Moze pomyslicie ze mi odbilo :) ale jak wchodze na Wz to mnie zaraz trzesie ,jak widze te tytuly przepisow napisane wielkimi krowiastymi literami ,a tak ladnie wgladaja przepisy napisane normalna czcionka . Nie mowie juz o tak samo pisanych przepiach ,bo o tym juz bylo glosno,zwracam sie z serdeczna prosba do uzytkownikow ,czy nie mozna pisac normalnie uwazam osobiscie ze kazdy i tak zauwazy nasz nowo wstawiony przepis .
Hej :) nie uważam, że Ci odbiło. Faktycznie niektóre tytuły sa mocno przesadzone zarówno pod wzgledem trzcionki i jak i formy. Mnie drażnią subiektywne bądź co bądź sformułowania typy pyszne, czy wspaniałe a także fakt, ze użytkownicy wpisując "swój" przepis nie patrzą, że taki sam, identyczny co so grama, juz jest. Najlepszym przykładem są ciasteczka z kleiku ryżowego. Mi osobiście zdarza się wstawiac podobny przepis do juz istniejącego ale tylko i wyłącznie jesli go zmodyfikuję. Pozdrawiam wszystkich.
Jestem tu juz od 4 lat, może specjalnie nie udzielam się na forum, ale zaglądam codziennie; jak robimy porządek na tej super stronie to róbmy, jestem za, może każdy zacznie od siebie? zawsze to już coś, ja zmieniłam właśnie tytuły przepisów usuwając drażniące niektórych słowa: puszny, super itp. mnie osobiscie to niebardzo przedszkadza, skupiam sie raczej na treści i jasności podawanych tu przepisów. Faktem jest, że przepis, który napisany jest chaotycznie czy z błędami źle się czyta i raczej (przynajmniej ja) nie doczytuję go nawet do końca, a szkoda bo możliwe, że danie jest warte wypróbowania.
ludzie trochę wiecej tolerancji dla swych zachowan i bedzie super ,najwazniejsze by przepisy sie sprawdzały a kto jak pisze to juz sprawa drugorzedna ,nie lubie ludzi małostkowych
Chyba czytacie w naszych myślach. Powoli zaczynami pracować nad akcją "Wielkie porządki na WŻ" - niestety jest to mega zadanie dla Pampasa i dla mnie i będzie wymagało wielkiej pomocy od Was własnie. Ale mam cichą nadzieję, że włączycie się w proces ulepszania naszej bazy danych. Zdradzę tylko, że nadal będzie można traktować WuŻet jak własną książkę kucharską - tak jak do tej pory i redagować przepisy jak się tylko chce, ale będzie też można otrzymać specjalny certyfikat jakości Wielkiego Żarcia, jeśli przepis będzie zredagowany według stałych zasad. To będzie taka nasza polecana baza przepisów - dość jednolitych, bez błędów i literówek.
Ale tak jak piszę, sami sobie nie poradzimy - będziemy musieli wyłonić spośród Żarłoków Ekspertów! I cały proces będzie trwał ładnych parę miesięcy, ponieważ jest skomplikowany przede wszystkim programistycznie. Ale będziemy się starać.
Super pomysł.Przy okazji prośba do wstawiających przepisy.Piszmy od razu w jakiej blaszce pieczemy,ponieważ takie pytanie bardzo często pojawia się w komentarzach.
W momencie, gdy dojdzie do porządkowania, będę się bardzo cieszyła, ponieważ będzie to oznaczało oddanie pałeczki w Wasze ręce. Na razie przeraża mnie etap pracy programistycznej (Pampas) i regulaminowej (mój).. a pfuj :)
Użytkownik Wkn napisał w wiadomości: > W momencie, gdy dojdzie do porządkowania, będę się bardzo cieszyła, ponieważ > będzie to oznaczało oddanie pałeczki w Wasze ręce. Na razie przeraża mnie etap > pracy programistycznej (Pampas) i regulaminowej (mój).. a pfuj :)
Biedni: Pampasik (z "cyklonem" poważnej pracy "programistycznej"...) i Wukaenik (z "tsunami" pracy "regulaminowej"< a pfuj>). Oj trzeba będzie wspomóc biedaków ...oj trzeba będzie... Jak ruszą "porządki' obiecuję, że będę innych bardzo zachęcał do wytrwałej i ofiarnej pracy na chwałę WŻ-tu, WŻ-eciku, internetu....a nawet (globalnie) na chwałę RP...NIECH ŻYJĄ WIELKIE PORZĄDKI !!!!!!. Bahus
Rozyczka tez w swoich przepisach ,dopisuje nie raz pyszny czy pycha ,wlasnie jej kilka takich dopiskow wykasowalam :) mam nadzieje ze sie nie bedzie miala nic przeciwko temu
chcialabym zakomunikowac, ze usunelam z nazw moich przepisow wszystkie "Pyszne" i "doskonale" choc niewiele tego bylo.Szczerze mowiac nie pomyslam wczesnie ze to w jakis sposob nieodpowiednie.Pozdrawiam wszystkich
Na WZ drażnią mnie tez reklamy. Temat ten był juz poruszany i wiem, ze nic się z tym nie da zrobić. Proponuję więc by poruszały się trochę wolniej i by krzyżyk do ich zamknięcia był troszkę większy.
Asie, z tą propozycją powinnaś udać się do reklamodawców oraz twórców reklam. Na wielkość krzyżyków oraz szybkość latania banerów nie mamy wpływu. Chciałam zakomunikować, że zminimalizowaliśmy ilość reklam jak tylko się dało. Zajrzyj na inne strony, zobacz, ile tam jest reklam - każda podstrona to jakaś nienormalna ilość okienek, z których większość stanowi reklamy, banery długie i wąskie, kwadratowe, prostokątne, pionowe, poziome, fruwające w te w te i wewte oraz adkontekstowe. Prawdę mówiąc takie coś jest dopiero dla mnie nieczytelne. Plus materiały prasowe reklamowe, które udają artykuły i nie pisze się w nich wprost, że to materiał sponsorowany. Zapewniam Cię, że na Wielkim Żarciu reklam mogło być kilka razy więcej, latających w dużo bardziej agresywny sposób - nie wyraziliśmy na to zgody, uwzględniając komfort korzystania ze strony wszystkich Żarłoków. Ale z czegoś ta hobbystyczna strona musi się utrzymywać. I tak podobno jesteśmy ewenementem na rynku internetowym - że strona amatorska a tak duża i popularna, a nie prowadzona przez jakiegoś mega rekina finansowego. Toteż z dumy pękamy, mimo że zyski do kitu mamy :) Ale fajnie jest redagować takie Wielkie Żarcie
W pełni potwierdzam, że w tej chwili reklamy nie są już tak "agresywne" i poruszanie się po stronie jest znaaaacznie przyjemniejsze i w zasadzie wszystko wróciło do normy. Przy okazji serdeczne ukłony i podziękowania. Jeśli tylko stronie "WŻ" będzie w stanie funkcjonować (utrzymywać się finansowo) w takiej formie, to ja już skaczę z radości
Ps. Wiele portali straciło na jakości właśnie poprzez męczące reklamy i myślę, ze tym samym mogą stracić swoich stałych "odbiorców".
Lotto niestety znikneło. Teraz lataja na zmiane jakies 2 reklamy. nie zwracam na nie uwagi więc nie wiem co to jest. Jak zobacze reklame to szukam tylko czym ją zamknąć. Uznałam, że nie będę robic przyjemniści tym co je zamieszczają i nie czytam ich wcale. Taka sztukę opanowałam ostatnio:)
Mnie w ubiegłym miesiącu rozśmieszyła reklama keczupu (firmy Kotlin chyba) - latała w te i wewte taka biedna parówka, której pupsko paliło się żywym ogniem :D
Witam ! Mnie natomiast robi się nie dobrze od takich tytułów przepisów jak np. cycki, cipki, żygowinki i inne podobne , które odbierają mi apetyt. Tylko patrzeć jak ktoś wymyśli jeszcze "gówienko na miękko", "zupka z trupka" ........... Według mnie to nie nadaje smaku ale wręcz obrzydza, chociaż przepis może być na prawdę dobry. Czy zatem muszą odstraszać tytuły?
:) A pamiętacie taki watek, dość wiekowy już i zarchiwizowany, w którym pisaliśmy, jak się w domach odpowiadało na pytanie "Co dzisiaj na obiad?" Tam też można było znaleźć różne fajne fajności, niektóre średnio apetyczne, ale dość śmieszne.
Kiedys jak bylam jeszcze nastolatka , wrocilam ze szkoly a nie bylo jeszcze obiadu gotowego,mama sie spieszyla i zapytalam co na obiad? :) nic mi nie odpowiedziala za pierwszym razem ,za drugim powiedziala jak bedzie gotowy to zobaczysz ! a za trzecim juz nie wytrzymala i powiedziala gowno w occie.
ojej! Moja mama natomiast opowiadała...jak jej koleżanka z akademika zapytała swojego chłopaka- " Olek, usmażyć ci jajka?". Na co on burknął - "cycki sobie usmaż"...
p.s- gdzieś kiedyś w komentarzach natknęłam się, jak ktoś pisała odnosnie wielkich liter- ta osoba tłumaczyła, że mimo okularó - po prostu nie widzi małych liter. Dlatego te "krzykacze" z caps lockiem :)
p.p.s- co do porządkowania WŻ - popieram. Oferuję swoją pomoc. Mi co prawda nie przeszkadza, że w przepisie pisze "pyszne". Jak mi się przepis nie podoba to nawet "najprzepysznościowsze" zachwalacze nie przekonają mnie. Drażnie natomiast i wręcz irytuje, jak pod przepisem zdajdują się prymitywne pretensje, typu : "niedobre...nam nie smakowało, zmarnowalismy składniki, wywalilismy do śmieci". Ciekawe, czy takie typki, kiedy pójdą za radą ekspedientki i kupią <wg niej najlepszą > szynkę i im nie posmakuje to potem idą z pretensjami, że niedobre?
Ostatnio dodany przepis pt. Zachęcam każdego do zrobienia tego http://wielkiezarcie.com/przepis45769.html ani nie wiadomo co to jest, czy ciasto, czy mięcho a jest w ostatnio dodanych, gdzie zaglądam praktycznie codziennie, żeby zobaczyć co nowego. Czy nie można choćby jednym słowem wspomnieć co to.
A co do komentarzy, że niedobre, no cóż zdarzają się przepisy nie do końca przemyślane, albo nawet nigdy nie wypróbowane i dopiero użytkownicy wż mogą ocenić co to. Czasami też przepis nie do końca wyjaśnia jak coś zrobić i mniej doświadczonemu kucharzowi nie wyjdzie. Myślę, że to tylko powinno skłaniać do większej staranności we wpisywaniu przepisów. Nasze przepisy świadczą o nas!!
popieram ma sie prawo wpisac, ze uwaza sie cos za niedobre ale... nieraz jest to po prostu inny smak. Mnie smiesza komentarze typu "krewetki niedobre" z dopiskiem "ale ja nie lubie krewetek". Wiec zastanawiam sie czemu ktos je robi? Jak juz wie, ze uzna za niedobre bo nielubi? Mialo sie nadzieje ze beda smakowac jak poledwica wieprzowa? Albo "niedobre do kosza" ale... nie uzytkownik nie pisze czy przepisu sie nie zrozumialo badz byl on dla niego niejasny czy samemu sie cos sknocilo....
Mnie zastanawia nazwa przepisow? Te wszystkie przepisy pod nazwa: Aaaaaaaale dobre,,,,,,,A co to,,,,,,,A la,,,,,,,Najpyszniejszy,,,,,hehehe
Tyle sie o tym tu pisalo, chyba nowi na WZ-cie nie wiedza jeszcze , ze tytul przepisu ma byc adekwatny do skladnikow dania??? Lepiej napisac: AAAAAAAAAA i od razu jest ten przepis na pierwszym miejscu:)))))))
Ucaluj bebiska ode mnie i spoko, bo mleko Ci zniknie:)
...czasem nazwa nadrabia jakość dania. Czytam sobie np: ciasto anielski puch..."o! "cuś" fajnego- myślę". Strona otwiera się w bólach - to tylko podsyca moją ciakawość i apetyt na to cudo. A tu - bach i zwykły sernik z pianą z białek! Roczarowanie sięga zenitu :/
Wolałabyś aby taki zwykły sernik z pianą z białek nazywał się...no właśnie...Jaką w/g Ciebie powinien mieć nazwę abyś nie była rozczarowana? Przepisów na serniki jest mnóstwo. W związku z tym jakiś wyróżnik jest potrzebny . Może rzeczywiśćie biały puch brzmi pretensjonalnie ale smakuje za to wybornie... I nie widzę nadużycia w takiej właśnie nazwie...:)
Alu, niech Cie reka boska broni, od zmiany tej nazwy. Bialy puch, pasuje idealnie, bo taki wlasnie ten sernik jest, bialy bo z bialek, puch bo puszysty. W tym wypadku uwage autorki uwazam za czepianie sie. Moze sie lepiej skoncentrowac na nazwach ktore w ogole nic nie mowia, a jest takich wiele.
Nazwa idealna,mam podobny przepis i sama inaczej bym go nie nazwała.I co ważne nazwa zaczyna się od SERNIK ,wiec łatwo znaleźć.Na pewno ,gdyby Ala napisała 'Pyszny biały puch" to wtedy można mieć pretensje.Alu nic nie zmieniaj,bo nazwa jest adekwatna do przepisu i od Ciebie można się uczyć jak prawidłowo wpisywać nazwy ciast.
No, chyba zartujesz??? , przeczytalas komentarze pod sernikiem?? Akurat wybralas zly przyklad na niepoprawna nazwe i Marylka ma racje: sernik jest bialy i jest jak puch:)
Ja nie wiem czy o tym samym:) ale jesli jeden nazywa sie "sernik bialy puch" a drugi "sernik anielski puch" i oba sa prawie takie same, to osobiscie uznaje, ze obie nazwy sa prawidlowe, pod warunkiem ze w obydwu wystepuje slowo kluczowe "sernik". Nazwe sernika alidab znam, bo go robilam i nie mam cienia zastrzezen, jesli natomiast ten drugi wystepuje pod "anielski puch" to nie wiadomo czy to sernik, czy kapusta z grochem:)))
Tylko, ze nie ma wogole w przepisach: "ciasto bialy puch":))))) , przynajmniej ja nie znalazlam,,, Rozczarowanie do zenitu dotyczylo "ciasta bialy puch"
Wiec faktycznie o czym piszemy??? Ona o ciescie a my o sernikach:))))))
To ja jeszcze słów kilka dodam aby wszystko było jasne...:) Nie wiem czy anneau miała na myśli biały czy anielski puch (pisała o anielskim)... Dość, że chodziło o sernik, którego nazwa wskazywała na"cudo" a w istocie okazał się być zwykłym sernikiem z sera i piany z białek.... I stąd rozczarowanie....:))) Bardzo prawdopodobne, że nie miała na myśli akurat mojego sernika tylko pięć innych ale chodzi o sens takich uwag. Jeśli słowem kluczowym jest "sernik", to cała reszta nie powinna razić czy przeszkadzać. Jeśli taki "anielski czy biały puch" nie niesie w nazwie informacji "co on za jeden" - czy to babka z białek czy jeszcze coś innego, to taka uwaga jest słuszna. Nazwa nie powinna utrudniać wyszukania odpowiedniego przepisu ale zachęcać może...:))
Ja nie bronię swojego przepisu i nie mam zamiaru zmieniać nazwy ponieważ pod nią jest już rozpoznawalny. Grzechem byłoby go teraz nazwać np.sernik nr 74...:)))
A mnie wkurzają (nie tylko na WZ) błędy ortograficzne, a jeszcze bardziej to, że ktoś grzecznie zwróci autorce/autorowi uwagę (prośbę) o poprawienie i....... mleko się wylało. Robi się WIELKA DYSKUSJA na temat "jak śmiałam zwracać uwagę" przecież nikomu to nie przeszkadza... Mnie przeszkadza (choć nie mówię, że i mnie się nie zdarzają błedy ortograficzne czy gramatyczne) i trudno, jeśli je znajde zaraz poprawiam. Więc Kochane Zarłoczki proszę o pisanie przepisów bez błędów ortograficznych, a skoro już się zdarzą, jeśli je ktoś zauważy, tak niewiele przecież kosztuje ponowna edycja przepisu i ich poprawienie. Uwaga taka to nie pretensja do autora tylko prośba o poprawność języka polskiego. Pozdrówka
Zgadzam sie na 100% z Toba! Jak zaczelam swoja "kariere" na WZ, kupe lat temu, to pisalam jak kura :)))) ,,,,nie gramatycznie z okropnymi bledami ortograficznymi,,, Wspaniale kolezanki pomogly mi pisac coraz lepiej a i tak robie bledy, dlatego kazdemu serdecznie podziekuje za poprawienie, bo juz za pozno isc do szkoly w moim wieku:)))
Niestety, na codzien od 38 lat uzywam tylko jezyk szwedzki i czasami angielski. Prosze was o pomoc jak robie bledy:))
Rany Boskie! Ja nie miałam żadnego konkretnego sernika na myśli. To był przykład. Wybrany na chybił- trafił. Plastyczna alegoria, którą wyssałam z palca. Miałam pecha, że ktoś to odebrał do siebie
Przepraszam, że się odezwę mimo, że nie brałam udziału w tej dyskusji ale... Moim zdaniem doszło do zwykłego nieporozumienia i nie ma co doszukiwać się w tej sytuacji jakiś ukrytych powodów czy podtekstów. Na dodatek "Sernik Biały Puch" cieszy się na forum tak dużym uznaniem, że zwyczajnie szybko chciano go "osłonić" a tym samym potwierdzić, że zyskał wielu zwolenników. Ot, takie naturalne reakcje i odzewy. Nieporozumienia na forum, to zwyczajna rzecz i nie ma rozwijać tego sernikowego tematu, bo już się wszystko wyjaśniło - zaszło nieporozumienie. Pozdrawiam.
Dziewczyny jestescie SUPER!!! Fajnie sie czyta te dyskusje. Myśle, że powinnyśmy sie spotkać gdzieś tak na trzy dni dzień pierwszy - gotowanie dzien drugi - wyżerka i zapijanie dzień trzeci - etopiryna i powrót do domu
Użytkownik basia b napisał w wiadomości: > Dziewczyny jestescie SUPER!!! Fajnie sie czyta te dyskusje. Myśle, że > powinnyśmy sie spotkać gdzieś tak na trzy dnidzień pierwszy - gotowaniedzien > drugi - wyżerka i zapijaniedzień trzeci - etopiryna i powrót do domu
A po co się zatruwać chemią...porterek będzie zdrowszy a ulgę przyniesie taką samą jak etopiryna..... Bahus
Tez dorzuce swoje trzy grosze.Mnie natomiast drazni dodawanie do nazwy przepisu nazwy uzytkownika,typu"Sos wysmienity wedlug kogos tam" ... Pozdrowionka
Mnie akurat nie bo to wskazuje na wyprobowanie przepisu przez wstawiajacego i moze nawet modyfikacje znanego i oklepanego przepisu czyniac go ciut innym indywidualnym.
Nie mam na mysli przepisow dobrych,sprawdzonych i poleconych przez uzytkownikow WZ. Sama mam w swoich przepisach"Sernik pani Tereski" ktory bardz mi smakuje i czesto go robilam jak rowniez faktycznie przepis dostalam od pani TeresyMam na mysli przepisy ktore w swojej nazwie zawieraja rownoczesnie nazwe uzytkownika ktory je wstawil.Taka troche reklama samego siebie...
Użytkownik Netka Anetka napisał w wiadomości: > Nie mam na mysli przepisow dobrych,sprawdzonych i poleconych przez > uzytkownikow WZ. Sama mam w swoich przepisach"Sernik pani Tereski" ktory bardz > mi smakuje i czesto go robilam jak rowniez faktycznie przepis dostalam > od pani TeresyMam na mysli przepisy ktore w swojej nazwie zawieraja > rownoczesnie nazwe uzytkownika ktory je wstawil.Taka troche reklama samego > siebie...
A mnie się wydaję, że jak ktoś sam wymyśli jakieś danie to zamiast nazywać go np. "sos - muślinowe westchnienie" to lepiej nazwać go "sos Bahusa" Mam kilka takich potraw...W restauracji nazywałby się "sos szefa" albo "sos firmowy" Bahus
A mnie się wydaję, że jak ktoś sam wymyśli jakieś danie to zamiast nazywać go np. "sos - muślinowe westchnienie" to lepiej nazwać go "sos Bahusa" Mam kilka takich potraw...W restauracji nazywałby się "sos szefa" albo "sos firmowy" Bahus
...no ja tez mam kilka takich swoich samodzielnie wymyslonych przepisow...chyba kazdy kto lubi sobie pogotowac cos tam swojego kiedys wymyslil
Gdybym ja byla szefem kuchni...i gdybym wymyslila jakas fajna potrawe...to nazwalabym ja rowniez w jakis sposob...i gdyby gosciom bardzo smakowala...to na pewno wypytywaliby sie...co to za potrawa...i na pewno ktos by zdradzil tajemnice...i wszyscy z czasem dowiedzieliby sie...ze ta potrawa to potrawa szefowej(czyli moja !) i taka nazwa sama by sie utworzyla...i bylo by mi bardzo milo z tego powodu...
Mam tutaj,na tym portalu kilka ulubionych potraw i mimo iz autorzy tych potraw nie wtracili do nazw tych potraw swoich nickow,doskonale wiem czyje one sa.
"wiem, czyje one są" - zgadza się! Ja też mam tu kilku swoich ulubionych autorów! Zwłąszcza,jeśli chodzi o słodycze/ ciasta. I czasem zanim włączy się dany przepis ze str. głównej -domyślam się czyj on jest :) Czyli nawet w gotowaniu każdy ma jakieś swoje "tendencje" i charakterystyczny styl. A dobry przepis nie potrzebuje afiszu. Jakość go reklamuje. Jak ze wszystkim :)
Nazwy mnie nie drażnią, pod warunkiem, że początek informuje z czym mamy do czynienia, np. sos....potem może być co komu wpadnie do głowy, czy np. senik....a potem to już może być wszystko. Denerwują mnie przepisy, których nazwa nie mówi o co chodzi lub które na początku mają najdziwniejsze dopiski i jak potem znależć??? Chcę jeszcze zwrócić uwagę na fakt, że często przepis o danej nazwie już jest i wtedy konieczne jest dodanie czegoś, co go wyróżni, inaczej "zapali się czerwone światło" i nie można go dodać. A więc jeśli początek odpowiada prawdzie /informuje czego dotyczy przepis/ dalsza jego część mnie nie bulwersuje, choćby brzmiała najdziwniej. Druga sprawa to kwalifikowanie przepisów. Szukałam kiedyś w swoich ulubionych czegoś....Boże, czego tam nie ma, czasem nie ma wręcz możliwości odszukania przepisu, jeśli nie pamięta się nazwy i szuka się w odpowiedniej grupie. Trzecia sprawa to brak czasem reakcji na przedstawiane problemy techniczne np. ten z wysyłaniem przepisów.. Wiele osób podnosiło już ten problem, ja nawet kiedyś w komentarzach pod przepisem napisałam, że właśnie "tego" nie da się wysłać /myślę, że problem nie tkwi w zdjęciach, bo niektóre ze zdjęciem można, no, chyba że chodzi o te, gdzie ilość zdjęć jest liczna/. Jak dotąd, nikt nie odpowiedział, dlaczego tak jest. No i ostatnia sprawa - wkurza mnie wręcz ilość zamieszczanych zdjęć przy przepisach. Zdjęcia owszem wskazane, ale moim zdaniem te wnoszące coś do przepisu, np. sposób ułożenia, przekrój, ale sesja fotograficzna np. poszczególnych składników osobno, potem po kolei jak są dodawane, mieszane, gotowane w garnku itp. to moim zdaniem trochę przesada. Pomijając fakt ile to zajmuje miejsca na WŻ, ale jak potem to wydrukować? ile kartek /stron/ zajmuje przepis, ile tuszu się zużywa....ile się trzeba nakombinować, żeby przepis mieć wydrukowany...a przecież jest funkcja "drukuj", tylko jak z niej skorzystać przy tylu fotografiach???
Poza wymienionymi reszta mi się podoba bez ż a d n y c h zastrzeżeń, bo jeśli coś mi się nie podoba to po prostu to omijam, nie czytam, nie oglądam, nie dyskutuję itd. itp. Ściskacze dla wszystkich !
No i ostatnia sprawa - wkurza mnie wręcz ilość zamieszczanych zdjęć przy przepisach. Zdjęcia owszem wskazane, ale moim zdaniem te wnoszące coś do przepisu, np. sposób ułożenia, przekrój, ale sesja fotograficzna np. poszczególnych składników osobno, potem po kolei jak są dodawane, mieszane, gotowane w garnku itp. to moim zdaniem trochę przesada. Pomijając fakt ile to zajmuje miejsca na WŻ, ale jak potem to wydrukować? ile kartek /stron/ zajmuje przepis, ile tuszu się zużywa....ile się trzeba nakombinować, żeby przepis mieć wydrukowany...a przecież jest funkcja "drukuj", tylko jak z niej skorzystać przy tylu fotografiach???
To prawda,z tymi zdjeciami czasami przeginamy(sama mam kilka takich grzeszkow na sumieniu) i mimo iz zdjecia pomagaja to jednak tak jak ze wszystkim-co za duzo to...
Użytkownik tineczka napisał w wiadomości: > Hehehe, to ja musze zaraz zrobic porzadek w niektorych z moich przepisow, moze > rzeczywiscie za duzo zdjec wstawiam:)))
skoro fotki sa juz w bibliotece obrazow to nawet jak je usuniesz z przepisu to nadal beda na serwerze WZ :)
Ja tak wpisuje w swoich przepisach,a wiesz czemu to robię? wpisałam bananowiec,powiedziało mi że taki przepis już jest i żebym zmieniła nazwę,od kiedy wpisuję wg Różyczki,problemy się skończyły. Wstawiam przepisy wszystkie sprawdzone,lubię modyfikować swoje przepisy więc zrobione są wg mnie,tz,wg niebieskiej różyczki i nie widzę w tym nic złego.Samej siebie nie reklamuję,mam imię i nazwisko! a to jest tylko wymyślony login ,więc nikt mnie i tak nie kupi:) więc to nie jest reklama. Jak znalazłam tą stronkę kulinarną zachwyciły mnie przepisy wg Aleex,prawdę powiedziawszy wzięłam wzór właśnie od Aleex.Pozdrawiam.
Wlasnie probuje sobie wyobrazic wszystkie przepisy wszystkich uzytkownikow zaopatrzone w tytulach w nicki...bylo by ciekawie a moze raczej nie ciekawie.No dobra, ja napisalam co mnie drazni.Wiem ,ze masz imie i nazwisko,jednak tutaj jestes znana jako Niebieska Rozyczka wiec zaopatrywanie prawie kazdego tytulu w swoj nick wydaje mi sie troche przesadzone i niepotrzebne.Skoro Tobie tak ja piszesz wygodnie i ulatwia Ci to
Anetko:) jak kogoś będą drażnić moje nazwy przepisów,to je ominą i po sprawie,nie widzę żadnego problemu.Tak prawdę mówiąc,ostatnio nic mnie nie drażni na Wż:)ważne że panuje spokój,i w razie potrzeby można zawsze liczyć na żarłoków.Pozdrowionka
A mnie na WZ denerwuja przepisy,w których nie ma ani jednego znaku interpunkcyjnego-czytam taki i czytam i nieźle mózg trzeba wytężyć,aby zrozumieć o co autorowi chodzi. Poza tym wszystko OK
Moze pomyslicie ze mi odbilo :) ale jak wchodze na Wz to mnie zaraz trzesie ,jak widze te tytuly przepisow napisane wielkimi krowiastymi literami ,a tak ladnie wgladaja przepisy napisane normalna czcionka . Nie mowie juz o tak samo pisanych przepiach ,bo o tym juz bylo glosno,zwracam sie z serdeczna prosba do uzytkownikow ,czy nie mozna pisac normalnie
uwazam osobiscie ze kazdy i tak zauwazy nasz nowo wstawiony przepis .
Hej :) nie uważam, że Ci odbiło. Faktycznie niektóre tytuły sa mocno przesadzone zarówno pod wzgledem trzcionki i jak i formy. Mnie drażnią subiektywne bądź co bądź sformułowania typy pyszne, czy wspaniałe a także fakt, ze użytkownicy wpisując "swój" przepis nie patrzą, że taki sam, identyczny co so grama, juz jest. Najlepszym przykładem są ciasteczka z kleiku ryżowego.
Mi osobiście zdarza się wstawiac podobny przepis do juz istniejącego ale tylko i wyłącznie jesli go zmodyfikuję.
Pozdrawiam wszystkich.
Jestem tu juz od 4 lat, może specjalnie nie udzielam się na forum, ale zaglądam codziennie; jak robimy porządek na tej super stronie to róbmy, jestem za, może każdy zacznie od siebie? zawsze to już coś, ja zmieniłam właśnie tytuły przepisów usuwając drażniące niektórych słowa: puszny, super itp. mnie osobiscie to niebardzo przedszkadza, skupiam sie raczej na treści i jasności podawanych tu przepisów. Faktem jest, że przepis, który napisany jest chaotycznie czy z błędami źle się czyta i raczej (przynajmniej ja) nie doczytuję go nawet do końca, a szkoda bo możliwe, że danie jest warte wypróbowania.
Masz racje Dana, trzeba zacząć od siebie ja też już zmieniłam w swoich przepisach duże litery.
ludzie trochę wiecej tolerancji dla swych zachowan i bedzie super ,najwazniejsze by przepisy sie sprawdzały a kto jak pisze to juz sprawa drugorzedna ,nie lubie ludzi małostkowych
Podpisuje sie pod tym pelnym imieniem i nazwiskiem:)Tez tego nie cierpie
Chyba czytacie w naszych myślach. Powoli zaczynami pracować nad akcją "Wielkie porządki na WŻ" - niestety jest to mega zadanie dla Pampasa i dla mnie i będzie wymagało wielkiej pomocy od Was własnie. Ale mam cichą nadzieję, że włączycie się w proces ulepszania naszej bazy danych.
Zdradzę tylko, że nadal będzie można traktować WuŻet jak własną książkę kucharską - tak jak do tej pory i redagować przepisy jak się tylko chce, ale będzie też można otrzymać specjalny certyfikat jakości Wielkiego Żarcia, jeśli przepis będzie zredagowany według stałych zasad. To będzie taka nasza polecana baza przepisów - dość jednolitych, bez błędów i literówek.
Ale tak jak piszę, sami sobie nie poradzimy - będziemy musieli wyłonić spośród Żarłoków Ekspertów! I cały proces będzie trwał ładnych parę miesięcy, ponieważ jest skomplikowany przede wszystkim programistycznie. Ale będziemy się starać.
Co Wy na to?
Bardzo fajny pomysl :)
Ja też jestem za.
Super pomysł.Przy okazji prośba do wstawiających przepisy.Piszmy od razu w jakiej blaszce pieczemy,ponieważ takie pytanie bardzo często pojawia się w komentarzach.
Popieram! Świetny pomysł!
Wspaniale, nie zazdroszcze tylko tego "porzadkowania":)
W momencie, gdy dojdzie do porządkowania, będę się bardzo cieszyła, ponieważ będzie to oznaczało oddanie pałeczki w Wasze ręce. Na razie przeraża mnie etap pracy programistycznej (Pampas) i regulaminowej (mój).. a pfuj :)
Użytkownik Wkn napisał w wiadomości:

> W momencie, gdy dojdzie do porządkowania, będę się bardzo cieszyła, ponieważ
> będzie to oznaczało oddanie pałeczki w Wasze ręce. Na razie przeraża mnie etap
> pracy programistycznej (Pampas) i regulaminowej (mój).. a pfuj :)
Biedni: Pampasik (z "cyklonem" poważnej pracy "programistycznej"...) i Wukaenik (z "tsunami" pracy "regulaminowej"< a pfuj>). Oj trzeba będzie wspomóc biedaków ...oj trzeba będzie...
Jak ruszą "porządki' obiecuję, że będę innych bardzo zachęcał do wytrwałej i ofiarnej pracy na chwałę WŻ-tu, WŻ-eciku, internetu....a nawet (globalnie) na chwałę RP...NIECH ŻYJĄ WIELKIE PORZĄDKI !!!!!!.
Bahus
Wspaniały pomysł. Nie wiem jak mogłabym pomóc, ale zgłaszam się, bo chciałabym aby "Wielkie Żarcie" było jeszcze wspanialsze. Pozdrawiam serdecznie !
świetny pomysł , nareszcie:) jeśli będę mogła pomóc , to z przyjemnoscią ;)
Rozyczka tez w swoich przepisach ,dopisuje nie raz pyszny czy pycha ,wlasnie jej kilka takich dopiskow wykasowalam :) mam nadzieje ze sie nie bedzie miala nic przeciwko temu
Pyszne - to odczucie subiektywne a wiadomo że każdy ma swój gust i smak .
Użytkownik skopolendra napisał w wiadomości:

> Podpisuje sie pod tym pelnym imieniem i nazwiskiem:)Tez tego nie cierpie
Jakoś nie widzę tego nazwiska i imienia
Bahus
chcialabym zakomunikowac, ze usunelam z nazw moich przepisow wszystkie "Pyszne" i "doskonale" choc niewiele tego bylo.Szczerze mowiac nie pomyslam wczesnie ze to w jakis sposob nieodpowiednie.Pozdrawiam wszystkich
Na WZ drażnią mnie tez reklamy. Temat ten był juz poruszany i wiem, ze nic się z tym nie da zrobić. Proponuję więc by poruszały się trochę wolniej i by krzyżyk do ich zamknięcia był troszkę większy.
Asie, z tą propozycją powinnaś udać się do reklamodawców oraz twórców reklam. Na wielkość krzyżyków oraz szybkość latania banerów nie mamy wpływu. Chciałam zakomunikować, że zminimalizowaliśmy ilość reklam jak tylko się dało. Zajrzyj na inne strony, zobacz, ile tam jest reklam - każda podstrona to jakaś nienormalna ilość okienek, z których większość stanowi reklamy, banery długie i wąskie, kwadratowe, prostokątne, pionowe, poziome, fruwające w te w te i wewte oraz adkontekstowe. Prawdę mówiąc takie coś jest dopiero dla mnie nieczytelne. Plus materiały prasowe reklamowe, które udają artykuły i nie pisze się w nich wprost, że to materiał sponsorowany.
Zapewniam Cię, że na Wielkim Żarciu reklam mogło być kilka razy więcej, latających w dużo bardziej agresywny sposób - nie wyraziliśmy na to zgody, uwzględniając komfort korzystania ze strony wszystkich Żarłoków. Ale z czegoś ta hobbystyczna strona musi się utrzymywać.
I tak podobno jesteśmy ewenementem na rynku internetowym - że strona amatorska a tak duża i popularna, a nie prowadzona przez jakiegoś mega rekina finansowego. Toteż z dumy pękamy, mimo że zyski do kitu mamy :) Ale fajnie jest redagować takie Wielkie Żarcie
ściski
W pełni potwierdzam, że w tej chwili reklamy nie są już tak "agresywne" i poruszanie się po stronie jest znaaaacznie przyjemniejsze i w zasadzie wszystko wróciło do normy. Przy okazji serdeczne ukłony i podziękowania. Jeśli tylko stronie "WŻ" będzie w stanie funkcjonować (utrzymywać się finansowo) w takiej formie, to ja już skaczę z radości
Ps. Wiele portali straciło na jakości właśnie poprzez męczące reklamy i myślę, ze tym samym mogą stracić swoich stałych "odbiorców".
Nic dodac, nic ujac:) Strona po ostatnim "remoncie" dziala supersko, brawo Pampas!!!
jest faktycznie znosnie teraz. nawet totolotto juz tak nie loto hihi tylko sie porusza. Dziekuje w imieniu okularnikow.
Lotto niestety znikneło. Teraz lataja na zmiane jakies 2 reklamy. nie zwracam na nie uwagi więc nie wiem co to jest. Jak zobacze reklame to szukam tylko czym ją zamknąć. Uznałam, że nie będę robic przyjemniści tym co je zamieszczają i nie czytam ich wcale. Taka sztukę opanowałam ostatnio:)
Mnie w ubiegłym miesiącu rozśmieszyła reklama keczupu (firmy Kotlin chyba) - latała w te i wewte taka biedna parówka, której pupsko paliło się żywym ogniem :D
Witam ! Mnie natomiast robi się nie dobrze od takich tytułów przepisów jak np. cycki, cipki, żygowinki i inne podobne , które odbierają mi apetyt. Tylko patrzeć jak ktoś wymyśli jeszcze "gówienko na miękko", "zupka z trupka" ........... Według mnie to nie nadaje smaku ale wręcz obrzydza, chociaż przepis może być na prawdę dobry. Czy zatem muszą odstraszać tytuły?
:) A pamiętacie taki watek, dość wiekowy już i zarchiwizowany, w którym pisaliśmy, jak się w domach odpowiadało na pytanie "Co dzisiaj na obiad?" Tam też można było znaleźć różne fajne fajności, niektóre średnio apetyczne, ale dość śmieszne.
Kiedys jak bylam jeszcze nastolatka , wrocilam ze szkoly a nie bylo jeszcze obiadu gotowego,mama sie spieszyla i zapytalam co na obiad? :) nic mi nie odpowiedziala za pierwszym razem ,za drugim powiedziala jak bedzie gotowy to zobaczysz ! a za trzecim juz nie wytrzymala i powiedziala gowno w occie.
ojej! Moja mama natomiast opowiadała...jak jej koleżanka z akademika zapytała swojego chłopaka- " Olek, usmażyć ci jajka?". Na co on burknął - "cycki sobie usmaż"...
p.s- gdzieś kiedyś w komentarzach natknęłam się, jak ktoś pisała odnosnie wielkich liter- ta osoba tłumaczyła, że mimo okularó - po prostu nie widzi małych liter. Dlatego te "krzykacze" z caps lockiem :)
p.p.s- co do porządkowania WŻ - popieram. Oferuję swoją pomoc. Mi co prawda nie przeszkadza, że w przepisie pisze "pyszne". Jak mi się przepis nie podoba to nawet "najprzepysznościowsze" zachwalacze nie przekonają mnie. Drażnie natomiast i wręcz irytuje, jak pod przepisem zdajdują się prymitywne pretensje, typu : "niedobre...nam nie smakowało, zmarnowalismy składniki, wywalilismy do śmieci". Ciekawe, czy takie typki, kiedy pójdą za radą ekspedientki i kupią <wg niej najlepszą > szynkę i im nie posmakuje to potem idą z pretensjami, że niedobre?
Ostatnio dodany przepis pt. Zachęcam każdego do zrobienia tego http://wielkiezarcie.com/przepis45769.html ani nie wiadomo co to jest, czy ciasto, czy mięcho a jest w ostatnio dodanych, gdzie zaglądam praktycznie codziennie, żeby zobaczyć co nowego. Czy nie można choćby jednym słowem wspomnieć co to.
A co do komentarzy, że niedobre, no cóż zdarzają się przepisy nie do końca przemyślane, albo nawet nigdy nie wypróbowane i dopiero użytkownicy wż mogą ocenić co to. Czasami też przepis nie do końca wyjaśnia jak coś zrobić i mniej doświadczonemu kucharzowi nie wyjdzie. Myślę, że to tylko powinno skłaniać do większej staranności we wpisywaniu przepisów. Nasze przepisy świadczą o nas!!
Swoją drogą uwielbiam ten serwis :)
http://wielkiezarcie.com/przepis45769.html proszę link aktywny.
Masz racje, przejrzalam przepisy Juty, zgroza, jak "swiezo" upieczona kucharka ma sobie dac rade:))))))
popieram ma sie prawo wpisac, ze uwaza sie cos za niedobre ale... nieraz jest to po prostu inny smak. Mnie smiesza komentarze typu "krewetki niedobre" z dopiskiem "ale ja nie lubie krewetek". Wiec zastanawiam sie czemu ktos je robi? Jak juz wie, ze uzna za niedobre bo nielubi? Mialo sie nadzieje ze beda smakowac jak poledwica wieprzowa? Albo "niedobre do kosza" ale... nie uzytkownik nie pisze czy przepisu sie nie zrozumialo badz byl on dla niego niejasny czy samemu sie cos sknocilo....
Ale się usmiałam o mamo...!! Mój mąż, na pytanie co mam zrobić na obiad odpowiada - pipry z mamrami...
Hahaha, poczytaj , jak znajdziesz "dyskusje" o "cyckach z kurczaka" :))))))))))
Zupka z trupka,,,hmmmmm, to chyba rosol ????? Ale sie usmialam:))))))))
Nie, rosół to kurczak sprowadzony do samych oczek! Aforyzmów na stronie głównej nie czytasz, czy co? :DDD
hehehe, czytam i je uwielbiam, ten mi jakos sie nie wyswietlil :(((
swietne! "sprowadzony do samych oczek" hihihi
a propo trupka: w moim regionie na kaszanke mowi sie "Trupek babci" gwarowo oczywiscie...
Mamo, mialo sie pisac tylko radosne watki:)))
Mnie zastanawia nazwa przepisow? Te wszystkie przepisy pod nazwa: Aaaaaaaale dobre,,,,,,,A co to,,,,,,,A la,,,,,,,Najpyszniejszy,,,,,hehehe
Tyle sie o tym tu pisalo, chyba nowi na WZ-cie nie wiedza jeszcze , ze tytul przepisu ma byc adekwatny do skladnikow dania???
Lepiej napisac: AAAAAAAAAA i od razu jest ten przepis na pierwszym miejscu:)))))))
Ucaluj bebiska ode mnie i spoko, bo mleko Ci zniknie:)
...czasem nazwa nadrabia jakość dania. Czytam sobie np: ciasto anielski puch..."o! "cuś" fajnego- myślę". Strona otwiera się w bólach - to tylko podsyca moją ciakawość i apetyt na to cudo. A tu - bach i zwykły sernik z pianą z białek! Roczarowanie sięga zenitu :/
Wolałabyś aby taki zwykły sernik z pianą z białek nazywał się...no właśnie...Jaką w/g Ciebie powinien mieć nazwę abyś nie była
rozczarowana? Przepisów na serniki jest mnóstwo. W związku z tym jakiś wyróżnik jest potrzebny . Może rzeczywiśćie biały puch brzmi pretensjonalnie ale smakuje za to wybornie... I nie widzę nadużycia w takiej właśnie nazwie...:)
Alu, niech Cie reka boska broni, od zmiany tej nazwy. Bialy puch, pasuje idealnie, bo taki wlasnie ten sernik jest, bialy bo z bialek, puch bo puszysty. W tym wypadku uwage autorki uwazam za czepianie sie.
Moze sie lepiej skoncentrowac na nazwach ktore w ogole nic nie mowia, a jest takich wiele.
Nazwa idealna,mam podobny przepis i sama inaczej bym go nie nazwała.I co ważne nazwa zaczyna się od SERNIK ,wiec łatwo znaleźć.Na pewno ,gdyby Ala napisała 'Pyszny biały puch" to wtedy można mieć pretensje.Alu nic nie zmieniaj,bo nazwa jest adekwatna do przepisu i od Ciebie można się uczyć jak prawidłowo wpisywać nazwy ciast.
No, chyba zartujesz??? , przeczytalas komentarze pod sernikiem?? Akurat wybralas zly przyklad na niepoprawna nazwe i Marylka ma racje: sernik jest bialy i jest jak puch:)
Tylko czy Wy piszecie o jednym i tym samym serniku?
Bo ja czytam i czytam i wydaje mi się że raz mowa o anielskim puchu, a innym razem o białym puchu.
Ja nie wiem czy o tym samym:) ale jesli jeden nazywa sie "sernik bialy puch" a drugi "sernik anielski puch" i oba sa prawie takie same, to osobiscie uznaje, ze obie nazwy sa prawidlowe, pod warunkiem ze w obydwu wystepuje slowo kluczowe "sernik". Nazwe sernika alidab znam, bo go robilam i nie mam cienia zastrzezen, jesli natomiast ten drugi wystepuje pod "anielski puch" to nie wiadomo czy to sernik, czy kapusta z grochem:)))
Tylko, ze nie ma wogole w przepisach: "ciasto bialy puch":))))) , przynajmniej ja nie znalazlam,,,
Rozczarowanie do zenitu dotyczylo "ciasta bialy puch"
Wiec faktycznie o czym piszemy??? Ona o ciescie a my o sernikach:))))))
i z rozbiegu bronimy kolezanki honor:))))
hehe , tez sernik wspomniala:))
To ja jeszcze słów kilka dodam aby wszystko było jasne...:)
Nie wiem czy anneau miała na myśli biały czy anielski puch (pisała o anielskim)... Dość, że chodziło o sernik, którego nazwa wskazywała na"cudo" a w istocie okazał się być zwykłym sernikiem z sera i piany z białek.... I stąd rozczarowanie....:)))
Bardzo prawdopodobne, że nie miała na myśli akurat mojego sernika tylko pięć innych ale chodzi o sens takich uwag.
Jeśli słowem kluczowym jest "sernik", to cała reszta nie powinna razić czy przeszkadzać.
Jeśli taki "anielski czy biały puch" nie niesie w nazwie informacji "co on za jeden" - czy to babka z białek czy jeszcze coś innego, to taka uwaga jest słuszna. Nazwa nie powinna utrudniać wyszukania odpowiedniego przepisu ale zachęcać może...:))
Ja nie bronię swojego przepisu i nie mam zamiaru zmieniać nazwy ponieważ pod nią jest już rozpoznawalny.
Grzechem byłoby go teraz nazwać np.sernik nr 74...:)))
Amen:)))
A mnie wkurzają (nie tylko na WZ) błędy ortograficzne, a jeszcze bardziej to, że ktoś grzecznie zwróci autorce/autorowi uwagę (prośbę) o poprawienie i....... mleko się wylało. Robi się WIELKA DYSKUSJA na temat "jak śmiałam zwracać uwagę" przecież nikomu to nie przeszkadza...
Mnie przeszkadza (choć nie mówię, że i mnie się nie zdarzają błedy ortograficzne czy gramatyczne) i trudno, jeśli je znajde zaraz poprawiam.
Więc Kochane Zarłoczki proszę o pisanie przepisów bez błędów ortograficznych, a skoro już się zdarzą, jeśli je ktoś zauważy, tak niewiele przecież kosztuje ponowna edycja przepisu i ich poprawienie. Uwaga taka to nie pretensja do autora tylko prośba o poprawność języka polskiego.
Pozdrówka
Zgadzam sie na 100% z Toba! Jak zaczelam swoja "kariere" na WZ, kupe lat temu, to pisalam jak kura :)))) ,,,,nie gramatycznie z okropnymi bledami ortograficznymi,,,
Wspaniale kolezanki pomogly mi pisac coraz lepiej a i tak robie bledy, dlatego kazdemu serdecznie podziekuje za poprawienie, bo juz za pozno isc do szkoly w moim wieku:)))
Niestety, na codzien od 38 lat uzywam tylko jezyk szwedzki i czasami angielski.
Prosze was o pomoc jak robie bledy:))
Pozdrawiam:)
Rany Boskie! Ja nie miałam żadnego konkretnego sernika na myśli. To był przykład. Wybrany na chybił- trafił. Plastyczna alegoria, którą wyssałam z palca. Miałam pecha, że ktoś to odebrał do siebie
żeby się bronić skutecznie mam alibi- sprawdziłam - > http://wielkiezarcie.com/szukaj.php?key=anielski+puch&szukaj=Szukaj&sp=2&s_in[]=1&date1=&date2=&aut=
Ależ jesteście drażliwi. To chyba dlatego nagle zostałam zlustrowana za swoje indycze i jajecznicę! Bo tak to odbieram :)
Przepraszam, że się odezwę mimo, że nie brałam udziału w tej dyskusji ale... Moim zdaniem doszło do zwykłego nieporozumienia i nie ma co doszukiwać się w tej sytuacji jakiś ukrytych powodów czy podtekstów. Na dodatek "Sernik Biały Puch" cieszy się na forum tak dużym uznaniem, że zwyczajnie szybko chciano go "osłonić" a tym samym potwierdzić, że zyskał wielu zwolenników. Ot, takie naturalne reakcje i odzewy. Nieporozumienia na forum, to zwyczajna rzecz i nie ma rozwijać tego sernikowego tematu, bo już się wszystko wyjaśniło - zaszło nieporozumienie. Pozdrawiam.
No rzeczywiście- jest "Sernik biały Puch". ALe pisze jak byk, że to sernik. Więc bym się nie czepiała.
Amen
Ech, kochana, to normalne, ze zajrzy sie do przepisow autora krytykujacego przepisy innych ,,,,
Ja tez nie raz dostalam po palcach:)))
Teraz juz wszystko wyjasnione, zycie Wz-towe idzie dalej,,,,
Pozdrawiam cieplo
tineczka
No, ale przynajmniej rozruszalas "mrowisko" i nareszcie zaczelo sie dziac cos innego na WZ-cie, hihihi
Nie przejmuj sie za bardzo,
Usciski sle!
tineczka
Dziewczyny jestescie SUPER!!! Fajnie sie czyta te dyskusje. Myśle, że powinnyśmy sie spotkać gdzieś tak na trzy dni
dzień pierwszy - gotowanie
dzien drugi - wyżerka i zapijanie
dzień trzeci - etopiryna i powrót do domu
Brak zainteresowania, wszyscy temat olewają jeśli chodzi o spotkanie. Pisałem już niedawno na ten temat.
A szkoda, ja bym się chętnie odstresowała! Dajcie znać jak ktoś się będzie wybierał w okolice Wisły, Ustronia...
Użytkownik basia b napisał w wiadomości:

> Dziewczyny jestescie SUPER!!! Fajnie sie czyta te dyskusje. Myśle, że
> powinnyśmy sie spotkać gdzieś tak na trzy dnidzień pierwszy - gotowaniedzien
> drugi - wyżerka i zapijaniedzień trzeci - etopiryna i powrót do domu
A po co się zatruwać chemią...porterek będzie zdrowszy a ulgę przyniesie taką samą jak etopiryna.....
Bahus
Racja! Tylko kierowca by się przydał!
W pełni się z Tobą zgadzam, zawsze lepiej jest błędy poprawić a nie obrażać się. :)
Oj, tak samo to odbieram i zawsze jestem wdzięczny za zwrócenie mi uwagi, jeśli wyprodukuję jakiś błąd.
To w jaki sposób piszemy na Forum świadczy o naszym stosunku do pozostałych uczestników dyskusji!!!
Pozdrawiam
Ja jak często, tak i teraz nie do końca na fali. Mnie tu nic nie drażni.
WŻ jest tak samo barwne jak życie może ze wskazaniem na SMACZNIEJSZE.
Sam nieraz kogoś podrażnię i fajnie jest.
Pozdrawiam
...ee tam. Nikt się nie obraża. Co złego to nie ja
Tez dorzuce swoje trzy grosze.Mnie natomiast drazni dodawanie do nazwy przepisu nazwy uzytkownika,typu"Sos wysmienity wedlug kogos tam" ...
Pozdrowionka
Mnie akurat nie bo to wskazuje na wyprobowanie przepisu przez wstawiajacego i moze nawet modyfikacje znanego i oklepanego przepisu czyniac go ciut innym indywidualnym.
Nie mam na mysli przepisow dobrych,sprawdzonych i poleconych przez uzytkownikow WZ. Sama mam w swoich przepisach"Sernik pani Tereski" ktory bardz mi smakuje i czesto go robilam jak rowniez faktycznie przepis dostalam od pani TeresyMam na mysli przepisy ktore w swojej nazwie zawieraja rownoczesnie nazwe uzytkownika ktory je wstawil.Taka troche reklama samego siebie...
Użytkownik Netka Anetka napisał w wiadomości:
> Nie mam na mysli przepisow dobrych,sprawdzonych i poleconych przez
> uzytkownikow WZ. Sama mam w swoich przepisach"Sernik pani Tereski" ktory bardz
> mi smakuje i czesto go robilam jak rowniez faktycznie przepis dostalam
> od pani TeresyMam na mysli przepisy ktore w swojej nazwie zawieraja
> rownoczesnie nazwe uzytkownika ktory je wstawil.Taka troche reklama samego
> siebie...
A mnie się wydaję, że jak ktoś sam wymyśli jakieś danie to zamiast nazywać go np. "sos - muślinowe westchnienie" to lepiej nazwać go "sos Bahusa" Mam kilka takich potraw...W restauracji nazywałby się "sos szefa" albo "sos firmowy"
Bahus
a mnie ... nie tyle drażni...tylko w początkach "zbaraniałam" nie wiedząc o co chodzi :
"utwór na...." - i zamiast nut- ..."krokiety" :)
"popełniłam..." <w domyśle -pewnie jakiś paskudny czyn>...a tu -..."babkę..." :)
A mnie się wydaję, że jak ktoś sam wymyśli jakieś danie to zamiast nazywać go np. "sos - muślinowe westchnienie" to lepiej nazwać go "sos Bahusa" Mam kilka takich potraw...W restauracji nazywałby się "sos szefa" albo "sos firmowy"
Bahus
...no ja tez mam kilka takich swoich samodzielnie wymyslonych przepisow...chyba kazdy kto lubi sobie pogotowac cos tam swojego kiedys wymyslil
Gdybym ja byla szefem kuchni...i gdybym wymyslila jakas fajna potrawe...to nazwalabym ja rowniez w jakis sposob...i gdyby gosciom bardzo smakowala...to na pewno wypytywaliby sie...co to za potrawa...i na pewno ktos by zdradzil tajemnice...i wszyscy z czasem dowiedzieliby sie...ze ta potrawa to potrawa szefowej(czyli moja !) i taka nazwa sama by sie utworzyla...i bylo by mi bardzo milo z tego powodu...
Mam tutaj,na tym portalu kilka ulubionych potraw i mimo iz autorzy tych potraw nie wtracili do nazw tych potraw swoich nickow,doskonale wiem czyje one sa.
"wiem, czyje one są" - zgadza się! Ja też mam tu kilku swoich ulubionych autorów! Zwłąszcza,jeśli chodzi o słodycze/ ciasta. I czasem zanim włączy się dany przepis ze str. głównej -domyślam się czyj on jest :) Czyli nawet w gotowaniu każdy ma jakieś swoje "tendencje" i charakterystyczny styl. A dobry przepis nie potrzebuje afiszu. Jakość go reklamuje. Jak ze wszystkim :)
Nazwy mnie nie drażnią, pod warunkiem, że początek informuje z czym mamy do czynienia, np. sos....potem może być co komu wpadnie do głowy, czy np. senik....a potem to już może być wszystko.
Denerwują mnie przepisy, których nazwa nie mówi o co chodzi lub które na początku mają najdziwniejsze dopiski i jak potem znależć???
Chcę jeszcze zwrócić uwagę na fakt, że często przepis o danej nazwie już jest i wtedy konieczne jest dodanie czegoś, co go wyróżni, inaczej "zapali się czerwone światło" i nie można go dodać. A więc jeśli początek odpowiada prawdzie /informuje czego dotyczy przepis/ dalsza jego część mnie nie bulwersuje, choćby brzmiała najdziwniej.
Druga sprawa to kwalifikowanie przepisów. Szukałam kiedyś w swoich ulubionych czegoś....Boże, czego tam nie ma, czasem nie ma wręcz możliwości odszukania przepisu, jeśli nie pamięta się nazwy i szuka się w odpowiedniej grupie.
Trzecia sprawa to brak czasem reakcji na przedstawiane problemy techniczne np. ten z wysyłaniem przepisów.. Wiele osób podnosiło już ten problem, ja nawet kiedyś w komentarzach pod przepisem napisałam, że właśnie "tego" nie da się wysłać /myślę, że problem nie tkwi w zdjęciach, bo niektóre ze zdjęciem można, no, chyba że chodzi o te, gdzie ilość zdjęć jest liczna/. Jak dotąd, nikt nie odpowiedział, dlaczego tak jest.
No i ostatnia sprawa - wkurza mnie wręcz ilość zamieszczanych zdjęć przy przepisach. Zdjęcia owszem wskazane, ale moim zdaniem te wnoszące coś do przepisu, np. sposób ułożenia, przekrój, ale sesja fotograficzna np. poszczególnych składników osobno, potem po kolei jak są dodawane, mieszane, gotowane w garnku itp. to moim zdaniem trochę przesada. Pomijając fakt ile to zajmuje miejsca na WŻ, ale jak potem to wydrukować? ile kartek /stron/ zajmuje przepis, ile tuszu się zużywa....ile się trzeba nakombinować, żeby przepis mieć wydrukowany...a przecież jest funkcja "drukuj", tylko jak z niej skorzystać przy tylu fotografiach???
Poza wymienionymi reszta mi się podoba bez ż a d n y c h zastrzeżeń, bo jeśli coś mi się nie podoba to po prostu to omijam, nie czytam, nie oglądam, nie dyskutuję itd. itp.
Ściskacze dla wszystkich !
No i ostatnia sprawa - wkurza mnie wręcz ilość zamieszczanych zdjęć przy przepisach. Zdjęcia owszem wskazane, ale moim zdaniem te wnoszące coś do przepisu, np. sposób ułożenia, przekrój, ale sesja fotograficzna np. poszczególnych składników osobno, potem po kolei jak są dodawane, mieszane, gotowane w garnku itp. to moim zdaniem trochę przesada. Pomijając fakt ile to zajmuje miejsca na WŻ, ale jak potem to wydrukować? ile kartek /stron/ zajmuje przepis, ile tuszu się zużywa....ile się trzeba nakombinować, żeby przepis mieć wydrukowany...a przecież jest funkcja "drukuj", tylko jak z niej skorzystać przy tylu fotografiach???
) i mimo iz zdjecia pomagaja to jednak tak jak ze wszystkim-co za duzo to...
To prawda,z tymi zdjeciami czasami przeginamy(sama mam kilka takich grzeszkow na sumieniu
Hehehe, to ja musze zaraz zrobic porzadek w niektorych z moich przepisow, moze rzeczywiscie za duzo zdjec wstawiam:)))
Użytkownik tineczka napisał w wiadomości:
> Hehehe, to ja musze zaraz zrobic porzadek w niektorych z moich przepisow, moze
> rzeczywiscie za duzo zdjec wstawiam:)))
skoro fotki sa juz w bibliotece obrazow to nawet jak je usuniesz z przepisu to nadal beda na serwerze WZ :)
Ja tak wpisuje w swoich przepisach,a wiesz czemu to robię? wpisałam bananowiec,powiedziało mi że taki przepis już jest i żebym zmieniła nazwę,od kiedy wpisuję wg Różyczki,problemy się skończyły.
Wstawiam przepisy wszystkie sprawdzone,lubię modyfikować swoje przepisy więc zrobione są wg mnie,tz,wg niebieskiej różyczki i nie widzę w tym nic złego.Samej siebie nie reklamuję,mam imię i nazwisko! a to jest tylko wymyślony login ,więc nikt mnie i tak nie kupi:) więc to nie jest reklama.
Jak znalazłam tą stronkę kulinarną zachwyciły mnie przepisy wg Aleex,prawdę powiedziawszy wzięłam wzór właśnie od Aleex.Pozdrawiam.
Wlasnie probuje sobie wyobrazic wszystkie przepisy wszystkich uzytkownikow zaopatrzone w tytulach w nicki...bylo by ciekawie a moze raczej nie ciekawie.No dobra, ja napisalam co mnie drazni.Wiem ,ze masz imie i nazwisko,jednak tutaj jestes znana jako Niebieska Rozyczka wiec zaopatrywanie prawie kazdego tytulu w swoj nick wydaje mi sie troche przesadzone i niepotrzebne.Skoro Tobie tak ja piszesz wygodnie i ulatwia Ci to
...zycie?No coz, cos co komus ulatwia zycie moze rowniez draznic kogos innego.
Anetko:) jak kogoś będą drażnić moje nazwy przepisów,to je ominą i po sprawie,nie widzę żadnego problemu.Tak prawdę mówiąc,ostatnio nic mnie nie drażni na Wż:)ważne że panuje spokój,i w razie potrzeby można zawsze liczyć na żarłoków.Pozdrowionka
A mnie na WZ denerwuja przepisy,w których nie ma ani jednego znaku interpunkcyjnego-czytam taki i czytam i nieźle mózg trzeba wytężyć,aby zrozumieć o co autorowi chodzi
.
Poza tym wszystko OK