczulenie) daje długotrwałe nieprzyjemne odczucia - tak miała nim ustalono dlaczego tak się dzieje. jeżeli przyjmuje zyrtec już od końca lutego, najpóźniej połowy marca - wtedy nie ma żadnych objawów.
Tak działa wiosenne słońce - letnie nie przeszkadza
W takim razie ma łatwiejsze zycie (moja siostra). Nie opala się świadomie - ma bardzo jasna karnację - ale też nie musi unikać restrykcyjnie słońca. Wcześniejsze przyjęcie leków gwarantuje jej spokój wiosną - jak sie nie bedzie opalała, normalne poruszanie się w słoneczny dzień bez zabezpieczonej skóry nie wywoła efektów negatywnych (ewentualnie minimalne, o których ja nawet nie wiem, bo nie melduje)
Od wielu lat mam fotodermatozę.Zyrtec w tej chwili nic Ci nie da,zacznie działać po upływie dwóch tygodni i musiałabyś go brać całe lato.Ja biore Telfast 180 od poczatku pierwszych promieni słonecznych.Jeżeli wybieram się zimą do ciepłych krajów,biorę dwa tygodnie przed wyjazdem.Niestety jedynym wyjście w przypadku tej alergii jest unikanie słońca.Nie ma szczepionek odczulających.Lekarz polecił mi kiedyś wybrac się do solarium pod koniec zimy,żeby troszkę zahartować skóre.Niestety okazało się,że nawet tego nie mogę.Jeżeli mam ochotę się poopalać,to muszę liczyć się z tym,że na pewno mnie wysypie,mimo branych leków.
Twój błąd polega na tym,że już wysypane części ciała ,dalej wystawiłaś na działanie promieni słonecznych.Wiem,że jest gorąco,ale musisz osłaniać te miejsca,najlepiej bluzką z długim rękawem z lekkiego przewiewnego materiału,albo nie wychodzić na słońce.
Przyznam szczerze, że zlekceważyłam ten wczorajszy epizod, bo do tej pory nic takiego mi się nie przytrafiło. Sądziłam, że to nic poważnego, jakieś podrażnienie (nowy balsam do ciała?) i szybko przejdzie. Może powinnam wybrać się do lekarza? Rany, ale mnie wszystko swędzi. Wysłałam faceta do apteki po calcium i pudroderm- ta nazwa padła we wcześniejszym poście. Ciekawe jak ja się teraz wykąpię, z tą swędzącą, rozognioną skórą? Chyba w kefirze ;)...
Do lekarza wybierz się koniecznie,na pewno coś poradzi,a przynajmniej stwierdzi,czy to fotodermatoza,czy tylko poparzenie słoneczne.Wykąp się normalnie,może tylko w niezbyt gorącej wodzie,bo będzie Cię piekło.
Kochana, podejrzewam, ze dostalas udaru slonecznego, conajmniej 2-go stopnia jak "wysepki" maja plyn. Natychmiast powinnas sie wysmarowac gestym, kwasnym mlekiem albo joghurtem. Bardzo rowniez pomaga zel conajmniej 90%-wy z aloe-vera.Caly czas trzeba chlodzic skore, nie kap sie w cieplej wodzie, dopiero po zgaszeniu zaognienia skory mozesz wziasc chlodny prysznic. Wiosenne slonce jest zabujcze i trzeba sie przed nim chronic.
Zycze szybkiego wyzdrowienia i na wszelki wypadek konsultacje z lekarzem:) Usciski tineczka
Tineczko,udar słoneczny to nie jest.Autorka postu nic nie pisze o gorączce,wymiotach i bólach głowy,a to są objawy udaru słonecznego.Myślę,że najlepsza rada,to udad się do lekarza.
Mialam tego typu oparzenia i tylko chlodzenie skory pomoglo, kwasnym mlekiem i aloe-vera,,, aloe-vera galaretke stosowalam na Florydzie, w Thailandii z bardzo dobrym wynikiem, a spalona sloncem bylam jak ugrylowany kurczak:))))
Jestem rowniez uczulona na slonce, ale na szczescie nie w takim wymiarze jak Ty. Dostaje taka sama pokrzywke. Istnieje masc o nazwie "Fenistil". Dziala chlodzaco i lagodzi swedzenie. Najlepsze wyniki osiagam gdy zanim zaczne sie drapac, zdaze posmarowac sie mascia. Masc jes bezbarwna i ma leciutki, przyjemny mietowy zapach. Bardzo pomaga rowniez natluszczanie miejsc porazonych. Polecam zwykla bezzapachowa wazeline. Niestety nie znam zadnego leczenia. Najskuteczniejsze jest unikanie slonca. Nie lekcewaz tego uczulenia. Z tego co piszesz, nie jest to uczulenie miejscowe jak u mnie (tylko przedramiona), ale rozlegle. Wapno plus inne srodki wewnetrzne niestety nie pomagaja.Chron koniecznie twarz i oczy. No i marsz do lekarza. Serdecznie pozdrawiam. Elzbieta
Ja chyba z 10 lat temu miałam takie objawy,ale tylko od łokcia w dół.Smarowałam sobie właśnie fenistilem.Byłam zdziwiona tak jak Ty,że dostałam uczulenia i to na słońce,chociaż nigdy na nic nie byłam uczulona.Trwało to cały maj,nie pamiętam czy czerwiec też,w każdym bądź razie w wakacje już na pewno tego nie miałam.I jak samo wylazło-tak i zginęło i do tej pory się nie powtórzyło,całe szczęście. Mam nadzieję,że i u Ciebie tak będzie:) I tak jak dziewczyny pisały we wcześniejszych postach-musisz iść jak najprędzej do lekarza bo u Ciebie jest to dość rozległe i nie ma na co czekać! Pozdrawiam
Facet wrócił z apteki z wapnem do picia, aerozolem na poparzenia słoneczne i przykazaniem, że mam dużo pić. To ostatnie niby oczywiste, ale fakt jest taki, że ja PIĆ NIE LUBIĘ i nawet w upały ograniczam się do jakichś 2 szklanek wody. Wiem, że to dziwne, ale nie cierpię wody do picia. Postanowiłam się poratować domową ice tea i lemoniadą. Rzeczywiście, chyba się po prostu poparzyłam, choć 1)nie sądziłam, że można się poparzyć tak szybko i tak "nieintensywnym" słońcem; 2) raczej nie miewałam przy poparzeniach takich objawów. Mimo "wysprejowania" czerwonych miejsc, skóra jeszcze długo "szyczypała" i swędziała. Teraz zamierzam ją zabezpieczyć i długo nie wystawiać na słońce. Najzabawniejszy jest fakt, że ja NIE LUBIĘ się opalać. Wiele razy poparzyłam się w ciepłych krajach, bo mam bardzo bladą cerę. Ponad to od słońca wyskakują mi na całym ciele piegi, co mi się z estetycznego punktu widzenia wcale nie podoba. Wiem, ze słońce przeyspiesza starzenie się skóry i nigdy specjalnie się na nie nie wystawiam, nie leżę plackiem na plaży, nie chodzę do solarium. A tu taka wtopa. No nic, trzeba czym prędzej zaopatrzeć się w krem z wysokim filtrem. Dziękuję za wszystkie porady, do lekarza i tak się wybiorę.
Kochani.
Wczoraj spędziłam kilka h na słońcu, w ogródku u mojej siostry. Po wejściu do domu, skóra na odsłoniętych częściach ciała (ręce, dekolt) zaczęła mnie bardzo piec, a potem swędzieć. Nie mogłam się powstrzymać od drapania! W drapanych miejscach wyskoczyła mi jakby "pokrzywka", czerwona, piekąca, wypukła.
Dziś sytuacja wygląda podobnie. Pojechałam z lubym na wycieczkę rowerową, w bluzeczce na ramiączkach. Teraz siedzę (wróciliśmy do domu jakieś 2,5 h temu) i staram się nie drapać piekących rąk, szyi, pleców. Skóra na nich jest czerwona (rozogniona), szczypie i swędzi, trochę piecze, wygląda jakby pokryta spuchniętymi "wysepkami" (nie wiem jak to nazwać, to nie krostki). Czy to alergia na słońce? Profilaktycznie wzięłam Zyrtec, ale nic to nie dało. Czy ktoś z Was może mi coś podpowiedzieć?
Mam to samo,ale tylko w części dekoltu.I tak od 3 lat-w maju i sierpniu.
Lekarz zapisał tabl.LORATYDYNA,smarowanie PUDRODERM i CALCIUM do picia.
Oczywiście teraz wychodząc na słońce zasłaniaj poparzone miejsce.
Pozdrawiam!
Sądzę, że to uczulenie na wiosenne słońce. Moja siostra dodatkowo puchnie dookoła oczu - pozostają maleńkie szparki. Nie zastosowanie leków antyhistaminowych przed (tzn nim wystąpi uczulenie) daje długotrwałe nieprzyjemne odczucia - tak miała nim ustalono dlaczego tak się dzieje. jeżeli przyjmuje zyrtec już od końca lutego, najpóźniej połowy marca - wtedy nie ma żadnych objawów.
Tak działa wiosenne słońce - letnie nie przeszkadza
Letnie też szkodzi,może akurat w przypadku Twojej siostry tak jest,ale dla fotodermatozy nie ma znaczenia,czy wiosna,czy lato.Mnie uczula każde.
W takim razie ma łatwiejsze zycie (moja siostra). Nie opala się świadomie - ma bardzo jasna karnację - ale też nie musi unikać restrykcyjnie słońca. Wcześniejsze przyjęcie leków gwarantuje jej spokój wiosną - jak sie nie bedzie opalała, normalne poruszanie się w słoneczny dzień bez zabezpieczonej skóry nie wywoła efektów negatywnych (ewentualnie minimalne, o których ja nawet nie wiem, bo nie melduje)
Mam to samo , piłam wapno i nic nie pomogło .
Od wielu lat mam fotodermatozę.Zyrtec w tej chwili nic Ci nie da,zacznie działać po upływie dwóch tygodni i musiałabyś go brać całe lato.Ja biore Telfast 180 od poczatku pierwszych promieni słonecznych.Jeżeli wybieram się zimą do ciepłych krajów,biorę dwa tygodnie przed wyjazdem.Niestety jedynym wyjście w przypadku tej alergii jest unikanie słońca.Nie ma szczepionek odczulających.Lekarz polecił mi kiedyś wybrac się do solarium pod koniec zimy,żeby troszkę zahartować skóre.Niestety okazało się,że nawet tego nie mogę.Jeżeli mam ochotę się poopalać,to muszę liczyć się z tym,że na pewno mnie wysypie,mimo branych leków.
Twój błąd polega na tym,że już wysypane części ciała ,dalej wystawiłaś na działanie promieni słonecznych.Wiem,że jest gorąco,ale musisz osłaniać te miejsca,najlepiej bluzką z długim rękawem z lekkiego przewiewnego materiału,albo nie wychodzić na słońce.
Przyznam szczerze, że zlekceważyłam ten wczorajszy epizod, bo do tej pory nic takiego mi się nie przytrafiło. Sądziłam, że to nic poważnego, jakieś podrażnienie (nowy balsam do ciała?) i szybko przejdzie. Może powinnam wybrać się do lekarza? Rany, ale mnie wszystko swędzi. Wysłałam faceta do apteki po calcium i pudroderm- ta nazwa padła we wcześniejszym poście. Ciekawe jak ja się teraz wykąpię, z tą swędzącą, rozognioną skórą? Chyba w kefirze ;)...
Do lekarza wybierz się koniecznie,na pewno coś poradzi,a przynajmniej stwierdzi,czy to fotodermatoza,czy tylko poparzenie słoneczne.Wykąp się normalnie,może tylko w niezbyt gorącej wodzie,bo będzie Cię piekło.
kapiel w kefirze nie jest glupia mysla:)
Kochana, podejrzewam, ze dostalas udaru slonecznego, conajmniej 2-go stopnia jak "wysepki" maja plyn. Natychmiast powinnas sie wysmarowac gestym, kwasnym mlekiem albo joghurtem. Bardzo rowniez pomaga zel conajmniej 90%-wy z aloe-vera.Caly czas trzeba chlodzic skore, nie kap sie w cieplej wodzie, dopiero po zgaszeniu zaognienia skory mozesz wziasc chlodny prysznic.
Wiosenne slonce jest zabujcze i trzeba sie przed nim chronic.
Zycze szybkiego wyzdrowienia i na wszelki wypadek konsultacje z lekarzem:)
Usciski
tineczka
Tineczko,udar słoneczny to nie jest.Autorka postu nic nie pisze o gorączce,wymiotach i bólach głowy,a to są objawy udaru słonecznego.Myślę,że najlepsza rada,to udad się do lekarza.
Zgadzam sie z Toba, do lekarza po konsultacje:)
Mialam tego typu oparzenia i tylko chlodzenie skory pomoglo, kwasnym mlekiem i aloe-vera,,, aloe-vera galaretke stosowalam na Florydzie, w Thailandii z bardzo dobrym wynikiem, a spalona sloncem bylam jak ugrylowany kurczak:))))
Napisalam udar, a myslalam o oparzeniu, sorry:))))
Jestem rowniez uczulona na slonce, ale na szczescie nie w takim wymiarze jak Ty. Dostaje taka sama pokrzywke. Istnieje masc o nazwie "Fenistil". Dziala chlodzaco i lagodzi swedzenie. Najlepsze wyniki osiagam gdy zanim zaczne sie drapac, zdaze posmarowac sie mascia. Masc jes bezbarwna i ma leciutki, przyjemny mietowy zapach. Bardzo pomaga rowniez natluszczanie miejsc porazonych. Polecam zwykla bezzapachowa wazeline. Niestety nie znam zadnego leczenia. Najskuteczniejsze jest unikanie slonca. Nie lekcewaz tego uczulenia. Z tego co piszesz, nie jest to uczulenie miejscowe jak u mnie (tylko przedramiona), ale rozlegle. Wapno plus inne srodki wewnetrzne niestety nie pomagaja.Chron koniecznie twarz i oczy. No i marsz do lekarza. Serdecznie pozdrawiam. Elzbieta
Ja chyba z 10 lat temu miałam takie objawy,ale tylko od łokcia w dół.Smarowałam sobie właśnie fenistilem.Byłam zdziwiona tak jak Ty,że dostałam uczulenia i to na słońce,chociaż nigdy na nic nie byłam uczulona.Trwało to cały maj,nie pamiętam czy czerwiec też,w każdym bądź razie w wakacje już na pewno tego nie miałam.I jak samo wylazło-tak i zginęło i do tej pory się nie powtórzyło,całe szczęście.
Mam nadzieję,że i u Ciebie tak będzie:)
I tak jak dziewczyny pisały we wcześniejszych postach-musisz iść jak najprędzej do lekarza bo u Ciebie jest to dość rozległe i nie ma na co czekać!
Pozdrawiam
Facet wrócił z apteki z wapnem do picia, aerozolem na poparzenia słoneczne i przykazaniem, że mam dużo pić. To ostatnie niby oczywiste, ale fakt jest taki, że ja PIĆ NIE LUBIĘ i nawet w upały ograniczam się do jakichś 2 szklanek wody. Wiem, że to dziwne, ale nie cierpię wody do picia. Postanowiłam się poratować domową ice tea i lemoniadą.
Rzeczywiście, chyba się po prostu poparzyłam, choć 1)nie sądziłam, że można się poparzyć tak szybko i tak "nieintensywnym" słońcem; 2) raczej nie miewałam przy poparzeniach takich objawów. Mimo "wysprejowania" czerwonych miejsc, skóra jeszcze długo "szyczypała" i swędziała. Teraz zamierzam ją zabezpieczyć i długo nie wystawiać na słońce. Najzabawniejszy jest fakt, że ja NIE LUBIĘ się opalać. Wiele razy poparzyłam się w ciepłych krajach, bo mam bardzo bladą cerę. Ponad to od słońca wyskakują mi na całym ciele piegi, co mi się z estetycznego punktu widzenia wcale nie podoba. Wiem, ze słońce przeyspiesza starzenie się skóry i nigdy specjalnie się na nie nie wystawiam, nie leżę plackiem na plaży, nie chodzę do solarium. A tu taka wtopa. No nic, trzeba czym prędzej zaopatrzeć się w krem z wysokim filtrem. Dziękuję za wszystkie porady, do lekarza i tak się wybiorę.
babsy,wszystkie objawy ktore wymieniłaś ma moja mama co roku w porze letniej-jest to uczulenie od słońca,chron skore jak tylko mozesz przed słonkiem.