Zkwaśnieje jak bedzie z makaronem jezeli bedzie czysty rosół nic mu się nie stanie a makaron bedziesz musiała ugotowac przed podaniem Robiłam tak i wiem na pewno rosół czysty nie tak szybko kwaśnieje a napewno nie ugotowany w sobote a podany w niedziele powiem Ci w tajemnicy jak dla mnie jest nawet lepszy pozdrawiam
Ja zawsze wyjmuje mieso i warzywa po ugotowaniu rosolu. Warzywa zaraz zostaja zjedzone przez domownikow (bardzo je lubia) a z miesa zawsze cos wykombinuje.
Chyba że nadejdzie burza. Wówczas nawet wyjęcie warzyw i mięsa nie pomoże... Dobra, nie kraczę, na pewno będzie chłodno! Ugotuj wieczór wcześniej, uda się.
Zawsze gotuję rosół w sobotę przed południem ./ uwielbiamy rosół i dlatego jemy go i w sobotę i w niedzielę/ Wcześniejsze gotowanie wcale nie wpływa na jego smak. Aby się nie skwasił - wyjąć wszystkie jarzyny oraz mięso i przechowywać oddzielnie w lodówce .Mięso pozostawione w rosole traci smak.Najlepiej dodać dopiero w miarę potrzeby do odgrzewania. Rosół przecedzić przez gęste sito , szybko ostudzić wkładając do kąpieli w zimnej wodzie.Ja studzę wkładając garnek do zlewozmywaka. Przechowywać w lodówce.Następnego dnia przed podaniem trzeba rosół zagotować. Pozdrawiam i życzę udanej uroczystości z pysznym rosołkiem.
Dziękuje wszystkim, jesteście kochane. Przez to mniej będę mieć do zrobienia w Komunijny poranek. I tak będę tak zestresowana, że pewnie przypale nawet ziemniaki. A skoro już jesteśmy przy Komunii, to może jeszcze komuś będzie się chciało udzielić małej rady. Chcę wszystko zrobić na zasadzie bufetu, żeby każdy mógł sobie sam nakładać, co chce i ile. Napiszę, co robię, a jakbyście miały jakiś pomysł, jak to efektownie podać, to będę ogromnie wdzięczna. Może za bardzo się stresuję, ale jestem w ostatnich chwilach ciąży i....burze nastrojów, hormonow itp. Menu: Rosół, makaron, zupa-krem z brokułów zrazy wołowe zawijane, kasza, kotlety z piersi, małe ziemniaczki młode, buraki gotowane, mizeria, surówka z pora, sernik - 2 rodzaje szarlotka tort sałatka owocowa + lody z bitą śmietaną napoje, woda, kawa, herbata
Może nie jest to zbyt wykwintne, ale więcej chyba bym nie dała rady zrobić:)
Podziwiam Cię dziewczyno ! menu wspaniałe , życzę Ci dużo siły i zdrowia . Jak mam większą ilość gości na obiedzie to zupy podaję w wazach , drugie dania na półmiskach, ziemniaki i inne dodatki w salaterkach.Każdy z gości nakłada na talerz co chce i ile chce. Taki sposób podania obiadu ma jeszcze tę zaletę, że jedzenie nie marnuje się, bo jeżeli coś zostanie na półmiskach można wykorzystać później. Pozdrawiam Całą Rodzinę !
Tydzień temu miałam ten sa problem.Ugotowałam wieczorem.O 11 wylączyłam gaz i poszłam spać.Rosół stal na kuchence do rana.Nic mu się nie stało.Jeszcze resztę jedliśmy w poniedziałek.
Też tak robię z rosołem. Lepiej go ugotować późno i po wyłączeniu zostawić na kuchence do powolnego ostygnięcia, niż wynosić na balkon, gdzie temperatura jest dużo niższa i rosół wtedy stygnie nie równomiernie, co może być przyczyną kwaśnienia.
To raczej nie chodzi o nie równomierne stygnięcie ale o uduszenie go . Przecież trzeba rosół wystawiony na balkon przykryć. Kwasi się i mętnieje również wtedy gdy do zimnego rosołu z lodówki wlejemy letni.
drakasku, ja na Twoim miejscu darowalabym sobie ten rosol, zostalabym przy zupie kremowej, a jesli pogoda sie ustali na upalnie, to chyba lepszy bylby jakis wykwintny chlodnik. Latwiejszy w obsludze, a i smak tez nie taki coniedzielny. Gdyby upalem polecialo, a rosol jednak przetrwal, to powiedz co za przyjemnosc lykac goracy rosol kiedy pot na czole. A rosol w przeciwienstwie do zup kremowych musi byc goracy! Nie wiem czy dania drugie dobrze sie spisuja w wersji bufetowej, no chyba ze w specjalnych podgrzewaczach. Oczywiscie to jest tylko moje zdanie. Ja jestem za bufetem kiedy duzo przystawek, a danie na cieplo jedno. Koniec, kropka. Bo kto bedzie czuwal nad odgrzewaniem, donoszeniem? Ale Ty to pewnie juz bardzo dobrze obmyslilas, wiec bron Boze nie wtracam sie. I milego Swieta zycze.
O moja Droga, o upale mogę tylko pomarzyć. Ja jestem z pomorza, dziś chyba nie było więcej niż 10 stopni:) Pewnie, liczę się z tym, że ciągle będę biegać:) i w tym jednym przypadku cieszę się,że mam salon z aneksem kuchennym, kilometrów pewnie nie zrobię:) Dzięki za pomoc i życzenia, jutro pewnie jeszcze ze 100 eazy o cos będę prosić:)
Kochane Dziewczyny?
Czy mogę na Komunię rosół zrobić wieczór wcześniej? I czy są jakieś sposoby, żeby na 100% nie skwaśniał?
Z góry dzięki.
Ja zawsze gotuje rosół w sobotę wieczorem i jemy w niedzielę na obiad. Nigdy nie gotuję w niedzielę bo szkoda mi czasu.
Boję się, bo u mnie w domu jest dośc ciepło, a została postraszona, że jak wystawię na balkon i się zmieni pogoda to się skwasi
Chciałam dać sobie radę sama, ale w strarych wątkach o rosole niczego nie ma na ten temat:( Czekam więc dalej
Zkwaśnieje jak bedzie z makaronem jezeli bedzie czysty rosół nic mu się nie stanie a makaron bedziesz musiała ugotowac przed podaniem Robiłam tak i wiem na pewno rosół czysty nie tak szybko kwaśnieje a napewno nie ugotowany w sobote a podany w niedziele powiem Ci w tajemnicy jak dla mnie jest nawet lepszy pozdrawiam
A warzywa i mięcho z niego wyciągnąć przed odstawieniem?
Ja zawsze wyjmuje mieso i warzywa po ugotowaniu rosolu. Warzywa zaraz zostaja zjedzone przez domownikow (bardzo je lubia) a z miesa zawsze cos wykombinuje.
Koniecznie wyjac z niego wloszczyzne musisz.
właśnie tak, wyjąć wszystko, zostawić tylko sam czysty rosół i będzie ok
Chyba że nadejdzie burza. Wówczas nawet wyjęcie warzyw i mięsa nie pomoże...
Dobra, nie kraczę, na pewno będzie chłodno! Ugotuj wieczór wcześniej, uda się.
By dłużej był swierzy zaraz po ugotowaniu przecedzam rosół bo teściowa mi powiedziała, ze jak sa w nim warzywa to szybciej się psuje.
Zawsze gotuję rosół w sobotę przed południem ./ uwielbiamy rosół i dlatego jemy go i w sobotę i w niedzielę/
Wcześniejsze gotowanie wcale nie wpływa na jego smak. Aby się nie skwasił -
wyjąć wszystkie jarzyny oraz mięso i przechowywać oddzielnie w lodówce .Mięso pozostawione w rosole traci smak.Najlepiej dodać dopiero w miarę potrzeby do odgrzewania.
Rosół przecedzić przez gęste sito , szybko ostudzić wkładając do kąpieli w zimnej wodzie.Ja studzę wkładając garnek do zlewozmywaka. Przechowywać w lodówce.Następnego dnia przed podaniem trzeba rosół zagotować.
Pozdrawiam i życzę udanej uroczystości z pysznym rosołkiem.
Dziękuje wszystkim, jesteście kochane. Przez to mniej będę mieć do zrobienia w Komunijny poranek. I tak będę tak zestresowana, że pewnie przypale nawet ziemniaki.
A skoro już jesteśmy przy Komunii, to może jeszcze komuś będzie się chciało udzielić małej rady. Chcę wszystko zrobić na zasadzie bufetu, żeby każdy mógł sobie sam nakładać, co chce i ile. Napiszę, co robię, a jakbyście miały jakiś pomysł, jak to efektownie podać, to będę ogromnie wdzięczna. Może za bardzo się stresuję, ale jestem w ostatnich chwilach ciąży i....burze nastrojów, hormonow itp.
Menu:
Rosół, makaron,
zupa-krem z brokułów
zrazy wołowe zawijane,
kasza,
kotlety z piersi,
małe ziemniaczki młode,
buraki gotowane,
mizeria,
surówka z pora,
sernik - 2 rodzaje
szarlotka
tort
sałatka owocowa + lody z bitą śmietaną
napoje, woda, kawa, herbata
Może nie jest to zbyt wykwintne, ale więcej chyba bym nie dała rady zrobić:)
Podziwiam Cię dziewczyno ! menu wspaniałe , życzę Ci dużo siły i zdrowia . Jak mam większą ilość gości na obiedzie to zupy podaję w wazach , drugie dania na półmiskach, ziemniaki i inne dodatki w salaterkach.Każdy z gości nakłada na talerz co chce i ile chce. Taki sposób podania obiadu ma jeszcze tę zaletę, że jedzenie nie marnuje się, bo jeżeli coś zostanie na półmiskach można wykorzystać później. Pozdrawiam Całą Rodzinę !
Jak zimny rosół zagotujesz to zmętnieje. Nie powinno się dopuścić do powtórnego zagotowania.
Nie prawda ,zawsze tak robię i nigdy mi się nie zdarzyło aby rosół zmętniał. Może gotujesz na dużym ogniu ?
W czasie gotowania rosołu nie wolno go przykrywać- wtedy nie zmętnieje
Tydzień temu miałam ten sa problem.Ugotowałam wieczorem.O 11 wylączyłam gaz i poszłam spać.Rosół stal na kuchence do rana.Nic mu się nie stało.Jeszcze resztę jedliśmy w poniedziałek.
Też tak robię z rosołem. Lepiej go ugotować późno i po wyłączeniu zostawić na kuchence do powolnego ostygnięcia, niż wynosić na balkon, gdzie temperatura jest dużo niższa i rosół wtedy stygnie nie równomiernie, co może być przyczyną kwaśnienia.
To raczej nie chodzi o nie równomierne stygnięcie ale o uduszenie go . Przecież trzeba rosół wystawiony na balkon przykryć.
Kwasi się i mętnieje również wtedy gdy do zimnego rosołu z lodówki wlejemy letni.
drakasku, ja na Twoim miejscu darowalabym sobie ten rosol, zostalabym przy zupie kremowej, a jesli pogoda sie ustali na upalnie, to chyba lepszy bylby jakis wykwintny chlodnik. Latwiejszy w obsludze, a i smak tez nie taki coniedzielny. Gdyby upalem polecialo, a rosol jednak przetrwal, to powiedz co za przyjemnosc lykac goracy rosol kiedy pot na czole. A rosol w przeciwienstwie do zup kremowych musi byc goracy!
Nie wiem czy dania drugie dobrze sie spisuja w wersji bufetowej, no chyba ze w specjalnych podgrzewaczach. Oczywiscie to jest tylko moje zdanie. Ja jestem za bufetem kiedy duzo przystawek, a danie na cieplo jedno. Koniec, kropka. Bo kto bedzie czuwal nad odgrzewaniem, donoszeniem?
Ale Ty to pewnie juz bardzo dobrze obmyslilas, wiec bron Boze nie wtracam sie.
I milego Swieta zycze.
O moja Droga, o upale mogę tylko pomarzyć. Ja jestem z pomorza, dziś chyba nie było więcej niż 10 stopni:) Pewnie, liczę się z tym, że ciągle będę biegać:) i w tym jednym przypadku cieszę się,że mam salon z aneksem kuchennym, kilometrów pewnie nie zrobię:)
Dzięki za pomoc i życzenia, jutro pewnie jeszcze ze 100 eazy o cos będę prosić:)