Wiesz, jeszcze może być ... olał :D Ale niech sam zainteresowany odezwie się! Lejący (się) Bahus, już na samo wyobrażenie też trójznaczności robi mi się wesoło :)
Oj polał polał, ale się i olał....kurcze w pewnym momencie końcówka węża "puściła" no i zostałem "olany" od stóp do głów. Mokry i zmarznięty wracałem do domu ;)...
A u mnie dzisiaj w nocy byl mroz i szlag trafil mi moje begonie i pomidory. Jestem zla jak osa. No kurcze, kto to widzial zeby w maju mroz byl, nie przymrozek, ale mroz. I na dodatek, jestem taka przeziebiona, ze nie pamietam kiedy taka chora bylam.
... a u mnie juz od paru dni upaly powyzej 30° C - ja juz jestem czerwona jak rak, aktywnosci fizyczne na dworzu sa tylko rano i wieczoren mozliwe - Sadzonki mimo obfitego podlewania rano i wieczorem tez juz kapituluja
Erka, przypomnialas mi jak w latach 80-tych moj brat przyjechal do Szwecji, sasadzil pomodory, ogorki,,,,, pieknie rosly,,,2-go czerwca wszystko zmarzlo,,,,hihi,,,ale byl zdziwiony. Kuruj sie , kochana, czy to naprawde przeziebienie, czy alergia wiosenna??? Sciskam cieplo!!!!! tineczka
Tineczko, Niestety przeziebienie, przy alergii nie wystepuje goraczka, dawno juz tak chora nie bylam. Ale witamina C jak zwykle dziala cuda. dzieki bardzo za troske.
Dzisiaj juz mi troche lepiej, ale jeszcze sie kuruje. Najgorsze sa te zmiany pogody, w nocy -4 C, a w dzien +20, zwariowac mozna. Dzieki za podtrzymywanie na duchu. Buziaki Wielkie.
Dzisiaj pogoda do kitu, szaro, buro jak narazie, w nocy padal deszcz i podlal nowa trawe, chwala mu za to:))
Cos mnie muza pisania opuscila, wiec wstawiam troche zdjec: kwitnie pieknie, oregano, chyba bede na targu sprzedawac:)), wieczorne spotkanie. czy on ma niebieskie oczy??
Światło kochana, światło.Przez te kilka dni mój ogród zarósł, nie wiem jak sobie poradzę. Na pewno muszę najpierw użyć kosę.Rozpacz mnie zbiera, kilka drzew na pewno trzeba przeznaczyć do ścięcia, znów nie powiem co w ogrodzie............
Tez tak mysle, ze to swiatlo sprawilo, ale pojde w dzien zagladac koniom w oczy:))) Te konie sa takie sliczne. O, ja tez mam kawal ogrodu nadajacy sie pod kose, ale tu kosy nie uzyczysz:((( U mnie dwa drzewa sa suche, a trzecie to takie dziwne, same suche liscie na nim , ale zyje, wypuscilo mase nowych pakow i nie zetne drania, bo kocham kazde drzewo:)
Bea, kochana, serce mi sie sciska, jak piszesz o Twojej walce o wszystko,,,,, gdybym byla mlodsza, gdybym byla silniejsza, gdybym,,,to przyjechalabym do Ciebie i pomogla!
Kurcze, nie ma zadnej dobrej duszy w okolicy, zeby Ci pomogla???
Sciskam Cie cieplo, co jeszcze moge zrobic na odleglosc?
Nie martw sie o ogrod, dbaj o Siebie!!!!!! Buziaki tineczka
Tineczko, jak Ty masz tam pięknie!!! A ten konik jest cudowny. Masz tam naprawde "raj na ziemi"! A oregano do woreczka i przyslij do mnie, bo je dodaję prawie do wszystkiego, niestety tylko z paczki ze sklepu. Buziaki wstawiaj zdjecia jak najczesciej!
Kropciu, no pewnie, ze wysle, juz sobie obmyslalam, ze bede suszyc w wiazkach na sloncu. Tutaj nie ma zadnego ruchu samochodowego, zadnego zanieczyszczenia powietrza, chyba , ze z gory cos leci:)))
Ta kepa oregano, ktora pokazalam, to tylko czesc, mam oregano wszedzie, w kwiatach, pod drzewami, w malinach,,,,no ale tak jest z mieta, jak sie dostanie w ogrod, to trudno ja zlikwidowac. Na szczescie bardzo mnie cieszy ten dobytek, bo tez uzywam oregano do prawie wszystkich dan.
To ja tak mam z lubczykiem. Mięta jakoś grzecznie rośnie w jednym miejscu, natomiast lubczyk podstępnie ruszył na podbój mojego ogrodu i teraz jest już chyba wszędzie...trawnik, część kwiatowa... wszędzie rządzi...i jak tylko powyrywam, to zaraz niczym głowy hydrze, odrasta pełno nowych... gdyby tak bazylia zechciała, to miałabym pesto na kilogramy. Ale co robić z taką ilością lubczyku? Napary miłosne i sprzedawać na allegro, czy co?
Dzisiaj posialam ogorki ( polskie) , fasole (polskie), buraki, rzodkiewki, czerwone sloneczniki, len niebieski i czerwony ( w donicach), lewkonie grecka przy tarasie, rezede pachnaca tez tam, salate w skrzyni i bazylie,,,,,
Tylko wnuczek mi w glowie i nic na to nie poradze:) babcia karmi,jak mozna to nie kochac???, taki jestem zadowolony:) ech, te babcie:))), wujek Allan przyjechal z mila Lina:))), jestem zadowolony, babcia mnie nakarmila:), tata björn, dostal drzewo na urodziny, widac, ze zadowolony:), mama i tata, ja i björn, rozmawiamy powaznie o planowaniu sadzenia malin:), Lina, podoba sie nam dziewczyna Allana:)
Babciu Tineczko, zdjęcia pokazują, jak wszyscy jesteście szczęśliwi więc wspaniale się je ogląda. Alvinek chyba się zaokrąglił, co? Słodziak z niego jak nie wiem co. Ech, przytulić by sie chciało :-) Wcale się nie dziwię, że jesteś w "siedemnastym niebie". Zdjęcia były robione u córki? Pytam, bo ten "biały domek" baaaardzo mi się podoba. Cały oblany słońcem i jeszcze te wielkie okna...o jej! Dookoła jedna wielka zieloność. Piknie!
Chyba zaczynaja się spełniać Twoje życzenia. Dopiero co, bo pod koniec kwietnia pisałaś, że chciałabyś żeby syn znalazł sobie dziewczynę i co? Spełniło się :-)
Smakosiu, Alvinek zaokraglony, zaczynam czuc "wage" jak Go nosze. Tak , to jest u corki i ziecia, pieknie mieszkaja. Bardzo blisko miasta, ale w lesie.
No, zobaczymy, co dalej bedzie z dziewczyna Allana, bo to "nowa" znajomosc. Bardzo nam sie wszystkim podoba,,,,,,:)
Ech to trzymam kciuki za Alvinka i "Nowa" - taka sympatyczna rodzinka, ze wiecej nie trzeba niz trzymac kciuki! Buziaczki dla Alvinka sliczny chlopczyk!
Ten malec mialby dzisiaj 6 dni, gdyby nie urodzil sie za wczesnie, moze dlatego ciagle spi:) Otwiera oczy, tylko nie zdaze zrobic zdjecia.... Evie sie udalo:)
Kotuniu, nie tesknie za pol grosza:))) Wczoraj mialysmy przyjecie dla sasiadow, taka prowizorka, bo nie mam czasu na "wielkie gotowanie", hihihi.... . Ale bylo fajnie, cudowna pogoda, siedzenie na tarasie, kurcze nie udokumentowalam :(((, nastepnym razem zrobie zdjecia:)
Juz chyba pisalam, ze tu mieszka wiele osob ze Sztokholmu, bo tu jest raj na ziemi, zadnych stresow, portki takie same od rana do wieczora,,:))))
Wlasnie bylam w ogrodzie wykopywac oregano i mlecze, 17+, drobny deszcz,,,, ale jak ja te rosliny przezywalam: do oregano mowilam, przykro mi , ale nie chce miec farmy z wami,,, a do mleczy: ty skorczybyku (skurczybyku???), myslisz , ze sie prze demna ukryjesz???, kopalam z taka energia te zolte, bo maszyna ich nie zetnie, klada kwiaty na plasko i udaja wariata.....
Nagle cos mi czarnego usiadlo w ogrodzie czarny kot, dobrze, ze amigo spi z Mama, bo by go pogonil:))) Lubie koty, ale z daleka, mam uczulenie na te zwierzaki,,,
Acha, narwalam olbrzymi bukiet konwalii dla Mamy na Jej swieto, potem zawiozlam Ja do miasteczka Kopparberg na zakupy i tam w kasie odzywa sie do nas dziewczyna po polsku, hehe, maly jest ten swiat:)
Kocham mieszkac tutaj, nic mi nie brakuje, zadnych sztokholmskich stresow, brudu z ulicy na oknach, zwlaszcza u syna, biedaka, musi mieszkac w Sztokholmie, bo tam ma prace, ale kto wie???, moze kiedys i On dojrzeje do mieszkania na wsi????
Ciesze sie niesamowicie, ze moj wnuczek oddycha swiezym powietrzem:)
Tineczko, te zdjęcia pokazują, ze jestscie wspaniala Rodzina! A Alvinek, to po prostu sama slodycz, rosnie w oczach, a u Babci w ramionach, to juz ma jak w raju! Taka mała, sliczna "kluseczka"! Widac, ze jest szczesliwym bobaskiem. A te Jego oczka!! No po prostu, gdybym Go miala przy sobie, to bym Go pewnie "zadlamsila" hihihi. A te Wasze domy z tymi pieknymi ogrodami, to juz inna "bajka". Jak ja Wam tego zazdraszczam!!! Ale tylko pozytywnie! Buziaki i pozdrowienia! Ucałuj tego Malucha serdecznie, przy najblizszym spotkaniu!!
Kropciu,kluseczka, hihi, jeszcze troche, to moze:)))
Eva, jest wegetarianka i mialam powazna rozmowe z Nia o Alvina jedzeniu. Narazie dostaje specjalne mleko, chwala ,,,
Moj "biedny" Björn, nie uraczy miesa w domu,,,za kazdym razem jade z marynowanymi poledwicami i szynkami , salami ,,,wystarczy zobaczyc usmiechnieta buzie Björna , hehehe
Ucaluje Alvina od Ciebie za dwa dni:)
Buziaki dla Was, widzialam Twoje zdjecia w kawiarence, slicznoto, wspaniale wygladasz:) , a maz,,,,:),,,, bardzo sie ciesze z waszej wycieczki:)
Tineczko te wyrwane mlecze trzeba bylo ugotowac (same liscie) i potem podsmarzyc na oliwie z czosnkiem i peperoncino...pycha i oczyszcza organizm z toksyn
Aniu, bardzo ciekawe, podaj dokladniej przepis, jak dlugo gotowac liscie? Z kwiatow nastawie wino i szampana, mam sprawdzony przepis od kolezanki z Finlandii, musze tylko znalezsc recepte w moim domowym balaganie:)))
Najsmaczniejsze sa oczywiscie mlode liscie, wrzuca sie na wrzaca osolona wode i gotuje ok 15 min. sprawdzajac czy nie sa zbyt twarde, smak jest gorzkawy, dlatego potem przysmarza sie na patelni Podgrzewamy kilka lyzek oliwy na patelnii podrumieniamy kilka zabkow czosnku i peperoncino, podsmarza sie kilka minut Jesli ktos lubi gorzki smak mozna jesc odlane z wody i polane cytryna i oliwa, ale dla mnie jest zbyt gorzka :)
Agulek, chyba mialas na mysli Alvina:), bo Allan juz wyrosniety, hihi,,,
Z tymi imionami panow na "A" u mnie w rodzinie jest taka tradycja: zaczelo sie od naszego ojca Albin, brat Andrzej, jego syn Adam, moj syn Allan, wnuczek brata Alexander, moj wnuczek Alvin,,,,hehe
witaj Tineczko! wkoncu szczesliwa babcia, piekna babcia z pieknym wnusiem...ciesze sie ze wszystko dobrze poszlo i jestescie w koncu razem...pozdrawiam
Wnusio prześliczny, rośnie jak na drożdżach. Jeszcze trochę a będziesz go gonić a nie nosić:) Ładną "synową" syn Ci przywiózł, życzę im szczęścia, może niedługo będziesz planować wesele. Zdjęcia domu piękne, fajnie tam macie. No i najważniejsze po Tobie widać jaka jesteś szczęśliwa bo piękniejesz z zdjęcia na zdjęcie:)
Myscho, kochana, dziekuje:) Dawno sobie nie pogadalysmy, ale ja tylko w nocy mam czas na gawedy, czekam na dluga zime i nadrobienie:))) Jak snieg nas zasypie, to przy kominku i kompie bede gadac calymi dniami, hihihi
Piekny dzien, slonce caly dzien, doslownie upal, a ma byc jeszcze cieplej??? W poniedzialek 30 +:)))
Chwala za maszyny, ktore kupilam wczesniej, jak bym dala rade kosic trawe recznie na tak duzym terenie? Siedze sobie i jezdze tam i spowrotem, tylek troche boli, uszy cierpia ( musze kupic specjalne sluchawki) , ale recznie bym nie wydolala:))) Moze ktos ma ochote na wybudowanie domu obok?, Mama ma pomysl na zalozenie nowego sadu, kto bedzie to obrabial:((( Wymarzyla sobie: renklody, wegierki, wisnie, hehe,,,,
Ja jutro zrobie chodowle ziemniakow , bo mi juz urosly na zielono:)
Mama udokumentowala moje wysilki w scinaniu trawy:)
Tineczko troszkę za daleko ale ja z miłą chęcią bym się wybudowała koło Ciebie :))) Fajna wyglądasz na tej maszynie :)) A ten sad co się mamie marzy to taki typowo polski :)) U nas dzisiaj zimno pewnie z 10 stopni i deszczowo buuu a jutro ma być zabaw pełno na osiedlowym parku z okazji Dnia dziecka. Zobaczymy może będzie cieplej, ale zapowiadają nie za ciekawą pogodę ;( Ściskam mocna :)
No brawo!!! Ale super "traktorzystka" :-) Tineczko mama mineła sie z powołaniem - powinna być sołtysem na wsi. Wyraźnie ma dar do zagospodarowywania ziemi :-)))
Traktorzystka, hihi, Smakosiu, mama soltys, hehe, z rudymi wlosami,,,nadaje sie gwarantowanie,,, Ona ( Mama) ma tysiace pomyslow, tylko tych chetnych do roboty nie ma:)))
No tineczko, widze, że szalejesz na sprzęcie! Tylko nie wpadnij na pomysł, żeby kupić działkę obok, bo wtedy będziesz musiała zrobić uprawnienia na kombajn hihihi. A Twoja Mama, to faktycznie powinna zostać sołtysem!
Dzisiaj u nas byl oficjalny dzien matki, trzy mamy bylysmy razem,,,, Upal, slonce nie chcialo isc sie spac. Wiele przezyc , a najwazniejsze wnuczek w moich ramionach od rana do wieczora:)
skarpetki od babci:)
pieknie w tym rezerwacie narodowym, ,,mam nadzieje, ze te kosci nie sa ludzkie:))),pieknie, pieknie, ale zdjecia i tak nie pokaza uroku przezytego,.
Mint, ogladnelam tylko kawalek, troche prawdy, np: w Sztokholmie 60 ( a nie 70) % ludzi zyje samotnie, to prawda, bo tam jest najwiekszy rynek pracy, najwiecej studentow, mlodziez przyjezdza z calego kraju do pracy, a starsze pokolenie, to wdowy i wdowcy, wiec nic dziwnego. Rodziny z dziecmi kupuja domy w okregu stolicy. Reszta, to propaganda i kompletne bzdury, nie moglam wiecej sluchac:)))
Dorotko, buziaki sle, dziekuje za mile slowa:) Masz racje, tak spia szczesliwe dzieci, a Eva okazuje sie mama nad mamami, sama jestem zdziwiona, bo do nie dawna, tylko studia i kariera byla na pierwszym miejscu, a teraz Alvinek jest dla niej najwazniejszy:)
Sama słodycz z tego Alvinka. A w tych skarpetkach to już taki duzy chłopak;) Ładny ten rezerwat tineczko i widać że czysto tam jest. Daj nam troszkę tego słoneczka kochana bo u nas jesień a nie lato :(. Pozdrawiam
Agulek, wyslalam cale slonce do Ciebie, teraz ja zmarzlam na spacerze z Amigo, matulu, zimno sie zrobilo, jakies wiatry z Sybiri:((( I tak ma byc pare dni,,,, Pozdrawiam:)
Witaj tineczko! Nie wiem sama czemu jakoś przegapiałam ten wątek? najpierw przeczytałam ten,potem zaległe:)) Po pierwsze gratuluję Babciowania i wspaniałego wnusia, po drugie gratuluję ( i zazdraszczam;) cudownej oazy spokoju jakim jest własny domek i ogród wokól niego!
u nas też zimno! gdzie ta późna wiosna- lato prawie za chwilę.... Was omija ..nas omija.. to gdzie ona? Pozdrówka i buziaki dla słodkiego Alwinka!
Witaj Nonka! Dziekuje za wizyte i gratulacje:) Babciowanie jest cudowne, bylam dzisiaj z Alvinem caly dzien, on jest dla mnie oczkiem w glowie! No a z ta oaza spokoju, to nie wiem,,,, kupa pracy w ogrodzie a teraz jestem czarna jak kominarz, pale w piecu ,bo zimno.
Tineczko, ale ta "kupa pracy" to jakie potem efekty przynosi! Jak cieszy oko i duszę! i nas przy okazji też jak oglądamy fotki! Pł życia paliłam w piecu! węglem...wiem co to znaczy, jak się można umorusać:) a i przygody przy paleniu w piecu są czasami "czaderskie" hihi, Zasyłam troszkę słoneczka,które nieśmiało przedziera sie przez wielkie chmurzyska! Pozdrówka i miłego popołunia!
Nonko, ja wiem cos o przygodach przy paleniu w piecu, pewnego razu wpadlo mi do glowy otworzyc gorne drzwiczki, zeby dodac drzewa,,,juz nigdy tego nie zrobie, myslam, ze chalupa wybuchla,,,teraz wiem: najpierw dolne otworzyc, potem gorne, hihihi, a termometr poszedl w diably , musze wymienic:( Slonce pokazalo sie wieczorem, dziekuje! Buziaki!
"Szalona" Babciu, ale masz super, że możesz tego Alvinka tak rozpieszczać! Praca w ogrodzie nie zając i poczeka, a Ty dbaj o siebie!
A o ciepło się nie martw, już w przyszłym tygodniu u nas maja być upały, więc w razie czego podeślemy Ci trochę ciepła. Na nas możesz zawsze liczyć.
Ucałuj Alvinka przy najbliższej okazji!
Kropciu, taki fajny dzien mialam z Alvinem, jego mama byla w salonie pieknosci wiele godzin ( tak, jakby potrzebowala byc ladniejsza:)))) Ja , najpierw spacerowalam, ale zaczelo tak lac,,, znalazlam fajna mala kawiarnie/sklep , nakupilam roznych pachnacych herbat, sery i marmolady, wszystko ekologiczne. Wlascicielka , pare gosci, ale jak tam bylo wesolo, czulam sie jak w domu, a alvin spal i spal,,, Ja z butelka czekam a on nie obudzil sie za Boga. spi, i spi:)))
Dzisiaj jestem troche zaniepokojona, cos mi sie stalo w lewym boku, w plecach, obudzilam sie ze wscieklym bolem, nie wiem co jest, chyba zebra cale??? Bol przy kazdym ruchu i oddechu, trzeba bedzie sie udac do jakiegos lekarza, jak do jutra nie przejdzie, tylko do jakiego, jutro swieto narodowe i wszystko zamkniete:(((
Ech, niech mi to przejdzie, bo nie milo sie czuje.
Kropciu, zaczelam sie sama kurowac, podejrzewam zapalenie pluca i zazylam antybiotyk. Mam zawsze w domu, ze wzgledu na proteze w biodrze, nie wolno mi miec zadnej infekcji. Do lekarza nie mam ochoty isc w weekend, siedzenie na pogotowiu gwarantowane przez parenascie godzin. Amigo nie moge zostawic samego na wsi,a jestem tu sama. Wstalam z duzo mniejszym bolem i moge sie ruszac, bo wczoraj nie moglam sie podniesc bez jeczenia.
Grażynko ale masz cudnego wnusia :) Czekaj jeszcze parę miesięcy i sama będziesz chciała żeby poszedł spać jak Ci zacznie baraszkować i wszystkie szafki otwierać i wyciągać z nich wszystko :)) Zdrówka Ci życzę i ciepło pozdrawiam.
Nienawidze chorowac, wczoraj bylam do kitu, dzisiaj jak nowo narodzona:)
Wybralam sie na zakupy kwiatow. Po drodze zrobilam zdjecia konwaljii. Kilometrami rosna na brzegach lasow , czegos tak pieknego nie widzialam w innych okolicach , , ,
Po przyjezdzie zaaranzowalam grupe wiszaca z trawa i fajnymi kwiatami, ale nie znam ich nazw polskich ,,,
nastepna bedzie tylko z bialych kwiatow, musze czekac do jutra, bo zimno sie zrobilo.
Funkie są rzeczywiście fantastyczne,niewymagające w uprawie. Urodą żurawek są również liście/nie udaje mi się wkleić aktywnego linka,żeby pokazać/. Wpisz w przeglądarkę,coś tam wyskoczy...
Użytkownik Dorota zza plota napisał w wiadomości: > Konwalie sa cudne- szkoda ze takie trujace. Wyczytałam,że trujące są ich jagody i woda,w której stoją...
WSZYSTKo w konwaliach jest trujace. Dla malych dzieci juz jeden lisc grozi smiercia. Maja (nie pamietam dokladnie jak sie nazywa) substancje dzialajaca silnie a prace serca. Znajduje sie ona w tabletkach nasercowych. Dla zdrowego serca jest bardzo niebezpieczna.
Hihi, nikogo nimi nie czestowalam:))) Dorotko, wyobraz sobie jechac samochodem kilkadziesiat kilomertow i widziec cale skaly pokryte konwaliami, niestety nie moglam robic zdjec, bo groziloby to wypadkiem samochodowym.
Tineczko, kolejna porcja zieloności! Ach, jak masz tam już pięknie, a zapowiada się jeszcze piękniej, jak tak dalej będziesz "szaleć" z sadzeniem. Podziwiam Cię, że wkładasz w to tyle serca...
Tylko przy okazji, nie zapomnij o swoim zdrowiu!
Kropciu, zielono jest naprawde, bo leje prawie caly czas, a ja czekam na slonce, jeszcze bede siac i sadzic. Dzisiaj zobaczylam wynik mojego zwariowanego eksperymentu, posadzilam 6 kartofli w dwoch czarnych workach,po trzy w kazdym,,,, dzisiaj zobaczylam , wychodza, hehehe, bede zbierac kartofle z worka:)))
Czuje sie lepiej, a zawdzieczam to panu, ktory przyjechal do nas na wies ze specjalna przyczepa i na niej mial setki kwiatow. Dla mnie szok kompletny, nie trzeba jechac do ogrodnika, ceny tansze niz zaplacilam wczoraj:((( Okazuje sie , ze on kazdego roku tu przyjezdza, na wiosne i w jesieni. Kupilam 6 pelargoni w doniczkach, i jedna piekna wiszaca, jutro udokumentuje:) Calusy sle !
Przedwczoraj: godzina 18.30, siedze sobie przy oknie kuchennym z laptopem i cos mi sie w kacie oka rusza:,, juz o nim pisalam, tylko teraz udalo mi sie zrobic zdjecia ( przez szybe)
Dzisiaj: pojechalam kupic chleb i truskawki i przy samochodzie idzie do mnie kaczka, normalnie z reki mi jadla bulke, najlepsze bylo to, ze miala zamiar wejsc do samochodu, ale balam sie , ze Amigo jej cos zrobi.
Pomyslalam sobie...zajrze do Tineczki zobaczyc co u niej slychac.... o! czyzby to byl lisek tam wczesniej? u Ciebie jeszcze tak zielono....w Rzymie juz kolor spalonej sloncem trawy zaczyna dominowac...
Aniu, dziekuje za wizyte:) U nas bedze zielono cale lato, taki klimat mamy...
Tak, to lisek i moja Mama juz ma pietra, ze pieska nam porwie, same zagrozenia nas czekaja, jak nie sokol, to orzel, a teraz lis, same zagrozenia nas czekaja:)))
Tineczko blagam Cie, nie wstawiaj tych cudownych zdjec(wstawiaj jak najwiecej), bo w koncu spakuje walizke i przylece do Ciebie jutro!!!! Tam u Ciebie jest naprawde raj na ziemi!!!
a to dobre.. ojj..coś czuje tineczko,że oprócz pięknego ogrodu niedługo małą fermę tam będziesz mieć..:) kaczka i lisek na dobry początek gratis:) hehe pozdrówka!
Kropciu, dozywotnio!!!! Nigdy bym nie zabila kury, tak jak moja babcia robila kazdego tygodnia:((( Tylko jedna kura przezyla babcine masakry, ale ona chodzila za babcia jak pies i mieszkala u babci w domu:) Sasiad babci tak sie wsciekal na ta biedna kure, ze postanowil ja zatruc, kura w coraz gorszym stanie, ale babcia sie zorientowala co gra. Zrobila jej operacje , przeciela gardlo, wyplukala wole ( tak to sie nazywa? ) i zaszyla ( babcia miala pracownie krawiecka) , kura zyla jeszcze wiele lat i chodzila z bacia na targ:)))
Dzisiaj smutny, dzeszczowy dzien od rana, pojechalam na zakupy kwiatow, jedyne co mnie cieszy:) , u ogrodnika zobaczylam olbrzymia donice w kolorze malinowym, zakochalam sie w nie odrazu
, kosztowala mase, ale nie moglam sie oprzec, jutro jade po nastepna:) Jutro zasadze w niej pelargonie i inne kwiaty do koloru: , , a najlepsze, ze donica jest z frigolitu i podobno w zimie izoluje od zimna a w lecie od goraca???
w biegu i z nudow wpadlam do kobiety sprzedajacej starocie i kupilam taki zestaw za 100 koron:))) To nie srebro. ale ma stemple mistrza szwedzkiego, hihihi
W dzbanku bede miala kwiaty na tarasie:) w tych malych co?
no i kupilam pare fajnych ziol: rozmaryn pelzajacy???, mieta jablkowa, szalwia ananasowa, lubczyk i cytrynowy tymian, niedlugo ogrod zielarski bedzie w komplecie:)))
Tineczko, toz Ty juz teraz jestes rolnik, ogrodnik "pelna geba"!!! A mam nadzieje, ze kiedys uda mi skorztowac tych wszystkich wpsanialosci!
Tylko pamietaj, masz dbac o siebie!! Buziaki i pozdrowienia!
Kropciu, no pewnie, ze skosztujesz,przyjedziecie na gotowe:) Wyobrazasz sobie to nasze gotowanie z ziolami z ogrodu, owocami prosto z drzew i krzakow, och nie moge sie doczekac:) Dbanie o siebie, to cos jak z kosmosu, kto mi tu cos zrobi??? W zimie bede lezec odwlokiem przy kominku i czytac ksiazki, reka nie rusze hihihi Czekam na zdjecia z wycieczki i zycze milego lazenia po gorach! Buziaki i usciski sle!
Alez mi zapachniało tymi ziołami! Jak tak dalej bedziesz kusila, to "każe" Ci je suszyć i wysyłać do mnie hihihi. Ciesze sie ze znalazłas wreszcie swoje wmarzone miejsce na ziemi.
Jeszcze tylko musisz pamietac o dbanie o siebie i to nie w kosmosie, ale tutaj na ziemi!!
Pozdrawiam cieplutko i serdecznie! Buziaki!
Ps.
A doniczki w tym malinowym kolorze sa po prostu piekne, takie radosne!
Witaj Agulek:) Szalenstwo dopiero na mnie czeka, mam tyle pomyslow, to wykopac, to przeniesc no i zalozyc sad z drzewami owocowymi na tej pustej czesci dzialki, hehe,,, A, jeszcze roze mnie kusza, kocham roze, tu mam tylko 2 pnace:)
Ach, ten moj Alvin, milosc mojego zycia:) , sciskalam, calowalam, nosilam, spacerowalam,karmilam i kapalam w wannie kupionej przeze mnie:) , perlowa ze specjalnym wkladem, zrobie zdjecie nastepnym razem. Juz otwiera oczy i patrzy sie na mnie, jak mu spiewam po polsku. Ziec mnie prosil nauczyc Alvina jezyka polskiego, hehe,,, A na zdjeciu mobil ode mnie, ale narazie Alvin jeszcze sie niespecjalnie przejmuje sie tymi figurami, patrzy na pieski Amigo i Elvisa :)))
witaj tineczko, strasznie rozpieszczasz tego wnuczka, ciesze sie bardzo, ze zdrowo rosnie, bardzo ladny chlopczyk, podoba mi sie rowniez twoj ziec (tzn. jego podejscie do nauki jezyka polskiego), serdecznie pozdrawiam
Witaj Ursula, jak milo, ze zagoscilas w moim watku:) A kogo mam rozpieszczac hihi, dzieci dorosle,,,, no pieska rozpieszczam rowniez, on jest taki madry, ze nie chce mi sie wierzyc, ze on jest psem???
Ha, ziecia faworyzuje, to taki wspanialy czlowiek, czasami zastanawiam sie jak corce udalo sie znalezsc takiego meza:)
A jeszcze czeka mnie faworyzowanie dziewczyny syna, bardzo mi sie ona podoba , syn jest w siodmych oblokach, a ja szczesliwa i trzymam kciuki:)))
Ciekawa jestem, jakie bylyby dzieci, gdyby polaczyc ich razem z moja Suzi? Hihihih. Pewnie sliczne, bo moja tez kudlata! Podrap Amogo za uszkiem ode mnie i od Suzi!
O, ja tu zawsze zagladam, tylko bez wpisow... czekam na nowosci o Alvinku, twoim ogrodzie, lisach, koniach itd., lubie ogladac zdjecia... Amigo sliczny, tez mam 2 psy, usciski
W moim ogrodzie zmienia sie wszystko kazdego dnia, jutro musze posadzic nastepne ziarna fasoli, ptaki wygrzebaly mi , bo glupia odkrylam,,, Dzisiaj rano mialam nalot ptakow znowu, kilkadziesiat sztuk (kosy), kocham ptaki ale nie wiem, jakbym miala wiatrowke???
Nie, nie zabilabym zadnego zwierzaka, fasole mozna kupic:)
Jak jechalam dzisiaj na zakupy widzialam na drodze zabita wiewiorke a w drodze powrotnej zabita sroke (?), tak przykro mi sie zrobilo, ze samochod jest bronia ,,,
moje pieski to weimaraners- po polsku to chyba wyzly wajmarskie, duzo wieksze od Amigo (wstawie nowe zdjecia wkrotce), bardzo madre, kochane i ... moglabym o nich duzo pisac, mam do Ciebie pytanie, nie wiem, czy powinnam, bo moze to smutny temat - a co z Mercedes?
To sa piekne psy , z tego co wiem, to do polowania? Moj , to malizna przy nich, po miesiacu bez "maminego" dokarmania kurczakiem i pasztetem wazy 2,5 kg, ma znowu talie:)
Kotuniu, Mercedes,,, zostalam wykolowana przez wlascicielke, stracilam 1500 koron, ktore wplacilam na jej konto. Prosilam o odebranie pieska o tydzien pozniej ze wzgledu na przeprowadzke i ciagle podroze tam i spowrotem. Okazalo sie, ze nagle ona pieska zostawia we wlasnej chodowli, bo taka wspaniala jest ta suczka. Oke`y , co moglam zrobic, obiecala oddac pieniadze i do dzisiaj nic:(((
Wlasnie widzialam jej nastepny anons na nowe szczeniaki , mnie mowila, ze dlugo nie bedzie miala zadnych szczeniakow????
Zglosilam sprawe do policji i zobaczymy co bedzie dalej???
Nareszcie otwiera oczy:) Dziekuje za "piekny", on jest dla mnie najpiekniejszy na swiecie, no wiesz zwariowana babcia:)))
Pieski go uwielbiaja, Elvis (pies Evy i Bjorna) pilnuje malego calym swoim cialem a Amigo (moj) pomaga jak tylko moze, czasami uda sie pieskom polizac Alvina hihi,,,
Fajny chłopczyk z Alvinka :) Wiesz tineczko dzieci to chyba tak mają z tymi pieskami. Wczoraj była u mnie koleżanka z 6-cio miesięczną córką to ta mała oka nie spuszczała z naszej Perełki :) Gaworzyła do niej coś i tak wywijała nóżkami i rączkami ze szok. Jakby mogła to by pobiegła za psem :) Pozdrawiam i ucałuj szkraba w czółko od cioci Agi ;)
Tak, cos jest z tymi pieskami i dziecmi:))) Nigdy nie zapomne, jak moj pierwszy ( w Szwecji ) pies Maluch- angielski springer spaniel- pilnowal moja corke. Nie odszedl od niej na krok a mial tylko 1 rok. Spal pod jej lozkiem i warowal pod wuzkiem , dal by swoje zycie za Eve:)
Szkraba ucaluje w sobote od cioci Agi:) Amigo sle calusy Perelce!
Buziaki ode mnie dla Calej Twojej wspanialej Rodziny!!!
Nie, no... Po prostu sama rozkosz!! Sliczny jest i jak szybko rosnie! Nie dziwię Ci sie, ze "zwariowalas" na Jego punkcie. Niech się chowa zdrowo,a wsrod zwierzatek bedzie Mu ciekawiej i milo. Sama wiesz jak to fajnie przytulic sie do takie malego futerka! Ja sama od dziecka wychowywalam sie z pieskami i dlatego teraz musze miec w domu jakiego zwierzaka, bo dom bylby strasznie pusty. Pozdrowienia i buziaki dla Alvinka" No i oczywiscie dla Ciebie Babciu tez!
Dziekuje Kropciu, rosnie szybko ta rozkosz:) A zebys wiedziala jak na mnie sie patrzyl i gaworzyl, pierwszy raz mialam z Alvinem kontakt:) Ja tez od dziecka mialam pieska w domu i tak juz pozostanie:)
Wyrosnie na dobrego czlowieka, bo ja zawsze slyszalam, z jak ktos jest dobry dla zwierzat, to jest tez dobry dla ludzi. Moze nie zawsze to sie sprawdza, ale ja sie staram i czasami wydaje mi sie, ze zwierzatko, to jest najlepszy przyjaciel czlowieka.
Och, nie wiem, ja jestem zawsze dobra dla zwierzat, a dla ludzi to czasami nie jestem dobra :((( Psy zawsze byly moimi najlepszymi przyjaciolmi, w kazdej sytuacji zycia:) Moglam zaniedbac meza/partnera ale nigdy psa,,,,
Witaj tineczko! Nie wiem, czy mnie kojarzysz, ale w jednym wątku nieco na Ciebie nabuczałam, ale taką miałam potrzebę, bo tak czułam. Ale teraz nie byłabym sobą, gdybym Ci nie napisała, że Twój wnuczek jest prześliczny i pięknie rośnie! Sama jestem mamą prawie dwuletniego synka więc wiem, jaka to radość i wiem, co czujesz Ty, jako babcia, bo widzę, co wyprawiają moi rodzce ;) Życzę jemu, Tobie i całej rodzince zdrowia, szczęścia i ciepła!
Witaj Aloalo! Pamietam Cie jak bylas w ciazy i potem , a nabuczania nie pamietam:))) Ogromna przyjemnosc zrobilas mi tymi slowami, matko Twoj Synek ma juz dwa lata, jak ten czas szybko leci,,,
Usciski i wszystkiego najlepszego Twojej rodzinie, a synka przytul cieplo ode mnie!
Halo, halo tineczko! co tam u Ciebie? jakas cisza nastala.. i to wcale nie bloga..! Pozdrowka! kurcze cos mi sie y klawiatura porobilo..nie pisye polskich ynakow a yamiast y pisye z...brr musye sie chzba yresetowac...ale jayda..
Tineczko, gdzie jesteś? Czy u Ciebie wszystko w porządku? Coś dawno Cię nie "widać" we własnym wątku i w "kawiarence" też brakuje... Mam tylko nadzieję, że wciągnęły Cię jakieś miłe zajęcia. Daj znać. Pozdrawiam
Nonka tak na przyszłość to nie musisz resetować kompa tylko jednocześnie wciśnij szifi i ctrl i będzie dobrze :) Tineczka pewnie zapracowana. Od rana do wieczora szaleje w swoim ogrodzie a jak ma wolniejszą chwilkę to jedzie do Alvinka :) Pozdrawiam :)
Wygląda na to, że pisałyśmy w tym samym czasie :-) Pytanie było skierowane do Tineczki. U Ciebie na szczęście jest wszystko OK, prawda? Jutro jedziesz do córci w odwiedziny, to radosna jesteś jak skowronek :-)
Oj tak tak smakosiu :) Żeby tylko droga minęła nam spokojnie i słoneczko świeciło :)) Placki mam już przygotowane, upomineczki dla Julci też. Ok 9:00 chcemy wyjechać z Krakowa :) Julia się pytała czy Perełka ( nasza suczka ) też przyjedzie :)) Niestety nasze zwierzątko jest z innej gliny ulepione - my uwielbiamy jeździć a ona biedna cierpi i wymiotuje :(
Nonka, Smakosiu, Agulek jestem :) Dziekuje Wam serdecznie za troske!!! Milo, ze Was obchodzi co u mnie,,,,
Przezylam okropne dni. Bylam u corki i Alvina w poniedzialek 15-go czerwca i zauwazylam, ze dziecko ma strasznie twardy brzuch, doslownie jak napompowana pilka. Po kazdym posilku skrecal sie z bolu, zaczelam myslec, ze cos nie jest w pozadku. Powiedzialam corce, ze dla mnie to nie wyglada na kolik. Corka byla wlasnie na kontroli w przychodni i tam twierdzila pielegniarka, ze to normalne, Alvin polyka powietrze i ma gazy,,,, chwala Bogu, corka mnie posluchala i w srode pojechala na pogotowie z malenstwem. Natychmiast zajeli sie dzieckiem, polozyli go na chirurgii dzieciecej ( oczywiscie Eva z nim caly czas). Zrobili rentgen, proby krwi i inne badania. Jedno bylo pewne, to nie byl kolik!!!!
Po 2 dniach ambulansem zawiezli Alvina z Eva do szpitala Uniwersyteckiego 200 km od jej domu.
Wyobrazcie sobie moje nerwy, nie jadlam, nie spalam, caly czas czekalam na wiadomosci,,,
Eva nie mogla dzwonic, uzywanie komorki zabronione, a ja jak na gwozdziach, myslalam, ze zwariuje. Pierwsze wiadomosci byly o jelicie grubym i ewentualnej operacji, poniewaz jedzenie zatrzymuje sie , bo jelito nie ma unerwienia w jakims kawalku,,,
Alvin dostal kroplowke do zyly w glowie, bo nie ma jeszcze wyrobionych zyl gdzie indziej, corka opowiadala, ze kluli go gdzie mogli, pobierajac proby wiele razy dziennie. Diagnoza tymczasowa byla: operacja, wyciecie kawalka jelita grubego,,,,
Moja wyobraznia : malutki pociety w brzuszku, pod narkoza,,,uchhhhh, plakalam jak glupia,,,,
Alvin krzyczal z glodu, kiszki wyczyszczone i puste, tylko ta kroplowka w glowie. Dostawal troche wody z cukrem na palcu pielegniarek i taki byl wdzieczny, ze nawet sie usmiechal, biedactwo kochane, on jest naprawde bardzo wesolym bebiskiem:)
Cala rodzina zjechala sie w niedziele na wizyte i jak zobaczylam to malenstwo podlaczone pod wszystkimi aparatami , to nogi mi sie ugiely.
W dalszym ciagu zadnej diagnozy, bo w Szwecji wielkie swieto srodka lata i lekarze specjalisci wolni do poniedzialku:(((
We wtorek wypuscili Alvina , Eve i Bjorna do domu. Zmienili Alvinovi jedzenie, zero krowich protein i czekanie na wyniki z badan. Jeszcze nie ma wynikow, cos moze w poniedzialek bedzie wiadomo,,,,
Od wtorku bylam u corki i zajmowalam sie Alvinem , bo rodzice wykonczeni kompletnie,,, Alvin je to nowe mleko i jest coraz lepszy, brzuszek prawie miekki, podejrzewamy, ze obejdzie sie bez operacji, o co ja sie modle!
prosto ze szpitala, a co mi ta babcia na glowe polozyla:(((,,,,o`key , troche wialo , musze miec ta ochrone?????, jeszcze plaster mi zostal, ale babcia sie mna zajmuje caly czas i brzuszek juz tak nie boli:)
Oj biedny Alvinek. Wierzę kochana co przezyłaś a jego rodzice pewnie umierali ze strachu. Ale fajny z niego chłopczyk. Na zdjęciach wygląda na wesołego, może po zmianie pokarmu wszystko będzie dobrze. Zdrówka Alvinkowi życzę a Ciebie mocno ściskam.
No tak...coś mi mówiło, że to dziwne, iż tak długo się nie odzywasz.
Tineczko, miejmy nadzieję, że da się uniknąć operacji. Pozwolili Wam wrócić do domu, to jest szanasa a na dodatek teraz "kruszynka" je i nie ma żadnych bóli więc... Jeszcze tylko uporacie się z badaniami i pewnie wszystko szczęśliwie się ułoży. Trzymam bardzo mocno kciuki.
Smakosiu, serce masz wielkie, to ja wiem:) Dziekuje za kciuki, narazie potrzebne, zobaczymy, co badania wykarza,,,Alvin ma brzuszek coraz bardziej miekki i ja mysle, ze zadnej operacji nie bedzie.
O kurczę, dokładnie o tym samym pomyślałam, Smakosiu, że Tineczka jakoś dziwnie długo nie pisze. Dopiero teraz zajrzałam do wątku. Wracam do czytania, ale już daję znak, że wiem i śledzę wszystko.
Tineczko, nie tylko Ty się o Nią martwisz, brakuje Jej tutaj okropnie, ale miejmy nadzieję, że niedługo się odezwie. A Ty koniecznie pisz, czy Alvinek raca do zdrowia! Buziaki i pozdrowienia!
Agulek, Eva i Bjorn strasznie sie martwili, a ja nie mam slow na moje nerwy,,, Alvin jest taki wesoly, czasami zaplacze, ale jak tylko go przytule, to smieje sie , kochane malenstwo,,,a jak zaspiewam mu po polsku, to zamyka oczki i zasypia:)))
Agulku: spiewam miedzy innymi: "ach spij malenki, babcia bedzie ci spiewala piosenki, a jak rano przyjdzie swit, ksiezycowi bedzie wstyd, ze on zasnal, a nie ty" "aaa, byly sobie kotki dwa,szare , bure, szare bure obydwa" Podrzucisz mi jakies:)
Alvinek slucha i zasypia w moich ramionach, a ja w siodmym niebie:)))
O matko , bardzo dziekuje, przypomnialas mi, bede spiewiala Alvinovi, to takie piekne kolysanki, on jakos dziwnie reaguje na jezyk polski, przynajmniej wedlug rodzicow:) Od razu smieje sie a potem zasypia z usmiechem na buzi:) Buziaki sle!!!
Już księżyc zgasł i ludzie śpią, Sen zmorzył twą laleczkę, Więc główkę złóż i oczka zmruż, Opowiem ci bajeczkę. Więc główkę złóż i oczka zmruż, Opowiem ci bajeczkę.
Był sobie król, był sobie paź I była też królewna, Żyli wśród róż, nie znali burz, Rzecz najzupełniej pewna. Żyli wśród róż, nie znali burz, Rzecz najzupełniej pewna.
Kochał ją król, kochał ją paź, Królewską tę dziewoję, I ona też kochała ich, Kochali się we troje. I ona też kochała ich, Kochali się we troje.
Lecz straszny los, okrutna śmierć W udziale im przypadła: Króla zjadł pies, pazia zjadł kot, Królewnę myszka zjadła. Króla zjadł pies, pazia zjadł kot, Królewnę myszka zjadła.
Lecz żeby ci nie było żal, Dziecino ukochana: Z cukru był król, z piernika paź, Królewna z marcepana. Z cukru był król, z piernika paź, Królewna z marcepana.
Tak,śpiewam dzieciom.Poza tym jeszcze tańczę,rysuję,maluję,kleje.wycinam i w piasku się bawie.A potem....... jak wracam z pracy do domku,to idę dłuższą drogą.......przez las.........i jak to powiedziała w tv kiedyś Krystyna Sienkiewicz...."łapie cisze" :)
Wyobrazam sobie, mialam przedszkole blisko mnie w Sztokholmie, chodzac na spacer z psem wiele razy dziennie, slyszalam decybele krzyczacych maluchow:)))
"Lap cisze":))) , ja mam taka cisze teraz na wsi, ze czasami mysle, ze mieszkam na wyspie bezludnej,,,,,,,:)))
Kropciu, dzisiaj dostalismy wiadomosc ze szpitala, operacja niepotrzebna, jelito grube jest zdrowe. Wielka radosc!!! Alvinek niestety ma nadal bole brzucha i lekarze beda dalej szukac przyczyny.
Myscha, kochana, te kciuki narazie potrzebne, Alvinek jest takim wesolym maluchem, nawet nie chce mi sie wierzyc, ze pare dni temu, byl podlaczony pod maszynami:(((
Trzymam kciuki bedzie dobrze ucaluj Alvinka ode mnie. Serdeczne pozdrowienia i usciski dla calej rodzinki. Fajnie ze napisalas bo martwilam sie tez ale...bedzie dobrze. Sciskam cieplo! Najgorsze juz za wami.
dostałam gęsiej skórki czytając o kroplówce dla takiego małego brzdąca.. ale na zdjęciach wygląda już silny i zadowolony :) to musiały być dla ciebie ekstremalnie trudne dni. oby się nie powtórzyły. dużo zdrówka dla niego!
Jakie śliczności! Tineczko, pomodlę się za Twojego wnuczka, żeby nie musiał mieć operacji. Wiem, co przeżywacie, bo ja też biegałam z moim synkiem po różnych specjalistach a każdy wysyłał do następnego. A synek ogólnie zdrowy, czego i Alwinkowi życzę! Najbardziej zszokowała mnie okulistka jak zobaczyła oczy mojego małego i powiedziała, ze są za duze (źrenice) i moze to być objaw jaskry! A myśmy się zachwycali, zę takie śliczne duze oczka! W klinice jednak na szczęście okazało się, że taka jego uroda i ciśnienie w oczkach miał ok. Ale strach jest potężny, jeśli idzie o zdrowie dzieciątka. Cmoknij tego przystojniaka ode mnie!
Aloalo, dziekuje za modlitwe! Jeszcze nie ma wynikow, ale malutki narazie nie ma juz takich problemow z brzuszkiem:)
Wyobrazam sobie te piekne, duze oczy Twojego synka:) Co za glupia okulistka, bez badania nastraszyla Was porzadnie. Ciesze sie , ze wszystko dobrze z Twoim synkiem, usciskaj Go mocno ode mnie!
Witaj Tineczko! Nie mogę powiedzieć o tej lekarce, ze jest głupia, bo ona "opiekuje" się moimi oczami już ponad 20 lat i dzięki niej widzę. Jest na prawdę ekspertem. A ze ja mam jaskrę młodzieńczą, to jak zobaczyła, ze moje dziecko ma źrenice wskazujące, ze może też to mieć więc w sumie powinnam sie cieszyć, ze tak szybko zareagowała, Ale na szczęście jest ok :)
Informuję również, ze zarówno modlitwa za Twojego wnuczka, jak i wycmokanie mojego synka od Ciebie - odfajkowane ;)
Trzymam mocno kciuki za Alvina !! Wiem co przeżywacie : córka w wieku 4 miesięcy też była pod kroplówką z niewiadomych przyczyn ( to szukanie dobrej żyły i kłucia w najróżniejszych miejscach ciałka - brrrr ) , a Malec zanim skończył rok miał 2 zabiegi w narkozie . Pocieszające jest to , że maluszki bardzo szybko nabierają sił ... Damy radę Tineczko , na 100% !!
Oj..oj.. to się narobiło.. wyobrażam sobie jakie stresy przechodziłaś.. Ale tineczko..wszystko będzie dobrze..! zobaczysz! Najważniejsze,że Alvinek czuje się lepiej..nie płacze.. znaczy,że go już nie boli! Trzymam za Was kciuki i moc pozytywnych fluidów posyłam! Buziaczki dla maluszka!
Zasadzilam mase kwiatow przed domem i mam taka radosc, z moich malinowych donic, z kazdego zasiania kwiatow, niedlugo len zakwitnie, jeden niebieski, drugi czerwony:) Narazie ciesza moje oczy :, ,, , i takie malutkie , wesole:))), po drugiej stronie kolerzanki:) ,,,,a tu moje zbiory ekologiczne:))) o smaku sie nie dyskutuje:))))
Piękne! Ja zazdroszczę wszystkim, którzy mają rękę do kwiatów. Choć muszę przyznać, że idzie mi coraz lepiej i wszystko co dostałam na nowe mieszkanie rok temu ponad nadal żyje i rośnie więc chyba dochodzę do wprawy :) Pozdrawiam!
Tineczko te malinowe doniczki bardzo ładnie się prezentują :) Cudnie wyglądają te kolorowe koneweczki i króliczki, kaczuszka i kurczaczek :) Truskaweczki na pewno są bardzo słodziutkie bo skąpane w promieniach słoneczka :)) Jak czuję się Alvinek ? Pozdrawiam i mocno ściskam .
Agulek, te doniczki jak juz pisalam sa patentem firmy z mojej okolicy. Sa zrobione z frigolitu:) , podobno w lecie chlodza a w zimie izoluja od zmarzniecia roslin. Mozna w nich zasadzic mniejsze drzewa i krzaki. Akurat te kosztowaly mniej, bo nikomu ten kolor sie nie podobal??? Juz w tym kolorze nie mozna kupic, sa tylko szare , ciemno szare i czarne. Ja je kocham! Za kazdym razem usmiecham sie na widok ich wesolego wygladu:)
Truskawki smakuja tak, jak pamietam z dziecinstwa, niebo w gebie!!! Nie mam pojecia, jak sie nazywaja a szkoda:)
Kochana, Alvinek ma nadal problemy po jedzeniu, brzuszek boli, ale juz nie tak, jak przedtem. Strasznie mi go brak, pojechali cala rodzina do wynajetego domu przez tesciow Evy, na wschodnim wybrzezu Szwecji. Tam jest przepieknie. Zazdroszcze tesciom , ale nalezy im sie rowniez byc z Alvinem:) "Rozmawiam" z nim codziennie przez telefon i spiewam nowo nauczone polskie kolysanki, Eva mowi, ze poznaje moj glos i sie usmiecha a potem zasypia:)
Tineczko ciesze sie ze z Alvinkiem jest lepiej.Moze maluch ma uczulenie na jedzenie ,moja znajoma miala dziecko ,ktore bylo uczulone na mleko,najpierw jej,a potem te w proszku,poprostu maluch mial wzdecia,bole brzucha,caly czas plakal.Wiem ze pozniej pil mleko kozie chyba i na nim sie wychowal.
Piatek, zdecydowalam sie na zakup nowej maszyny do ciecia trawy, traktor zparalizowal mi plecy na 4 dni po ostatnim koszeniu. Jestem za mala i reka za slaba do zmiany biegow :) Bede nim tylko jezdzila po czesci dzialki nieuzywanej, ale prostej.
Jeszcze ta podobno najlepsza i najlatwiejsza kosiarka do trawy spi w samochodzie, bo nie wyjme sama ( 45 kg ), a po przyjezdzie do domu poszlysmy z Mama odrazu na przyjecie urodzinowe do sasiada. Thomas jest niemcem, malo mowi po szwedzku, po polsku ani slowa:) Angielski, lamany szwedzki i slownik byl uzywany. Ale fajnie bylo, zaczelo sie szampanem w ogrodzie, slonce buzie grzalo, nie uplynelo pol godziny i zaczelo cos sie lac z nieba. Dzielni pod parasolem wytrzymalismy zakaski a potem zalalo nas kompletnie, do domu udalo sie towarzystwo. Ja tylek mialam calkiem mokry, szkoda usiasc na sofe, zielony recznik uratowal sytuacje.
W miedzyczasie wysiadl prad, pioruny walily, juz mialam isc po gazowa kuchenke turystyczna, ale nastepne danie: pyszna zupa z brokolow, i innej zieleniny, przetarta, podana z obranymi kuperkami rakow, smietana, ogrzala sie na kipiaco i byla pyszna!!!
Tyle smiechu, tyle piorunow, tyle szampana, no i opera. Thomas uwielbia opery, ma wspanialy glos i zna wszystkie opery swiata w 4 jezykach :)
Wiec puscil Fausta na cd, bo prad wrocil, hehehe, Faust, troche grobowo:)
Dzieki szampanowi i nastepnym bialym winem nawet wesolo nam bylo z tym Faustem:) A potem pierwszy raz w zyciu posluchalam opere Meyerbeer i uslyszalam historie o tym czlowieku, bardzo ciekawe!
Na deser byly pyszne lody z malin zeszlorocznych z Thomasa ogrodu, bylam zainponowana, zadna maszyna ich mu nie zrobila, sam "na oko" zrobil i takie byly dobre.
Thomas jest homoseksualny. Jego partner przyleci 12-go lipca z Niemiec. Zyja ze soba od lat 80-tych. Ja wpadlam na idee slubu, bo od 1-go lipca wszyscy homoseksualisci maja prawo miec slub w Szwedzkich kosciolach tak samo jak wszyscy inni.
Thomas malo nie poplakal sie z radosci i ze zwruszenia, obiecalam zrobic cale przyjecie i zrobie. Thomas ma AIDS od lat 80-tych i nie wiadomo jak dlugo pozyje, obojetnie co, dla mnie to jest czlowiek z wielkim C na poczatku!
Usciskalismy sie na zakonczenie wieczoru , caluski w policzki a pachnial jak z parfumerii, hihii
a moje kwiaty dostaly porzadnie deszczem, a teraz wala pioruny i nie wiem , jak dlugo mam odwage byc na wlaczonym lap topie???? a tak dobrze mi sie pisze, moze zasluga szampana:)))))
jejku , jak wali, licze :101, 102, 103 i narazie pare kilometrow od naszego domu,,,ale ulewa niesamowita, biedne kwiaty ,,,,,
Agik, ja uwielbiam burze!!! Boje sie cholernie , ale otworzylam drzwi i patrze na te blyski:))) No, teraz , to nie wiem, bo tak wali i blyska , ze w majtki chyba zaraz zrobie, hihi
A najlepiej ma moja Mama, chrapie jak bak i nic nie slyszy, nawet okna nie zamknela, a podloga zalana:)))
Piesek dzielny wogole nie reaguje, a ja nie zasne napewno, bo jakos mi fajnie posiedziec przy kompie i wolac o pomoc jakby co, hihihi
Jejku jak ja nie lubie tych krasnali ogrodowych.Ale to prawda czesto w Niemieckich ogrodkach je widac.Nasz znajomy kiedys prosil mojego meza o przywiezienie takiego z Polski,no to przywiozl,ale po ostatniej zimie krasnal popekal i chcial nowego jesli ktos znowu pojedzie do Polski,szwagierka byla ostatnio i taszczyla tego krasnala tutaj dla niego.Brrrr..nie lubie takich figurek
Juz tez widzialam tutaj taki ogrodek ze byly kolorowe krasnale,sarny,jeze,zaby ,bocki i inne badziewie,strasznie to wygladalo brrr...
Ja tez nie lubie tych figurek w ogrodzie:))) Jest jeden najbardziej znany w Szwecji ogrod na poludniu , wlasciciel ma tysiace roznych figurek, brrrr, i niebezpieczenstwo drogowe jak sie jedzie ta trasa:))))
Tineczka...zamykam wątek...bo już się ciężko czyta ...otwórz kolejny...proszę i nie gniewaj się...wątek bardzo fajny...niech zacznie się czwarty ;) Bahus
jako odpowiedź do 300
Temat: Odp: Wlasny watek nr 2
Data: 2009-05-19 11:36:10
Bahus
Odpowiedz ♦ Odpowiedz cytując
hehe, okey,,,
Rano deszcz, teraz slonce zaczyna grzac:)
W prawie całej Polsce pada jednak w Poznaniu nie. Muszę kurcze jechać na działkę i podlewać bo sadzonki "szlaczek trafi"
Bahus
Hehe, Bahus , to za kare , tylko za jaka i dlaczego deszczu u was nie ma????
Podlales????
A dzie tam...
... polał! :DDDD
no to co w koncu , polal, czy nie polal???
zglupialam kompletnie:)))))))))))
Wiesz, jeszcze może być ... olał :D
Ale niech sam zainteresowany odezwie się! Lejący (się) Bahus, już na samo wyobrażenie też trójznaczności robi mi się wesoło :)
Oj polał polał, ale się i olał....kurcze w pewnym momencie końcówka węża "puściła" no i zostałem "olany" od stóp do głów. Mokry i zmarznięty wracałem do domu ;)...
No , to gorace piwo wypij i do lozka:)))
Tineczko deszcz potrzebny:)) toż to maj , a w maju... no wiesz:))
A u mnie dzisiaj w nocy byl mroz i szlag trafil mi moje begonie i pomidory.
Jestem zla jak osa.
No kurcze, kto to widzial zeby w maju mroz byl, nie przymrozek, ale mroz.
I na dodatek, jestem taka przeziebiona, ze nie pamietam kiedy taka chora bylam.
Elunia moja kochana, kuruj się myszko:) buziaczki ślę i czekam na rozmowę ( moze być tel:))
Magdusia, dziekuje Ci bardzo. Kuruje sie, witamina C i herbata z cytryna.
loj to sle ciut wiecej fluidow niz dwie tony. Moze wystarczy? Zdrowka zycze!
... a u mnie juz od paru dni upaly powyzej 30° C - ja juz jestem czerwona jak rak, aktywnosci fizyczne na dworzu sa tylko rano i wieczoren mozliwe - Sadzonki mimo obfitego podlewania rano i wieczorem tez juz kapituluja
No u nas dzisiaj w dzien tez 24 stopnie byly.(75 F)
Co za pogoda.
Wiesz, juz nie wiem co gorsze upal czy mroz.
Pozdrawiam "chlodno"
Ela
Erka, przypomnialas mi jak w latach 80-tych moj brat przyjechal do Szwecji, sasadzil pomodory, ogorki,,,,, pieknie rosly,,,2-go czerwca wszystko zmarzlo,,,,hihi,,,ale byl zdziwiony.
Kuruj sie , kochana, czy to naprawde przeziebienie, czy alergia wiosenna???
Sciskam cieplo!!!!!
tineczka
Tineczko,
Niestety przeziebienie, przy alergii nie wystepuje goraczka, dawno juz tak chora nie bylam. Ale witamina C jak zwykle dziala cuda.
dzieki bardzo za troske.
Erka, sprawdzili cie? ,,, z mysla o swinska grype:)))
Buziaki sle!!!!!!!
Prosiakowej grypy nie mam. zwykle najzwyklejsze przeziebienie, tyle tylko ze zapalenie oskrzeli do tego.
Caluje
Ela
Elu, odetchnelam:) Mowi sie , ze najgorsze przeziebienia przychodza w letnim sezonie, to chyba prawda.
A juz wykurowana jestes???
Calusy i cieplosci sle!
tineczka
Dzisiaj juz mi troche lepiej, ale jeszcze sie kuruje. Najgorsze sa te zmiany pogody, w nocy -4 C, a w dzien +20, zwariowac mozna.
Dzieki za podtrzymywanie na duchu.
Buziaki Wielkie.
Makusiu, padalo w nocy, dzien byl pieknie sloneczny:)
U nas posypało gradem. Mam nadzieję, że nieszkodliwym dla roślin.
A u nas było pięknie i słonecznie dzisiaj. A, jak to mówią, "po burzy jest słoneczny dzień"......
Kropciu, bardzo mi Cie brak w moim watku!!!
Kochana, odezwij sie, przejdziemy razem , przez gory i doliny i do przodu,,,,,
Buziaki sle!!!!!
Dzisiaj pogoda do kitu, szaro, buro jak narazie, w nocy padal deszcz i podlal nowa trawe, chwala mu za to:))
Cos mnie muza pisania opuscila, wiec wstawiam troche zdjec:
kwitnie pieknie, oregano, chyba bede na targu sprzedawac:)), wieczorne spotkanie. czy on ma niebieskie oczy??
Światło kochana, światło.Przez te kilka dni mój ogród zarósł, nie wiem jak sobie poradzę. Na pewno muszę najpierw użyć kosę.Rozpacz mnie zbiera, kilka drzew na pewno trzeba przeznaczyć do ścięcia, znów nie powiem co w ogrodzie............
Tez tak mysle, ze to swiatlo sprawilo, ale pojde w dzien zagladac koniom w oczy:))) Te konie sa takie sliczne.
O, ja tez mam kawal ogrodu nadajacy sie pod kose, ale tu kosy nie uzyczysz:(((
U mnie dwa drzewa sa suche, a trzecie to takie dziwne, same suche liscie na nim , ale zyje, wypuscilo mase nowych pakow i nie zetne drania, bo kocham kazde drzewo:)
Bea, kochana, serce mi sie sciska, jak piszesz o Twojej walce o wszystko,,,,, gdybym byla mlodsza, gdybym byla silniejsza, gdybym,,,to przyjechalabym do Ciebie i pomogla!
Kurcze, nie ma zadnej dobrej duszy w okolicy, zeby Ci pomogla???
Sciskam Cie cieplo, co jeszcze moge zrobic na odleglosc?
Nie martw sie o ogrod, dbaj o Siebie!!!!!!
Buziaki tineczka
Tineczko, jak Ty masz tam pięknie!!! A ten konik jest cudowny. Masz tam naprawde "raj na ziemi"! A oregano do woreczka i przyslij do mnie, bo je dodaję prawie do wszystkiego, niestety tylko z paczki ze sklepu. Buziaki wstawiaj zdjecia jak najczesciej!
Kropciu, no pewnie, ze wysle, juz sobie obmyslalam, ze bede suszyc w wiazkach na sloncu. Tutaj nie ma zadnego ruchu samochodowego, zadnego zanieczyszczenia powietrza, chyba , ze z gory cos leci:)))
Ta kepa oregano, ktora pokazalam, to tylko czesc, mam oregano wszedzie, w kwiatach, pod drzewami, w malinach,,,,no ale tak jest z mieta, jak sie dostanie w ogrod, to trudno ja zlikwidowac. Na szczescie bardzo mnie cieszy ten dobytek, bo tez uzywam oregano do prawie wszystkich dan.
Buziaki sle!
To ja tak mam z lubczykiem. Mięta jakoś grzecznie rośnie w jednym miejscu, natomiast lubczyk podstępnie ruszył na podbój mojego ogrodu i teraz jest już chyba wszędzie...trawnik, część kwiatowa... wszędzie rządzi...i jak tylko powyrywam, to zaraz niczym głowy hydrze, odrasta pełno nowych... gdyby tak bazylia zechciała, to miałabym pesto na kilogramy. Ale co robić z taką ilością lubczyku? Napary miłosne i sprzedawać na allegro, czy co?
O nie! Znów zapomniałam urwać sobie łodygę świeżego lubczyku na masło lubczykowo-bazyliowo-pietruszkowe :(
Grrr, następna okazja będzie w czwartek.
O, tak , niechby to bazylia byla:)
Moze kostki rosolowe na duza skale???:) Dostawa do sklepow ze zdrowa zywnoscia:)
Dzisiaj posialam ogorki ( polskie) , fasole (polskie), buraki, rzodkiewki, czerwone sloneczniki, len niebieski i czerwony ( w donicach), lewkonie grecka przy tarasie, rezede pachnaca tez tam, salate w skrzyni i bazylie,,,,,
Tylko tyle zdazylam miedzy deszczami:)))
A czosnek (chiński) to masz już wsadzony?
Bahus
Gdzie ?
w tulipanach:)))
mam:)
Tylko wnuczek mi w glowie i nic na to nie poradze:)
babcia karmi,jak mozna to nie kochac???, taki jestem zadowolony:) ech, te babcie:))), wujek Allan przyjechal z mila Lina:))), jestem zadowolony, babcia mnie nakarmila:), tata björn, dostal drzewo na urodziny, widac, ze zadowolony:), mama i tata, ja i björn, rozmawiamy powaznie o planowaniu sadzenia malin:), Lina, podoba sie nam dziewczyna Allana:)
Świetne zdjęcia tineczko !!! A Alvinek rosnie jak na drożdżach.
Pola , dziekuje:) Alvinek , ech, nie wiem, co mam pisac, tak Go kocham, jestem w siudmym niebie , albo w siedemniastym:)))
Babciu Tineczko, zdjęcia pokazują, jak wszyscy jesteście szczęśliwi więc wspaniale się je ogląda. Alvinek chyba się zaokrąglił, co? Słodziak z niego jak nie wiem co. Ech, przytulić by sie chciało :-) Wcale się nie dziwię, że jesteś w "siedemnastym niebie". Zdjęcia były robione u córki? Pytam, bo ten "biały domek" baaaardzo mi się podoba. Cały oblany słońcem i jeszcze te wielkie okna...o jej! Dookoła jedna wielka zieloność. Piknie!
Chyba zaczynaja się spełniać Twoje życzenia. Dopiero co, bo pod koniec kwietnia pisałaś, że chciałabyś żeby syn znalazł sobie dziewczynę i co? Spełniło się :-)
Smakosiu, Alvinek zaokraglony, zaczynam czuc "wage" jak Go nosze.
Tak , to jest u corki i ziecia, pieknie mieszkaja. Bardzo blisko miasta, ale w lesie.
No, zobaczymy, co dalej bedzie z dziewczyna Allana, bo to "nowa" znajomosc. Bardzo nam sie wszystkim podoba,,,,,,:)
Ech to trzymam kciuki za Alvinka i "Nowa" - taka sympatyczna rodzinka, ze wiecej nie trzeba niz trzymac kciuki! Buziaczki dla Alvinka sliczny chlopczyk!
Dziekuje Dorotko, buziakami Alvina obsypie, za pare dni:)))
A czy ten słodki malec otwiera kiedyś oczy ?;)))
Ślicznaś Tineczko ...
Oj, dziekuje z komplement:)
Ten malec mialby dzisiaj 6 dni, gdyby nie urodzil sie za wczesnie, moze dlatego ciagle spi:)
Otwiera oczy, tylko nie zdaze zrobic zdjecia....
Evie sie udalo:)
Powiedz jeszcze czy dobrze Ci na wsi .
Nie tęsknisz za miastem ?
Kotuniu, nie tesknie za pol grosza:)))
Wczoraj mialysmy przyjecie dla sasiadow, taka prowizorka, bo nie mam czasu na "wielkie gotowanie", hihihi....
.
Ale bylo fajnie, cudowna pogoda, siedzenie na tarasie, kurcze nie udokumentowalam :(((, nastepnym razem zrobie zdjecia:)
Juz chyba pisalam, ze tu mieszka wiele osob ze Sztokholmu, bo tu jest raj na ziemi, zadnych stresow, portki takie same od rana do wieczora,,:))))
Wlasnie bylam w ogrodzie wykopywac oregano i mlecze, 17+, drobny deszcz,,,, ale jak ja te rosliny przezywalam: do oregano mowilam, przykro mi , ale nie chce miec farmy z wami,,, a do mleczy: ty skorczybyku (skurczybyku???), myslisz , ze sie prze demna ukryjesz???, kopalam z taka energia te zolte, bo maszyna ich nie zetnie, klada kwiaty na plasko i udaja wariata.....
Nagle cos mi czarnego usiadlo w ogrodzie czarny kot, dobrze, ze amigo spi z
Mama, bo by go pogonil:))) Lubie koty, ale z daleka, mam uczulenie na te zwierzaki,,,
Acha, narwalam olbrzymi bukiet konwalii dla Mamy na Jej swieto, potem zawiozlam Ja do miasteczka Kopparberg na zakupy i tam w kasie odzywa sie do nas dziewczyna po polsku, hehe, maly jest ten swiat:)
Kocham mieszkac tutaj, nic mi nie brakuje, zadnych sztokholmskich stresow, brudu z ulicy na oknach, zwlaszcza u syna, biedaka, musi mieszkac w Sztokholmie, bo tam ma prace, ale kto wie???, moze kiedys i On dojrzeje do mieszkania na wsi????
Ciesze sie niesamowicie, ze moj wnuczek oddycha swiezym powietrzem:)
Tineczko, te zdjęcia pokazują, ze jestscie wspaniala Rodzina! A Alvinek, to po prostu sama slodycz, rosnie w oczach, a u Babci w ramionach, to juz ma jak w raju! Taka mała, sliczna "kluseczka"! Widac, ze jest szczesliwym bobaskiem. A te Jego oczka!! No po prostu, gdybym Go miala przy sobie, to bym Go pewnie "zadlamsila" hihihi.
A te Wasze domy z tymi pieknymi ogrodami, to juz inna "bajka". Jak ja Wam tego zazdraszczam!!! Ale tylko pozytywnie!
Buziaki i pozdrowienia! Ucałuj tego Malucha serdecznie, przy najblizszym spotkaniu!!
Kropciu,kluseczka, hihi, jeszcze troche, to moze:)))
Eva, jest wegetarianka i mialam powazna rozmowe z Nia o Alvina jedzeniu. Narazie dostaje specjalne mleko, chwala ,,,
Moj "biedny" Björn, nie uraczy miesa w domu,,,za kazdym razem jade z marynowanymi poledwicami i szynkami , salami ,,,wystarczy zobaczyc usmiechnieta buzie Björna , hehehe
Ucaluje Alvina od Ciebie za dwa dni:)
Buziaki dla Was, widzialam Twoje zdjecia w kawiarence, slicznoto, wspaniale wygladasz:) , a maz,,,,:),,,, bardzo sie ciesze z waszej wycieczki:)
Tineczko te wyrwane mlecze trzeba bylo ugotowac (same liscie) i potem podsmarzyc na oliwie z czosnkiem i peperoncino...pycha i oczyszcza organizm z toksyn
Aniu, bardzo ciekawe, podaj dokladniej przepis, jak dlugo gotowac liscie? Z kwiatow nastawie wino i szampana, mam sprawdzony przepis od kolezanki z Finlandii, musze tylko znalezsc recepte w moim domowym balaganie:)))
Najsmaczniejsze sa oczywiscie mlode liscie, wrzuca sie na wrzaca osolona wode i gotuje ok 15 min. sprawdzajac czy nie sa zbyt twarde, smak jest gorzkawy, dlatego potem przysmarza sie na patelni
Podgrzewamy kilka lyzek oliwy na patelnii podrumieniamy kilka zabkow czosnku i peperoncino, podsmarza sie kilka minut
Jesli ktos lubi gorzki smak mozna jesc odlane z wody i polane cytryna i oliwa, ale dla mnie jest zbyt gorzka :)
Aniu, dziekuje za przepis :)
Allanek jest cudny i jaki już duży :) Zdjęcia piękne. Tak zielono wszędzie :)
Ucałowania dla Ciebie i wnusia :)
Agulek, chyba mialas na mysli Alvina:), bo Allan juz wyrosniety, hihi,,,
Z tymi imionami panow na "A" u mnie w rodzinie jest taka tradycja: zaczelo sie od naszego ojca Albin, brat Andrzej, jego syn Adam, moj syn Allan, wnuczek brata Alexander, moj wnuczek Alvin,,,,hehe
Calusy sle:)
Oj tak tak, ale gapa ze mnie :)) Mam nadzieje że Tobie się to nie zdarza :))
Pozdrawiam
Agulek, kochana, zdarza sie coraz czesciej,,,:)))))
Pozdrawiam:)
witaj Tineczko! wkoncu szczesliwa babcia, piekna babcia z pieknym wnusiem...ciesze sie ze wszystko dobrze poszlo i jestescie w koncu razem...pozdrawiam
Witaj Aniu! Serdecznie dziekuje za mile slowa:)
Ach, jak milo Ciebie znowu zobaczyc:)
Pozdrawiam serdecznie
Ale maluszek urosl, jaki slodki bobasek.
Erka, czasami slodki ten Alvin, czasami wyglada jak z Marsa:)
Usciski sle!
Tineczko, ale ładnie wyglądacie :))))
Till, dziekuje:)))
Wnusio prześliczny, rośnie jak na drożdżach. Jeszcze trochę a będziesz go gonić a nie nosić:) Ładną "synową" syn Ci przywiózł, życzę im szczęścia, może niedługo będziesz planować wesele. Zdjęcia domu piękne, fajnie tam macie. No i najważniejsze po Tobie widać jaka jesteś szczęśliwa bo piękniejesz z zdjęcia na zdjęcie:)
Myscho, kochana, dziekuje:) Dawno sobie nie pogadalysmy, ale ja tylko w nocy mam czas na gawedy, czekam na dluga zime i nadrobienie:))) Jak snieg nas zasypie, to przy kominku i kompie bede gadac calymi dniami, hihihi
Sciskam Cie cieplo!!!
Piekny dzien, slonce caly dzien, doslownie upal, a ma byc jeszcze cieplej??? W poniedzialek 30 +:)))
Chwala za maszyny, ktore kupilam wczesniej, jak bym dala rade kosic trawe recznie na tak duzym terenie?
Siedze sobie i jezdze tam i spowrotem, tylek troche boli, uszy cierpia ( musze kupic specjalne sluchawki) , ale recznie bym nie wydolala:)))
Moze ktos ma ochote na wybudowanie domu obok?, Mama ma pomysl na zalozenie nowego sadu, kto bedzie to obrabial:(((
Wymarzyla sobie: renklody, wegierki, wisnie, hehe,,,,
Ja jutro zrobie chodowle ziemniakow , bo mi juz urosly na zielono:)
Mama udokumentowala moje wysilki w scinaniu trawy:)
Tineczko troszkę za daleko ale ja z miłą chęcią bym się wybudowała koło Ciebie :)))
Fajna wyglądasz na tej maszynie :)) A ten sad co się mamie marzy to taki typowo polski :))
U nas dzisiaj zimno pewnie z 10 stopni i deszczowo buuu a jutro ma być zabaw pełno na osiedlowym parku z okazji Dnia dziecka. Zobaczymy może będzie cieplej, ale zapowiadają nie za ciekawą pogodę ;(
Ściskam mocna :)
Agulek, zapraszam, co tam za daleko, powietrze super ,,,,,raj dla dzieci!
Tak Mama, marzy o sadzie polskim:)
10 stopni? Okropnie, przeciez to juz prawie czerwiec,,,zycze ciepla jutro na Dzien dziecka!
Cieplosci sle z goracej Szwecji:)
No brawo!!! Ale super "traktorzystka" :-) Tineczko mama mineła sie z powołaniem - powinna być sołtysem na wsi. Wyraźnie ma dar do zagospodarowywania ziemi :-)))
Traktorzystka, hihi,
Smakosiu, mama soltys, hehe, z rudymi wlosami,,,nadaje sie gwarantowanie,,, Ona ( Mama) ma tysiace pomyslow, tylko tych chetnych do roboty nie ma:)))
No tineczko, widze, że szalejesz na sprzęcie! Tylko nie wpadnij na pomysł, żeby kupić działkę obok, bo wtedy będziesz musiała zrobić uprawnienia na kombajn hihihi.
A Twoja Mama, to faktycznie powinna zostać sołtysem!
Kropciu, tam gdzie kosilam trawe, to jest olbrzymia ekstra dzialka i do mnie nalezy, pare drzew i kupa trawy do koszenia:(((
Zrobie glosowanie na wsi na wybor Mamy, Ona juz wszystkich sasiadow zna:)
Buziaki!!!
Dzisiaj u nas byl oficjalny dzien matki, trzy mamy bylysmy razem,,,,
Upal, slonce nie chcialo isc sie spac. Wiele przezyc , a najwazniejsze wnuczek w moich ramionach od rana do wieczora:)
skarpetki od babci:)
pieknie w tym rezerwacie narodowym, ,,mam nadzieje, ze te kosci nie sa ludzkie:))),pieknie, pieknie, ale zdjecia i tak nie pokaza uroku przezytego,.
Tineczka - czy film ten pokazuje prawde?
http://video.google.pl/videoplay?docid=-1293826645608734184&hl=pl
Mint, ogladnelam tylko kawalek, troche prawdy, np: w Sztokholmie 60 ( a nie 70) % ludzi zyje samotnie, to prawda, bo tam jest najwiekszy rynek pracy, najwiecej studentow, mlodziez przyjezdza z calego kraju do pracy, a starsze pokolenie, to wdowy i wdowcy, wiec nic dziwnego. Rodziny z dziecmi kupuja domy w okregu stolicy. Reszta, to propaganda i kompletne bzdury, nie moglam wiecej sluchac:)))
Tineczko, ale Ty masz tam pieknie! A Alvinek rosnie nam jak "na drozdzach" Sliczny jest! Pozdrowienia!
Kropciu, tyle ciepla mi slesz, dziekuje BARDZO!!!!
Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Marka:)
Wszystkie zdjecia piekne...ale Alvinek najladniejszy! A jak slodko spi zadowolone i szczeslier dzieci tak spia!
słodko ma te rączki w górze :) i bardzo podobają mi się jego porteczki dżinsowe!
tak miło ogląda się te zdjęcia od Ciebie :) pozdrawiam serdecznie
Holly, a ja sie bardzo ciesze, ze znowu jestes z nami:)
Dziekuje , za mile slowa!
Pozdrawiam serdecznie!
Dorotko, buziaki sle, dziekuje za mile slowa:) Masz racje, tak spia szczesliwe dzieci, a Eva okazuje sie mama nad mamami, sama jestem zdziwiona, bo do nie dawna, tylko studia i kariera byla na pierwszym miejscu, a teraz Alvinek jest dla niej najwazniejszy:)
Alvinek sliczny ,gratuluje babciu
Aleksandro, slicznie dziekuje, jutro bedzie tylko moj, caly dzien:)
Sama słodycz z tego Alvinka. A w tych skarpetkach to już taki duzy chłopak;)
Ładny ten rezerwat tineczko i widać że czysto tam jest.
Daj nam troszkę tego słoneczka kochana bo u nas jesień a nie lato :(.
Pozdrawiam
Agulek, wyslalam cale slonce do Ciebie, teraz ja zmarzlam na spacerze z Amigo, matulu, zimno sie zrobilo, jakies wiatry z Sybiri:(((
I tak ma byc pare dni,,,,
Pozdrawiam:)
Witaj tineczko!
Nie wiem sama czemu jakoś przegapiałam ten wątek?
najpierw przeczytałam ten,potem zaległe:))
Po pierwsze gratuluję Babciowania i wspaniałego wnusia,
po drugie gratuluję ( i zazdraszczam;) cudownej oazy spokoju jakim jest własny domek i ogród wokól niego!
u nas też zimno! gdzie ta późna wiosna- lato prawie za chwilę....
Was omija ..nas omija.. to gdzie ona?
Pozdrówka i buziaki dla słodkiego Alwinka!
Witaj Nonka!
Dziekuje za wizyte i gratulacje:)
Babciowanie jest cudowne, bylam dzisiaj z Alvinem caly dzien, on jest dla mnie oczkiem w glowie!
No a z ta oaza spokoju, to nie wiem,,,, kupa pracy w ogrodzie a teraz jestem czarna jak kominarz, pale w piecu ,bo zimno.
Wlasnie, gdzie to lato sie podzialo???
Buziaki sle Tobie i Twojej rodzinie!
Tineczko, ale ta "kupa pracy" to jakie potem efekty przynosi!
Jak cieszy oko i duszę! i nas przy okazji też jak oglądamy fotki!
Pł życia paliłam w piecu! węglem...wiem co to znaczy, jak się można umorusać:)
a i przygody przy paleniu w piecu są czasami "czaderskie" hihi,
Zasyłam troszkę słoneczka,które nieśmiało przedziera sie przez wielkie chmurzyska!
Pozdrówka i miłego popołunia!
Nonko, ja wiem cos o przygodach przy paleniu w piecu, pewnego razu wpadlo mi do glowy otworzyc gorne drzwiczki, zeby dodac drzewa,,,juz nigdy tego nie zrobie, myslam, ze chalupa wybuchla,,,teraz wiem: najpierw dolne otworzyc, potem gorne, hihihi, a termometr poszedl w diably , musze wymienic:(
Slonce pokazalo sie wieczorem, dziekuje!
Buziaki!
"Szalona" Babciu, ale masz super, że możesz tego Alvinka tak rozpieszczać! Praca w ogrodzie nie zając i poczeka, a Ty dbaj o siebie! A o ciepło się nie martw, już w przyszłym tygodniu u nas maja być upały, więc w razie czego podeślemy Ci trochę ciepła. Na nas możesz zawsze liczyć. Ucałuj Alvinka przy najbliższej okazji!
Kropciu, taki fajny dzien mialam z Alvinem, jego mama byla w salonie pieknosci wiele godzin ( tak, jakby potrzebowala byc ladniejsza:))))
Ja , najpierw spacerowalam, ale zaczelo tak lac,,, znalazlam fajna mala kawiarnie/sklep , nakupilam roznych pachnacych herbat, sery i marmolady, wszystko ekologiczne. Wlascicielka , pare gosci, ale jak tam bylo wesolo, czulam sie jak w domu, a alvin spal i spal,,,
Ja z butelka czekam a on nie obudzil sie za Boga.
spi, i spi:)))
Dzisiaj jestem troche zaniepokojona, cos mi sie stalo w lewym boku, w plecach, obudzilam sie ze wscieklym bolem, nie wiem co jest, chyba zebra cale??? Bol przy kazdym ruchu i oddechu, trzeba bedzie sie udac do jakiegos lekarza, jak do jutra nie przejdzie, tylko do jakiego, jutro swieto narodowe i wszystko zamkniete:(((
Ech, niech mi to przejdzie, bo nie milo sie czuje.
Calusy sle!
Alvinek jest cudowny!!!! A Ty Grazynko musisz jak najszybciej isc do lekarza!! Wszystko bedzie dorze, zobaczysz!!
Kropciu, zaczelam sie sama kurowac, podejrzewam zapalenie pluca i zazylam antybiotyk. Mam zawsze w domu, ze wzgledu na proteze w biodrze, nie wolno mi miec zadnej infekcji.
Do lekarza nie mam ochoty isc w weekend, siedzenie na pogotowiu gwarantowane przez parenascie godzin. Amigo nie moge zostawic samego na wsi,a jestem tu sama.
Wstalam z duzo mniejszym bolem i moge sie ruszac, bo wczoraj nie moglam sie podniesc bez jeczenia.
Nawet slonce zaczyna przebijac sie przez chmury:)
Buziaki!
Jaki on śliczny. Chętnie bym go poprzytulała:) Całuski dla Alvina.
Myscha, wycaluje Alvina od Ciebie, jak mi choroba przejdzie:)
Dziekuje, kochana !
Grażynko ale masz cudnego wnusia :) Czekaj jeszcze parę miesięcy i sama będziesz chciała żeby poszedł spać jak Ci zacznie baraszkować i wszystkie szafki otwierać i wyciągać z nich wszystko :))
Zdrówka Ci życzę i ciepło pozdrawiam.
Agulek, dziekuje!!!!
E, tam, niech sobie baraszkuje, a szafek nie otworzy, wszystkie zabezpieczone, hihihi
Zaczynam czuc sie lepiej
Cieplo pozdrawiam.
Nienawidze chorowac, wczoraj bylam do kitu, dzisiaj jak nowo narodzona:)
Wybralam sie na zakupy kwiatow. Po drodze zrobilam zdjecia konwaljii. Kilometrami rosna na brzegach lasow , czegos tak pieknego nie widzialam w innych okolicach
, , ,
Po przyjezdzie zaaranzowalam grupe wiszaca z trawa i fajnymi kwiatami, ale nie znam ich nazw polskich
,,,
nastepna bedzie tylko z bialych kwiatow, musze czekac do jutra, bo zimno sie zrobilo.
Pięknie ta zieleń wchodzi Ci wprost do domku.
Ja gustuję w żurawkach i hostach/funkiach/.
Dziekuje, hosty mam, a co to sa zurawki?
Funkie są rzeczywiście fantastyczne,niewymagające w uprawie.
Urodą żurawek są również liście/nie udaje mi się wkleić aktywnego linka,żeby pokazać/.
Wpisz w przeglądarkę,coś tam wyskoczy...
Kwiatku kochany nic mi nie wyskoczy, bo nie mam polskich trzcionek, hihihi
Tutaj jest link do żurawki: http://www.ogrod-gardener.pl/1/1/13/zurawka_heuchera.php
Bardzo lubię tę roślinkę. Mam u siebie taką, jak ta na ostatniej fotce (piękny kolor).
Konwalie sa cudne- szkoda ze takie trujace.
Użytkownik Dorota zza plota napisał w wiadomości:
> Konwalie sa cudne- szkoda ze takie trujace.
Wyczytałam,że trujące są ich jagody i woda,w której stoją...
WSZYSTKo w konwaliach jest trujace. Dla malych dzieci juz jeden lisc grozi smiercia. Maja (nie pamietam dokladnie jak sie nazywa) substancje dzialajaca silnie a prace serca. Znajduje sie ona w tabletkach nasercowych. Dla zdrowego serca jest bardzo niebezpieczna.
Hihi, nikogo nimi nie czestowalam:)))
Dorotko, wyobraz sobie jechac samochodem kilkadziesiat kilomertow i widziec cale skaly pokryte konwaliami, niestety nie moglam robic zdjec, bo groziloby to wypadkiem samochodowym.
Tineczko, kolejna porcja zieloności! Ach, jak masz tam już pięknie, a zapowiada się jeszcze piękniej, jak tak dalej będziesz "szaleć" z sadzeniem. Podziwiam Cię, że wkładasz w to tyle serca... Tylko przy okazji, nie zapomnij o swoim zdrowiu!
Kropciu, zielono jest naprawde, bo leje prawie caly czas, a ja czekam na slonce, jeszcze bede siac i sadzic. Dzisiaj zobaczylam wynik mojego zwariowanego eksperymentu, posadzilam 6 kartofli w dwoch czarnych workach,po trzy w kazdym,,,, dzisiaj zobaczylam , wychodza, hehehe, bede zbierac kartofle z worka:)))
Czuje sie lepiej, a zawdzieczam to panu, ktory przyjechal do nas na wies ze specjalna przyczepa i na niej mial setki kwiatow. Dla mnie szok kompletny, nie trzeba jechac do ogrodnika, ceny tansze niz zaplacilam wczoraj:((( Okazuje sie , ze on kazdego roku tu przyjezdza, na wiosne i w jesieni.
Kupilam 6 pelargoni w doniczkach, i jedna piekna wiszaca, jutro udokumentuje:)
Calusy sle !
No znowu szaleństwo odstawiasz! A tego Pana, to pogon, bo Ci tylko dodatkowej pracy przysporzy!
Kropciu, pana nie pogonie, bo juz nie przyjedzie wczesniej, niz jesienia:)
Przedwczoraj: godzina 18.30, siedze sobie przy oknie kuchennym z laptopem i cos mi sie w kacie oka rusza:,, juz o nim pisalam, tylko teraz udalo mi sie zrobic zdjecia ( przez szybe)
Dzisiaj: pojechalam kupic chleb i truskawki i przy samochodzie idzie do mnie kaczka, normalnie z reki mi jadla bulke, najlepsze bylo to, ze miala zamiar wejsc do samochodu, ale balam sie , ze Amigo jej cos zrobi.
, , powedrowala zawiedziona dalej,,,,
Pomyslalam sobie...zajrze do Tineczki zobaczyc co u niej slychac....
o! czyzby to byl lisek tam wczesniej?
u Ciebie jeszcze tak zielono....w Rzymie juz kolor spalonej sloncem trawy zaczyna dominowac...
Aniu, dziekuje za wizyte:)
U nas bedze zielono cale lato, taki klimat mamy...
Tak, to lisek i moja Mama juz ma pietra, ze pieska nam porwie, same zagrozenia nas czekaja, jak nie sokol, to orzel, a teraz lis, same zagrozenia nas czekaja:)))
Buziaki!
Tineczko blagam Cie, nie wstawiaj tych cudownych zdjec(wstawiaj jak najwiecej), bo w koncu spakuje walizke i przylece do Ciebie jutro!!!! Tam u Ciebie jest naprawde raj na ziemi!!!
Kropciu, zawsze mam w domu kawe, dla niespodziewanych gosci, u nas jest taka reklama na kawe Gewalia:)))
Buziaki sle!
Gewalia-bardzo dobra kawa:) Mialam okaze skosztowac:)
och, to narodowa kawa szwedow:))
a to dobre..
ojj..coś czuje tineczko,że oprócz pięknego ogrodu niedługo małą fermę tam będziesz mieć..:)
kaczka i lisek na dobry początek gratis:) hehe pozdrówka!
.....a ja chcialam miec kury i wlasne jajka, tylko jak to zrobic???
Pozdrawiam cieplo!
Śliczny lisek chytrusek,fajnie ubarwiony,nie jest cały rudy:)Tineczko czy koło ciebie są jakieś lasy? okolica przepiękna,masz cudny ogród.Pozdrowionka
Rozyczko, milo, ze mnie odwiedzilas:)
Tutaj same lasy dookola, jeziora i gory tez, przepiekny kawalek Szwecji.
Buziaki!
Tineczko, a te kury, to będę dożywotnio? Bo chyba nie na rosół? Hihihi..
Kropciu, dozywotnio!!!! Nigdy bym nie zabila kury, tak jak moja babcia robila kazdego tygodnia:((( Tylko jedna kura przezyla babcine masakry, ale ona chodzila za babcia jak pies i mieszkala u babci w domu:) Sasiad babci tak sie wsciekal na ta biedna kure, ze postanowil ja zatruc, kura w coraz gorszym stanie, ale babcia sie zorientowala co gra. Zrobila jej operacje , przeciela gardlo, wyplukala wole ( tak to sie nazywa? ) i zaszyla ( babcia miala pracownie krawiecka) , kura zyla jeszcze wiele lat i chodzila z bacia na targ:)))
Dzisiaj smutny, dzeszczowy dzien od rana, pojechalam na zakupy kwiatow, jedyne co mnie cieszy:)
, u ogrodnika zobaczylam olbrzymia donice w kolorze malinowym, zakochalam sie w nie odrazu
, kosztowala mase, ale nie moglam sie oprzec, jutro jade po nastepna:) Jutro zasadze w niej pelargonie i inne kwiaty do koloru: , , a najlepsze, ze donica jest z frigolitu i podobno w zimie izoluje od zimna a w lecie od goraca???
w biegu i z nudow wpadlam do kobiety sprzedajacej starocie i kupilam taki zestaw za 100 koron:))) To nie srebro. ale ma stemple mistrza szwedzkiego, hihihi
W dzbanku bede miala kwiaty na tarasie:) w tych malych co?
no i kupilam pare fajnych ziol: rozmaryn pelzajacy???, mieta jablkowa, szalwia ananasowa, lubczyk i cytrynowy tymian, niedlugo ogrod zielarski bedzie w komplecie:)))
a tu moje kartofle chodowane w workach juz pokazuja buzie:), truskawki czekaja na slonce , agrest ,tydzien temu zasiane i juz znalazly dziurki:)))
Tineczko, toz Ty juz teraz jestes rolnik, ogrodnik "pelna geba"!!! A mam nadzieje, ze kiedys uda mi skorztowac tych wszystkich wpsanialosci! Tylko pamietaj, masz dbac o siebie!! Buziaki i pozdrowienia!
Kropciu, no pewnie, ze skosztujesz,przyjedziecie na gotowe:) Wyobrazasz sobie to nasze gotowanie z ziolami z ogrodu, owocami prosto z drzew i krzakow, och nie moge sie doczekac:)
Dbanie o siebie, to cos jak z kosmosu, kto mi tu cos zrobi??? W zimie bede lezec odwlokiem przy kominku i czytac ksiazki, reka nie rusze hihihi
Czekam na zdjecia z wycieczki i zycze milego lazenia po gorach!
Buziaki i usciski sle!
Alez mi zapachniało tymi ziołami! Jak tak dalej bedziesz kusila, to "każe" Ci je suszyć i wysyłać do mnie hihihi. Ciesze sie ze znalazłas wreszcie swoje wmarzone miejsce na ziemi. Jeszcze tylko musisz pamietac o dbanie o siebie i to nie w kosmosie, ale tutaj na ziemi!! Pozdrawiam cieplutko i serdecznie! Buziaki! Ps. A doniczki w tym malinowym kolorze sa po prostu piekne, takie radosne!
No gdzie Ty sie podziewasz, że nas tak zaniedbujsz?
Kropciu, jestem:)
Buziaki!!!
Witaj tineczko :)
Szalejesz kochana w tym ogrodzię :) Coraz piękniej tam masz.
Buziaki przesyłam i pozdrawiam
Witaj Agulek:)
Szalenstwo dopiero na mnie czeka, mam tyle pomyslow, to wykopac, to przeniesc no i zalozyc sad z drzewami owocowymi na tej pustej czesci dzialki, hehe,,,
A, jeszcze roze mnie kusza, kocham roze, tu mam tylko 2 pnace:)
Buziaki i Tobie z cieplymi pozdrowieniami
Przepiękne...nie szkoda jako doniczka?
Bahus
Kiedys to byl komplet do podawania kawy, ale ja bym kawy z tego dzisiaj nie wypila:)
A jako wazon z polnymi kwiatami bardzo mi sie podoba:)
tineczka
Tineczko..coś zniknęłaś..
albo Cię pochłonął Alwinek ...albo Twój ogród i piękne rośliny..:)
Pozdrówka!
Nonka, bylam u corki i Alvinka nosilam w ramionach,karmilam, chodzilam na spacery w deszczu:)
Pozdrawiam i dziekuje za pamiec:)
Ach, ten moj Alvin, milosc mojego zycia:)
, sciskalam, calowalam, nosilam, spacerowalam,karmilam i kapalam w wannie kupionej przeze mnie:) , perlowa ze specjalnym wkladem, zrobie zdjecie nastepnym razem. Juz otwiera oczy i patrzy sie na mnie, jak mu spiewam po polsku. Ziec mnie prosil nauczyc Alvina jezyka polskiego, hehe,,,
A na zdjeciu mobil ode mnie, ale narazie Alvin jeszcze sie niespecjalnie przejmuje sie tymi figurami, patrzy na pieski Amigo i Elvisa :)))
witaj tineczko,
strasznie rozpieszczasz tego wnuczka, ciesze sie bardzo, ze zdrowo rosnie, bardzo ladny chlopczyk, podoba mi sie rowniez twoj ziec (tzn. jego podejscie do nauki jezyka polskiego), serdecznie pozdrawiam
Witaj Ursula, jak milo, ze zagoscilas w moim watku:) A kogo mam rozpieszczac hihi, dzieci dorosle,,,, no pieska rozpieszczam rowniez, on jest taki madry, ze nie chce mi sie wierzyc, ze on jest psem???
Ha, ziecia faworyzuje, to taki wspanialy czlowiek, czasami zastanawiam sie jak corce udalo sie znalezsc takiego meza:)
A jeszcze czeka mnie faworyzowanie dziewczyny syna, bardzo mi sie ona podoba , syn jest w siodmych oblokach, a ja szczesliwa i trzymam kciuki:)))
Usciski sle!
a tu moj Amigo, zawsze kolo mnie:)
kochana psina, chociaz chrapie jak bak hihi,,,,
Ciekawa jestem, jakie bylyby dzieci, gdyby polaczyc ich razem z moja Suzi? Hihihih. Pewnie sliczne, bo moja tez kudlata!
Podrap Amogo za uszkiem ode mnie i od Suzi!
Kropciu, sprobujemy??? hihihi
No, byloby to ciekawe polaczenie! Hihihi!! Tylko potem bylby problem, kto wezmie male pieski, bo ja pewnie nie oddalabym ani jednego.
No Kropciu, podzielimy sie sprawiedliwie,,,hehehe, ja Ci nie oddam ani jednego, bo plemniki beda Amigo:))))
No niby tak, ale przewaznie dzieci zostają z mama!
O, ja tu zawsze zagladam, tylko bez wpisow...
czekam na nowosci o Alvinku, twoim ogrodzie, lisach, koniach itd., lubie ogladac zdjecia...
Amigo sliczny, tez mam 2 psy, usciski
Oooo, a jakie pieski masz? Masz zdjecia?
W moim ogrodzie zmienia sie wszystko kazdego dnia, jutro musze posadzic nastepne ziarna fasoli, ptaki wygrzebaly mi , bo glupia odkrylam,,, Dzisiaj rano mialam nalot ptakow znowu, kilkadziesiat sztuk (kosy), kocham ptaki ale nie wiem, jakbym miala wiatrowke???
Nie, nie zabilabym zadnego zwierzaka, fasole mozna kupic:)
Jak jechalam dzisiaj na zakupy widzialam na drodze zabita wiewiorke a w drodze powrotnej zabita sroke (?), tak przykro mi sie zrobilo, ze samochod jest bronia ,,,
Usciski
moje pieski to weimaraners- po polsku to chyba wyzly wajmarskie, duzo wieksze od Amigo (wstawie nowe zdjecia wkrotce), bardzo madre, kochane i ... moglabym o nich duzo pisac,
mam do Ciebie pytanie, nie wiem, czy powinnam, bo moze to smutny temat - a co z Mercedes?
To sa piekne psy , z tego co wiem, to do polowania? Moj , to malizna przy nich, po miesiacu bez "maminego" dokarmania kurczakiem i pasztetem wazy 2,5 kg, ma znowu talie:)
Kotuniu, Mercedes,,, zostalam wykolowana przez wlascicielke, stracilam 1500 koron, ktore wplacilam na jej konto. Prosilam o odebranie pieska o tydzien pozniej ze wzgledu na przeprowadzke i ciagle podroze tam i spowrotem. Okazalo sie, ze nagle ona pieska zostawia we wlasnej chodowli, bo taka wspaniala jest ta suczka. Oke`y , co moglam zrobic, obiecala oddac pieniadze i do dzisiaj nic:(((
Wlasnie widzialam jej nastepny anons na nowe szczeniaki , mnie mowila, ze dlugo nie bedzie miala zadnych szczeniakow????
Zglosilam sprawe do policji i zobaczymy co bedzie dalej???
O kurcze, ale afera, mam nadzieje, ze uda Ci sie odzyskac pieniazki, trzymam kciuki
Pozdrawiam serdecznie.
Ależ się zmienił !!
Piękny jest z otwartymi oczyskami ;))
I mądry , bo woli żywe stworzenia od sztucznych ...
A pieski nie są zazdrosne ?
Nareszcie otwiera oczy:)
Dziekuje za "piekny", on jest dla mnie najpiekniejszy na swiecie, no wiesz zwariowana babcia:)))
Pieski go uwielbiaja, Elvis (pies Evy i Bjorna) pilnuje malego calym swoim cialem a Amigo (moj) pomaga jak tylko moze, czasami uda sie pieskom polizac Alvina hihi,,,
Pozdrawiam cieplo!
Fajny chłopczyk z Alvinka :)
Wiesz tineczko dzieci to chyba tak mają z tymi pieskami. Wczoraj była u mnie koleżanka z 6-cio miesięczną córką to ta mała oka nie spuszczała z naszej Perełki :) Gaworzyła do niej coś i tak wywijała nóżkami i rączkami ze szok. Jakby mogła to by pobiegła za psem :)
Pozdrawiam i ucałuj szkraba w czółko od cioci Agi ;)
Tak, cos jest z tymi pieskami i dziecmi:)))
Nigdy nie zapomne, jak moj pierwszy ( w Szwecji ) pies Maluch- angielski springer spaniel- pilnowal moja corke. Nie odszedl od niej na krok a mial tylko 1 rok. Spal pod jej lozkiem i warowal pod wuzkiem , dal by swoje zycie za Eve:)
Szkraba ucaluje w sobote od cioci Agi:)
Amigo sle calusy Perelce!
Buziaki ode mnie dla Calej Twojej wspanialej Rodziny!!!
Nie, no... Po prostu sama rozkosz!! Sliczny jest i jak szybko rosnie! Nie dziwię Ci sie, ze "zwariowalas" na Jego punkcie.
Niech się chowa zdrowo,a wsrod zwierzatek bedzie Mu ciekawiej i milo. Sama wiesz jak to fajnie przytulic sie do takie malego futerka!
Ja sama od dziecka wychowywalam sie z pieskami i dlatego teraz musze miec w domu jakiego zwierzaka, bo dom bylby strasznie pusty.
Pozdrowienia i buziaki dla Alvinka"
No i oczywiscie dla Ciebie Babciu tez!
Dziekuje Kropciu, rosnie szybko ta rozkosz:) A zebys wiedziala jak na mnie sie patrzyl i gaworzyl, pierwszy raz mialam z Alvinem kontakt:)
Ja tez od dziecka mialam pieska w domu i tak juz pozostanie:)
Buziaki sle!!!
Wyrosnie na dobrego czlowieka, bo ja zawsze slyszalam, z jak ktos jest dobry dla zwierzat, to jest tez dobry dla ludzi. Moze nie zawsze to sie sprawdza, ale ja sie staram i czasami wydaje mi sie, ze zwierzatko, to jest najlepszy przyjaciel czlowieka.
Och, nie wiem, ja jestem zawsze dobra dla zwierzat, a dla ludzi to czasami nie jestem dobra :((( Psy zawsze byly moimi najlepszymi przyjaciolmi, w kazdej sytuacji zycia:) Moglam zaniedbac meza/partnera ale nigdy psa,,,,
Witaj tineczko!
Nie wiem, czy mnie kojarzysz, ale w jednym wątku nieco na Ciebie nabuczałam, ale taką miałam potrzebę, bo tak czułam. Ale teraz nie byłabym sobą, gdybym Ci nie napisała, że Twój wnuczek jest prześliczny i pięknie rośnie! Sama jestem mamą prawie dwuletniego synka więc wiem, jaka to radość i wiem, co czujesz Ty, jako babcia, bo widzę, co wyprawiają moi rodzce ;)
Życzę jemu, Tobie i całej rodzince zdrowia, szczęścia i ciepła!
Witaj Aloalo!
Pamietam Cie jak bylas w ciazy i potem , a nabuczania nie pamietam:)))
Ogromna przyjemnosc zrobilas mi tymi slowami, matko Twoj Synek ma juz dwa lata, jak ten czas szybko leci,,,
Usciski i wszystkiego najlepszego Twojej rodzinie, a synka przytul cieplo ode mnie!
Halo, halo tineczko!
co tam u Ciebie?
jakas cisza nastala.. i to wcale nie bloga..!
Pozdrowka!
kurcze cos mi sie y klawiatura porobilo..nie pisye polskich ynakow a yamiast y pisye z...brr
musye sie chzba yresetowac...ale jayda..
Tineczko, gdzie jesteś? Czy u Ciebie wszystko w porządku? Coś dawno Cię nie "widać" we własnym wątku i w "kawiarence" też brakuje... Mam tylko nadzieję, że wciągnęły Cię jakieś miłe zajęcia. Daj znać. Pozdrawiam
Nonka tak na przyszłość to nie musisz resetować kompa tylko jednocześnie wciśnij szifi i ctrl i będzie dobrze :)
Tineczka pewnie zapracowana. Od rana do wieczora szaleje w swoim ogrodzie a jak ma wolniejszą chwilkę to jedzie do Alvinka :)
Pozdrawiam :)
Czy wszystko w porządku????????????????????????????????????????
Smakosiu u mnie ?
Wygląda na to, że pisałyśmy w tym samym czasie :-) Pytanie było skierowane do Tineczki. U Ciebie na szczęście jest wszystko OK, prawda? Jutro jedziesz do córci w odwiedziny, to radosna jesteś jak skowronek :-)
Oj tak tak smakosiu :) Żeby tylko droga minęła nam spokojnie i słoneczko świeciło :)) Placki mam już przygotowane, upomineczki dla Julci też. Ok 9:00 chcemy wyjechać z Krakowa :) Julia się pytała czy Perełka ( nasza suczka ) też przyjedzie :)) Niestety nasze zwierzątko jest z innej gliny ulepione - my uwielbiamy jeździć a ona biedna cierpi i wymiotuje :(
To życzę Wam dobrej drogi i wspaniałego, całuśnego i pełnego ciepła spotkania z córcią.
Ps. Masz rację - nie ma co męczyć psiny, jak źle znosi jazdę samochodem.
Dziękuję :)) Jutro jak będę miała jak to napiszę jak minęło spotkanie :)
Aguś wciskałam.. bo miałam już takie myki w pracy..ale to nic nie dało..klawiatura zwariowała:))
Nonka, Smakosiu, Agulek jestem :) Dziekuje Wam serdecznie za troske!!! Milo, ze Was obchodzi co u mnie,,,,
Przezylam okropne dni. Bylam u corki i Alvina w poniedzialek 15-go czerwca i zauwazylam, ze dziecko ma strasznie twardy brzuch, doslownie jak napompowana pilka. Po kazdym posilku skrecal sie z bolu, zaczelam myslec, ze cos nie jest w pozadku. Powiedzialam corce, ze dla mnie to nie wyglada na kolik. Corka byla wlasnie na kontroli w przychodni i tam twierdzila pielegniarka, ze to normalne, Alvin polyka powietrze i ma gazy,,,, chwala Bogu, corka mnie posluchala i w srode pojechala na pogotowie z malenstwem. Natychmiast zajeli sie dzieckiem, polozyli go na chirurgii dzieciecej ( oczywiscie Eva z nim caly czas). Zrobili rentgen, proby krwi i inne badania. Jedno bylo pewne, to nie byl kolik!!!!
Po 2 dniach ambulansem zawiezli Alvina z Eva do szpitala Uniwersyteckiego 200 km od jej domu.
Wyobrazcie sobie moje nerwy, nie jadlam, nie spalam, caly czas czekalam na wiadomosci,,,
Eva nie mogla dzwonic, uzywanie komorki zabronione, a ja jak na gwozdziach, myslalam, ze zwariuje. Pierwsze wiadomosci byly o jelicie grubym i ewentualnej operacji, poniewaz jedzenie zatrzymuje sie , bo jelito nie ma unerwienia w jakims kawalku,,,
Alvin dostal kroplowke do zyly w glowie, bo nie ma jeszcze wyrobionych zyl gdzie indziej, corka opowiadala, ze kluli go gdzie mogli, pobierajac proby wiele razy dziennie. Diagnoza tymczasowa byla: operacja, wyciecie kawalka jelita grubego,,,,
Moja wyobraznia : malutki pociety w brzuszku, pod narkoza,,,uchhhhh, plakalam jak glupia,,,,
Alvin krzyczal z glodu, kiszki wyczyszczone i puste, tylko ta kroplowka w glowie. Dostawal troche wody z cukrem na palcu pielegniarek i taki byl wdzieczny, ze nawet sie usmiechal, biedactwo kochane, on jest naprawde bardzo wesolym bebiskiem:)
Cala rodzina zjechala sie w niedziele na wizyte i jak zobaczylam to malenstwo podlaczone pod wszystkimi aparatami , to nogi mi sie ugiely.
W dalszym ciagu zadnej diagnozy, bo w Szwecji wielkie swieto srodka lata i lekarze specjalisci wolni do poniedzialku:(((
We wtorek wypuscili Alvina , Eve i Bjorna do domu. Zmienili Alvinovi jedzenie, zero krowich protein i czekanie na wyniki z badan.
Jeszcze nie ma wynikow, cos moze w poniedzialek bedzie wiadomo,,,,
Od wtorku bylam u corki i zajmowalam sie Alvinem , bo rodzice wykonczeni kompletnie,,,
Alvin je to nowe mleko i jest coraz lepszy, brzuszek prawie miekki, podejrzewamy, ze obejdzie sie bez operacji, o co ja sie modle!
prosto ze szpitala, a co mi ta babcia na glowe polozyla:(((,,,,o`key , troche wialo , musze miec ta ochrone?????, jeszcze plaster mi zostal, ale babcia sie mna zajmuje caly czas i brzuszek juz tak nie boli:)
Oj biedny Alvinek. Wierzę kochana co przezyłaś a jego rodzice pewnie umierali ze strachu.
Ale fajny z niego chłopczyk. Na zdjęciach wygląda na wesołego, może po zmianie pokarmu wszystko będzie dobrze.
Zdrówka Alvinkowi życzę a Ciebie mocno ściskam.
No tak...coś mi mówiło, że to dziwne, iż tak długo się nie odzywasz.
Tineczko, miejmy nadzieję, że da się uniknąć operacji. Pozwolili Wam wrócić do domu, to jest szanasa a na dodatek teraz "kruszynka" je i nie ma żadnych bóli więc... Jeszcze tylko uporacie się z badaniami i pewnie wszystko szczęśliwie się ułoży. Trzymam bardzo mocno kciuki.
Smakosiu, serce masz wielkie, to ja wiem:) Dziekuje za kciuki, narazie potrzebne, zobaczymy, co badania wykarza,,,Alvin ma brzuszek coraz bardziej miekki i ja mysle, ze zadnej operacji nie bedzie.
Serdecznie dziekuje za dobre slowa i kciuki:)
O kurczę, dokładnie o tym samym pomyślałam, Smakosiu, że Tineczka jakoś dziwnie długo nie pisze.
Dopiero teraz zajrzałam do wątku. Wracam do czytania, ale już daję znak, że wiem i śledzę wszystko.
A ja zaczynam sie martwic o Smakosie, bo sie nie odzywa, sle Jej sloneczka ze Szwecji i serdeczosci od serca!!!!
Tineczko, nie tylko Ty się o Nią martwisz, brakuje Jej tutaj okropnie, ale miejmy nadzieję, że niedługo się odezwie. A Ty koniecznie pisz, czy Alvinek raca do zdrowia! Buziaki i pozdrowienia!
Agulek, Eva i Bjorn strasznie sie martwili, a ja nie mam slow na moje nerwy,,,
Alvin jest taki wesoly, czasami zaplacze, ale jak tylko go przytule, to smieje sie , kochane malenstwo,,,a jak zaspiewam mu po polsku, to zamyka oczki i zasypia:)))
Tineczko a jakie polskie kołysanki śpiewasz Alvinkowi?
Agulku: spiewam miedzy innymi: "ach spij malenki, babcia bedzie ci spiewala piosenki, a jak rano przyjdzie swit, ksiezycowi bedzie wstyd, ze on zasnal, a nie ty"
"aaa, byly sobie kotki dwa,szare , bure, szare bure obydwa"
Podrzucisz mi jakies:)
Alvinek slucha i zasypia w moich ramionach, a ja w siodmym niebie:)))
To ja podpowiem kilka tytułów,jeśli można "Z popielnika na Wojtusia","Idzie niebo ciemną nocą","Ta Dorotka ta malusia"
OOOO, dziekuje!!! Ale napisz kochana caly tekst i melodie, bo ja nie pamietam:)
http://rainbow2008.wrzuta.pl/audio/ajeAKvSuTxG/na_wojtusia_z_popielnika http://w846.wrzuta.pl/audio/1id38pPnlsp/mini_mini_kolysanki_-_dorotka http://kilimandzaro.wrzuta.pl/audio/76FxgzaPPpm/idzie_niebo_ciemna_noca ależ proszę bardzo.
O matko , bardzo dziekuje, przypomnialas mi, bede spiewiala Alvinovi, to takie piekne kolysanki, on jakos dziwnie reaguje na jezyk polski, przynajmniej wedlug rodzicow:) Od razu smieje sie a potem zasypia z usmiechem na buzi:)
Buziaki sle!!!
Moje dzieci uwielbiały jeszcze tą piosenkę http://www.youtube.com/watch?v=4jd4c_nnyzI a tu są słowa jej słowa:
Już księżyc zgasł i ludzie śpią,
Sen zmorzył twą laleczkę,
Więc główkę złóż i oczka zmruż,
Opowiem ci bajeczkę.
Więc główkę złóż i oczka zmruż,
Opowiem ci bajeczkę.
Był sobie król, był sobie paź
I była też królewna,
Żyli wśród róż, nie znali burz,
Rzecz najzupełniej pewna.
Żyli wśród róż, nie znali burz,
Rzecz najzupełniej pewna.
Kochał ją król, kochał ją paź,
Królewską tę dziewoję,
I ona też kochała ich,
Kochali się we troje.
I ona też kochała ich,
Kochali się we troje.
Lecz straszny los, okrutna śmierć
W udziale im przypadła:
Króla zjadł pies, pazia zjadł kot,
Królewnę myszka zjadła.
Króla zjadł pies, pazia zjadł kot,
Królewnę myszka zjadła.
Lecz żeby ci nie było żal,
Dziecino ukochana:
Z cukru był król, z piernika paź,
Królewna z marcepana.
Z cukru był król, z piernika paź,
Królewna z marcepana.
Agulek, sliczna kolysanka, nigdy jej nie slyszalam.
Naucze sie , ale omine o tej smierci, po co dziecko straszyc:)))
Tutaj też są piękne kołysanki http://chomikuj.pl/animator-malego-oratorium/KO*c5*81YSANKI+DLA+DZIECI+MP3 Ja nie mam komu ich jeszcze śpiewać ale może kiedys będzie mi to dane.Za to w dzień mogę się naśpiewać do woli i jeszcze mi za to płacą ;)
Dziekuje! Narazie posluchalam pare, naprawde sa piekne te kolysanki:) Przegram na cd i bede grala Alvinowi, bo takiego pieknego glosu nie mam, hihi
To masz fajna prace Goralko, spiewasz dzieciom?
Zycze Ci malenstwa na wieczorne spiewania:)
Tak,śpiewam dzieciom.Poza tym jeszcze tańczę,rysuję,maluję,kleje.wycinam i w piasku się bawie.A potem....... jak wracam z pracy do domku,to idę dłuższą drogą.......przez las.........i jak to powiedziała w tv kiedyś Krystyna Sienkiewicz...."łapie cisze" :)
Wyobrazam sobie, mialam przedszkole blisko mnie w Sztokholmie, chodzac na spacer z psem wiele razy dziennie, slyszalam decybele krzyczacych maluchow:)))
"Lap cisze":))) , ja mam taka cisze teraz na wsi, ze czasami mysle, ze mieszkam na wyspie bezludnej,,,,,,,:)))
Tineczko, Ty "niepoprawna Babciu", jestes Wspaniala Babcia i Alvinek juz niedlugo to doceni!
Kropciu, dzisiaj dostalismy wiadomosc ze szpitala, operacja niepotrzebna, jelito grube jest zdrowe. Wielka radosc!!! Alvinek niestety ma nadal bole brzucha i lekarze beda dalej szukac przyczyny.
Buziaki!!!!
Bardzo się cieszę!!! Kamień z serca.
Dziekuje!!!!
teraz przeczytałam wątek , cieszę sie ze z Alwinkiem wszystko ok:))) ucałuj Go od nas (od Zuzi i makusi:)
Trzymam mocno kciuki żeby obyło się bez operacji. A Alvinek coraz śliczniejszy. Przekaż maluchowi całuski i życzenia zdrówka.
Myscha, kochana, te kciuki narazie potrzebne, Alvinek jest takim wesolym maluchem, nawet nie chce mi sie wierzyc, ze pare dni temu, byl podlaczony pod maszynami:(((
Trzymam kciuki bedzie dobrze ucaluj Alvinka ode mnie. Serdeczne pozdrowienia i usciski dla calej rodzinki. Fajnie ze napisalas bo martwilam sie tez ale...bedzie dobrze. Sciskam cieplo! Najgorsze juz za wami.
Dorotko, wielka przyjemnosc mi zrobilas!!!! Boze, jak ja potrzebuje teraz serdecznosci i cieplych slow!!!
Sciskam Cie cieplo i dziekuje!!!
dostałam gęsiej skórki czytając o kroplówce dla takiego małego brzdąca..
ale na zdjęciach wygląda już silny i zadowolony :)
to musiały być dla ciebie ekstremalnie trudne dni. oby się nie powtórzyły. dużo zdrówka dla niego!
Holly, tak , te dni , to byly nie wiem jak powiedziec,,,, dziekuje kochana za troske i zyczenia zdrowia dla Alvina!
Buziaki sle!
Ojku
Na szczęście już po... prawda?
Buziaki i dużo siły zycze :)
Agik, jeszcze nie po, ale coraz lepiej:)
Buziaki przyjete:)
Sciskam serdecznie :)
Jakie śliczności!
Tineczko, pomodlę się za Twojego wnuczka, żeby nie musiał mieć operacji.
Wiem, co przeżywacie, bo ja też biegałam z moim synkiem po różnych specjalistach a każdy wysyłał do następnego. A synek ogólnie zdrowy, czego i Alwinkowi życzę! Najbardziej zszokowała mnie okulistka jak zobaczyła oczy mojego małego i powiedziała, ze są za duze (źrenice) i moze to być objaw jaskry! A myśmy się zachwycali, zę takie śliczne duze oczka! W klinice jednak na szczęście okazało się, że taka jego uroda i ciśnienie w oczkach miał ok. Ale strach jest potężny, jeśli idzie o zdrowie dzieciątka. Cmoknij tego przystojniaka ode mnie!
Aloalo, dziekuje za modlitwe! Jeszcze nie ma wynikow, ale malutki narazie nie ma juz takich problemow z brzuszkiem:)
Wyobrazam sobie te piekne, duze oczy Twojego synka:) Co za glupia okulistka, bez badania nastraszyla Was porzadnie. Ciesze sie , ze wszystko dobrze z Twoim synkiem, usciskaj Go mocno ode mnie!
Alvinka wycmokam od Ciebie:)
Witaj Tineczko!
Nie mogę powiedzieć o tej lekarce, ze jest głupia, bo ona "opiekuje" się moimi oczami już ponad 20 lat i dzięki niej widzę. Jest na prawdę ekspertem. A ze ja mam jaskrę młodzieńczą, to jak zobaczyła, ze moje dziecko ma źrenice wskazujące, ze może też to mieć więc w sumie powinnam sie cieszyć, ze tak szybko zareagowała,
Ale na szczęście jest ok :)
Informuję również, ze zarówno modlitwa za Twojego wnuczka, jak i wycmokanie mojego synka od Ciebie - odfajkowane ;)
Będzie dobrze!
OOOO, to przeprosiny sle lekarce!!!
Teraz rozumiem, dlaczego miala takie podejrzenia:)
Modlitwa pomogla, operacja nie potrzebna:)
Sciskam Was cieplo!
To cudownie :) pozdrowienia dla Alvinka i całej reszt szwedzkiej bandy
Pola, sciskam cieplutko i dziekuje za Twoje slowa
Trzymam mocno kciuki za Alvina !!
Wiem co przeżywacie : córka w wieku 4 miesięcy też była pod kroplówką z niewiadomych przyczyn ( to szukanie dobrej żyły i kłucia w najróżniejszych miejscach ciałka - brrrr ) , a Malec zanim skończył rok miał 2 zabiegi w narkozie .
Pocieszające jest to , że maluszki bardzo szybko nabierają sił ...
Damy radę Tineczko , na 100% !!
Bardzo dziekuje za kciuki!!! OOOO, to Ty tez przezylas ta gehenne,,,brrrr,,,,
dziekuje za slowa otuchy, niech te nasze maluszki nabieraja sil !!!
Damy rade:)
Buziaki Twoim maluchom!!!
Usciski tineczka
Oj..oj.. to się narobiło..
wyobrażam sobie jakie stresy przechodziłaś..
Ale tineczko..wszystko będzie dobrze..! zobaczysz!
Najważniejsze,że Alvinek czuje się lepiej..nie płacze..
znaczy,że go już nie boli!
Trzymam za Was kciuki i moc pozytywnych fluidów posyłam!
Buziaczki dla maluszka!
Nonka, dziekuje!!!!
Musi byc dobrze, nie ma innej alternatywy!!!
Buziaki!!!
Zasadzilam mase kwiatow przed domem i mam taka radosc, z moich malinowych donic, z kazdego zasiania kwiatow, niedlugo len zakwitnie, jeden niebieski, drugi czerwony:)
Narazie ciesza moje oczy :, ,, , i takie malutkie , wesole:))), po drugiej stronie kolerzanki:) ,,,,a tu moje zbiory ekologiczne:)))
o smaku sie nie dyskutuje:))))
kolezanki, sorry, czasami sie zapominam:))))
Piękne! Ja zazdroszczę wszystkim, którzy mają rękę do kwiatów. Choć muszę przyznać, że idzie mi coraz lepiej i wszystko co dostałam na nowe mieszkanie rok temu ponad nadal żyje i rośnie więc chyba dochodzę do wprawy :) Pozdrawiam!
Aloalo, dojdziesz do perfekcji, rozmawiaj z kwiatami, ja codziennie je chwale i mowie jakie sa piekne:)))
Buziaki!
Ja tez rozmawiam - zazwyczaj grożę,że je wykopię, jak nie będą ładne Czasem nawet pomaga !
Tineczko te malinowe doniczki bardzo ładnie się prezentują :) Cudnie wyglądają te kolorowe koneweczki i króliczki, kaczuszka i kurczaczek :) Truskaweczki na pewno są bardzo słodziutkie bo skąpane w promieniach słoneczka :))
Jak czuję się Alvinek ?
Pozdrawiam i mocno ściskam .
Agulek, te doniczki jak juz pisalam sa patentem firmy z mojej okolicy. Sa zrobione z frigolitu:) , podobno w lecie chlodza a w zimie izoluja od zmarzniecia roslin. Mozna w nich zasadzic mniejsze drzewa i krzaki. Akurat te kosztowaly mniej, bo nikomu ten kolor sie nie podobal???
Juz w tym kolorze nie mozna kupic, sa tylko szare , ciemno szare i czarne.
Ja je kocham! Za kazdym razem usmiecham sie na widok ich wesolego wygladu:)
Truskawki smakuja tak, jak pamietam z dziecinstwa, niebo w gebie!!! Nie mam pojecia, jak sie nazywaja a szkoda:)
Kochana, Alvinek ma nadal problemy po jedzeniu, brzuszek boli, ale juz nie tak, jak przedtem. Strasznie mi go brak, pojechali cala rodzina do wynajetego domu przez tesciow Evy, na wschodnim wybrzezu Szwecji. Tam jest przepieknie. Zazdroszcze tesciom , ale nalezy im sie rowniez byc z Alvinem:)
"Rozmawiam" z nim codziennie przez telefon i spiewam nowo nauczone polskie kolysanki, Eva mowi, ze poznaje moj glos i sie usmiecha a potem zasypia:)
O mamo, jak ja za nim tesknie!!!!
Buziaki i cieple usciski sle.
Tineczko ciesze sie ze z Alvinkiem jest lepiej.Moze maluch ma uczulenie na jedzenie ,moja znajoma miala dziecko ,ktore bylo uczulone na mleko,najpierw jej,a potem te w proszku,poprostu maluch mial wzdecia,bole brzucha,caly czas plakal.Wiem ze pozniej pil mleko kozie chyba i na nim sie wychowal.
Aleksandro, podam pomysl corce o kozim mleku, dziekuje za troske!!!
sciskam Cie cieplo!
Piatek, zdecydowalam sie na zakup nowej maszyny do ciecia trawy, traktor zparalizowal mi plecy na 4 dni po ostatnim koszeniu. Jestem za mala i reka za slaba do zmiany biegow :) Bede nim tylko jezdzila po czesci dzialki nieuzywanej, ale prostej.
Jeszcze ta podobno najlepsza i najlatwiejsza kosiarka do trawy spi w samochodzie, bo nie wyjme sama ( 45 kg ), a po przyjezdzie do domu poszlysmy z Mama odrazu na przyjecie urodzinowe do sasiada. Thomas jest niemcem, malo mowi po szwedzku, po polsku ani slowa:) Angielski, lamany szwedzki i slownik byl uzywany. Ale fajnie bylo, zaczelo sie szampanem w ogrodzie, slonce buzie grzalo, nie uplynelo pol godziny i zaczelo cos sie lac z nieba. Dzielni pod parasolem wytrzymalismy zakaski a potem zalalo nas kompletnie, do domu udalo sie towarzystwo. Ja tylek mialam calkiem mokry, szkoda usiasc na sofe, zielony recznik uratowal sytuacje.
W miedzyczasie wysiadl prad, pioruny walily, juz mialam isc po gazowa kuchenke turystyczna, ale
nastepne danie: pyszna zupa z brokolow, i innej zieleniny, przetarta, podana z obranymi kuperkami rakow, smietana, ogrzala sie na kipiaco i byla pyszna!!!
Tyle smiechu, tyle piorunow, tyle szampana, no i opera. Thomas uwielbia opery, ma wspanialy glos i zna wszystkie opery swiata w 4 jezykach :)
Wiec puscil Fausta na cd, bo prad wrocil, hehehe, Faust, troche grobowo:)
Dzieki szampanowi i nastepnym bialym winem nawet wesolo nam bylo z tym Faustem:)
A potem pierwszy raz w zyciu posluchalam opere Meyerbeer i uslyszalam historie o tym czlowieku, bardzo ciekawe!
Na deser byly pyszne lody z malin zeszlorocznych z Thomasa ogrodu, bylam zainponowana, zadna maszyna ich mu nie zrobila, sam "na oko" zrobil i takie byly dobre.
Thomas jest homoseksualny. Jego partner przyleci 12-go lipca z Niemiec. Zyja ze soba od lat 80-tych. Ja wpadlam na idee slubu, bo od 1-go lipca wszyscy homoseksualisci maja prawo miec slub w Szwedzkich kosciolach tak samo jak wszyscy inni.
Thomas malo nie poplakal sie z radosci i ze zwruszenia, obiecalam zrobic cale przyjecie i zrobie.
Thomas ma AIDS od lat 80-tych i nie wiadomo jak dlugo pozyje, obojetnie co, dla mnie to jest czlowiek z wielkim C na poczatku!
Usciskalismy sie na zakonczenie wieczoru , caluski w policzki a pachnial jak z parfumerii, hihii
tu Thomasa figura w ogrodzie, pilnuje domu, wedlug tego co zrozumialam, jest obowiazkowy w Niemczech:)
a moje kwiaty dostaly porzadnie deszczem, a teraz wala pioruny i nie wiem , jak dlugo mam odwage byc na wlaczonym lap topie????
a tak dobrze mi sie pisze, moze zasluga szampana:)))))
jejku , jak wali, licze :101, 102, 103 i narazie pare kilometrow od naszego domu,,,ale ulewa niesamowita, biedne kwiaty ,,,,,
Nic się nie martw :)
Będzie dobrze!!!
I kwaity przeżyją i lapek i TY :)
Fajni ci Twoi sąsiedzi...
Dobrej nocki i wiesz ;) karaluchy pod poduchy :)
Będzie dobrze!!!
Agik, ja uwielbiam burze!!! Boje sie cholernie , ale otworzylam drzwi i patrze na te blyski:)))
No, teraz , to nie wiem, bo tak wali i blyska , ze w majtki chyba zaraz zrobie, hihi
A najlepiej ma moja Mama, chrapie jak bak i nic nie slyszy, nawet okna nie zamknela, a podloga zalana:)))
Piesek dzielny wogole nie reaguje, a ja nie zasne napewno, bo jakos mi fajnie posiedziec przy kompie i wolac o pomoc jakby co, hihihi
Dobrej nocki Kochana!!!
Sciskam cieplo:)
prad narazie jest ale wali coraz blizej, o matko 2 km,,,,
Jejku jak ja nie lubie tych krasnali ogrodowych.Ale to prawda czesto w Niemieckich ogrodkach je widac.Nasz znajomy kiedys prosil mojego meza o przywiezienie takiego z Polski,no to przywiozl,ale po ostatniej zimie krasnal popekal i chcial nowego jesli ktos znowu pojedzie do Polski,szwagierka byla ostatnio i taszczyla tego krasnala tutaj dla niego.Brrrr..nie lubie takich figurek
Juz tez widzialam tutaj taki ogrodek ze byly kolorowe krasnale,sarny,jeze,zaby ,bocki i inne badziewie,strasznie to wygladalo brrr...
Ja tez nie lubie tych figurek w ogrodzie:))) Jest jeden najbardziej znany w Szwecji ogrod na poludniu , wlasciciel ma tysiace roznych figurek, brrrr, i niebezpieczenstwo drogowe jak sie jedzie ta trasa:))))
Tineczka...zamykam wątek...bo już się ciężko czyta ...otwórz kolejny...proszę i nie gniewaj się...wątek bardzo fajny...niech zacznie się czwarty ;)
Bahus